Dzień dobry. W Stolicy jakoś tak niewyraźnie z tą pogodą. Trochę wieje, czasem pokropi ale bez przekonania. Ogólnie jest ponuro. A teraz biorę się za spóźnioną kawę i espresso.
Dzień dobry. Kawa powoli zaczyna docierać tu i ówdzie, ale coś czuję, że zamiast kawy przydałby się olej i wino – jak to Zagłoba tłumaczył – “trzeba co najwięcej wina pić: oleum, jako lżejsze, zawsze będzie na wierzchu, wino zaś, które i bez tego idzie do głowy, poniesie ze sobą każdą cnotliwą substancję”
O, to dietetycznie! Ja już jestem po – cukinia faszerowana mieloną cielęciną, polana naturalnym jogurtem i zapiekana w brytfance i piekarniku. Jedyne odstępstwo od diety, to szlaczek keczupu na wierzch ; )
:)))) cukinie to ja faszeruję ryże z pieczarkami, porem, pomidorem i żółtyk serem…. zapiekam pod żółtym serem…. mniam…. :))) wszystkie mięsne farsze niech sie schowają :))))
Ja bym chętnie też, ale z tego, co wymieniłaś, wchodzą w grę tylko pieczarki, por i pomidor, ryż i żółty ser odpadają na diecie. Do Twojego farszu można by dodać jeszcze niedużą fasolkę z puszki i/lub kukurydzę, a na koniec polać salsą zamiast keczupu, zrobiłoby się meksykańsko : )
Mnie tam mój “dochtór” zalecił białe mięso więc zapeklowałem prawdziwą golonkę z pięknym białym wianuszkiem. Dojadę do domku to się upiecze. Groch już ugotowany więc się podgrzeje i zrobi pure. Jeszce tylko sos chrzanowy i dietetyczne danie w 40 minut gotowe:)))))))))))))
Kochana Czarodziejko tłuszczyk, o przepraszam białe mięsko na golonce powinno mieć grubość na palec a lepiej dwa i oczywiście ten golonek musi być z kością (chyba, że robi się ją w piwie to wtedy jest bez kości, ponieważ kość wciągnie piwo). A co do popitki to zakupiłem czteropak “guinness stout” i właśnie kończę czwartego (niestety oni są 0,33L) bo przecież inaczej ten golonek to by sobie pomyślał, że go pies zjadł:))))))))))
Rany boskie!!! Straszne!!! Z warzyw to ja wyłącznie, kiszone ogórki, kiszoną kapustę, koperek do ziemniaków, pietruszkę do rosołu, resztą zieleniny karmiłbym wyłącznie króliki, kurki, kózki i tym podobną klientelę. Potrawa która zawiera więcej niż trzy składniki wg. mnie jest niejadalna:))
Obawiam się, że nie jadłem nigdy jarmużu, albo też jadłem i nie pamiętam, bo widocznie nie zrobił na mnie piorunującego wrażenia. Kabaczki i cukinie świetnie rymują się z tym, o czym napisała Wiedźma. W wersji “bomba kaloryczna” możesz jeszcze na wierzch – pod żółty ser – dać plastry boczku, a do farszu oprócz mielonego mięsa, drobno pokrojonej cebuli i jajka (moja wersja) albo ryżu, pora, pomidorów, pieczarek i żółtego sera (wersja Wiedźmy) dać – jak napisałem – nieco fasolki lub kukurydzy, z puszki. Kabaczki/ cukinie obierasz cienko ze skórki, kroisz na pół wzdłuż długości, łyżką wyskrobujesz pestki, tak żeby zostały “korytka” o ściankach grubości 8-10 mm. Ładujesz do środka farsz, na wierzch jogurt i pomidory w plastrach (moja wersja) albo żółty ser (wersja Wiedźmy) i zapiekasz w zamkniętej brytfance tak w 190 stopniach przez powiedzmy pół godziny (sprawdzając, żeby się nie przypsło). Na talerz podajesz w całości, albo, jeżeli cukinia duża i dorodna, w grubych plastrach.
“częstochowa” to połączenie banalne, rymy podobne, ale jednocześnie uzupełniające się, to intensywny smak i całkiem inna jakość. Tak jak np. sałatka “złota” – z kukurydzy, ananasa, żółtego sera i majonezu, z dodatkiem czosnku. Wszystko jasnożółte, a smak, że buzi dać : )
a na ostro : z kiszonym ogórkiem, marynowanymi pieczarkami i szczypiorkiem plus chrzan i majonez. Zamiast kukurydzy moze być pieczony kurczak….. :))) delicje :))
Koło graba leży drabkoło draba kilka oskąsa draba prosto w nos.Rozgniewany wstaje drabpatrzy w koło, widzi grabkoło graba leży drabkoło draba kilka oskąsa draba prosto w nos.Rozgniewany wstaje drab……Da capo al fine:)))
I tu się z Tobą Stateczku całkowicie zgadzam. Człowiek to nie koza i z zielonego to może jeszcze dodałbym zielone kiszone pomidory bardzo mi podchodzące do wódeczki “Dębowej” jako dodatek do wędzonego boczku i czarnego chleba:)))))))))
Zdrowie! Ja mam piwo in spe, jak skończę odchudzanie – już się oblizuję na Łomżę niepasteryzowaną. Guinness zacna marka, najwięcej tego piwa piłem na studiach w Poznaniu (jak zawartość portfela pozwalała).
… chyba nie ma nikt wątpliwości:)))) Nieźle gram. Na nerwach też:))))
Dzień dobry:))) Komu zimno??
Poczekaj na syberyjskie mrozy! Tak nas ostrą zimą straszą, że pewnie się za starymi walonkami rozejrzę:)
Słyszałam, że nie będzie ostra. Koniec listopada i początek grudnia ma być mroźny. Później już tylko wiosna:)))
Dzień dobry:))) A ja bardzo ładnie gram na harmonii…..rodzinnej!!:))
Dzień dobry:)))) Cieszę się.. i nie tylko, że Cię widzę z rana:))))
Ja się bardzo cieszę, że Ty się cieszysz:))
:))) duża sztuka…. Senatorze :))))
Dzień dobry:))) U mnie to naturalne jak oddychanie:))
Co ja takiego napisałam, że komentarza nie przepuściło??? :(( Wredne!! Lecę się odśnieżyć, się odezwę :)))
on tak ma… ten Onet..czaem mu się coś czknie 🙁
Dzień dobry. W Stolicy jakoś tak niewyraźnie z tą pogodą. Trochę wieje, czasem pokropi ale bez przekonania. Ogólnie jest ponuro. A teraz biorę się za spóźnioną kawę i espresso.
Dzień dobry. :))) wczoraszy śnieg zniknął, większych opadów nie obiecują, więc jest zimno i szaro….. czyli normalnie 🙂
DzieńDobry:)) Sprzedam duże skrzypce, które mogą służyć jako mała wiolonczela, oraz małą wiolonczelę która może służyć jako wielkie skrzypce!
Dzień dobry …. a kontrabas nie jest do sprzedaży ?:))))
… jako altówka ?:))))
:)) Ciekawe za co mógłby robić puzon?:)
hmmm…. za linę okretową zwaną cumą ? :)))
Dłuuuuugiiiii!:))))
i elastyczny… do pewnego stopnia :))))
Dzień dobry. Kawa powoli zaczyna docierać tu i ówdzie, ale coś czuję, że zamiast kawy przydałby się olej i wino – jak to Zagłoba tłumaczył – “trzeba co najwięcej wina pić: oleum, jako lżejsze, zawsze będzie na wierzchu, wino zaś, które i bez tego idzie do głowy, poniesie ze sobą każdą cnotliwą substancję”
Witaj:)) Zacznij od razu od mocnego!:))))))
Senatorze, tak od rana, to chyba od mocnego oleum – jakieś Extra Vergine z pierwszego tłoczenia, na zimno etc. etc. : )
atam, Kwaku… oleum to Ty masz, ono tylko wymaga podgrzania :))))
No, jak on usiądzie na kaloryferze!!:)))
Właśnie wróciłem z dłuższych zakupów. Siedzę na kaloryferze. Palce już mi odtajały, to mogę napisać :^ P
:))) ..Już miałem napisać, że Cię lubię, ale nie napiszę, bo jeszcze ktoś źle zrozumie!:)
Może lepiej nie….. dla obu stron próba mogłaby być zbyt ciężka :))))
Dokładnie, jak zimny olej w silniku samochodu : )))
Iiiii tam, co się będziesz oliwą mazał! Rzepakowy polecam!!:)))
… z pierwszego tłoczenia ?:))) tak, jak w reklamie…. raz na ludowo :))))
…a olej sprzedają w butelkach 0,5 i 0,7, zupełnie jak gorzałkę. Raz na ludowo! ; )
I hopsasa obertasa!!:)
Kto gotuje obiad dzisiaj ? :))) …. sola ze szpinakiem dla chętnych :)))
A bez szpinaku?? Taka będzie jadalna:))
Oooo matko!! Jaka jestem głodna:(( Dużo szpinaku…mniam, mniam..proszę:)))
O, to dietetycznie! Ja już jestem po – cukinia faszerowana mieloną cielęciną, polana naturalnym jogurtem i zapiekana w brytfance i piekarniku. Jedyne odstępstwo od diety, to szlaczek keczupu na wierzch ; )
Quackie.. zarobisz!! Normalnie!! W brzuchu mi burczy:(( Wyłączam kompa, nie czytam Was!! Serca nie macie, o! ;p
All_a, zobacz co masz na talerzu i jedz z apetytem :)))))
:)))) cukinie to ja faszeruję ryże z pieczarkami, porem, pomidorem i żółtyk serem…. zapiekam pod żółtym serem…. mniam…. :))) wszystkie mięsne farsze niech sie schowają :))))
Ja bym chętnie też, ale z tego, co wymieniłaś, wchodzą w grę tylko pieczarki, por i pomidor, ryż i żółty ser odpadają na diecie. Do Twojego farszu można by dodać jeszcze niedużą fasolkę z puszki i/lub kukurydzę, a na koniec polać salsą zamiast keczupu, zrobiłoby się meksykańsko : )
i owszem, taka wersja też byłąby pyszniasta :))))
Mnie tam mój “dochtór” zalecił białe mięso więc zapeklowałem prawdziwą golonkę z pięknym białym wianuszkiem. Dojadę do domku to się upiecze. Groch już ugotowany więc się podgrzeje i zrobi pure. Jeszce tylko sos chrzanowy i dietetyczne danie w 40 minut gotowe:)))))))))))))
Nareszcie jeden co normalną kuchnię prowadzi! Kabaczki, cukinia, fasola i kukurydza! To dobre dla kaczek!!:((
Bardzo biale to Twoje mięsko Stan ?:)))) i czym popijesz to skromne i dietetyczne danko ?::))))
Kochana Czarodziejko tłuszczyk, o przepraszam białe mięsko na golonce powinno mieć grubość na palec a lepiej dwa i oczywiście ten golonek musi być z kością (chyba, że robi się ją w piwie to wtedy jest bez kości, ponieważ kość wciągnie piwo). A co do popitki to zakupiłem czteropak “guinness stout” i właśnie kończę czwartego (niestety oni są 0,33L) bo przecież inaczej ten golonek to by sobie pomyślał, że go pies zjadł:))))))))))
Rany boskie!!! Straszne!!! Z warzyw to ja wyłącznie, kiszone ogórki, kiszoną kapustę, koperek do ziemniaków, pietruszkę do rosołu, resztą zieleniny karmiłbym wyłącznie króliki, kurki, kózki i tym podobną klientelę. Potrawa która zawiera więcej niż trzy składniki wg. mnie jest niejadalna:))
Dobra potrawa jest jak poezja – to coś więcej niż suma składników : )
No ale nie z kabaczkami!! Z czym to rymować, z jarmużem??:((
Obawiam się, że nie jadłem nigdy jarmużu, albo też jadłem i nie pamiętam, bo widocznie nie zrobił na mnie piorunującego wrażenia. Kabaczki i cukinie świetnie rymują się z tym, o czym napisała Wiedźma. W wersji “bomba kaloryczna” możesz jeszcze na wierzch – pod żółty ser – dać plastry boczku, a do farszu oprócz mielonego mięsa, drobno pokrojonej cebuli i jajka (moja wersja) albo ryżu, pora, pomidorów, pieczarek i żółtego sera (wersja Wiedźmy) dać – jak napisałem – nieco fasolki lub kukurydzy, z puszki. Kabaczki/ cukinie obierasz cienko ze skórki, kroisz na pół wzdłuż długości, łyżką wyskrobujesz pestki, tak żeby zostały “korytka” o ściankach grubości 8-10 mm. Ładujesz do środka farsz, na wierzch jogurt i pomidory w plastrach (moja wersja) albo żółty ser (wersja Wiedźmy) i zapiekasz w zamkniętej brytfance tak w 190 stopniach przez powiedzmy pół godziny (sprawdzając, żeby się nie przypsło). Na talerz podajesz w całości, albo, jeżeli cukinia duża i dorodna, w grubych plastrach.
“Jako jarmużu bedłki, tak cudu pragnie lud..” Jarmuż to taka kapusta, ja tego nigdy nie próbowałem, ale wiem jak wygląda. Nawet ładny.
Aaa, to mogłem jeść, takie duże liście. Ale chyba był kiepsko przygotowany albo rozgotowany, bo pamiętam, że smakował dość mdło.
bez czosnku wg mnie…. niejadalny 🙁
A to wszystko się zgadza. To musiał być jarmuż, bo był bez czosnku :^ PPP
Zbyt wiele rymów w jednej linijce, to jeszcze poezja czy już “częstochowa”???
“częstochowa” to połączenie banalne, rymy podobne, ale jednocześnie uzupełniające się, to intensywny smak i całkiem inna jakość. Tak jak np. sałatka “złota” – z kukurydzy, ananasa, żółtego sera i majonezu, z dodatkiem czosnku. Wszystko jasnożółte, a smak, że buzi dać : )
a na ostro : z kiszonym ogórkiem, marynowanymi pieczarkami i szczypiorkiem plus chrzan i majonez. Zamiast kukurydzy moze być pieczony kurczak….. :))) delicje :))
Siądę na Hondę i pojadę z prądem, klonowo-grabowym grądem!Prawda że niebanalnie:)))
Prawda!!!!Druga zwrotka:Zmiotę idiotę i jego ToyotęRobotę splotę pod płotem!
Bawimy się dalej? Są jacyś chętni do innych marek? ; )))
ten grąd to z definicji klonowo- grabowy:))), całkiem jak bór sosnowy :)))
Koło graba leży drabkoło draba kilka oskąsa draba prosto w nos.Rozgniewany wstaje drabpatrzy w koło, widzi grabkoło graba leży drabkoło draba kilka oskąsa draba prosto w nos.Rozgniewany wstaje drab……Da capo al fine:)))
I tu się z Tobą Stateczku całkowicie zgadzam. Człowiek to nie koza i z zielonego to może jeszcze dodałbym zielone kiszone pomidory bardzo mi podchodzące do wódeczki “Dębowej” jako dodatek do wędzonego boczku i czarnego chleba:)))))))))
Tak jest! Boczek lekko przerastany, nie za chudy i dobrze nasolony!!
I ta deseczka z “Dębowej”, trzyma aromat:))
… z kiszonych różowych pomidorów wychodzi bardzo dobra zupa pomidorowa :))))
Kwaśna dobra na kaca!!:))
Wychodzi na to, że wszyscy przygotowują kolację:))
Ja tam już zakończyłem obiado-kolację i teraz zacząłem degustację drugiego czteropaka guinnessa stouta. No to na zdrowie!:))))))))))
Zdrowie! Ja mam piwo in spe, jak skończę odchudzanie – już się oblizuję na Łomżę niepasteryzowaną. Guinness zacna marka, najwięcej tego piwa piłem na studiach w Poznaniu (jak zawartość portfela pozwalała).
Tak, student jest zbyt oszczędny by zakąszać:) Ja Trybunalskie trąbiłem zazwyczaj. O Guinessie tylko wtedy czytałem.
Bój się Boga!! Ileż Ty tego dasz radę wytrąbić!:)
Nie przesadzaj Senatorze! To są naczynia jewropiejskije, oni mają 0,33L. A co to jest trzy duże piwa dla normalnego degustatora?:))))))))))
Takie maciopcie???
Dobranoc…. zapalam lampkę jak zwykle i jak zwykle z dobrymi zyczeniami :))))