Tytuł tego wpisu brzmi jak rebus („Siedzi kotka pod KA na PKĄ…”), ale to właśnie tak było. Pojechaliśmy (jak zwykle) do teściowej, ale tym razem również dalej, na działkę niedaleko Żnina, obecnie zagospodarowaną i zarządzaną przez szwagra. Co tam się działo, raportowałem już w trakcie, a w tym wpisie to rozwinę. Dość powiedzieć, że po wywaleniu zdjęć jednoznacznie nieudanych zostało 220 sztuk, z czego jedna czwarta to zdjęcia rodzinne (byliśmy my z teściową i Najjuniorem, szwagier z żoną, jego syn z dziewczyną i swoim synem, czyli wnukiem szwagrostwa, a prawnukiem mojej teściowej – jak nie liczyć, wychodzi 9 osób), których ze zrozumiałych względów na Wyspie nie prezentuję. Poza tym jednak była to uczta dla ptaków (na czereśni) i dla oczu (na zdjęciach).
A dla wyjaśnienia, o co chodziło w rebusie: to był taki oto obrazek:

który miał – jak na taki nieduży obrazek – całkiem ładne rozwiązanie:
„Siedzi kotka pod kanapką
Myje sobie pyszczek łapką”
(Chociaż jak znam koty, zapewne było odwrotnie – pyszczkiem myła łapkę)
Zapraszam na nowe pięterko, oby na długo starczyło
„I wszystko śpi – świat sen ogarnął,
tylko widziadła lekki krok,
tylko ma głowa z misy czarnej
z tęsknotą patrzy w nocny mrok.”
(„Wenecja” – A. Błok)
Pożegnam się też tutaj: dobrej nocki, Wyspo:)
Spokojnej, i ja już umykam!
🙂
Dobry wieczór na Twoim pięterku, Quacku:)
Piękna ta „Czereśniowa Saga”:)
Obejrzałam zdjęcia – są tak przejrzyste, jakby robione były nad jednym z greckich mórz w wyjątkowo upalny poranek.
Z pierwszego rzutu oka (okiem?) zakochałam się w mającej się ku sobie parce grzybieni, na które zazdrośnie zerka grążelek:)
O reszcie napiszę już jutro, bo zmęczenie spłatało mi figla:)
Mam nadzieję, że wybaczysz, Quacku:)
Spokojnej!
Wreszcie dotarłam na Wyspę na nowe pięterko.
I pierwsza myśl, jaka mi przyszła do głowy to
ZJADŁABYM SOBIE TERAZ PARĘ CZEREŚNI.
A druga myśl – cudny jest ten wiewiórek!
Ptaszki -też.
Idę spać, dobranoc!
Dzień dobry




Piękne pięterko
Ptaszki cudnej urody
Wiewiór też, bo chociaż tutejszych nie lubię, do naszych rudzielców mam sentyment
Brawo Mistrzu Q
Dzień dobry, dziękuję!
A wiewióry na pewno wolą orzechy niż czereśnie


Zęby im cały czas rosną i muszą je jakoś ścierać. Na miękkich owocach nie da rady, ale rozgryźć skorupkę, to już jest coś
Dzięcioły, tak jak wiewiórki, lubią część pożywienia schować „na czarną godzinę”. Wtykają pod korę, w szczeliny np. dachu, czy w innych miejscach. I nawet pamiętają gdzie co schowały
To prawda z tymi wiewiórkami.
Już nie mówiąc o tym, że ptaki mogły sobie przelecieć na tę czereśnię górą, a wiewiórka musiałaby po ziemi przez „naszą” działkę.
Dzień dobry! Właśnie niedawno się skończyła spora burza, o czym doniosła małżonka, bo ja tę burzę przespałem. Ale nic straconego, idzie następna.
Witajcie!
Jakem nie-ptaszek, sam chętnie żerowałbym na tej czereśni! Świetne zdjęcia. Quacku! I brawa dla Najjuniora!
Widmo trzciniaka robi nastrój opowieści o duchach
Dzięki. Niestety nie miałem skrzydełek, żeby przefrunąć na czereśnię. Ale mieliśmy swoje, kupione.
Witam Wyspiarzy, ptaszki, wiewióra i kotkę pod kanapką.
Dzień dobry!
W KRK nadal nadupał.
Taki,że nie poszłam do sklepu choć marzą mi się czereśnie.
Kraków przepięknie przelało. Ciekawe, czy Makówka jest na Bagrach?
Myślisz, że Bagry jeszcze są? To znaczy, że nie są większe niż przedtem?
To zależy, ile Makówek się w nich skryło przed gradem…
Dokonałeś stosownych obliczeń jak się ma ilość wody wypartej przez Makówkę do całkowitej objętości wody w Bagrach?
Oto dane o Bagrach:
Powierzchnia 31,4 ha
Wymiary
• max długość ok.1200m
• max szerokość ok.400m
Głębokość
• maksymalna 10 m
Ssssporo!
Szacując średnią głębokość zalewu na ok. 2 m (pewnie przesadzoną), otrzymujemy objętość około 630 000 m3 wody. Szacując wyporność Makówki na ok.70 kg, uzyskujemy równoważność zanurzenia Makówki z dolaniem 70 l wody, co odpowiada podniesieniu poziomu wody o 0,223 mikrometra.
Wniosek:
Nawet uwzględniając duże błędy szacowania, jedna Makówka Bagrów nie przeleje. Nie potrafię ocenić możliwej ilości Makówek zanurzonych naraz, ale i wtedy podniesienie poziomu wody nie byłoby raczej zauważalne…
Czyli nie jestem aż tak zauważalnym grubasem?
Makówka była na Bagrach.
Usiłowała wrócić do domu przez burzą. W czasie największej ulewy przesiadała się z przystanku tramwajowego na autobusowy na Matecznym.
Biegła przez skrzyżowanie w wodzie po kostki obtłukiwana gradem.
W wiacie autobusowej nie było lepiej, bo grad odbijał się od ulicy i bił po stopach.
Jest pewien pożytek z tego, że burza wygoniła mnie z Bagrów.
Dotarłam na moje osiedle gdy sklepy były jeszcze otwarte i kupiłam sobie CZEREŚNIE!
Dobry wieczór, Quacku:)
Dziś jestem bardziej przytomna, choć ani grad, ani burza, ani nawet drobny deszczyk nie zaszczyciły moich okolic, więc powietrze nadal jest zupowe – gęste i skwarne:)
Obejrzałam galerię jeszcze raz i grubodziób z czereśnią – pełna egzotyka. Niczym papug z zielonym ogonem:)
Rudy nieptaszek bardzo sympatyczny, na jednym ze zdjęć wygląda jakby wyszedł prosto spod nożyc fryzjera-wizjonera – taki, wie, wiórokez:)
A w kwestii liliołków chciałam dodać, iż nie wiedziałam, że one się tak szybko rozmnażają – co siedemnaście (o ile dobrze policzyłam) pstryczków;)
Tutaj popadało (teraz, od ostatniego narzeku) i trochę się ochłodziło, bez efektów światło i dźwięk.
Wiewiórokeza kupuję i będę używał!
Grubodziób jest ślicznym, ale i groźnym ptaszkiem, na pewno już o tym pisano na Wyspie, że dziobem potrafi ścisnąć jak nikt inny.
W kwestii liliołków chyba nie zrozumiałem przekazu?
Pisałam o parce grzybieni mających się ku sobie:)
A siedemnaście (bodajże) zdjęć później ujrzałam coś, co wzięłam za efekt tego „mania się”:)
Aaaa. Siedemnaście zdjęć później jest inny kawałek jeziora, oczywiście
ale pomysł przedni!
🙂
Dobry wieczór, Wyspo:)
Chyba coś wywołałam tymi utyskiwaniami – za oknem podejrzanie szumi i syczy:)
A wieczór mam truskawkowy, więc muszę się nieco skupić na tych owockach:)
Obrabiasz Strawberry fields forever?
Witaj, Tetryku:)
Raczej Truskawkowe Konfitury (Nie wiem, jak to jest po angielsku. Quacku? Nie przyszedłbyś z pomocą?), takie jeden do jednego, na małym ogniu smażone przez kilka dni:) Imagine…;)
Strawberry confiture?
Może też być „strawberry preserves”, albo „strawberry jam”

Co kto lubi
Dzień dobry i dzień kuję:)
Od razu zapachniało światową kulinarią;)
Z podobnych wyrażeń znam tylko „paper jam” – ale nie oznacza on konfitury z papieru, tylko że zaciął się papier w drukarce…
Dobry wieczór, Tetryku:)
Łakoma drukarka też mieści się w temacie:)
Też bym chętnie wzięła się za truskawki, ale tutejsze nie nadają się na robienie żadnych przetworów. Są twarde, jak plastikowe. Trzeba je porządnie gryźć, a nawet kroić nożem… chrzęszczą w zębach, jak marchewka. Kiedyś wrzuciłam kilka do kompotu – zrobiły się całkiem białe i bez smaku. To jak z nich robić konfitury?


Pamiętam te polskie – wystarczyło przycisnąć językiem i wręcz rozpływały się w ustach…
I pomyśleć, że tak lubię truskawki…
Witaj, Miralko:)
A ja lubię wiśnie:)
Na szczęście tych też wciąż u nas dostatek:)
A ja zgadnijcie co robię?
To łatwe -weekend przecie, więc się pakuję.
Ostatnio piknik nie doszedł do skutku. Jutrzejszy grill mam nadzieję nie podzieli jego losu?
To chyba trzeba będzie wziąć duży parasol, żeby w razie czego deszcz nie ugasił?
Nie kracz Quacku!
Jutro ma nie padać, temperatura do 26oC…
Tetryku Ty to wiesz co należy powiedzieć kobiecie
(zapraszającej gości na grilla)
Nic, tylko życzyć Ci jak najlepszej pogody, Makóweczko

Bez deszczu i żadnych takich niespodzianek…
Dzień dobry


U nas ma padać cały weekend
W sobotę „showers” (przelotne deszcze), a w niedzielę „rain”, czyli regularny deszcz.
Małżonek sobie wymyślił, że możemy znowu pojechać na wiśnie… nie będzie takiego upału… ale sama nie wiem… tam ma nie padać
Skończyłam układać swoje „czarne” puzzle


Mąż mi powiedział, że jestem zawzięta… może…
Ale co miałam zrobić? Przecież ich nie wyrzucę! Prorokował, że akurat na Boże Narodzenie powinnam skończyć… a tu proszę, nawet połowy lipca nie ma…
Dzień dobry! Teraz znajdź „hardcore puzzle” (widziałem kiedyś w sieci, więc nie ręczę za autentyczność
): są sprzedawane w przeźroczystym woreczku, nie w pudełku, więc nie ma obrazka przedstawiającego to, co trzeba ułożyć; nie ma kawałków „narożnych” oraz całej „ramki”, wszystkie mają wypustki; w każdym woreczku są 3 kawałki od innego obrazka 
Nie wiem co najpierw…

Czy brać się za czerwcowe wycieczki/spacerki, czy pokazać ten złom z Russell Military Museum? Oczywiście niecały złom… na wszystko nie ma miejsca… za dużo tego jest.
Sama nie wiem od czego zacząć… może jakaś podpowiedź?
Może złom?
A tak w ogóle, to jestem zła
Czy macie jakieś doświadczenia w tym względzie? Może z czasem się przyzwyczaję? Nigdy przedtem czegoś takiego nie miałam i nie znam się na tym…
Odebrałam dziś swoje ząbki od dentystki. Wybuliłam $3000 i jak mi się wydaje na darmo. Nie dam rady w tym mostku chodzić, bo mam odruch wymiotny…
Swego czasu myślałam o implantach, ale są niesamowicie drogie – jeden ząbek kosztuje prawie tyle co cały mostek…
Również nie pomogę bo (jeszcze?) nie noszę.
Ale wiem, że jest spray znieczulający tył podniebienia, którego się używa w takich przypadkach, nie wiem, gdzie dostępny, czy w normalnym obrocie, czy tylko dla szpitali/gabinetów – może poszukać, zdobyć, a potem używać, aż się podniebienie przyzwyczai?
Przyzwyczaisz się.Ja przed radioterapia musiałam naraz wyrywać parę zębów.Nie mogę mieć raczej nic na stałe,bo ciągle robię rezonanse i jakoś daję radę.
W poniedziałek zadzwonię do dentystki, może ona coś wymyśli, albo wskaże mi sposób w jaki mogę przywyknąć… może też wypisać mi ten spray, o którym pisał Mistrz Q… zobaczymy.
Dziękuję za wsparcie i pomocne rady
Dzień dobry, tutaj mniej więcej podobnie, chmury i chłodniej, bo popadało!
Witajcie!
Już wyjeżdżamy
My zaraz też. Ale na razie tylko lokalnie, do sklepu. Na dłużej to jutro rano.
Dzień dobry, Wyspo:)
Umykam przed upałem w mniej gorące rejony, póki jeszcze umknąć mogę:)
Witajcie!
Chyba dopadł mnie jakiś wirus z dalszej części greckiego alfabetu, bo tak mi się nic nie chce, że aż dziw!
Przyjedź do nas.Zaraz Ci się zachce.Tu przy drinkach mijają takie stany.
Nie mam siły. Za bardzo się obżarłem…
Dwie gitary,jedno ukeleje.Zurek się gotuje, drinki są,jest wesoło i bosko!
Jest tak …że ja już może się teraz już pożegnam,bo potem…
Życie jest piękne!Jednak.
Przyjemności!
Korzystaj z uroków życia, gdy są!
Udanej zabawy, Makówko:)
Dobry wieczór, Wyspo:)
Wróciłam i taki błogi chłodek mi towarzyszy:)
Och, tutaj też! I nawet wiatraka nie włączyłem!
W Krakówku dziś od rana chłodniej, wieczór całkiem znośny. Po całym dniu leniuchowania nawet spać mi się nie chce…
U nas przyzwoicie zaczęło się robić koło dwudziestej. Zerwał się wiaterek i nieco ochłodziło. Wcześniej było lepko:)
Kochani, zmykam, gdyż jutro rano wybywamy.
Postaram się wpadać ze wsi na Wyspę, na ile będzie się dało.
Dobrych snów i szerokiej drogi!
Przyjemnego wybycia i dobrej nocki, Quacku:)
Dobranoc, Wyspo:)
Paaaa…
Dzień dobry





No i byliśmy na tych wiśniach, w sadach w Michigan
Tym razem nazbieraliśmy dużo mniej, bo tylko ok. 30kg
Pogoda była dużo lepsza – nie prażyło niemiłosiernie i co jakiś czas powiewał lekki wietrzyk
Deszcz zaczął padać dopiero gdy byliśmy już w Illinois (a musieliśmy z tego Michigan jechać w poprzek całej Indiany), niedaleko domu. I to mnie cieszy.
Jeszcze trzeba było coś z tymi wiśniami zrobić, bo do jutra czekać nie mogły. No i posprzątać, bo narobiliśmy trochę bałaganu w kuchni. Ale już wszystko zrobione i właśnie doszłam do wniosku, że nic mi się nie chce
Taki jakiś leń mnie napadł… czyżbym zaraziła się od Ukratka?
W zasadzie utrzymujemy dystans… ale czy to dzisiaj można cokolwiek wykluczyć?
Ale nie – to musi być inny wariant, bo u ciebie działa jak już wszystko zrobisz, a u mnie – zanim…
Och! Mnie czasem też napada ZANIM zdążę zrobić cokolwiek…
Przejrzałam zdjęcia z tego muzeum




Z 415, które zrobiliśmy, wybrałam 85… nie wiem, czy najciekawsze dla naszych „militarystów”
Ale jakby coś zainteresowało, to znajdę coś podobnego wśród tych wszystkich zdjęć… a przynajmniej taką mam nadzieję
Na pewno się tam więcej nie wybierzemy. Gdyby jakiś zainteresowany przyjechał do mnie, nie ma sprawy – zawiozę, nawet bilet kupię, ale poczekam w samochodzie… swoim, własnym…
Mam dość oglądania tego złomu…
Dzień dobry przelotne jeszcze przed wyjazdem!
Witam Wyspiarzy!
Już po balu? Tak wcześnie?
Śniadanie było w planie wtedy.
Deszcz leje,my drinkujemy i śpiewamy.
Życie jednak jest piękne!
Dobry wieczór, Wyspo:)
Wróciłam do domu, posłuchałam wyspowej przytulanki i biorę się za warzenie:)
Przyjemnej nocki, Wyspo:)
Dobranoc Państwu!
Witajcie!
Jak wychodziłem, moja górka spowita byłą niską chmurą. 2 skrzyżowania dalej – błękitne lato, teraz z nów chmurki, ale wyżej. Trening zdolności dostosowania się?
Witam Wyspiarzy!
Teraz tu u mnie pogoda też „niezdecydowana”.
Pogoda nadal „niezdecydowana”. Nie Bagrowa.
Właśnie nie mogłam się zdecydować, za jakie zaległości domowe się zabrać gdy jeden telefon pozbawił mnie dylematów.
„Co robisz? Gdzie jesteś?”.
„W domu”
„To przyjedź do nas!”
No to zabieram się za pakowanie.
I jak można było żyć bez telefonów?
No właśnie!
Pogoda się zdecydowała -pada deszcz.
Jestem patriotą Madagaskaru i mimo zdziczenia pamiętam o Was i przesyłam pozdrowionka bez korony .
Zacne to pozdrowionka dla prawdziwie demokratycznej Wyspy!
Otóż można bez prądu,bo we wsi nie ma prądu.Gospodarze mieli problem,aby się do mnie dodzwonić.
Jestem w busie i też pozdrawiam Maksia i Wszystkich.
A tu dwójka 9 miesięcznych dzieci i była totalna awaria wszystkiego.
Brak prądu,brak wody,brak zasięgu.
Gospodarz się jednak domyślił i wyjechał po mnie na przystanek.
Da się? Da się!
To wszystko nic.Udalo mi się uśpić Tomusia.
Klara jeszcze gaworzy,psy się gonią z kotem, prąd jest,woda jest, komórka działa,nawet Internet już też.
Leje…
Trudno. Przygapiłem dobranockę, to choć lampkę zapalę w miarę w porę. Dobranoc, Wyspo!
Późne i wciąż upalne dobry wieczór, Wyspo:)
Dzionek z tych intensywnych, więc pożegnam się, póki jeszcze trafiam w klawisze: dobrej nocki:)
Dobranoc!
Witajcie!
Niech nam się dziś przydarzą dzionki nieprzesadnie intensywne!
Witam mało intensywnie!
I słonecznie.
Upalne dzień dobry, Wyspo:)
Dzisiaj, zamiast do pracy poszedłem robić z córą porządki w garażu. Niby udało się sporo zrobić, ale jestem urobiony jak koń przed emeryturą i ugotowany jak jabłko w kompocie…
Jak już była lampka to i ja się pożegnam.
Dobranoc!
Dzień dobry !
Witajcie!
Makówka pewno dalej wyleguje się nad basenem i podgląda ptaszki, a ja się wygrzewam w pracy…
Makówka była w basenie z bliźniakami.
Z tym wylegiwaniem się to bez przesady,czasu nie ma.
A jeśli podglądam to bliźniaki, są urocze.
Dzień dobry




Jestem tak „zarobiona”, że jak to się mówi, „taczki nie ma kiedy załadować”… ale to już tylko dziś i jutro… potem będzie luźniej
U nas chmury, chmury i chmury…
Jeszcze żeby to oznaczało, że jest chłodniej
No niby jest chłodniej, ale co to za chłód
Zamiast ponad 30C jest 27C…
I tak przy okazji mam pytanie do Ukratka…
Czy ja muszę ładować do galerii po trzy-cztery zdjęcia, a nie mogę, jak dawniej, od razu wszystkich? Jak próbuję, to mi się zawiesza cały program. Czy to z moim kompem jest coś nie tak, czy nasza Wyspa „fika”?
Od razu dodam, że specjalnie pilnuję, żeby zdjęcia nie były większe niż 800×600, a mimo to mam problem z załadowaniem galerii…
Postaram się sprawdzić wieczorem, ale to raczej zawirowania w kolejnych wersjach wtyczki NextGen…
Zachmurzyło się, gdzieś daleko grzmi,jest bardzo duszno.
Nawet bliźniaki są marudne i chyba czekają na oczyszczenie powietrza.
Kochani, przepraszam, ale jak popadłem w knucie o 15., tak knuję do tej pory. Dobranockę wystawię późno, chyba że ktoś to zrobi wcześniej… 🙁
Zapraszam na nowe pięterko

Zdecydowałam, że czas już pokazać coś nowego… co prawda w czwartek pracuję, ale powinnam wcześnie być w domu. W razie pytań – będę mogła odpowiedzieć