…Już nie mów nic, Ty stary wiesz,
Że sen zbyt długo trwał nie będzie,
A droga, którą trzeba przejść,
Przez najtrudniejsze ścieżki wiedzie
Najtrudniejsze ścieżki …
Że sen zbyt długo trwał nie będzie,
A droga, którą trzeba przejść,
Przez najtrudniejsze ścieżki wiedzie
Najtrudniejsze ścieżki …
…..Chciej morzu podarować wiersz,
Chciej morzu podarować wiersz,
Ostatni wiersz, ostatni
Bo to jest nasz ostatni rejs,
Bo to jest nasz ostatni rejs,
Nie ,nie ostatni!!!
Stateczku, nasz Stateczku, wybacz!! To przez tę przeklętą sklerozę!!
To najpiękniejsze fale, jakie dla Ciebie znalazłem. Przyjmij je wraz z takimi samymi złocistymi życzeniami WSZYSTKIEGO, WSZYSTKIEGO, WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO..!!! A jak już wszystkiego – to co ja tu jeszcze mogę dodać?:)))
Dobry już coraz bardziej wieczór. Lekko onieśmielony, jako nowy Wyspiarz, życzę stopy wody pod kilem, szczęśliwych powrotów z rejsów i zawsze wiatru w żaglach : ) Ahoj!
Dobry wieczór! Popatrz, Quackie – zapomniałem, psiakość!:(
Trzymam w jednej ręce, ogromny bukiet kwiatów, które lubisz, a w drugiej butelkę rumu /może być?/ :))) Wszystkiego NAJ, NAJ STATECZKU :))))****
DobryWieczór:)) Piękne Dzięki, biały rum, zielona herbata, na umrzyka skrzyni:)))
Jest!! Hurraaaaa!!:))) Może chcesz jeszcze nóż?? I grosz zaśniedziały?? :))))
Serdeczne całuski Stateczku… i zawsze wiatru w żagle, by Korab płynął dumnie, szybko i majestatycznie, a słońce przeglądało się w wypolerowanych częściach takielunku :))))
Dobry wieczór:)) Daj mu całusa, a Skowronek da mu dzióbka:)))
:))) … aa zaśpiewa “dzióbka dej, dzióbka dej..” ? :))))
Bez wątpienia!!:))
Pewnie, że dam… jako, że jeden całuje, a drugi nadstawia policzek :))))
Dzięki Czarodziejko:)) Jak tak dalej pójdzie to pozostanie polerowanie czoła:)))
No właśnie Stateczku ! jaki jest Twój galion? te jemu musisz wypolerować czólko? :))))
Piękne
Witam:) Waszeć jak zwykle tak lakoniczny, że zapytam – które?:)
Oba, ze wskazaniem na pierwsze
Długo tuliłem do łona, alem w końcu pokazał to światu:)
To ja proponuję dodać odpowiedni tytuł. Dla pierwszego zdjęcia: “No to CHLUP!”
A kto doda ciąg dalszy??:))
Ten (a może “Ta”), co wymyśli równie dobry tytuł do drugiego zdjęcia >: ))
To będzie ciężka zagrycha. To japońskie wiśnie są. Kto zna japoński, jak myślisz?
Junior (starszy) by chciał, ale kto zna JUŻ, TERAZ, to nie wiem : ( ja tylko parę słów na krzyż.
Może Jasmina? Tak tak, na pewno zna. Gdyby się wszakże wykręcała to Ty ją zdecydowanie przyciśniesz!
Mumiś ! a to niespodziewywanka ! :))) baardzo miła…. tylko powiedz ? jak to będzie z tym pączkiem na 22 piętrze ?:))))
:))) tylko nie uciekaj chyżo :))))
Nawiązujesz Basiu do wczesniejszych przekamarzanek?Których nie pamietam.
i tu mnie załamałeś ….. więc Ci powiem, że fajne były :))))
Żebym zryżał, jak mawia sam Gryzon. Ale siurpryza! Przyjemna, oczywiście! Dobry wieczór!
Dobry wieczór, Markizie Banita szuka azylu, ja nie mogię. Zryżał już Kłaczek. Bądź pozdrowiony, Arystokrato!
Dobry wieczór, Gryzoniu. Się wtrącę. Banita? Dla nas komiliton!
Dobry wieczór, SenatorzeBanita to chyba nieodpowiedni termin dla Markiza. Przesadziłem. Pozdrawiam
Witaj Gryzonu…. może Markiz po prostu zrobił sobie wczasy, daleko od kurnika… :)) zawsze lubił słoneczko i ciepło :))))
Dobry wieczór, Droga Wiedźmo-Piotrusiu, dlaczego nie bawisz się już z Andrzejkiem?-A ty bawiłbyś się z kimś używającym brzydkich wyrazów, obrażającym kolegów?-Oczywiście, że nie!-No właśnie, Andrzejek też nie chce. Przerobiłem trochę znany żart, tak aby bardziej danej sytuacji odpowiadał. Pozdrawiam
A to się porobiło!! No no!
Wyrazy wyrazami a i tak i ja nic z tego nie pojmuje.Solanka napisała, że tu Was znajdę.Jak zdrowie?Niedyskretne pytanie – termin zgonu z rodzinom uzgodniony, czy zamierzasz zrobic miłą niespodzianke.
Jasne, że niespodziankę! Usilnie pracuję na tym, żeby ulga po moim zejściu, była nieopisana. Z miłości do bliskich.
Można rodzinie dawkować przyjemności. A to rak, a to zawał, lub spiaczka cukrzycowa.Jedyny klopot, ze to wyczerpuje przyjemności i gotowi nie zauważyc zejścia.
Nie, nie. Epatowanie rodziny swoimi ” dolegliwościami ” wywoła tylko uczucie litości wobec schorowanego i skwitowane zostanie jednym zdankiem na stypie:-Dobrze, że się już nie męczy.Mi chodzi o prawdziwą radość rodziny. Do celu dochodzę potęgując wredne zachowanie wobec nich.
Wynika z tego, że co człowiek, to inna metoda.Jak zwał, tak zwłał. Oni maja radość a my satysfakcje, że nawet wtedy potrafimy ich rozbawic. Do łez.
Tylko rozbawianie innych ma sens na tym łez padole, Markizie. Ta karczma, Rzym się nazywa.
no
Czyżby Markiz??!! Niemożliwe!!!:)
Witam Markiza :)) ii się pożegnam – snu dobrego..Wszystkim. Dobranoc:)
przelotowa. Bywa. Bywaj
Dobry wieczórPożyczę i ja. Silnych wiatrów, silnika tylko w porcie. Pozdrawiam
Markiz jest niezwykle lakoniczny…. nie wiem czemu, moze taki dzień… :))) ale jesli pakuje dobytek, to się już posuwamy … :)))
Drewek do ogniska dorzucę! “Płonie ognisko i szumią…”. Tentego, nie ta długość geograficzna…:(
Szerokość raczej, Senatorze. Z drugiej strony, pieczyste jadają wszędzie.
Szerokość też! Pieczyste wszędzie dobrze smakuje, byle malizną nie zalatywało.
Malizna, to największa wada pieczystego, gdyż ono, to pieczyste, nawet na zimno malizną trąci. Przeważnie.
Przeważnie, to zanim ostygnie, już i o maliźnie nie ma co i nawet gadać.
Czasem jednak przychodzi cudowna chwila, gdy zapowiedziani i zaprowiantowani goście nie zjawiają się na pieczystym. Wtedy właśnie część potrawy ma szansę ostygnąć.
🙂 Mam szwagra, wiem, żaden sukces, ale on silnie baraninę lubi. No i jechał kiedyś mój syn w lasy, gdzie zaprzyjaźniony z jego kolegą gajowy owce trzymał. Dostał mój Grześ ojcowski nakaz baraninkę dostarczyć. No i dostarczył. Albo gajowy był pijany, albo młokosa wykorzystał, dość żem połowę potężnego barana dostał! Wiekowy, bestia, musiał być, bo czuć jego obecność było o milę! Medytuję ci ja gdzie te zwłoki wywieźć i cichaczem komu podrzucić, gdy mi się akurat szwagier z wcześniejszym przyjazdem pospieszył i na widok góry mięsiwa łapy zaciera. Tłumaczę jak komu mądremu, że to niejadalne, że twarde, stare, czuć silnie. Nic to, powiada, octem się skropi, skruszeje. No i tak mnie skołował, że poczęliśmy kropić. Ze dwa dni skropiony w drewutni stał. Szwagier go posolił, popieprzył, czosnkiem natarł i naszpikował, do żeliwnej (po babci) brytfanny wetknął i poczęliśmy to piec…..Dom wietrzyłem coś z tydzień, omal rozwodu nie dostałem, szwagier jakoś przeżył ten kulinarny eksperyment. Takie to było pieczyste:)
He, he. Bywają takie przypadki. Pamiętam jak woniał zając, który kruszał za oknem kuchennym, ździebko za długo.
To go pomnóż by osiągnął masę tego barana!
Przeżegnam się już nasennie. Dobrej nocy
Dobrej i spokojnej…
Dobranoc.
Ja się też już pożegnam na dzisiaj. Robota czeka po nocy.
Śpij dobrze.
Nie nadanżam, pewnie nie muszę. Był tu Markiz? Pozdrawiam serdecznie bardzo.:)Za co Senator przeprasza nie wiem, ale się dołanczam ba wszelki.:));)
Dzień dobry:) “Kiedy ranne wstają zorze…”:) Przepraszam…przepraszam, żem w dzień imienin naszego Stateczka z prezentem się spóźnił. O!:(
PS Markiz był i nagle zniknął. Zaraz Gryzoń i Quackie też się pożegnali. Oficjalnie to spać poszli. Jak znam życie to pomaszerowali we trzech popływać łódką Bols!:)
a co to się dzieje Senatorze, że Ty jeszcze jesteś ? Aaa.. świeto dziś mamy :))))
Już i mnie nie ma:) Dziwne, że Wiedźminka się nie pokazuje.
Dobranoc Senatorze…. takie tam rodzinne zawirowania…. nic złego, ale absorbujące :))) bardzo męczący, kolejny dzień, także służbowo…. aby do niedzieli :))))
To dobrze, że nic złego:) Dobranoc:))
Dobranoc, Jasmino:))
Dobranoc już nie zobaczysz Senatorze, Dzień Dobry Zatem.:))Stanowczo protestuję. Nie przyciskać mnie! i tak ledwie zipię a japońskiego nie znam. Choćby nie wiem jak mnie przyciskać to tego się ze mnie nie wyciśnie.:))
To i tak nic nie da. Każdy zapewnia, że niewinny, ale gdy rozpalone żelazo zobaczy – zaraz śpiewa jak z nut. Jeśli nie umiesz, to radzę szybciutko się nauczyć. Quackie zdesperowany jest!:))
I ogólnie dobranoc:))