Tak wiele barwnych wspomnień z Gruzji mam. Na twarzy został słońca ślad, Ach, jaki piękny jest tam świat, Oddałam serce, w zamian wzięłam tę piosenkę.. Tbiliso urzekło mnie urodą swą, Szczyty gór skąpane w blaskach słońca, W Tbiliso gałęzie kwitną cały rok, Wracam w snach co noc do Tbiliso, W Tbiliso gałęzie kwitną cały rok Wracam w snach co noc do Tbiliso <input class=”button_save” value=”” title=”Zapisz” onclick=’O25534.SetF(“tekst”,”text25534″)’ type=”button”><input class=”button_cancel” value=”” title=”Anuluj” onclick=”ShowiHide(‘text25534-ht’,’text25534-ed’);” type=”button”><textarea style=”width: 582px;” rows=”30″ cols=”30″ id=”text25534-val”>Jeżeli był na świecie rajTo był na pewno właśnie tamTak wiele barwnych wspomnień z Gruzji mamNa twarzy został słońca śladAch, jaki piękny jest tam światOddałam serce, w zamian wzięłam tę piosenkęTbiliso urzekło mnie urodą swąSzczyty gór skąpane w blaskach słońcaW Tbiliso gałęzie kwitną cały rokWracam w snach co noc do TbilisoTbiliso… [po gruzińsku]W Tbiliso gałęzie kwitną cały rokWracam w snach co noc do Tbiliso</textarea><input class=”button_save” value=”” title=”Zapisz” onclick=’O25534.SetF(“tekst”,”text25534″)’ type=”button”><input class=”button_cancel” value=”” title=”Anuluj” onclick=”ShowiHide(‘text25534-ht’,’text25534-ed’);” type=”button”>
W tekście gruzińskim jest wzmianka o świątyni Cminda Sameba (Święta Trójca), to klasztor-kościół położony niedaleko wioski Gergeti. Leży na wzgórzu, na wysokości 2170 m n.p.m., na lewym brzegu rzeki Terek.(“Kak na groznyj Terek wygnali Kazaki…”) nad klasztorem góruje szczyt Kazbek.Klasztor został zbudowany w XIV wieku. W 1988 r. władze radzieckie zbudowały kolejkę linową na wzgórze ze stacją w Cminda Sameba i Kazbegi. Mieszkańcy Kazbegi potraktowali to jako profanację ich świętego miejsca i zniszczyli kolejkę. Stacja początkowa dalej stoi obok hotelu Intourist, a w środku samotna podpora po zniszczonej stacji:)
Kiedy Pan Bóg skończył tworzyć świat wraz z jego całą urodą postanowił podzielić go między ludzi dając im wybór – niech każdy prosi o co chce, a na pewno dostanie. Przyszli skośnoocy, okutani w grube futra łowcy fok i dostali tundrę, Grenlandię. Przyszli smagłolicy mistrzowie koni, poprosili o bezkresne porośnięte trawami stepy – i dobry Bóg dał im je. Przyszli czarnoskórzy wysocy ludzie i dostali wymarzone dżungle, sawanny… I tak kolejno przychodzili do dobrego Stwórcy przedstawiciele najróżniejszych ras i narodów i każdy dostał to o co prosił. I tak Pan Bóg podzielił między ludzi Ziemię.. Zmęczony tym wysiłkiem zadrzemał chwilkę na ławeczce w cieniu jabłoni, gdy nagle sen przerwał mu jakiś gwar. Podniósł oczy i zobaczył, że zbliża się do niego gromada ludzi w fantazyjnych czochach, w cagach – butach bez obcasów pobrzękując srebrem nabijanymi pasami, poszczękując zatkniętymi za nie pięknie zdobionymi kindżałami. Zatrzymali się, skłonili i najstarszy powiada – Dobry Panie Boże, dałeś ziemię wszystkim, daj i nam. – A kim wy jesteście? – My jesteśmy Gruzini. – A gdzie byliście jak ziemią dzieliłem? – Tańczyliśmy, śpiewali, wino pili! Zadumał się dobry Bóg, wreszcie podnosi głowę i powiada – Stary już jestem, zmęczony. Zostawiłem sobie na te moje ciężkie lata
na tę moją starość po wsze czasy długą mały skrawek ziemi, gdzie płyną najczystsze rzeki, kwitną najpiękniejsze kwiaty, gdzie słońce najjaśniej świeci i góry są najwyższe…. Chciałem mieć to na starość, ale skoro jesteście tak mili, weseli, beztroscy to weźcie sobie tę krainę!! I stąd Gruzini mają Gruzję!!:)))
To miasto nazywało się Tbiliso, z akcentem na “o”.. Arabowie nazywali je Tyflis bo tak im było wygodniej wymawiać, a od nich tę nazwę przejęli Rosjanie. Początkowo, od podboju Gruzji przez carat funkcjonowały obok siebie te dwie nazwy, a z czasem, gdy Rosjanie osiedzieli się w podbitym kraju mocniej, nazwę “Tyflis” uznano za oficjalną. Było to jednocześnie odebranie wojowniczym Gruzinom nadziei na powrót dawnych czasów, gdy Gruzja była niepodległa.
Dzięki ! Żeby było śmieszniej, to nazwę Tyflis pamiętam z czytanki o dzielnym małym Soso, który nosił książki do szkoły w matczynej torbie na zakupy .Ta torba mnie musiała oszołomić, jeśli ją do dziś pamiętam…… W tej czytance była też nazwa Tbilisi…… a Tyflis kojarzył mi się z tyfusem…
Ach te czytanki:)) Mały Soso chodził do szkoły w Gori, gdzie jak wiemy na świat przyszedł. Kiedy uczył się w Tbilisi w seminarium duchownym mały już nie był:))
no proszę….. :)))) była jeszcze jedna ciekawa czytanka… o małym Kostku, którego mama robiła sztuczne kwiaty a tata była warszawskim kamieniarzem :)))))
W TV były filmy “partyzanckie”. Dzielni partyzanci siedzieli na nich przy ogniskach i wdzięcznie patriotyczne pieśni śpiewali:) Tata robił wtedy takie miny, że aż kiedyś zapytałem czemu tak się marszczy z niesmakiem. No i opowiedział mi kilka historii, choć o wojnie mówił niewiele i raczej niechętnie:( Wtedy zrozumiałem, że reżyser wraz ze scenarzystą łżą potężnie!
Woda w Krakowie, a i Stolicę zaczyna nam podlewać:( Będzie Stan Nadzwyczajny?? Bo Zwyczajnego nie widać..:))) Witaj Stateczku:))) nie walczyłeś z żywiołem??
Szanse mają. To te nowe wiciokrzewy, posadziłem je blisko wylotu rynny (skierowanej zresztą na ogródek), najbliżej jak mogłem, bom wyczytał, że lubią mieć dosyć wilgotno. No i tak im dogodziłem, że tylko nenufarom by to chyba odpowiadało:(((
Wróciła wiosna do Was?? Bo u mnie całkiem przyjemny dzionek był :))) Pojedyncze kwiaty na kasztanie pojawiły się i na rododendronie białym:)))) PS Wrocław jednak ucierpiał:(
Okropny mam dzień…. tak senny i obezwładniający jak rzadko. Udało mi sie przespać kilka godzin, jak osesek:((( i wcale nie czuję się wyspana. Przydałaby się porządna burza.
I pomyśleć, że kiedyś Metechi była cerkwią wewnątrz cesarskiego pałacu…pałacu już nie ma……..a Narikała już nie jest twierdzą nie do zdobycia….
W tekście gruzińskim jest wzmianka o świątyni Cminda Sameba (Święta Trójca), to klasztor-kościół położony niedaleko wioski Gergeti. Leży na wzgórzu, na wysokości 2170 m n.p.m., na lewym brzegu rzeki Terek.(“Kak na groznyj Terek wygnali Kazaki…”) nad klasztorem góruje szczyt Kazbek.Klasztor został zbudowany w XIV wieku. W 1988 r. władze radzieckie zbudowały kolejkę linową na wzgórze ze stacją w Cminda Sameba i Kazbegi. Mieszkańcy Kazbegi potraktowali to jako profanację ich świętego miejsca i zniszczyli kolejkę. Stacja początkowa dalej stoi obok hotelu Intourist, a w środku samotna podpora po zniszczonej stacji:)
PS Ta informacja jest częściowo zerżnięta:))))
Znaczy, się podparłeś. Jedynie:))))
Na jedną nogę:)) Ja tam byłem, wiesz??
Mogę pozazdrościć..:)
Troszkę więcej przybliżysz??:))
Kiedy Pan Bóg skończył tworzyć świat wraz z jego całą urodą postanowił podzielić go między ludzi dając im wybór – niech każdy prosi o co chce, a na pewno dostanie. Przyszli skośnoocy, okutani w grube futra łowcy fok i dostali tundrę, Grenlandię. Przyszli smagłolicy mistrzowie koni, poprosili o bezkresne porośnięte trawami stepy – i dobry Bóg dał im je. Przyszli czarnoskórzy wysocy ludzie i dostali wymarzone dżungle, sawanny… I tak kolejno przychodzili do dobrego Stwórcy przedstawiciele najróżniejszych ras i narodów i każdy dostał to o co prosił. I tak Pan Bóg podzielił między ludzi Ziemię.. Zmęczony tym wysiłkiem zadrzemał chwilkę na ławeczce w cieniu jabłoni, gdy nagle sen przerwał mu jakiś gwar. Podniósł oczy i zobaczył, że zbliża się do niego gromada ludzi w fantazyjnych czochach, w cagach – butach bez obcasów pobrzękując srebrem nabijanymi pasami, poszczękując zatkniętymi za nie pięknie zdobionymi kindżałami. Zatrzymali się, skłonili i najstarszy powiada – Dobry Panie Boże, dałeś ziemię wszystkim, daj i nam. – A kim wy jesteście? – My jesteśmy Gruzini. – A gdzie byliście jak ziemią dzieliłem? – Tańczyliśmy, śpiewali, wino pili! Zadumał się dobry Bóg, wreszcie podnosi głowę i powiada – Stary już jestem, zmęczony. Zostawiłem sobie na te moje ciężkie lata
na tę moją starość po wsze czasy długą mały skrawek ziemi, gdzie płyną najczystsze rzeki, kwitną najpiękniejsze kwiaty, gdzie słońce najjaśniej świeci i góry są najwyższe…. Chciałem mieć to na starość, ale skoro jesteście tak mili, weseli, beztroscy to weźcie sobie tę krainę!! I stąd Gruzini mają Gruzję!!:)))
To jest prześliczna legenda:)))) i zawiera w sobie wielką miłość do tej ziemi. :))
Tam rośnie fioletowa trawa rehandi, poduszka nazywa się mutaka, tapczan tachta, a zajazd karawan-seraj:))
A chleb to ławasz, taki placek, trochę jak podpłomyk..:)
:))) karawan-seraj brzmi po arabsku :)))))
:))) karawan-seraj brzmi po arabsku :)))))
A trotuar z Francji przywędrował. Pożyczają ludy od siebie słowa:)))
Niestety, filmik z tą samą piosenką w wykonaniu Sławy Przybylskiej musiałem usunąć. Był w nim błąd i odtwarzanie kończyło się po minucie:(((
:(( Ot czort:!!!:(((((
Jaki czort, jaki.. Przecież to all_a :)))))
Powinno być “ot czort, skleroza!!”:)))
Zaraz sam za cały zespół sto postów tu naprztykam…:(((
Phi:)))) Raptem 6:))))) Gdzie do setki:)))))) Witaj:))))
Dobry wieczór:))) Kwiaty??:))
Lubię:))) Dla mnie??:)))))
Piosenka ładna, no i piękne głosy:)))
Gruzini pięknie na glosy śpiewają. Jest wiele pięknych gruzińskich piosenek, a wszystkie poważne:)
Pierwszy raz słyszę tę pieśń. W wykonaniu Sławy Przybylskie też nie znam..
Jest w necie, tutaj: http://www.teksty.org/S%C5%82awa_Przybylska,Tbilisi
:)))) Senatorze!! Link wklejasz???:))))) Dzięki zaglądnę:)
Gratuluję.. Noo, nooo :))) Pewnie i kwiaty:))))
Jest Sława i piękne widoki:)))
Pięknie i cicho na Wyspie…. zmęczona dotarłam i cieszę uszy:)))
Witaj:)))
Witaj wieczorową porą…… :))))
Senatorze…. Ty to na pewno wiesz… Tbilisi przez dłuższy czas , nazywało sie Tyflis….. dlaczego zmieniono tę nazwę ?:)))
To miasto nazywało się Tbiliso, z akcentem na “o”.. Arabowie nazywali je Tyflis bo tak im było wygodniej wymawiać, a od nich tę nazwę przejęli Rosjanie. Początkowo, od podboju Gruzji przez carat funkcjonowały obok siebie te dwie nazwy, a z czasem, gdy Rosjanie osiedzieli się w podbitym kraju mocniej, nazwę “Tyflis” uznano za oficjalną. Było to jednocześnie odebranie wojowniczym Gruzinom nadziei na powrót dawnych czasów, gdy Gruzja była niepodległa.
Dzięki ! Żeby było śmieszniej, to nazwę Tyflis pamiętam z czytanki o dzielnym małym Soso, który nosił książki do szkoły w matczynej torbie na zakupy .Ta torba mnie musiała oszołomić, jeśli ją do dziś pamiętam…… W tej czytance była też nazwa Tbilisi…… a Tyflis kojarzył mi się z tyfusem…
Ach te czytanki:)) Mały Soso chodził do szkoły w Gori, gdzie jak wiemy na świat przyszedł. Kiedy uczył się w Tbilisi w seminarium duchownym mały już nie był:))
no proszę….. :)))) była jeszcze jedna ciekawa czytanka… o małym Kostku, którego mama robiła sztuczne kwiaty a tata była warszawskim kamieniarzem :)))))
obie zapamietałam,…. czy dlatego ,że mój Ociec prychał pod nosem gdy to głosno czytałam ?:))))).. bo innych jakoś ie utrwaliłam sobie :))))
Mój śmiał się dość głośno i nie chciał mi za Boga powiedzieć co go tak bawi:)))
:))) rózne są sposoby na posianie wątpliwości :))))) a śmiech to niezwykle groźna broń :))))
W TV były filmy “partyzanckie”. Dzielni partyzanci siedzieli na nich przy ogniskach i wdzięcznie patriotyczne pieśni śpiewali:) Tata robił wtedy takie miny, że aż kiedyś zapytałem czemu tak się marszczy z niesmakiem. No i opowiedział mi kilka historii, choć o wojnie mówił niewiele i raczej niechętnie:( Wtedy zrozumiałem, że reżyser wraz ze scenarzystą łżą potężnie!
Dobranoc:)))
DzieńDobry:)) Ileż trudu trzeba sobie zadać by zawinąć do portu na Wyspie! Podobno wszystko przez wodę w Krakowie:)))
Woda w Krakowie, a i Stolicę zaczyna nam podlewać:( Będzie Stan Nadzwyczajny?? Bo Zwyczajnego nie widać..:))) Witaj Stateczku:))) nie walczyłeś z żywiołem??
Witaj Allu:)) Nie ja, to żywioły walczą ze mną:))
Dzień dobry:))) a pobudka szwendającym się po północy:)))) Donoszę uroczyście, że jeszcze nie pada i w miarę ciepło:)))
Ale się nam licznik rozbujał, może go ktoś zatrzymać:)))))
:))) Poszedł jak burza!! Żeby z tego wysiłku Onet zawału nie dostał:)))
:)))))))))) :))))))
Dzień dobry ! Mokro…. niegroźnie na szczęście. :))))
Dzień dobry:))) Słońce zobaczyłem!! Huraaaa!!!!
Trzymam za to kciuki, dość już Was namoczyło :(((
A namoczyło:(( Krzewy mnie powymakały, a róże zakwitną chyba w zimie!:(
Jesli nie zdążą zakwitnąć w czerwcu, to może będą piękne październikowe ?:)))) a krzewy całkiem wymokły czy mają jeszcze szanse. 🙂
Szanse mają. To te nowe wiciokrzewy, posadziłem je blisko wylotu rynny (skierowanej zresztą na ogródek), najbliżej jak mogłem, bom wyczytał, że lubią mieć dosyć wilgotno. No i tak im dogodziłem, że tylko nenufarom by to chyba odpowiadało:(((
Przetrzymają:)))) I co płacze…:)))) O! U mnie grzmi:))))
Może i przetrzymają ale ja bym chciał żeby rosły, a nie silną wolę ćwiczyły:)))
:))))) się hartują:)))))
Wróciła wiosna do Was?? Bo u mnie całkiem przyjemny dzionek był :))) Pojedyncze kwiaty na kasztanie pojawiły się i na rododendronie białym:)))) PS Wrocław jednak ucierpiał:(
Żużel oglądacie???
Wiedźminko!!! Użyłaś atrybutu???:)))))
Okropny mam dzień…. tak senny i obezwładniający jak rzadko. Udało mi sie przespać kilka godzin, jak osesek:((( i wcale nie czuję się wyspana. Przydałaby się porządna burza.
U mnie przeszła na szczęście bokiem:))) Się napracowałam okrutnie, jak w każdą sobotę:))) PS Ale głowa Cię nie bolała??
Spokojnej nocy.. Dobranoc:)))
Dobranoc…. lampka zapalona, cieszę sie ,że to już koniec tej soboty:))) do miłego jutra :)))))
super
http://youtu.be/ArhVcwWyjb8
Pozdrawiam..