« Losy pewnej rodziny… Skąd bierze się poezja? »

Listopadowe refleksje

Halloweenowe strachy za nami, czas na poważniejsze refleksje związane z dzisiejszym świętem. Aleja Zasłużonych nad Wyspą powiększa się nieubłaganie, choć miniony rok był dla nas łaskawy wciąż bolą wcześniejsze straty. Wciąż zaskakuje brak reakcji Miralki przy fotografiach ptaków, brak dobrotliwego uśmiechu Bożenki po udanych żartach, pełne afirmacji życia komentarze Jaśminki i życiową mądrość Senatora pamiętają już tylko najstarsi Wyspiarze… Wspomnijmy dzisiaj wszystkich naszych zmarłych przyjaciół, odczytując wiersz naszej tegorocznej Patronki.

Wyjaśnienie na marginesie

Nie po­wsta­łam
z pro­chu,
nie ob­ró­cę się
w proch.
Nie zstą­pi­łam
z nie­ba
i nie wró­cę do nie­ba.
Je­stem sama nie­bem
tak jak szkli­sty strop.
Je­stem sama zie­mią
tak jak rod­na gle­ba.
Nie ucie­kłam
zni­kąd
i nie wró­cę
tam.
Oprócz sa­mej sie­bie nie znam in­nej dali.
W wzdę­tem płu­cu wia­tru
i w zwap­nie­niu skał
mu­szę
sie­bie
tu­taj
roz­pro­szo­ną
zna­leźć.

Zuzanna Ginczanka

250 komentarzy

  1. Tetryk56 pisze:

    Tyle, co po nas zostaje, to wspomnienia przyjaźni i sympatii… Niechaj trwają jak najdłużej!

  2. Makówka pisze:

    Pamiętając o tych, co odeszli nie zapominajmy o tych, co pozostali.
    Uśmiech, dobre słowo, zainteresowanie czasami tak wiele znaczy.

    • Tetryk56 pisze:

      Powtórzę zatem z poprzedniej strony: jak samopoczucie?

      • Makówka pisze:

        Fizyczne ok. Polazłam dziś na dworzec, aby posprawdzać co i jak. Muszę przyjść prosto na peron, bo nie ma gdzie poczekać w cieple, bo dworzec w remoncie. Jakoś dolazłam. Choć bez walizki.
        Z psychiką gorzej.

  3. Quackie pisze:

    Dobry wieczór, a ja po pracy i zaraz na przerwę.

  4. Quackie pisze:

    A wiersz dobrze wyraża to, co ostatnio na ten temat myślę. To jest „geologiczny” punkt widzenia, w jedności z naturą. Mimo że człowiek niby tak bardzo od tej natury się oddalił…

  5. Lena Sadowska pisze:

    Takie jakby trochę podmęczone i podmarznięte dzień dobry, Wyspo:)

    Już po corocznym zapalaniu Bliskim światełek.
    Na dwóch niemal zapomnianych cmentarzykach w okolicy uderzały cisza i wyludnienie. Na tym nieco częściej odwiedzanym w Miasteczku dominowały prowadzone półgłosem rozmowy i brak pośpiechu… I chybotliwa łuna wabiąca blaskiem kolejnych nadchodzących…

    • Quackie pisze:

      Dzień dobry.

      A propos łuny: kiedyś Mama Quackie po powrocie z grobbingu popełniła całkiem udatną akwarelę z taką właśnie łuną zza cmentarnego muru. Niestety malowidło się nie zachowało, a szkoda.

  6. Lena Sadowska pisze:

    A o wierszu napiszę po spacerku, bo i Psiule należy się haust świeżego powietrza:)

  7. Lena Sadowska pisze:

    Dźzimno! Gwiazdek nie było. Księżyca nie było. Światełek nie było. Nawet błędnych ogników. Tylko chmurki i chmurki.
    A powietrze mroźnie zaciąga i wokół szkliło ciszą.

    Dobry wieczór, Wyspo:)

  8. Lena Sadowska pisze:

    To teraz o wierszydełku:)
    Nie będę się za dużo wymądrzać, ale cieszę się, Tetryku, że wybrałeś ten utwór zamiast Non omnis
    Wbrew pozorom Wyjaśnienie… jest bardziej optymistyczne, napawające nadzieją, chwilami obrazoburcze, bardzo buntownicze i… totalnie antyterminalne:)
    A konstrukcyjnie jest też piękną, błyskotliwą klamerką:)

    • Tetryk56 pisze:

      Przyznam, że był pierwszym wierszem, o którym pomyślałem — ale już go tu publikowałem, w styczniu 😉
      Rzeczywiście, Wyjaśnienie… lepiej wpisuje się w sens Święta Zmarłych, sugerując, że wbrew życiorysowi Autorka jest nadal z nami… No i jest, bo wciąż zachwycamy się jej poezją.

      • Lena Sadowska pisze:

        Non omnis…?
        Ale nie jako tekst patronacki, więc jakby mniej się liczy? 😉

        • Tetryk56 pisze:

          Fakt, to był marzec 2016 🙂 Ale już był treścią wpisu, więc nie chciałem powtarzać — zwłaszcza że nawet przy tak krótkim okresie aktywnej twórczości 12 wierszy to dalece nie wszystkie.

          • Lena Sadowska pisze:

            Marzec 2016?
            Dopiero raczkowałam w blogosferze 🙂 Miałam około czterech miesięcy 🙂

            Oczywiście – jest z czego wybierać:)
            Choć, z tego, co się orientuję, kiedyś częściej wstawialiście na Wyspie patronackie wpisy i niekoniecznie były one związane z początkiem miesiąca:)

  9. Quackie pisze:

    Kochani, chyba jeszcze ta szczepionka mnie męczy, muszę się niestety już pożegnać, bo trochę się trzęsę. Dobranoc!

  10. Makówka pisze:

    Ostatnia noc w sanatorium. Następna w pociągu. A kolejna (mam nadzieję) w domu.
    Już bym bardzo chciała być w domu.
    Mam dość wyjazdów! Teraz już będę tylko kobietą domową, żadnych pakowań, rozpakowań i wyjazdów!
    Dobranoc Państwu!

  11. Tetryk56 pisze:

    Zanim pożegnam się lampką, chciałbym prosić o kandydatury na kolejnego patrona roku; wkrótce ogłoszę głosowanie.

  12. Lena Sadowska pisze:

    To ja idę dalej się kwadracić, tym bardziej, że wszystko zaczyna mieć ręce i nogi, a był moment, że chciałam to w diabły rzucić:)

    Miłych snów, Wyspo:)

  13. Quackie pisze:

    Dzień dobry, dzisiaj trochę lepiej (szczepionkowo).

    Jeszcze kawka i zaraz do pracy.

    Pani Gieniu, poprosimy! 🙂

    Koffie

  14. Makówka pisze:

    Witajcie!

  15. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Dobra Gienia już mi dostarczyła śniadanie i potem kawę. Zastanawiam się, co by tu dziś zrobić pożytecznego? Ma ktoś jakiś pomysł?

    • Quackie pisze:

      Mam wrażenie, że przed wyborami zrobiłeś już tyle pożytecznego, że teraz możesz jeszcze odpocząć (o ile praca na to pozwala) 🙂

    • Makówka pisze:

      Odpocząć! Pójść na spacer!
      O! Mam pomysł -spakować Makówkę i wsadzić do pociągu razem z walizką!

    • krzysztof z Gdańska pisze:

      Dzień dobry

      Za moich czasów harcerskich (czyli baaardzo dawno) każdy harcerz miał obowiązek przynajmniej raz dziennie zrobić dla innych coś pożytecznego (dobry uczynek) Wink
      Z tego powodu na chuście harcerskiej zawiązywało się mały węzełek (żeby nie zapomnieć o dobrym uczynku) Tired
      Można go było rozwiązać dopiero po jego wykonaniu Delicious
      Czy nie warto wrócić do starej, dobrej tradycji? Thinking

  16. Lena Sadowska pisze:

    Słoneczne dzień dobry, Wyspo:)

    Na termometrorze miłe jedenaście stopni, za oknem lekki wiatr, liści szum i ptaszków fruwot, na parapecie śpiący gołąb, a w plenerku kororowy zawrót głowy, deszcz żołędzi i szyszek:)
    No a w domu… a w domu – kwadraty 🙂

    Kwadrat – to jest dziwna figura,
    Bo nie wiadomo, gdzie dół, gdzie góra.
    Do góry głową czy na dół głową,
    Zawsze wygląda jednakowo.
    Ma równe kąty i równe boki,
    Tak samo długi jest – jak szeroki.
    A kto nie wierzy ten sam zmierzy.
    Co już zmierzone?
    Możemy zatem udać się w pogoń
    Za kwadratem.
    Gdzie się ukrywa? Gdzie się chowa?
    Gdzie jego postać kwadratowa?
    Wszędzie!
    W mieszkaniu, w szkole, w mieście.
    Czy ktoś już znalazł?
    No nareszcie.
    (W pogoni za kwadratem
    – M. Terlikowska)

    • Tetryk56 pisze:

      Kwadrat figura idealna,
      więc nie uświadczysz go w przyrodzie.
      Różnica boków minimalna
      już z ideałem nie jest w zgodzie,
      a gdy uwzględnisz pomiar kąta
      tym bardziej kwadrat ci się spląta.

      W przyrodzie nie ma ideałów
      lecz przecież wszyscy wierzyć chcemy:
      kwadrat zaiste doskonały
      musiał się zrodzić w rękach Leny…

      😉

      • Lena Sadowska pisze:

        🙂
        ugrzęzła Lena w kwadratach
        nie widzi spoza nich świata
        nic nie pomaga herbata
        ni bliskich dezaprobata
        może i nie są wzorcowe
        ale całkiem kwadratowe
        nie perfekto nie wdechowe
        jednak zawróciły głowę
        mają także ekstra atut
        w środku każdego kwadratu
        po uroczej sztuce kwiatu
        a to warte poematu

        Dzień dobry, Tetryku:)

  17. makowka9 pisze:

    Siedzę w pociągu,ale w innym wagonie.Do mojego jeszcze nie wpuszczają,ale zawsze to lepiej niż marznąć na peronie skoro dworzec w remoncie.
    To,że akurat dziś nie działa winda na wiadukt nad torami nawet mnie nie zdziwiło

  18. Quackie pisze:

    Dobry wieczór, po pracy i na przerwę!

  19. Lena Sadowska pisze:

    Przymroziście, gwiazdkowo, niemgławo – miło się spacerowało suchą szosą w asyście wierzb, brzóz i topoli:)

    Dobry wieczór, Wyspo:)

  20. makowka9 pisze:

    Dobranoc!

  21. Quackie pisze:

    Spokojnej wszystkim spaćidącym. Ja jeszcze pobędę, pewnie do około północy.

    • Lena Sadowska pisze:

      A ja się właśnie przerwię międzykwadratowo:)
      Fajnie że jeszcze się załapałam na Twoje okołopółnocne pobycie:)

      • Quackie pisze:

        Ja też się cieszę 🙂 i też robię to i owo poza Wyspą, ale tak, żeby zerkać względnie często.

        • Lena Sadowska pisze:

          Ja zazwyczaj robię i odświeżam co parę chwil, ale dziś nie mam gdzie postawić laptopa, bo cały stół zajęty, więc musiałam zmienić lokal:)

  22. Quackie pisze:

    Dobranoc zatem, w lepszym nastroju 🙂

  23. Lena Sadowska pisze:

    Spokojnych snów, Wyspo:)

  24. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Mam nadzieję, że humory dopisują i łagodna mgiełka poezji koi nastroje! 🙂

  25. Quackie pisze:

    Dzień dobry, nieco spóźniony, a mimo to (a może właśnie dlatego?) w niezłym humorze. Zapowiada się pracowity weekend, ale z drugiej strony mam w perspektywie jeszcze dwa dni (tzn. jutro i poniedziałek) pracy nad I etapem bieżącego zlecenia, a potem etap II. W międzyczasie powinno wrócić poprzednie zlecenie na etap III, a potem asap następne.

    Do tego wszystkiego potrzebna energia, więc poprosimy panią Gienię z kawą jak bateryjka 🙂

    Koffie

  26. Makówka pisze:

    Melduję, że jestem w domu!

    • Tetryk56 pisze:

      Fala
      Jak się czujesz jako domowa?

      • Makówka pisze:

        Dobrze, póki olewam rozpakowywanie, sprzątanie, pranie pod pretekstem „rekonwalescentki zmęczonej podróżą”.
        Ale nikt tego za mnie nie zrobi, więc zaraz muszę się zabrać.
        „Póki co” umyłam głowę i zrobiłam rosołek. I tyle.

  27. Quackie pisze:

    Dobry wieczór. Został dzień pracy nad I etapem (czyli poniedziałek), a teraz przerwa!

  28. laudate pisze:

    Lubię Was czytać w komentarzach – nawet jako wiecznie spóźniony gość. Nie dołożę swoich trzech groszy, bo wiele wątków już bezpowrotnie uciekło. Jak to w życiu. Dodam tylko, że wiersz pani Zuzanny wybrzmiał mi trochę jak reminiscencja filozofii Spinozy, o którym ostatnio czytam. A wiadomo: rekrutowi zawsze wszystko się kojarzy z… ostatnio przeczytaną książką. 🙂

    • Tetryk56 pisze:

      Ba! Ja wiadomo, To był filozof wzięty nieprzeciętny, nieprzeciętny łeb! Spinoza- nieprzeciętny łeb!

    • Lena Sadowska pisze:

      A my lubimy, gdy zaglądasz:)

      Więc może taki głosik z oddali:

      Baruch Spinoza z Amsterdamu
      zapragnął dosięgnąć Boga

      szlifując na strychu
      soczewki
      przebił nagle zasłonę
      i stanął twarzą w twarz

      mówił długo
      (a gdy tak mówił
      rozszerzał się umysł jego
      i dusza jego)
      zadawał pytania
      na temat natury człowieka
      – Bóg gładził roztargniony brodę

      pytał o pierwszą przyczynę

      – Bóg patrzył w nieskończoność

      pytał o przyczynę ostateczną

      – Bóg łamał palce
      chrząkał

      kiedy Spinoza zamilkł
      rzecze Bóg

      – mówisz ładnie Baruch
      lubię twoją geometryczną łacinę
      a także jasną składnię
      symetrię wywodów

      pomówmy jednak
      o Rzeczach Naprawdę
      Wielkich

      – popatrz na twoje ręce
      pokaleczone i drżące

      – niszczysz oczy
      w ciemnościach

      – odżywiasz się źle
      odziewasz nędznie

      – kup nowy dom
      wybacz weneckim lustrom
      że powtarzają powierzchnię

      – wybacz kwiatom we włosach
      pijackiej piosence

      – dbaj o dochody
      jak twój kolega Kartezjusz

      – bądź przebiegły
      jak Erazm

      – poświęć traktat
      Ludwikowi XIV
      i tak go nie przeczyta

      – uciszaj
      racjonalną furię
      upadną od niej trony
      i sczernieją gwiazdy

      – pomyśl
      o kobiecie
      która da ci dziecko

      – widzisz Baruch
      mówimy o Rzeczach Wielkich

      – chcę być kochany
      przez nieuczonych i gwałtownych
      są to jedyni
      którzy naprawdę mnie łakną

      teraz zasłona opada
      Spinoza zostaje sam

      nie widzi złotego obłoku
      światła na wysokościach

      widzi ciemność

      słyszy skrzypienie schodów
      kroki schodzące w dół
      (PC opowiada o kuszeniu Spinozy
      – Z. Herbert)

      W napomkniętym temacie, rzecz jasna:)

      Dobry wieczór, Laudate:)

  29. Lena Sadowska pisze:

    No to takie ciepłe, ale bardzo deszczykowe dobry wieczór, Wyspo:)

    Wiatr chuligan nieźle sobie poczynał, rozplątując wierzbom warkocze i wyrywając resztki liści z jesionowych koron. Nie zostawił w spokoju nawet Jeziora, które w odwecie zalewało trzęsące się z zimna trzciny i odarte z kory korzenie przybrzeżnych sosen:)
    A na szosie szalony taniec mokrych brzozowych i topolowych liści ograniczał widoczność nie tylko Gracikowi:)
    W Miasteczku nie lepiej – melancholijne mormorando ociekających wodą latarń i buntowniczy protest-song zrzucających krople, szarpanych wiatrem drzew… Choć bez wątpienia przyjemniej słuchać tego w domowym ciepełku:)

  30. Makówka pisze:

    Dobranoc!

  31. Quackie pisze:

    Kochani, ja też się na dziś pożegnam, bo tydzień był wyczerpujący. Dobranoc!

  32. Lena Sadowska pisze:

    Spokojnej nocki, Wyspo:)

  33. Quackie pisze:

    Dzień dobry, deszczowy, a ja za pół godzinki muszę się ruszyć z domu.

    Ale oczywiście jeśli wziąć pod uwagę suszę, to lepiej.

    Poprosimy śniadanie – i kawę, bo suszy.

    Kelnereczka

  34. Makówka pisze:

    Witam Wyspiarzy!

    Jednak dobrze spać we własnym łóżku! Mieć pokój tylko dla siebie i nie mieć telewizora idącego cały dzień, choć „nie ma co oglądać”.

  35. Makówka pisze:

    Podzielę się z Wami dobrą wiadomością.
    Wczoraj na portalu pacjenta pojawił się wynik rezonansu mojej makówki.

    STABILNY OBRAZ GUZA PODSTAWY CZASZKI I ZMIAN POUDAROWYCH!

  36. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Kolejny tydzień minął, i znów zakupy i pyszne świeżynki na śniadanie. Teraz czas na kawę Kawa2

  37. Lena Sadowska pisze:

    Przyherbatkowe dzień dobry, Wyspo:)

    Było słonecznie i ciepło, więc trochę się plenerzyłyśmy w jesiennych klimatach, ale tak bardziej rekreacyjnie, bez runozbiorów, bo orzechów jak na lekarstwo, grzybów jeszcze mniej, ziółek zapas mam, a jarzębinowe owoce (których już nie zbieram, bo amatorów na konfitury brak) najlepsze po przymrozkach:)
    Teraz chwila kontemplacyjno-laptopowa, by za moment zasiąść do produkowania listełków, bo co to za kwiecie bez listowia… 🙂

  38. Lena Sadowska pisze:

    No to lecę listełkować:)

  39. Quackie pisze:

    Jestem. Opony wymienione na zimowe, zakupy zrobione, spotkanie przygotowane i odbyte, Quackie do domu powrócon. Pracowita sobota, a jutro jeszcze jedno spotkanie bardziej towarzyskie, ale też branżowe.

  40. Tetryk56 pisze:

    A ja za chwilę znów wybywam do teatru. Tym razem na „Chłopów” wg Reymonta, choć recenzje sugerują, że będzie to raczej o babach…

  41. Quackie pisze:

    Kochani, albo to niedospanie, albo coś mnie bierze po dzisiejszych ekskursjach. Dobranoc.

  42. Lena Sadowska pisze:

    Listełki tak mnie zaabsorbowały, że zaliczyłam poślizg ze spacerkiem. Nie czułam nawet ogni piekielnych w kolanach, rzucanych przez Psiułę:)
    Wieści ze spaceru takie, że ciepło było ale się skończyło:) Zgrabiałe łapki, białe oddechy i takie sprawy. Na niebie zamiast gwiazd – samoloty błyskające znad warstwy chmur, na ziemi chrzęszczące źdźbła, a pomiędzy – my, zagubione wędrowniczki;)

    Spóźnione dobry wieczór, Wyspo:)

    • Tetryk56 pisze:

      Fakt, wychłódło! Szczęśliwym trafem spotkaliśmy w teatrze znajomych z osiedla i wracaliśmy wypasioną bryką 😉

      • Lena Sadowska pisze:

        Fart 🙂
        A jak wrażenia ze sztuki?

        • Makówka pisze:

          Właśnie!
          Jak wrażenia ze sztuki?

          • Lena Sadowska pisze:

            Musiały być odjazdowe, skoro Tetryk zaniemówił 😉

            • Makówka pisze:

              A może uznał, że nie będzie mówił z pełnymi ustami a teraz właśnie zajada się chlebem z czarnuszką?

              • Lena Sadowska pisze:

                Nie wiem, kim jest Czarnuszka, ale myślisz, że wybrał konsumpcję w jej towarzystwie?
                😉

                • Makówka pisze:

                  Masz na myśli Lokatę?
                  To miało być do Leny.

                • Lena Sadowska pisze:

                  Nie, Makówko. To był żart. Wiem, czym jest czarnuszka:) Używam nawet czarnuszkowego olejku do włosów i bardzo go sobie chwalę:)

                • Lena Sadowska pisze:

                  Czarnuszka, Tetryku, to także bohaterka jednej z baśni – czarna kurka, która została synkowi jako spadek po matce. Czarnuszka spełniała wszystkie życzenia, które wypowiadał w myśli chłopiec, ale był zbyt mały, by dostrzec tę zależność:) Po prostu traktował kurkę jak kogoś bliskiego, niemal rodzinę, więc bardzo się zmartwił, gdy ukradł mu ją chciwy karczmarz i zabił, by zjeść jej serce, ponieważ… 😉

                • Tetryk56 pisze:

                  Ponieważ?

                • Lena Sadowska pisze:

                  …karczmarz podsłuchał jak dwóch, patrzących na kurkę wędrowców rozpoznało w niej zaczarowany plon i orzekło, że ten, kto zje serce Czarnuszki, zostanie potężnym władcą bogatego kraju. Karczmarzowi zapachniała władza, kazał więc ukraść i zabić kurkę, i ugotować jej serce.
                  Nie przewidział, że chłopcu przyśni się zmarła matka, i to on, zgodnie z jej życzeniem, wykradnie ze spiżarni i zje (przekaz milczy w jakiej postaci – na surowo czy już ugotowane) czarnuszkowe serce:)
                  Dalej jest standardowo: przestraszona żona szynkarza nawet się nie zająka o zuchwałej kradzieży i podaje chciwemu mężowi potrawkę z reszty podrobów, a ten zadławia się pierwszym kęsem i umiera straszną śmiercią.
                  Chłopiec natomiast podczas swojej tułaczki trafia do kraju, w którym dokonuje mężnego czynu, ratując życie tamtejszemu monarsze, za co ten w nagrodę usynawia sierotę.
                  I tak przepowiednia wędrowców zostaje spełniona, a chciwiec ukarany 😉

                  Dzień dobry, Tetryku:)

  43. Tetryk56 pisze:

    Wrażenia, jak zwykle, mieszane. Zdumiewająco dobrze zagrała dość prosta scenografia, stała, z niewielką tylko zmianą po przerwie. Wcale przekonywająco grała wnętrze kościoła, karczmy czy chaty Borynów, ale także kartoflisko i rozstaje na skraju wsi. Gra aktorska bardzo dobra, szczególnie w 2. części — w pierwszej przeszkadzały mi nieco zbyt głośne wrzaski podczas kłótni, których w tej historii nie brakowało. Co do adaptacji: bardzo dobrą robotę zrobiła narratorka, wprowadzająca w nastrój obszernymi cytatami z Reymonta, przedstawiająca wchodzące na scenę postaci (a każda z nich podczas przedstawiania podnosiła rękę do góry i w tej pozycji czekała na koniec przedstawiania), komentowała i wchodziła w interakcje z innymi postaciami, a nawet przyjmowała rolę pomocnika scenografa, np. rozrzucając po scenie kartofle, które wieś potem pod czujnym okiem gospodarza zbierała. Sceny z czterech tomów powieści podległy rzecz jasna ostremu wyborowi, ale przeplatały się ze sobą bardzo płynnie, sprawnie ukazując podstawowe problemy akcji.
    Te podstawowe problemy były w zasadzie dwa: sytuacja społeczna na wsi (zwłaszcza kobiet, choć nie tylko!) oraz relacje z Kościołem.
    Aktorsko wyróżniały się Hanka (Weronika Kowalska), Jagna (Justyna Litwic) oraz narratorka/Komornica (Anna Pijanowska). No i pies Łapa (w tej roli pies Sójka), dzielnie udzielający się przez cały spektakl z niesamowitą ekspresją, i momentami wręcz kradnący show! 😉

  44. Makówka pisze:

    Dobranoc!

  45. Lena Sadowska pisze:

    Skoro pora na dobranoc, to dokończenie bajędy innym razem:)

    Miłych snów, Wyspo:)

  46. Quackie pisze:

    Dzień dobry, dzisiaj już w lepszej formie. To chyba było tylko niedospanie z tygodnia, zobaczymy, jak będzie dzisiaj wieczorem.

    A na razie kawka w całkiem dobrym humorze, mimo że za oknem mokro. Ale kelnereczka przejdzie suchą stopą, prawda?

    Kelnereczka

  47. Makówka pisze:

    Deszczowo witam!

  48. Quackie pisze:

    Wybywam, będę za czas jakiś.

  49. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Wreszcie wyspałem się do woli! Raz na tydzień trzeba… Pleasure

  50. Quackie pisze:

    Wróciłem ze spotkania, bardzo fajnie i owocnie.

    Pobędę w kratkę, gdyż rzeczywistość.

  51. Tetryk56 pisze:

    Nawiązując do baśni o Czarnuszce, pomyślałem sobie o bajce, której morałem byłoby nie ukaranie jednego chciwca, lecz ogólnej chciwości. I myślę, że mogłaby to być bajka o ignorowanym globalnym ociepleniu…

    • Lena Sadowska pisze:

      Dawno, dawno temu… a może całkiem niedawno… Bardzo daleko stąd… a może zupełnie blisko… Nie wiadomo skąd… a może świetnie wiadomo… na świecie pojawił się Globalny Ociepleń.
      Na początku był całkiem malutki i nikt go nie zauważał, nikt też nic sobie z niego nie robił. A Ociepleń powoli acz systematycznie rozrastał się, przybierał na sile, potężniał. Aż pewnego dnia…

      Obawiam się, że to mogłaby nie być baśń…

      • Tetryk56 pisze:

        …gdy zmężniał na tyle, że już mógł chodzić, ruszył przez świat, pukając od drzwi do drzwi. Różnie go witano. Najczęściej były to okrzyki: — A kysz! A kysz! Ty nie istniejesz!, czasem drzwi wcale nie otwierano, raz go ktoś powitał z deklarowaną radością — ale nikt go nie traktował poważnie. Niektórzy się obawiali, nieliczni snuli jakieś plany współpracy, nie próbując wszakże ich dotrzymywać. A on tak chciał, by ktoś się nad nim z troską pochylił, zaopiekował…
        (ciąg dalszy nastąpi. Niechybnie!)

        • Lena Sadowska pisze:

          …albo chociaż zwrócił uwagę, poświęcił mu odrobinę czasu…

          W sumie moglibyśmy zrobić od czasu do czasu takie interaktywne pięterko:)
          Może byłoby to nawet zabawne:)

  52. Makówka pisze:

    O 12:41 pisałam coś o rozpakowaniu się, sprzątaniu i zrobieniu wpisu.
    Jest godzina 21 i wyszło jak wyszło to znaczy nie wyszło.
    Jedynie udało się rozpakować i walizkę schować na szafę.
    Wynikły pewne „nieprzewidziane okoliczności”.

  53. Lena Sadowska pisze:

    Na spacerku pluszyło:) Do butów się lało. Kaptur przemoczyło. Wiatrem wysmagało.

    Dobry wieczór w mokrym humorze, Wyspo:)

    • Quackie pisze:

      Susz się susz! Może zrób sobie sushi? Happy-Grin

      • Lena Sadowska pisze:

        Sushi z sucharkami… 🙂

        Podobno najlepiej klin klinem, więc idę się (bez butów i kurtki) domoczyć:)

        • Quackie pisze:

          Miłej kąpieli!

          „Słodką kąpiółkę śpiewaj o zmierzchu.
          Co wszelkie błoto obmywa z wierzchu!
          Kto nie chce śpiewać – z takim precz,
          Gorąca woda to piękna rzecz!”

          (Kąpielowa przyśpiewka Bilba z „Władcy Pierścieni” J.R.R. Tolkiena, z przekładu Marii Skibniewskiej, z tym że wiersze to chyba tam tłumaczył Włodzimierz Lewik)

  54. Lena Sadowska pisze:

    Tetryku, pytałeś o nowych patronów.

    Najpierw pomyślałam o T. Różewiczu albo Z. Herbercie.
    A potem przyszli mi do głowy Wanda Chotomska i Jan Brzechwa. No i jest jeszcze Ludwik Jerzy Kern 🙂
    Może po dość ciężkim repertuarze pani Ginczanki przydałby się mały urlopik:)
    Ja w każdym razie stawiam na trzy (o ile aż tylu kandydatów można wysunąć) ostatnie osoby:
    W. Chotomska
    J. Brzechwa
    L.J. Kern

  55. Quackie pisze:

    Umykam, dobranoc!

  56. Tetryk56 pisze:

    Zanim zapalę lampkę, chciałbym Państwa zaprosić — w poszukiwaniu odpowiedzi na Bardzo Ważne Pytanie — na nowe pięterko 😉

  57. Makówka pisze:

    Dobranoc !

    lulu

  58. Lena Sadowska pisze:

    To i ja żegnam się już – dobrej nocki, Wyspo:)
    Tutaj, bo na nowym pięterku już byłam i… idę jeszcze raz:)

Skomentuj Tetryk56 Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)