« Lajkonik: Reedycja. Odc. 14 Tęsknota... »

Majowe spacerki część 2.

Zapraszam na dwa majowe spacerki. Oba były w tym samym tygodniu, ale jednak znacznie się różnią nie tylko pogodą.

5.05.21 krótka, mała wycieczka niedaleko od Krakowa.

Startujemy tu:

Rzut oka na kapliczkę.

I idziemy w kierunku Parszywki.

Oglądamy paprotki, kwiatki, wspinamy się „bliżej nieba”…

Jesteśmy na szlaku Konfederatów Tatrzańskich.

Poniżej kopiuję z wiki, nie podejmuję się komentować, ale zachęcam do dyskusji.

Konfederacja Tatrzańska – organizacja ruchu oporu działająca w czasie II wojny światowej  na Podhalu.

Została założona w maju 1941 r. przez poetę Augustyna Suskiego ps. Stefan Borus w Nowym Targu. Organizacja ta ma swoje korzenie ideowe w przedwojennym ruchu ludowym. W szczytowym okresie do organizacji należało około 400 członków. Główny teren działania to Nowy Targ oraz wieś Waksmund.

W końcu lata 1941 r. powołana została jednostka bojowa o nazwie Dywizja Górska kierowana przez majora Edwarda Gött-Getyńskiego ps. Sosnkowski. Jednostka ta tylko w zamierzeniach była dywizją. Faktycznie liczyła kilkudziesięciu partyzantów. Jej terenem działania były Gorce, głównie okolice Turbacza.

Konfederacja Tatrzańska prowadziła działalność wydawniczą (gazetka Na Placówce o nakładzie około 100 egzemplarzy) oraz akcje sabotażowe. Jej działalność miała przeciwstawić się funkcjonowaniu Goralenvolku.

Zatrzymujemy się we wsi Więciórka, gdzie stoi kaplica (z końca XIX wieku), gdzie modlili się uciekinierzy. To w tej wsi ukrywali się przywódcy Konfederacji Tatrzańskiej po ucieczce z hitlerowskiej katowni „Palace” w Zakopanem.

„Zdobywamy” Parszywkę, która jak widać, nie jest zbyt wysoką górą.

Między Parszywką a Koskową Górą stoi murowana kapliczka ufundowana około 1910 roku przez Jana Koska. Jest pokryta gontem, wewnątrz znajduje się figura z nazwiskiem fundatora przedstawiająca Chrystusa upadającego pod krzyżem po raz trzeci. Jak głosi podanie, rzeźbę zamówiono w Sidzinie dla Kalwarii Zebrzydowskiej. Podczas transportu trzy pary wołów zatrzymały się na grzbiecie nad Bogdanówką i nie chciały ruszyć z miejsca. Uznano to za Bożą wolę i wybudowano w tym miejscu kaplicę, w której umieszczono rzeźbę. W pobliżu kapliczki znajduje się kamienny postument, obok zaś drewniany krzyż z ludową rzeźbą Chrystusa.

Koskowa Góra „zdobyta”. W nagrodę piękny widok na okoliczne góry oraz również Tatry.

Kiepska jakość zdjęcia, po pomniejszeniu trzeba bardzo wytężyć wzrok, aby Tatry wypatrzyć albo… uwierzyć mi na słowo.

W drodze powrotnej zatrzymujemy się w Sułkowicach, aby kupić ciastka i zobaczyć pomnik ustawiony w miejscu, gdzie 24 lipca 1943 roku gestapowcy rozstrzelali po torturach 20 osób z Sułkowic i 6 z Harbutowic, a ponad 60 wywieźli do obozu koncentracyjnego w Płaszowie.

W Sułkowicach dumnie powiewają unijne flagi, co odnotowuję z radością.


9.05.21 -zupełnie inna wycieczka i w innym towarzystwie. Jedziemy kursowym autobusem do Zakopanego 25-osobową „grupką”. Wyjazd i powrót wspólny, ale tylko na początku idziemy razem, a potem rozdzielamy się na „podgrupki” dopasowane do różnego stopnia kondycji. Podczas gdy inni zdobywali szczyty ja (w skrócie) „zaliczyłam” Polanę Olczyską i Nosal.

Nosal -nazwa pochodzi od kształtu skał, które od północno-zachodniej strony przypominają nos.
Nosal w powszechnej świadomości kojarzy się z legendarną trasą „K” – najtrudniejszą trasą narciarską w Polsce (niestety, od kilku sezonów nieczynną). W 1974 r. rozegrano tu Puchar Świata w narciarstwie alpejskim mężczyzn.

Nie wiedziałam do tej pory o trasie K, natomiast jako dziecko szkolne zjeżdżałam z Nosala, ale faktycznie niechętnie. Raczej jeździliśmy na Gubałówce albo (po zdobyciu miejscówek) z Kasprowego.

Wspaniała słoneczna pogoda, pola krokusów, cudowne widoki – czego chcieć więcej?

To nie jest brudny obiektyw. Faktycznie to wyglądało jakby góra „dymiła”

W maju były również inne spacerki, ale to wszystko miejsca wielokrotnie opisywane na moich pięterkach, w komentarzach – Park Duchacki, Rajsko, Zarabie, Stróża.

Reprezentantem tych spacerków będzie obrazek wyróżniający, którym jest zdjęcie zrobione dziś przez moje dziecko. Gdzie to jest to chyba oczywiste?

261 komentarzy

  1. Makówka pisze:

    Po wirtualnym spotkaniu zapraszam na wirtualne spacerki.

    Żyjemy coraz bardziej w świecie wirtualnym?

    Jednak wspinając się pod górę zapewniam Was, że jestem zmęczona i zasapana realnie.

    zkwiatkiem

  2. Quackie pisze:

    Dobry wieczór, dwie sprawy na pewno:

    1. Tatry widać i w ogóle górskie widoki bardzo mi się widzą.

    2. Jakoś nigdy mi się nie rzuciły w oczy te wszystkie pamiątki przeszłości, no ale może innymi okolicami chadzałem. Natomiast to pocieszające, że wciąż tam są (aczkolwiek wolę je w relacjach Makówki niż w innych mediach Wink1 )

    Nie wiedziałem, że na Nosalu ta trasa miała (ma) taki stopień trudności. To by wyjaśniało, dlaczego Mama Quackie nie nauczyła się jeździć na nartach (bo tam próbowała, co najwyraźniej było za trudne na sam początek).

    Dymiące góry, ten widok bym jeszcze kiedyś chętnie zobaczył!

    • Makówka pisze:

      Ad.1 -dziękuję.

      Ad.2-aczkolwiek wolę je w relacjach Makówki niż w innych mediach -hm…mam podziękować czy zastanowić się co autor miał na myśli?
      Też nie wiedziałam, że AŻ taki stopień trudności. Pamiętam z dzieciństwa, że było dość stromo i wąsko i faktycznie bynajmniej nie jest to góra dla początkującego narciarza.

      • Quackie pisze:

        No raczej chodziło mi o wmuszanie na siłę rozmaitych pamiątek i hurrapatriotyczne tony (w tych mediach).

        • Makówka pisze:

          Staram się raczej pokazywać, relacjonować. A już tym bardziej gdy dotyczy to dość śliskiego (w moim odczuciu) tematu i dawnych wydarzeń.
          Dlatego napisałam, że zachęcam do dyskusji, a sama wolałam nie zajmować stanowiska.
          Natomiast gdy relacjonuję takie sytuacje jak sadzenie dębu lub Marsz 1 maja zakończony spisywaniem przez Policję lub gdy chodzi o przestrzeganie Konstytucji itd. (ostatnie pięterko) nie umiem się dystansować niestety.

  3. Tetryk56 pisze:

    Obejrzałem, pozazdrościłem oddychania całą piersią! Piękne spacerki!

    • Makówka pisze:

      Dziękuję Tetryku!

      Tej wycieczki w Tatry sama sobie zazdroszczę, bo już dawno mówiłam, że Tatry to już nie dla mnie.

      Zostałam przekonana, że w Tatrach też są banalne trasy dla kogoś takiego jak ja. Długo trwało, zanim uwierzyłam i się zdecydowałam Pierwszy raz trochę podstępem, gdyż zostałam postawiona wobec faktu, że nie idziemy na Luboń tylko w Tatry -pisałam o tym na Wyspie.

  4. Makówka pisze:

    Chyba już nie ma co liczyć na nocną zmianę?

    Właściwie to racja, bo wspinać się ze mną na Nosal po ciemku to nie byłby dobry pomysł.

    Dobranoc Wyspo!

    • Krzysztof z Gdańska pisze:

      Nosal jest niski, ale niebezpieczny
      Nigdy bym nie zaryzykował nocnej wspinaczki Afraid

      • Makówka pisze:

        Racja!

        Jest taki odcinek, gdzie jednak trzeba się wspinać po skałach najlepiej używając czterech kończyn. Jedno miejsce takie jest, ale jednak.

        To tam właśnie pewien pan (na oko dużo młodszy ode mnie) powiedział”ja tu nie dam rady, bo miałem niedawno złamany bark”.

        Chyba nawet z czołówką nocna wspinaczka byłaby ryzykowna.

  5. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Poczytałam, obejrzałam i obyło się bez zasapania Wink
    Piękne wycieczki Approve
    Tylko oglądać i podziwiać In Love
    Jak już wcześniej pisałam, nigdy nie chodziłam po górach, więc trudno mi się wypowiadać… na nartach też jeździć nie umiem… jestem „góral bagienny” Wink

  6. miral59 pisze:

    Wróciliśmy z naszej przejażdżki… trochę się spiekłam. Wyglądam jak rodzona siostra Winnetou… czerwona twarz, szyja i ręce. Mam tylko nadzieję, że skóra nie będzie ze mnie schodzić, bo wtedy wyglądam głupio Crazy
    Zaczyna się robić ciepło u nas…

    • Makówka pisze:

      9 maja było tak ciepło, że kurtkę schowałam do plecaka i szłam w podkoszulku z krótkim rękawkiem.
      Pierwszy raz w tym roku wystawiłam kawałek ręki na słońce.
      Teraz łuszczą mi się ręce od dłoni po łokieć.

      • miral59 pisze:

        To Ci współczuję tego łuszczenia się Misio
        U nas to nie jest pierwszy słoneczny dzień i trochę już opalona byłam, więc jest nadzieja, że skóra zostanie na swoim miejscu Wink
        A ciepło zbliża się wielkimi krokami. W tym tygodniu ma być ponad 30C TooHot!

        • Makówka pisze:

          To tylko od łokcia do dłoni. Wygląda paskudnie, ale jakoś nie planuję występować na planie filmowym w sukni na ramiączkach.

          Ozorek

          Planuję iść zaraz na zakupy do osiedlowego sklepu. Tylko. Niestety!
          Aaaa jeszcze wyrzucić śmieci.

          Na wszelki wypadek ubiorę długi rękaw, zresztą i tak za zimno na krótki.

          • miral59 pisze:

            Sam wygląd łuszczącej się skóry, to jeszcze mały PAN PIKUŚ, najgorzej, że toto swędzi jak nie wiem co… Worry
            Za chwilę (dość długą) jadę do pracy i na 100% zakładam krótki rękaw, bo ma być coś ponad 20C i byłoby mi za gorąco Wink

            • Makówka pisze:

              A i owszem, swędzi, ale to jest PIKUŚ w porównaniu z tym jak swędzi świerzb, którym zaraziłam się od mamy w ZOL.
              Gdy dopytywałam personel co to za wysypka, którą ma mama dostałam kiedyś odpowiedź „skóra się też starzeje”. Jak powiedziałam, że pytam, bo ja też coś mam zbyli mnie.
              Dopiero jak odbierałam akt zgonu lekarz powiedział „chciałem panią uprzedzić, że mamusia miała świerzb”.
              I dopiero wtedy zaczęłam właściwe leczenie „mojej wysypki”.

              Najgorzej jest w nocy-tak swędzi, że w ogóle nie spałam.

              Albo gdy od moich dzieci zaraziłam się różyczką to też pamiętam jak swędzenie może być dokuczliwe.

  7. miral59 pisze:

    W ostatni poniedziałek maja jest tutaj święto państwowe – Memorial Day, czyli coś w rodzaju naszego Święta Zmarłych. Będzie długi weekend… ciekawe jaka będzie pogoda… Thinking
    Może znowu wybralibyśmy się do Olney, może tym razem udałoby się nam dokładniej obejrzeć białe wiewiórki Delighted
    W sumie to ponad 400 km… dość daleko… ale skoro nie jedziemy pod namiot w maju, to może chociaż to? Delighted

    • Makówka pisze:

      I będzie pięterko z białymi wiewiórkami?

      • miral59 pisze:

        Nie wiem czy pojedziemy i nie wiem czy uda nam się obcykać te wiewiórki, więc trudno powiedzieć czy i jakie będzie pięterko Thinking
        Gdy byliśmy tam poprzednim razem, widzieliśmy jedną żywą wiewiórkę (białą, bo tych szarych wszędzie pełno), ale tylko nam mignęła… one są bardzo płochliwe i nie tak łatwo je znaleźć, chociaż Olney słynie z nich i zjeżdżają się ludzie z całych Stanów, żeby je zobaczyć Delighted
        One mają coś w genach, że zawsze jakaś część rodzi się albinosami – z białą sierścią i czerwonymi oczami Pleasure
        Z tego co dowiedzieliśmy się na miejscu, na zimę odławia się je i wiosną wypuszcza…
        W Olney mają też swoje prawo dotyczące tych białych wiewiórek. Nie pamiętam już dokładnie jakie kary grożą za rozjechanie tego białego zwierzaka, ale wiem, że są wysokie. Można też zostać ukaranym za próbę złapania takiej wiewiórki. Według miejscowych, ludzie z Kansas ukradli kilka wiewiórek, bo pozazdrościli mieszkańcom Olney popularności. I teraz mają też ośrodek z albinosami Wink Według tubylców – mniejszy i nie tak prężny Happy-Grin

  8. Quackie pisze:

    Dzień dobry, na razie praży słońce.

  9. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    I znowu po napisaniu „Witajcie” ok. 7:30 coś mnie oderwało i dopiero teraz się wam kłaniam! Wink

  10. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Przeczytałem uważnie i bardzo mi się podobało Brawo!
    Czyżby w Tatrach zakwitły krokusy? Delicious
    Kiedyś zakwitnięcie krokusów stanowiło sygnał, że trzeba się szykować na wędrówkę w hale tatrzańskie

  11. Makówka pisze:

    Witam!

    Czy jeszcze ktoś się ze mną napije? (herbaty).

    Kawka

  12. Lena Sadowska pisze:

    Słoneczne dzień dobry, Wyspo:)

    • Makówka pisze:

      Witaj Leno!

      U Ciebie też słońce? Tylko u mnie nie?

      • Lena Sadowska pisze:

        Tak.
        Jest bardzo słonecznie, ale temperatura niewysoka.
        Za to noc była bardzo ciepła, przesiedziałam parę godzin na werandzie letniego domu bez kurtki i pledu:)

  13. Lena Sadowska pisze:

    Dzień dobry, Makówko:)

    Piękne te kapliczki:)
    Tak ładne, że nie wiem, którą wybrać.

    Kwietnie na tych spacerkach było bardzo. Podobnie miłe wrażenie sprawiają na mnie leśne zbocza usiane przylaszczkami.

    A nazwa „Parszywka” działa na wyobraźnię:)

    Pozdrawiam:)

  14. miral59 pisze:

    Dziś już do pracy Worry
    Dość leniuchowania i siedzenia w domu Wink
    Chociaż… czy ja leniuchowałam Thinking

    • Makówka pisze:

      Taki pracuś jak Ty nie potrafi leniuchować!

      • miral59 pisze:

        Nie wiem czy pracuś, ale faktem jest, że leniuchować nie potrafię Worry
        To znaczy… „leniuchować” w sensie nicnierobienia, bo moja natura mi na to nie pozwala. Albo coś robię, albo śpię… Wink Overjoy

  15. Quackie pisze:

    Dobry, właśnie skończyłem pracę na dziś. Po drodze było słońce, całkiem przyjemne, deszcz, falami, z burzą dudniącą po obrzeżach miasta, i jeszcze ranną porą zakupy, większe i samochodem, bo już się należały.

    A teraz przerwa.

  16. Quackie pisze:

    Jestem po przerwie. Czyli zasadniczo zaraz idę po dobranockę.

  17. Quackie pisze:

    Kochani, dzisiaj wyjątkowo mnie bierze na spanie, umykam w ślad za Bozenką!

  18. Makówka pisze:

    Wróciłam. Całkiem przemoczona, zmarznięta, głodna.

    A i trochę adrenaliny też było. Choć bynajmniej nie miałam tego w planie.

  19. Makówka pisze:

    Okazało się, że Makówka jak wróciła mogła liczyć…tylko na siebie.

    DOBRANOC WYSPIARZE!

  20. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Wspaniała pogoda! Nie będę musiał zamawiać mycia podwozia po zimie! Wink

  21. Quackie pisze:

    Dzień dobry, pochmurny i markotny (głównie za oknem).

  22. Makówka pisze:

    Deszczowe dzień dobry!

  23. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    U mnie też ma być deszczowo, więc choć raz mamy podobną pogodę Wink
    Na razie dochodzi 5:30 i dopiero świt się różowi… ale to jakiś chmurzasty świt… Worry
    Zobaczymy co dzień przyniesie… Pleasure

  24. miral59 pisze:

    W sumie, to deszcz jest tu potrzebny. Sucho wszędzie, poziom wody w rzekach i jeziorach spadł do niespotykanych nizin… jak jestem tu od ponad 20 lat, jeszcze nie widziałam tak małej ilości wody w akwenach Amazed
    Córka mi mówiła, że w Colorado podwyższony stan przeciwpożarowy, bo sucho jest niesamowicie i byle iskra może wywołać pożar Weary
    A kretynów (jak wszędzie) nie brakuje… chętnie podpalą, nie myśląc o skutkach… Pondering
    A potem strażacy będą mieli pełne ręce roboty…

  25. miral59 pisze:

    Idę szykować się do pracy…
    …miłego dnia Wam życząc Buziaczki

  26. miral59 pisze:

    A z wycieczką do Olney nie wiem jak będzie… jak na razie cały świąteczny weekend ma padać Weary Trudno jechać taki kawał by posiedzieć w samochodzie… to już wolałabym posiedzieć w nim na swoim parkingu Wink Przynajmniej zaoszczędziłabym na benzynie…

  27. Makówka pisze:

    Pewnie i potrzebny, ale niechby padał w nocy.

  28. Makówka pisze:

    Kochani znikam…
    Wieczorem będę. Mam nadzieję wcześniej niż wczoraj.

  29. Lena Sadowska pisze:

    Słoneczne dzień dobry, Wyspo:)

    Mam dziś dzień kulinarny:)
    Właśnie upiekłam ciastka z jabłkami i zagniotłam ciasto chlebowe.

    Zanim chlebek pięknie urośnie, będę robić półko-koszyki, czyli w skrócie: półkoszyki;)

    Pozdrawiam:)

    • Tetryk56 pisze:

      Cała półka pełna zlewających się z nią koszyków?

      • Lena Sadowska pisze:

        Dzień dobry, Tetryku:)

        Brałam pod uwagę tę opcję, ale wygrały półki w szyku:)

        To mają być wyplatane półki w kształcie płytkich, prostokątnych koszy. Nie wiem tylko jeszcze, czy mocowane na suwadłach, czy – na kołkach. Za kołkami przemawia mniej wiercenia, za suwadłami – wygodniejszy dostęp:)

        Pozdrawiam:)

  30. Quackie pisze:

    Dzień dobry, dzisiaj Kaliope przychylna, koniec pracy i przerwa!

  31. Quackie pisze:

    I po przerwie, powoli zacznę rozglądać się za dobranocką, a tymczasem jestem Pleasure

  32. Makówka pisze:

    Jestem!

    Trochę zmarznięta i baaaardzo głodna.

  33. Makówka pisze:

    Teraz przypomniał mi się komentarz ikroopki, na który odpowiedziałam „po łebkach” taka jakaś marna gospodyni ze mnie.

    Zaintrygowała mnie nazwa ‘Parszywka’, zaczęłam szperać w necie i nie znalazłam nic.

    Otóż to! Ja też nic nie znalazłam.O Koskowej Górze -również.

    Natomiast znalazłam informację o innym miejscu opisywanym na tym pięterku.

    Nazwa polany Olczyska, podobnie jak innych obiektów w bezpośredniej okolicy, pochodzi od przysiółka Olcza i jest pochodzenia wołoskiego. Według Józefa Nyki powszechna współcześnie forma Polana Olczyska (na Polanie Olczyskiej) jest mniej prawidłowa niż postać Olczysko.

    • Lena Sadowska pisze:

      Dobry wieczór, Makówko:)

      Nie wiem, jak stare są to nazwy, ale piszesz o Janie Kosku, więc nazwa góry może wywodzić się od nazwiska:)

      'kosek’ od 'kos’
      albo
      'kosek’ od 'kosa’
      (tu może jeszcze wchodzić w grę haczykowaty kształt)

      A
      'parszywy’
      z scs: od 'prs’/’prch’
      co się pojawiło w różnych wariantach:
      'prch’ (deszcz), 'prchak’ (kruchy)
      'pirst’ (pierzchnąć)
      'porch’ (porchat czyli wzlatanie)
      'proch’ (prószyć)
      'parch’ (parszywy)
      'purch’ (purchawka)
      Niemal wszystkie warianty wiążą się z pyłowością i ruchem.
      Nazwa może zatem być konsekwencją warunków pogodowych, podkreślać łukowatość podejścia albo gruzłowatość podłoża:)
      Zdrobnienie natomiast sugeruje, że zdobycie szczytu, mimo wymienionych niedogodności, nie jest aż tak trudne:)

  34. Makówka pisze:

    Czy trochę zrehabilitowałam się jako nieobecna gospodyni?

  35. Makówka pisze:

    DOBRANOC WYSPO!

  36. Quackie pisze:

    Dzień dobry, na razie chłodnawo, ale lekko zamglone słoneczko odgraża się, że niekoniecznie tak będzie w ciągu dnia!

  37. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Pozdrawiam znad kubka kawy! Kawa2

  38. Makówka pisze:

    Witajcie!

    To ja pozdrawiam znad filiżanki z herbatą.

    Kawka

  39. miral59 pisze:

    Deszczowe dzień dobry Happy-Grin
    Pogoda jakby „butelkowa”, a tu trzeba do pracy… Wink
    Jedyne pocieszenie, że ogródka podlewać nie muszę Happy-Grin Samo się podleje…

  40. miral59 pisze:

    Policzyłam ile mi zostało czarnych kawałków od tych moich puzzli – 490… Weary
    A biorąc pod uwagę, że wszystkich razem jest 1000, tak więc połowa mi została… jednolicie czarna… jak to dopasować do siebie? Amazed
    Mąż już mi zapowiedział, że nie pomoże, bo nie ma do tego cierpliwości… ktoś mieć musi… no to ćwiczę tę cierpliwość… Worry
    Chociaż szczerze przyznam, że też mi jej często brakuje Pondering
    Ale codziennie dokładam po 3-4 kawałki i jest nadzieja, że w tym roku skończę Wink Overjoy

    • Lena Sadowska pisze:

      Witaj, Miralko:)

      Chyba obie mamy bigielka w rękach:)
      Parę dni temu zostałam uszczęśliwiona młodziutką wikliną i postanowiłam coś z niej zrobić.
      Robię więc.
      I chwalę się teraz, póki mi się jeszcze jako-tako palce zginają, bo później różnie może być, do wieczora daleko, a wiązka sporawa:)

      Pozdrawiam:)

      • miral59 pisze:

        Witaj Leno Delighted
        Z wikliną jeszcze nigdy nie pracowałam… trochę czytałam o tym, ale nie próbowałam. Przede wszystkim dlatego, że nie miałam pod ręką czegoś takiego Wink
        Kiedyś czytałam, że grubsze kawałki, żeby stały się bardziej plastyczne, trzeba trochę podgrzać (np. nad płomieniem świecy)…
        Nie mam jednak w tym względzie doświadczenia, więc nie będę dawała rad Delighted
        Pozdrawiam cieplutko Delighted

        • Lena Sadowska pisze:

          Dzień dobry, Miralko:)

          O sposobie ze świecą nie słyszałam, niestety.
          Młoda wiklina natomiast, zwłaszcza nieokorowana, jest dość giętka, ale wyplatanie wymaga czasu, więc podsycha. U mnie najlepiej sprawdza się trzymanie witek owiniętych mokrą bawełną w foliowym worku i wyciąganie po kilka sztuk.
          Tę podeschniętą zaparzam (do godziny w gorącej wodzie pod przykryciem) i też daje się z nią pracować.
          Wolę wiklinę brzozową od wierzbowej, ale do tej drugiej mam łatwiejszy dostęp. Kiedyś bawiłam się także z leszczyną, średnio mi się spodobało:)
          Lubię też pracować z papierową wikliną, choć przygotowania mogą zniechęcić. Mnie, dużo bardziej od produkowania tutek (zwijania i farbowania), odstrasza ich późniejsze spłaszczanie, bo nie przepadam za prasowaniem:)
          Nie da się ukryć, że efekty wyplatania zawsze cieszą oko, co rekompensuje nieco ból palców:)

          Pozdrawiam:)

  41. miral59 pisze:

    Miłego dnia Wam życzę Delighted
    …i idę szykować się do pracy Worry

  42. Makówka pisze:

    Jak już (chyba mówiłam?) nie ćwiczę cierpliwości, bo nie można ćwiczyć czegoś, czego nie ma.
    U dzieci kogoś takiego jak ja diagnozuje się jako ADHD.
    Nigdy nie układałam puzzli, robienia na drutach lub szydełkowania też nie polubiłam.
    Miłego dnia Miralko i spokojnej pracy!

    • miral59 pisze:

      Za życzenia pięknie dziękuję, Makóweczko Delighted
      Z wiekiem się wyciszam i pomału nabieram cierpliwości… także mogę ją ćwiczyć Wink
      Mnie puzzle uczą nie tylko cierpliwości, ale też pomagają skupić się nad nimi i nie myśleć o kłopotach dnia codziennego. Są sprawy, z którymi nie ma co walczyć, po prostu trzeba się przyzwyczaić… Wink

  43. Lena Sadowska pisze:

    Zgrabiało-pobolewające dzień dobry, Wyspo:)

    Nie dość, że za oknem zimno i pochmurnie, to jeszcze w domu od wyplatania na mokrawo palce bolą:) Żebym tylko romantyzmu… czy jak mu tam… od tej wilgoci się nie nabawiła…
    🙂

  44. Quackie pisze:

    A tutaj pogoda, właściwie niemal cały dzień. Ale nie skorzystałem, bo wiadomo.

    Za to byłem u lekarza, o dziwo udało się błyskawicznie załatwić sprawę. Nie wszystko jest w porządku, ale wiem, na czym stoję i co dalej.

    A teraz przerwa.

    • Tetryk56 pisze:

      Niechby cię już medycy wysprzątali, aby był pełen porządek!

      • Makówka pisze:

        Niechby jak najszybciej. Trzymam kciuki!

        Misio

      • Quackie pisze:

        No właśnie chwilę to potrwa. Ale wiem już, co jest grane i co robić dalej.

        • Lena Sadowska pisze:

          Dobry wieczór, Quacku:)

          To chyba najważniejsze – zidentyfikować wroga i wybrać odpowiednią strategię, więc też trzymam kciuki za powodzenie:)

          Pozdrawiam:)

          • Tetryk56 pisze:

            He he, Quacku, jesteś lepszy niż cała opozycja! Wink Hihihi!

            • Quackie pisze:

              Nasuwa mi się wiele barwnych porównań mojej sytuacji z sytuacją opozycji, ale żadne z nich nie nadaje się do przedstawienia publicznie, tym bardziej na Wyspie.

              • Makówka pisze:

                Przypomniało mi się słynne powiedzenie Stefana Kisielewskiego.
                (Przepraszam za skojarzenia).
                Jeśli chodzi o opozycję to ona nawet urządzić się nie potrafi.

                • Quackie pisze:

                  Tak, to też.

                • Makówka pisze:

                  Taki fragment z artykułu Jana Hartmana się mi przypomniał.
                  Dotyczy pieniędzy unijnych:
                  Po trzydziestu latach znaleźliśmy się w pozycji uciążliwego sąsiada, któremu trzeba dać na wódkę, żeby nam nie przerzucał śmieci przez płot.”

                  I jeszcze inne zdanie:
                  Historia zatoczyła koło! Witajcie w PRL bis/pis! Jak za Gierka Zachód zasypie Polskę pieniędzmi, żeby była trochę mniej „ruska” i nie trzeba się było bać „dziczy” za Odrą. Nikt już nie będzie oczekiwał, że na wschodzie będzie demokracja. Wystarczy, żeby reżimy były grzeczne – kleptomańskie, lecz mało bijące ludzi. Mogą być chamsko nacjonalistyczne, wulgarnie klerykalne i ogólnie prostacko-cyniczne. Byleby brały kasę i nie przeszkadzały.

  45. Quackie pisze:

    Już jestem po przerwie!

  46. Makówka pisze:

    Dziecko złapało kleszcza, a ja nie mogę znaleźć łapki do wyciągania kleszczy!

  47. Makówka pisze:

    Ten wiersz był już na Wyspie, ale można przypomnieć ze względu na bratki i…Tetryka.

    Je­den z brat­ków, go­rą­cy i ama­ran­to­wy,
    pa­trzy mi pro­sto w oczy groź­nie jak sa­mu­raj.
    Cała grząd­ka spo­glą­da cięż­kim wzro­kiem sowy,
    fioł­ko­wa, gra­na­to­wa, czer­wo­na, po­nu­ra.

    Ten nie­bie­ski już więd­nie. Tam­ten żół­ty te­tryk,
    zło­śli­wie i ze wstrę­tem marsz­czy nos wklę­śnię­ty,
    a ja­kiś bra­tek-sio­stra, w rzę­sach na dwa me­try,
    łzę rosy li­ściem ście­ra z po­licz­ków wy­gię­tych.

    Naj­więk­szy brat, jak pa­sza w tur­ba­nie z fio­le­tów,
    z go­ry­czą w dół opu­ścił po­ciem­nia­łe war­gi
    wśród li­ści, ob­ró­co­nych ku gó­rze szty­le­tów,
    skąd dym­na wil­goć róży pa­ru­je jak na­rgil.

    Bez stra­chu groź­ną grząd­kę prze­biegł sza­ry pa­jąk,
    więc gnie­wa­ją się, war­czą kwia­ty w złym hu­mo­rze –
    – O coś chcia­ły za­py­tać. Obu­rzo­ne wsta­ją,
    a wiatr im ak­sa­mit­ne na­kła­da ob­ro­że.

    I znów pa­trzą w zmar­twie­niu pu­stem i jed­na­kiem,
    po­cząw­szy od te­try­ka, skoń­czyw­szy na pa­szy –
    Brat­ki! Wy­szły­ście z zie­mi skrzy­wio­ne nie­sma­kiem.
    Coś wam się nie po­do­ba. Czy tam może stra­szy?

    M P-J

    • Lena Sadowska pisze:

      To ja głównie ze względu na bratki:):

      „spójrz motyl to czy kwiat
      czarne rozłożone skrzydełka
      z żółtą obwódką
      taki jest rusałka żałobnik ale teraz
      to nie on
      to kwiat bratek ogrodowy przebrał się
      za swojego bratka…”
      („Motyl czy kwiat” – R. Mierzejewski)

      • Makówka pisze:

        I w ten sposób „dzięki temu”, że zabłądziłam wywiązała się „bratkowa” rozmowa na Wyspie;to w czasie błądzenia natknęłam się na te bratki, które pokazałam wyżej.

        • Lena Sadowska pisze:

          Jedna z legend mówi, że dwaj kochający się bracia przed rozdzieleniem dostali od pustelnika po czarodziejskim ziarnku. Po zasadzeniu każdemu z nich wyrósł kwiat o ludzkiej twarzy. Gdy jednemu z braci działa się krzywda, kwiat drugiego zmieniał barwę, dzięki czemu zawiadomiony brat mógł podążyć z pomocą.
          Potem kwiaty rozsiały się po całej krainie, a ludzie na pamiątkę braterskiej miłości zaczęli je nazywać „braciszkami” albo „bratkami”:)

          Dobrej nocki, Makówko:)

  48. Quackie pisze:

    Umykam, dobranoc!

  49. Makówka pisze:

    DOBRANOC WYSPO!

    Spanko

  50. Lena Sadowska pisze:

    Dobrej nocki, Wyspo:)

  51. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Dobrego czwartku! Delighted

  52. Quackie pisze:

    Dzień dobry, za oknem aż za piękna pogoda, ciekawe, kiedy się popsuje? Wink1

  53. Lena Sadowska pisze:

    „Bar­wy ze słoń­ca są. A ono nie ma
    Żad­nej osob­nej bar­wy, bo ma wszyst­kie.
    I cała zie­mia jest niby po­emat,
    A słoń­ce nad nią przed­sta­wia ar­ty­stę.”
    („Słońce” – Cz. Miłosz)

    Rozchmurzone dzień dobry, Wyspo:)

  54. Makówka pisze:

    Witajcie!

  55. Makówka pisze:

    Ciszaaaa…
    A ja umykam wkrótce, wieczorem będę.
    A jak się bardzo stęsknię odezwę się z komórki.

    Bye

  56. Quackie pisze:

    No, to koniec pracy na dzisiaj, bardzom kontent z dzisiejszego urobku.

    I na przerwę.

  57. Makówka pisze:

    Dwa wypadki,taki korek, że ledwo dojechaliśmy,ale omijając zakopiankę poznaliśmy ładne zielone tereny.

  58. Quackie pisze:

    Jestem po przerwie!

  59. Quackie pisze:

    Kochani, chyba ciśnienie zaczyna spadać, jakaś zmiana pogody u nas albo co, bo dziobię nosem w klawiaturę.

    Dobranoc Weary

  60. Makówka pisze:

    Wróciłam !

  61. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Zrobiło się u nas gorąco nie do wytrzymania i chyba trzeba będzie włączyć klimatyzację… a miałam jeszcze trochę poczekać Worry
    W dzień ponad 30C, w nocy spada do ponad 20C… nawet nie ma kiedy się ochłodzić TooHot!
    Zostaje mrożona herbata (z dużą ilością lodu) i chłodne okłady Wink
    I tak ma być do wtorku włącznie… chociaż 26C, to też nie mróz… Wink

  62. Makówka pisze:

    Witam słonecznie z przystanku autobusowego!

  63. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Lubię słoneczne piątki!

  64. Quackie pisze:

    Dzień dobry, wszystko wskazuje, że jak w pozostałej części Polski słońce, to u nas będzie deszcz. Jeszcze nie pada, ale się zanosi.

    Aha, mam weekend wyjazdowy, czyli w sobotę mnie nie będzie, w niedzielę wrócę popołudniem (tak w każdym razie planuję).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)