« Beskid Niski — Beskid śliski... A mnie jest szkoda lata…część 6 »

Wesoły Deszczyk

Jak niegdyś Danae
(że wspomnę dla przykładu)
przez życie me całe
mam skłonność do opadów.
Byle spadł
deszcz lub grad –
milszy mi jest świat.
Gdy dach mi przecieka –
podstawiam ja naczynka.
I już mnie urzeka
kropelek sonatinka:
Plim – plum plam, plam plum plim,
tak się cieszę nim –
gdy…

w schludnej mej izdebce
pada sobie deszcz!
Chlupie, chlapie, drepce, chłepce
wzdłuż i wszerz!
To cieniutką strużką
zdobi sufit w szereg map,
to znów mi na łóżko –
cichutko kap, kap, kap.
A chociaż deszczyk to jest rodzaj kolosalnych łez –
to mi chlup, chlup, chlup,
to mi chlap, chlap, chlap,
to mi tup, tup, tup,
to mi kap, kap, kap,
to mi wesolutko z deszczykiem moim jest!

I zamiast naiwnie
na deszczyk utyskiwać –
ja myślę przeciwnie
o jego pozytywach –
o tym, że
życie czcze,
gdy ustają dżdże.
Z deszczyku jest grzybek
i woda jest dla rybek.
Zeń – owoc dla drzewek
i groszek dla marchewek.
Z jego ros
krzepnie kłos –
więc się cieszę w głos –
gdy…

w schludnej mej izdebce
pada sobie deszcz!
Chlupie, chlapie, drepce, chłepce
wzdłuż i wszerz!
To cieniutką strużką
zdobi sufit w szereg map,
to znów mi na łóżko –
cichutko kap, kap, kap.
A chociaż deszczyk to jest rodzaj kolosalnych łez –
to mi chlup, chlup, chlup,
to mi chlap, chlap, chlap,
to mi tup, tup, tup,
to mi kap, kap, kap,
to mi wesolutko z deszczykiem moim jest!

https:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/www.youtube.com/embed/pg12A2jjwYs

212 komentarzy

  1. Quackie pisze:

    Dzień dobry, tak jak bardzo lubię panią Ewę, tak dykcja pani Barbary na tym filmie jest o wiele bardziej zrozumiała!

    A sam wiersz, czy też piosenka bardzo a propos!

    Tymczasem właśnie skończyłem pracę i wybywam na przerwę.

  2. Tetryk56 pisze:

    Deszczyk wesoły na przemian z deszczykiem smutnym znakomicie przygotowują nas do mającej się zbliżać jesieni 🙂

  3. Lena Sadowska pisze:

    To my zmykamy na spacerek:)

  4. Jo. pisze:

    Ej, lato jest jeszcze przez trzy tygodnie!

    Ja tymczasem się oddalę w kierunku bezy Pavlovej. Wyjadamy resztki zawartości lodówki, żeby się nie zmarnowały. A potem chyba pójdę jednak spać. Albo co.

  5. Quackie pisze:

    Dobry wieczór, wobec takiej dawki muzyki dzisiaj oficjalnie darowuję sobie dobranockę! Happy-Grin

    Ale oczywiście jestem i pobędę na Wyspie.

  6. Lena Sadowska pisze:

    Dźdźdździmnoooo:)

    Pospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)

  7. Makówka pisze:

    Jestem w domu.
    Bardzo głodna i bardzo niedospana oraz trochę brudna i trochę napita. Baaardzo szczęśliwa tak ogólnie:)
    Czytać wierszyk i biegać po schodkach będę trochę później.

  8. Quackie pisze:

    Kochani, zmykam już na dzisiaj, oczka mi się zamykają. Dobranoc!

  9. Lena Sadowska pisze:

    „Śpij bajki śnij
    Kolorowe piękne dobre bajki
    W nich na łące ty
    Wokół ciebie niezapominajki
    Abyś zapamiętał sen radosny
    Pełen słońca i oddechów wiosny”
    („Śpij – bajki śnij” – M. Grechuta)

    Dobranoc, Wyspo:)

  10. Makówka pisze:

    Wierszyk, komentarze muszą poczekać do jutra.
    Umykam, bo padam na nos.

    Dobranoc!

  11. Quackie pisze:

    Dzień dobry, coś nienajlepiej spałem, ale względnie jakoś tam się wyspałem. Deszcz chyba nie padał, tylko tutaj Wink1

    Pani Gieniu, zapraszamy.

    Koffie

  12. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Tu deszcz nie padał, tylko jakoś tak zimno się zrobiło… Może przez tę zmianę też kiepsko spałem. Ale nowy dzień przed nami! Pleasure

  13. Makówka pisze:

    Witam w słoneczny i zimny dzień!

  14. Makówka pisze:

    Teraz dopiero przeczytałam wierszyk zerkając na błękitne niebo za oknem i okryta kocem.
    Wierszyk przesympatyczny (wiadomo jak wszystko Jeremiego).

    Ale, ale mnie jest rozpaczliwie szkoda lata i wolałabym jeszcze poczekać na jesienne deszcze.
    Wiem, wiem lato jeszcze trwa (jak przypomniała Jo), ale termometry wskazują coś innego.

    • Lena Sadowska pisze:

      Witaj, Maczku:)

      „Jesień owszem, jest piękna, bogata,
      Bardzo strojna i pełna kolorów,
      Ale skąd, skąd jesieni do lata,
      Do lipcowych, sierpniowych wieczorów.”
      („A mnie…” – E. Schlechter)

      😉

      • Makówka pisze:

        Otóż to -te ciepłe noce, te kąpiele w jeziorze…
        Było, minęło … Chlip
        Następnym razem w przyszłym roku dopiero:)

        • Lena Sadowska pisze:

          Ja tam tak od razu kąpieli w jeziorze sobie nie odpuszczam, Maczku. Przed wieczorem woda jest jeszcze całkiem znośna temperaturowo:)

  15. Makówka pisze:

    W odpowiedzi na wesoły deszczyk ja mam zły deszczyk i prorocze słowa pana Wojciecha.

    Wojciech Młynarski – WYDZIAŁ BEZPRAWIA

    Gdy przez chmury zły deszczyk przeciekł
    i paskudny wiaterek zawiał,
    na pobliskim uniwersytecie
    powołano Wydział Bezprawia.
    Planowano: Katedrę Chamstwa,
    Samodzielny Zakład Cynizmu,
    Kursy Plucia, Teorię Kłamstwa
    I Myślenia bez Sylogizmu.
    Jak na „białe” mówi się „czarne”,
    Wkuwać miały chłopięta pilne,
    W planie było Bezprawie Karne,
    Jakoż i Bezprawie Cywilne.
    I tu pierwsza migocze puenta
    na skromnego wierszyka progu:
    jeden zgłosił się na studenta,
    cała reszta na pedagogów.
    Lecz z ówczesnej Przewodniej Siły
    ktoś się to mocno rozeźlił,
    więc i kadry się ustaliły,
    i studenci też się znaleźli.
    Za lat parę przyszedł Karnawał
    Z wybaczenia kreską kochaną
    I paskudny Wydział Bezprawia
    Bezpowrotnie zlikwidowano.
    Ale przedtem głowa przy głowie
    Zaludnili ten kraj pomału
    adwokaci, radcy, sędziowie,
    absolwenci tego Wydziału.
    Czy wie o tym Palestra Nostra?
    Bo wciąż grozi spora obsuwa
    I to nie są słowa na postrach
    Ludzie! Wydział Bezprawia czuwa!

  16. Jo. pisze:

    Obawiam się, że teraz będzie pożegnanie. Bo jeśli natychmiast nie spakuję laptopa, to nie będę w stanie zająć się tym pierdyliardem innych rzeczy do zabrania.

    Ta, jasne – Piter siedzi na callach. No chyba żadna nowość… Jak się call center pracuje…

    Ciao, a presto i takie tam podobne. Wyglądajcie relacji.

  17. Max pisze:

    Wesoły Deszczyk ? To zależy jak się popatrzy … Znawcy powiadają ,że to Niebo-szczyk , a de-szczyk to smutna okoliczność . Pozdrowionka Thinking

  18. Quackie pisze:

    Dobry wieczór już powoli chyba?

    Koniec pracy, zakładana norma dzienna i tygodniowa wykonana, wg wszelkich znaków na niebie i ziemi powinienem skończyć I etap zlecenia jeszcze przed końcem września.

  19. Lena Sadowska pisze:

    To my na spacerek:)

  20. Quackie pisze:

    Jestem! Czyli idę szukać dobranocki.

  21. Lena Sadowska pisze:

    Zbałamucone nieco, ale już pospacerkowo rozgrzane dobry wieczór, Wyspo:)

  22. Lena Sadowska pisze:

    „Śpij mój anie­le! W polu się chmu­rzy,
    Lecz ty śpiąc sły­szeć nie bę­dziesz bu­rzy,
    A gdy się zbu­dzisz, bę­dzie we­se­le.
    Śpij mój anie­le!”
    („Na dobranoc” – M. Bałucki)

    Dobrej nocki, Wyspo:)

  23. makowka9 pisze:

    Witajcie!

  24. makowka9 pisze:

    Ładnie,ale chłodno.
    Miłej soboty!

  25. Quackie pisze:

    Dzień dobry, za chwilę jedziemy na przegląd samochodu, potrwa pewnie ze 3 godziny, plus dojazd i odjazd…

  26. Quackie pisze:

    A póki co, może poproszę Gienię na Wyspę.

    Koffie

  27. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Jak to w sobotę — zakupy, śniadanko, rozleniwienie… Pleasure

    • Lena Sadowska pisze:

      My sobotę niezmiennie zaczynamy od śniadania i spacerku:)
      Nawiedziła mnie wena kulinarna… Może upiekę jakiś chlebek… Albo ciacho…

      Dzień dobry, Tetryku:)

      • Tetryk56 pisze:

        Dzień dobry!
        Właśnie świeży chlebek to jest wizja, która goni mnie w soboty na targ przed śniadaniem 🙂

        • Lena Sadowska pisze:

          Rozumiem to doskonale, bo w moim domu też śniadanie bez świeżego pieczywa było nieważne:) Kiedy byłam małą dziewczynką i Mama jeszcze żyła, zawsze dostawałam makowy obwarzanek pszenny, który najbardziej smakował mi z masłem posypanym grubą, kamienną solą i pomidorem do łapki. Brat jadał rogale z żółtym serem, Mama pszenne kajzerki z wędliną, Tata biały chleb z twarogiem na słono, a Dziadek ciemny chleb z twarogiem i konfiturami:)
          Kiedy Mama odeszła, już mi te obwarzanki nie smakowały…
          A po pieczywo najpierw chodził Dziadek, potem Tata, a później Brat:)
          A potem Dziadek też odszedł, Tata wyjechał, a Brat założył swoją rodzinę i od tej pory śniadania jadałam sama i świeże pieczywo miałam, gdy je sobie upiekłam:)

  28. Quackie pisze:

    No i z powrotem. Po przeglądzie jeszcze jedna rzecz do zrobienia – za tydzień, ale już krócej.

    Ponieważ przegląd trwał ok. 3 godzin, nie czekaliśmy bezczynnie, tylko pojechaliśmy taksówką do pobliskiego centrum handlowego, gdzie załatwiliśmy parę zakupów (ale nie spożywczych/marketowych, tylko różnych innych), obejrzeliśmy potencjalne przyszłe zakupy, i wróciliśmy w sam raz na odbiór samochodu, a po drodze odebraliśmy jeszcze jedną przesyłkę z paczkomatu. Czyli generalnie do przodu.

  29. Lena Sadowska pisze:

    „Chcę być jak słońce, które świat radością złoci —
    w smutnych sercach zachwyt budzi
    i jak najdalej będąc od złych ludzi
    zstępuje ku nim jasnym promieniem dobroci…”
    („Chcę być jak słońce” – J. Ejsmond)

    Dzień dobry, Wyspo:)

  30. Lena Sadowska pisze:

    No cóż…
    Słowo się rzekło – kobyłka u płotu…
    Idę chleb zaczyniać i jakieś ciacha klepać:)
    A to gwarantuje domowe bycie, więc i Wyspowe:)

    • Quackie pisze:

      A myśmy nabyli chleb w tym centrum handlowym, ale nie ze sklepu, tylko właśnie z jakiegoś okresowego stoiska, oferującego pieczywo z zakwasem. Z zakwasu? Na zakwasie chyba. Jedyne zakupy spożywcze (i nie marketowe). Pyszne, chociaż rzecz jasna nie to samo, co własne domowe.

      • Lena Sadowska pisze:

        Mieliśmy kiedyś fajną rodzinną piekarenkę niedaleko domu, była maleńka i prowadziła zapisy na ilość i rodzaj pieczywa:) Każdego ranka rozwoził je syn piekarza (też piekarz) i jak nikogo nie zastał, to zostawiał na wewnętrznym parapecie i można się było rozliczać później – tygodniowo albo miesięcznie:)
        Ale wykończyła ją dyskontowa konkurencja, niestety.

  31. Lena Sadowska pisze:

    Lecę zagnieść ciasto na ciacha:)

  32. Makówka pisze:

    Zaskoczyło nas wszystkich, że jest aż tak zimno, ale wycieczka udana mimo to.
    Jak sobie z tym zimnem radziłam kiedyś na jakimś pięterku opowiem.

    • Tetryk56 pisze:

      No, ale jakoś się dogrzewacie?

    • Lena Sadowska pisze:

      No i pięknie – każdy obdzielony:)

      Chlebuś wzrasta, Maczek buduje, Lena idzie wykrawać:)

      • Makówka pisze:

        Otóż Maczek, zamiast budować padł.

        Wróciłam do domu taka jeszcze podkręcona, pełna energii i wydawało mi się -prysznic, obiad i kielnia w dłoń!

        Po prysznicu i po obiedzie organizm przypomniał, że spał zaledwie parę godzin, trochę łaził, trochę się napił (przecież zimno było!).

        Ale na jutro nie mam żadnych planów, będę domowa i budująca.

  33. Quackie pisze:

    No, przerwa się przedłużyła, ale już po.

  34. Lena Sadowska pisze:

    Pośliźnięte nieco pospacerkowo dobry wieczór, Wyspo:)

    • Quackie pisze:

      Już we wrześniu pośliźnięte? Zabrzmiało, jakby gołoledź, a to jeszcze nawet niekoniecznie mokre liście?

      • Lena Sadowska pisze:

        W taką zimnicę? No co Ty, Quacku? 😉
        Pośliźnięte w sensie (jak nie wiadomo, o jaki sens chodzi, to znaczy, że o czasowy) czasowym. Staram się do dwudziestej drugiej udomowić, a tu już drugi dzień pod rząd – ślizgo:)

  35. Lena Sadowska pisze:

    W domu piekło i szatani, na spacerku syberia i niksy, więc muszę się trochę rozgrzać, bo trochę zatelepana jestem:)

  36. Lena Sadowska pisze:

    „Chmurne niebios sklepienie, szaro cieniowane,
    Rozjaśnia się, a księżyc, niby pająk złoty,
    Wypełznął z pajęczyny i spłoszył ciemnoty,
    Które lecą w otchłanie, okiem niezbadane.”
    („Noc” – C.K. Norwid)

    Dobrej nocki, Wyspo:)

  37. Quackie pisze:

    Dzień dobry, nieco później niż zwykle. Zamiast pospać, wstałem, bo za chwilę jeszcze się wybieramy na nieduży spacerek. Z dojazdem.

    A tymczasem panią kelnereczkę poproszę na Wyspę.

    Kelnereczka

  38. Makówka pisze:

    Dzień dobry!

    Kelnereczkę poproszę o mocną herbatę, baaardzo mocną, gdyż mój organizm nie może się zdecydować czy jest wyspany, czy niedospany.

  39. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Mój organizm się dziś chyba wyspał! Delighted

  40. Quackie pisze:

    Dzień dobry, jestem z powrotem. Barzom kontent, bo udało się napstrykać ptaszków nadmorskich.

    Mistrzu Tetryku, czy zechciałbyś sprawdzić zasieki od mojej strony, bo dziura się zrobiła i bez logowania widać Wyspę?

  41. Makówka pisze:

    Zanim Tetryk zaprosi nas do oglądania cerkiewek, a Quack -ptaszków dziś pstrykniętych zapraszam na małą makówczyną przeczekajkę piętro wyżej.

  42. Lena Sadowska pisze:

    „Z powiewem wiatru szemrać.
    Z rzeką świetlistą szumieć.
    I mowę słońca i wiatru
    i śpiewanie rzeki rozumieć.”
    („Radość życia” – J.Ejsmond)

    Cieplutkie i słoneczne, jakby wciąż sierpniowe jeszcze dzień dobry, Wyspo:)

  43. Lena Sadowska pisze:

    Przywitałam się jeszcze u pana Jeremiego:)
    Teraz dziękuję za miłe rozmowy i lecę razem z Maczkiem żałować odchodzącego lata:)

Skomentuj Lena Sadowska Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)