Odwiedziło nas

  • 1 556
  • 94 326
  • 82 895

Kalendarz

wrzesień 2010
P W Ś C P S N
« sie   paź »
 12345
6789101112
13141516171819
20212223242526
27282930  
Nie możemy wyświetlić tej galerii.

Slideshow

Nie możemy wyświetlić tej galerii.

Zwierzęta z gryzonowej wyspy. Część druga, być może ostatnia

W poprzednim odcinku opowiadałem o dzikach i o sposobie zachowania bezpiecznego dystansu, między nimi a nami. Dziki, jako zwierzęta nieoswojone, żeby nie pisać dziki dzik, w zasadzie trzymają się z dala od człowieka, podświadomie czując, że zwierzak chodzący na dwóch nogach,wykorzysta wolne od chodzenia po ziemi kończyny, do zrobienia krzywdy zwierzęciu po Bożemu chodzącemu. Albowiem, z punktu widzenia dzika, normalny zwierzak na dwóch kończynach nie chodzi, chyba, że w cyrku, ale do cyrku dziki nie chodzą, wszak.

 

Zakładając, że wyżej prawdę napisałem, zastanawia mnie,czym dziki kierują się podchodząc blisko do ludzkich siedzib. Weźmy tytułową wyspę. Na co dzień zwierzyny leśnej okiem nie widać. Są oczywiście gdzieś w gąszczu i nawet czasem słychać jak ziemia tętni pod racicami pędzącej gromadki,ale nie mają parcia na szkło. Córka postanowiła zrobić kilka fotek dzikim współmieszkańcom, wychodząc ze słusznego założenia, że przyjemnie będzie zimową porą obejrzeć fotografie, na których jest uwieczniony kawałek letniej przyrody. Florę miała dokładnie uwiecznioną, pstrykając zdjęcia kwiatkom rano, w południe i wieczorem. Zdjęć jest mnóstwo za dużo. Fauna zaś fotograficznie całkiem zaniedbana była.

Zabrała się do tego dzikiego fotografowania z dużym zapałem i już po dwóch dniach miała w pamięci aparatu, rozmazane zdjęcie jakiejś szarej istoty. Miał to być dzik, uciekający w las po usłyszeniu dźwięku, jaki wydaje aparat wyszarpywany z kieszeni. Zaczęła nosić aparat na smyczy. Za bardzo dyndał się, co uniemożliwiało prace pielęgnacyjne przy roślinkach. W dodatku tytłał się ziemią. Schowała aparat w takiej kieszonce na rzepy zapinanej i mogła już skubać chwasty. Ten sposób zaowocował kolejnym zdjęciem szarej masy. Tym razem był to dzik, uciekający po usłyszeniu trzasku rzepów z otwieranej kieszonki, w której, jak pamiętamy, aparat schowany był.

 

Zastanawialiśmy się wszyscy, czemu dziki nie chcą pozować. Mogłyby brać przykład z kwiatków, które podczas sesji zdjęciowych, nie przejawiały żadnej ruchliwości. Ja tłumaczyłem, że dzik to zwierzę ostrożne,mające wrodzony strach przed człowiekiem i samo pchać się pod obiektyw nie będzie. Padł pomysł, to może je w pobliże zwabimy, kartofelki podrzucając? Pomysł upadł jednak, nie powinno się dokarmiać dzikich zwierząt z takich pobudek, jak fotografia na zimę. Takich narad odbyliśmy kilka.

 

Nastała jesień i któregoś pięknego wrześniowego dnia problem pozowania sam się rozwiązał. Z tyłu naszej działki, na skraju dziewiczych chaszczy, tam gdzie zielone odpady po pielęgnacyjne wyrzucamy,rośnie sobie leszczyna. Duży krzew, obsypany dosłownie laskowymi orzechami.Dziki zaczęły przychodzić i zajadać opadłe na ziemię orzechy. Wcinały te orzechy w odległości zaledwie dwudziestu metrów od płotu. Doskonale słychać było jak  skorupki, trzaskają w ich mocnych zębach. Ostrożne były jednak w dalszym ciągu. Trzeba było grzecznie siedzieć,nie ruszać się gwałtownie, dźwięków żadnych nie wydawać,  aby obserwację prowadzić było można. Córka wyłączyła w aparacie dźwięk migawki i fotografowała do woli. Filmiki też nakręciła.

 

Jest taki filmik, na którym widać podrosłe już warchlaki,zapędzające się w naszym kierunku, z ciekawości chyba, na co locha zareagowała ostrzegawczym fuknięciem, po którym cztery warchlaki szybciutko do matki wróciły. Czasami pod leszczyną pasło się siedem sztuk dzików, mieliśmy na co popatrzyć. Ja, żeby skłonić zwierzaki do dłuższego pobytu na orzechowym pastwisku, potrząsałem gałęziami leszczyny, aby więcej orzechów spadło i  dzięki temu, obserwacja dłuższą była. Na swój użytek niewiele zebraliśmy, uważając, że orzechy te nie nasze są.

I tak właśnie uzyskałem odpowiedź na pytanie, dlaczego dziki podchodzą tak blisko do ludzkich siedzib. Jedzonko dzikie świnki wabi,ale czy tylko jedzenie? A może z innych powodów też zmniejszają bezpieczny dystans? O tym w następnym odcinku.

Cdn.

W następnym odcinku: Czekanie na dzika, dziki, a wysoka woda i kto obgryza róże. To ostatnie dla zmylenia przeciwnika.

Zostańcie Państwo z nami. Przynajmniej do przyszłej soboty.

No comments yet to Zwierzęta z gryzonowej wyspy. Część druga, być może ostatnia

  • gryzon

    Dzień dobryTradycyjnie podzielę się informacją na temat pogody w moim mieście. I czy to się komuś podoba, czy nie, słońce zimno świeci, powietrze też zimne, 10,5°C, ale wzrośnie do 15°C. Opadów być nie powinno. Czy taka sobota, może być miła? Niech będzie.

    • all_a

      Upał! Ja mam 4°C i gdzie tu sprawiedliwość, się pytam??:( Aaa co/kto Twoje róże podgryza?? Nie sarny, bo masz ogrodzenie:)))

      • gryzon

        A nie powiem, Kto. Proszę cierpliwie poczekać do przyszłej soboty.

      • gryzon

        Dziś zdradzić mogę, kto pogryza nasturcje.

        • all_a

          Te, z których listków sałatkę się robi, dobrze pamiętam??? W takim razie zdrowo się lubi odżywiać :))))

          • gryzon

            Zajadając takie różne, bardziej mam na względzie walory smakowe, niż zdrowotne. Do kanapek lubię sobie dodać kilka listków i kwiatków nasturcji, oregano, lub listek tego zapachowego zioła, co to do rosołu się dodaje. Maggi?

            • ~wiedźma

              Lubczyk Gryzoniu…. :))) zdaje się, ze to ma jakiś związek z przysłowiem ” przez żołądek do serca”:)))))))))…. bo skąd taka nazywa, prawda ?:)

              • gryzon

                No patrzcie państwo. Wszyscy mówią magii na to ziele. Sprawdziłem i faktycznie, to co do rosołu się dodaje, to lubczyk jest. Ale żona będzie zdziwiona, jak jej o tym oznajmię. Madagaskar ma wybitne walory edukacyjne.

                • ~all_a

                  Ja jej nie lubię. Dzieciństwo! Mama dodawała do zup tego zielonego “świństwa” w nadmiarze. Zawsze łowiłam robiąc obwódkę na talerzu i po kryjomu… do kosza :))) Po latach się przełamałam, ale z zieleniną nadal ostrożnie, oprócz koperku, oczywiście:)))

                • gryzon

                  Przesada jest zabójcza dla smaku potraw i to niezależnie czy to będzie drugi grzyb w barszczu, czy też gałązka lubczyku, do rosołu dodana. Ja, do rosołu, wrzucam trzy, góra cztery listki z łodyżki oderwane i to tylko do gotowania. Na talerzu żaden fragment ugotowanego zielska znaleźć się nie ma prawa. Pokrojona natka pietruszki,też selerowata, owszem. Koperek w rosole? Tego nie praktykowałem.

                • ~wiedźma

                  :))) spróbuj! ja zdecydowanie wolę koperek niż natkę pietruszki w rosołku i innych zupach :)))

    • ~wiedźma

      :))) może być miła, choć ten wiatr jest naprawdę zimny 🙁 Czy u Ciebie też zawsze wieje ? Bo ja mam prawdziwe Wichrowe Wzgórza :))

  • all_a

    Dzień dobry:))) Dziki obserwowałam w sąsiedniej miejscowości w skansenie i te raczej ludzi się nie boją:))) Przy okazji dopowiem, że co rok przyjeżdżają do onej państwo Królikowscy z najmłodszymi pociechami i śpiewający pan Kazimierz Kowalski…”gdybym był bogaczem… daj, da, di da, di, digum, dajdan, dum… gdybym ja bym wielki pan.. pracy bym się brzydził..daj, daj, da didum..” :)))) Nie tylko Oni lubią ten zakątek naszego regionu, zresztą:)

  • all_a

    Filmik można umieścić na blogu i wszyscy oglądniemy. Chyba, że … ?:) Też rozumiem:))))

  • ~wiedźma

    Dzień dobry ! Nasturcje obżerają mszyce…… strasznie żarłoczne i lepkie ((((

    • ~wiedźma

      … dobrze napisałam ? :))

    • korab1

      DzieńDiobry:)) Z kolei mszyce dojone są przez mrówki i sprawiedliwości staje się zadość!!!

    • gryzon

      Dzień dobryDobrze napisałaś. Mszyce pasjami lubią siedzieć i paść się na tych kwiatkach. Mam ci ja jednak specjalny preparat, po zastosowaniu którego, po mszycach nawet ślad nie zostaje, ku wielkiemu niezadowoleniu mrówek. Jadnak napisałem, kto obgryza nasturcje. Niżej podpisany obgryza.

      • ~wiedźma

        nasionka nasturcji są smaczne i można je marynować :)))) ! i z tego mamy kapary :))))

        • gryzon

          A jakie pyszne są kwiaty i listki nasturcji. W smaku przypominają rzeżuchę, nieco.

          • ~wiedźma

            Fakt… kwiatki jadłam, liści nie…. 🙂 Ale bardzo lubię te kwiatki, bo są bardzo ładne. Najpiękniejsze widziałam na Harendzie, w domu Jana Kasprowicza….. :))))

            • ~wiedźma

              i są secesyjnie dekoracyjne :))))

              • gryzon

                ..i potrafią się wspinać. Widziałaś takie upięte na kratkach?

                • ~wiedźma

                  … tak, widziałam ! :)))) one są prześliczne, mają finezyjne kształty i ciepłe kolory….. A jak ładnie wygladają w bukiecie :))))

                • ~all_a

                  I pomyśleć, że kiedyś ich nie lubiłam wprost:))) I nie dlatego, że nie smakowały, ze względu na barwę. To były jedyne kwiaty w ogrodzie mamy przy, których przechodziłam obojętnie. Wszystko przez barwę kwiatów:)))

                • korab1

                  Szczególnie urocze są w bukiecie, na bankiecie, przy banknocie:))

                • gryzon

                  Dzień dobryZaciekawiło mnie ” przy banknocie “. Czy kwiaty nasturcji dodają tyko dostojeństwa banknotom na stole ułożonym, czy też kwiatki determinują pojawienie się papierowych środków płatniczych, tuż obok nasturcji uprzednio na stół wyłożonych? Coś na podobieństwo kufereczka ze złotem na końcu tęczy. Proszę o sprecyzowanie.

                • ~wiedźma

                  bbbbbo ja wiem ? :)))) A co jest z tym kufereczkiem na końcu tęczy ?:)))

                • gryzon

                  Za Wiki ” Irlandzki leprechaun chował garnek złota na końcu tęczy – czyli w miejscu niedostępnym dla żadnego człowieka (ponieważ tęcza nie występuje w konkretnym miejscu, a jej pojawienie zależy od pozycji samego obserwatora) “. Nie kufereczek, a garnek. Złoto bez zmian.

                • gryzon

                  Przeżegnam się teraz na pożegnanie. Jadę ma wyspę, aby wypytać dziki, w sprawie filmu. Do później.Miłego dnia

                • ~korab1niedologowany

                  Najzwyklejszy tzw. skrót semantyczny, tak naprawdę miałem na myśli nie banknot, lecz konkietę:)) Cóż wspólnego z nasturcją(poza ceną) miałby banknot????

                • ~wiedźma

                  Stateczku … udało Ci się ….. stąd moje bbbb:)))) !

                • gryzon

                  Dobry wieczórKonkieta, jasne. Jak zwykle nie zrozumiałem. Przepraszam.

  • ~Yo la

    Kłaniam się dniem dobrym wahadłowo, nie dyndająco.Pan wywołuje w czytelniku stany ambiwalentne i przedzawałowe, tutaj nikomu nie może być do śmiechu, z Pana jest prawdziwy… ( i tu można wpisać, co komu leży na sercu). Dla mnie Pierwszy.Też, z lekkiego przymusu, muszę być ogródkowy, na przykład Żona żada, abym trzymał kabel kosiarki, gdy Ona się z nią poci. Generalnie mówię Państwu – babie lato.Pozostaję w szacunku i wczytuję się dalej, uchylam rąbka kapeluszem

    • ~wiedźma

      :)))) zawsze możesz coś zagrać ; kosiarka nie jest szczegółnie melodyjna, a na gitarze nie gra wcale :(((

      • ~Yo la

        Gram, dobry wieczór, wyłącznie na swoim i swoim na nosie, Żonie bym nie śmiał, kto by chciał mieć kosiarkę w sobie? W każdym razie oby do wiosny, czyli oby dolatał.Ostrożnie dawkuję serdeczności, bo nie chcę wywoływać Wujka z lasu.

    • gryzon

      Dobry wieczórZobowiązanym wdzięcznie za Panine odwiedziny. Raz w tygodniu, to w sam raz. Nie zrażony tym spostrzeżeniem, powiem, że i tak mam lepiej, w porównaniu z taką teściową na przykład, którą to teściową raz na jakiś czas się odwiedza przecież. Cenna regularność. Pewną Pańską lawinowość regularności odkryłem w miejscu, którego nazwy nie wolno wymawiać. Szybko też nie. Chętnie jakąś małą recenzję napisałbym, ale zważywszy na to, jakie stany wywołuję, to lepiej dla wszystkich będzie, jak opinię o Twoich tekstach zachowam dla siebie. A opinia ta nic z ogródkiem nie ma wspólnego, choć takim prawdziwkiem jestem jakoby. Dla jednych pierwszy, dla innych ostatni. Pełna gama. Nie warto wyśmiewać się ze mnie, że o banalnych życiowych sprawach piszę. Czasem historia najlepiej jest opisana w pisaninie o codziennych sprawach. Przykładem pan Samuel Pepys, którego pamiętniki są uznanym źródłem historycznej wiedzy o wielkim pożarze Londynu w drugiej połowie XVII wieku. Może ktoś, za czterysta lat, skorzysta z moich zapisków o dzikach, aby wiedzę o wydarzeniach obecnej teraźniejszości posiąść. Kto wie? Nie samym krzyżem historia stoi. Pozdrawiam bardzo serdecznie i z szacunkiem kapelusz przed Panem zdejmuję.

      • ~Yo la

        Raz na tydzień, dobry wieczór? Wie Pan jak czuć ja się muszę? Pan mnie opuścił, zdaje się na amen, teraz czuję się, jakbym przychodził w odwiedziny do Nowej Rodziny, gdzie Panu lepiej niż ze starą, po prostu nie chcę się Pani narzucać z odrzucaną miłością.I zupełnie już nie wiem, skąd u Pana pomysł na samokrytykę wyrażoną jakoby moimi ustami, dla mnie Pan pierwszy pod każdym względem, może Pan te słowa cytować i dumny będę, nie mam się czego wstydzić, Pan tym bardziej – to w końcu ja za Panią latam, czy Pan wie co to znaczy dla narcyza latać nie za sobą? Nie ma lepszego komplementu, proszę zapytać, jeśli zna Pan jeszcze jakiegoś.Proszę Wuja, skoro wracać nie zamierza, by nie ranił wątpliwościami mojego oddania, bo oddam własne życie!I czy ja dobrze czytam, czy to tylko nadinterpretacja, że Wuj jest bogaty nie tylko o stanowisko Dziadka, ale również jakby ciut nad i powyżej, w takim razie i ja się przyłączam do Wujowej radości, a na koniec proszę o choćby odrobinę miejsca w sercu.Kłaniam się Panu z mocą, z jaką strzelałbym do Pańskich wrogów, gdybym ich zawczasu rozpoznał.Spokojnej nocy, a co potem dzień przyniesie, niech wyłącznie będzie decyzją Wuja.Macham jak oszalały

        • gryzon

          Nie wiem jak odpowiedzieć mam, na tak ostro sformułowane ultimatum. Po ostatnich groźbach seksualnych, jakich doczekał się Przyjaciel Moniki, moja niechęć do grzędy wzrosła. Chcesz ze mnie mięso armatnie uczynić i rzucić na żer ptaszyskom? Nie podoba mi się taka perspektywa.

          • ~Yo la

            Niemiec wziął się na sposób i zdaje się, że tego nie zauważał, bo nie śmiałbym powiedzieć, że zlekceważył.Powtórzę, łatwo mi się mówi, bo jestem z podwórka, ale karawana jedzie dalej, jeśli oczywiście chce jej się jechać.Nagle to po diable, może jeszcze kiedyś, wrota dla Pana są otwarte zawsze, a i pytają o Pana na samej górze, nawet adres pozwoliłem sobie podać jednej z Pańskich Miłośniczek, zapewniam, że nie jestem osamotniony w miłości do Pana.

            • gryzon

              Na samej górze pytają, pisze Pan. Jak Tam pytają, to może znaczyć tylko jedno. Grają na zwłoki. A już myślałem, że zapomnieli o mnie.

              • ~Yo la

                Od razu dodam, aby nie było nieporozumień, że zapytanie o Wuja było płci pięknej, sam Pan rozumie, że to wyklucza zapytanie od jakiejkolwiek otyłości.Aż TAKI WYJĄTKOWY NIE JESTEM, żebym jeden jedyny na świecie na Wuja zwrócił uwagę, jest nas więcej i dobrej maści.

                • gryzon

                  Pradziadkiem mogę zostać w każdej dziewięciomiesięcznej chwili. Wszystkie komentarze przeczytałeś? O swojej biedzie szerzej mówić nie chcę, gdyż na przyjaciołach mi zależy. Podawanie mojego adresu, specjalnego adresu, uważam za krok zbyt pochopny. Trzeba było podać adres Madagaskaru.

  • stan_zwyczajny

    Witajcie Kochani po długiej mojej absencji! Esej Gryzonia przeczytałem z uwagą a teraz zabiorę się za czytanie zaległości.PS. Co do dyskusji o nadmiarze lub niedomiarze lubczyku w rosole to pozwolicie, że przytoczę rosyjskie przysłowie: “Po wkusu i cwietu tawariszcziej niet”.Jeśli ktoś nie “ponimajet” to Senator przetłumaczy:))))))))))

  • ~wiedźma

    Chyba zacznę wzdychać do ciepełka ( kloryferów), bo jakoś ziiimno w izbach :((

  • all_a

    Dobry wieczór nie grając nikomu na nosie:))) Pięknie…Się nam Zguby znalazły:)))) Ciekawe w jakich stronach tym razem Nadzwyczajny buszował :)))

    • gryzon

      Dobry wieczórTeż nie robiąc z nosa, instrumentu.

    • stan_zwyczajny

      Bywałem tam i ówdzie a także w Krakowie i Poznaniu. Ogólnie to nie były to miejsca nowe i specjalnie interesujące. Tak ze trzy dni w przyszłym tygodniu to chyba będę w stolicy.

      • all_a

        Oooo :))) I Pan ma kierowcę, czy sam tak z jednego końca kraju na drugi??Chcesz kromala?? Ze smalcem, dorzucę ogórka kiszonego:)))) Idę małego drinka zrobić. Zawsze mogę dwa:))) A jaki pasuje do chleba ze smalcem??:)))))

        • stan_zwyczajny

          Mam kierowcę, ponieważ ja muszę się dobrze prowadzić, nawet po 13-tej. A czasami to miewam też pilota, i nie każę mu lądować we mgle…A ogólnie to wolę w trasie podrzemaćponieważ muszę być czynny w miejscu docelowym:)))))))

          • all_a

            Proszę, proszę czego ja się dowiaduję:))) Mamy również latającego Nadzwyczajnego:)))! Czym latasz, bo mnie ciekawość zaraz zeżre. Tak jak ja tego kromala:)))) Na szczęście nie naciskasz.. Na pilota..Się pochwalę, bo dawno temu pozwolono mi siąść za sterami dwupłatowca:)))) Uczucie niesamowite.. uffff:))))) Teraz to już naprawdę nalewam, nie doczekawszy się podpowiedzi:)))))

            • ~Yo la

              Skoro Pani sobie kiedyś polatała, to istnieje poważna szansa, że się kiedyś spotkaliśmy, jeśli oczywiście latała Pani wyjątkowo wysoko.Dobry wieczór na noc.

              • all_a

                Wieczór dobry, a i noc dobra.. musowo:)))) Się spotkaliśmy nie raz proszę Pana i się droczyliśmy też.. Wiele razy:)))) Niekoniecznie ponad chmurami:))))

                • ~Yo la

                  Pani raczyła się przejęzyczyć i na pewno miała na myśli, że to ja się droczyłem – ze mną bowiem nie da się droczyć, gdyż ja wszystko biorę na bardzo serio, przez wszystko rzecz jasna rozumiem sam siebie.

                • all_a

                  :))) Tak proszę Pana. Nie przejęzyczyłam się… Cukier jest niezdrowy, a Carlos Santana najlepszym gitarzystą… :)))) Spokojnej nocy… odlatuję, bo się mnie antywirus zbiesił..:))))

                • ~wiedźma

                  :))) z uszanowaniem do tego serio :)))) …. a jednak się droczyli :)))

            • stan_zwyczajny

              Zacznę od końca. Też już nalałem gruszkówki i na zdrowie!!!!A teraz pozostałe sprawy. Otóż TU-154 leciałem tylko raz, z Brukseli do Warszawy, z LOT-em i do pilotów nie zaglądałem ponieważ stewardessa roznosiła bardzo interesujące naczynia. Dwupłatowcem też zdarzało mi się latać, choć za sterami nie siadałem:)))))))))

  • all_a

    Dzisiaj nie użyję wynalazku pana B.. Nie będę przeszkadzać. Panowie spokojnie porozmawiają… aaa tymczasem szepnę.. Dobranoc – śpijcie dobrze i do… Jutra??:))))

  • stan_zwyczajny

    Dobrej nocki wszystkim! Też chyba uzgodnię z Morfeuszem repertuar snów na weekendową nockę:))))))))))******))))))))))))))

  • ~wiedźma

    Wygląda na to, że Ciebie, jak Odyseusza wabią na grzędę ….. tylko czy Yo la jest na pewno syreną ?:))))))

  • gryzon

    Zmarzłem przy klawiaturze niemiłosiernie. Mimo narciarskich skarpet na nogach. Zmierzam do wyrka. Dobrych snów

  • ~wiedźma

    Rzeczywiście jest zimno, więc pośpiesznie zapalam lampkę; trochę nas ogrzeje i rozjaśni noc :))))

Leave a Reply to gryzon Cancel reply

You can use these HTML tags

<a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>