« Z zadartą głową... Niedzielna wycieczka »

Pliszki i pleszki

Jeździmy tam od ponad ćwierć wieku, niemal w to samo miejsce. „Nasze” jezioro na Kaszubach zawsze mnie intrygowało, bo ptaków uwijało się tu mnóstwo! Ale przez lata nie miałem czym ich fotografować, a i za bardzo mi się nie chciało… aż dzięki Mirce i jej zdjęciom połknąłem bakcyla 🙂

Cała reszta w galerii, jeszcze tylko kilka uwag wstępnych: po pierwsze, nie roszczę sobie praw do jedynie słusznej identyfikacji ptaków na zdjęciach, jeżeli ktokolwiek ma lepszy pomysł, niech pisze. Po drugie, część zdjęć jest kiepska (nieostra, prześwietlona, niedoświetlona, pod światło, z bardzo daleka…), ale i tak je zaprezentuję, przede wszystkim po to, żeby dać Wyspiarzom pojęcie o rozmaitości gatunków! Po trzecie, to mój pierwszy wpis z galerią, więc nie podzielę zdjęć tematycznie (a mógłbym, chociażby ze względu na zróżnicowane miejsca, w których je robiłem). Ale na razie się uczę.

No to zapraszam!

215 komentarzy

  1. Quackie pisze:

    No to proszę bardzo, publikacja bardzo nocna 🙂 chyba wszystko, co istotne, jest we wpisie.

  2. Quackie pisze:

    Kolejność może przypadkowa, ale wyszła alfabetycznie, po nazwach plików Happy-Grin

  3. miral59 pisze:

    Cudne Approve
    Brawo Mistrzu Q Brawo!

  4. miral59 pisze:

    Na pewno nie wszystkie zdjęcia są z najwyższej półki, ale co najważniejsze da się zobaczyć całe bogactwo awifauny Delighted
    Zresztą sam zaznaczyłeś, że nie wszystkie ujęcia są super…
    Teraz widać, że nie tylko amerykańskie ptaszki są kolorowe, bo i w Polsce ich nie brakuje Happy-Grin Wystarczy się rozejrzeć i chcieć je zobaczyć Pleasure

  5. miral59 pisze:

    Dodam jeszcze, że nigdy na żywo nie widziałam młodego perkoza… te „pasiaki” mnie urzekły In Love
    Młode większości ptasich gatunków można rozpoznać po żółtej obwódce u nasady dzioba. Nawet mówi się o młodych ludziach – „żółtodzioby”. To właśnie wzięło się od ptaków Happy-Grin
    Makolągwy są podobne do tutejszych dziwonii… tak samczyk jak i samiczka.
    Strusie są zabójcze In Love Jak się tak przyjrzeć ich nogom, nie dziwne, że rozwijają takie prędkości.
    Żurawie oczywiście inne niż tutejsze (kanadyjskie). Może te dwa (jeśli to była matka z dzieckiem) nie odlatywały, bo młody jest jeszcze nielotem? I nie tyle są z ludźmi oswojone, ile nie mają innej możliwości ucieczki… przynajmniej tak jest z tutejszymi. A te, które są oswojone z widokiem ludzi, pozwalają podejść do siebie bardzo blisko, a nawet same szukają towarzystwa, szczególnie w porze lunchu. Zaglądają do koszyków i podkradają co się da Delighted

    • Quackie pisze:

      Młody perkoz uczył się życia na jeziorze. Czasem było widać, jak matka(?) nurkuje, a on zostaje sam i zaczyna jej trochę bezradnie szukać, rozglądać się etc. (ale to już trudno sfotografować).

      Patrzę, że porównanie makolągw i dziwonii absolutnie uprawnione, bo to jedna rodzina (łuszczakowate), znaczy rodzinne podobieństwo widać Wink1

      Strusie na pewno biegają szybko, z tym że na wybiegu w Poganicach pewnie nie mają tyle miejsca, żeby się rozpędzić.

      Co do żurawi, pojęcia nie mam. Faktem jest, że kiedyś nie pozwalały podejść tak blisko (to nie jest bardzo blisko, ale i tak bliżej niż kiedyś). Myślisz, że młody żuraw dorównujący wielkością dorosłemu jeszcze nie lata? Pamiętam taki rok, kiedy było dwoje młodych i na pewno nie latały, chodziła po polach cała rodzina, czwórka ptaszorów, i faktycznie uciekały na piechotę, ale było wyraźnie widać różnicę wieku/ wzrostu. Być może z czasem też się oswoją tak, żeby podejść bardzo blisko.

      • miral59 pisze:

        O perkozach czytałam sporo. Relacje między rodzicami i dziećmi są bardzo zażyłe. Gdy młode się zmęczą, bardzo często „wsiadają” na grzbiet matki i tak podróżują Delighted Ten młody na pewno jest karmiony, ale rodzice zaczynają go uczyć jak nurkować i łapać ryby… jeszcze trochę i „pójdzie” pod wodę za matką… Pleasure
        Żurawie to duże ptaki i wydaje mi się, że nie tak łatwo jest im wznieść się w powietrze. Spójrz na łabędzie. One potrzebują kilkudziesięciu metrów „rozbiegu”, żeby pofrunąć. Żuraw potrzebuje znacznie mniej, ale i tak nie jest w stanie „wystartować” z miejsca. Musi mieć „rozbieg”… Może to jest przyczyną, że nawet wyglądające jak dorosłe, ale jeszcze młode, nie są tak lotne. Z przyzwyczajenia uciekają „na piechotę” Wink
        Przy okazji… żuraw jest w stanie wznieść się nawet na 6000m. Do tego potrzebne są bardzo silne skrzydła (bo to wielkie ptaszyska). Może zanim młody osiągnie taką sprawność, trenuje na ziemi Thinking
        Nie jestem ornitologiem, więc nie wiem wielu rzeczy na pewno. Jedynie to co wyczytam i sama zaobserwuję Pleasure

        • Quackie pisze:

          Ooo, to żałuję, że nie udało mi się podpatrzyć, jak młody jest wożony na grzbiecie!

          Ale tak jak porównuję wielkość, to być może musiałbym wcześniej przyjechać nad jezioro, żeby coś takiego zauważyć, bo ten tu jest dość już wyrośnięty, żeby jeździć na grzbiecie u mamusi.

          A co do żurawi, to z jednej strony nie byłem na tyle natarczywy ani nie ruszałem się dość gwałtownie, żeby je płoszyć (małżonka proponowała, że spłoszy, specjalnie, żeby właśnie zrobić serię zdjęć z bliska, jak się wzbijają do lotu, ale nie skorzystałem), więc widziały, że jak spokojnie odchodzą w zboże, to nikt za nimi nie idzie, natomiast z drugiej strony, gdyby faktycznie ktoś je spłoszył, to tego pola za nimi było dość, żeby wystartować z rozbiegu.

          • miral59 pisze:

            Doczytałam Delighted Młody perkoz gramoli się na grzbiet rodzica i korzysta z „przejażdżki” do trzeciego tygodnia życia. Także jeśli ten młody był starszy (a na takiego wygląda), to musiałbyś przyjechać kilka tygodni wcześniej, żeby to zobaczyć Happy-Grin
            Doczytałam też, że młode od samego początku potrafią pływać i nurkować, chociaż są karmione przez rodziców 10 do 11 tygodni.
            Żurawie są piękne i gdy słyszę ich klangor od razu rozglądam się po niebie. Czasami są tak wysoko, że ich prawie nie widać, ale słychać zupełnie wyraźnie Pleasure
            I w sumie dobrze, że nie skorzystałeś z pomocy małżonki… przestraszone mogły polecieć w każdą stronę i wcale te zdjęcia nie byłyby z bliska Wink

            • Quackie pisze:

              Może i ten tutaj potrafił nurkować, ale najwyraźniej mu się nie chciało Pleasure

              Policzyłem, że te żurawie mogły chodzić jakieś 50-60 m od drogi (i ludzi, czyli nas). To i tak jest blisko, jak na żurawie. A poleciałyby niemal na pewno w stronę odwrotną (bo tam jest las).

  6. miral59 pisze:

    Tak sobie też pomyślałam, że może zięba nie tyle jadła modrzewiowe igły, ile zbierała z nich jakieś drobne pasożyty na pokarm młodym Thinking
    Z tego co wiem, to one żywią się nasionami i owocami, ale jak większość ptaków, swoje młode karmią owadami. Na modrzewiu nie ma ani owoców, ani ziarna, ale mogą być owady… Delighted
    Zięby mają specjalne wola, gdzie zbierają pokarm, a potem je opróżniają bezpośrednio do młodych gardełek. A że płochliwe za bardzo nie są… Wink

  7. Zocha pisze:

    Wielkie brawa Mistrzu za galerię i jej temat. Ptaszkom przyjrzę się wieczorem, teraz budzenie Kawa1 i do pracy!

  8. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Gratuluję udanego galeryjnego debiutu. Zdjęcia bardzo ładne i interesujące – ptaszki zidentyfikowane; ja większość z tych stworzeń mógłbym podpisać PtakWink
    Dla porządku dodam, że obecnie galerię można dodawać jeszcze łatwiej – wystarczy nowowstawianemu blokowi nadać typ „NextGen Gallery” (zamiast np. Akapit) i wybrać swoją galerię z listy po nazwie (zazwyczaj ostatnia 😉 ).

    • Quackie pisze:

      Ślicznie dziękuję.

      Co do technicznej strony, pewnie z czasem będzie łatwiej. No i żeby wybrać galerię, trzeba ją najpierw utworzyć (co jest do zrobienia, ale trzeba się przyzwyczaić, że wpis wymaga „osobnego” obiektu).

  9. Makówka pisze:

    Dołączam do braw Brawo!; jestem pod wrażeniem jak szybko zaraziłeś się pasją Miralki. I z jakim wyśmienitym skutkiem!

    Cóż ja (jak Tetryk) umiałabym podpisać jedynie to jest ptak, to jest ważka, to jest wiewiórka, O! to poznaję! -to struś!

    À propos wiewiórki ubawiło mnie jej zachowanie jak gwiazdy co się odgania od natrętnego paparazzi.

    • miral59 pisze:

      A ja się cieszę z każdego „zarażonego” Wink
      Taki „wirus” jest pozytywny i nikomu nie szkodzi Happy-Grin
      I zawsze chętnie pomogę w rozprzestrzenianiu się… świat jest piękny i warto poznawać jego tajemnice… nie tylko te ptasie Happy-Grin
      Od dawna mam też w pamięci zdanie teściowej naszego Ukratka na temat ptaków. Znała dwa gatunki: „łabądź i cobądź” Overjoy
      A wiewiórki, chociaż moimi ulubienicami nie są, to na pewno ciekawe stworzenia… Delighted

      • Quackie pisze:

        Ta tutaj była jedna i z zaskoczenia. No i nikomu niczego nie wyżerała Wink1 więc można uznać, że zachowywała się fair.

        • miral59 pisze:

          Wiewiórka jest zawsze wiewiórką Wink
          Chociaż na pewno wolę te nasze polskie rudzielce, od tych „myszatych” szarych. Ale natury oszukać się nie da. Wiewiórki to gryzonie, a co za tym idzie zęby rosną im stale i muszą je ścierać. Dzięki temu wyrządzają szkody, gryząc co popadnie Worry
          Gdyby jadły tylko orzechy i nasiona… ale one potrafią dobrać się do ptasiego gniazda i wrąbać wszystkie jajka, a jeśli już młode się wykluły, to wrąbią i młode… Weary

  10. miral59 pisze:

    Piszę i piszę, a nawet się nie przywitałam Ashamed Co za brak kultury!
    Dzień dobry Happy-Grin
    Lepiej późno niż wcale Wink

    • Makówka pisze:

      Bo Ty Miaralko zadziałałaś sercem -najpierw przywitałaś się z Twoimi ukochanymi ptaszkami.

      • miral59 pisze:

        Och! Nie tylko z ptaszkami Wink Odpowiadałam przecież na odpowiedzi… fakt, na temat moich ulubieńców, ale nie tylko… Delighted

        • Makówka pisze:

          Ależ to nie był zarzut, lecz żartobliwy KOMPLEMENT Miralko!

          Lubię ludzi, którzy kierują się sercem w tym co robią, są szczerzy, a nie zdystansowanie „uprzejmi”.

          • miral59 pisze:

            Wiem, że to był żart, Makóweczko Delighted
            Dlatego dałam przymrużone oczko Wink
            Nie lubię też kłamać, czy udawać… nie mam powodu… Pleasure

  11. miral59 pisze:

    Popisałam, a teraz do ogródka, bo potem żar z nieba uniemożliwi jakąkolwiek pracę Pleasure
    Dochodzi 5:30, więc już czas Delighted
    Miłego dnia Wam życzę Delighted
    I do popotem… Bye

  12. miral59 pisze:

    No i wyplewiłam cały ogródek, podwiązałam pomidory (znowu), poobszczykiwałam zbędne pędy (też znowu), posiałam nową rzodkiewkę i sałatę, wycięłam dojrzałe „pręciki” babki (będę je suszyć na zimę) i w końcu skosiłam trawę z trawniczka. Zrobiłabym to już dawno, ale czekałam aż babka dojrzeje Delighted
    A potem zjadłam śniadanie i mam trochę wolnego Pleasure Nie za dużo, bo jeszcze muszę zapeklować polędwiczkę na obiad… o podlaniu domowych kwiatków nie wspominając, bo to rozrywka Happy-Grin

  13. miral59 pisze:

    A tak wracając do tematu… na zdjęciu pierwszym w ósmym rządku, tam gdzie Mistrz Q miał wątpliwości… moim zdaniem to samica pleszki, bo chociaż podobna do kopciuszka, ten jest taki szaro-brązowy, a samiczka pleszki ma jakby rudy nalot na brzuszku. I ten ptaszek na zdjęciu ma właśnie taki nalot Happy-Grin

  14. Lena Sadowska pisze:

    Witaj, Quackie:)

    Pierwsza galeria?
    Gdybyś nie napisał, nie zgadłabym. Gratuluję:)

    Ptaszęctwo urocze. Szczególnie zięby i żurawie mnie urzekły.
    Lubię pliszki, choć spacerujące zwiastują deszcz (sprawdzone:)).

    U nas ze skrzydlatych inaczej – zatrzęsienie biedronek. W tym roku jakoś wcześniej. Zazwyczaj pojawiały się pod koniec sierpnia i przynosiły jesienne ciepełko:)

    Pozdrawiam:)

  15. Lena Sadowska pisze:

    Przelotne (bo jakież by na takim Pięterku) dzień dobry, Wyspo:)

  16. Makówka pisze:

    Jak tak wszyscy latamy podreperowałam trochę moje naderwane skrzydła i za chwilę „polecę ” w kierunku Rynku Głównego „pod Adasia” na manifestację solidarności z Białorusią.

    Trzeba patrzeć trochę dalej, jak czubek polskiego nosa; tak uważam.

    Lecęęęęęęęę…pa!

  17. Max pisze:

    Dzień dobry 🙂 Ja wychowanek Puszczy Białowieskiej muszę należeć do dzikiej przyrody ,bo do murów wielkiego miasta nie pasuję . Mam w Warszawie , na skraju Puszczy Kampinowskiej działkę w Ogrodzie Fosa II , ale to już nie jest to . Na Mazurach jest więcej dzikości , bo jest jezioro ,ładny las i ładna moja Hacjenda , ale czas przebywania jest raczej dorazny . Odległości , inne obowiązki i pozostaje tylko tęsknota za utraconym czasem . Zawsze wpatruję się w fotografie z życia przyrody , bo to jest nasze otoczenie i często z lenistwa nie wiemy w jakim świecie żyjemy . W warszawskim Parku Moczydło miałem ” znajomego ” dzikiego kaczora , który rozpoznawał mnie kiedy pojawiałem się na spacerze . Podlatywał ze środka stawu do ławki na której siedziałem i pozwalał się karmić z ręki .Nieudane zdjęcie zamieściłem w naszej Galerii i jeśli Quacku możesz , to dołącz do wątku jako wsparcie Twojego zaangażowania w tematykę przyrodniczą , za co serdeczne dzięki Bukiet

  18. Quackie pisze:

    Dobry wieczór, fajrant i przerwa!

  19. Zoe pisze:

    Cześć. Pozdrowienia z Olkusza. 75km na rowerach. 1500m w górę, 1400m w dół. Pożywi czekamy na pizzę w rynku. Jutro Kraków przez Tenczynek. Uff.

  20. Tetryk56 pisze:

    Był wiec, miałem okazję posłuchać trochę przemówień po białorusku (w zasadzie dawały się rozumieć!), potem jeszcze miłe spotkanie przy okazji -no i dotarłem do domu.
    Kolacja zjedzona, dzień zaliczony?

    • Quackie pisze:

      Słyszałem, że w wojsku po takiej deklaracji odcinało się centymetrowy kawałek z miarki krawieckiej.

      Ale na Wyspie niekoniecznie Happy-Grin

  21. Lena Sadowska pisze:

    Internet mi się w głuszy niespodzianie uaktywnił, więc korzystam i już teraz mówię: dobrej nocki, Wyspo:)

  22. Makówka pisze:

    Kolacja zjedzona, deszcz pada, czas iść spać.

    DOBRANOC!

    lulu

  23. Quackie pisze:

    Dzień dobry i pracujący (o ile to się nie wyklucza).

    Jutro niepracujący, od poniedziałku do środy – pracujący, od środy po południu do soboty znów wyjazd i nieobecność, a potem już do sierpnia raczej będę.

  24. Makówka pisze:

    Witam Wyspiarzy!

    Pochmurnym, zamglonym niebem przywitała mnie sobota.
    Może to czas na odrobienie domowych zaległości?

  25. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Wybieramy się dziś na wycieczkę, ale dokąd, to tradycyjnie nie wiem Pleasure
    Trzeba trochę pochodzić, to może ta opuchlizna z kolana mi zejdzie Worry Niby tak bardzo nie boli, ale przeszkadza w różnych zajęciach i chciałabym się jej pozbyć… Conceited
    Oczywiście musimy wybrać się wcześniej, póki żar z nieba nie zacznie palić… no i odpada preria, bo przy 35C (w cieniu), łażenie w pełnym słońcu jakoś nas nie pociąga Wink

    • Quackie pisze:

      Może mąż by zmajstrował jakiś przenośny klimatyzator? Thinking

      • miral59 pisze:

        Na baterię? Muszę mu podpowiedzieć… Overjoy

      • Makówka pisze:

        Proponuję klimatyzowaną lektykę.

        • Quackie pisze:

          O. Z tragarzami w bamboszkach, żeby ptaków nie płoszyli!

          • Makówka pisze:

            To jest doskonały pomysł!
            Miralko co Ty na to?

            • miral59 pisze:

              A ja na to ha – ha Overjoy
              Ciekawe skąd byśmy wzięli tych w bamboszkach, co to by nieśli lektykę Wink
              A tak już trochę bardziej poważnie… my lubimy chodzić, więc noszenie nas w czymkolwiek odpada w przedbiegach… nawet jeśli to będzie klimatyzowana lektyka Happy-Grin
              No i kto by chłodził tragarzy? Thinking

              • Quackie pisze:

                Ajajaj. Tego nie przewidziałem Pondering

                Happy-Grin Happy-Grin Happy-Grin

              • miral59 pisze:

                Och, nie przejmujcie się… Happy-Grin
                Byliśmy nad Lake Michigan i tragarze nie byli potrzebni, ani chłodzona lektyka Wink
                Pojechaliśmy rano i dopiero jak wracaliśmy zaczęli się zjeżdżać plażowicze. Nie wiem jak można wyleżeć na kamienistej plaży w takim słońcu Amazed
                Minuta osiem upiekłabym się na sztufadę Wink

                • Makówka pisze:

                  Jeśli jest woda, w której można pływać to mogłabym.

                  Ale taka woda do pływania, nie do ochlapania się jedynie. Choć kamienista plaża to nie jest to co tygrysy (makówki) lubią najbardziej. Piasek ewentualnie trawa jest miło widziane.

                • miral59 pisze:

                  Kiedyś tam był piasek, ale kolejne burze naniosły kamieni Sad
                  Za każdym razem, gdy jesteśmy w Zion (a bywamy średnio co dwa tygodnie) plaża i cały brzeg wygląda inaczej. To to potężne jezioro tak zmienia linię brzegu… A pływać jest gdzie… Wink

  26. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Jeszcze przed śniadaniem zostałem wciągnięty przez córę w Wielką Akcję Sprzątania u Babci. Wywieźliśmy do Albertynów itp. ok. 10 worów ze zbędnymi ciuchami, butami, torebkami… Dlatego witam dopiero teraz.

    • Quackie pisze:

      Poważna sprawa. To i tak dobrze, że się wyrobiłeś do tej pory.

    • Makówka pisze:

      Pożyteczna akcja. Komuś te rzeczy mogą się przydać.
      Jak likwidowałam mamy mieszkanie przekazałam kilkanaście worów rzeczy do DPS. Takiego DPS, gdzie są głównie osoby niepełnosprawne umysłowo od 8 roku życia zazwyczaj do końca.

  27. miral59 pisze:

    To jeszcze jako uzupełnienie dodam, że chociaż pojechaliśmy rano (ok. 7), to jednak było już duszno. Temperatura też nie za bardzo, bo tak ok. 28C. Trochę za ciepło na długi spacer Worry
    Dobrze, że chociaż wiaterek powiewał, bo udusilibyśmy się TooHot!
    Nie tak dawno patrzyłam na termometr. Te prognozy nie są jednak dokładne… podawali, że ma być 35C, a było „tylko” 33C… Wink

    • Makówka pisze:

      No proszę, jednak ktoś jest!

      Ciekawe co mnie jutro spotka na wycieczce ? (oczywiście jak nie zaśpię)

      Peleryna spakowana, bo zapowiadają burze.

      „Tylko” powiadasz Miralko?

      • miral59 pisze:

        U nas też miały być burze, ale jak na razie tylko się chmurzy Delighted Zobaczymy…
        A Tobie życzę udanej pogody na wycieczce i mam nadzieję, że peleryna nie będzie potrzebna Happy-Grin
        A „tylko”… bo wiesz, Makóweczko, dwa stopnie robią różnicę Wink

  28. Makówka pisze:

    Dobranoc Wyspo!

  29. miral59 pisze:

    Latam w te i nazad, bo chciałoby się pogadać na Wyspie, ale i obowiązki czekają Weary
    To latam zmieniać pranie, to robiłam ogórki w słoikach (mąż znalazł w którymś sklepie chrzan), to zaglądam do wędzarki, to pieczemy kolby kukurydzy i też trzeba zajrzeć…
    Muszę też przyznać, że po dłuższym pobycie w ogródku, gdy się wchodzi do domu, to jak do lodówki Wink
    Staramy się utrzymać w domu 23C, co i tak jest ciepło, ale w porównaniu do temperatury na zewnątrz…

  30. miral59 pisze:

    No to się jeszcze pochwalę Pleasure
    Moje ogórki zarosły na całą przeznaczoną im część płotu. Nawet się na nim nie mieszczą. Nie wiem jak długo to będzie… to znaczy wiem. Dopóki te białe, pierońskie muszki (wielkości octówki) ich nie zwęszą i nie zlecą się chmarą. Już kilka razu zabiły mi pędy ogórków. Czasami nawet nie spróbowałam ani ogóreczka i wszystko uschło Disapproval
    Ale w tym roku już jedliśmy swoje ogórki i nawet trochę zrobiłam w słoiki Delicious
    Wyszłam na zewnątrz i zrobiłam zdjęcie…
    Te, które posadziłam w doniczce, musiałam przenieść na grządkę, bo za dużo miały słońca i zaczęły więdnąć. Przy płocie wróciły do normy Happy-Grin

  31. Makówka pisze:

    Pochmurne witam!

  32. Quackie pisze:

    Dzień dobry, ale przelotne, zaraz jadę iść na spacer (jadę, żeby przejść kawałek plażą).

  33. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Jak dobrze wstać skoro świt… Wink

  34. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Coś się błyska i huczy za oknem, może będzie burza? Pleasure
    Wczoraj nie podlewałam ogródka, bo miało padać w nocy. Nie padało. I teraz sama nie wiem. Podlewać, czy nie? Thinking
    Jest dość wcześnie, nie ma jeszcze 5:30, także mogłabym podlać… ale jak spadnie deszcz, to moja praca poszłaby na marne… po co wkładać dwa grzyby w barszcz?

  35. miral59 pisze:

    OK. Wracam do swoich ptaszków Happy-Grin Trzeba posegregować zdjęcia… a w tym czasie mój małżonek przygotowuje śniadanie Delicious Znowu placuszki z jabłkami Happy-Grin
    Wczoraj liczyłam ile mam gatunków ptaków na zdjęciach… już 145! Kolekcja mi rośnie i cieszę się z tego Fala

  36. Quackie pisze:

    Jestem z powrotem. Pięć kilometrów w nogach, plecy nieprzyzwyczajone protestują, Sopot w sezonie zatłoczony, zdjęć dla odmiany zero (bo nic ciekawego nie było do fotografowania). No i po powrocie musiałem się jeszcze solidnie zdrzemnąć dla podreperowania sił.

  37. Makówka pisze:

    Zgubiłam szlak,pobladxilam, idę sama ,grzmi.Jak jakoś dotrę do pociągu to chyba będzie co opisać w między między

  38. Makówka pisze:

    Zapraszam na nowe pięterko.

    Nie będzie ani komarów, ani zajęcy, ani zebr, ani motyli.

    Będzie natomiast trochę przekąszania.

  39. Quackie pisze:

    Zmykam już…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)