« Świętowanie wczesnego lata Długi czerwcowy weekend, czyli Małpia Wyspa i Babia Góra. »

Sielska wieś i ptaki

Ojcowizna Emilki nie leży wprawdzie daleko od szosy, ale najbliższa szosa nie jest szczególnie ważna ani bardzo uczęszczana, a wokół rozciągają się łąki, lasy i stawy. Zocha, która pojawiła się tam kilka dni wcześniej, wykorzystała wolne chwile, aby pobuszować z aparatem po okolicy. Tym razem głównym obiektem jej zainteresowań były wszystkie stworzenia latające, na jakie można było trafić w okolicy. Żałuję jedynie, że atakujące ogród sarny nie podeszły jej pod obiektyw – one swoich rabunków dokonywały pod osłoną nocy…

Zostałem poproszony o obudowanie Zochy galerii wpisem, co niniejszym czynię – ale wszystkie zdjęcia poniżej (włącznie z ikoną wpisu) są jej autorstwa, oznakowane zresztą, i to jej przynależy zaszczytny tytuł gospodyni tego pięterka.

Z tymi dudkami to była przedziwna historia. Ja raz w życiu widziałem tego ptaka na żywo rok temu! Okazało się, że w sąsiednim gospodarstwie para dudków zaanektowała starą wierzbę z obciętym czubkiem rosnącą na podwórku(!), i w wybranym rdzeniu obciętego pnia wydrążyły sobie dziuplę, zupełnie niewidoczną z dołu. Dzięki uprzejmości sąsiada, który poinformował o zaobserwowanym ruchu i udostępnił swój balkon naszej łowczyni, możemy oglądać piękne zdjęcia.

(spisał Tetryk56)

136 komentarzy

  1. Zocha pisze:

    Fruwających okołoweekendowych opowieści ciąg dalszy, czyli wieś sielska uzupełniona o brakujące Tetrykowi latające.
    … a sarny Tetryku nie latały, chociaż bezczelnie pasły sie w winoroślach nawet w południe!
    Wybaczcie, że nie będę nadaktywna jako gospodyni, ale wczesnym rankiem wyjeżdżam mimo niezachęcającej pogody.

  2. Quackie pisze:

    Aaaa, mam atak zazdrości!!!

    • Quackie pisze:

      (ale nie zawiści) Wink1

      • Zocha pisze:

        Dzikie łąki, pola i stawy nieopodal drogi krajowej, niesłusznie zmarginalizowanej przez Ukratka (miejscowi byliby obruszeni!) sprzyjają niespiesznym obserwacjom, stąd różnorodność fruwajek.

    • Makówka pisze:

      Ja bez zazdrości, bo wiadomo -Mistrzowie!

      Natomiast rozumiem czemu Tetryk napisał w komentarzu autorskim na poprzednim pięterku:

      Długi weekend, krótki wpis. Niestety, ptaszki są poza moim zasięgiem…

      Para Mistrzów szykowała już wtedy drugą część opisu dłuuugiego weekendu?
      Opisu, w którym ptaszki znajdą się w zasięgu profesjonalnego obiektywu Mistrzyni Fotografii.

      Brawa dla duetu Mistrzów. Brawo!

      Czy będzie trzecia część? Thinking

  3. Quackie pisze:

    A bardziej rzeczowo:

    Oczywiście bocian(y) i czapla natychmiast przypomniały mi wiersz Brzechwy (chociaż tam był, rzecz jasna, żuraw).

    Czaple bez bocianów wspaniałe, w takiej kupie to widywałem tylko kormorany, czaple chyba zawsze pojedynczo.

    Wszystkie zdjęcia mniejszych ptaszków sprawiają, że się skręcam – jak to zrobić, żeby się nie ruszały!?

    A nie dość że dudek jako dudek, to jeszcze z młodymi w gnieździe (przypomina się stary, brzydki dowcip Happy-Grin )

    No i pytanie zasadnicze: ja wiem, że to trzeba mieć gdzie zrobić takie foty, ale wydaje mi się, że trzeba też wiedzieć, kiedy. No więc kiedy je robiłaś? (O jakiej dnia porze?)

  4. miral59 pisze:

    Ale cudne!!! Approve
    Czapla siwa jest prawie taka sama jak tutejsza czapla modra Pleasure
    Gęgawy (chociaż dość popularne w Polsce) w locie wyglądają bardzo majestatycznie In Love
    Trudno wymienić wszystkie te fruwające klejnociki, ale na pewno dudek jest najciekawszy Happy-Grin Te szeroko otwarte gardziołka jego dzieci!!!
    I tak jak Mistrz Q, mogę napisać, że zazdraszczam Happy-Grin
    Bez zawiści…

    • Zocha pisze:

      Dudki były niekłamanym przebojem! Spędziłam na ich obserwacji sporo czasu, natomiast do remizów wracałam trzy razy. Musiały mieć ukryte w nadrzecznych krzaczorach gniazdo, kręciły sie tam o różnych porach.

      • miral59 pisze:

        Jak ja uwielbiam takie podglądanie Approve
        Ale dobrze, że nie starałaś się znaleźć gniazda remiza. Ptaki często są bardzo wrażliwe i potrafią opuścić swoje jajka, czy młode, gdy poczują się „wykryte” i zagrożone… szkoda maluchów.
        Mam nadzieję, że następnym razem obcykasz i remiza Delighted

        • Zocha pisze:

          Do gniazd nie podchodzę nigdy, a remiz z bezpiecznej odległości jest na przedostatnim zdjęciu.

          • miral59 pisze:

            Aż sprawdziłam. Na przedostatnim zdjęciu jest gąsiorek (dzierzba gąsiorek). Co prawda oba gatunki są do siebie podobne, ale nie są identyczne. Gąsiorek ma zabarwioną głowę (taki bladoniebieski kolorek), a remiz głowę ma białą (oczywiście z tą czarną maską na oczach). A i sama maska ma trochę inny kształt u tych dwóch gatunków…

            • Zocha pisze:

              Ha, wiedziałam, że tylko Ty znasz prawdę! Czyli i gniazdo było gąsiorkowe, ale zwyczaje chyba mają podobne? – nasze dochodzenie było więc błędne, jedynie Tetryk dociekł sedna. Dzięki Wam obojgu, przekażę reszcie śledczych All-I-See-is-Love Taki skutek, jak laicy za ptaszki się biorą…

              • miral59 pisze:

                Może Cię rozczaruję, ale remiz i gąsiorek tylko z wyglądu są podobne. Gniazda mają różne, a i dieta nie ta sama.
                Remiz buduje misterną „rękawicę” zwieszającą się z gałęzi. Dzierzba ma gniazdo w formie „kubeczka”, uplecione z traw i giętkich gałązek.
                Remiz żywi się owadami i nasionami. Dzierzba, to drapieżnik, który potrafi nawet mysz upolować (pomimo niepozornego wyglądu). Kiedyś widziałam, jak taką upolowaną mysz zatknął na kolec krzaka, żeby mu jedzonko „skruszało”.
                No i obydwa ptaki należą do zupełnie innych rodzin.
                Ale na pewno pomylić się można przy określaniu gatunku Happy-Grin

              • miral59 pisze:

                A co do laika… ja też nie ornitolog Wink
                Bardziej amator i nie zawsze uda mi się określić gatunek jakiegoś ptaka. Mam kilka takich, że nie wiem co to jest… chociaż szukałam w swoich albumach i na internecie. Profesjonalista od pierwszego „kopa” by wiedział… Pleasure

                • miral59 pisze:

                  Może dlatego wydaje Ci się ciekawe to moje opowiadanie, bo ja w nie wkładam dużo serca. Jak każdy w swoją pasję Pleasure
                  Matka Natura jest tak piękna i różnorodna, że trudno jej nie wielbić… a ptaki są przecież jej częścią Happy

  5. emilka pisze:

    Wszystko sie zgadza! Po za …ta niewazna droga! Tetryku, ja wiem, ze ona nie wyglada, ale jest …wojewodzka! I zeby nie bylo- co piatek, w sezonie oczywiscie, sunie po niej niezliczona ilosc samochodow z rejestracja …krakowska! A w niedziele po poludniu w druga strone, rzecz jasna. Gnaja nad sztuczny zalew, o ktorym dzis przeczytalam, ze odpoczywac nad nim mozna, ale nie kapac sie w nim! I na pewno nie jest to miejsce do polowania na takie cuda, jakie udalo sie zlapac Zoscie! Pare kilometrow blizej i juz jest cisza, pola, lasy i …fruwaki! Zosko, one beda czekaly na ciebie!

  6. Quackie pisze:

    Kochani, właśnie zdałem sobie sprawę, że śpię na siedząco przed komputerem.

    To ja się może pożegnam. Jeżeli jutro rano się nie przywitam, to do niedzieli.

    Dobranoc.

    • Zocha pisze:

      Snów sielskich panie Q. I na mnie czas, noc czerwcowa krótka, a świtem w drogę! Dobranoc więc…

    • miral59 pisze:

      Jakbyś jeszcze zajrzał, to udanego wyjazdu Delighted
      Nie zawsze teściowa jest taka wredna, jak się o niej mówi i wyjazd do niej może być udany Wink

  7. Makówka pisze:

    Już miałam odfruwać do kina, gdy przyfrunął mój syn z ciepłą jeszcze pizzą.

    Spokojnej nocy tym, co już śpią, albo spać idą.

  8. miral59 pisze:

    Uwielbiam ten czas, kiedy obiad zjedzony (dzień zaliczony, jak to mówi Bożenka), posprzątane, ogródek podlany i można sobie spokojnie usiąść przy komputerze Approve

    • Tetryk56 pisze:

      A tu już wszyscy spać poszli, tylko nieliczni kończą knucie! 😉

      • Makówka pisze:

        O 1 w nocy knujesz?

        Ja oczywiście spać nie poszłam, nie mówiłam przecież dobranoc.

        A 5 minut temu byłam wyrzucić śmieci. Ani mi w głowie iść spać!

        • miral59 pisze:

          Prawdę mówiąc, nie chodzę tak późno spać. Przyzwyczaiłam się do wcześniejszego kładzenia się do łóżka Pleasure
          Może dlatego, że mój mąż śpi jak zając pod miedzą i od byle czego się budzi. A moje biurko z komputerem stoi w pokoju obok…
          Mąż pracuje ciężko i musi wypocząć… nie chcę go co chwilę budzić, no to sama idę spać wcześniej Happy-Grin

      • miral59 pisze:

        Obyś knuł z efektem, tego Ci i nam wszystkim życzę I-Wish
        A to, że prawie wszyscy poszli już spać? Trudno… ta różnica 7 godzin robi swoje Weary
        Ale przynajmniej mogłam na spokojnie poczytać wszystkie komentarze, nawet te, które wcześniej przeoczyłam Pleasure

  9. miral59 pisze:

    Hop! Hop! Makóweczko!!! Jesteś jeszcze?

    • Makówka pisze:

      Jestem!

      Natomiast obawiam się, że z Tetrykiem już nie porozmawiamy, bo on już teraz dawno knuje przez sen.

      A ja robię porządek z lekarstwami, kukam na Wyspę, fb itd. i wiem, że jak się położę to będę leżeć i zatapiać się w czarnych myślach i nie będę mogła zasnąć.

  10. miral59 pisze:

    Na prawdę nie jesteś jeszcze śpiąca?

  11. miral59 pisze:

    A może masz jakieś inne ciekawe zajęcie, to nie będę przeszkadzać…

  12. Makówka pisze:

    Tak mam, oczywiście. Mogę pogadać jakbyś chciała, bo jestem sama.

  13. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Dziś (w sobotę) ma być burzowo, ale popołudniu… może rano wybierzemy się jednak na jakąś wycieczkę? Thinking

  14. miral59 pisze:

    Miłego sobocenia się życzę Delighted
    I grzecznie idę spać Spanko

  15. Makówka pisze:

    Dzień dobry, czy Dobranoc?

    Tak dwa w jednym skoro pora taka dziwna…

  16. Quackie pisze:

    A jednak się udało. Dzień dobry, dziękuję za wsparcie i do jutra!

  17. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Późno poszedłem spać, późno pojechałem na zakupy, to i późno zjadłem śniadanie i późno się witam! Quackie już pewnie dojechał 😉

  18. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Za oknem letnio, ale jakoś tak mglisto… czuć w powietrzu wodę. Chyba ten zapowiadany deszcz faktycznie spadnie Delighted
    Chociaż raz na jakiś czas nie będę musiała podlewać ogródka Happy-Grin

  19. miral59 pisze:

    Mąż szykuje śniadanko (placuszki z jabłkami), to mam trochę czasu Pleasure
    Może popatrzę na mapę dokąd by się tu wybrać po śniadaniu Thinking

  20. miral59 pisze:

    Dziś mamy pierwszy dzień astronomicznego lata, a jutro moja córka ma urodziny Happy-Grin Nawet nie napiszę które Wink
    Poza tym, jutro jest amerykański Dzień Ojca, czyli mojego męża święto Happy-Grin
    Ale dziś placuszki może zrobić Overjoy

  21. miral59 pisze:

    I w sumie to przypadek, że Dzień Ojca zbiegł się z urodzinami córki.
    A tak, jako ciekawostkę Wam podam, że mój mąż urodził się w sobotę, ja w niedzielę, nasza córka w poniedziałek, a syn we wtorek Overjoy I co najśmieszniejsze ułożyło się to nam według wieku. Bo mąż jest z nas najstarszy, a syn najmłodszy Pleasure
    Została nam „nieobsadzona” środa, czwartek i piątek Delighted

    • Makówka pisze:

      Te nieobsadzone dni to chyba zostawione dla wnuków?

      Who-s-the-man

      Napisałam nie widząc komentarza Bożenki, ale hm…zostawmy te dwa głosy, aby…wnuki dobrze usłyszały.

      • miral59 pisze:

        Nie wiem jak to będzie z wnukami Thinking
        Nasze dzieci są w wieku, gdzie powinny mieć już swoje duże dzieci, ale się nie śpieszą. Córka w ogóle powiedziała, że dzieci mieć nie będzie, bo nie chce przekazać im genów takich czy innych chorób… tych, które ja jej przekazałam Worry
        A syn jakoś też się nie może zdecydować. I tak sobie myślę, że nie chce problemów… wiadomo, że dzieci = problemy Wink
        Ale to ich życie, więc nie naciskam…

  22. miral59 pisze:

    No i po śniadanku! Placuszki były pyszne Delicious
    Dochodzi 7 rano, więc czas pomyśleć o wyjeździe Pleasure
    Do popotem Bye

  23. miral59 pisze:

    Wróciliśmy z wycieczki. Chmurzyło się, ale jakoś deszcz nie pada… a przecież zapowiadali opady Worry
    Chyba będę musiała zmienić kanał pogodowy na internecie… coś za często się mylą…

  24. miral59 pisze:

    Muszę przyznać, że wycieczka była udana Happy-Grin
    Niemal na wstępie, zaraz po wejściu na żwirową ścieżkę, spotkaliśmy węża. Nie był duży… jakieś 60-70 cm. Zapychał równo. Oczywiście obcykaliśmy go Happy-Grin Za moment już był w trawie…

  25. miral59 pisze:

    A druga historyjka, to epoletniki krasnoskrzydłe. Samiczka dostała jakiegoś amoku i napadała ludzi. Nas nie napadła Overjoy Chociaż mój małżonek starał się ją sprowokować Wink
    Wracając z obchodu terenu spotkaliśmy faceta, który każdemu opowiadał, jak to ptak zaatakował jego głowę. Zrobiliśmy może ze dwa kroki i zobaczyliśmy rodzinkę. Facet szedł na końcu i to właśnie jego samiczka wzięła na cel. Widzieliśmy jak podleciała i walnęła go łapkami i skrzydłami w tył głowy Overjoy
    W pierwszym momencie facet był zdziwiony i chyba nie bardzo wiedział co się stało. Dopiero po chwili podbiegł do żony i powiedział, że został napadnięty przez ptaka Happy-Grin
    To wydaje mi się dziwne, bo jak do tej pory, to samiczki epoletnika najwyżej wzywały samca do obrony. Same zachowywały się spokojnie. Co jej się stało? Nie mam pojęcia. To znaczy… na pewno w pobliżu były młode. Nie widzieliśmy ich, ale tylko w takim przypadku te ptaki są agresywne Pleasure A co dziwniejsze, samczyk siedział opodal na drzewie i nie reagował. Czyżby to była nie jego samiczka? Thinking

  26. Makówka pisze:

    Bożenka nie powiedziała dobranoc, czy ja coś przegapiłam?

    • miral59 pisze:

      Też to zauważyłam. Może była zbyt zajęta? Chociaż na ogół jej się to nie zdarzało…

      • Makówka pisze:

        Zajęta albo jakaś awaria Internetu? Burze się kręcą po Polsce.
        U mnie leje teraz.
        Mam nadzieję jutro normalnie zobaczyć Gienię albo Kelnereczkę.

  27. miral59 pisze:

    Zaczęło padać… czyli nie tylko mój kanał pogodowy się myli… norweski też Overjoy Jeszcze nie ma 17… a miało padać od 19 Happy-Grin

  28. miral59 pisze:

    Idę, zobaczę jak tam moja golonka (kupiliśmy dziś kilka). To ulubione jedzonko męża Delicious
    Gotuje się już trochę, więc może już gotowa?

    • Makówka pisze:

      Ty golonka, a ja do spania!

      GoodNight

      • miral59 pisze:

        Niestety, ale golonka niemal w całości poszła do kosza Sad
        Nie dało się jej jeść. Śmierdziała jak szpitalny korytarz po dezynfekcji lizolem Distort Nie wiem co oni do niej dodali, a może czymś odkażali, ale nawet wywar z niej nie nadawał się na zupkę. Śmierdziało z gara jak nie wiem co… obrzydlistwo Crazy
        Normalnie nie wyrzucamy jedzenia, ale to musieliśmy…
        Podejrzewam, że pozostałe golonki śmierdzą tak samo i też trzeba będzie je wyrzucić Sad
        Ciekawe jak nóżki na galaretę… też jak z lizolem?
        Więcej już do tego sklepu nie pojedziemy. Szkoda naszego czasu i kasy. To już lepiej od razu wywalić pieniądze, bez tego stania w kolejce i łażenia po sklepie Weary
        Golonki musimy kupić gdzie indziej…

  29. Makówka pisze:

    Witam Wyspiarzy!

    Bożenka sama zaparzy kawę, a ja sama wypiję herbatę.

    Kawka

  30. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Bożenka rozbiegana, ja dopiero po niedzielnych ablucjach i po śniadaniu dopijam herbatę, na kawę przyjdzie czas za chwilę…

  31. Quackie pisze:

    Dzień dobry, pojechałem, wróciłem, przeżyłem.

  32. Tetryk56 pisze:

    Ja też przeżyłem i wróciłem – lekko zlany 😉

    • Makówka pisze:

      Czyżbyś Tetryku knuł na tym samym Rynku w czasie tej samej ulewy?

      • Zocha pisze:

        TEN Rynek szczyci się swoją powierzchnią, nie trudno się na nim zgubić, ulewa tworzy dodatkową warstwę maskującą Happy-Grin

        • Makówka pisze:

          Czyżbyś Zocha była dziś na TYM Rynku w czasie TEJ samej popołudniowej ulewy?
          A co do powierzchni racja -równocześnie odbywały się cztery różne „imprezy”. Wszyscy się pomieścili, nawet Policja, która dzielnie odgradzała poszczególne grupy.

  33. Quackie pisze:

    Kochani, właśnie zaczynam ważne, dość niespodziewane spotkanie wirtualne.

  34. Zocha pisze:

    I ja wróciłam, wczorajszy dzień wbrew różnym prognozom był pogodny aż do wieczora, kiedy to niebo upuściło zebraną wodę. Dzisiaj góry zniknęły pod grubą pierzyną chmur i wilgoci. Leje i lać ma, w mieście ogłoszono 3. najwyższy stopień ostrzeźenia przed burzami i silnymi opadami. Zalewa nas.

  35. Quackie pisze:

    I po przerwie. Dostojnym krokiem udaję się po dobranockę.

  36. Makówka pisze:

    Jako makówczyne między między -zaproszenie na nowe pięterko.
    Dla Bożenki do śniadania, dla reszty -może jeszcze dziś?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)