« Wigilia Pożegnania... powitania... »

Pójdźmy do Betlejem…

Kilka lat temu izraelskie Ministerstwo Turystyki podjęło decyzję o dofinansowaniu biletów lotniczych, aby zachęcić obieżyświatów do odwiedzin tego skądinąd kontrowersyjnego kraju. W moim przypadku przynęta chwyciła, nie sposób było nie skorzystać z atrakcyjnej oferty. Polecieć do Izraela za 1/3 ceny Pendolino, czemu nie? Z ogólnym planem must see, zaopatrzona przez zaprzyjaźnionego dziennikarza d/s Bliskiego Wschodu w cenne wskazówki i kilka miejscowych numerów telefonicznych obiecawszy palców między drzwi nie pchać, a pokonywanie tzw. muru bezpieczeństwa z Zachodnim Brzegiem Jordanu do głowy miało mi nie przyjść. Jednak…
Ciekawość przeważyła szczyptę obaw i w wigilijny poranek wysiadłam na końcowym przystanku miejskiego autobusu, który zawiózł mnie z gwarnego centrum Jerozolimy do przejścia granicznego z Betlejem. Kilkumetrowej wysokości betonowa ściana, zasieki i transportery wojskowe sprawiły, że na punkt kontrolny wkroczyłam bardzo niepewnie, a procedury wydawały się szczegółowe i długie. Po drugiej stronie muru świat się nie zmienił, natychmiast otoczyli mnie natarczywi taksówkarze oferujący kurs do centrum z zaliczeniem w drodze kilku obowiązkowych punktów turystycznych, za okazyjną opłatą oczywiście. Ku niezadowoleniu taxi-mafii niespełna 1,5 km odcinek postanowiłam przejść spacerem. W gęstniejącym tłumie dotarłam nieopodal bazyliki, gdzie odbywała się parada poprzedzająca wieczorną uroczystość narodzenia Pańskiego zabezpieczana przez rzeszę policji, wojska i tajniaków. Wejście na plac przed bazyliką poprzedzała kolejna kontrola, skrupulatniejsza niż na niejednym lotnisku.
Oto wielokulturowe Betlejem 24 grudnia 2 tys. lat później…

182 komentarze

  1. Tetryk56 pisze:

    Patrząc tylko na zdjęcia, trudno się domyślić, że to bożonarodzeniowa fiesta. Tu i ówdzie symbole są widoczne, ale raczej kojarzyłbym z 6. grudnia 😉

    • Zocha pisze:

      Gdy znalazłam sie w tym tłumie z całego świata nie poczułam ani odrobiny nastroju świąt nam kojarzących się zgoła inaczej. Plastikowa choinka z szopką wyglądały jak wyjęte z filmowej scenografii całkiem innej bajki.

  2. Quackie pisze:

    Hmm, orkiestra młodzieży z DUDZIARZAMI?! Coś podobnego.

    Faktycznie, służb mnóstwo.

  3. Makówka pisze:

    Uff wróciłam!
    Po czterech godzinach jazdy na nartach na oblodzonym stoku moje dziecko poczuło „niedosyt świątecznego nastroju”i zaproponowało oglądanie szopek.
    Na kurs po paru kościołach nie zgodziły się moje nogi, ale (czego się nie robi dla dziecka?)poszliśmy do Łagiewnik.

    Mając jeszcze w oczach szopkę w Kalwarii z wczoraj i tą dzisiejszą z Łagiewnik natrafiłam na opis zupełnie innych Świąt.
    Innych i tak mało „świątecznych” jak na nasze wyobrażenia, przyzwyczajenia.
    Ciekawie spędzona Wigilia.

    • Zocha pisze:

      Podczas nocnych uroczystości klimat był zapewne bardziej świątecznie podniosły, przynajmniej w strefie dla zaproszonych…

  4. Tetryk56 pisze:

    O, pojawiły się podpisy pod zdjęciami! Pleasure

  5. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    No cóż… co kraj to obyczaj. Wspomnienia z takiego Bożego Narodzenia na pewno na długo zostają w pamięci. Wrażenia wywołane zbrojną policją, wojskiem i tajniakami są na tyle silne, że zagłuszą wszystkie inne odczucia.
    Moja mama była dwa lata w Libii, w Zliten… czy jakoś tak (to było ponad 30 lat temu, więc dokładnie nie pamiętam)…
    Pracowała w szpitalu, gdzie było bardzo dużo polskiego personelu. Na święta poleciał do niej ojciec. Oczywiście wybrali się na pasterkę. Dla nich niezapomnianym przeżyciem była kolęda „Cicha noc”. Byli ludzie z różnych stron świata i każdy tę kolędę śpiewał w swoim własnym języku… istna Wieża Babel Delighted Ale właśnie to najbardziej utkwiło rodzicom w pamięci…

    • Quackie pisze:

      Porównywanie takich obyczajów, oczywiście nie agresywne i nie nastawione na krytykę i konflikt, to wspaniała, ubogacająca sprawa.

      • miral59 pisze:

        Też tak myślę, Mistrzu Q Pleasure
        Poznawanie innych kultur, obyczajów, świąt to , moim zdaniem, poszerzanie horyzontów, wzbogacanie wiedzy i świetna nauka tolerancji. Czyli coś co się przyda każdemu… Delighted

      • Tetryk56 pisze:

        To, co nam najbardziej jako społeczeństwu doskwiera, to wpajane latami (ba! stuleciami!) przekonanie, że tylko nasze zwyczaje są właściwe, bo sprawdzone i uświęcone tradycją (jak choćby karp na Wigilię Wink ).

        • Makówka pisze:

          Zapomniałeś dodać Tetryku nasze NARODOWE zwyczaje, nasza NARODOWA religia i w ogóle NASZ NARÓD WYBRANY …

          • Tetryk56 pisze:

            To nawet nie kwestia narodu, tylko naszości/obcości… A im węższe horyzonty, tym krąg naszości też ciaśniejszy.

          • Lena Sadowska pisze:

            Witaj, Makówko:)

            To ostatnie to już raczej „wina” A. Mickiewicza, który ideę mesjanizmu J. Wrońskiego umistycznił i unarodowił:)
            Tyle, że w czasach Romantyzmu miała ona jednak jakby więcej sensu…

        • miral59 pisze:

          I to niestety jest prawda, Ukratku Sad
          Wpaja się już dzieciom, że tylko nasza kultura jest coś warta, inne są głupie i się nie liczą. I ludzie w to wierzą…
          Trochę czasu temu posprzeczałam się z jedną taką na FB. Twierdziła ona, że te głupie araby nie mają żadnej kultury – to dzicz. Spytałam ją grzecznie, co wie na temat tych krajów. Odpowiedziała mi, że nic nie wie, bo tam nic nie ma… poradziłam jej, żeby się trochę dokształciła i wtedy możemy porozmawiać. Co prawda też niewiele wiem na temat tych krajów, ale wiem, że nawet największa „dzicz” ma swoją kulturę, jakieś tradycje i święta. To, że nie spisane… a jakie to ma znaczenie? W dawnej Polsce, jeszcze przed Mieszkiem, też ludzie byli niepiśmienni. To dlatego tak mało wiemy o historii Słowian. Dawne zwyczaje poszły w zapomnienie, część przejął kościół… to dlatego w USA nie ma wielu świąt, tak celebrowanych przez polskich katolików. Inny kraj (ba! nawet inny kontynent), inne zwyczaje, inna kultura…

  6. miral59 pisze:

    A my wybraliśmy się na krótki spacerek do pobliskiego parku. Mimo zapowiedzi paskudnych chmur, pogoda była cudna Delighted
    Słońce niemal całym niebem…
    Po drugiej stronie Des Plaines River coś biegło po lodzie… zanim zrobiliśmy zdjęcie wpadło do wody (lód się załamał) i tyle toto widzieliśmy. Małżonek zniecierpliwiony poszedł przodem, a ja z nadzieją wpatrywałam się w drugi brzeg. Pojawiła się znowu, nawet dokładnie nie wiem skąd wyskoczyła. Wydaje mi się, że to norka amerykańska, zwana też wizonem amerykańskim. Mąż nie zdążył już wrócić i znowu znikła nam z oczu. Widzieliśmy jeszcze jak przepływała w poprzek rzeki, na naszą stronę, ale już jej nie znaleźliśmy… a szkoda… Sad Mam co prawda jej zdjęcie, ale tak mizerne, że aż wstyd pokazać…

    • Makówka pisze:

      Ale masz Miralko zapewne mnóstwo zdjęć, które bez wstydu nam pokażesz?
      Please
      Obiecałaś w styczniu, a to już wkrótce.

      • miral59 pisze:

        Oczywiście, jak grudzień się skończy pokażę nasze grudniowe wycieczki. Nie za dużo ich jest, zdjęć też niewiele, ale zawsze da się coś sklecić Wink

  7. Quackie pisze:

    Ja z kolei jutro mam dzień (przynajmniej w części) pracujący, więc powoli będę się miał ku spaniu.

    • Makówka pisze:

      A ja właśnie wymieniam kijki narciarskie na turystyczne, kask na ruszt itd. i też spróbuję jakoś wcześniej zasnąć, a teraz już się pożegnam.

      DOBRANOC!

  8. Lena Sadowska pisze:

    Jeszcze raz dobry wieczór, Zocho:)

    Piękna wycieczka i bardzo na czasie, bo czym zakończyć świąteczną podróż sentymentalną, jak nie spacerkiem do Miejsca, w którym wszystko się zaczęło:)

  9. Lena Sadowska pisze:

    Tym, co rzuciło mi się bardzo w oczy przy zwiedzaniu Betlejem, było właśnie zaniedbanie Bazyliki Narodzenia Pańskiego.
    A jako osoba mierząca nieco ponad metr trzydzieści dość nietypowo poczułam się, przekraczając Bramę Pokory: pomyślałam sobie mianowicie, że już w szóstym wieku techniki manipulacyjne miały się świetnie:)
    Gwiazda symbolizująca miejsce narodzin Jezusa zadziwiła mnie niewielkimi rozmiarami:), a jeszcze bardziej zaskoczona byłam, że to miejsce oznaczone jest ołtarzem prawosławnym, a nie – katolickim:)
    Duże wrażenie zrobił też na mnie Kościół św. Katarzyny i grotowe kapliczki.

    O uliczkach w różnych miejscach piszę niemal za każdym razem, więc i teraz o nich nie zapomnę. Przechadzałam się takimi wąziutkimi, wykładanymi ozdobnymi płytkami, ograniczanymi lekko pochylonymi ku środkowi ceglanymi ścianami domów. Tam chyba najbardziej czułam ten „oddech” wieków:)
    Trafiłam też na nieco szersze, przy których przycupnęły sobie warsztaty stolarskie i straganiki z pamiątkami. Tam było już nieco mniej klaustrofobicznie:)

    A w Grocie Mlecznej najbardziej podobały mi się ściany, naprawdę mleczno-białe. Może to był efekt gry świateł, ale – robił wrażenie:)

    Byłam tam w okresie prawosławnych świąt, czyli ok. siódmego stycznia. Panowała ogólna radość wśród wiernych, tłoczno było i gwarno, ale mundury w tym tłumie nie ginęły, niestety.

    A, i jeszcze z tarasu jednej z kawiarenek mogłam sobie popodziwiać panoramę miasta. Całość wydała mi się ładnie uporządkowanym, geometrycznym niemal wzorem w beżowo-ciepłych tonacjach:)

    To tyle na gorąco:)

    Pozdrawiam:)

  10. Zocha pisze:

    Opuściłam nocną zmianę i jeszcze nocą niemal znikam. Gdy Bożenka wstanie proponując Wam kawę będę w drodze do Tatr. Pogoda sprzyja!
    Dobrego dnia Wyspo…

  11. makowka9 pisze:

    Witam i też znikam.

  12. Quackie pisze:

    Dzień dobry, nawet dość pogodny, ale ma dzisiaj wiać i chłodzić.

  13. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Przebudzony i chyba nawet wyspany z przyjemnością patrzę na błękit nieba…

  14. Tetryk56 pisze:

    Słoneczko zaświeciło i wszyscy się rozbiegli…

  15. Quackie pisze:

    Fajrant i przerwa.

  16. Makówka pisze:

    Wróciłam!

    Cudnie było. Biały śnieg, lekki mrozik, błękit nieba, Babia Góra i inne szczyty widoczne jak na dłoni, ognisko z kiełbaskami.

    Już wykąpana leżę w łóżeczku i tylko (sama nie wiem dlaczego?)czuję się jakoś dziwnie zmęczona. A moje nogi …

  17. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Ostatni dzień wolny męża, ja jeszcze jutro mam wolne i chyba zgłupieję od tego wolnego Wink

  18. miral59 pisze:

    Namówiłam męża na kolejną wycieczkę – spacerek po pobliskim parku. Przecież nie będę siedziała w domu Conceited
    Co prawda słońce chowało się za chmury, ale nie było tak źle. Co dwa kroki spotykaliśmy sarenki (a właściwie mulaki białoogonowe). I w sumie nie wiem od czego to zależy… niektóre z nich nie bały się nas zupełnie i mogliśmy podejść całkiem blisko, a niektóre uciekały, gdy tylko pojawialiśmy się w zasięgu wzroku… Thinking
    Na ścieżce spotkaliśmy też dwóch Polaków. Co prawda powiedzieli nam „Hi” po angielsku, ale potem jeden z nich powiedział szeptem do drugiego – „K…a, ale lufa”. Chodziło o aparat fotograficzny męża. Jego obiektyw jest potężny i zawsze zwraca uwagę… chociaż z taką uwagą spotkaliśmy się po raz pierwszy Overjoy

  19. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Ech, ale bym poświętował! Buziak1 Approve

  20. Quackie pisze:

    Dzień dobry, całkiem dziarski.

  21. makowka9 pisze:

    Witajcie!

  22. Makówka pisze:

    Wczoraj obiecałam moim nogom odpoczynek, teraz im tłumaczę, że…żartowałam!

    Przecież muszą jakoś zrozumieć, że skoro w TAKIM dniu dwóch panów proponuje mi dołączenie do spaceru to…

    Znikam więc, odezwę się jak wrócę, paaaa

  23. Eliza F, pisze:

    Witaj Leno Happy-Grin Szybko skorzystałam w ten senny poniedziałek x2 1 za to dzięki Wink

  24. Makówka pisze:

    Uff wróciłam!

    Teraz szybko zrobię coś na kształt obiadu, zjem i trochę ogarnę chałupę, bo coś mało w niej byłam ostatnio i się lekko „zagruzowała”.

    A potem to już leżę i daję odpocząć nogom i NIGDZIE dzisiaj nie wychodzę.

    Dziś był tylko Lasek Wolski i ZOO.

    • Eliza F, pisze:

      Maczku przez to ZOO na 2 godziny wpadłam na piosenki ”PIWNICZNE”.Mam nadzieje że nie straszyłaś małp jak to robił Piotr S.i szklarz Henio :)w piosence ”O Groblach Na Groblach”. W ten senny i ziewający dzień dzięki Tobie zafundowałam sobie wspomnienie o ”Piwnicy pod baranami”. Tears

  25. Max pisze:

    Międzynarodowy Dzień Pocałunku ? Coś mi tu nie gra . A gdzie są wzorce tych pocałunków np Pocałunek Breżniewa z Jaruzelskim , czy Ulbrichta z Gomułką ? To były pocałunki ,jako wzorce dla całych pokoleń ! Dzisiaj też mamy jeden przykład ,kiedy młoda kobieta całuje ręce Jarosława Polskęzbawa . No i oczywiście ojciec Dyrektor Rydzyk , który już rąk nie myje , bo ma czyste po setkach wdzięcznych pocałunków . Zastanawiam się jednak , kto wymyślił taki temat , bo chyba nie młodzi i zakochani ..Dobry wieczór 🙂 Thinking

    • Makówka pisze:

      Ja wybieram z wiersza R. Mierzejewskiego dwa rodzaje pocałunków.

      1 Pocałunki matki najczulsze.
      2 Pocałunki zaczarowanych kochanków.

      Za te wymienione wyżej przez Maksia -dziękuję.

      Kto wymyślił? Zakochani raczej nie potrzebują specjalnego dnia nawet w dobie pandemii.

      Maksiu, a dlaczego młodzi? Miłość nie jest czymś, co dotyczy tylko młodych.

      …gorące pachnące młodością
      i miłością szaloną…

      Pachnieć młodością mogą pocałunki niezależnie od wieku.

      • Tetryk56 pisze:

        Namiętne pocałunki zawsze pachną młodością…

        • Makówka pisze:

          A te w starszym wieku są jakby dojrzalsze, więc chyba nawet lepiej smakują niż te z młodości…
          A zresztą, co ja tam wiem…

          • Max pisze:

            Makóweczko ,w poważnej dyskusji musimy mieć trochę odrębne zdania , bo inaczej , to tylko pochlebstwo dla jakiegoś tematu , a nie dyskusja . Wspomniałem o młodych , bo z pewnością nie oglądali namiętnych pocałunków Breżniewa , które były gwarancją naszego bezpieczeństwa . Łza się kręci na wspomnienia . Thinking

          • Lena Sadowska pisze:

            Dobry wieczór, Makówko:)

            Trochę jak u Ericha Frieda:):

            „Gdy cię całuję
            całuję
            nie tylko twoje usta
            nie tylko twój pępek
            nie tylko twoje łono
            Całuję też twe pytania
            i twe pragnienia
            całuję twoje zamyślenie
            twoje zwątpienie
            i twą odwagę

            twoją miłość do mnie
            i twą niezależność ode mnie
            twoją stopę
            która przyszła
            i znowu odejdzie
            całuję ciebie
            jaka jesteś
            i jaka będziesz
            jutro i później
            i gdy mój czas przeminie”

            Pozdrawiam:)

            • Makówka pisze:

              Tak, właśnie tak Leno!

              twoją miłość do mnie
              i twą niezależność ode mnie

              Bardzo trafnie i pięknie. Prawdziwa miłość polega również na tym, aby wzajemnie dawać sobie trochę niezależności i tę niezależność kochać w drugiej osobie.

            • Eliza F, pisze:

              Lena TY naprawdę jesteś Czarodziejką ,która zawsze znajdzie wiersz odpowiedni do sytuacji -zachwycasz Roses-are-red

  26. Quackie pisze:

    Fajrant i przeeerwa!

  27. Quackie pisze:

    Dobry wieczór po przerwie!

  28. Zocha pisze:

    Wyobraziłam sobie całuśność w maskach FFP3 Happy-Grin Buziaczki

    • Eliza F, pisze:

      Jesteś okrutna Zocha a o to Cię nie podejrzewałam Overjoy

      • Zocha pisze:

        Wytłumaczę się Elizo, spędzam służbowo w masce większość dnia, stąd skojarzenie. Bawełnianą „prywatną” traktuję jak luksus (choć dokuczliwy przy okularach) – ot, wszystko zależy od …

        • Eliza F, pisze:

          Zocha przepraszam ,ja w bawełnianej tylko tyle na ile wybywam z domu .Ale zauważam u siebie niebezpieczne objawy, bo zaczynam ograniczać wyjścia .Wolę mieć dostarczone pod drzwi. Tears

    • Quackie pisze:

      Daj pożyć, niech będą chociaż normalne chirurgiczne!

    • Makówka pisze:

      Wystarczy zrobić jak u Ericha Frieda i jedynie wykreślić usta.

      • Quackie pisze:

        Że wyciąć? Może chociaż zapinane, na zamek błyskawiczny, żeby szybciej można było przywrócić stan bezpieczny dla otoczenia?

        • Makówka pisze:

          Raczej miałam na myśli takie całowanie jak w wierszu Ericha Frieda z POMINIĘCIEM ust zasłoniętych maską.
          A cała reszta wymienionych przez poetę pocałunków jest wykonalna nawet w masce.
          No dobra w takiej zwykłej, czyli takiej, jakiej używa większość.
          Muszę się zastanowić czy dałoby się wykonać całowanie w usta, gdyby było się w przyłbicy?

          • Tetryk56 pisze:

            Makówko, a co z maseczką całującego?

            • Makówka pisze:

              Mam na myśli całowanie się, czyli trudno rozgraniczyć kto jest całowany a kto całuje, ewentualnie kto pierwszy zaczął.

              Obydwoje w przyłbicy? Hm…chyba lepiej pójść do lasu z dala od ludzi i wtedy nie ma problemu trzymania bezpiecznej odległości od innych, a od siebie…? no dobra to jednak najprościej do kordelka

              Przecież mieszkający pod jednym dachem nie muszą nosić maski ani w domu, ani nawet w samochodzie.

  29. Eliza F, pisze:

    Każda piosenka p.Ewy to był koncert osobny .Dzięki Lordzie Buziaczki

  30. Lena Sadowska pisze:

    Miłej nocki, Wyspo:)

  31. Makówka pisze:

    DOBRANOC!

    Zzzzzz

  32. Makówka pisze:

    Witajcie!

  33. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Co się porobiło! Ja byłem w pracy wcześniej, niż Bożenka wstała! Pondering

  34. Makówka pisze:

    Ale wieje!
    O herbatę do termosu nie śmiem prosić,ale…

  35. Quackie pisze:

    Dzień dobry, a dzisiaj dość parszywie za oknem. Znaczy chmury do oporu.

  36. Tetryk56 pisze:

    Kraków chwilowo słoneczny, na zmianę błękit nieba i czarne chmury. Kapitalne kolory!

  37. Max pisze:

    „Na szczytach Tatr , na sinej ich krawędzi , króluje w mgłach świszczący wiatr i ciemne chmury pędzi ” . Przerwa-Tetmajer . A ja , z pamięci w szkole . W Stolicy pogoda jak w Poznaniu , Thinking spacer tylko z Bożenki parasolką .

  38. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Nie zdążyłam na pocałunki Weary Ale byłam zajęta. Chcę przed końcem roku ogarnąć wszystkie zdjęcia, które mamy i (jak co roku) tegoroczne rachunki. A jest tego trochę… Worry

  39. miral59 pisze:

    Miłego dnia Wam życzę Delighted

    • Max pisze:

      Miralka życzy miłego dnia , na dworze chlapa , to wróćmy jeszcze do Betlejem . Miejsce narodzin Chrystusa , a dla nas wstęp do religii chrześcijańskiej z dokumentem jakim jest Dekalog . Zwykle pamiętamy o przykazaniach nie kradnij , nie zabijaj ,ale nie komentujemy pierwszych trzech : Jam jest Bóg , który cię wywiódł z ziemi egipskiej z domu niewoli , nie wymawiaj imienia swego Boga nadaremno i pamiętaj abyś dzień święty święcił . Jak widać , Mojżesz zawarł z Bogiem układ w którym zawarte są oprócz przykazań prawa dla Pana Boga . Trzeba przyznać , jest to bardzo przejrzyście ułożone . Nie można do czegoś sie przyczepić . Niech nam świeci gwiazdka betlejemska .Amen . Thinking

      • miral59 pisze:

        Są też inne przykazania, Maksiu, jakże często pomijane, jak chociażby „nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu”…
        A z tym dniem „świętym”… to o ile mnie pamięć nie myli, powinna być sobota… niedziela została ustanowiona na pamiątkę zmartwychwstania, czyli z nakazu kościoła zostały złamane przykazania Wink
        No i trzeba było odciąć się od „braci starszych w wierze”. Żydzi świętują sobotę, więc my niedzielę… Wink
        Ale niech nam gwiazdka betlejemska świeci… Delighted

  40. Tetryk56 pisze:

    Jeszcze à propos całowania:
    Japońscy badacze opublikowali w magazynie „Journal Psychosomatic Research” studium, z którego wynika, że całowanie jest skuteczną terapią dla alergików. W ich eksperymencie wzięło udział 48 pacjentów, połowa cierpiała na egzemę, a druga połowa na katar sienny. Lekarze poprosili ich, aby w intymnych warunkach i przy romantycznej muzyce całowali się ze swoim partnerem. Przez pół godziny.

    Wyniki były rewelacyjne! U wszystkich zanotowano we krwi spadek przeciwciał IgE, które świadczą o reakcji uczuleniowej organizmu. Przy tym – co sprawdzili naukowcy – tego efektu nie było, kiedy pary się tylko obejmowały przez 30 minut. Tak więc, alergicy, całujcie się jak najwięcej. Zresztą można to polecić wszystkim, bo korzystne działanie całowania polega najprawdopodobniej na skutecznym obniżaniu poziomu stresu.
    (za „Wyborczą” – o laureatach IgNobla).

    • Makówka pisze:

      Całowanie, obejmowanie, przytulanie jest ważne i potrzebne nie tylko alergikom.

      Nie dotyczy tylko sytuacji intymnych. Brakuje mi tych naszych przywitań serdecznych, tego „rzucania się na szyję” w gronie turystycznym lub naszego Stowarzyszenia lub innych przyjaciół.

      Ja jestem stara baba a odczuwam brak, a jak muszą to odczuwać dzieci, młodzież?

  41. Lena Sadowska pisze:

    Bardzo wietrzne dobry wieczór, Wyspo:):

    „Powiew
    jest falisty
    jak włosy
    niektórych dziewcząt,
    jak słoje
    starego drewna.
    Powiew
    porywa jak kipiel.
    Po rozpadlinach
    balsamem płynnym i białym
    się przelewa,
    aż omdleje,
    uderzywszy
    w ścianę.”
    („Trzy historyjki o wietrze” – F.G. Lorca)
    🙂

    • Tetryk56 pisze:

      Lekki powiew poezji
      układa myśli
      spokojnie i delikatnie.
      Zbyt silne wichury
      niosą niebezpieczeństwo
      bałwanów…

      • Lena Sadowska pisze:

        Dobry wieczór, Tetryku:)

        „trzeba mieć umysł zimny,
        by spoglądać na szron i gałęzie
        sosen pod kryształem śniegu,

        i długo marznąć,
        by przyglądać się jałowcom lodowym, kosmatym
        świerkowym szeregom w dali błyszczącym

        w styczniowym słońcu, żeby nie pomyśleć
        o jakimś nieszczęściu w szumie wiatru,
        w szeleście ostatnich liści,

        który jest głosem ziemi
        pełnej tego samego wiatru,
        co wieje w tym samym obnażonym miejscu

        dla słuchającego, który słucha w śniegu,
        i który, będąc niczym, widzi
        nic, którego nie ma i nic, które jest”
        („Bałwan” – W. Stevens)

        Czy jakoś tak, bo z pamięci:)

        Pozdrawiam:)

  42. Quackie pisze:

    Fajrant i przerwa!

  43. Makówka pisze:

    Wróciłam, jestem odrobinę niewyspana i tylko trochę zmęczona.

    Mimo smsa o 5:18 od organizatora czy wobec prognozy kiepskiej pogody robimy wycieczkę znalazło się 8 osób, których to nie zniechęciło.

    Gdy wychodziłam z domu wiało i padało. A potem zrobiło się słonecznie.

    Do kiełbasek z ogniska herbata z termosu od Gieni była wyśmienita -jeszcze raz bardzo dziękuję.

  44. Tetryk56 pisze:

    Pięterko może jeszcze niezbyt wysokie, ale – aby zdążyć przed sylwestrowymi życzeniami – zapraszam państwa na uroczystą nominację Patrona Roku 2021!
    (niestety fanfary coś mi blokuje 🙁 )

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)