« Eskapizm i pech Kwitnie mak »

Spacerkiem po Żywcu i okolicach

Na początku lipca wybrałem się do Rodziców Quackie do Żywca. Rezydują tam oni mniej więcej przez połowę roku w domu po żywieckich Dziadkach (po mieczu) i chętnie goszczą progeniturę. Przy domu jest spory ogród, niedaleko Soła i różne tereny zielone, toteż ornitofil ma na czym zawiesić oko. Pewnego dnia wybraliśmy się również do Kuzynki Quackie, która mieszka niedaleko, pod Żywcem, i okazało się latają tam nie tylko ptaki!

189 komentarzy

  1. Quackie pisze:

    Witam w Żywcu i okolicach!

    Aczkolwiek teraz już udaję się na spoczynek, jutro rano na pewno się pojawię.

  2. Makówka pisze:

    Wskoczyłam chętnie na nowe pięterko.
    Zachęcona tym bardziej znanymi mi okolicami.
    Chyba nawet coś tam z okolic Żywca opisywałam kiedyś na Wyspie?
    Niestety mam problem z czytaniem podpisów pod zdjęciami z komórki.
    Jutro (tzn.juz dziś) wracam do Krakowa i wtedy obejrzę i przeczytam z laptopa.
    Dobranoc!

  3. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Gratuluję licznych ptasich fotodebiutów! Bardzo mi się podoba twój styl zwiedzania miasteczka i okolic 🙂

  4. Quackie pisze:

    Dzień dobry! Dziękuję za wyrazy uznania Pleasure styl zwiedzania wyglądał oczywiście nie tylko tak, ale zdjęcia robiłem głównie podczas innych części tegoż (zwiedzania).

  5. Makówka pisze:

    Słonecznie Witam Państwa!

  6. Max pisze:

    Trochę mi zeszło w powrocie na bosaka do mazurskiej Hacjendy i przegapiłem święto z okazji Imienin Mirosławy .Nadrabiam zaległości i przesyłam Miralce życzenia wszelkiej pomyślności i bukiecik kwiatków nie wymagających podlewania Roses

  7. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Wczoraj padłam jak kawka po strzale i nie miałam okazji obejrzenia nowego pięterka… ale dziś nadrabiam zaległości Pleasure

  8. Max pisze:

    A ptaszki Quackiego będę podziwiał po powrocie do Stolicy . Tu gdzie jestem ptaszków w tym sezonie gdzieś wywiało . Pozdrowionka satelitarne z Mazur Bukiet

    • Quackie pisze:

      Pozdrawiam również!

      Hm, co do wywiania ptaszków, aż mi się nie chce wierzyć, gdzie nie pojadę, mnóstwo się kręci. Ale czasem gdzieś bardziej płochliwe niż gdzie indziej.

  9. miral59 pisze:

    Zdjęcia są piękne, Mistrzu Q In Love
    Widać, że okolica jest ciekawa i obfita w interesujące zwierzaki. Koty są cudne, chociaż to drapieżniki i sieją spustoszenie wśród ptasiego narodu.
    Pies jest przecudnej urody In Love Widać po nim łagodność i przytulność… aż chciałoby się zanurzyć ręce w tę puszystą sierść Pleasure
    Ptaki… trudno mi powiedzieć, który był najpiękniejszy, bo wszystkie są interesujące.
    Napuszony młody drozd… cudo!!!
    Nurogęsi latem nie spotykam, a już na pewno nie w takiej ilości. Jedynie zimą pojedyncze sztuki – także zazdraszczam Delighted
    Pliszka ciekawa i na pewno młoda. Dorosłe mają czarne łebki i białe „policzki”…
    Sójka zawsze kojarzy mi się z modrosójką… chociaż u sójki tylko skrzydełka są trochę niebieskie Pleasure
    Szpaki są takie same jak tutaj, co nie jest dziwne, bo do USA trafiły z Europy…
    Łabędzia rodzinka – urocza In Love Nie tak często spotykam łabędzie nieme, a już całą rodziną – to rzadkość… zazdraszczam Wink
    Gatunków mew nie podejmuję się rozróżnić, chociaż ta młoda śmieszka jest dość charakterystyczna.
    Gratulacje za szczygła. Pomału dojdziesz do tego, że coraz mniej ptaków zostanie Ci do wyraźnego obcykania Happy
    Mimo twierdzenia gospodyni, wydaje mi się, że to jednak pani pleszka, a nie kopciuszkowa. Ale oczywiście mogę się mylić… nie jestem specjalistką…
    Krzyżówki są wszędzie, chociaż jestem trochę zdziwiona, że samczyk nie wypierza się i siedzi obok samicy. O tej porze roku, to raczej dziwne… Thinking
    Kapturka z kolei, bardzo przypomina mi przedrzeźniacza ciemnego. To samo szare ubarwienie z ciemną czapeczką na głowie… tylko przedrzeźniacz ma jeszcze rdzawe podogonie. Gdyby nie to, byłyby identyczne Delighted
    Ogólnie rzecz biorąc, obejrzałam zdjęcia z zainteresowaniem, poczytałam podpisy do nich z uśmiechem. Moje szczere gratulacje Mistrzu Q Brawo!

  10. Quackie pisze:

    W ogóle to fajrant. Przerwa jeszcze za chwilę.

  11. makowka9 pisze:

    Syn przyjechał, zabraliśmy się za prace ogrodowe i po chwili lunelo.
    Wcześniej coś tam dłubałem sama,ale lepiej robi się razem
    Nie mógł ten deszcz chwilę poczekać?

    • Quackie pisze:

      Popatrz pozytywnie: podlewanie macie z głowy! Pleasure

    • miral59 pisze:

      No cóż… zwykle prace ogródkowe odwalam sama. Gdybym czekała na męża, ogródek zarósłby niemiłosiernie Delighted
      Drobny deszczyk mi nie przeszkadza, ale jak się robi zbyt ulewny – uciekam do domu Pleasure

  12. Quackie pisze:

    Perzerwa.

  13. Tetryk56 pisze:

    No i mamy kolejną wersję skryptu…

  14. Makówka pisze:

    Jako m/m poinformuję, że jestem jeszcze kobieta chatkowa,ale już nie samotna,bo syn przyjechał,aby zabrać mnie do Krakowa.

  15. Makówka pisze:

    Makówka właśnie wróciła.
    I teraz idzie Wanna
    Ale się błyskało jak jechaliśmy!

    • miral59 pisze:

      U nas padało i błyskało (z grzmotami) tylko rano. Gdy mąż wychodził do pracy (o 5:30) właśnie przestawało padać Pleasure
      A zaczęło padać ok. 4:45, czyli prawie godzinę po tym jak wstałam Delighted
      I tak może być codziennie Happy-Grin Przynajmniej nie muszę podlewać ogródka… co prawda w dzień była niesamowita „parówka” (wysoka temperatura+wysoka wilgotność powietrza), ale można się przyzwyczaić Wink

  16. Makówka pisze:

    Dobranoc!

  17. miral59 pisze:

    Z pracy wróciłam późno i poszłam do ogródka sprawdzić, czy nie trzeba podlewać. O mało mnie coś nie trafiło Angry Poobgryzane słoneczniki (nawet te, które tylko kwitły i nie miały jeszcze nasionek), a przy okazji zniszczona moja papryka… wydarta do korzeni… a były już na niej kwiatki… Mizernie mi rosła, a gdy się w końcu ruszyła, wiewióry załatwiły ją bez mydła Angry
    Czyż można się nie wściekać!!! Co prawda mam inne sadzonki, które mają nie tylko kwiatki, ale i duże owocki… mimo wszystko coś mnie trafia Disapproval

    • Quackie pisze:

      Oj, na wiewióry to chyba tylko szklarnia. Albo jakaś metalowa siatka Worry

      • miral59 pisze:

        Metalową siatkę mam na truskawkach. Nie sądziłam, że papryka też jest zagrożona… Weary
        Najchętniej to bym wszystko podłączyła do prądu, niechby wiewióry „popieścił” gdy się dobierają do mojego ogródka Disapproval
        Ale nie wiem jak to zrobić… Sad

  18. miral59 pisze:

    A tak w ogóle, to powinnam wziąć się za robotę. Obiecałam Kathy, że przygotuję album z ptakami dla jej bratanic i bratanka. To jeszcze małe dzieci (bliźniaczki – 9, chłopczyk -12 lat), ale kochają ptaszki i wszelakie zwierzątka. Zdjęcia ptaków (a może nie tylko) pogłębią ich fascynację. I to mi się podoba Pleasure
    Te dzieci mieszkają na farmie. Ich ojciec hoduje konie. Od wczesnego dzieciństwa, rodzice uczą jak się nie bać żadnych stworzonek i dzieci są w stanie wziąć wszystko do rąk…
    To mi się mniej podoba, bo niektóre „robale” mogą ugryźć Worry
    Rozmawiałam z nimi i ich ulubieńcem jest drozd wędrowny. Może dlatego, że wybudował gniazdo na ich farmie. Dzieci znajdowały martwe pisklaki wyrzucone z gniazda. Ktoś im powiedział, że to ze względu na wysoką temperaturę, ale ja nie jestem o tym przekonana. Prawdopodobnie swoje jajko złożyła samica starzyka brunatnogłowego… wykluty pisklak wyrzuca z gniazda wszystkie inne młode… zostaje sam i tylko jego się karmi. Dzięki temu rośnie szybko… ale czy takie wiadomości przekazuje się dzieciom? Niech myślą, że to od temperatury…

    • Quackie pisze:

      O, to ewenement jak na USA, gdzie (niektóre) dzieciaki myślą, że mleko bierze się z supermarketu. Gorąco popieram ideę albumu!

      • miral59 pisze:

        Nie trzeba jechać do USA, żeby to usłyszeć Overjoy
        Mój syn, gdy pierwszy raz zobaczył jak moja ciotka doi krowę, zapytał: „To krowa daje mleko tak… piersiami?!!!”, a potem odmówił spożywania tegoż. Powiedział, że woli mleko ze sklepu…
        Fakt, że miał wtedy coś ze 3-4 latka i był jeszcze małym brzdącem… Pleasure

  19. Quackie pisze:

    Dzień dobry, kolejny gorący dzień się szykuje, a miało być 24-25 stopni, czyli znośnie. A tu już czuć, że będzie cieplej.

  20. Makówka pisze:

    Witajcie Wyspiarze!

  21. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Na razie żyć się daje, po nocnych deszczach sporo kałuż musiałem omijać. Napotykane ptaki – gołębie, wrony i kawki – z wyraźną niechęcią ustępowały mi drogi. Czyżby przeczuwały już koniec prymatu Homo S.?

  22. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Znowu pada Delighted
    Czyli znowu nie muszę podlewać ogródka Fala

  23. Makówka pisze:

    Korzystając z faktu, że jestem „przy laptopie” zaczęłam przeglądać zdjęcia z Żywca.
    Pierwsze zdjęcie -kot i polowanie. Hm …ostatnio miałam okazję obserwować jak kot poluje na mysz. Niewinnie wyglądający kot, a okazywał się „seryjnym mordercą” znęcającym się nad ofiarą. Nie był to miły widok, ale cóż…przyroda wcale nie jest tylko sielankowa.

    Zarówno w Czajowicach jak i w Gruszowcu takie scenki odbywały się na moich oczach.
    Ba, w salonie na dywanie!

    • Tetryk56 pisze:

      Salony tylko na pozór są obszarami sympatii i wyrozumiałości…

    • Lena Sadowska pisze:

      O! A ja wczoraj obserwowałam koteczkę, która wprosiła się do mnie cichcem i próbowała ukraść sękacz:) Był zafoliowany i większy od niej.
      Niesporo jej szło, więc rozerwała folię, podgryzła spory kawałek (taki na pół siebie) i wytaszczyła przez okno na zewnątrz. Na werandzie czekały na nią dwie wygłodniałe latorośle, które zdobyczą nie pogardziły. Musiały jednak trochę się zapchać, bo po konsumpcji przewróciły mamusię i, mrucząc, zabrały się do popijania:)
      Po wszystkim zwiały, a koteczka zatachała resztę uczty w krzaki i znikła w nieprzebranym gąszczu:)
      Psiuła była tak oniemiała całą akcją, że nie zareagowała nawet piśnięciem. Przysiadła na tylnych łapkach i wgapiała się w kocie ekscesy z zapartym (jak sądzę) tchem. A potem z wyzwaniem w oczach (Co? Obcych karmisz, a mi nie dasz?) też zażyczyła sobie sękacza:)
      Odniosłam wrażenie, że smakował jej bardziej niż surowe żeberko poprzedniego dnia.

  24. Lena Sadowska pisze:

    Dzień dobry, Quacku:)

    Nie wiedziałam, że w Żywcu taki urodzaj na koty:)

    Gratuluję nowych trofeów.
    Bardzo podoba mi się szpaczy pejzażyk (12). Obrazek niemal zimowy, przynoszący ulgę załzawionym oczom w tym rozsłonecznionym czasie:)

    Pozdrawiam:)

    • Quackie pisze:

      Dzień dobry, w tym ogrodzie pojawiają się cztery sztuki, z czego na zdjęciach są trzy, plus jeszcze jedna kotka-trikolorka.

      Patrz, obrazek niemal zimowy, a robiony w potwornym upale. Magia fotografii jednak! Wink1

  25. Lena Sadowska pisze:

    Poburzowe dzień dobry, Wyspo:)

    • Tetryk56 pisze:

      Pogodne dzień dobry, Leno! Wink

      • Lena Sadowska pisze:

        U nas też już pogodnie. I wietrznie, co przy dwudziestu siedmiu stopniach daje odrobinę wytchnienia:)
        Całą noc hulała burza, taka z kompletem przyjemności – niedoborami prądu, piorunami bijącymi w Jezioro, porywaniem rattanowych mebelków i rwącymi potokami w wąwozach:) Fajnie się na to patrzyło z ciemnego domu;)
        Akompaniujące wycie Psiułki robiło dodatkowy klimacik. Z lekka upiornie było, ale ja lubię pouczestniczyć w horrorku;) Od czasu do czasu, więc dziś postanowiłam się trochę ucywilizować.

        Dzień dobry, Tetryku:)

    • Makówka pisze:

      Ja też pogodnie witam Leno!
      Słońce, ciepło, trochę chmurek.
      Trochę mnie korciło, aby pojechać na Bagry, ale nie było mnie parę dni w domu, więc odrabiam zaległości, e-recepta nawołuje do odwiedzenia apteki itd.itp.

      A czasu mało, bo o 17 impreza na ulicy …Rozrywka. (Krakusy wiedzą, dlaczego to jest zabawne).

  26. Makówka pisze:

    Obejrzałam teraz wszystkie ptaszki, kotki, pieska, spadochroniarzy, poczytałam zabawne i pouczające podpisy.

    Cóż…merytorycznie nie umiem się odnieść, wstyd się wygłupiać w takim towarzystwie znawców ptaków i przyrody.

    Każdy ma trochę inne skojarzenia. Góra Żar wywołała u mnie miłe wspomnienia, bo byłam na niej wielokrotnie. Nie miałam okazji podziwiać spadochroniarzy, natomiast oglądałam szybowce.

    • Quackie pisze:

      Ach, no pewnie, szybowce i całe lotnisko poniżej tego stoku, to osobna bajka. Teraz na Żarze, a także na okolicznych górkach, których nazw nie pomnę, a nie chcę wprowadzać w błąd, ćwiczą również paralotniarze, startujący z odsłoniętych zboczy. Jedna dalsza znajoma swego czasu bardzo sobie chwaliła te okolice właśnie pod kątem paralotniarstwa.

      A w ogóle – pewnie o tym już kiedyś pisałem, no cóż, powtórzę się – na szczycie Żaru jest sztuczny zbiornik, trudno go nazwać „jeziorem”, do którego pompuje się wodę, jak niewielu odbiorców używa prądu, a potem się ją spuszcza z powrotem na dół, żeby dorobić prądu, jak jest na niego większe zapotrzebowanie. Czyli elektrownia szczytowo-pompowa. Kiedyś zwiedziłem z rodziną tzw. bebechy, czyli schowaną pod ziemią część elektrowni z pompami i turbinami, czułem się tam jak w amerykańskim schronie przeciwatomowym pod górą Cheyenne, czy gdzie on się tam znajduje.

  27. Quackie pisze:

    A teraz na przerwę.

  28. Makówka pisze:

    To ja znów w czasie m/m melduję,że zaczynam wracać.
    Trochę to potrwa,bo to z jednego końca miasta na drugi.

  29. Lena Sadowska pisze:

    Dobranoc, Wyspo:)

  30. Makówka pisze:

    Po takim „prezencie” od samego Mistrza też już się pożegnam.

    DOBRANOC!

  31. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Przejażdżka zaliczona, herbatka się już kończy, czas się wziąć za robotę…

  32. Quackie pisze:

    Dzień dobry, nas też zaraz czeka przejażdżka, tym razem po samochód (miał konserwowane podwozie w warsztacie).

  33. Makówka pisze:

    Dzień doberek Wyspiarzom!

  34. Makówka pisze:

    Bagry póki jest pogoda…

  35. Quackie pisze:

    Dobry wieczór, to był wyczerpujący dzień pracy, najpierw samochód, potem zakupy tak na 200% (w stosunku do tego, co było w planach) i w końcu gonienie normy dziennej. Powiedzmy, że na 90%.

    Czyli że przerwa.

  36. Tetryk56 pisze:

    Wiadomości lokalne:
    Jak donosi Al Jazeera, cztery dni temu udaremniono zamach na prezydenta Madagaskaru…

  37. Quackie pisze:

    Uf, przerwa się przedłużyła.

    No to idę po dobranockę.

  38. Makówka pisze:

    W ramach m/m poinformuję, że tym razem nie wracam dopiero do domu, ale wykąpana, najedzona jestem już kordelka
    I na dodatek jestem zmęczona i śpiąca.

  39. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Skończyłam ten album dla dzieci i jestem zadowolona Happy
    Zamówiłam taki na 200 zdjęć, bo wydawało mi się, że to strasznie dużo… ale i 300 by było za mało Wink
    Tym bardziej, że wsadziłam tam nie tylko ptaszki, ale i część zwierzątek… wiele mi się nie zmieściło.
    No cóż… na te parę tysięcy zdjęć…
    Ale mam wszystkie pogrupowane rodzinami i podpisane… tylko zanieść Pleasure

  40. miral59 pisze:

    U mnie się ochłodziło Delighted
    Temperatura spadła do dwudziestu kilku stopni, w dzień… a w nocy jest już mniej niż 20C! Delighted
    Można otworzyć okna i nie będzie parówy…
    Co prawda nie na długo tego „oddechu”, ale trzeba się cieszyć, że w ogóle jest Happy-Grin

  41. Makówka pisze:

    Pochmurne, deszczowe dzień dobry!

  42. Quackie pisze:

    Dzień dobry, dzisiaj sobie pozwoliłem pospać do oporu, jako że brak przesłanek do wstawania wcześniej Pleasure

    Pogoda nieco pochmurna, ALE śniło mi się wcześniej, że wstaję, a za oknem leje.

  43. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    U mnie prawie jak u Makówki 😉 Ale śpiący jestem, jak niedźwiedź w styczniu!

  44. Quackie pisze:

    Byłem na niewielkich zakupach, potem trochę uładziłem w samochodzie, tzn. przed pozostawieniem go na kilka dni w serwisie wyjęliśmy wszystkie rzeczy ważne/osobiste, a teraz trzeba było je z powrotem powkładać na miejsce.

  45. Quackie pisze:

    Nad Gdynią wykluła się niewielka burza, ale już odchodzi nad Zatokę.

    Niemniej dość przyjemnie się ochłodziło.

  46. Tetryk56 pisze:

    A tak przy okazji — czy ktoś ma jakiś pomysł na Patronkę?

  47. Makówka pisze:

    Polska sztafeta ze złotym medalem!

    Mój ojciec pewnie by się cieszył.
    Bieg na 100 metrów i sztafeta 4X 100 to było to, co robił, amatorsko, tylko w AZS, ale na pewno te dziedziny sportu były bliskie jego sercu, więc i jakoś i mnie.

  48. Tetryk56 pisze:

    Jestem po spotkaniu z Kneziowiczanami. Czas na kolację…

  49. Tetryk56 pisze:

    Wszyscy w Tokio? Thinking

  50. Makówka pisze:

    Czas wracać do domu…

  51. Makówka pisze:

    Też tak myślę.

  52. Quackie pisze:

    No to na 20 minut przed północą zapraszam na nowe rocznicowe piętro.

Skomentuj Max Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)