Wszyscy bogacze magagaskaru proszeni są o opisanie jak to radują się swym złotem, blaskiem nieprzeliczonych kamieni szlachetnych, tudzież ziemiami rozległymi, a urodzajnymi (w co nie wątpię)!!
Zapewne to drugie:))) Daj się spokojnie Wyspiarzom przebudzić, toż Wiedźminka na ten przykład, w tej chwili brzuchem do góry leży i kołdrę na oczy naciąga, coby nie daj Boże, promyk dnia, przez szczelnie zasłonięte okno, na oko nie padł:))) Biedna Ami :))))
Dzień dobry:) Alergia nie jest specjalną przeszkodą. Lepsza polowa mego stadła już siedem lat leki przeciwhistaminowe regularnie wcina i kota wielbi nieustannie. Tak już ponad siedem lat:)
Siedem lat to jest prawie dokładnie okres, przez który się b. intensywnie odczulałem jakiś czas temu – szczepionka plus leki antyhistaminowe. Utyłem w tym czasie w sumie ponad 20 kg i wolałbym już nie.
Hmm, może się narażę, ale raczej psiarz ze mnie, nie kociarz. Mimo przyłóż-do-rany charakteru nie zniósłbym bycia kocim personelem (“pies ma właściciela, kot – personel”).
O, i ta koncepcja mi się podoba, pod dwoma warunkami:1. Musiałbym mieszkać na wsi lub przedmieściu, bo czwarte piętro kamienicy w centrum miasta to dla jeża mało interesujące.2. Jeż na noc miałby zakładane kapcioszki; już kilka razy w życiu przerabiałem jeżowe tupanie i jest to fascynujące, ale nie podczas snu (mojego, nie jeża).Taki już jestem przebierny. Ze zwierzątek najchętniej gekkon, który by sobie samodzielnie latał po ścianach i sufitach i nie zajmował podłogi, a żywił się częściowo różnymi takimi typu karaluchy (niestety zdarzają się od czasu do czasu), muszki owocówki etc.
Z moim snem nie jest najgorzej, małżonka natomiast budzi się na odgłos spadającego piórka, stąd te kapcie dla jeża. Osobiście pamiętam taki biwak, na którym byliśmy PEWNI, że ktoś w ciężkich buciorach łazi naokoło namiotu. Chodził, owszem, ale jeż właśnie i bez żadnych buciorów : )))
A nie sądzę. To jest jakaś masa plastyczna, która się stosunkowo łatwo formuje i dopasowuje do ucha, a zdaje się w ciepełku jeszcze LEKKO zwiększa objętość (oczywiście tak, żeby dało się ją wyciągnąć, a nie tak, żeby na amen utknąć) i przez to lepiej izoluje od hałasu. Dlaczego na siłę? Jak ma do wyboru a) chrapanie (bo, dajmy na to że żadne środki na chrapiącego nie działają), b) spanie samotnie i c) zatyczki, to rozsądek wskazywałby na opcję c). Chyba że ktoś rozważa jeszcze wariant d) wymianę towarzysza w łóżku na niechrapiącego, ale to nie tym razem.
To może lepiej nie! Ja ten pieroński wynalazek znam, laryngolog go mnie parę minut wyjmował, a jakie słowa dla kuriaszczych mówił!! Z nerwów nawet przy tym pa matuszkie wynalazcy tego lepiszcza pojechał!!
Kwaku….. najsilniej alergizują czarne koty….. taki ragdoll jest prawie biały i prześmieszny…. w dodtaku może chodzić na spacer na smyczy :))))…. ale nie namawiam
Puśka suchy i wodę ma 24h. na dobę, a i tak dwa razy dziennie, raz ok godz.21, a drugi między3 a czwartą rano, melduje zapotrzebowanie na “mokry” i trzeba karmić łotrzycę, bo awantura taka, że nawet moja znacznie lepsza połowa nie da rady potężniejszej zrobić!:(
No właśnie, to faktycznie sprawiedliwe i powiedziałbym nawet – zrównoważone, ponieważ o 21.00 to ani ja nie śpię, ani Pani Q., ale za to między 3 a 4 w nocy śpimy oboje (ja RZADKO nie, czasem ze względu na pracę). Jest równowaga?Dlatego też jakiekolwiek żądania o tej porze – 3,4 w nocy – skutkować mogą najwyżej czynami gwałtownymi z naszej strony. Wyjątek – własne dzieci, w wieku (niemowlęcym) lub stanie (choroba) uprawniającym do korzystania z wyjątku.No to jeszcze jeden powód, żeby nie mieć kota. O psie również nie wypowiadam się ostatecznie!
Kwaczku:) Byłem kiedyś myśliwym…..już nie jestem, na szczęście.. Koty i psy zawsze lubiłem, a od jakichś dziesięciu lat koty wręcz uwielbiam…nie, nie uwielbiam – ubóstwiam. Pewnie wiąże się to z rosnącym stale rozumieniem kota. To jest zdumiewające zwierzątko!
Czytałem gdzieś… kiedyś… taką teorię, czy to w eseju, czy to w felietonie, czy też w formie fabularnej, nie pamiętam, że koty to biologiczne sondy obcej cywilizacji, skonstruowane i wypuszczone na Ziemię, żeby szpiegować ludzi – świadczą o tym perfekcja konstrukcji, wytrzymałość, sprawność, samowystarczalność i samopowtarzalność (rozmnażanie się). Co jakiś czas przylatuje jakiś latający spodek, łączy się z kotem telepatycznie, pobiera dane o pilnowanym człowieku i odlatuje. Lubisz być szpiegowany? >:^ )))
:)) A każda czarownica ma czarnego kota:)) Nikt chyba nie lubi być szpiegowany… Wiesz że kot potrafi takim specjalnym dźwiękiem, naśladującym głos niemowlęcia, domagać się nakarmienia? Chcąc nie chcąc wstajesz i wstręciuszka karmisz! Przy czym nie jest to natarczywy dźwięk, ale tak jakoś działa na ludzką podświadomość, że jeżeli jednocześnie z kotem ludzkie niemowlę domaga się jedzenia, to najpierw dostanie je kot!:)
No ładnie. Aczkolwiek – mamy znajomych w naszym wieku, którzy dorobili się dzieci w tym samym czasie, co my. Kilka razy odwiedzaliśmy się w czasie, kiedy dzieci były wymagały karmienia, budziły się jeszcze w nocy, płakały etc. I ani razu małżonka nie obudziła się, kiedy płakało dziecko znajomych, i vie versa – znajoma, kiedy wyło nasze. Jak pingwiny, które rozpoznają głos swoich piskląt wśród tysięcy innych. To kot musi jakoś uniwersalnie płakać! Jeszcze jeden argument, że to stworzenie zaprojektowane, żeby szpiegować ludzi! ; )
Ktoś tu mnie zaczepia?:)))))…. a kto zapali lampkę po nocy i po nocy z pieskiem wyjdzie ? Pojęcia nie masz jak Ami sie dziwi, gdy trzeba wcześniej wstać …..:))) ona to dopiro jest nocny Marek :))))… razem z Migotką:))))
:))))))))))))) wytresowane….. koń by sie uśmiał… :))) zwyczajnie …. idziemy na kompromisy…. ja pozwalam kotu robić co chce, a często chce mnie udeptywać :))))..a. pies jest z natury przyjazny :))))
Dzień dobryJa odrzuciłem na pobocze moje nocne przykrycie. Wstałem jednak nie po to aby radość z dóbr posiadanych odczuwać. Po prostu wyspałem się już. Miłego, he, he, poniedziałku.PS A Pana Kłaczka wśród autorów, jak niema, tak niema. Hmmm ( wyraz dezaprobaty, u Senatora podpatrzony )
Dzień dobry. Będę być może nieco w kratkę, gdyż albowiem ponieważ szykuje się kilka nieobecności dzisiaj, zaplanowanych, a jakże. Miło by było pofigurować oficjalnie w gronie, dziękuję za wsparcie, ale to kwestia, proszę mi wierzyć, z dalszego planu.
Hehe : ))) Dziękuję. Teraz wiem, że jak coś załatwiać na sicher, to przez Gryzona ; ) A serio – miło mi niezmiernie. Na tę okoliczność muszę się chyba wykazać… a tu teksty na bloga w lesie : (
Dzień dobry, All_aRuszenie okazało się skuteczne, chwała. Dodatkowym bonusem, oprócz powiększenia liczby autorów, było to, że nie musiałeś z krzesła wstawać.Pozdrawiam
.. bez przerwy liczyć, sprawdzać straże, ciągle myśleć jak to zrobic, żeby ono bogactwo nie stopniało i opędzać sie przed prośbami o wsparcie:(((… dodtakowe zycie na to byłoby potrzebne……
…była…:))) Nie wstawałabym w żaden poniedziałek bladym, nawet nie świtem:))))
Dzień dobry:)) A ja wprost przeciwnie!! Zrywałbym się tuż po północy by swym bogactwem się cieszyć i napawać:))))
Senatorze:))))) Niczym disnejowski kaczor Skrucz??? Chyba, że… Jak to z Mahometem było??? :))))
Mahometem i tą górą??:)
Eeetam..:))))
To już tylko raj zostaje. Ewentualnie odcisk w skale końskiego kopyta:))
Zdecydowanie .. Raj:)))))
Dzień dobry.. i miłego poniedziałku:)))PS W interpretacji K.Kowalskiego zdecydowanie bardziej mi się podoba, ale nie znalazłam w necie:)
Dzień dobry:))))
Wszyscy bogacze magagaskaru proszeni są o opisanie jak to radują się swym złotem, blaskiem nieprzeliczonych kamieni szlachetnych, tudzież ziemiami rozległymi, a urodzajnymi (w co nie wątpię)!!
Wszyscy do swych Sezamów zeszli?? Ciekawe czy skarby liczyć, czy czujność straży sprawdzić!!:
Zapewne to drugie:))) Daj się spokojnie Wyspiarzom przebudzić, toż Wiedźminka na ten przykład, w tej chwili brzuchem do góry leży i kołdrę na oczy naciąga, coby nie daj Boże, promyk dnia, przez szczelnie zasłonięte okno, na oko nie padł:))) Biedna Ami :))))
Jej by moją kocicę na parę tygodni zainstalować, rychło poczęłaby na długo przed kurów pianiem świat boży oglądać!:))
Dzień dobry, Senatorze. I to jest jeden z powodów, dla których jestem przeciwny instalowaniu dowolnego zwierza w moim domu. Plus alergia.
Dzień dobry:) Alergia nie jest specjalną przeszkodą. Lepsza polowa mego stadła już siedem lat leki przeciwhistaminowe regularnie wcina i kota wielbi nieustannie. Tak już ponad siedem lat:)
Siedem lat to jest prawie dokładnie okres, przez który się b. intensywnie odczulałem jakiś czas temu – szczepionka plus leki antyhistaminowe. Utyłem w tym czasie w sumie ponad 20 kg i wolałbym już nie.
Rozumiem Cię….ale kota jakiegoś mi żal…miałby dobry dom i dobrego swojego człowieka:)
Hmm, może się narażę, ale raczej psiarz ze mnie, nie kociarz. Mimo przyłóż-do-rany charakteru nie zniósłbym bycia kocim personelem (“pies ma właściciela, kot – personel”).
Tak jest! Kot ma własnego człowieka, czasem i kilku, do obsługi i posługi. I tak jest sprawiedliwie!!
Amen, howgh i nich tak już zostanie. Ale nie u mnie : )
To może chociaż jeża??:)
O, i ta koncepcja mi się podoba, pod dwoma warunkami:1. Musiałbym mieszkać na wsi lub przedmieściu, bo czwarte piętro kamienicy w centrum miasta to dla jeża mało interesujące.2. Jeż na noc miałby zakładane kapcioszki; już kilka razy w życiu przerabiałem jeżowe tupanie i jest to fascynujące, ale nie podczas snu (mojego, nie jeża).Taki już jestem przebierny. Ze zwierzątek najchętniej gekkon, który by sobie samodzielnie latał po ścianach i sufitach i nie zajmował podłogi, a żywił się częściowo różnymi takimi typu karaluchy (niestety zdarzają się od czasu do czasu), muszki owocówki etc.
Miałem jeża i nazywał się oczywiście Tuptuś:) Tupie taki jeż, że aż miło, a jak fuka! Ty masz sen jak Apacz na wojennej ścieżce??
Z moim snem nie jest najgorzej, małżonka natomiast budzi się na odgłos spadającego piórka, stąd te kapcie dla jeża. Osobiście pamiętam taki biwak, na którym byliśmy PEWNI, że ktoś w ciężkich buciorach łazi naokoło namiotu. Chodził, owszem, ale jeż właśnie i bez żadnych buciorów : )))
No i moja też tak śpi, wręcz “na jedno oko”. Budzę się, sięgam po coś do picia i zaraz słyszę – musisz tak się tłuc?! Strach nawet oddychać:((
“Chrapiesz! Przestań! No nie chrap! Spać przez ciebie nie można”. O późnym przychodzeniu do łóżka to już nawet nie wspominam : (
Wyjście jest…….
Tak, i to dosłownie : (
Nie smuć się, nie wszyscy zabójcy wpadają:)
Myślałem raczej o wyjściu z sypialni, nie o czyimkolwiek zejściu… ; )
A jak wyjście nie pomoże? Trzeba być przezornym i mieć “plan be”:))
Mam! Mam! Znakomite zatyczki do uszu od kolegi, którego ojciec jest wojskowym i prowadzi strzelnicę w jednostce! ; )))
A da to się “na siłę” delikwentce założyć?
A nie sądzę. To jest jakaś masa plastyczna, która się stosunkowo łatwo formuje i dopasowuje do ucha, a zdaje się w ciepełku jeszcze LEKKO zwiększa objętość (oczywiście tak, żeby dało się ją wyciągnąć, a nie tak, żeby na amen utknąć) i przez to lepiej izoluje od hałasu. Dlaczego na siłę? Jak ma do wyboru a) chrapanie (bo, dajmy na to że żadne środki na chrapiącego nie działają), b) spanie samotnie i c) zatyczki, to rozsądek wskazywałby na opcję c). Chyba że ktoś rozważa jeszcze wariant d) wymianę towarzysza w łóżku na niechrapiącego, ale to nie tym razem.
To może lepiej nie! Ja ten pieroński wynalazek znam, laryngolog go mnie parę minut wyjmował, a jakie słowa dla kuriaszczych mówił!! Z nerwów nawet przy tym pa matuszkie wynalazcy tego lepiszcza pojechał!!
Kwaku….. najsilniej alergizują czarne koty….. taki ragdoll jest prawie biały i prześmieszny…. w dodtaku może chodzić na spacer na smyczy :))))…. ale nie namawiam
Senatorze? chybamam większą siłę perswazji…… koteczka nie budzi mnie po jedzonko… ma stale zaopatrzną miseczkę :)))
Puśka suchy i wodę ma 24h. na dobę, a i tak dwa razy dziennie, raz ok godz.21, a drugi między3 a czwartą rano, melduje zapotrzebowanie na “mokry” i trzeba karmić łotrzycę, bo awantura taka, że nawet moja znacznie lepsza połowa nie da rady potężniejszej zrobić!:(
No właśnie, to faktycznie sprawiedliwe i powiedziałbym nawet – zrównoważone, ponieważ o 21.00 to ani ja nie śpię, ani Pani Q., ale za to między 3 a 4 w nocy śpimy oboje (ja RZADKO nie, czasem ze względu na pracę). Jest równowaga?Dlatego też jakiekolwiek żądania o tej porze – 3,4 w nocy – skutkować mogą najwyżej czynami gwałtownymi z naszej strony. Wyjątek – własne dzieci, w wieku (niemowlęcym) lub stanie (choroba) uprawniającym do korzystania z wyjątku.No to jeszcze jeden powód, żeby nie mieć kota. O psie również nie wypowiadam się ostatecznie!
Chęć wyspania się kosztem kota jest ze wszech miar naganna!
Senatorze, zaczynam podejrzewać, że masz pręgowane futro, pazury i 9 żyć ; )))
Kwaczku:) Byłem kiedyś myśliwym…..już nie jestem, na szczęście.. Koty i psy zawsze lubiłem, a od jakichś dziesięciu lat koty wręcz uwielbiam…nie, nie uwielbiam – ubóstwiam. Pewnie wiąże się to z rosnącym stale rozumieniem kota. To jest zdumiewające zwierzątko!
Czytałem gdzieś… kiedyś… taką teorię, czy to w eseju, czy to w felietonie, czy też w formie fabularnej, nie pamiętam, że koty to biologiczne sondy obcej cywilizacji, skonstruowane i wypuszczone na Ziemię, żeby szpiegować ludzi – świadczą o tym perfekcja konstrukcji, wytrzymałość, sprawność, samowystarczalność i samopowtarzalność (rozmnażanie się). Co jakiś czas przylatuje jakiś latający spodek, łączy się z kotem telepatycznie, pobiera dane o pilnowanym człowieku i odlatuje. Lubisz być szpiegowany? >:^ )))
:)) A każda czarownica ma czarnego kota:)) Nikt chyba nie lubi być szpiegowany… Wiesz że kot potrafi takim specjalnym dźwiękiem, naśladującym głos niemowlęcia, domagać się nakarmienia? Chcąc nie chcąc wstajesz i wstręciuszka karmisz! Przy czym nie jest to natarczywy dźwięk, ale tak jakoś działa na ludzką podświadomość, że jeżeli jednocześnie z kotem ludzkie niemowlę domaga się jedzenia, to najpierw dostanie je kot!:)
No ładnie. Aczkolwiek – mamy znajomych w naszym wieku, którzy dorobili się dzieci w tym samym czasie, co my. Kilka razy odwiedzaliśmy się w czasie, kiedy dzieci były wymagały karmienia, budziły się jeszcze w nocy, płakały etc. I ani razu małżonka nie obudziła się, kiedy płakało dziecko znajomych, i vie versa – znajoma, kiedy wyło nasze. Jak pingwiny, które rozpoznają głos swoich piskląt wśród tysięcy innych. To kot musi jakoś uniwersalnie płakać! Jeszcze jeden argument, że to stworzenie zaprojektowane, żeby szpiegować ludzi! ; )
Z tą reakcją matki na płacz jej dziecka spotkasz się też przy wnukach. Wiem bom był tej torturze poddawany:( Może to o pingwinach wytnij??:)))
Niee, nie jest tak źle, żebym musiał wycinać. Sama małżonka się zgadza z porównaniem, więc “dozwoleno cenzuroju” albo “nihil obstat” jak kto woli : )
Nu, pażywiom…..
Ktoś tu mnie zaczepia?:)))))…. a kto zapali lampkę po nocy i po nocy z pieskiem wyjdzie ? Pojęcia nie masz jak Ami sie dziwi, gdy trzeba wcześniej wstać …..:))) ona to dopiro jest nocny Marek :))))… razem z Migotką:))))
Biedne wytresowane zwierzaczki:(((
:))))))))))))) wytresowane….. koń by sie uśmiał… :))) zwyczajnie …. idziemy na kompromisy…. ja pozwalam kotu robić co chce, a często chce mnie udeptywać :))))..a. pies jest z natury przyjazny :))))
Dzień dobryJa odrzuciłem na pobocze moje nocne przykrycie. Wstałem jednak nie po to aby radość z dóbr posiadanych odczuwać. Po prostu wyspałem się już. Miłego, he, he, poniedziałku.PS A Pana Kłaczka wśród autorów, jak niema, tak niema. Hmmm ( wyraz dezaprobaty, u Senatora podpatrzony )
Dzień dobry. Będę być może nieco w kratkę, gdyż albowiem ponieważ szykuje się kilka nieobecności dzisiaj, zaplanowanych, a jakże. Miło by było pofigurować oficjalnie w gronie, dziękuję za wsparcie, ale to kwestia, proszę mi wierzyć, z dalszego planu.
Cześć:))) Spójrz w prawy górny róg:)))
Hehe : ))) Dziękuję. Teraz wiem, że jak coś załatwiać na sicher, to przez Gryzona ; ) A serio – miło mi niezmiernie. Na tę okoliczność muszę się chyba wykazać… a tu teksty na bloga w lesie : (
Daj ogłoszenie, że sfora ogarów potrzebna, jak znam życie zaraz właściciel takowej się zgłosi:)
Co On mnie takim scenicznym szeptem zechciał krzyknąć, a??!!
Dzień dobry, Quackie Co ja tam mogę załatwić. Ja tylko grzecznie zainteresowałem się. Efekt zainteresowania, piorunujący, zaiste. Pozdrawiam
Dzień dobry, SenatorzeBardzo dziękuję za rozszyfrowanie znaczenia “hmmm “. Zapisałem w kajeciku i oświadczam, że mogę ” namysł ” małpować.Pozdrawiam
Dzień dobry, Gryzoniu. (Delikatnie uwagę mnie zwrócił)
O zwracaniu uwagi nie ma mowy.
Witaj Gryzoniu:)) Zmusiłeś mnie do ruszenia tym.. co osadzone na karku:))))
Dzień dobry, All_aRuszenie okazało się skuteczne, chwała. Dodatkowym bonusem, oprócz powiększenia liczby autorów, było to, że nie musiałeś z krzesła wstawać.Pozdrawiam
Musiałaś, sorry
Częste wstawanie z krzesła jest bardzo wskazane :)))) Również pozdrawiam:)))
Dzień dobry ! :))) ” gdybym był bogaty”…… hmmmm…. miałbym zmartwień bez liku… :)))))
.. bez przerwy liczyć, sprawdzać straże, ciągle myśleć jak to zrobic, żeby ono bogactwo nie stopniało i opędzać sie przed prośbami o wsparcie:(((… dodtakowe zycie na to byłoby potrzebne……
.. ale daj nam Panie Boże takie zmartwienia :))))))
… bo dużo gorzej jest liczyć na co nie wystarczy :((((
DzieńDobry bogatym duchem:))) Ps. Znowu paszport i wiza konieczne:))
Witaj Sateczku ! :)))) czy Madagaskar należy do Schengen ? :))))
Un se cosik u straży granicznej nadrapał??:))
… chyba zbyt rzadko się pokazuje i nie mogą Go sobie utrwalić :))))