|
||||||
Nie możemy wyświetlić tej galerii. |
OLD MAN RIVERNo comments yet to OLD MAN RIVERLeave a Reply to gryzon Cancel reply |
|||||
Copyright © 2025 Madagaskar08… - All Rights Reserved Powered by WordPress & Atahualpa |
Dzień dobry:)) Kochany Onet powitał mnie znowu żądaniem wpisywania idiotycznych kodów. Ja wpisuję, komputer żąda powtórzenia operacji. Nie dosyć, że blogi mają częste awarie, to ja jeszcze muszę wykonywać polecenia jakiegoś psu na budę potrzebnego programu. Zastanawiam się czym zasłużyłem sobie na taką uwagę znakomitego (bez wątpienia) Onetu i czy w odpowiedzi na list jaki za chwilę skieruję do ludzi zarządzających tym ustrojstwem, znowu otrzymam informację, że: “sprawę skierowano do działu technicznego”:(
Cóż, w gruncie rzeczy nie o tym chciałem napisać:) Kiedy znalazłem te filmiki to długo w młodzieńcu w jasnym odzieniu Franka Sinatry rozpoznać nie mogłem, w pamięci na stałe pozostał obraz starszego pana. Jakoś nigdy nie przyszło mi do głowy, że przecież kiedyś musiał być młodziutki:)
:))) Nie wiedziałam, że był tak przystojny:)))
Ten smarkacz??!!:)))
Się Panu nie podoba??:)))) W końcu ja też ponoć kiedyś byłam smarkata. Nawet niedawno i to bardzo:)))))))
A jak tak to czuję się ośmielony stwierdzić, że nadal jesteś!!:)))
Użycz chusteczki w takim razie:)))) Oddam, słowo:))))
Taż ja, serdeńkoż Ty moje, nie o katarze tym razem:))))*
Taaaak??? No popatrz… to dziękuję baaardzo:)))))*
Dzień dobry:)))) Frank Sinatra rok 1946 se sprawdziłam:)))) Noo i mam do wpisania literki z obrazka, walka ze spamem się nazywa, ale tylko dla nielogowanych, po zalogowaniu zniknęło:)))
Mnie zalogowanego wzięło i przesłuchało:(((
Sobie nagrabiłeś?? :)))))
Wydaje mi się, że ten zakichany wynalazek wyobraża sobie, że mnie w ten sposób szczególnie honoruje:(
Poważnie, to myślę, że onetowy ranking w łeb bierze przez spamy, które się pojawiają w księgach gości:))) Są blogi, które utrzymują się w czołówce, bo automaty nabijają im liczniki, a od lat naweti autorzy na nie nie zaglądają.Swego czasu też nam pomagali:)))))
To słynny dział techniczny niemniej słynnego Onetu, wyposażony w sprzęt elektroniczny rodem z demobilu armii ludów Bantu, powinien się tym chyba nieco bardziej dyskretnie zająć:(
Już odpuścili, chyba? Żadne bohomazy nie ukazały się tym razem:))))
Jeśli walka ze spamem polega na użyciu jedynie tak prymitywnych metod to nie widzę możliwości pokonania spamerów.
Pana Muslina jednak wolę w repertuarze lżejszym, ale to nie grzech? :)))) Ciekawe co powie Wiedźminka:))))
Pana Muslima to ja zawsze wolę:)) A teraz oddalam się na czas jakiś:)
Dobrze, że dodałeś “na czas jakiś” Nooo!!! :)))) A ja sobie zrobię kawę i zapalę, a co tam:)))) Może ktoś dołączy? Na Stana nie liczę, bo biali ludzie w niedzielny poranek o tej porze nie wstają, przecież:)))))
Uffffff….. udało się:))))) bo gdyby nie, byłabym już bez głowy:)))))
Dzień dobryPonieważ nie wypada zniknąć bez słowa, piszę słowo. Ograniczam swoją aktywność na blogu Madagaskar, która, bez mojej woli i tak została ograniczona odebraniem mi prawa do publikacji nowych wątków, do czasu, aż pojmę znaczenie ostatnio odebranej korespondencji. Nie jestem specjalnie lotny, więc zrozumienie tego znaczenia, zajmie mi nieco czasu. Tu dodam, że do wczoraj było mi Tu bardzo miło. Nikt mnie nie obraził, a i ja nie miałem najmniejszego zamiaru obrażać kogokolwiek. Do przeczytania, mam nadzieję.
Dzień dobry ! naprawdę łądny i mam nadzieje… dobry dla wszystkich. ))
Dzień dobry Gryzoniu Miły.. Gdybym siedziała na krześle, zapewne – spadłabym.. Zrzucam Twoją wypowiedź na karb złych dni, które wszystkich prześladują, wszak nikt nie jest pozbawiony trosk i kłopotów dnia codziennego. Dlatego powstał ten blog, żeby się odstresować, a i czasem pożalić, tak po ludzku:), wiedząc, że wśród przyjaciół znajdzie się zrozumienie. Nawet gdy bywa się słodkokwaśnym :))) Mail był prywatnym, ponieważ łatwiej pewne sprawy wyjaśnić i uzgodnić, bez zbędnych ócz. Roztrząsanie go publicznie jest, delikatnie mówiąc, nie na miejscu. Nie uważasz? Wierz mi, że staram się zawsze drugą stronę zrozumieć. Choć sama much w nosie nie jestem pozbawiona:))) Mówiąc najprościej.. trzeba się jakoś porozumieć, żeby nawzajem nie wchodzić sobie w paradę. Miejsca na Wyspie jest dość, dla każdego i Twoich przyjaciół, którzy stają się naszymi, również, a których z wypowiedzi na portalu, przecież znamy:) Czy zawsze tak łatwo trzaskasz drzwiami? Znacie się dość długo z Wiedźminką i Twoja reakcja jest tym bardziej niezrozumiała. Pozdrawiam serdecznie. PS Masz uwagi napisz do mnie. Nic prostszego:) Od dwóch lat stosowana zasada i dlatego ciągle jesteśmy razem, mimo sztormów:))) Każdy z nas jest przecież.. inny:) I niech tak pozostanie.
Jakie muchy w nosie, jaki zły dzień, skąd słodko-kwaśny? Zapewne znasz treść korespondencji, którą wczoraj, zaanonsowaną wstępnie na Wyspie, w swojej skrzynce pocztowej znalazłem. I właśnie dlatego, że znam Wiedźmę ponad trzy lata, doszedłem do wniosku, że utraciłem umiejętność czytania ze zrozumieniem. Jeśli Ty również uważasz treść tej korespondencji za merytorycznie i dyplomatycznie właściwą, to jeszcze bardziej zdolność do czytania ze zrozumieniem utraciłem. Czy powinno się powstrzymywać od omawiania publicznie, prywatnej korespondencji. Ja uważam, że tak, jeśli chodzi o sprawy sercowe, lub szpiegowskie, ale inne? Czemu nie? Chyba, że ktoś się wstydzi tego, co przez listonosza doręczył. To jednak nie wszystko. Odebraliście mi prawo do publikowania na Madagaskarze, co odbieram jako zatrzaśnięcie drzwi przed nosem. Ja trzaskać niczym nie zamierzałem. Kurak też cyklicznie pozbawiał mnie możliwości publikowania, nawet zaprotestować nie mogłem. A jeśli protestowałem odzyskawszy możliwość logowania się, krytyczne wpisy po prostu usuwał. Cała akcja odbywała się publicznie, nie zamieniłem z MK ani słowa prywatnie, żeby opinia mogła ocenić intencje obu stron konfliktu. Zapukałem do Ciebie i spotkało mnie to samo. Cenzura. To dla mnie za dużo, gdyż wycieczki osobiste można udolnie lub nie, sparować ripostą, cenzura odbiera możliwość bronienia swojego dobrego imienia. To tyle, gwoli wyjaśnienia mojego stanowiska.
Gryzoniu, z całym spokojem i stanowczo oświadczam, że cenzura wypowiedzi na madagaskarze nie istnieje, ja nie spotkałem się z nią nigdy…no, może dlatego, że jestem tubylcem od chwili “odkrycia” tej wysepki. Tak, wiem co Cię boli, ale musisz przyznać, że powitany zostałeś z szeroko otwartymi ramionami, czekali tu na Ciebie ludzie, którzy Cię znają, szanują, lubią… Nieporozumienia czasami się zdarzają, szczególnie gdy “docierają się” osoby obdarzone nielichym temperamentem. Nie mam zamiaru wygłaszać tu pogadanek, połajanek czy też (broń Boże!) próbować lać jakoweś balsamy na zadrapania, skaleczenia czy rany. Mamy za sobą różne doświadczenia z rzeczywistości wirtualnej, zajmowaliśmy różne miejsca w najróżniejszych grupach, związkach i koteriach:), potrzebny jest nam czas i spokój.. Mnie też nie jest łatwo poznawać Was, przywykać do Was, rozumieć..z tym mam kłopot, przyznaję…ale nie rozumiejąc nie dąsam się, nie obrażam, nie okładam swego “ja” łabędzim puchem.. Zwyczajnie, czekam kiedy wszystko się uładzi..Jeszcze nam wszystkim wspólnie zaświeci madagaskarowe słońce:) Wierzę w to, tak sobie….zwyczajnie.
Dobry wieczór, SenatorzeZ tą cenzurą było tak: Wchodzę sobie wczoraj na Wyspę, po powrocie z wyspy i czytam swój poranny tekst, w celu wychwycenia błędów, które to błędy zawsze znajduję w tekstach opublikowanych. Błędy takie popełniam i niezalezienie od tego, ile razy przed publikacją korekty dokonuję, zawsze jakiegoś byka publiczności pokażę. Tym razem znalazłem kilka błędów spacji. Loguje się na stronie pozwalającej korekty dokonać i guzik, przekierowuje mnie na stronę założycielską blogów. Nie mam dostępu do moich tekstów tu opublikowanych, nowych też nie mogę zamieścić. Tę szykanę cenzurą nazwałem, być może błędnie, ale tak to od wczoraj czuję. Jestem po ciężkich przejściach z pewnym portalem i reaguję na takie zdarzenia bardzo podejrzliwie. Tak mam od wczoraj. Dodam, że żadnych drastycznych kroków, w rodzaju trzaskania drzwiami, nie mam zamiaru popełnić. Na razie się zatarło, ale liczę na ponowne zazębienie. Pozdrawiam
Oby Ci pszczoła miodu na język narobiła, jak powiadają Gruzini. Czysto techniczna sprawa, jak sądzę, mnie ten blog nie takie figle płata. Mam dostęp do zakamarków naszego admina, znam hasło i wyobraź sobie, że nie tylko nie mogę od pewnego czasu wcisnąć pliku video, ale ta maszyneria melduje mi bezczelnie, że blog o takim adresie nie istnieje. Dzisiejsze piosenki powędrowały do Wiedźminki (adresy ich), od niej do All_y, a dopiero ona ściągnęła je z You Tube, przygotowała do emisji, a mnie pozostało jedynie “publikuj” kliknąć! Widzisz więc, że to nie ludzka złośliwość czy niechęć, a jestem przekonany – martwe ustrojstwo na złość Ci zrobiło. Gdybyś prześledził całą historię tego bloga, usłyszałbyś moje dzikie wrzaski i narzekania, a i trzaśnięcie drzwiami też by się echem jeszcze roznosiło. Będzie dobrze, zobaczysz:)
A, problemy techniczne, to zmienia postać rzeczy. Kochany Onet. To stwierdzenie nie zmienia jednak faktu, że nowych wpisów, do czasu usunięcia problemów technicznych, nie zamieszczę. Byki własne temuż Onetu dedykuję. Jakby się przejaśniło, czy co?
Widzisz Gryzoniu.. Na niektóre zachowania tego bloga nie mamy wpływu:) Jest to denerwujące niewątpliwie. O muchach w nosie i byciu słodkowaśnym to było o mnie, nie o Tobie:)Mam nadzieję, iż już po burzy:)))
Szczel go letko z tyłu, mimoza jednego!!:)
Dlaczego namawiasz mnie do rzeczy złych?? Wiedźminka z drabiną czeka:))))))))))
Jakich złych?? Piąchumpiryna niejednego już z ciężkich przypadłości wyciągnęła!:)) Z drabiną?? Łooomatko, na dachu pole startowe sobie urządziła?? Co za kobita, co za kobita!:))))
Szkoda, że wcześniej informacji o problemach technicznych nie otrzymałem. Po burzy i coś ozonem, jakby… .
Przez ten katar ozon z siarką pomyliłem:(
Spójrz na mój wpis ” Ufff” z godz. 7:12 :))) Wysadziłam Senatora z 11 komentarzami w kosmos… iiii On nawet tego nie zauważył:))))) Bo wątek po paru minutach udało mi się umieścić na swoim miejscu, ze zmienionym czasem publikacji.:)))) Więcej zufania, do Onetu też:))))))
Coś podobnego!!! Mnie!! Nu, pagadi!!:)))
Pewnikiem:) A skoro już przy zamieszczaniu – pisz, Twe prozopłody wcale nie są najgorsze:)) He he!
Eseje, drogi Senatorze, eseje. Tak przynajmniej Stan moje wypociny sklasyfikował. Cenię poczucie humoru.
Stan tak napisał? Ot szutnik, pewnie dopiero co spod prysznica wyszedł:))
Gryzoniu!Cztery lata temu, korzystając z konta pocztowego na Onecie, pod całkiem innym nickiem, stwierdziłem, że od skrzynki na tym serwerze kilka razy efektywniejsza byłaby Poczta Polska. Maile przychodziły z kilkudniowym opóźnieniem, nie przychodziły w ogóle, gubiły załączniki etc. etc., a z różnych względów, również profesjonalnych, było to dla mnie nie do przyjęcia. Dlatego przeniosłem pocztę na gugla. Informacje o technicznych niedociągnięciach blogów i poczty na Onecie dochodzą mnie co jakiś czas z różnych stron – dzieje się tak niezależnie od tego, kto pisze, co pisze, do kogo, kiedy i jak.Mam nadzieję, że te problemy nie będą już więcej wpływały na Pana tak deprymująco, że zakończę jak to już był zrobił Pański Siostrzeniec i Senator – Howgh!
Gryzonu jest jak najbardziej poprawnie.Nie miałem problemów z pocztą onetowską, dopóty miałem u nich płatną skrzynkę. Kłopoty zaczęły się gdy nie zapłaciłem za kolejny rok. Stoi teraz, ta skrzynka gdzieś, uśpiona, a ja głównie pocztą mojego operatora posługuję się.
Ja używałem wyłącznie darmowych skrzynek, co nie zmienia faktu, że na onecie przez kilka lat chodziła doskonale, a potem przestała, a guglowa daje znać, jak się jakieś problemy zaczynają, a i to sporadycznie.
Hmmmmmm!!
Kochany, Szanowny Gryzonu! Kochani, Szanowni Gospodarze!Mam uprzejmą prośbę – niezależnie od tego, co, kto, komu, jak i dlaczego, proszę Was bardzo o niepodejmowanie żadnych kategorycznych i nieodwołalnych decyzji.
Proszę głos Quackiego potraktować również jako moją prośbę, gorącą prośbę. Szkoda czasu na niepotrzebne niesnaski i smutki. Mało zebraliśmy od polityków wszelkiej maści, żeby dokładać sobie własnymi rękoma do pieca?Wierzę, a wydaje mi się, iż znamy się wystarczająco długo, że akurat w tym gronie nie zabraknie chęci do wyciągniecia ręki w drugą stronę ani do wyciszenia złych emocji, które nawet w najspokojniejszych społecznościach od czasu do czasu się pojawiają. Chodzi tylko o to, aby znikły sobie bez przykrego śladu. Zgromadzeni tutaj be wątpienia mają tę zdolność, ja jej będę z całego serca kibicował i wszyscy zapewne będą, prócz rzecz jasna naszych wrogów.
Dzień dobry:)) Pani/Pan wyjął mi te słowa wprost z serca, podpisuję się pod nimi bez najmniejszego wahania….A tak przy okazji – widzę, że i język polski, oprócz znanych wielu innych (nie wątpię), nie sprawia Panu/Pani żadnych trudności:)))
Największy problem sprawia mi język w gębie, żeby czegoś glupiego nie palnął, jak to zazwyczaj bywa a nie chce sobie odejść.Cieszę się, że podpisaliśmy się pod tym samym apelem, mam też nadzieję, że nasza wspólna modlitwa zostanie wysłuchana nie tylko przez życzliwych bogów, lecz również zgromadzonych (jeszcze) przy życiu – i oby jak najdłużej z nami – ulubionych i bliskich sercu Aniołów.Pozdrawiam serdecznie, a sprawę pozdrawiam z troską, ale i nadzieją.
Howgh!!! (Tu Incitatus dumnie zadarł poszędzielałą głowę, niech ten młodzian wie, że i indiańskie języki nie są rzymskim koniom obce!)
🙂 Dzień dobry:)) Nie znamy się, pozwolę zatem się przedstawić: jestem Incitatus, koń szlachetnie niezrównany:)
Dzień dobry! Quackie, czyli szalbierz umiarkowany, bardzo mi przyjemnie. Z tego, co widzę na Wyspie, piastuje Pan tu stanowisko Senatora. Czy to odpowiedni moment, aby poprosić, aby mocą swego urzędu przyczynił się pan do hm, uzdrowienia atmosfery?
🙂 Właśnie, jak Pan z pewnością zauważył, dokonałem czegoś w rodzaju próby pogodzenia ognia z ogniem….ryzykowne to, aliści czegoż dla Przyjaciół (a tak, dużą literą!!) biedne stare konisko nie zaryzykuje…Jak znam życie, a troszkę znam, pewnie i mnie wezmą do galopu. Trudno, koński rodowód zobowiązuje:)
Och, znam, a Pan, zdaje się, też, takich, co byli tak bezkompromisowi, że i ocean batożyli. Jestem wszakże pewien, że w tym przypadku nie będzie takiej potrzeby, a Pański galop udany jak wygrana Wielkiej Pardubickiej, czemu kibicuję i co obstawiam w porządku.
Nie wierzy we mnie!:( Gdyby wierzył grałby mnie jednego górą!!
Wierzę i już lecę do kasy, obstawić wg zaleceń.
Będą z chłopaka ludzie, ja wam to powiadam:)
Dobry wieczórDziękuje bardzo za bańkę oliwy na wzburzone fale wylaną. Emocje opadają. Jak opadną do końca, to doświadczę spokoju, czego Wszystkim życzę.Pozdrawiam
Z całym szacunkiem dla Sinatry….:))) nie ten głos i nie ta interpretacja. :))) ale Sinatra był jeszcze bardzo młody, gdy to śpiewał….
… a jednak kod nie znika…. :((( …. taki piękny dzień, trzeba iść na spacer. Kto wie, może październik okaże sie łaskawy ?:)))
DzieńDobtry:)) Pieknie i słonecznie dzisiaj:)))
Pogoda to najbezpieczniejszy temat rozmowy??:) Witaj Stateczku:))
Już wiem ! Old Man River w zamierzchłych czasach śpiewał Paul Robson…… :))) a po polsku? ” Mississipi, ty czarna rzeko, ty możesz patrzeć na ból człowieka…. “….. Ładysz ? a może kto inny ….. ? nie wiem……
.. czy ktoś to pamięta może?:)
Pamiętam, że śpiewał to bas, aliści w czasach tak odległych, żem ja ci wyprostowany jak struna, pod stolik dla lalek wchodził!:))
Świetnie… to znaczy, że nie mamy bjawów sklerozy :)))))), bo nie pamiętamy dawnych czasów lepiej niż teraźniejszości :)))*
Sklerozy??!! Takiego drobiażdżku?? Stać mnie na porządną demencję starczą!!:)))))))
:)))) Się Senator nie chwali…… takimi możliwościami ….. jak mnie się to przydarzy, to i tak nie docenię Twojej :))))
Przepraszam Kochani, czy aby nie jest to, to zaraźliwe?? Drogą kropelkową się nie przenosi??:)))))
Bezskurcyja każdą drogą lezie, kropelkową też!!:)
Jak dobrze, że jestem baaardzo spokojną… beksą:))) Dziękuję Panowie :)))
Zaraz krwawymi łzami zapłaczesz, niech no tylko skończę drukować rachunek:))
Przefarbuję Cię… Nie obiecuję lecz uczynię, natychmiast!!!!! Zemsta słodką bywa, nieprawdaż, kochany Senatorze?!!!
Prawdaż! To “kochany” poproszę jeszcze dwa razy……..:))
Się przejadę… na Twoim grzbiecie.. na oklep.. galopem, boleśnie pociągając za grzywę:))))
.. tym razem to ja powiem ” hmmmm….. ” Senatorze…. gdy mowa o rachunkach :)))))
Uzdę mnie zakłada??:)))*
Czujesz taką potrzebę Senatorze ? :)))) *
Skłamać, nie skłamać? Cholera na tego Hamleta!:))
No dobrze, nie będę łgał!:( Może być, ale bez wędzidła!:))
Snów według życzenia.. spokojnej nocki:) Dobranoc:))
Żebyś dziadu pękł z hukiem razem ze swoim kodem!!! Dobranoc, śpijcie dobrze:))
Dobranoc. Tez mam kod.
Dobranoc bez kodu… oupsss, z kodem??? To zaraźliwe musi być…
Coś jednak świeci :))) nie wiem czy ognie św. Elma czy jednak lampka…… Dobranoc.
Dzień dobry:)) Niespodzianka!!:) Kod jest, nawet ładny.