Drugie przyjście na świat? Powtórne narodziny? Wielu ludziom marzyłaby się taka sytuacja. Dla zwolenników reinkarnacji jest to sprawa oczywista… Niezależnie jednak od wierzenia bądź wątpienia w podobne idee, nikt nigdy nie widział aktu reinkarnacji żadnego człowieka.
Mamy jednak głęboko wrytą w umysł kulturową wizję szczytowego osiągnięcia ewolucji, jakim jesteśmy, lub wg innych szczególnej pozycji pomiędzy biologią a bogami. Z obu tych wizji nieludzki świat śmieje się, przeważnie jeszcze z pobłażaniem, niekiedy groźnie i szyderczo. Komu zatem jest dany cud powtórnych narodzin?
Dwa tygodnie temu odwiedziliśmy Babę na Brzozówce. W jakimś momencie uwagę naszą przykuł leżący na skraju desek dziwaczny tandem: wyraźnie osowiała ważka i resztka jakiegoś innego stworzenia, kompletnie pozbawionego życia, wręcz jakby wyssanego. Pierwsze skojarzenie: drapieżna ważka dopadła gąsienicę, skonsumowała i leży obżarta tak, że nawet latać jej się nie chce. Hipotezę tę podkopało znalezisko podobnej pary niedaleko. Zocha ze swoim nieodłącznym aparatem ruszyła na łowy, i wkrótce okazało się, że jesteśmy świadkami zbiorowego przepoczwarzania się ważek — to truchełko to była wylinka. W pobliskich zaroślach dzielna reporterka znalazła kilka jeszcze osobników, w różnych stadiach procesu. Nieruchawość pierwszych zaobserwowanych egzemplarzy wynikała z faktu, że odpoczywały po wysiłku przejścia, susząc wilgotne początkowo delikatne skrzydła.
Chcesz zatem przeżyć świadomie powtórne narodziny? To proste! Stań się ważką, motylem, lub innym przedstawicielem milionów gatunków, którymi na co dzień człowiek tak pomiata…



(Autorką zdjęć jest oczywiście Zocha. 🙂 Dziękujemy!!!)
Takie sobie refleksje nad cudami natury i cudami fotografii.
Warto klikać w zdjęcia!
Znakomite zdjęcia (można każdą żyłeczkę policzyć) i refleksyjny opis do tego. Wiosenne, tryskające życiem pięterko!
Zaniemówiłam z wrażenia!
A jak już odzyskałam głos pomyślałam sobie, że ten duet zawyża poziom-mistrz fotografii z mistrzem pióra…
Zazdroszczę umiejętności robienia tak pięknych zdjęć 🙂
I pomyslec, ze taka sobie malutka naturka trwa , i trwa, i trwa…Ma w odwloku wybory, polityke , sprawiedliwosc spoleczna, kariere, pieniadze, prestiz, i co tam jeszcze czlowiek sobie wymyslil. Z paskudnego robala przepoczwarza sie w cudo delikatnosci. I nie wnosi modlow, nie buduje pomnikow i oltarzy, nie placi za powtorne zycie, ne daje lapowek, nie podklada swini drugiej wazce, itd, itd…. Poprostu zyje i daje zyc innym. Na ktorym etapie ewolucji spaprano z nami sprawe?! Sie pytam!
Hehe, witaj Emilko!
Dobre pytanie to jest. Chyba gdzieś w okolicach wynalezienia cywilizacji. A potem przy przyspieszeniu w okolicach racjonalizmu, na przełomie XVIII i XIX w., kiedy się zaczęła rewolucja przemysłowa.
Witaj emilko!
Nie znamy się, ja jestem Makówka dużo gadająca.
Podoba mi się co napisałaś…
Zdaje mi się, że ta miotła wskazuje na pewne pokrewieństwo Emilko
W jednej z moich prac szef mówił do mnie CZAROWNICA albo gdy miał jakąś prośbę CZAROWNICZKO.
Więc latanie na miotle też nie jest mi obce!
Tak trudno czasami oderwać się od przeszłości i lepsze dla nas znane piekło od nieznanego nieba..
Cudne zdjęcia 🙂
Dlatego każdy Pawlak trzyma się swego Kargula…
Wystarczy to umiejętnie wykorzystać i …ma się to co się chce.
Mikołaj Biernacki- Rodoć rzekł był tak :
„Idylla maleńka taka:
Wróbel połyka robaka,
Wróbla kot dusi niecnota,
Pies chętnie rozdziera kota,
Psa wilk z lubością pożera,
Wilka zadławia pantera.
Panterę lew rwie na ćwierci,
Lwa – człowiek; a sam, po śmierci
Staje się łupem robaka.
Idylla maleńka taka. ”
Satyrycznie ale jakże prawdziwie…
Prawdziwie.
Na tym polega dobra satyra, że jest prawdziwa.
W uproszczeniu cały łańcuch pokarmowy



A i tak, z tego co czytałam, najbardziej odporne i wytrzymałe są bakterie i wirusy
Zabijane tabunami, uodparniają się na trutkę i nadal się rozrastają… do wynalezienia nowej trutki… na którą się uodparniają… i tak na okrągło
A dobra satyra nie jest zła, Wiedźminko
I tak jak napisała Makóweczka – „…jest prawdziwa”
Świetne zdjęcia naszej Mistrzyni, akuratny i sympatyczny komentarz Ukratka…
Wiedźminaka zapaliła lampkę u Madrygała, więc czas iść spać.
Motylkowe Dobranoc!
Dzień dobry



Piękne pięterko
Tak zdjęcia jak i tekst
Gratulacje Autorom
Dodam jeszcze, że chociaż Emilka ma dużo racji, to jednak…

Życie ważki nie jest takie proste. Jak to bywa w naturze, trwa ciągła walka o przetrwanie. Już składając jajeczka w wodzie, taka ważka jest narażona nie tylko na pożarcie przez ryby, ale nawet przez własne dzieci. Larwy ważek są niezwykle żarłoczne i wrąbią wszystko co tylko podleci im pod „zęby”. Szczególnie polują na larwy komarów (i za to je lubię 😉 ), ale jak im się trafi coś z narybku, czy nawet własna matka, nie mają żadnych zahamowań… wrąbią
Gdy dorosną, wyłażą z wody… wtedy też nie jest bezpiecznie. Takie larwy przed przepoczwarzeniem są bezbronne. Są łatwym łupem dla różnego rodzaju ptaków. Nie uciekną…
Dorosłe ważki też nie mają lekko. Polują na nie różnego rodzaju ptaki, płazy i gady. Oprócz tego niektóre gatunki owadów składają w nich jajka i ważki służą jako żywy pokarm dla rozwijających się młodych. Czasami możemy zobaczyć zainfekowaną ważkę… tuż za głową ma kilka lub kilkanaście podłużnych jajeczek.
Także chociaż my, jako ludzie, mamy „spapraną sprawę”, zatraciliśmy niemal całkowicie nasz instynkt i też często musimy walczyć o przetrwanie, to jednak nie jest to samo co mają ważki… chyba mimo wszystko mamy lepiej i łatwiej…
Natura, natu-ura.
Witajcie!
Cieszę się, że nie zawiedliśmy waszych oczekiwań! 🙂 Nawet Emilka, świadek tamtych wydarzeń, dołączyła do rozmowy!
I wyszło na jaw, że to nie siostry dwukrotnie przełożone (jak sugerowała ajw) były kompankami Tetryka na wsi pozornie sielskiej

A Emilka, co wiem, zagląda na Wyspę komentując z rzadka…
Dobrego dnia Wyspiarze
I Tobie dobrego dnia !
Coś ostatnio nie mam nosa 😉
Dzień dobry, i znów słonecznie, i znów chłodno. Ale prognozy są takie, że po weekendzie ma łupnąć ciepłem.
A tera idę plewić chwasty, a przy okazji może uda się podglądnąć przyjście na świat jakiegoś motyla?? Zanim Tofik go zeżre!!

Dziad jeden złamał mi wczoraj gałąź róży „leonardo da vinci” pełną pąków i to przy samej ziemi
To jest słoń!! A nie kot!
Zaproponuj mu dietę… 😉
On jest niebywale żarłoczny, bo co zostało kastratowi z uciech zycia ?
Deszczowo witam wraz z Gienią.
Co komu? Kawa? Herbata? Może coś na rozgrzewkę?
O tej porze, to już po drugiej kawie.
Kawa popołudniowa koniecznie!
Taka pogoda, że nawet pan doktor narzekał, że mu się chce spać.Mily lekarz i zaraz lepszy nastrój.
No brawo Makówko. Uszy do góry, bo ” albośmy to jacy tacy „?
Wiedźminko!
Toteż Krakuska -Makówka prosto od lekarza poszła się odchamić do Muzeum.
Bo już obserwowałam u siebie ślady rdzewienia. W dostępnym mi źródłach nie znalazłam co prawda informacji o zjawisku korozji makówek, ale n.p.u. lepiej nie ryzykować.
Udało mi sie pogadać, ale przywitać sie to już nie
: dzień dobry !
Zatem
Ha, już teraz ciepło. Na plaży w Gdyni, mijanej mimochodem, regularny plażing (zdjęć nie robiłem, bo mimochód był szybki).
Dobry wieczór :)Zaprezentowany przez Tetryka I Zochę wątek , skłania do głębokiej zadumy nad mądrością otaczającej nas przyrody i niestety czasami wielkiej głupoty popełnianej przez homo-sapiens w niszczeniu świata w którym żyjemy .Ile mądrości musi zawierać program przekształcenia robaka w ważkę , lub w pięknego motyla … Przecież to wszystko dzieje się na naszych oczach , możemy zbadać wszystkie okoliczności , ale próba podróbki jest jeszcze daleko w lesie . Musimy zadowolić się obserwacją i pięknymi rysunkami , a w międzyczasie niszczymy przyrodę , która w rewanżu może człowiekowi wyciąć numer , z którym nie damy sobie rady . Los robaka ? Los motyla ? Kto dzisiaj o tym myśli ? Informacje o zanieczyszczeniu mórz i oceanów są zatrważające i niestety brak skutecznej reakcji świata na to zagrożenie . Smutne to na dobranoc , ale może poranek będzie weselszy ??
Maxiu, a jak zdrowie?? Pomogła antybiotykowa kuracja?

Mam nadzieję , że pomogła , ale badania będą dopiero za 10 dni , decyzja lekarza . Trzeba czekać dzisiaj na wszystko . Pozdrowionka
Witaj Maksiu!
Zdrówka życzę i mniej smutnych myśli na dobranoc.
Spokojnej SzanPaństwu
Spokojnej!
Ukołysany oceaniczną falą idę spać, czego, wraz z dobrymi snami, sobie i państwu życzę 🙂
Spokojnej!
Zemknę już, dobranoc!
Chyba też powiem
, bo coś się porobiło z laptopem i prawie nic nie widzę na ekranie.
Albo coś w ustawieniach, albo coś mu (laptopowi) dolega.
Albo mnie coś dolega?
SKS.
Laptopa łatwiej wymienić na nowy model…
Będzie dobrze jak się
wyśpisz i Ty i Twój lapcio.
Dzień dobry


Szok ze stresem!!!
Znowu zrobiło się gorąco
Co za piorun!!! Albo się trzęsę z zimna, jak galareta, albo opływam potem…
Czy nie może być tak średnio? Ciepło, ale bez przesady?
Coś niedobrego dzieje się w całych Stanach… obejrzałam dziś fragment wiadomości w telewizorni…
Pozalewane całe miasta, tornada latające z niezwykłą częstotliwością, a nawet ofiary śmiertelne tych niepokojących zjawisk… czyżby faktycznie zbliżał się koniec świata?
Dla niektórych już nastąpił…
Witajcie!
Z przyjemnością przyjmę filiżankę mocnej herbaty!
Teinę Pan z rana wolisz?? Witaj Ukratku
Witaj, Skowronku!
Kawę pijam ok. 10-tej 🙂
Dzień dobry

Miłe przebudzenie z szumem fal i wschodem (?) słońca nad
oceanem
Dolny w chmurach, ale jeszcze bez deszczu, więc trzeba wykorzystać każdą minutę pożytecznie.
Pozdrawiam SzanPaństwa i lecę!! Praca czeka. Przyjemna praca
Jak się zrobi cieplej, to będę tak leżeć i podziwiać efekty, o! 
Dzień dobry. Od zachodu wyraźnie zanosi się na deszcz, mam nadzieję, że nie na burzę.
Słonecznie witam!
Gienię poproszę o dobrą herbatę…
Dzień dobry
! Cieplej i to mnie cieszy…
Cieplutko wreszcie…i dobrze,bo jutro potrzebna mi pogoda bardzo.Szykuje się imprezka ogniskowo -grillowa klasowa.
Zamówiłaś, to masz!
Zmieniam zamówienie. Niech będzie burza z gradobiciem bylebym zdrowa była! Aktualnie spędziłam popołudnie z głową w …

Na wszelki wypadek miednicę mam przy łóżku…i w przerwach jestem tu albo gdziekolwiek w Internecie.
No dobra, wyżaliłam się! Tak dobrze się zapowiadało!
Wow! Zdjęcia mistrzowskie:)
Duet dwóch Mistrzów przyciąga kolejne osoby !
Otóż i jestem, pokićkało się po drodze wiele i nawet fajrantu nie odtrąbiłem.
Ale nic trwałego, raczej dużo małych rzeczy naraz, które trzeba było po jednej odplątywać.
Mistrzu Q., może by tak kolejny Ignacy L., zanim dojdziemy do drugiej setki?
Dobra! To jeszcze dzisiaj w nocy spróbuję, bo jutro od rana kolejna rajza na zakupy…
Dobry pomysł!
Przypominam również, że zaczyna się nowy miesiąc.
A. To może jednak poezja najpierw, a potem p. Ignacy?
A ma ktoś pomysł na czerwcową MPJ?
To ja zaczekam.
Dobranoc
Spokojnej!
Dobranoc!
Spokojnej.
A póki co, zmykam w piernaty.
Zapalam lampkę, ale proszę, nie przestraszcie się tytułu nowego pięterka.