Nie będzie tu nic o trunku ani o uprawach organicznych. Chodzi o miasto, które odwiedziłem kilka lat temu.
Prosto z lotniska metrem dotarłem do śródmieścia. Schody ruchome wyniosły mnie na poziom chodnika a przed oczami stanął zgrabny kościółek, którego ściany …
Archiwum autorskie: |
Porto organiczne
Urodziny
Tyle naraz świata ze wszystkich stron świata:
moreny, mureny i morza i zorze
i ogień i ogon i orzeł i orzech –
jak ja to ustawię, gdzie ja to położę?
Te chaszcze i paszcze i leszcze i deszcze,
bodziszki, modliszki …
Dzień kobiet renesansu
W Europie XVi XVI wieku kobiety zdecydowanie nie miały łatwego życia. Mężczyźni niepodzielnie dominowali w dziedzinach, które tworzą historię. Kościół, rady miejskie, polityczne gremia na dworach, banki, gildie kupieckie i rzemieślnicze, żeglarstwo, nauka i sztuka niemal całkowicie pozostawały w ich …
Ballada autostopowa
Na początku lat dziewięćdziesiątych spędzałem wakacje w Anglii. Nie muszę objaśniać, że były to wakacje pracowite, więc na koniec miałem odłożone trochę funtów. Do Polski mogłem wracać autokarem (samoloty były wtedy poza moim zasięgiem) ale zdecydowałem się na autostop i …
Pizańskie spacerowanie
Wspominałem poprzednio, że już wcześniej bywałem w Toskanii. To prawda, ale przez wiele lat miasto z krzywą wieżą omijałem. Wcale nie z obawy, że akurat podczas zwiedzania staruszka zawali się na mnie. Jjakoś tak wychodziło. Raz tylko, jadąc z pizańskiego …
Lucca i jej (estetyczne) smaki
Lubimy nie tylko piosenki, które już kiedyś słyszeliśmy. Dokładnie 13 lat temu pojechałem pierwszy raz do toskańskiego miasta Lucca, które mi zapadło w pamięć i obiecałem sobie, że jeszcze tam wrócę. Znalazłem się tam ponownie kilka tygodni temu. Chciałem sprawdzić, …
Chatka, mrówki i las
Ziemia nie najwyższej klasy, w zasadzie sam piach, wokoło łąki, potem pola uprawne, dalej półkoliście las, z trzeciej strony wioska, której czerwone dachy ledwo widać spomiędzy drzew. Działka nie różniła się od sąsiednich wystawionych na sprzedaż. Kupiłem ją kilkanaście lat …
Krajobraz z Rusałką
*
Odkręcam zawiasy od drzwiczek szafek kuchennych. Będziemy je z Roisin malować, uparła się, żeby mi pomagać. Ale to potem. Na razie nastawia czajnik i w oczekiwaniu na wrzątek, wilgotną szmatką zaczyna wycierać mięsiste liście doniczkowego sukulentu.
– To jest …
Postrzyżyny
Nie jestem uznanym neurologiem, co to, to nie. Nie jestem też neurologiem nieznanym albo co gorsza wyklętym, po prostu nie jestem i nigdy nie byłem neurologiem, dlatego nie pytajcie mnie, jak to się dzieje, że w komórkach mózgu spoczywają sobie …
Szopka ruchoma
Kiedy polska reprezentacja piłkarska zdobywała medale na mistrzostwach świata, Rafał był w wieku, kiedy chłopcy nie interesują się jeszcze dziewczynami, za to z niepojętą pasją grają w piłkę, grają całymi dniami, najczęściej do samego zmroku, dopóki jeszcze kształt piłki jest …
Z cyklu „Trzy kobiety, trzy ptaki”
Opowieść trzecia: Agata i sowa
Maturę Agata zdała celująco, ale to nie znaczy, że spoczęła na laurach. Uczyła się nadal, chciała bowiem zdać egzamin na swoje wymarzone studia. Czuła się humanistką, dlatego wybrała filologię polską. Wiosna przechodząca w pełne lato …
Z cyklu „Trzy kobiety, trzy ptaki.”
Opowieść druga: Kasia i kawka
Co roku wiosną na przykościelnych kasztanowcach kawki darły się wniebogłosy. W kwietniu, gdy trawa już dobrze zielona, a liście na kasztanowcach jeszcze nie są zbyt duże, w gniazdach pojawiają się młode. I co roku miejscowy …
Z cyklu „Trzy kobiety, trzy ptaki”
Opowieść pierwsza: Zuzanna i papuga
Kiedy schorowany pan Zygmunt zmarł w podeszłym wieku, jego mieszkanie odziedziczyła Zuzanna, studentka ostatniego roku architektury. Wprowadziła się do nowego lokum zanim jeszcze dopełniono formalności prawnych, właściwie w dwa dni po pogrzebie. Chodziło między innymi …
Arrasy i gaz
Arrasy i gaz
Mieszkała w pięknym miejscu, parter secesyjnej
kamienicy, za oknami miejski park. Drzewa pamiętały
cesarza Józefa. Okna zasłonięte grubymi dywanami
z zewnątrz wyglądały jak wystawa arrasów.
Samotnej ciotce nie w głowie było dostarczanie
estetycznych doznań przechodniom nieświadomym faktu, …
Azulejos i do przodu!
Z nadejściem kalendarzowej jesieni (roku 2014) kopnąłem się do Portugalii. Słówko „kopnąłem” pojawia się tu nie przypadkowo. Zazwyczaj, kiedy przygotowuję się do wycieczki, robię plan zwiedzania, czytam o zabytkach, historii i komunikacji. Do Porto natomiast wybrałem się niemalże z marszu. …
Pociąg i przeznaczenie
Powietrze już od rana było gorące. Bezchmurne niebo zapowiadało kolejny upalny dzień. Kółeczka walizki rytmicznie turkotały po bruku Lukki. Dochodząc do dworca, pojąłem banalną prawdę, że zamieniając deszczową wyspę na rozświetloną słońcem Italię dokonałem jednocześnie skoku w czasie. Pobyt w …
Irlandzki zamek
Pewnej sierpniowej soboty namówiłem żonę i pojechaliśmy do Zamku Ardgillan leżącego ok. 35 km na północ od Dublina. Najpierw jedzie się wypasioną obwodnicą M50, potem zjazd na autostradę M1, z niej na drogę lokalną główną, następnie na lokalną podrzędną, która …