Zwierzęta z gryzonowej wyspy
Dużo pisałem o komarach, które dają się we znaki przebywającym na mojej rekreacyjnej wyspie. Opowiadałem, jak z nimi walczę i jaki zadowolony jestem, gdy zlikwiduję, choć w części, to kłujące draństwo.
Dziś chciałbym opowiedzieć o innych szkodnikach, z którymi jednak nie walczę, a wręcz obserwuję z dużym zainteresowaniem poczynania tych szkodników.
Najpierw o dzikach. Dla lepszego wprowadzenia, wierszyk Jana Brzechwy, o dziku, przykleję:
Dzik jest dziki, dzik jest zły,
Dzik ma bardzo ostre kły.
Kto spotyka w lesie dzika,
Ten na drzewo szybko zmyka.
No właśnie, czy spotkanie na swej drodze dzika, zawsze musi kończyć się ucieczką na drzewo? Nie zawsze. Czasem muszą wystarczyć murowane słupki, do których brama wjazdowa jest przymocowana.
Kiedyś syn wybrał się z kolegą na spacer. Wieczorkiem letnim to było, słońce już zachodziło i gorączka osłabła, więc panowie postanowili do bramy się przespacerować. Pewnie chcieli zobaczyć, czy tam ich przypadkiem nie ma. Doszli do bramy, rozejrzeli się pogadali chwileczkę i wracają. Wtem usłyszeli jakieś chrumkanie. Nie wierząc uszom, oczami w zapadający zmierzch, świecą. Coś lezie, takie czarne i w gromadzie. Dziki!Panowie szybko zawrócili i z szybkością strusia pędziwiatra podbiegli do wspomnianych wyżej słupków i w oka mgnieniu wskoczyli na murek. Tym czasem dziki, gdyż to cała rodzina dzicza na spacer się wybrała, już prawie były na mostku, który łączył wyspę z cywilizacją.
Zatupały racicami o deski mostu i już były pod bramą wjazdową. Chłopaki na murku siedzą i spoglądają z ciekawością w dół, na zwierzęta. A widok był nie lada jaki. Stare sztuki dostojnie sobie szły,młodzież szalała w gonitwie i wydzierała się wniebogłosy. Dziki, te dorosłe,wnikliwie obejrzały bramę, widać chciały sprawdzić, czy dobrze zamknięta, była dobrze zamknięta, następnie zaczęły przechadzać się wzdłuż tej bramy, tam i z powrotem. Przymusowi uciekinierzy siedząc sobie na górze, bezpiecznie się czuli. Największy okaz spojrzał raz w górę,fuknął ostrzegawczo i już więcej uwagi na ludzi nie zwracał. Nie sięgną nas tutaj, cieszyli się. Dziki wcale zamiaru nie miały z ludźmi się tarmosić i kontynuowały spacer wzdłuż bramy.
Mija godzina, dziki uporczywie bramę patrolują. Mija druga, tak samo. Chłopakom przestaje się powoli ta przygoda z dzikim zwierzem podobać. Jak tu zejść z tego, coraz bardziej niewygodnego, obserwacyjnego stanowiska? Zaczęli na dziki z góry pokrzykiwać, co spotkało się z wrogim już fuknięciem największego zwierza. Na pewno odyńca, który ma bardzo ostre kły. Może czymś rzucić i tym sposobem zmusić dziki do odstąpienia? Kamyki są, owszem, ale na dole, a dół we władaniu dzików. Koło zamknięte. Pozostało czekać, aż młode się wyhasają i pójdą sobie precz.
Poszły sobie, po trzech godzinach i dopiero wtedy panowie ze słupków zejść mogli. Wracali do domku, bacznie rozglądając się i czujnie nasłuchując, czy odyniec nie czeka na nich w ciemności. Nie czaił się, dzik rozpłynęły się w mroku nocy, bez śladu.
Od tamtej przygody wieczorami do mostku nie chodzimy. Ani moja Żona, ani ja sam nie mamy pewności, czy damy radę wystarczająco rączo na murek przy bramie wskoczyć. Lepiej nie ryzykować.
Na dzisiaj wystarczy. Co, że nie było o szkodnikach?Będzie następnym razem, limit słów wyczerpany został.
Cdn.
Dzień dobry.. Na szczęście dzików u mnie nie ma i ogrodzenia.. też nie ma. Gdzie bym wiała??:)))) Płochliwe sarny są, da i owszem… Chociaż – czy takie płochliwe? Nie wszystkie. Bywa, że rzucam w nie kamykami, żeby odstraszyć, a one patrzą na mnie zdziwione z pytaniem – w tych swoich ślicznych sarnich oczach – czego chcesz? :)))
Kawy łyk, bo jeszcze się dobrze nie obudziłam. W domu ciepełko. Nareszcie:)))
DzieńDobry:)) Wyskoczyłem z akwarium i się rozglądam:)))
Rybka??? :))))Dzieńdoberek oszczędny Stateczku…:))))
:))) jeśli rybka, to wyłącznie latająca :))))) migotliwa i szybka :))))
Czarodziejko:)) Szukam Tego Który Zmienia wodę w akwarium:))
:)))) powodzenia Stateczku; to jest jak “W poszukiwaniu straconego czasu “….. :)))))
Bardziej mi chodzi o to, by mu przekazać, iż zbyt dużo tej wody leje i za zimnej:))
.. i w dodatku gwałtownie, robiąć zamieszanie w podłożu :((((
Dobry wieczórZ przyjemnością zauważam, że żarty, które tu opowiadam, mają wpływ na komentarze użytkowników. To podnosi człeka na duchu.Pozdrawiam
Czarodziejko:)) Szukam Tego Który Zmienia wodę w akwarium:))
Hej, hej..:))) Ja wiem, że jest sobota, ale nie przesadzacie?? :))) Gryzoń pokazał, o której w soboty się wstaje:)))) Pewnie już na wyspie swe zwierzaki liczy czy aby na pewno wszystkie są i, czy krwiopijca jaki się nie uchował:))))
no nie wiem, czy ta pracowitość poranna jest taka zdrowa :((
… a nocna??
Dzień dobry ! :))) zbuntowałam sie… miało byc słonecznie i 18 stopni…. obiecanki-cacanki, nawet prognozę zmienili na stopni 12 i 11 i oczywiście deszcz……
hihi… obejrzałam prognozę dla Krakowa i podniosłam niepotrzebny lament :)))))…. ale się cieszę, że będzie sucho i cieplej :))))
Tiaaak 13, 13, 13 °C w stosunku do dzisiejszych 11 faktycznie cieplej:)))
Czuję się zaskoczona….. nie wiedziałam, że i na Wyspie swobodnie hasją dziki….. widywałam je w nadmorskich kurortach, nic się nie przejmowały Promenadą Gwiazd w Międzyzdrojach i wielkmiejskością Świnoujścia…… :))))
… u siebie widuję : 1. rude lisy2. jenoty3. kuny4. jeżeoraz sporą populację różnych ptaków z pustułkami na czele…..ale dziki jeszcze nie dotarły… :)))))
mój myśliwski pies znalazł kiedyś jeże i bardzo się dziwował…. :)))) a jenota próbowała gonić…. szczęśliwie był szybszy :))))
Senator odpoczywa od nas?? Noo wiem, ode mnie na pewno:))))
:(( tez sie czuję porzucona i zaniedbywana przez Senatora ! Niech to wie……..
Nie podoba mi się milczenie Senatora. Wysłałam wiadomość, ale cisza. Miejmy nadzieję, że nic złego się nie stało.
Dobry wieczórTrzeba zmienić to oczko w komentarzach. Niech dwie dwójki będą.
Dobry wieczór Gryzoniu, jak minął dzionek?? Wcześnie wstałeś, więc zapewne pracowity był??
Dobry wieczórDzień był faktycznie pracowity, gdyż ja pracowity jak mrówa, jestem. To żart oczywiście. A poważnie, dzień udany wielce miałem. Zwłaszcza dlatego, ze front dziś w uśpieniu.
Znaczy, że odpoczywałeś.. Mój domowy front mnie dziś pochłonął. Bardzo dobry dla zdrowia psychicznego:))))
oczko w komentarzach ? chyba nie rozumiem …. :((
W pokera Wiedźminko nie grałaś?? Bo ja to tak zrozumiałam:))))
nie… nie grywam w żadne gry karciane; chętnie grałam tylko w garibaldkę z moją siostrą . …… przyznaję, że karty nie nudzą.
Garibaldka? Nie znam tej gry.
to taka dwusobowa gra , rodzaj pasjansa….. :))) pasjanse lubiłam układać :)))))
Gdy wpadłem na Madagaskar. o godzinie 19:59, pod moim tekstem było dwadzieścia jeden komentarzy. Dwadzieścia jeden, dla karciarzy, to oczko i stąd ono.
:))) to było Twoje prywatne oczko :)))))
Pewnie, że moje prywatne i bardzo mi miło, że komentujący zadbali, żebym to oczko sam zlikwidował.
Aha, Panie Gryzoniu; ja tu wpadam bladym świtem, z jednym otwartym okiem, w wolną sobotę, aaa tu cisza.. Nie ma przywitania Gospodarza.. :((( O! :))))
He, he. Blady świt o 7:41. To chyba z Belfastu piszesz?
Raz udało się pospać:)))))
Dobry wieczór ! czy Was też nie opuszcza senność nieodparta? :(((
snuję się po domu jak śpiąca , nie powiem, królewna, już prędzej jak zmora (((
Doprowadzałam mieszkanie do użyteczności. Naprawdę nie wiem kto w nim brudzi:))) Prasowanie zaliczyłam, też :)))
Jeśli sennie zmęczona jesteś, to jedynym lekarstwem jest porzucenie, na dziś chociaż, przyzwyczajenia nocnego marka i legnięcie wcześniej na swoim ziarnku grochu.
ładnie to ująłeś……. wieczorem te ziarnka grochu są szczególnie dokuczliwe :)))) .Ale, gdy już wrócimy do normalnego czasu….. wcześniej będę zasypiała….. o całą godzinę :)))))
Dobry wieczórNa senność przyjdzie pora i to lada minuta. Jenot w środku miasta ? Zdziwiłem się. Czy nie z futra jenota zrobione były rękawice, które Janek podarował Lidce?
tak….. mnie tez to zaskoczyło….. przez chwilę myślałam, że to jakiś dziwny, srebrny lis….. :))))
Jenot podobny jest nieco do szopa pracza, którego to szopa uznaję za jedno z najbardziej inteligentnych zwierząt, a i oswaja się jenot bardzo łatwo.
…. dzikie zwierzęta mają ” zimny bufet” pod oknami…. sporo jedzenia ląduje na trawnikach, więc nie muszą się męczyć…. a i terenów zielonych w naszym mieście nie brakuje…. Lisy mieszkają w okolicach stadionu Pogoni, tam były ogródki działkowe, które wywłaszczono i nic się tam nie dzieje.
.. lisy chodzą spacerkiem po skarpie ….. w biały dzien. Jenota widziałam dwa razy, w nocy :)))
Lisów na wyspie nie widziałem. Może nie lubią pływać? Jenot podobno jest i kunę też ktoś widział. Z ciekawych ptaków, chyba głuszec na wyspie przebywa. Coś krzyczy czasem w zaroślach, a głuszec to ptak hałaśliwy.
na pewno są bażanty i widziałam nad Regaliczką czaple :))))
Czaplę i to siwą, widziałem kilka razy. Czy bażanty pokrzykują w zaroślach czasem, gdyż mój domniemany głuszec, bażantem okazać się może.
chyba jednak bażanty, bo głuszec tokuje tylko w okresie godowym :)))))
Tym okresem godowym przekonałaś mnie, że to nie głuszec krzyczy w krzakach. Może krzykacz ten pozwoli kiedyś zobaczyć się, wtedy jasność mieć będę.
A Yo la jak nie było, tak nie ma! Dwa tygodnie bez głosu. Kurak Go przekabacił?
Nie umiem na to odpowiedzieć….. być może gdzies się oddalił ?
.. nie wydaje mi się, że Yo la tu nie zagląda z powodu wpływu MK…… pewnie są jakieś konkretne powody….
Oddalił się. Od Madagaskaru? To smutne. Najpierw wrobił mnie w cosobotnie pisanie, a teraz, oddalił się. PS To prowokacja, po cichu powiem. Ja zajrzy, to coś napisze.
Mam nadzieję, że nie tylko zajrzy, ale i napisze ….. bo przecież MK nie ma na Niego wyłączności….. :)))), moze Yo la tylko się z Tobą droczy ?;)))))
Gdzież bym, dzień dobry, śmiał?Czasem tylko coś się wywróci i trzeba podnieść, w moim przypadku wymaga czasu i pochłania energię, wciąż jej za mało, wątławym.Sił jednak zawsze starcza na wykwintny pokłon, autorski, tym razem tylko dla Wiedźmy;)
Spokojnej.. Dobranoc:))
Dobranoc Skowronku ! śnij pięknie :)))
Czytam nadal biografię Adama Michnika…. to jest naprawdę klarowna i przejrzysta opowieść, oparta na żródłach, a autor nie komentuje nie pkazuje, że ” wie lepiej “….. co za ulga po p. Domosławskim :))))
… rzecz na czasie, bo przecież i o “Solidarności ” mowa…… i o tym, że to nigdy nie był monolit :)))
Ciekawe jak przedstawiona jest sprawa ” ludzi honoru “? Sam Michnik wycofał się z tego określenia. Przylgnęło jednak do niego. Cóż z błota trudno się po prostu otrzepać.
Opowiem, gdy juz zakończę lekturę….. bo jeszcze trochę mi zostało do przeczytania……. Ten osławiony brat Adama był znacznie starszym, przyrodnim bratem, a ojciec wyrzucił go z domu, gdy podjął pracę prokuratora…… nie wiedziałam o tym ….
Nie czytałem żadnej z wymienionych pozycji.
Legnę sobie.Dobrej nocy. Jutro też jest dzień
Dobranoc Gryzoniu i śpij dobrze….. długi miałeś dzień :)))))
Głwy na poduszkach, lampka zapalona…… ja dalej będę czytała, ale już teraz powiem :dobranoc…… :)))))
Dzień dobry, i tak to wygląda, gdy spadnie Panu na głowę tekst, a mnie dary losu. To ostatnie, żeby się wytłumaczyć z nieobecności. Co prawda byłem tu na niewystarczającą chwilę parę dni temu, ale jak tylko zobaczyłem , że dostał Pan szału pisania, to się wystraszyłem i zaszyłem. Teraz mam trochę wiecej czasu, więc bywam ku uciesze. Na razie jestem tylko po przeczytaniu powyższego i jako taki (powyższy) nie mam nic do dodania, poza może pewną nutką zazdrości, że na Madagaskarze jest Pan zdecydowanie bardziej płodny niż za starych czasów, co podobno jest zupełnie wbrew naturze. Nadzieja, że to tylko przypadek, a nie celowa działalność antyrodzinna.Zaraz zabieram się do czytania zaległości, a potem się zobaczy, w takim razie proszę życzyć mi do zobaczenia.Pozdrawiam ze słonecznego zakątka Pana oraz wszystkich ludzi dobrej woli, najlepiej wolnej, choć ponoć to niemożliwe.
Dobry wieczórDobra dusza, korzystająca z biblijnego ” Róbta, co chceta “, wysłał mnie do mojego archiwalnego już dzisiaj wątku. Faktycznie niespodzianka mnie w nim spotkała. Już się bałem, ale zaszyłeś się, jak czytam, więc na jakiś czas będzie normalnie. Nie wydłubuj tylko! To żart, mam nadzieję. Tu piszę więcej, niż Tam? Zależy jak na ten zarzut spojrzeć. Tu mogę pisać bez strachu, że z chwilą publikacji, dowiem się o sobie i tekście, rzeczy takich, że Jezus Maria. Tu, na Madagaskarze, więcej pobłażliwości dla mojej, infantylnej w końcu, pisaniny doświadczam. Pozdrawiam wstępniePS Komunikacja jest wygodniejsza i bardziej skuteczna, jeśli o sprawach ze starych wątków, w nowych rozmawiamy.