Matołek raz zwiedzał zoo
I wołał co chwila: „O-o!”
„Jaka brzydka papuga!”
„Żyrafa jest za długa!”
„Słoń za wysoki!”
„A po co komu te foki?”
„Zebra ma farbowane żebra!”
„Tygrys
Chętnie by mnie stąd wygryzł!”
„Na, a zajrzyjmy pod daszek:
Żółw – tuś, bratku, tuś!”
„A to? Ptaszek.
Niezły ptaszek –
Struś!”
Wreszcie zbliża się do wielbłąda,
Uważnie mu się przygląda
I powiada wskazując na niego przez kraty:
„Owszem, niezły. Niczego! Szkoda tylko, że garbaty!”
Jan Brzechwa
Hihi! Z duchem czasu dostrzegamy, że nasi wielcy oprócz liryk lubili także sobie robić zasłużone jaja z rodaków – i że niewiele to zmieniło…
Bo Rodacy nadal tacy sami…
Dzień dobry:)
Ołowiany wprawdzie, ale wciąż dzień:)
Pozdrawiam:)
Fakt, mokro, wietrznie i chłodno, a do tego moja psina co i rusz zawodzi – pojęcia mnie mam co chce mi dac do zrozumienia
Że jej smutno i źle…
A może ją coś boli?
Dobry wieczór, Wiedźminko i Makówko:)
Moja dla odmiany to kilkanaście kilo rudego szczęścia:)
Ona w ogóle przeważnie jest radosna, ale od czasu, jak za oknem ucichło i przestało wonieć piekłem, przeskakuje samą siebie:)
Pozdrawiam:)
Dzień dobry popołudniem. Wierszyk na czasie, takich, co lubią krytykować (i tylko to) oraz szukają dziury w całym, jest sporo naokoło. W życiu prywatnym i politycznym.
Czasem myślę, ze takie krytykanctwo jest jakimś sposobem na pokazanie : „Patrzcie państwo, jaki ze mnie mądruś, nie byle kto”.
Nie lubię tego. Krytyka powinna być, przepraszam, to zabrzmi jak z zebrania komitetu centralnego PZPR, konstruktywna. Jeżeli ktoś nie ma choćby cienia intuicji co do rozwiązania problemu, nie powinien zabierać głosu, a już na pewno nie powinien zaczynać od szukania winnych.
Krytyka konstruktywna ma sens. A w bliższych stosunkach międzyludzkich -dodatkowo życzliwa, o czym już pisałam wyżej odpowiadając Bożence.
Zupełnie nie a propos: słucham w RFM Classic audycji z okazji 83. urodzin Zygmunta Koniecznego. Mało odkrywczo powiem:” jak ten czas leci.
A p. Zygmuntowi dużo zdrowia i może 200 lat komponowania ?
Koniecznie!
Dobry wieczór… hmmm coby tu skrytykować ?
Muszę pomyśleć. I nie wiem ile czasu mi to myślenie zajmie.
Aha, Pani M i Panu T dedykuję ;p
„Myślę, że po to są wiersze,
ich ruch ku sercu człowieka,
by szerzej szła, coraz szerzej
przez kontynenty jutrzenka (…)
Coś się nie podoba?? SzanPańswu??
Czyżby tylko minutę zajęło Ci to myślenie?
Ach nie! To była tylko dedykacja. A na krytykę musimy jeszcze poczekać?
29 minut myślałaś, aby jęzor wystawić?
A obiecywanej krytyki dalej nie widać!
Pomyślę o tym jutro! O!
Scarlett O’Hara się znalazła!
O, a gdzieś się zgubiła?
Panie Q nie bądź Pan taki dosłowny!
Łapanie za słowa to moja praca!
Wiesz Pan co … jesteś Pan zawodowcem w tej kwestii, więc cóż ja…
Ja to tylko po amatorsku lubię. Łapanie za słówka miałam na myśli.
Ale umisz, umisz, o czym się już parę razy przekonałem.
Staram się psze Pana!
Dobranoc SzanPaństwu

Maczku, znalazłaś?
Spokojnej? (Bo skoro pytasz Makówki, to może jeszcze chwilę pobędziesz?)
Pewnie zaś skryła się z książką pod kordełką… 😉
Odkąd to się nazywa książka?
Nieeeee!
Na głodno mam szukać? Najpierw kolacja!
No dobra, niech będzie. Ponaglana na głodno na taboret musiałam się wspinać!
ZNALAZŁAM i teraz już zasłużyłam na kolację!
Brawo! A teraz się wyśpij – jutro składasz raport! 😉
To do mnie?
A kto mnie spakuje?
Dobrej nocy, pogodnych snów!
Pogodnych!
Zmykam już…
…myk, myk…
Śpiochy czy co ? ale jako urodzona sowa mogę się
tylko dziwić, anie krytykować…. tych, co się budzą o świcie, to jest w środku nocy
Otóż to! Ja też całe życie sowa. Chodzę spać o 2, natomiast rano to dla mnie środek nocy.
Wolałabym umieć zasnąć wcześniej.
Skoro lampka już świeci szeptem powiem miłych snów tym co już śpią!
Miłej nocki:)
Szeptem odpowiem – miłej nocki Leno!
I całkiem szeptem Wam powiem -śnieg pada!
Już wyjechaliśmy z Krakowa.Nocny śnieg w mieście stopniał,ale w górach napadało dużo i są rozważane zmiany trasy.
Jak Gienia wstanie poproszę o herbatę do termosu. Z dodatkiem czegoś co dodaje…skrzydeł.
Witajcie!
Wszystkim w podróży szerokości i dobrych warunków! Kawy lub herbaty wedle potrzeb, no i tych skrzydeł…
Dzień dobry, piękny poranek dzisiaj mamy!
Albo to ja sobie pospałem, wręcz nieprzyzwoicie
Jedno nie wyklucza drugiego…
Śnieg sypie,wiatr wieje,zima prawdziwa…cudnie jest! Choć warunki trudne.
Dzień dobry

Ale nie ma tak dobrze…
U mnie znowu trochę śniegu, ale w dzień plusowa temperatura roztopi wszystko… ciekawe czy tak będzie do wiosny?
Wolałabym nawet silne mrozy i dużo śniegu… tak przez dwa tygodnie, a potem już wiosna
Dobry wieczór:)
Miasteczko ucichło, rozjarzyło się diodkami. Za parę dni zrzuci barwny kostium i przyczai się w oczekiwaniu na wiosnę:)
Pozdrawiam:)
Ooo… Zapadnie w sen zimowy (jednak)?
Witaj, Quackie:)
Tak myślę:)
Po prawosławnych świętach zgasną choinkowe lampki na balkonach i płotach. Znikną okolicznościowe dekoracje z witryn i latarni.
Zostaną przemarznięte zaułki i kamieniczki, bo Pani Aura nie raczyła sypnąć białym puchem:)
Tęsknię za śniegiem:)
Stąd ta melancholia.
Pozdrawiam:)
Nie mogę powiedzieć, że tęsknię za śniegiem, bo jak go nie ma, nie trzeba odśnieżać podwórza. Ale za efektem estetycznym jak najbardziej!
Nam najbardziej daje się we znaki rozkuwanie progu bramki, bo poziomy drogi i posesji są różne. W pierwszym roku mieszkania nie wiedzieliśmy o tym i „zamurowało” nas na amen:) Aż do odwilży wychodziliśmy przez dość stromy wyjazd z garażu po drugiej stronie budynku, na własnej skórze doświadczając, co znaczy powiedzenie „mieć pod górkę”:)
Coś podobnego. A nie idzie np. podwyższyć bramki? Bo rozumiem, że haczy o spadnięty śnieg?
Próg jest w niecce szerokiej na ok. 40 cm. Wszystko, co się podtopi, spływa do niej z obu stron i marznie. We dnie nie ma problemu. Bierze się pierzchnię i rozbija. Po nocy nie jest to już takie proste:) Ze względów architektonicznych nie możemy wymienić tej bramki, a jej szkielet z rurek to jakieś wyjątkowo twarde żelastwo, nawet podpiłować się nie daje.
Wprawdzie zawsze marzyłam o umięśnionym ciele, ale już o piórach kulturysty niekoniecznie:)
Nie znam się na tym, ale pooglądać poszłam:)
Nasza strona to beton i kostka. Za płotem droga szutrowa. Klatek ściekowych w pobliżu brak, a odpływ musiałby chyba być dość głęboko umieszczony (1,5m?), żeby woda nie zamarzała.
Sąsiedzi mają podobne problemy – kują równie dziarsko jak my, albo zostawiają zimą przytwarte bramki. My zamykamy ze względu na Psiunię: gdy jest wiatr, bramka stuka i nasza „właścicielka” nieustannie szczeka:) Rozkuwanie jest mniej kłopotliwe niż hałas, który ona robi w domu:)
Poza tym, tu „u nas zima trwa raptem dziesięć miesięcy w roku, a potem to już tylko lato i lato”;)
Jedyne wyjście postawić kawałek płotu w charakterze „śluzy” pół metra przed bramką i w nim zrobić furtkę zamykaną, a tę zamarzającą trzymać otwartą.
Pomysł wart rozważenia, w końcu przedfurtek to też wyjście:)
Jest jeszcze inna możliwość: elektryczne podgrzewanie niecki…
Witaj, gościu drogi!
Pozwól w skromne progi!
Wchodźże, bardzo proszę!
Od furtki rozkosze:
w mrozy i w roztopy
niecka pieści stopy!
🙂
I taki napis wyryty na drewnianej tabliczce na furtce !
Własnoręcznie wyryty, Makówko:)
To oczywiste Leno!
Strach się bać, gdy człowiek trafi do takiego przyczajonego miasteczka…
Witaj, Tetryku:)
Troszkę:)
Najbardziej napawają grozą wyzierające z zakamarków, pobladłe oblicza zeszłoroczno-zimowych duchów;)
Pozdrawiam:)
Dzień ( jeszcze) dobry
Rodzinka nakarmiona poszła sobie, piesa śpi, a ja mam wolny czas.
m.
Słonko i lekki mróz, to mi się podoba, choc oczywiście też tęsknie za śniegie
No, słonko to już dzisiaj wspomnienie…
U mnie tylko czasami przedziera się przez chmury
Siedzimy w domu i nie mamy co robić
To znaczy… na pewno niejedno bym znalazła do zrobienia (jak to zawsze w domu), ale mi się po prostu nie chce… leń mnie napadł 
Nie lubię takiej pogody
Dobry wieczór 🙂 Rozumiem tęsknotę za śniegiem , za saneczkami, za ruchem na wolnym powietrzu… Śnieg to inspiruje , ułatwia , nawet nie zdajemy sobie sprawy z dobrodziejstwa śniegu . Śnieg przykrywa szarzyznę naszego otoczenia , a często pospolity brud i zaniedbania . W okresie poświątecznym mieszkańcy pozbywają się nie tylko choinek , ale czasami dobrych jeszcze przedmiotów powszechnego użytku , w tym lodówek , odkurzaczy , mebli do spania i czort wie co tam jeszcze … Altany śmieciowe wyglądają jak magazyny gospodarstw domowych i śnieg być może stonował by co nieco ten niesympatyczny widok . Prognozy jednak dla Stolicy , nie przewidują śniegu . Trzeba cierpieć , bo podobno , w cierpieniu , uszlachetnia się nasza dusza . A niech się uszlachetnia ,jak nie ma nic innego do roboty . Kwiatek dla duszy 🙂
Gdyby cierpienie uszlachetniało, nasz naród byłby szlachetny jak mało który!
Zatem wątpliwa jest sprawa duszy , a powiedzenie : hulaj dusza , piekła niema , wyklucza uszlachetnianie tej duszy . Może napisać prośbę o wyjaśnienie do specjalisty od dusz pana Jędraszewskiego ?
Aleś Pan SPECJALISTĘ wywołał drogi Maksiu!
Kochani!
Jestem niewyspana (nie posłuchałam Tetryka), głodna, napita/opita, piekielnie zmęczona i bardzo, bardzo, bardzo SZCZĘŚLIWA!
Jak jakoś dojdę do siebie, a uda mi się nie zasnąć postaram się spełnić to co Tetryk napisał o składaniu raportu. I jak Gospodyni pięterka pozwoli.
Cierpliwie czekamy
Dobrych snów, Wyspiarze!
Dobrych snów chyba powtórzę za Tetrykiem i też się pożegnam, bo jakoś nie wiedzieć czemu
jakoś ” dziwnie” padnięta jestem.
DOBRANOC!
Spokojnej dla wszystkich spaćidących.
Panie Q!
Spotkałam na trasie i pstryknęłam. Nie wiem. To było blisko domów, więc myślę, że powiesili Sylwestrowo i teraz zdejmą. Te drabiny dalej tam stojące dają mi taką nadzieję.
(ten komentarz miał być na innym schodku)
Późno już. Reportaż Maczka przypomniał mi podobną wyprawę, gdy zapadałam się w śnieg w drodze na polanę ze świecami…. okropnie męczące to było.

A teraz mogę już tylko myślą powędrować po śnieżnych szlakach. Ale i tak mam co wspominać
Otóż to -takie chwile zapadają w pamięć.
Ładnie to nazwałaś -reportaż…dziękuję.
Odespane, przespane, wyspane oraz pochmurne witam!
(czas na herbatę)
Dzień dobry, zaspałem nieco, bo generalnie nie świętuję – mój rozkład tygodnia przewiduje dzisiaj normalny dzień pracy. W związku z czym zaraz siadam do niej.
Witajcie!
Kiedy następnym razem ja będę tak wyspany?
Chyba dopiero w niedzielę 12 stycznia?
Wczoraj dodając zdjęcia do raportu zauważyłam Koziołka. Moje myślenie było jednak ograniczone, więc nie skojarzyłam z wierszem Brzechwy i zastanawiałam się, czy to zapowiedź serii opowiadań o Koziołku -Matołku.
Dziś miałam już o to zapytać gdy zauważyłam, że to taki sympatyczny obrazek wyróżniający.
To by dopiero wyszło, że jednak matołek ze mnie! Na wszelki wypadek nie wybieram się do ZOO. Wystarczy włączyć TV.
Cześć, Maczku
Jak mięśnie, są zakwasy?
Witaj Skowroneczku!
Jestem dobrze wyspana i tylko trochę przymulona.
Czuję nogi, ale do zakwasów daleko. U mnie słabym punktem w czasie wycieczki są nie tyle nogi, ile serducho, krążenie itd.
Napisałam już maila do organizatora, czy planowana na 12 stycznia wycieczka będzie o podobnym stopniu trudności jeśli chodzi o przewyższenia.
Tak mi się dusza rwie do tego turystycznego towarzystwa , że …
Dzień dobry… zima ze śniegiem proszę SzanPaństwa ma się u mnie całkiem dobrze. Sznury samochodów do Zieleńca mkną. Gdyby ktoś chciał poszusować to zapraszam. Apartament nade mną (już umeblowany! ) stoi pusty. Sąsiadka wyjeżdżając powiedziała, że jak będę miała gości to mogę korzystać z jej mieszkania
Kto ma sąsiadkę o tak wielkim serduchu ?
Bo dobre serducha się przyciągają.
Ja dobrego nie mam! Jestem wredna, złośliwa i jak to mnie ostatnio, moje osobiste dziecko określiło??
Aha, zgryźliwa!
Oj tam, oj tam z tymi osobistymi dziećmi …coś wiem jak to jest.
W domu krytykuje, a przed znajomymi z pracy chwali się, że ma TAKĄ mamę (dowiedziałam się gdy kiedyś odwiedzili nas w Stróży).
No to pasujesz do Tetryka!
Do popotem zgryźliwa Wyspo!
Do popotem !
Tylko żebyś się nie zgubiła!
Gdzieś na polu maku!
Melduję, że wróciłam i teraz już będę kura domowa.
Nie zgubiłam się, bo …nie znalazłam pola maku!
Mogę zdać KRÓTKI raport gdzie byłam. Obiecuję, że postaram się, aby z tego znów jakiś horror nie wyszedł. Nie wiem jak Wy, ale ja bardzo, bardzo NIE LUBIĘ HORRORÓW.
Czytać ?
Ani czytać, ani oglądać!
Co innego kryminały albo powieści/filmy sensacyjne -te lubię.
Ja też nie cierpię horrorów i w ogóle żadnej przemocy.
Czytając książkę mogę kartkę przełożyć omijając drastyczne fragmenty.
Maczek ” kupił” Jaś
minkowe ” popotem”.
Bardzo mi się to określenie podoba. Nie znałam Jaśminki, ale z tego co o niej piszecie czuję do niej dużo sympatii.
Dopiero dziś na spacerze pojęłam, dlaczego w sobotę było szaleństwo zakupów. A to kolejne dni niehandlowe: niedziela, poniedziałek i wtorek…no, no kolejne święta
No i fajrant. No i przerwa.
Dobry wieczór:)
Madagaskar musi mieć jakieś tajemne powiązania z Panią Aurą, bo umieszczona tu petycja odniosła skutek – nocą sypnęło i jest wreszcie biało:)
Pozdrawiam:)
Dobry wieczór Leno 🙂 W górach pośnieżyło, a z południa przywiozłam nałapane promienie słońca. Prawdziwie zimowa aura cieszy oczy, chociaż jutro ciężko będzie wstać do pracy.
Heej! 🙂
Pokażesz nam coś z tego słońca?
Się ulatniam. Skończyć książkę o czterech bogatych wdowach. Jednak tej pozycji nie polecam. Na szczęście już ją kończę.
Dobranoc SzanPaństwu
Nocna zmiana dzisiaj będzie?
Nocna zmiana została zagoniona do pisania, a nie lubi tego, oj nie lubi…
Niech Cię wdowy nie prześladują nocą Allu – spokojnej życzę
Śpij dobrze Skowroneczku!
I znów niespodziewanie skończył się weekend! 🙁
Dobranoc!
I po przerwie. Zaraz idę po dobranockę.
A ja oglądam „Królestwo niebieskie”.
„…Najpierw myślałem, że walczymy w imię Boga. Gdy zrozumiałem, że walczymy o bogactwo i ziemię zawstydziłem się…” -mogłam oczywiście trochę przekręcić słowa z filmu.
Zawsze chodzi o władzę i pieniądze. A religia jest tylko pretekstem.
Chyba że religia o nic nie walczy. Są takie?
W teorii — wszystkie. W praktyce-?
Dobranocka jest, obiecany wpis też jest. Zapraszam nocną zmianę, śpiochy poczytają jutro