Archive for Rok Zuzanny Ginczanki

Zielnik do wypełnienia

A na pierwszą kartkę wkleił się złociście zapach letnio pszczelny
(czasami się zbiera słów bezprzyczynowych i rozmarzeń zielnik).

A na drugiej kartce strzępi się pytanie zielem tajemniczym:
„Czemu zwykle w bajkach mają złote włosy wszyscy królewicze?”

A na innych kartkach

Listopadowe refleksje

Halloweenowe strachy za nami, czas na poważniejsze refleksje związane z dzisiejszym świętem. Aleja Zasłużonych nad Wyspą powiększa się nieubłaganie, choć miniony rok był dla nas łaskawy wciąż bolą wcześniejsze straty. Wciąż zaskakuje brak reakcji Miralki przy fotografiach ptaków, brak dobrotliwego …

Canticum canticorum

Pie­nią się win­ne ja­go­dy,
Pach­ną­cy nard
Cięż­ko za­le­wa sady —
Pa­słam bra­ciom mym trzo­dy
W sło­necz­ny skwar —
Dla­te­go je­stem śnia­da;
Szu­mi noc gra­na­to­wa.
Od żół­tych gwiazd
Gore, po­pie­li się nie­bo.
Oczy pło­ną­ce cho­wam
W rzęs cy­pry­so­wy las,
Jako sa­dzaw­ki …

Żar-Ptak

Nie znam spełnienia swego, jak nie znam śmierci swojej.
Wśród jakich drzew sandałowych i pośród jakich aniołów,
mądrym żądłem języka struny wspierając gardłowe,
Żar-Ptak o piórach z płomieni tokuje i niepokoi?

Pod niebem zoologicznym zwierzęcy zziajany park
łączy gwiaździsty znak …

Żyzność sierpniowa

O blade matki rumianych dzieci, o żyzne, dumne, radosne matki,
pójdziecie zrywać soczystość wiśni w dłonie od pieszczot dziecięcych gładkie,
pójdziecie w skwarze święcić sierpniowo serc urodzajnych żyzne pokłosie,
pójdziecie boso rzeźbić stopami rozpuchły, tłusty, skibny czarnoziem.
Widziałam usta (jak

Uczta wakacyjna

Na ta­le­rzu sza­rym zie­mi, ma­lo­wa­nym w zie­leń tra­wy,
Mam sa­łat­kę, przy­rzą­dzo­ną z kwia­tów won­nych i ja­skra­wych,
I z na­czy­nia w kształ­cie słoń­ca, któ­re for­my swej nie zmie­ni,
Leje lato na nie cie­pły i zło­ci­sty miód pro­mie­ni.

W in­nej mi­sie z

Gramatyka

(— a wrosnąć w słowa tak radośnie,
a pokochać słowa tak łatwo —
trzeba tylko wziąć je do ręki i obejrzeć jak burgund pod światło).

Przymiotniki przeciągają się jak koty
i jak koty są stworzone do pieszczot
miękkie koty ciepłe …

Medytacje

Pegaz dziś się na mnie dąsa
i beze mnie zwiał w zaświaty,
jestem sama i roztrząsam
świata tego problematy —
uwikłałam się w oploty
scholastycznych wątpliwości:
czy miłuję cię z głupoty,
czy głupieję od miłości?

Wyjaśnienie II

Żeby rzecz wyjaśnić wreszcie
tak czy owak, tak czy siak,
kiedy spytasz: «Czy mnie kochasz»?
powiem tobie: «Nie i tak».

Powiem tobie po namyśle,
nie na oślep, byle jak,
Mówiąc »Nie» — rzecz jasna skłamię,
by nie skłamać mówiąc «Tak».

Rozbrat z przedwiośniem

I
Przed­wio­śnia o smu­kłych bio­drach,
ży­cia mar­co­we zna­ki —
bio­rę dziś z wami roz­brat
w pion wio­sny od­try­słym ma­kiem;
oto jest dzień przy­droż­ny
jak wie­cha na bra­mach kar­czem:
na prze­rąb sło­wem jak no­żem
sie­dem­na­stu zrze­kam się mar­ców.
Wy dwu­znacz­ne pory-wie­lo­krop­ki,…

Na zdarzenie z życia prywatnego

Ach, by­łam pew­nie za­my­ślo­na
albo po pro­stu roz­trze­pa­na,
że tak ni z tego, ni z owe­go
na­gle na­tknę­łam się na pana –
Ach, był pan pew­nie za­my­ślo­ny
albo po pro­stu roz­tar­gnio­ny,
że na­gle ze­chciał mnie wy­mi­nąć
z nie­prze­pi­so­wej, le­wej stro­ny …

Panteistycznie

Nie objawił mi się żaden bóg
w gorejących
i ognistych
krzakach,
nie przemawiał do mnie
pożarem
i nie wzywał mnie
płomieniście —
odnalazłam go w krzaku
bzu,
gdy w kiściastych
krocił się znakach,
rozpoznałam go najzieleniej, gdy przez mokre wołał