« Konrad też była kobietą! Sąsiedzi »

Lajkonik: Reedycja. Odc. 17

Pan Ignacy Lajkonik był w kropce. W dużej, czerwonej kropce ze strzałką „Jesteś tutaj”. Spojrzał w prawo, potem w lewo, żeby się upewnić, czy na pewno dobrze trafił, a potem jeszcze raz popatrzył na wielki, turystyczny plan miasta. Wszystko się zgadzało, był w kropce.

Tego dnia pan Lajkonik wcześniej skończył pracę i postawił sobie za punkt honoru zrobić pani Chandrze prezent. Pamiętał, jak bardzo podobały jej się herbaciane róże, ale przynosić jeszcze raz taki sam bukiet? Nie, to nie uchodzi. Jaki zatem? Może rudożółte chryzantemy? Pan Ignacy pamiętał jednak, że na Wschodzie chryzantema to symbol japońskiego cesarza – nie wiadomo, jak to przyjmie ktoś związany z Indiami. Myślał dłuższą chwilę, a nad głową podskakiwała mu mała biała piłeczka – zwyczaj, który kiedyś zobaczył w telewizji, a który bardzo mu się spodobał. Wreszcie piłeczka przestała podskakiwać, a pan Lajkonik wpadł na pomysł. Zamiast triumfalnego „Ju-huu” grzecznie przeprosił, jak zawsze, kiedy na kogoś wpadł, i ruszył na poszukiwania.

Albowiem istotą pomysłu było sprezentowanie uroczej gospodyni olbrzymiego bukietu ozdobnych, ciemnożółtych słoneczników. Pan Ignacy miał jeszcze w pamięci głębokie, soczyste kolory u pani Chandry: wiśniową czerwień sari, pomarańcze i żółcie zasłon i narzuty na kanapie oraz słoje z różnobarwnymi, egzotycznymi przyprawami w kuchni. Niestety, pan Lajkonik już od ponad godziny krążył po mieście – bez rezultatu. W kolejnych kwiaciarniach panie bezradnie rozkładały ręce: „Gdyby pan zapytał tydzień temu…”, „Ledwie parę dni minęło, jak sprzedałam ostatniego…”, „Były, panie kochany, do wyboru, do koloru, ale już nie ma!”, a pan Ignacy, coraz bardziej ponury, kierował kroki do następnej. Był już i na dworcu, i w nowej galerii handlowej, gdzie znudzone dziewczę zaoferowało mu słonecznika w wersji hardcore – pracowicie skomponowanego z czarnej, lakierowanej skóry. Był na bazarze, gdzie przeróżne babuleńki w wieku mocno emerytalnym i nie tylko miały przepiękne borowiki, podgrzybki i kurki – ale ani jednego słonecznika.

W swoich poszukiwaniach pan Lajkonik został skierowany przez bardzo uprzejmego i uczynnego policjanta aż tutaj – na obrzeża miejskiej starówki, gdzie dzięki dotacjom stworzono nowoczesne zaplecze dla turystów: place i skwerki wyłożono granitową kostką, postawiono ławeczki, reflektory oświetlające zabytkowe gmachy – kościoły, resztki murów obronnych, miejskie muzeum oraz ratusz – i wspomniany plan miasta. Stał więc pan Ignacy w kropce, i zastanawiał się, co dalej. Robiło się już ciemno, w zasięgu wzroku nie było nie to, że kwiaciarni, ale żywej duszy, i wszystko zdawało się wskazywać, że wróci do domu z niczym. Albo ze słonecznikiem z czarnej skóry, brrrr!

W tej właśnie chwili od strony zabytkowych budynków nadszedł szybkim krokiem młody mężczyzna. Zbliżył się do zaparkowanego w pobliżu dostawczego samochodu, otworzył go i pospiesznie zaczął umieszczać w jego wnętrzu duży, prostokątny pakunek, przyniesiony pod pachą, kiedy pan Lajkonik delikatnie zapukał w jego ramię. Wywołało to wstrząsający skutek – młody człowiek podskoczył jak oparzony i krzyknął. Pan Ignacy zdumiał się:
– Przepraszam bardzo, nie miałem zamiaru pana przestraszyć. Chciałem tylko zamienić dwa słowa na temat słoneczników –
Mężczyzna spojrzał na pana Lajkonika zdumionym i przerażonym wzrokiem – Słucham?!? –
– Powiedziano mi, że tutaj mogę je znaleźć – wyjaśnił ostrożnie pan Ignacy.
– Kto panu powiedział?! –
– Jeden policjant… –
– P-p-policjant? To policja już wie? –
– Jeżeli skierował mnie tutaj, to chyba wiedział co mówi? – zastanowił się pan Lajkonik – Chociaż z drugiej strony, nie widać tu żadnej… –
Ale rozmówca już go nie słuchał, tylko wpatrywał się z rozpaczą we wnętrze swojego samochodu i powtarzał – Co mam robić? Co ja mam teraz zrobić? –
– Wie pan, może zacząć od tego, gdzie ja teraz dostanę słoneczniki? – podpowiedział życzliwie pan Ignacy.
– W tej sytuacji… – zaczął młodzieniec – Będzie chyba najrozsądniej… – po czym już bez słowa wyciągnął pakunek z samochodu, wręczył go panu Lajkonikowi, zajął miejsce za kierownicą i odjechał. Bez pisku opon, ale prawie.

Jakąś godzinę później pan Ignacy Lajkonik zadzwonił do drzwi pani Chandry. Otworzyła mu, a on, uśmiechnięty od ucha do ucha, wniósł duży, prostokątny przedmiot do jej mieszkania, położył go na stole i powiedział po prostu – Proszę. To dla ciebie.
Rozpakowali razem prezent z płacht szarego papieru – i oczom gospodyni ukazał się w całej krasie przepiękny obraz. – To „Słoneczniki” Van Klocka, kubizm. Ładna kopia, prawda? – zapytał szalenie z siebie dumny pan Ignacy. Ponieważ pani Chandra nie odpowiedziała, spojrzał na nią. Stała z dłońmi przy ustach, mimo orientalnej, śniadej cery wyraźnie blada. – Co się stało? Nieładne?

Pani Chandra zamiast odpowiedzi włączyła telewizor, od razu na lokalny program. Z ekranu młoda pani reporterka mówiła poważnym tonem – Dzisiejsze niespodziewane ustąpienie ze stanowiska dyrektora Muzeum według niepotwierdzonych informacji ma związek z zuchwałą kradzieżą. Policja i prokuratura odmawiają komentarza, ale wiadomo, że w najbliższy piątek w Muzeum miała zostać otwarta wystawa „The Best Of Kubizm And Kuflizm”, a w jej ramach zaprezentowane obrazy mistrzów tych gatunków, takich jak Wilhelm Van Klock, Costka Iacta czy też Siergiej Błok –. Pstryknął pilot i telewizor umilkł. Pan Lajkonik patrzył to na obraz, to na panią Chandrę, to na ciemny ekran. Widać było, że intensywnie myśli.

– Nie ukradłem tego obrazu – wyjaśnił w końcu pan Ignacy. Wydawało się, że gospodyni lekko odetchnęła. – Dostałem go… zapewne od złodzieja. Co nie zmienia faktu, że trzeba go będzie oddać – dodał smętnie. Pani Chandra podeszła do niego i mocno go objęła. – Ale w tym celu… – zastrzegł pan Ignacy – …będę musiał zatelefonować w parę miejsc –. Kiedy już to zrobił, zapakowali obraz z powrotem i razem pojechali do Muzeum. Były ex-dyrektor (bo na wieść o ich wizycie odwołał swoje ustąpienie), który znał pana Lajkonika z czasów, kiedy ten był SuperLajkonikiem, nie posiadał się z radości. – Nieba panu przychylę, panie Ignacy! – powtarzał, i nie bez przyczyny, bo sam wyglądał na wniebowziętego. Pani Chandra została posadzona z rewerencjami na wielkim fotelu, a dyrektor wziął pana Ignacego na bok i coś mu z przejęciem tłumaczył. Pan Lajkonik machał dłońmi, dyrektor składał swoje, w końcu doszli do porozumienia. A następnego dnia do drzwi pani Chandry zapukało dwóch silnych panów w niebieskich kombinezonach, którzy grzecznie się przywitali i poprosili o pokwitowanie. A kiedy je dostali, z widocznym wysiłkiem wnieśli do mieszkania i postawili we wskazanym miejscu wielką donicę z pełnym kwiatów drzewkiem bauhinii, obsypanej ognistopomarańczowymi kwiatami. Wyszli, kłaniając się gospodyni, a pani Chandra siadła pod swoim nowym kwiatkiem i przeniosła się prosto w gorące lato Indii.

___________

Tekst chroniony prawem autorskim (wszystkie części cyklu o p. Lajkoniku). Opublikowany na witrynie www.kontrowersje.net oraz na blogu www.madagaskar08.blog.onet.pl . Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i przedruk tylko za zgodą autora.

Oryginał wpisu – tutaj

256 komentarzy

  1. Quackie pisze:

    Dobry wieczór na nowym pięterku. Tutaj była jeszcze ilustracja, ale w oryginalnym wpisie już jej nie ma, a na komputerze nie mam nigdzie oryginału, więc musimy obejść się smakiem, a właściwie to własną wyobraźnią.

  2. Quackie pisze:

    Aha, nadal nie jestem w stanie przypisać kategorii do wpisu, nie pojawiają mi się. Gdyby ktoś z uprawnieniami, kto widzi taką możliwość, mógł edytować ten wpis, to poproszę, tak jak przy poprzednich: „Cykle opowiadań • Lajkonik na bis • Opowieści, rozważania etc.”

  3. miral59 pisze:

    Tak się zastanawiałam, dlaczego nie pamiętam tego odcinka, ale popatrzyłam na daty… no tak, nie było mnie wtedy na Wyspie – nie mogę pamiętać Delighted
    Niby mam upewnienia, ale dopisać kategorii nie potrafię. Trzeba poczekać na kogoś, kto się na tym zna Pleasure Jeszcze bym coś zepsuła, a nie chciałabym… odcinek jest super In Love Szkoda byłoby coś zepsuć…

  4. miral59 pisze:

    Aż sprawdziłam na internecie co to jest to drzewko bauhinii, a to po prostu drzewko storczykowe. Z purpurowymi kwiatami (i nie tylko), wielkości nawet do 10 cm Pleasure

  5. Quackie pisze:

    Dzień dobry, piękne słońce za oknem, pracowity dzień się szykuje!

  6. Tetryk56 pisze:

    Świetna historia!
    Swoją drogą, pan Ignacy nie popisał się wyobraźnią…
    Dopiszę kategorię wieczorem…
    (wszystkie wpisy->z menu rozwijanego na wpisie „szybka edycja” ->kategorie)

    • Quackie pisze:

      Och, będę musiał to ogarnąć.

      Aa, już widzę, z poziomu kokpitu! Okej, to już postaram się pamiętać.

      Ktoś już mnie wyprzedził, niemniej Wink1

  7. Tetryk56 pisze:

    A w ogóle, to witajcie!
    Ja już wróciłem do wirków 😉

  8. Quackie pisze:

    A ja po pracy, norma utrzymana, wedle wszelkich znaków na niebie i ziemi w czwartek powinienem skończyć I etap bieżącego zlecenia.

    A teraz już na przerwę.

  9. Tetryk56 pisze:

    A ja mam dziś dyżur przy teściowej…

  10. Lena Sadowska pisze:

    A ja mam chyba kolejną opowieść do „nobelonu”…

    Dobry wieczór, Wyspo:)

  11. Lena Sadowska pisze:

    Dobry wieczór, Quacku:)

    Zgrabna opowieść, której śmiało mogłyby patronować słowa Kazika:

    „Ja wiem że czasem są upadki i wzloty.
    Dziewczyny to nic więcej jak tylko kłopoty.”
    😉

    • Tetryk56 pisze:

      E tam, czy aby Kazik znał się na dziewczynach?

      • Lena Sadowska pisze:

        Jak kiedy;)

        Dobry wieczór, Tetryku:)

        • Tetryk56 pisze:

          Dobry, Leno!
          Chyba niewiele wiem o Kaziku. Ale czy muszę?

          • Lena Sadowska pisze:

            Kazik to dobry muzyk i świetny obserwator, przy tym nie odcina kuponów od wcześniejszej twórczości (choć mógłby), ale wciąż szuka nowych wyzwań.
            Ale – oczywiście – nie musisz:) Jest tyle rodzajów sztuki, że każdy znajdzie coś dla siebie.

            • Tetryk56 pisze:

              Nie chciałem powiedzieć, że nic o nim nie wiem — natomiast nic nie wiem o jego kłopotach z dziewczynami…

              • Lena Sadowska pisze:

                Nie podejrzewałam, że nic nie wiesz, Tetryku:)
                Raczej doczytałam się pewnego dystansu do tego twórcy i chciałam wyjaśnić, czemu ja się nie dystansuję:)

                O kazikowych dziewczynach wiem tyle, co z tekstów:) Z „Celiny”, „Marianny”, „Dziewczyny bez zęba na przedzie” i tym podobnych:)

                Dobry wieczór:)

    • Quackie pisze:

      Hmm, kłopoty? Pondering Ja bym powiedział, że mimo nieudanych poszukiwań kwiaciarni wszystko się skończyło bardzo po myśli p. Ignacego Pleasure

      • Lena Sadowska pisze:

        Żartowałam, Quacku:)

        Chociaż… gdyby nie dziewczyna, panu Lajkonikowi nawet by w głowie nie postało szukanie kwiatów, więc i słonecznikowej niespodziewanki by uniknął:)

        • Quackie pisze:

          Aa, to prawda. Ale takie poszukiwania pozwalają i żyłkę myśliwską poczuć, i przyjemność drugiej osobie zrobić 🙂

          • Makówka pisze:

            I poczuć przyjemność zrobienia komuś przyjemności. Bo czasami dawanie potrafi być przyjemniejsze od brania…eh, taki jakiś dziś mam nastrój…

            • Lena Sadowska pisze:

              Bez wątpienia oboje macie rację:)
              Po wrażeniach ostatnich dni padłam wczoraj jak kaczuk jeszcze przed pójściem na górę, z czołem na touchpadzie. Bez odpowiedzi, bez pożegnania:)

  12. Makówka pisze:

    Melduję, że jestem w domu.
    Na Wyspie tzn. u Lajkonika dopiero za chwilę, teraz tylko mówię dzień dobry.

  13. Makówka pisze:

    Bardzo zgrabne opowiadanie.
    Brawo Brawo!

    Muszę zabrać się za obiad, pakowanie i tym podobne czynności jak to zawsze po wycieczce i przed wycieczką, czyli umykam chwilowo.

  14. Quackie pisze:

    Morzy mnie potwornie. Dobranoc!

  15. Makówka pisze:

    Bryyyy

  16. Makówka pisze:

    My już w drodze…
    Miłej soboty życzę.

  17. Quackie pisze:

    Dzień dobry, jestem. Za oknem słonecznie, ale tak nie za ciepło, ochłodzenie dopiero od poniedziałku-wtorku, więc nie bardzo wiem, co tu jest grane…

  18. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Dziś wstawanie + zakupy + śniadanie szły mi wyjątkowo niemrawo…

  19. Quackie pisze:

    A ja byłem na spacerze zdjęciowym, zakończonym zakupami. I może nawet kiedyś z tego pięterko będzie?

  20. Makówka pisze:

    Jestem w domu. Teraz obiad.
    Padam na nos, chyba będzie faktycznie padać.

  21. Tetryk56 pisze:

    Pracowita sobota, wszyscy w ciszy i skupieniu…

  22. Quackie pisze:

    Zmykam zaraz na przerwę.

  23. Lena Sadowska pisze:

    Zmarznięte i rozgwizdane dobry wieczór, Wyspo:)

  24. Makówka pisze:

    Dobranoc!

  25. Lena Sadowska pisze:

    Nie idę jeszcze spać, ale wczoraj też nie szłam, więc dziś wolę się pożegnać za jakiej takiej przytomności:

    dobrej nocki, Wyspo:)

  26. Quackie pisze:

    Dobranoc!

  27. Makówka pisze:

    Witam!

  28. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Wiosna, choć słoneczna, nieco nam przestygła. Ponoć Amerykanie dziś ostatni raz zmienili czas. Kiedy Europa do tego dojrzeje?

    • miral59 pisze:

      Amerykanie zmienili czas już dwa tygodnie temu (w nocy z 12 na 13 marca), a czy ostatni raz? Któż to może wiedzieć? Niby w Kongresie dyskutują nad zaprzestaniem zmiany, ale nie ma tam jedności… sami nie wiedzą, czy zostawić na stałe czas zimowy, czy letni. Mogą tak debatować jeszcze ze dwa lata Weary
      Moje zdanie na ten temat znacie od dawna. Uważam, że więcej jest zamieszania i strat niż zysków z tej całej zamiany, ale cóż ja mogę… Weary

  29. Quackie pisze:

    Mmmmbry. Zaspałem oczywiście. A teraz jeszcze idę na spacer.

  30. Makówka pisze:

    Słońce,jedziemy,za chwilę zaczniemy się wspinać.

  31. Tetryk56 pisze:

    A ja wybywam na Rynek, śpiewać „Odę do Radości”…

  32. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Zrobiło się zimno… mieliśmy jechać na wycieczkę, na prerię, ale nie wiem czy się wybierzemy Thinking
    Na otwartej przestrzeni wiatr hula jeszcze lepiej niż między budynkami…

  33. miral59 pisze:

    Chyba się wezmę za domowe porządki. W czwartek upadłam i tak wyrżnęłam się głową (potylicą), że zobaczyłam wszystkie gwiazdy Wink
    Od tamtej pory mąż mi mówi, że gadam jak „nawalona”, a przecież nawet nie powąchałam alkoholu. Wszystko leci mi z rąk… chyba powinnam się w końcu wybrać do lekarza.
    W każdym bądź razie, te kilka dni zmieniły nasz dom… chyba zrobiło się znacznie brudniej… trzeba to zmienić Wink

  34. Quackie pisze:

    No i po spacerze. Nic ciekawego, jakieś śmieszki na morzu, mewy srebrzyste jak zwykle, wrony siwe, kawki, sroki, jeden kos daleko.

    Edit: a, i jeszcze pod koniec zauważyłem jakiś paproch na obiektywie i chciałem go przetrzeć tym, co miałem (zamiast mokrych chusteczek do optyki), a tymczasem wszystko rozmazałem i dopiero w domu wyczyściłem, więc od pewnego momentu już nie robiłem zdjęć.

  35. Tetryk56 pisze:

    Już po śpiewaniu i nawet po obiedzie.
    Manifestacja przebiegła spokojnie i momentami wzruszająco. Odśpiewaliśmy Odę Do Radości po polsku i po ukraińsku, było kilka wystąpień o pożytkach i radości z obecności Polski w UE, wezwanie Unii do przyjęcia Ukrainy, odśpiewanie hymnów narodowych — ukraiński zaintonowała 5- lub 6-letnia mała Ukrainka; śpiewała okropnie, ale wsparli ją obecni uchodźcy i poruszyła wszystkich. Była też mowa o pomocy dla uchodźców i apele o „zamknięcie nieba” nad Ukrainą oraz sporo spontanicznych wypowiedzi przybyszów (przybyszyń?) z Ukrainy z podziękowaniami; była także jedna uchodźczyni z Białorusi.
    Wydarzenie było rejestrowane — jeżeli chcecie, podam link do filmu, jak go znajdę.

    • Max pisze:

      Tak było w Krakowie ,a w Warszawie ? Wczoraj Stolica żyła wizytą Prezydenta USA Bidena . Materiał informacyjny z tej wizyty jest bardzo obszerny i dostępny . Zwraca tylko uwagę fakt , nieobecności na spotkaniu z prezydentem USA , Jarosława Kaczyńskiego . Podobno miał test na obecność Covida , siedział w swojej willi na Żoliborzu ,której pilnowało 83 pojazdy policyjne zamykając do ruchu ulicę Mickiewicza . Dzisiaj pan Kaczyński już wyzdrowiał ,bo wziął udział w spotkaniu z partyjną frakcją : Od Nowa . Bukiet

      • Tetryk56 pisze:

        Akcja „śpiewania Ody dla członkostwa UA w UE” była ogólnopolska, więc w Stolicy też się odbywała, zapewne z silnym akcentem żądania „zamknięcia nieba” nad Ukrainą…

        • Max pisze:

          Wspomniałem o Jarosławie Kaczyńskim , bo był zaproszony na spotkanie z prezydentem USA , tylko je olał , wykręcając się Covidem . Nie lekceważył bym zachowań prezesa PIS-u ,bo to on dzisiaj rządzi Polską i cholera go wie , co mu strzeli do łba , bo zapowiada nowe otwarcie w sprawie tragedii smoleńskiej . Thinking

          • Quackie pisze:

            Wybory idą, to i zapowiada, oczywiście bez szczegółów, żeby brak podstaw tego pustosłowia nie wyszedł na jaw.

            A co do wizyty Bidena, to słyszałem (czytałem) wręcz przeciwne głosy, że nie został zaproszony, tylko właśnie strona amerykańska poprosiła zakulisowo, żeby się nie pojawiał, a doniesienia o covidzie to przykrywka, żeby niezaproszenie nie wyszło na jaw. Oczywiście jak było naprawdę, to nie mam pojęcia.

            • Makówka pisze:

              Też tak czytałam, że Amerykanie nie zaprosili i zostało uzgodnione, aby to jakoś dyplomatycznie przekazać.

    • Makówka pisze:

      W tym roku nie byłam, ze wstydem przyznaję, że wybrałam wycieczkę.
      Rozpaczliwie (i egoistycznie zapewne) potrzebuję ostatnio odreagowywania.
      Poproszę o link do filmu.

  36. bozena239@interia.pl pisze:

    Jestem zrozpaczona, nie mogę się zalogować…

    • Makówka pisze:

      Dziś też miałam problem z zalogowaniem. Rano z komórki z jadącego autobusu, ale w tym czasie jednak fb, poczta mi działało.
      A tu była informacja, że nie mam uprawnień, aby pisać komentarz.

  37. Makówka pisze:

    Melduję, że jestem w domu.
    Ale było pięknie! Tatry widoczne jak na dłoni.
    Teraz wanna i obiad.

  38. Quackie pisze:

    22:22, lubię takie okrągłe godziny Happy-Grin

  39. Lena Sadowska pisze:

    Pospacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)

    Dziś spacerowało się bardzo przyjemnie – wiatr ucichł jeszcze przed naszym wyjazdem, a chociaż zamiast gwiazd były chmury, a temperatura bliska zera, nie zmarzłyśmy:)

    • Quackie pisze:

      Dobry wieczór. Od wtorku ponoć plucha?

      • Lena Sadowska pisze:

        Ponoć.
        Ale wiesz, jak mawiają:
        „Marzec, co deszczem rosi, wiele owoców przynosi.”:)

        • Quackie pisze:

          Tak, pod tym kątem warto przecierpieć deszcz.

          • Lena Sadowska pisze:

            Lubię deszcz:)

            Popełniłam nawet kiedyś takie wierszydełko:

            od wczoraj pada no i cóż
            niebo zakatarzone nieco
            zamiast błękitu blady róż
            a słońca szukać choć ze świecą

            i na mnie krople dwie lub trzy
            spadły rozochocone trochę
            czoło zmoczyły rzęsy brwi
            i razem z burzą przeszły bokiem

            a ta ostatnia kap na nos
            jakby sprawdzała czy to lubię
            jakby czekała aż o włos
            spod parasola nos wyściubię
            (krok w deszcz)

            • Quackie pisze:

              Ależ śliczne rymy męskie! Czy ktoś do tego napisał może muzykę? Warto by! (Niestety pod kątem kąponowania jestem upośledzony, nut nie potrafię pisać ani czytać).

              • Lena Sadowska pisze:

                Dziękuję.
                Nie. To stosunkowo nowy wierszydełek, ale rzeczywiście – mam w swoim „dorobku” parę tekstów, do których dopisano muzykę:)

            • Tetryk56 pisze:

              Bardzo fajny wiersz!
              Można by go zaśpiewać np. na melodię „Zamiast” Edyty Geppert…
              [Edit] Pisząc, nie widziałem jeszcze komentarza Quacka powyżej!

              • Quackie pisze:

                Och, myślisz, że tak smutno? Myślałem raczej o czymś w klimacie (bo nie na melodię) „Deszczowej piosenki”.

                • Tetryk56 pisze:

                  Nie, po prostu to pierwsza melodia, pasująca rytmicznie do wiersza, która mi przyszła do głowy. Ja też nie mam pojęcia o komponowaniu, niestety! 🙂

                • Lena Sadowska pisze:

                  Nie byłeś odosobniony, Quacku:)
                  Jak napisałam niżej – we wrześniu 2020 roku Tetryk też optował za „Deszczową piosenką”:)

              • Lena Sadowska pisze:

                Wcześniej, Tetryku, skojarzył Ci się z „Deszczową piosenką”:)

                Rzeczywiście – nawet zestroje akcentowe się zgadzają:)
                A Pani Edyta Gepert to klasa sama w sobie:)

    • Tetryk56 pisze:

      Dobry, choć późny! 🙂

      • Lena Sadowska pisze:

        🙂
        Cały niemal dzień produkowałam sznureczki i sutaszykowałam, w trakcie upiekłam chleb i ciacha imbirowe, byłam na trzech spacerkach… Nawet nie wiem, kiedy zrobiło się późno:)

        • Tetryk56 pisze:

          Och, jakbym się dorwał do twoich ciach imbirowych, to też bym nie wiedział! Overjoy

          • Lena Sadowska pisze:

            Zapraszam:)
            Na ciacha.
            I na chleb – ponoć jest niezły. Zwłaszcza z własnej produkcji masłem, smalcem albo pasztetem, który domowa nielacizna nazwała „sztapetem” dla odróżnienia od tego sklepowego:)

  40. Makówka pisze:

    To i ja wkrótce.

    GoodNight

  41. Quackie pisze:

    Spokojnej wszystkim!

  42. Lena Sadowska pisze:

    Dobrej nocki, Wyspo:)

    Obejrzę i wracam do sznureczkowania:)
    Ciekawe, czy mi się te sznureczki przyśnią…

  43. Bozena pisze:

    Dzi3ń dobry Delighted Ostatni tydzień marca…

  44. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Nadal pogodnie! Nawet w robocie jest przyjemniej! Happy

  45. Quackie pisze:

    Dzień dobry, od rana jak nie urok, to przemarsz wojsk, nie wiem, w co ręce wsadzić Worry

  46. Makówka pisze:

    Słonecznie witam!

  47. Bozena pisze:

    Cały dzień jest cisza Zamilkne

  48. Makówka pisze:

    Pozdrawiam z Sieprawia.
    Miałam dziś odpoczywać,ale takie ładne słońce ☀️,a ma od jutra padać.

  49. Quackie pisze:

    Dzień dobry, a ja miałem bardzo zajęty dzień, z czego większą część stanowiły zajęcia NIEprzewidziane. Ale udało się wyjść z tarczą.

    Edit: natomiast teraz już przerwa.

  50. Tetryk56 pisze:

    Ja załatwiłem dziś roczny przegląd samochodu, co trwało dłużej niż się spodziewałem, i chwilę temu dotarłem do domu.

  51. Lena Sadowska pisze:

    Zmarznięte dobry wieczór, Wyspo:)

    Rozgrzeję się pospacerkowo i wrócę:)

    • Tetryk56 pisze:

      Smacznego grzańca!

      • Lena Sadowska pisze:

        No i namówiłeś:)

        Dostałam ostatnio wino czereśniowe. Na zimno bardzo słodkie, spróbuję, jak będzie się sprawować jako grzaniec:)

        Dobry wieczór, Tetryku:)

    • Quackie pisze:

      Dobry wieczór! Tu wieje jak gupie. Może na zmianę pogody?

      • Lena Sadowska pisze:

        Witaj, Quacku:)

        Tu podobnie. Dmucha bardzo. I to w te moje nieszczęsne okna:( I – gwiżdże.
        Jedyna nadzieja, że się upiję grzańcem i zasnę na głucho:)

        • Quackie pisze:

          Otóż już od lat do snu włączam sobie wiatrak albo farelkę (bez grzania, chodzi o sam szum). Ale gwizdania i generalnie innych zbyt głośnych odgłosów zza okna nie lubię Distort

          • Lena Sadowska pisze:

            Mi wiatr nie przeszkadza, byle nie dobijał się do tych właśnie newralgicznych okien:)
            A najbardziej lubię zasypiać przy cykaniu zegarów:)

            • Quackie pisze:

              Och. Nie byłbym w stanie (przy tych zegarach). Albo musiałbym się bardzo długo przyzwyczajać.

              • Lena Sadowska pisze:

                To tak jak moja bratowa:)
                A pasją Brata jest naprawianie zegarów, więc wszystko, co zaczyna cykać, przywozi do mnie:)

                • Quackie pisze:

                  Może jak ich się zbierze wystarczająco, to cykanie się zlewa w jednolity szum, tak jak u mnie? Thinking

                • Lena Sadowska pisze:

                  Aż tylu zegarów naraz nie miałam, żeby szumiały:)
                  Ale najgorzej, gdy bicie gongów nie jest zsynchronizowane:) Ojciec kolegi kolekcjonował zegary i kiedy zaczynały dzwonić, było to nie do zniesienia. Aż się wierzyć nie chciało, że to dźwiękowe piekło trwało nie dłużej niż pięć minut:)

  52. Lena Sadowska pisze:

    Miłej nocki, Wyspo:)

  53. Makówka pisze:

    Dobranoc!

    Spanko

  54. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    U nas ciepło i nie pada (jeszcze), więc da się przeżyć i bez czereśniowego grzańca! :chlip!:

  55. Quackie pisze:

    Dzień dobry, tutaj jeszcze słońce, ale zapewne od zachodu przyjdzie zmiana (skoro u Bożenki już ponuro i chłodno).

  56. Makówka pisze:

    Witam !

    Trochę popadało, aktualnie przestało, pochmurno, plus 14 stopni.
    Nie będzie żal być makówką domową.

  57. Lena Sadowska pisze:

    Dziś domowe dzień dobry, Wyspo:)
    Jeszcze pół godziny temu było słonecznie. Teraz za oknem obłoczyście:)

    Zakręciłam się na ten nowy sutaszyk:) Wczoraj sznureczkowałam i koralikowałam do piątej rano, dziś ślęczę od dziewiątej i mam już bazy pod bransoletkę, kolijkę i całe pół kolczyka:) Dumna-m:)

  58. Quackie pisze:

    No to po robocie, a na przerwę jeszcze za dłuższą chwilę! Happy

  59. Quackie pisze:

    A teraz już na przerwę.

  60. Tetryk56 pisze:

    Poknułem, wróciłem i już też jestem domowy 🙂

  61. Quackie pisze:

    Jestem przejechany całkiem. A co do meczu, to nawet nie oglądam, tylko sobie relację tekstową zapuściłem w zakładce obok i od czasu do czasu zaglądam.

  62. Quackie pisze:

    Kochani, umykam, dzisiaj nieco wcześniej, ale mnie morzy dość konkretnie.

  63. Lena Sadowska pisze:

    Też się pożegnam:

    miłej nocki, Wyspo:)

  64. Makówka pisze:

    To i ja się pożegnam.

    Dobranoc!

  65. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Odeśpij, Bożenko! Koniecznie! 🙂

  66. Quackie pisze:

    Dzień dobry, wstaję ci ja, a tam za oknem biało, mam nadzieję, że to przejściowe Worry

  67. Makówka pisze:

    Dzień dobry!

  68. Makówka pisze:

    I co taka ciszaaaa?

  69. Lena Sadowska pisze:

    Przedspacerkowe dobry wieczór, Wyspo:)

    Muszę się trochę przewietrzyć, bo już nawet w zupie widzę koraliki…
    Od bladego świtu (tj.: od jakiejś dziesiątej) szyję… Ale efekt to zrobione kolczyki i bransolet:) Jeszcze kolijka…

    U nas też sypie, ale we dnie było słońce i wszystko na bieżąco topiło:)

  70. Tetryk56 pisze:

    A ma ktoś jakiś pomysł na primaaprylisowe Przybory?

  71. Lena Sadowska pisze:

    Już po spacerku:)

  72. Lena Sadowska pisze:

    Zapomniałam spytać – to chcecie to pięterko, czy już jakoś dotrwamy do jutrzejszej północy?

  73. Lena Sadowska pisze:

    Po fikcyjnych perturbacjach Pana Lajkonika pora na odrobinę prozy życia:)
    Zapraszam na nowe pięterko:)

Skomentuj Lena Sadowska Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)