« Czerwcowe wycieczki - spacerki... A mnie jest szkoda lata...(część 1) »

Kilka dni w Tatrach

W ramach wykorzystywania urlopu udało mi się na parę dni wyskoczyć z córą w Tatry. Słowackie oczywiście — po naszej stronie media pokazywały koszmarne tłumy i kolejki, tam w ciągu dnia spotykało się na szlaku kilka osób. Przetrwał też dawny zwyczaj pozdrawiania się na szlaku, a nawet i przed — każdy napotkany czy to pieszy, czy cyklista z uśmiechem mówił dobry deň (prawie zniknęło ze szlaków pochodzące chyba z czeskiej morskiej tradycji ahoj!).

Pogoda dopisała, udało się zrobić kilka ładnych wycieczek i tylko w pierwszy dzień odrobinę zmoknąć. Nie dopisało natomiast planowanie — na drugi dzień wybraliśmy się na Baraniec (2184), z alternatywą powrotu już z Małego Barańca (2044). Rzeczywistość okazała się przemożna — zawróciliśmy już z pierwszego szczytu pasma, Mládky (1945), co okazało się rozsądnym rozwiązaniem, bo zejście po stromej ścieżce dało ostro popalić moim nogom; czułem to prawie do końca pobytu. Dalsze wycieczki robiliśmy już zatem po dolinkach, zwłaszcza że i córce dokuczał chory palec u nogi.

My poprzestaliśmy na chodzeniu, oddychaniu i patrzeniu (niekiedy przez obiektyw). Szwagrostwo, którzy również wtedy byli w Przybylinie, są zapalonymi grzybiarzami. Ponieważ grzybów było w bród, mieliśmy wieczorami dodatkowe atrakcje: smażone kanie oraz znakomitą, gęstą zupę ze świeżych grzybów. Rodzina to jest to! 🙂

Zapraszam do obejrzenia galerii — mam nadzieję, że was nie znudzi, choć długa.

A gdyby ktoś miał ochotę posiedzieć wraz ze mną nad strumieniem i posłuchać kojącego szumu wody — zapraszam! Mogę się nawet posunąć 😉

126 komentarzy

  1. Tetryk56 pisze:

    Trochę widoków, trochę dźwięków. Niestety, nie mogę tą drogą podzielić się zapachem ni świeżością powietrza…

  2. Makówka pisze:

    Wspaniały urlop,szkoda,że tak krótki.
    Zdjęcia obejrzę już z domu z laptopa.
    Przy strumyku usiądę obok Ciebie też już z domu.

  3. Makówka pisze:

    Aha,w polskich górach też nadal mówią dzień dobry na szlakach.
    Natomiast Tatry faktycznie potwornie zatłoczone.

    • Tetryk56 pisze:

      W polskich Tatrach w tym tłumie wszystkim już się nie da. Ja patrzę na buty nadchodzącego i wg tego kryterium decyduję się pozdrawiać. Overjoy

  4. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Te drewniane rzeźby wyglądają jak z jakiejś wcale nowoczesnej animacji. A spiętrzenie potoku – czy czemuś służy? Na zaporze jest może elektrownia wodna???

    Na zdjęciach z hal prawie czuć zapach żywicy, traw i ziół.

    Drzewa, te stojące, porośnięte są czymś przypominającym trochę mech z Florydy. Może to i porost.

    • Tetryk56 pisze:

      Drewniane pajace są stosunkowo świeże — najwyżej kilka lat (szwagrostwo jeżdżą tam od dawna). Też mam wrażenie, że to bajkowe postaci, ale nie jestem już na bieżąco w temacie słowackich dobranocek Wink Było ich tam więcej w różnych miejscach.
      Tama na potoku nie służy spiętrzeniu — na samym dole jest widoczny potrójny, niezamykany przelew, wyżej podwójny, a jeszcze wyżej pojedynczy. Ten niepozorny potok zbiera wodę z dwóch dużych dolin — Jamnickiej i Raczkowej — i przy gwałtownych opadach zagraża wsi poniżej. Tama skutecznie ponoć spowalnia i ogranicza czoło fali powodziowej.
      Mech z Florydy? Może go ktoś tu przywlekł, bo widzieliśmy go w bardzo ograniczonym obszarze.

      • Quackie pisze:

        Ciekawe z tym zabezpieczeniem przelewowym. W Polsce nie kojarzę takich tam, a może właśnie powinno się takie budować, skoro tam działają.

  5. Quackie pisze:

    A teraz już czas na przerwę!

  6. makowka9 pisze:

    A dla mnie czas na wracanie do domu.

  7. Quackie pisze:

    I po przerwie.

  8. Makówka pisze:

    Na spokojnie, wykąpana, w łóżeczku, objadając się czekoladą powędrowałam z Tetrykiem po tatrzańskich szlakach.

    Z pewną dozą zazdrości…

    Teraz jeszcze usiądę nad brzegiem strumyka.

    • Quackie pisze:

      Nogi wymocz. Uwielbiam to robić, jak jestem w górach. Usiąść i moczyć, albo brodzić.

      • Makówka pisze:

        Po długiej wędrówce to faktycznie miłe zanurzyć umęczone nogi w strumyku.
        Na wycieczkach, na które chodzę zazwyczaj nie ma czasu na dłuższe siedzenie, moczenie i brodzenie.

        Natomiast zdarza się nam czasami po wycieczce pojechać na Bagry. Pływanie to dopiero regeneracja!

  9. Quackie pisze:

    Dzień dobry, pracowity dzień przede mną.

  10. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Urlop się skończył, czas do pracy wrócić…
    (pamiętacie tę balladkę?)

  11. Makówka pisze:

    Witam Państwa!

  12. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Jakie piękne pięterko In Love
    Taka galeria nie znudzi Delighted
    Brawo Ukratku Brawo!

  13. miral59 pisze:

    Wczoraj wracałam z pracy w deszczu i bardzo się z tego cieszyłam. Wracałam późno i nie wiem czy miałabym siłę, żeby jeszcze podlewać ogródek… a tu sam się podlał Delighted
    Dziś „powtórka z rozrywki”… jadę daleko i nie wiem o której wrócę, ale na pewno późno… Sad

  14. miral59 pisze:

    Chyba mam pecha… ledwo jeden problem zanikł, pojawiają się następne Weary
    Ciśnienie męża się ustabilizowało – zjadł trochę czosnku, popił piwem i wszystko wróciło do normy Delighted On podejrzewa, że ma piasek w nerkach i stąd te skoki ciśnienia (to dlatego to piwo). A czosnek – wiadomo – obniża ciśnienie…
    Synek (po nieudanej akcji swojej cioci) w końcu napisał jej, żeby przestała do niego dzwonić. Mam nadzieję, że poskutkuje. Co prawda jakiś czas temu mówiła, że nie zadzwoni do niego więcej, a mimo to dzwoniła, ale może tym razem…
    Także te dwa problemy się rozwiązały, ale wysiadł nam bojler. Mąż go obejrzał (ostatecznie zna się na tym) i stwierdził, że jakiś tam silnik się spalił. I jeszcze sam nie wie, czy wymieni tylko ten silnik, czy cały bojler. Bojler ma ponad 30 lat, więc jak na urządzenie jest dość stary… nie wiem czy jest sens go naprawiać Thinking Wymiana wiąże się z kosztami… ale jak mus, to mus…
    Jak na razie nie mamy ciepłej wody… ciekawe jak się będziemy myć… Thinking

    • Tetryk56 pisze:

      Ale będziecie zahartowani! 😉

      • Makówka pisze:

        Dowcipniś!

        • miral59 pisze:

          Muszę napisać sprostowanie. Źle zrozumiałam męża, co jest u mnie normalne o rannej godzinie Overjoy A że mówił do mnie o 4 rano, więc nic dziwnego…
          Wysiadł nam piec, czyli wysiadła klimatyzacja… a dziś było upalnie (ok. 36C) i na dokładkę duża wilgotność (ok. 90%)… normalnie nie było czym oddychać TooHot!
          Mąż coś tam wymienił po powrocie z pracy i zaczęło działać. Gdy wróciłam do domu, było jeszcze dość ciepło, ale nie było już takiego zaduchu. Całe szczęście mąż zna się na tym. Ostatecznie pracuje w tym fachu ponad 20 lat Pleasure

  15. Lena Sadowska pisze:

    Witaj, Tetryku:)

    Fajna taka między-prackowa przerywajka:)
    I jak dokładnie udokumentowana;)
    Widoki gór, ścieżynek i potoczków – albumowe.
    Kwiaty bajeczne, a zdjęcia ostów to miód na moje serce:)
    Próbowałam odgadnąć, jakie to gatunki, ale po samych czuprynkach trochę trudno. Wypatrzyłam oset wielki i (chyba) łopian.
    Za to ten piękny tymolek, „co się rozsiadł w pobliżu ławeczki”, to najprawdopodobniej (nie mogłam potwierdzić u Żródła, bo wybyło) pan Niepylak Apollo:) Czy nie wytwornie się nazywa?

    Gratuluję udanej wyprawy i pozdrawiam:)

  16. Lena Sadowska pisze:

    Troszkę przemarznięte dzień dobry, Wyspo:)

  17. Quackie pisze:

    Oj, koniec pracy na dzisiaj. I przerwa.

  18. Tetryk56 pisze:

    Dotarłem do domu. Praca, potem Rada Nadzorcza — wreszcie kolacja. Delicious

  19. Eliza F, pisze:

    Dzięki za dobranockę Mistrzu Q. Skaldów lubię od zawsze a chęci do roboty dziś też nie miałam . Wink

  20. Makówka pisze:

    Dobranoc!
    Piszę to z łóżka, nie z wirsycka!

  21. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Dziś znowu wracałam z pracy w deszczu. I znowu nie muszę podlewać ogródka Happy-Grin
    Tylko trochę szkoda, że się nie ochładza… ale jesień już blisko… Pleasure

  22. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Deszcz, chłód – wszystko, o czym Miralka marzy, jest w Krakowie…

  23. Quackie pisze:

    Dzień dobry, nad morzem takoż deszcz (nieprzesadny) i chłód (14-16 stopni).

    • miral59 pisze:

      No to faktycznie zimno Amazed
      U mnie w nocy jest cieplej, niż u Was w dzień Weary
      Temperatura spada do ponad 20C (22-25)… w dzień, jest jeszcze gorzej, bo tak do 38C, a w każdym bądź razie dobrze ponad 30… szkoda, że nie mogę do Was chociaż części tego ciepełka przedmuchać… Sad Niechby się wyrównało. I żeby w dzień było tak jak jest u mnie teraz w nocy Delighted
      Pomarzyć dobra rzecz…

  24. Makówka pisze:

    Deszczowo witam !

  25. miral59 pisze:

    Obejrzałam galerię jeszcze raz i poczytałam wszystko… jak ja tęsknię za grzybami Sad
    Tutaj niby można kupić (są niesamowicie drogie), ale większość suszonych, czy marynat – z robakami. Już mi zbrzydło ślęczenie z lupą nad każdym kawałkiem, bo takiej „wkładki mięsnej” nie życzę sobie jeść Crazy
    Jak się zbiera samemu, to się przebiera bardzo dokładnie… ale tutaj nie znam miejsc, w których można grzyby zbierać. Córka mi mówiła, że w Colorado są takie miejsca… to jednak trochę za daleko… Worry

  26. miral59 pisze:

    U mnie minęła 5:30, mąż poszedł do pracy, a i mnie czas brać się za coś Pleasure
    Może najpierw zjem śniadanie Delicious
    A potem pomyślę od czego zacząć, bo jak zwykle, w dzień wolny od pracy, mam dużo pracy Wink
    Także do popotem Bye
    Miłego dnia Wam życzę Delighted

  27. Makówka pisze:

    Też Wam życzę miłego dnia i znikam…
    paaaa…

  28. Quackie pisze:

    Kończę pracę na dzisiaj i udaję się na spotkanie branżowe. Do zobaczenia wieczorem!

  29. Quackie pisze:

    Wróciłem do domu, a tu cała góra rzeczy do zrobienia Worry odezwę się po wszystkim.

  30. Makówka pisze:

    Od dawna jestem w domu.

    To nie był, to nie jest miły dzień.

  31. Makówka pisze:

    Dobranoc Drodzy Wyspiarze!

  32. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Bożenko, uśmiechnij się! Pleasure Skąd ten minorowy nastrój?

  33. Quackie pisze:

    Dzień dobry, tutaj kapie z nieba, ale jakimś cudem nastrój wcale nie jest posępny.

  34. Makówka pisze:

    Witajcie!
    Tak już jesiennie?

  35. Quackie pisze:

    Dzisiaj jakiś turecki bot dla odmiany zaatakował i udało mu się przecisnąć z trzema(?) komentarzami. Może to jakiś kuzyn Akismeta, pracujący po drugiej stronie barykady? Wink

  36. Makówka pisze:

    Deszcz pada, jest zimno, nie jedziemy do Stróży.

    Zrobiłam zakupy, zabieram się za obiad i będę domowa.

    Dawno nic nie budowałam.

    Mam pytanie:

    -Quacku planujesz dziś dać relację z Twoich wojaży?

    – Czekamy, aż Tetrykowi urośnie, czy zanim będzie wiersz patronacki chcecie jakąś przeczekajkę? Nie mam jeszcze pomysłu, ale zawsze jakieś wycieczkowe (albo z Horyńca) pstryczki się znajdą.

  37. Quackie pisze:

    Zaraz wychodzę na kolejne branżowe spotkanie…

  38. Makówka pisze:

    Quacki wyszedł, reszta -milczy.

    Makówka, korzystając z bycia domową buduje.

Skomentuj Lena Sadowska Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)