« Spacerek Lajkonik: Reedycja. Odc. 18 »

Spacerkiem po Podgórzu.

Ostatni wpis zakończyłam Makówką w słomianym labiryncie.
Na zachętę był też obrazek wyróżniający będący zdjęciem z tego samego spacerku 5 maja tego roku.

Skoro była „zachęta” to czas na realizację. Zabieram Was na spacer po Podgórzu.

https:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/pl.wikipedia.org/wiki/Podg%C3%B3rze_(dawna_dzielnica_Krakowa)

Jak ktoś uważnie przeczyta to co pod powyższym linkiem, a czytał moje wpisy, przypomni sobie, że opisywałam wiele tych miejsc. Wiele z nich jest ogólnie dobrze znanych, a niektóre mniej.

Na początek miejsce dobrze znane mieszkańcom Krakowa – Cricoteka.

https:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/pl.wikipedia.org/wiki/O%C5%9Brodek_Dokumentacji_Sztuki_Tadeusza_Kantora_Cricoteka

Tuż obok można zrobić szybki rzut oka na kładkę, o której pisałam tu:

https://madagaskar08.pl/blog/2020/07/27/o-wandzie-co-nie-chciala-niemca-czyli-krakowskie-mosty/

Teraz dwa pomniki chyba mało znane, albo mi się tylko wydaje?

https:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/pl.wikipedia.org/wiki/Juliusz_Leo

http:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/kidsinkrakow.pl/22752-krakow-hustawka-gombrowicza

Jeszcze coś dla lubiących grę w szachy.

A na koniec słomiany labirynt.

I rozwiązanie zagadki, gdzie ten labirynt się znajdował.

https:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/pl.wikipedia.org/wiki/Synagoga_Zuckera_w_Krakowie

287 komentarzy

  1. Quackie pisze:

    Dobry wieczór, bogata historia, ta starsza i nowsza.

    Oczywiście, że pamiętam i Bonarkę, i forty, i Wolę Duchacką.

    Prezydent Leo na pewno pojawiał się w „Igraszkach z czasem” Stanisława Broniewskiego.

    A huśtawki gombrowiczowskiej nie znałem. Doceniam bardzo ustawienie tych uchwytów, wymuszające pozycję użytkowników tyłem do siebie – to przepiękna metafora gombrowiczowskich kłopotów z porozumieniem, zwłaszcza skoro huśtawka-równoważnia wymaga takiego porozumienia, żeby funkcjonować.

    Czy za tym labiryntem stoi jakaś głębsza wizja lub idea artystyczna? Czy jest to tylko rozrywka?

    • Makówka pisze:

      Podgórze przez znaczną część mojego życia było „tym czymś po drugiej stronie Wisły”.
      Mieszkałam przy ulicy Kronikarza Galla, dla znających trochę Kraków, ale nie mieszkańców w skrócie można powiedzieć w połowie drogi między Rynkiem Głównym a Bronowicami.

      Tymczasem Podgórze zaczyna być miejscem ciekawym turystycznie.
      Na Wyspie dlatego postanowiłam czasem Was oprowadzać troszeczkę i w tym celu zrobiłam kategorię „spacerki blisko domu”.

      Huśtawki gombrowiczowskiej też nie znałam. Ciekawe kto znał? Tetryku?

  2. Tetryk56 pisze:

    Cóż powiedzieć — bywam w Podgórzu codziennie — tu pracuję — a aspołecznej huśtawki Gombrowicza jeszcze nie widziałem… A stoi już od 10 lat.

  3. Lena Sadowska pisze:

    Dobry wieczór, Makówko:)

    Interesujący spacerek:)
    Podobnie jak Quackowi, od razu wpadła mi w oko gombrowiczowska huśtawka.
    Skojarzeń mam mnóstwo, zwłaszcza że motyw konia przewija się u tego pisarza wielokrotnie i przeważnie nie jest to jego ulubione zwierzątko:)
    Może nawet wyczuwam lekką złośliwość podtekstu rzeźbiarki, na co przytoczę taki choćby cytacik:
    „Człowiek na koniu jest równie dziwaczny, jak szczur na kogucie, kura na wielbłądzie, małpa na krowie, pies na bawole. Człowiek na koniu to skandal, zakłócenie naturalnego porządku, gwałcąca sztuczność, dysonans, brzydota.”
    („Dziennik 1953-1956”)
    Oczywiście większość (moim i tylko moim zdaniem) tego, co popełnił pan gie, należy brać w monstrualny cudzysłów:)

    • Makówka pisze:

      Dobry wieczór Leno!

      Wiedziałam, że Was ta pomniko -huśtawka zainteresuje.
      Bardzo mnie korciło, aby na niej usiąść, ale oprowadzająca nas młoda dziewczyna chyba nie była przyzwyczajona do zwariowanych emerytek.
      Bo to było w ramach jakiegoś czegoś tam dla seniorów.

      Dziwi mnie natomiast, że jakoś Kantor Was nie zainteresował.

      • Quackie pisze:

        Och, bo Kantor to jest osobowość, komentowana powszechnie, mam wrażenie, że już wszystko na jego temat powiedziano, poza tym np. ja nie za bardzo łapię jego spektakle, nawet w tym nikłym procencie, jaki widziałem (nie na żywo), więc wolę się nie wypowiadać.

        • Makówka pisze:

          Kantor to jedno, a inną sprawą jest Cricoteka, czyli bardzo ciekawe wykorzystanie budynku dawnej elektrowni i historia tego budynku.

          Temat ten rozwinę w komentarzach, ale raczej w niedzielę.
          Jutro wyjeżdżam na całodniową wycieczkę, więc nie będę gospodarzyć na pięterku.
          Na wszelkie pytania odpowiem w niedzielę albo jutro po powrocie (jak będę w stanie używalności)

        • Tetryk56 pisze:

          Oglądałem w zamierzchłych czasach „Umarłą klasę” i jedyne wrażenie, jakie odniosłem, to że żaden artysta mnie tak jeszcze w balona nie zrobił. Niestety, tłok był taki, że nie było mowy o wcześniejszej ewakuacji 😉

          • Makówka pisze:

            Ta wypowiedź jest też głosem w dyskusji.
            Drugi raz Tetryku na tym pięterku powodujesz, że przestaję się wstydzić.
            Tym razem przestałam się wstydzić, że nie rozumiem Kantora.

      • Lena Sadowska pisze:

        Nie chciałam „tykać” Kantora, bo mam do jego twórczości ambiwalentny stosunek i musiałabym jakiś esej popełnić, a literaturoznawcza tematyka jakoś na Wyspie „nie chwyta”;)

  4. Lena Sadowska pisze:

    Miałam jeszcze o labiryncie, ale trochę się zafiksowałam na tych konikach Gombrowicza i zapomniałam:)

    Zawsze wydawało mi się, że „uprawianie” w niektórych zestawieniach ma pejoratywny wydźwięk. Może jestem trochę skażona „Kandydem” Woltera i jego „koniecznością uprawiania naszego ogródka”…
    W każdym razie „uprawianie sztuki” zawsze miało dla mnie właśnie z lekka „agrarny” wydźwięk:) Tak jak „uprawianie miłości”, „uprawianie hazardu” i „uprawianie prostytucji”. Epitety są tak absurdalnie oksymoroniczne, że aż śmieszą:)
    Trzcinowy labirynt nieco tę nonsensowną karykaturalność łagodzi. Dobra metafora (też moim i tylko moim zdaniem:)), wielowymiarowy, poparty, myślę, osobistym doświadczeniem pomysłodawcy obraz:)

    • Quackie pisze:

      Nie myślałem o tym w ten sposób, ale to absolutnie uprawniona interpretacja!

    • Makówka pisze:

      Dziękuję Leno.
      Przypominam, że galeria znajduje się w dawnej synagodze, co (moim zdaniem) też jest jakoś symboliczne.

      • Lena Sadowska pisze:

        Tak. Ale religijny kontekst zawsze trochę, myślę, zawęża pole interpretacji. Ponieważ większość religii mówi o zhierarchizowanych społecznościach, a reprezentujące te religie instytucje są przeważnie bastionami feudalnych formacji…

        • Makówka pisze:

          Tak już jest z tymi religiami niestety.

          • Lena Sadowska pisze:

            Czemu – niestety?
            Religie z założenia opierają się na posłuszeństwie i nie ma w nich miejsca na polemikę:) Wierny albo godzi się z takim stanem rzeczy albo… przestaje być wiernym;)

            Dzień dobry, Makówko:)

            • Makówka pisze:

              Teraz dopiero odpowiadam.
              Dzień dobry albo już dobry wieczór Leno!
              Właśnie to bierne posłuszeństwo mi nie odpowiada.

  5. Quackie pisze:

    No to dobranoc!

  6. Makówka pisze:

    Dobranoc Wyspo!

  7. Lena Sadowska pisze:

    Miłych snów, Wyspo:)

  8. Makówka pisze:

    Bry…

  9. Quackie pisze:

    Dzień dobry, pogoda dość mżysta i chmurzasta, więc będę raczej pod dachem, ale od 10:30 przez jakieś, hm, 2 godzinki będę nieczynny (wirtualne spotkanie). Poza tym jak zwykle.

  10. Quackie pisze:

    Uf, jestem po spotkaniu i nawet niedużych zakupach. Pobędę z niewielkimi przerwami (typu obiad itp.)

  11. makowka9 pisze:

    A ja leżę na polanie.Piękne słońce.

    • Quackie pisze:

      I jak, wygodne to polano? Wink

      • Makówka pisze:

        Nie to polano, ale ta polana (łąka jak ktoś woli).

        • Lena Sadowska pisze:

          I tak dobrze, Makówko, że nie napisałaś: „czekam na polanie”;)

          • Makówka pisze:

            Taka sytuacja sprzed lat:
            Umówiłam się z kolegą u niego na działce, ale ponieważ szłam pierwszy raz miałam czekać na niego na przystanku autobusowym.
            Aby nie tracić pogody podjechałam już na Bielany i powyżej przystanku położyłam się na trawie.
            Kolega dzwoni „gdzie jesteś?” (nie wiedział, czy jestem jeszcze w Krakowie, czy już na Bielanach)
            Odpowiadam „tu!”
            „Ale gdzie tu?
            „No tu, NA POLANIE!”

            Nie pomyślałam, że skoro się położyłam w trawie nie widział mnie rozglądając się wokół.

  12. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Jak to miło z samego rana pospacerować po Krakowie Pleasure
    A przy okazji dowiedzieć się całej masy rzeczy nowych i ciekawych Happy
    Brawo Makóweczko Brawo!

  13. Tetryk56 pisze:

    Prace się posuwają, ale tymczasem wybywam na kolejne zebranie…

  14. Lena Sadowska pisze:

    Mokro-wietrzno-słoneczne dzień dobry, Wyspo:)

  15. Quackie pisze:

    Sobotnia przerwa nastaje.

  16. Makówka pisze:

    Jestem w domu. Wycieczka była lekka, łatwa, przyjemna.
    Pogoda dopisała.

  17. Tetryk56 pisze:

    Uff, wreszcie w domu!

  18. Makówka pisze:

    Kochani padam na nos…
    DOBRANOC!

    (Ale jeszcze zerknę czy jest już lampka)

  19. Quackie pisze:

    A ja jestem po dłuższej rozmowie z Najjuniorem o życiu, planach, perspektywach… Ważna rozmowa, dobrze, że czasem (za rzadko! Za rzadko!) takie bywają. I ciekawe, co przyniesie.

    Czasem mi przychodzi do głowy, że żeby posiadać i wychować dzieci, ba, wziąć ślub! dwie chętne osoby powinny wypełnić stustronicowy, szczegółowy formularz, precyzujący, jaką mają wizję, co chcą robić, jak chcą wychowywać te dzieci, jakie metody stosować… I tak żeby bez tego było nic z tego.

    • Makówka pisze:

      Dobrze, że bywają takie rozmowy.
      A formularz nawet i 1000 stronicowy by nic nie pomógł…

    • Tetryk56 pisze:

      Prawdziwą tragedią byłoby dopiero wymuszenie dosłownej realizacji tego formularza, bez względu na narastające pojmowanie świata…
      Oh-Nie!

      • Quackie pisze:

        No więc wymuszenie potem realizacji to może nie, ale niechby chociaż był wymóg zgodności obu osób na tym etapie!

        • Tetryk56 pisze:

          Przypomina mi to aforyzm (nie pamiętam czyj, cytowany ongiś przez Pietrzaka) o pewnej parze:
          Ona utrzymuje, że jest zaręczona, a on zaręcza, że ją utrzymuje
          Czy to spełnia ten wymóg zgodności?

          • Quackie pisze:

            Nie, to jest akurat komplementarność, nie zgodność. To jednak coś troszkę innego! Happy-Grin

            • makowka9 pisze:

              Ach,a gdzie miejsce na miłość?
              Czysty pragmatyzm.
              Jednak dobrze,że nie musiał mnie nikt utrzymywać.Oprocz rodziców póki pobierałam nauki.

              • Quackie pisze:

                Miłość niech sobie będzie, mnie bardziej chodzi o następstwa w postaci potomstwa.

                • Makówka pisze:

                  Ach o ten „owoc miłości ” Ci chodzi Quacku?
                  Te rozkoszne bobaski co potem …no właśnie trzeba utrzymać nie tylko panią, ale i bobaski?

                  Teraz są czasy kobiet pracujących i zarabiających często więcej od facetów.

                • Quackie pisze:

                  Chyba znów się minęliśmy.

                  Mnie chodziło o to, żeby przed posiadaniem dzieci obowiązkowo uzgodnić poglądy rodziców na wychowanie tych dzieci, a nie kwestię ich utrzymania Worry

  20. Lena Sadowska pisze:

    Dobrej nocki, Wyspo:)

  21. Makówka pisze:

    Słonecznie witam!

  22. Makówka pisze:

    Dziś rano umarł IGNACY GOGOLEWSKI, aktor wielki. Mistrz nad mistrzami!!! Żył lat 91 lat.
    Pisano o nim, że „sukces jego aktorstwa polega na znakomitym portretowaniu rozdarć wewnętrznych człowieka. Stąd powodzenie nie tylko w tworzeniu scenicznych czy telewizyjno-filmowych postaci z kart Mickiewicza, Słowackiego, Puszkina, Szekspira czy Dostojewskiego. Sukces Antka Boryny w „Chłopach” Jana Rybkowskiego również na tej właściwości się zasadza. (…) Drugą dominantą jest głos i doskonałe wyczulenie na frazę muzyczną wypowiadanego słowa. Pozwalają one artyście wydobyć całą barwę i piękno wypowiedzi”.
    Grał też w sztukach Witkacego, Gombrowicza i Różewicza.
    W filmie oprócz Antka Boryny zagrał szereg świetnych ról u Jerzego Antczaka: „Hrabina Cosel”, „Mistrz”, „Wystrzał”; a także u Wojciecha Jerzego Hasa w „Szyfrach”.
    Był jednak przede wszystkim WIELKIM MISTRZEM TEATRU.

    • Quackie pisze:

      Och, widziałem go na żywo w teatrze, w „Krzesłach” Ionesco z Niną Andrycz (również śp). Rządzili razem widownią, jak chcieli.

  23. Quackie pisze:

    Dzień dobry, planowe zaspanie niedzielne wykonane Pleasure

  24. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Wyspany i wySPAny, i pośniadany — mogę się przywitać.

    • Quackie pisze:

      Ohoho. No ja ze SPA nie miałem ostatnio do czynienia, tylko ze spaniem Wink

    • Makówka pisze:

      Oj, oj też to SPA mi się podoba.
      Też bym chciała…
      Tak myślę jakby tu…sobie coś takiego zorganizować?

      Hamak

      Witaj wySPAnowany Tetryku!

  25. makowka9 pisze:

    Znikam na chwilę…

  26. Quackie pisze:

    Ja siedzę przy komputerze i jeszcze obrabiam jeden projekt związany z pracą, ale zasadniczo niepracowy.

  27. Tetryk56 pisze:

    Jadę na Rynek, posłuchać jak śpiewają Ukraińcy…

  28. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Jestem coraz słabsza. Nawet wstać z łóżka mi ciężko. To przez to, że nie mogę jeść… wszystko uraża moje dziąsła, nawet miękkie rzeczy. Jutro wybieram się do lekarza. Ta infekcja w ustach ma się coraz lepiej i zatruwa mi życie kompletnie. Nie wiem, ale chyba bez antybiotyku się nie obejdzie Disapproval
    Jestem już zmęczona tym bólem… zębów myć nie mogę, bo chociaż mam szczoteczkę „soft”, to dziąsła krwawią i bolą. Nie mogę też czyścić przestrzeni między zębowych, bo dziąsła zaczynają krwawić i bolą. Czuję się brudna i zaniedbana Weary To mi się nigdy nie zdarzało…

  29. Tetryk56 pisze:

    Trzeba przyznać, że wspólne masowe śpiewanie wychodzi Ukraińcom znacznie lepiej niż nam…

  30. Lena Sadowska pisze:

    Pospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)

    Naspacerkowo owiane i zmarznięte też:)

  31. Makówka pisze:

    Jerzy Trela nie żyje.
    W historii polskiego teatru zapisał się na wieczność dwiema rolami w spektaklach Konrada Swinarskiego w Teatrze Starym w Krakowie: Gustawa-Konrada w „Dziadach” (1973) Mickiewicza oraz Konrada w „Wyzwoleniu” (1974) Wyspiańskiego.

    Oba przedstawienia mam do dziś w oczach i w pamięci.
    Pisałam już kiedyś na Wyspie przy okazji rozmowy o słynnych „Dziadach” w Teatrze Słowackiego, że jednak nie uległam zachwytowi, bo w oczach mam „Dziady” Świniarskiego.

  32. Tetryk56 pisze:

    Ostatnio wciąż mam wrażenie, że takie informacje dotyczą niewłaściwych osób…

    • Quackie pisze:

      Oj tak, jak w tym dowcipie o gazecie:
      – Ale nekrologi są na ostatnich stronach!
      – Ten, na który czekam, będzie na pierwszej!

      • Makówka pisze:

        To brzydko czekać na czyjś nekrolog, ale jest parę takich.
        Choć trochę się obawiam, że zaraz znajdzie się następca i wiele by to nie zmieniło.
        Czy np. śmierć Putina zakończyłaby wojnę ?
        A w Polsce? Jest cała armia następców rwących się do władzy. Co jeden to gorszy.

  33. Quackie pisze:

    Spokojnej wszystkim, umykam.

  34. Lena Sadowska pisze:

    Po integracji rodzinnej też mówię Wyspie: dobranoc:)

  35. Makówka pisze:

    Sama ze sobą nie będę gadać, więc i ja

    GoodNight

  36. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Zimna Zośka rankiem się sroży, ale w dzień już prawie lato!

  37. Quackie pisze:

    Dzień dobry, tutaj piękne słońce.

  38. Makówka pisze:

    Słonecznie witam Wyspę!

  39. Makówka pisze:

    Wybywam na babskie spotkanie.
    Do popotem…
    Upał.

  40. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Słońce świeci, chociaż trochę pochłodniało, ale zimno na pewno nie jest Pleasure
    Zaraz jedziemy do szpitala pogadać z lekarzem. Nie mamy umówionej wizyty, więc pewnie zajmie nam to trochę… ale co tam, niech zajmie, byle skutecznie Happy

  41. Quackie pisze:

    Dzień dobry, praca w normie a w pracy – norma. A ja na przerwę.

  42. Makówka pisze:

    Wracam do domu…
    Na babskim spotkaniu pojawił się jeden rodzynek.Przyjechał po żonę.

  43. Quackie pisze:

    Jeszcze muszę wziąć prysznic, bo jak skończyłem kręcić, łazienka była zajęta, i zaraz wracam.

  44. Quackie pisze:

    No i już.

  45. Lena Sadowska pisze:

    Po (-jechane i -wrócone) spacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)

  46. Lena Sadowska pisze:

    A teraz, skoro już prawie mogę, lecę pobawić się pokazywanymi dawno, dawno temu „landrynkami”:)
    Ale będę zaglądać:)

  47. Quackie pisze:

    Umykam, po kręceniu troszkę mi się kręci jeszcze, ech, w głowie. Dobranoc!

  48. Makówka pisze:

    Ja jeszcze jestem, bo adrenalina nie da mi zasnąć zaraz.

    Najpierw się zdenerwowałam jedną sprawą, potem inną, więc głowa mnie rozbolała.

    Ale chyba i tak nie będzie z kim gadać, więc napiszę

    ŚPIJCIE DOBRZE!

    • Lena Sadowska pisze:

      Ja też jeszcze jestem i tak szybko nie pójdę spać, skoro już do tych swoich koralików zasiadłam (i to dosłownie:)) więc jeśli masz ochotę, możemy pogadać:)

      • Makówka pisze:

        Makówka zajęła się dodawaniem zdjęć na fb, pakowaniem, głaskaniem kota, objadaniem ciastem i rozmową z synem.

        Miłego koralikowania Leno!

  49. Lena Sadowska pisze:

    Makówka gadać nie chciała, to i ja pożyczę wszystkim dobrej nocki i zemknę:)

    Dobranoc, Wyspo:)

  50. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Kraków chłodny i lekko zamglony, ale będzie lepiej! 🙂

  51. Quackie pisze:

    Dzień dobry, ciężko się dzisiaj wstawało, ale ważne, że skutecznie.

    Teraz jeszcze się tylko obudzić… Pondering

  52. Makówka pisze:

    Witam!
    Pochmurno.
    Też dziś coś nie mogłam ani dospać, ani wstać.

  53. Makówka pisze:

    Jak nic się nie zmieni wyjadę za około 1-2 godzin.
    Będę kukać z komórki

  54. Makówka pisze:

    Pozdrawiam że Stróży.Pochmurno.Nawet trochę kropiło.
    Ale kwiatki wynagradzają.

  55. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Wczorajszy dzień spędziliśmy w szpitalu. Mąż chciał uniknąć korków, więc pojechaliśmy później. W szpitalu byliśmy przed 10. Ponieważ nie mieliśmy umówionej wizyty, musieliśmy czekać, aż doktor będzie miał wolną chwilę… czekaliśmy dwie godziny. Niestety, lekarz nie wiedział co u mnie jest i wysłał nas na ER. Doszedł do wniosku, że oni będą wiedzieli…
    Zrobili mi całą masę badań, szczególnie badania krwi (chyba z 8 próbówek)… no i zaczęło się czekanie… mało mnie coś nie trafiło. Ile można czekać?!!!Co jakiś czas mierzyli mi ciśnienie – nie wiem po co…
    W końcu pani doktor wykoncepiła jakiś specyfik i dała mi do popłukania ust. Działanie było wręcz piorunujące. Złagodziło ból i mogłam przełknąć. Po powrocie do domu znowu popłukałam i nawet poczułam smak tego co jem. Kilka razy już płukałam i mam coraz mniejszy ból. Wszystko goi mi się w ekspresowym tempie. Delighted

    • makowka9 pisze:

      Czyli warto było czekać!
      Cóż czekanie wiele godzin w kolejce do lekarza to dla mnie chleb powszechny.
      Nawet gdy mam wyznaczona godzinę wizyty.

    • Tetryk56 pisze:

      Jak to dobrze, że jest działająca służba zdrowia! Delighted
      A swoją drogą w Ameryce to chyba raczej publiczne usługi medyczne, a nie służba?

    • Quackie pisze:

      No to doskonale. I tylko szkoda, że musiałaś specjalnie w tym celu jechać i czekać.

    • Lena Sadowska pisze:

      Witaj, Miralko:)

      I ja się cieszę, że udało się znaleźć specyfik, który przyniósł Ci ulgę:)

  56. miral59 pisze:

    Przy okazji spotkała mnie niemiła przygoda Weary
    Po szpitalu pojechaliśmy do The Home Depot, bo chciałam kupić dywan do naszej sypialni. I tak byłam zmęczona, więc co za różnica Wink
    Na parkingu ktoś gwałtownie zatrąbił… wystraszyłam się, że to na mnie i obejrzałam się. Straciłam równowagę i padłam jak kawka po strzale… „zjechałam po mężu”, a on niechcący przydeptał mi rękę. Jakiś facet pomógł mężowi mnie podnieść. Mam odrapane kolana, łokcie i nadgarstki. Prawe kolano mi trochę spuchło i mam problem z chodzeniem. Mam też problem z pisaniem na komputerze… coś jak brak koordynacji. Mam nadzieję, że to mi przejdzie Worry

    • makowka9 pisze:

      Wraz z wyrazami współczucia podsylam misia.
      Misio

    • Tetryk56 pisze:

      Przejdzie na pewno! Choć z pewnością w trakcie kuracji będziesz osłabiona i musisz bardzo uważać, żeby nie powtarzać takich upadków!
      Mąż niech cię trzyma w pionie, a misie na duszy! Misio

    • Lena Sadowska pisze:

      Och, trudno mi znaleźć słowa pocieszenia, ale współczuję bardzo, Miralko.

  57. Quackie pisze:

    Koniec pracy na dzisiaj. I przerwa.

  58. Lena Sadowska pisze:

    Zmarznięte nieco ale wyspacerowane dobry wieczór, Wyspo:)

  59. Lena Sadowska pisze:

    To ja ładnie się pożegnam i biegnę sobie pokoralikować, bo chciałabym już te landrynki skończyć wreszcie i wziąć się za coś mniej słodkiego:)

    Dobrej nocki, Wyspo:)

  60. Makówka pisze:

    279 komentarzy…czy nie czas na nowe pięterko?

  61. Makówka pisze:

    Dobranoc.
    lulu

  62. Quackie pisze:

    Przytomnych zapraszam na nowe pięterko, a jak nie ma takich – to jutro rano!

  63. Makówka pisze:

    Skoro nowe pięterko się szykuje ja Państwu dziękuję za spacerowanie ze mną i polecam się na przyszłość.
    Buziaczki

Skomentuj Lena Sadowska Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)