« W godzinkę po okolicy Majowe spacerki część 2. »

Lajkonik: Reedycja. Odc. 14

To był odcinek, w którym uznałem, że dałem panu Ignacemu dużo swoich cech i trzeba by go jakoś ode mnie rozgraniczyć. A najlepiej rozgraniczyć, umieszczając siebie we fragmencie napisanym przez postać. Chociaż oczywiście skoro to ja piszę całość, to ja umieszczam tam sam siebie, posiłkując się dłońmi (i klawiaturą i komputerem) p. Ignacego. Nie pamiętam już, co było pierwsze, to opowiadanie, czy reklama rutinoscorbinu, ale pomysł jest nieco podobny. Aha, a lekarz Zygmunt z drugiej strony linii telefonicznej to wpływ serialu Czterdziestolatek i przyjaciela inżyniera Karwowskiego, którego to lekarza grał Leonard Pietraszak.
__________________________________________________________

Lajkonik i autor

dedykuję Yo li, bo jej się nazbierało

Pan Ignacy Lajkonik jakiś czas temu poczuł się nieswojo. Nie żeby od razu temperatura, katar czy kaszel, co to, to nie. Ale już na przykład lekki dreszcz niepewności – owszem. Podszedł do lustra z łyżeczką, żeby przytrzymać trzonkiem język i obejrzeć swoje migdałki i przeraził się. Przetarł oczy i popatrzył jeszcze raz, uważnie. Najwyraźniej panalajkonikowe lustrzane odbicie bokami prześwitywało. Pan Ignacy chwycił samochodową latarkę i pomachał nią za plecami. Faktycznie, wyglądało, że im bliżej brzegu pana Lajkonika, tym światło latarki widać lepiej.

Pan Ignacy poszedł chwiejnym krokiem w kierunku fotela i opadł na niego. Przełknął ślinę i znieruchomiał – mlasnął językiem, z niesmakiem skrzywił usta. Sięgnął po telefon i wykręcił numer pana Zygmunta, znajomego lekarza. Przez kilka minut w przytulnym pokoju słychać było tylko głos pana Lajkonika:
– Cześć, Konik z tej strony…
– No właśnie, kopę lat, Zyguś…
– Tak, u mnie właśnie coś nowego i w tej sprawie dzwonię. Nie wiesz, co to może znaczyć, jak się człowiek robi taki bardziej przezroczysty? Tak, wyraźnie widać…
– Nie, dobrze się czuję, to znaczy, właśnie niedobrze, ale nie w tym sensie…
– I co jeszcze, w ustach, słuchaj, taki dziwny smak, jakbym gazetę próbował zjeść…
– Nie, do ust nie biorę…
– A nie, dziękuję, wzrok jeszcze dopisuje, słuch, jak słyszysz, też w porządku…
– O, a skąd wiesz? Tak, no czuję się ogólnie niewyraźnie, i wyglądam też, haha…
– Czekaj, to znaczy, że wiesz, co mi jest? No gadaj, stary, gadaj, nie oszczędzaj…
– No, to mnie pocieszyłeś, ale co właściwie można z tym zrobić? Ziółka? Antybiotyki?
– Czekaj, zapiszę sobie. Aha… Aha… No dobrze, jeżeli uważasz, że tobie pomogło…
– Tak, wielkie dzięki, oddzwonię, jak tylko będzie poprawa. Dziękuję ci, naprawdę. Cześć.

Pan Lajkonik popatrzył na kartkę, na której zapisał sobie wskazania od pana Zygmunta i głęboko się zastanowił. Potem skręcił do pokoju, włączył komputer, poszedł do kuchni, zaparzył sobie ulubionej herbaty Earl Grey, a kiedy nieco ostygła, dolał do niej soku malinowego. Objął kubek, ogrzał dłonie i wrócił do pokoju. Usiadł przy biurku, włączył edytor i zaczął pisać. Powoli na ekranie rosły kolejne akapity:

“Pan Quackie, słusznych rozmiarów blondyn około czterdziestki, wszedł na czwarte piętro i otworzył drzwi mieszkania. Pani Quackie razem z dziećmi – dwójką młodych, zdolnych i niepokornych ludzi – była chwilowo u swojej mamy. Pan Q. powiesił w przedpokoju wojskową czapkę, skierował się do salonu i otworzył drzwi na balkon. Poniżej szumiała gwarna trójmiejska ulica, wypełniona wczasowiczami, rodzinami z dziećmi, rozgrzanymi samochodami i roznosicielami ulotek. Była pełnia lata.

Pan Quackie wziął prysznic, założył świeży, ulubiony T-shirt ze Zbyszkiem Cybulskim, nalał sobie soku z grejpfruta i siadł do komputera. Zalogował się na swojego kontrowersyjnego bloga i przeczytał najnowsze komentarze. Zmarszczył brwi i po chwili już wiedział: właśnie przyszedł mu do głowy świetny, przewrotny pomysł na całkiem nowe opowiadanie.”

Pan Lajkonik odsunął krzesło od biurka i uśmiechnął się pod nosem. Czuł się teraz o wiele lepiej. W tej chwili zadzwonił telefon – to był pan Zygmunt.
– Cześć, stary, zrobiłem dokładnie tak, jak sugerowałeś…
– Znalazłem sobie nowego autora, całkiem, całkiem…
– Tak, myślę, że wszystko już będzie w porządku.
– Bardzo ci dziękuję, na początku całkiem mi to nie pasowało, ale widzę, że rzeczywiście pomogło…
– Tak, no to na razie!

Pan Ignacy odłożył słuchawkę i wziął w dłoń mapę Polski. Do Trójmiasta nie było blisko, ale i nie tak znowu daleko. A może? Po chwili jednak doszedł do wniosku, że nie ma co sprawdzać. Dobry bohater powinien mieszkać w odpowiedniej odległości od swojego autora. Wtedy nie mają okazji skonfrontować wizji z rzeczywistością… i obu wychodzi to na dobre.

A Wy, drodzy czytelnicy? Nie prześwitujecie ostatnio z brzegu? A jeśli tak, to czy zamierzacie coś w tej sprawie zrobić?
________________

Tekst chroniony prawem autorskim. Opublikowany na witrynie www.kontrowersje.net oraz madagaskar08.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i przedruk tylko za zgodą autora.

Dla porządku – wpis oryginalny, choć bez komentarzy – tutaj

135 komentarzy

  1. Quackie pisze:

    Dobry wieczór na nowym pięterku, może i ono odgrzewane, ale staram się dopisać chociaż parę słów, żeby wyjaśnić, o czym kiedyś myślałem. Albo mogłem myśleć.

  2. Makówka pisze:

    Nie było mnie trochę, bo zajmowałam się przelewami i zakupem biletu PKP.

    Wróciłam na Wyspę, a tu wszyscy śpią, a pan Lajkonik prześwituje.

    Dziecko kupiło mi ostatnio latarkę, więc poszłam sprawdzić, czy prześwituję, ale nie wiem, czy to już jest prześwitywanie, czy jeszcze nie?

    Thinking

    Deszcz pada, ja jako klasyczne meteopatka czuję się do d..y. Znikam więc.

    DOBRANOC!

    • Quackie pisze:

      Miejmy nadzieję, że żadna z Wyspiarek/ żaden z Wyspiarzy nie prześwituje i nie będzie prześwitywał/a, to byłby w przypadku realnej osoby wysoce niepokojące! Wink1

  3. Quackie pisze:

    Dzień dobry, zdążyłem już być na niewielkich zakupach i załatwić parę spraw online. Poza tym zaraz wiadomo, pracka.

  4. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Z tym prześwitywaniem mam takie kosmologiczne skojarzenie. Może to efekt soczewki grawitacyjnej, obserwowany wokół masywnych gwiazd, galaktyk, czy nawet gromad galaktyk?
    W końcu „masywny” to kwestia względna…

    • Quackie pisze:

      Ha! Przypomina mi się ten komiks z Garfieldem, gdzie kocur staje na wadze, a ona oznajmia: „Gratulacje! Właśnie zostałeś zaliczony do planet karłowatych!”

  5. Lena Sadowska pisze:

    Rozptaszone dzień dobry, Wyspo:)

  6. Lena Sadowska pisze:

    Witaj, Quacku:)

    Czasem zmiana autora to jedyny sposób na odzyskanie barw:)

    Zdarza mi się prześwitywać. I to zarówno gdy przedawkuję niesen, siedząc od świtu do świtu, jak i przesypiając świt, po tegoż niesnu przedawkowaniu:)

    Pozdrawiam:)

  7. Makówka pisze:

    Deszczowe i pośpieszne witam!

  8. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Nie prześwituję nigdzie, co jest chyba dobrym zjawiskiem Wink
    Zbyt jestem masywna…

    • Quackie pisze:

      Bardzo dobrze, twardo stoisz na ziemi, chociaż głowę masz – wśród ptaszków Pleasure

      • Makówka pisze:

        Skoro twarde stanie na ziemi chroni przed prześwitywaniem to ja chyba bywa, że prześwituję czasami chyba.

        Wróciłam z błotnistego spaceru po Rajsku taka jakaś na półprześwitująca.

        • miral59 pisze:

          Miałam kiedyś kolegę, który był tak chudy, że nie potrzebny był mu rentgen – prześwietlenie można było zrobić latarką… Wink
          I chyba o takie „prześwietlenia” chodzi. Ty po prostu bywasz „padnięta”, a to nie to samo co „prześwitująca” Wink1

          • Makówka pisze:

            O! Do chudej to mi brakuje kilkanaście kilogramów mniej.

            Tym razem nie „padnięcie” fizyczne miałam na myśli co raczej takie jakieś zakręcenie i stan przeciwny do stąpania twardo po ziemi.

      • miral59 pisze:

        To fakt… byle wiaterek mnie nie zdmuchnie Wink
        A zaptaszona jestem od dawna… Delighted

  9. Quackie pisze:

    No to koniec pracy na dzisiaj. A teraz przerwa.

  10. Quackie pisze:

    I po przerwie. Dłuższej nieco przy piątku.

    Zaraz zerknę, co tam na dobranoc.

  11. Tetryk56 pisze:

    Przy kolejnym czytaniu tego odcinka naszła mnie refleksja:
    Dobrze, że mój Zenek to zwykły, prosty facet i tak wyrafinowane obserwacje go nie nachodzą! Wink

  12. Makówka pisze:

    Dobranoc! Spanko

  13. Makówka pisze:

    Słonecznie witam!

  14. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Od dzisiaj znów będę mógł jeździć na rowerze w okularach! Fala

  15. Quackie pisze:

    Dzień dobry, pospane.

    Z tymi maseczkami to jest jakiś bałagan, oczywiście, że jeżeli można, chętnie się pozbędę, ale chciałbym jakiegoś jednoznacznego potwierdzenia ze strony czynników lekarskich – a docierają do mnie sprzeczne informacje. Lekarze z USA stanowczo twierdzą, że zaszczepieni nie rozsiewają wirusa (więc teoretycznie mogliby nie nosić), ale w Europie bywają już różne opinie.

    • Tetryk56 pisze:

      Dla mnie jest raczej oczywiste, że zaszczepiony rozsiewa za znacznie mniejszym prawdopodobieństwem: raz ze względu na mniejsze prawdopodobieństwo bycia zainfekowanym, dalej – jeżeli jest zainfekowany – ze względu na słabsze namnażanie się wirusa w jego organizmie. 100% pewności nie będzie nigdy…

      • Quackie pisze:

        No, w USA maseczki były przez niektórych odbierane jako potworne ograniczenie wolności, może dlatego w pierwszej kolejności tak entuzjastycznie je znoszą.

      • Makówka pisze:

        To jest logiczne i dlatego jestem zła, że muszę czekać na II dawkę do 17 czerwca.
        Dworczyk mówił o skracaniu odstępów między dawkami, ale w praktyce nic nie udało mi się przyśpieszyć ani na Infolinii, ani tam, gdzie byłam szczepiona.

        • Quackie pisze:

          Ach, bo Ty dostałaś Astrę? Bo Pfizer i Moderna szybciej.

          • Makówka pisze:

            12 tygodni. Ale Dworczyk o skracaniu dla Astry też mówił.
            Jednak ktoś z moich znajomych wyczytał w anglojęzycznej prasie, że dla Astry lepsza dłuższa przerwa. Nie wiem komu wierzyć?

            Wyjeżdżam 25 maja i dlatego zależało mi na wcześniejszym zaszczepieniu przed wyjazdem.

            • Quackie pisze:

              Też czytałem, że najlepsze wyniki dawało szczepienie II dawką Astry 10-12 tygodni po pierwszej.

              • Makówka pisze:

                Ale w naszej prasie czy zagranicznej? To dla mnie ważne, bo jeszcze się zastanawiałam czy nie próbować molestować w Szpitalu, gdzie byłam szczepiona. Teraz mają nadmiar Astry, bo ludzie rezygnują, więc mogłoby się udać, ale jeśli takie są zalecenia producenta to może lepiej nie?

                I dawkę miałam 25 marca.

                Gdybym miała II szczepienie nie musiałabym jeździć na wymaz no i na miejscu byłoby lepiej być już zaszczepioną.

                • Tetryk56 pisze:

                  Molestuj, jako i ja zamierzam… 😉

                • Makówka pisze:

                  Ale gdzie zamierzasz? Bo na Infolinii odesłali do Punktu Szczepień, a w Punkcie Szczepień, że nie mają rozporządzenia.
                  No i że owszem, ale po 24 maja i tych, co ostatnio byli szczepieni, a to mnie nie interesuje.
                  Przed chwilą zadzwoniłam.

    • miral59 pisze:

      W USA też nie wszyscy lekarze są jednomyślni. Niektórzy mówią o noszeniu maseczek nawet po zaszczepieniu. Tym bardziej, że maseczka nie tyle chroni ciebie, ile przed tobą innych.
      Szczepionka nie chroni cię w 100% przed infekcją – tak jak szczepionka przeciw grypie. Za dużo jest odmian tej choroby, żeby można było objąć wszystkie. W dwóch zastrzykach…
      Kathy mi powiedziała, że podczas drugiej fazy szczepionki została uprzedzona, że nie ma gwarancji niezainfekowania… tyle tylko, że nie powinna mieć objawów, ale nadal może rozsiewać wirusa i zakażać innych.
      Poza tym, podczas jazdy samochodem często słucham radia i tam co jakiś czas jest reklama, żeby nadal stosować środki zapobiegawcze, mimo zaszczepienia… nosić maseczkę, myć często ręce i zachować bezpieczną odległość od innych.
      Także sama nie wiem, jak to właściwie jest… Thinking

      • miral59 pisze:

        Dodam jeszcze, że maseczek nie znoszę i gdybym mogła, wyrzuciłabym chętnie do kosza Pleasure
        Ale noszę je (chociaż z niechęcią), bo rozumiem, że to konieczność… i tak chyba pojmuje to większość… Weary

  16. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Jeszcze nie wiem na ile dobry, bo u mnie dopiero zaczyna świtać…

    • Tetryk56 pisze:

      Niech zaświta jak najlepszy! Pleasure

      • miral59 pisze:

        Też bym chciała, Ukratku, ale zapowiadają na dziś same deszcze… Sad
        Co prawda przelotne, ale chmury mają być cały czas. Jutro ma być nie lepiej… tyle, że cieplej Weary

        • Makówka pisze:

          W Krakowie nie pada, zrobiła się piękna pogoda na wycieczkę, ale jestem w Krakowie, bo o 14 mam knucie. Tym razem w realnej rzeczywistości.

  17. miral59 pisze:

    Mąż szykuje śniadanie, więc uciekam coś zjeść Delicious
    Miłego dnia Wam życząc Buziaczki

  18. Makówka pisze:

    Po knuciu, po obiedzie, po ciasteczku.

    Kobietodomowość.

    • Quackie pisze:

      Nic nie robię i nie mam zamiaru niczego robić. Staram się zrelaksować, na ile się da Happy-Grin

      • Makówka pisze:

        Też nic nie robię, ale się denerwuję, że nic nie robię, bo powinnam….
        Tyle rzeczy powinnam zrobić, zabrać się wreszcie…

        The-Incredible-Hulk

        • Tetryk56 pisze:

          Dziewczyno, zrelaksuj się! Odpoczynek też jest potrzebny! 🙂

          • Makówka pisze:

            Niestety dopiero po zmęczeniu, adrenalinie umiem wypoczywać i wtedy rozgrzeszam się z nicnierobienia.

          • Lena Sadowska pisze:

            Dobry wieczór, Tetryku:)

            Masz może dzisiaj chwilę?
            Nie bardzo mi wychodzi z podanym przez Ciebie linkiem.
            Pisałam na priv, ale przezorny zawsze ubezpieczony, więc pukam i tutaj:)

            Pozdrawiam:)

  19. Lena Sadowska pisze:

    Już domowe dobry wieczór, Wyspo:)

  20. Makówka pisze:

    Śpijcie dobrze Panowie Mistrzowie i wszyscy inni co już śpią albo spać idą.

  21. Makówka pisze:

    DOBRANOC !

    (do jutra, a właściwie do …dziś)

  22. Quackie pisze:

    Dzień dobry, chociaż dość paskudny, ale to dobrze, nie będzie kusiło, żeby wychodzić.

  23. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Oj, dobrze się spało! Z małym wyjątkiem: obudziłem się o 6-tej, przerażony, że budzik nie zadzwonił i dopiero w drodze do kuchni uświadomiłem sobie, że to niedziela! No to pospałem jeszcze 3 godziny…

  24. Makówka pisze:

    Wyspane i deszczowe dzień dobry!

  25. Tetryk56 pisze:

    Jeszcze kwadransik, jeszcze momencik… Wink

  26. Makówka pisze:

    No i …po.

    Albo ? ...przed kolejnym?

  27. Lena Sadowska pisze:

    Wyspowe dzień dobry:)

    Wyłączyło mnie, zanim zdążyłam się pożegnać:)

    • miral59 pisze:

      Dzień dobry Happy-Grin
      Mnie też wyłączyło przed pożegnaniem Sad
      Ale jest nadzieja, że znowu się spotkamy w wirtualnym świecie Delighted

      • Makówka pisze:

        Mnie też wyłączyło przed pożegnaniem, no ale przecież dalej jesteśmy na Wyspie, na dobranoc to jeszcze trochę czasu.

    • Krzysztof z Gdańska pisze:

      Było bardzo miło Delighted
      Wreszcie się spotkaliśmy twarzą w twarz Hi3

  28. miral59 pisze:

    Jak na razie zrobiła się piękna pogoda… może gdzieś się wybierzemy? I-Wish
    Oczywiście jak tylko małżonek wróci ze sklepu…

  29. Makówka pisze:

    THANK-YOU

    Wielkie podziękowania dla Tetryka za organizacyjne przygotowanie spotkania.

    kiss_a_heart

    • Lena Sadowska pisze:

      Też dziękuję wszystkim za przemiłe spotkanie, ze szczególnym uwzględnieniem Tetryka, który je nam umożliwił:)

      Trochę później, ponieważ rozmawiałam ze stęsknionym dziecięciem:)

      • miral59 pisze:

        A ja nawet nie podziękowałam Ukratkowi za to spotkanie Ashamed
        A przecież gdyby nie jego pomoc dla większości z nas, spotkanie nie doszłoby do skutku, bo nie ukrywajmy, strona techniczna była tu najważniejsza…
        Piękne dzięki Cmok
        Oczywiście, że było miło i miło było zobaczyć Was wszystkich Happy

  30. Tetryk56 pisze:

    Cieszę się, że spotkanie się udało. Obserwujcie ankiety! Wink

  31. Makówka pisze:

    Spotkanie się udało, okazało się, że nikt nie prześwituje (albo ja nie zauważyłam?), więc mam pytanie.

    Czy ktoś coś buduje? Bo skoro jestem dziś domowa mogłabym coś zbudować.
    Oczywiście poczekam aż Q jeszcze urośnie i jeśli nikt nie ma lepszego pomysłu.

  32. Quackie pisze:

    Jestem! Fajnie było Was zobaczyć i posłuchać! Pleasure

  33. Makówka pisze:

    Bożenka jeszcze nie poszła spać? Dobranocki jeszcze nie było?

    Udało mi się więc zdążyć, zaprosić Was już teraz piętro wyżej.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)