Choćbym radości rosą wciąż się zraszał,
Choćbym wilgocią łez drzwi duszy paczył.
Nie cieszę się, jakem nieraz ciaszał,
Ani nie płaczę, jakem niegdyś płaczył.
O, bachanalie, balie i batalie
Młodości! Nieba , gwiazdę moją zgaście !
Kto z Placka Życia wydłubał Bakalie,
Temu dziś Pustka zieje z Dziur w tym Ciaście.
Thomas Hood Młodszy
w przekładzie St.Barańczaka
Dzień dobry ! :)))) winna jestem wytłumaczenie….. ten wierszyk całkiem niedawno tu był …… ale ja go tak bardzo lubię… :)))) więc proszę o wybaczenie :)))))
… w podzięce za wyrozumiałość obiecuję NIE publikować nic przez dłuższy czas :))))))
Właściwie to mnie tu teraz nie ma, bo sobie poszłam, ale…Ani mi się waż dotrzymać tej obietnicy!!!Dla mnie to nie jest powtórka z rozrywki. Bardzo mi się podoba i proszę o jeszcze.:)):*
:))) sam tak wyjdzie, bo dziś już sroda, jutro i w piątek będę bardzo zajęta w Realu, sobota jest Gryzona….. a planowaniem perspektywicznym się nie param :)))))
Dobranoc na dzień dobryZdaje się, że zdążę dzisiaj wpisać się w nowym wątku. Wiersza nie pamiętam, a ile ja tu jestem w końcu? Metaforę Placka pojąłem, chyba. Faktycznie bakalie wydłubywane są co raz. Śpijcie śmiało, lampka świeci się niżej
Dzień dobry:) Oooo jak smacznie śpią , więc cichutko na paluszkach po małą czarną na początek i dymek . A to już środa ,jak ten czas leci.Miłego dnia życzę i dużo uśmiechu:)))
Witaj Rozbójniku:)) Dawaj no, serdeńko, częściej dowody życia i obecności, dobrze?:))
Piracie, a skąd to 08 ?? Od naszego Madagaskaru??:)))) aa podłoga i tak skrzypiała i nie pomogło na paluszkach:))))
O ! Piracie, tu jest szeroki uśmiech dla Ciebie :)))))))))))))))))))))))))* !
Dzień dobry:)) Ogólnie, jak wszystkim wiadomo, bakalie wydłubuje Skowronek. Ciasto zostaje dla Wiedźminkil, a dziury są dla mnie. W ten sposób wytłumaczyłem czemu ciągle szukam dziury w całym, o!
Dzień dobry:))) Bardzo logiczne wytłumaczenie:))) Tak wydłubałam, Jednego Rodzynka, alem Go nie zjadła:)))))
:)) Potwierdzam…. ten Rodzynek ma się bardzo dobrze :)))) i tak trzymac :)))
Cicho tu……..
Lampka dogasa.. “już świt, już świt” :)))
Dzień dobry:))) noo to do pracy, bo zakalca przyjdzie jeść:)))
Jako dziecko wysoko ceniłem chleb z zakalcem!:))
Nie mów, że pieczony w piecu z zapieckiem(?):) Pamiętam ten zapach i smak domowego chleba. Tylko ciocia potrafiła tak piec. Ależ to dawno było.. :)Najlepszy zakalec, to tylko z biszkopta :)))
Z takiego pieca był najlepszy, niczym nie zabezpieczany nie kruszył się nawet po tygodniu. Trudno dziś piece takie budować, a szkoda:(
Biszkopta z zakalcem jeszczem nie spotkał na swej drodze ku sytości i zadowoleniu:)))
Aaa biszkoptu??:)))))
Biszkoptu też nie!:);p
zakalec …. “Zimne ciasto”….. wcale mi pozwalali jeść, bobu zresztą też nie… bo to nie dla dzieci:(((( No to teraz zjadam od razu co najmniej pól kilo bobu…. mniam !!!! :))))
Bób?? Un, panie dziejaszku, okropecznie ś…. !! Znaczy – wonieje niczym ser dla koneserów:(
DzieńDobry:)) Żal mi tych którzy bakalie zostawili sobie na czas, kiedy już ich nie potrafią strawić. Wszystko w swoim czasie mości Poeto:)))
Witaj Stateczku:)) Strawić!! Tu “gryznąć” nie ma czym, a ten o trawieniu:(
… do dentysty jak nie ma czym ” gryznąć “….. implancik albo co ? :))))
Znaczy – protezę?? Chyba nie ma innego wyjścia:(
. biedaki i już…… to z powodu lekkomyslności w młodości ?:)))))
Przeszłość – ze strachu przed tym czego możemy w przyszłości dokonać – wyeksploatowała nas doszczętnie!:((
Witaj Czarodziejko:)) Jakie to trudne być lekkomyślnym w młodości, obie wersje są tak nieprzewidywalne:))
To rawda Steteczku….. w młodości cały świat nosimy….. w plecaku ? :)))
Budzić Quackie!! Co się wałkoni, tu świat ratować trzeba!!:))
Dzień dobry ! Sentorze… błąd ! ja nie bardzo lubię ciasta, więc nie mów, że Ci je zjadłam….. :)))
… ajuż makowca ? nie ośmieliłabym się ruszyć, gdy Ty jesteś na horyzoncie :)))))
… sernika na kruchym spodzie też zresztą nie :)))))
Miałem w sobotę!! Tylko troszkę dali, taką odrobineczkę, że jakoby jej wcale nie było:(( Precz z cukrzycą!!!
aaaa…z tą panią na “c”…. nie ma żartów, wygonimy ja moim atrybutem…. :))))
Witaj:)) Makowiec jest pod całkowitą ochroną! Jeśli nie Ty, to kto nam to ciasto wyjada, czyżby “ktoś się do nas przysiadł..”, że klasyka zacytuję?:))
… jaCi mówię… to na pewni jakiś turkuć podjadek ! :(((( a fe !
Mnie się jeden na myśl nasunął, ale nie chcę Pirata bezpodstawnie oskarżać. A dowodów brak:(
Ba… pamiętasz to pyszne śniadanko, które nam przygotował ???? i za to All_a przezywała Go Pasibrzuchem…… :((( co za czarna niewdzięczność !
Pamiętam. “Żarliwy” to on jest:))
.. no to… do wieczoru :)))) Miłej zabawy ! :)))) i pogodnego dnia :)))
Dzień dobry.Kto mnie budził, czego chciał? : )Gdy wiersze takie czytamNader często bywaŻe od rymów przedziwnychZ zachwytu umrywam.: ))))
Dzień dobry:)) Rymnąć fajnie nie jest łatwo!:))
[następne stadium: wierszyk bez rymów, ale taki, że od razu widać, jakie powinny być : )))) ]Gdyby tak każdy bez przerwy rymowałTo od czytania by bolała nogaLepiej więc straszyć ludzi miną dziwnąChowając osobowość bardzo miłą.: ))))
Qackie, czy Ty wiesz, że Kain zabił Abla za gadanie białym wierszem??:)
Ja słyszałem wersję, że za opowiadanie dowcipów z brodą : ))A dlaczego, nie podoba się wierszyk rymowany “w domyśle”?? : )
Podoba się, jeno ja lubię ponarzekać:)
A, to tak jak jedna znajoma, co lubi sobie znajdować objawy przeróżnych chorób (na szczęście bezpodstawnie). Wywiązał się między nami taki dialog (pisany, w sieci) ostatnio:K(oleżanka) – nie mam grypy, nie mam nowotworu krtani, nie mam autyzmu. Co jest????Q(uackie) – Jak to co? Od lat zaawansowana, chroniczna i nieuleczalna hipochondria. Sam bym chciał tak poważnie chorować.K – uff, Quackie, już się SMIERTELNIE przeraziłam, żem zdrowa.:)Q – Nie ma się czego obawiać. Choruj spokojnie dalej : ))
To znaczy: proszę bardzo narzekać sobie spokojnie dalej, Senatorze : )))
Nie omieszkam, nie omieszkam:)
Pardon, poprawka. Ostatni wers powinien brzmieć:”Chowając osobowość pod nią bardzo miłą”.
Ja mam dzbanek z Żywą Wodą! Obudzić Kaina??:)
Przed chwilą dowiedziałem się, że blog o takim adresie nie istnieje. Kochany Onet durnieje z każdym dniem co raz bardziej!
Tak, ja też to widziałem moment temu. Onet zaczyna coraz bardziej przypominać tą starą maszynę cyfrową, która zapytana o to, jak pokonać smoka, powiedziała (cytuję) “— Należy sporządzić antyksiężyc z antysmokiem, wprowadzić na orbitę Księżyca (tu coś w niej chrupnęło), kucnąć i zaśpiewać: „Jam jest robot młody, nie boję się wody, bo gdzie woda, to ja hyc, nie boję się nic a nic, od nocy do rana, danaż moja dana!!” “
Pod Lema podchodzi. Trzeba półkę odkurzyć!
Wszyscy się śpiewnie pożegnali… więc proszę oto zapalona lampka… niech chroni i rozjasnia ciemną noc :)))
Dobranoc….. 🙂