Pyszne lato, paw olbrzymi,
stojący za parku kratą,
roztoczywszy wachlarz ogona,
który się czernią i fioletem dymi,
spogląda wkoło oczyma płowymi,
wzruszając złotą i błękitną rzęsą.
I z błyszczącego łona
wydaje krzepkie krzyki,
aż drży łopuchów zieleniste mięso,
trzęsą się wielkie serca rumbarbaru
i jaskry, które wywracają płatki
z miłości skwaru,
i rozśpiewane, więdnące storczyki.
O, siądź na moim oknie, przecudowne lato,
niech wtulę mocno głowę w twoje ciepłe pióra
korzennej woni,
na wietrze drżące –
niech żółte słońce
gorącą ręką oczy mi przesłoni,
niech się z rozkoszy ma dusza wygina
jak poskręcany wąs dzikiego wina.
MPJ
Dzień dobry

Mimo, czasem, dokuczających upałów niech trwa!! Lato! Jeszcze się nie skończyło, a ja już za nim tęsknię
Siedem stopni jest w tej chwili, a przedwczoraj o tej porze było 21°C. Nic to, słońce ogrzewa i piękny błękit nieba cieszy. Storczyki śpiewają i nie mają zamiaru więdnąć, raczej wprost przeciwnie bo – rozwijają nowe pąki
Bo lato daje szansę ,aby przy zwiewnych strojach ,odkryć trochę piękna kobiecego ciała i dołączyć ten obraz do kwitnącej przyrody . To jest głos naszego instynktu dla dobra homo -sapiens .Tak trzymć Skowronku ! Pozdrowionka 🙂
Ech.. i młodym być i więcej nic.. że se tak cytnę za panem L.Starskim

Buziak Maxiu
Gienia pobudkę robi, tarabaniąc wózkiem

Niech się dusze SzanPaństwa z rozkoszy wyginają, jak poskręcane wąsy dzikiego wina
Dusza by się powyginała,ale zimno jej i mokro…

Wymyśliłam więc co zrobić i poszłam właśnie…jak myślicie gdzie?
Na basen, oczywista!
Otóż nie!

Podpowiedzią była Zaazulka.
Zgadujcie dalej.
Na ploty?
Nie! Zgaduj dalej. Mała podpowiedź -już kiedyś pisałam co zrobiłam gdy miałam egzystencjalny smutek duszy. No tak kto by to spamiętał…
I ja po kawkę się ustawiam.
Podobnie jak Bożenka uważam, że zbytni upał to mordęga, zwłaszcza do pracy, bo mózg się lasuje czasem.
A tera zmykam, do popotem

PS Spokojnego, miłego dnia
Dzień dobry, lato za oknem zdecydowanie, a paw jest znakomitą metaforą, bo raz, że ogon może być rozłożony w pełnej krasie, a za chwilę złożony i wtedy już tak efektownie nie wygląda. A tych „krzepkich krzyków” (swoją drogą piękna aliteracja) to czasem aż hadko słuchać – nie bez kozery mówi się o pawich okrzykach jako synonimie czegoś drażniącego.
Witam, filiżankę podstawiam
i wracam do pięknego wiersza MPJ, aby go jeszcze raz przeczytać.
Skowroneczku dzięki, za pięterko i poezję, z której powiało pysznym latem.
Witaj Maksiu!
Pomijając wygląd o wiele przyjemniej jest narzucić sukienkę i wyjść z domu niż owijać się szalikami,czapkami, płaszczami itd.
Miało być pod komentarzem Maksia,ale z komórki to tak właśnie się pisze.
I w ten sposób znów gadam sama ze sobą.
Jednak ciepłe lato sprzyja prezentacji przy zwiewnym stroju ukrytego piękna ciała kobiety . Wróciłem z miasta i w tramwaju przy dzisiejszym ochłodzeniu , pełno było pań w już w spodniach . Ale te spodnie … Prawie wszystkie z kokieteryjnymi dziurami nie tylko na kolanach…To jednak żadna kokieteria w porównaniu do zwiewnej , rozkloszowanej , na ramiączkach sukieneczki . Szkoda zatem lata , bo jesień ogranicza naszą ciekawość w poznawaniu otaczającego nas pięknego świata . Cholera taki mamy klimat …
Wczoraj po południu na przystanku bardzo śmiesznie to wyglądało -obok osób w sandałach i krótkich spodenkach byli ubrani w kurteczki puchowe.
Rano było jeszcze ciepło, a potem gwałtownie pochłodniało.
Teraz już 20 stopni i nie pada, ale lato 2019 chyba pożegnaliśmy definitywnie w niedzielę? chlipnęła Makówka
Nie chlip Maczku, lato jeszcze wróci. Bo ja sobie tak życzę. A co? nie mogę?
Zamykam go w słoikach
Możesz, możesz, więc trzymam Cię za słowo i jeszcze nie chowam letnich sukienek.
Brawo, Skowronku!
Zamykanie w słoikach to także mój patent na lato 🙂
Witajcie!
Już wylądowani, czekamy na samolot do jutra. Zwiedzamy Cagliari.
O! Z żeglarza stałeś się turystą?Tetryku a jak zielona noc?
Jeszcze nie fajrant, jeszcze nie przerwa… nie wiem, z czym dzisiaj zdążę, a z czym nie, wieszałem tę półkę, robiłem jeszcze parę innych rzeczy, nie nudziłem się i nie nudzę!
To się nazywa aktywny pracuś !
Dzisiaj to raczej facet z niefartem, walą mi się na łeb rzeczy nieplanowane poza planowanymi, na razie jakoś ogarniam.
Miś jest dobry na wszystko.
A ten pan
odgania wszystkie nieplanowane i niechciane sprawy.
No dobrze, fajrant i chyba przerwa.
Chruśniak zaliczyłam, a jutro pyszne, pachnące latem maliny zamknę w słoikach. Będą mniamuśne tosty z dżemem malinowym i… oczywiście bitą śmietaną. Gofry też.

Dobranoc
I tu też spokojnej. A ja – po przerwie i po dobranockę (idę).
I sok malinowy na przeziębienia pewnie też pracowity Skowronku?
A nie, nie robię soków. Kiedyś robiłam i nie miał ich kto pić
Mam przeczucie, że znów muszę cię odwiedzić… 😉
Tetryku, weźmiesz mnie wtedy ze sobą? No jak Alla wcześniej mnie zaprosi oczywista.
No dobra to wcale nie chodzi tylko o te tosty!
Jeśli zrobisz (wreszcie!) tę na „S” !
To jest bardzo silna motywacja -zrobię!
Mistrz Tetryk odkąd zszedł na ląd tak się uaktywnił na Wyspie, że domniemywam, że jak tylko Pyszne lato urośnie na wieżowiec będziemy mieli relację z rejsu.
Skąpi nam wszelkich informacji co i jak zwiedzał, żeby pewnie zwiększyć naszą ciekawość?
A pewnie. Podkręca napięcie.
A Miralka się czai i pewnie też już szykuje relację ze swojej wycieczki.

Będzie się działo!
Wybacz Makóweczko, ale Miralka się nie czai… po prostu nie ma czasu
Bo mam takiego „szmergla”, żeby wszystkie śpiwory, koce, ręczniki i wszystko co da się uprać, było wyprane bezpośrednio po przyjeździe. A jest tego trochę… 

Popadalibyście z nudów oglądając to wszystko 
Na pewno będzie niezwykle ciekawa…
Poprane po wyjeździe już niemal wszystko
Córeczka wraca do Colorado jutro (we środę). Chciałabym spędzić z nią jak najwięcej czasu… to przecież na parę miesięcy, jak nie rok tego „niewidzenia”, więc muszę się nacieszyć
Nad zdjęciami musiałabym trochę posiedzieć (nacykaliśmy coś ok. tysiąca). Trzeba wybrać, żeby się nie powtarzały i nie tylko to. Przecież nie pokażę wszystkich!!!
A co do relacji naszego Ukratka, to nie mogę się doczekać
O Twojej relacji z wakacji przypominam tylko delikatnie, bo nie chcę wywierać zbyt silnej presji… ale chyba czas na kolejną „porcję wrażeń”…
Rozumiem Miralko, nie pośpieszam. Wiem jak to jest -najtrudniejsza jest selekcja, które zdjęcia wybrać. Tak jak z informacjami -też mam z tym problem, bo jak gdzieś byłam wszystko wydaje mi się ciekawe.
Miło mi, że przypominasz o mojej relacji z wakacji, którą obiecałam kontynuować. Już nawet wymyśliłam gdzie Was zaprowadzę.
Musimy się jednak jeszcze nacieszyć MPJ i zaspokoić swoją ciekawość morsko-lądowymi wakacjami Ukratka.
Ukratkowi pewnie pisanie relacji trochę zajmie, a pięterko rośnie dość szybko… także jakbyś się wzięła i dopisała ciąg dalszy, było by miło
Tym bardziej, że mówisz o planach, które wymyśliłaś 
Tu dopiero 94 komentarze, wszyscy gdzieś znikli, ale faktycznie masz rację Miralko, zanim wyjdę z domu przygotuję zdjęcia, zacznę przygotowywać i potem zobaczę ile tu urosło.
Hej Wyspa! Czekać na Ukratka czy budować ?
Budować!
To już pędzę po cegły i betoniarkę!
U MPJ lato w pełni, a u mnie dzisiaj rano jesienny deszcz, ale przed zachodem już letnie słoneczko.
W Krakowie podobnie. Jednak to popołudniowe słońce to takie bardziej jesienne było, bo lichutko grzało.
Ajw czyżbyś przeszła na drugą zmianę na Wyspie?
Zmykam, kochani i kochane.
Quackie robi myk, myk a z krzaków już pewnie kuka Lord W. z lampką na dobre sny?
Tradycyjnie mówię więc Dobranoc i czekam na lampkę.
Witam.
Rzeczywiście – pokory lato nigdy zbyt wiele nie miało:)
Pozdrawiam:)
Dzień dobry


Odbierać z, mogę. Pożegnać się jest znacznie trudniej. Ale oboje z mężem pracujemy i wracam wcześniej niż on… także wiadomo kto pojedzie 
Tylko tak na krótko, aby się przywitać
Czas mi na sen, chociaż najchętniej bym się nie kładła, a tylko wpatrywała w córeczkę
Nienawidzę odwożenia jej na lotnisko, chociaż to blisko
Dzień dobry, słoneczny, chociaż nieco przygaszony po wczorajszej jeździe bez trzymanki. Działamy!
Znaczy, Pan pracujesz na pełnych obrotach.
Dzień dobry
Jeszcze nie, ale się rozkręcam!
Dzień dobry SzanPaństwu



i do roboty! Nie lenić się, trawa do skoszenia, przekwitnięte kwiaty ściąć, odkurzyć i podłogi zmyć! Czy o czymś zapomniałam
Aha, pranie włączyć
Maczek pomoże, co nie Maczku??
Ociec, prać?!
A pewnie, pewnie. I jeszcze to na S zrobi!
Dziś sprzątanie zacznę trenować u siebie.
Tu nie mam trawy ani przekwitniętych kwiatów, więc zacznę trening od prania, odkurzania i umycia podłogi w kuchni.
Poczytawszy z góry na dół idę ogarnąć chałupę. Miłego dnia życzę

PS Panie Ukratku, to już ostatni dzień urlopu?
Do roboty dopiero w poniedziałek, na szczęście, psze Pani!
To Pan będziesz szalał jeszcze do końca tygodnia?
Szalał czy leniuchował?
Witajcie!
Na noclegu i w knajpkach jest wifi, więc komentować łatwiej, ale to wciąż telefon. Relację opracuję w domu na komputerze, to jeszcze chwilę potrwa.
Chwilę? Jak długą chwilę Tetryku?
Zachęcona przez Miralkę przy braku sprzeciwu innych Wyspiarzy zbudowałam nowe pięterko, na które zapraszam.
Właściwie zapraszam nie ja, ale Danka.
Nie bardzo mogłam czekać do wieczora, bo właśnie wybiegam z domu i wrócę …jak wrócę. Tak więc na szybko, zanim Tetryk wróci i opublikuje swoją relację.
Alla -nie bij!
No to może jeszcze na starym pięterku ogłoszę fajrant i przerwę, a po przerwie już wrócę na nowe, bo korci!
Ależ Ty jesteś zapracowany panie Q!
Liczę na Twoje wnikliwe uwagi i dociekliwe pytania.
Poczytam i oglądnę Maczka relacje bladym świtem, a tymczasem spokojnej nocy SzanPaństwu życzę

PS Ociec prać Maczka
Spokojnej! To ja po dobranockę, jeszcze tutaj.
Alla!
Jak już musisz to bardzo proszę bez wirowania!
Dobranoc mówię dziś dwa razy na nowym i starym pięterku.
Oczywiście spać nie idę, bo czekam na lampkę.