Dzisiaj przekład. Czasem dobrze mieć przyjaciela albo przyjaciółkę, który/a da kopa i zmobilizuje do zrobienia czegoś kompletnie niekomercyjnego 🙂 Autorką oryginału jest kompletnie mi nieznana pani Rose Milligan z Lancaster w Lancashire w Anglii. Wiersz zaś opublikowano 15 września 1998 w tygodniku „The Lady”.
Prezentuję jako obrazki ze zrozumiałych względów kopyrajtowych.
Oryginał:
Oraz przekład:

I to właściwie wszystko – niech poezja mówi sama za siebie.
Może tylko jeszcze to, że wiersz ten przełożyła również p. Joanna Jagiełło i opublikowała w kwartalniku literackim Oddziału Warszawskiego Stowarzyszenia Pisarzy Polskich „Podgląd” (nr 2/2018):
Odkurzaj jeśli trzeba
Odkurzaj, jeśli trzeba, lecz czy myśl to niedobra,
by zamiast tego list napisać, namalować obraz,
ciasto upiec, posadzić jakieś nowe drzewa?
Porozmyślać, jaka różnica między „chcę” a „trzeba”?
Odkurzaj, jeśli trzeba, choć czasu zbyt mało,
żeby się te książki przeczytać, tych płyt wysłuchać dało,
by wspiąć się na te góry, przepłynąć te rzeki,
z przyjaciółmi przyjaźnić i żyć jak najlepiej.
Odkurzaj, jeśli trzeba, choć dzień na ciebie czeka
z wiatrem w twoich włosach, słońcem pod powieką,
nagłą ulewą i płatkami śniegu w białym pędzie.
Tego dnia kiedyś, jeszcze raz nie będzie.
Odkurzaj, jeśli trzeba, lecz o tym pamiętaj,
że starość jednak przyjdzie, nie będzie przyjemna,
a gdy (bo tak trzeba) odejdziesz na dłużej,
też staniesz się pyłkiem, też staniesz się kurzem.
Aha, Mistrzu Tetryku, poruszałem się przy tworzeniu wpisu nieco po omacku. Te bloki i nawigacja jest nieco myląca, poza tym np. nie mam pojęcia, jak formatować obrazki, tak żeby np. miały szerokość taką jak tekst we wpisie.
Pewnie nie da się już wrócić do poprzednich ustawień, choćby indywidualnie, z poziomu tworzenia wpisu?
Pierwszy blok masz wprowadzanyw trybie edytora klasycznego – tam kliknięcie w obrazek pokazuje kotwicw na rogach, którymi możesz manipulować wielkością obrazka, jak dawniej.
Drugi blok to nowy blok z obrazkiem. Po kliknięciu w obrazek po bokach pojawiają się dwa zielone kółeczka, którymi regulujesz rozmiae.
Ponadto w kazdym bloku po wybraniu możesz z menu wybrać „Edit as HTML”, co włącza ci blok w dawnym trybie tekstowym
Aha. „Pierwszy” w sensie „pierwszy za każdym razem przy tworzeniu nowego wpisu”, czy raczej „pierwszy w tym wpisie”? A podczas edycji przy drugim obrazku nie widzę kwadratów do regulacji w rogach, tylko niebieskie kółeczka na bokach – i przy przeciąganiu kwadratów pokazuje się rozmiar obrazka w pikselach (co jest OK), a przy przeciąganiu kółeczek – nie.
1. Pierwszy w tym wpisie.
2. Wymiary numerycznie możesz zmieniać po wybraniu obrazka w prawym panelu w zakładce „Blok”
Zawsze jeszcze jest ratunek w Edit as HTML 😉
A po co są te bloki? I czy można w jednym bloku wrzucić tekst z obrazkami jak dotychczas? W sensie wrzucić tekst, po czym wyedytować go sobie w html i dodać kody do obrazków?
Można… tylko po co?
Quackie, czy ja Ci już mówiłam,jak ja Cię lubię?
Bo ja też marzyłabym, abym mogła zrobić indywidualnie wpis wg starych ustawień.
Zrobienie ciurkiem tekstu i potem ciurkiem zdjęć to jeszcze pół biedy, ale gdy ja chcę zdjęcie, parę zdań, zdjęcie, parę zdań itd. to istna mordęga.
W starym ustawieniu było dużo szybciej i prościej.
Chyba pierwszy raz potrzebowałem przy tym wpisie coś pomechłać i muszę przyznać Ci rację.
Przyzwyczajenie jest drugą naturą…
A lepsze jest wrogiem dobrego
U mnie to nie działa, bo ja nie miałam czasu się przyzwyczaić, bo ledwo się nauczyłam robić wpis.
W nowym ustawieniu jest wygodniejsze dodawanie zdjęć to prawda.
Jeśli ktoś chce napisać tekst, a potem dodać jakieś zdjęcia to jest rzeczywiście lepiej, ale jak się chce na zmianę to…wrrr
Taki płodozmian to jednak raczej ja robię?
No, jak czasem chcę pokazać parę zdjęć z podpisami, to też działam w ten sposób. Zobaczymy, czasem mi się wydaje, że te nowe bloki to same się pojawiają, bez kontroli wpisującego.
Zdjęcie z podpisem to jeszcze pół biedy. Ja nie mogłam sobie poradzić z tekstem między zdjęciami, a w starej wersji nie miałam z tym problemu. Chodzi o to, abym mogła pisać tekst, w którym od czasu do czasu jest jakieś zdjęcie i w tej nowej wersji dalej nie wiem jak to robić. Co chwilę samo mi się przełączało między dokument a blok. Ostatni wpis jak robiłam, momentami musiałam zrezygnować, z tego, co chciałam.
Skoro nikt nie narzekał, to wstyd mi było i uznałam może i dobrze? Wystarczająco się naplotę w komentarzach…
Bo w życiu przecież chodzi o to, żeby pożyć..

O to to. A ja w ogóle uważam, że odkurzanie polega na przenoszeniu kurzu z jednego miejsca na drugie, kto wie, które lepsze.
Odkurzanie, prasowanie, wycieranie kurzu to takie czynności, których nienawidzę.
Dlatego dziś wolałam pójść na rewelacyjny wykład prof. Mirosława Steca
„Czy decentralizacja jest ustrojową zasadą demokratycznego państwa prawnego?”.To jest taki cykl „Tydzień państwa prawa w Uniwersytecie Jagiellońskim „.
A potem oczywiście układać serce pod Ratuszem.
A swoją drogą prawda stara jak świat -przekład przekładowi nie równy…
Widać, że obca wam alergia.
Zazdroszczę.
Właśnie nieobca, ale jednak dużo lepiej dostarczać stale niewielkich dawek, to przyzwyczaja organizm i działa odczulająco.
Jak się mieszka przy budowie obwodnicy, niewielkie dawki nie wchodzą w grę.
Brawo, bardzo dobre!
W porównaniu z p. Jagiełło twoja wersja jest znacznie klarowniejsza rytmicznie, ona zbyt kurczowo trzymała się wierności tłumaczenia. A wszak przekład wiersza jest jak kochanka…
Tetryku proszę, wytłumacz mi to podobieństwo przekładu do kochanki!
Albo piękna, albo wierna – podobno…
Jeśli chodzi o przekład wiersza wolę piękny. W przypadku kochanki zastanawiam się, co panowie by wybrali?

Panowie hm?
Ja tam się staram dobrze zrównoważyć urodę i wierność oryginałowi, z tym że w poezji zdarza mi się dodawać różnych znaczeń, tak jak tu. A jak to wpływa na urodę? Różnie.
Quackie czy ja pytałam o urodę wiersza ?
Siadaj! Dwója -to nie jest odpowiedź na moje pytanie!
Jutro -sesja poprawkowa -skup się !
Yyy. A jak nie mam, to co mam zrobić???
Q!
Nieprzygotowany zgłosiłeś się do odpowiedzi, a inni panowie dyskretnie milczą.
Również i ten, co moje pytanie sprowokował swoimi porównaniami!
No, i przy okazji pozwoliłem sobie pododawać znaczenia, których w oryginale nie ma, co oznacza, że to po części przekład, a po części bardziej „wiersz inspirowany oryginałem” (różnica jak – zachowując wszelkie proporcje – między „Murem” Luisa Llacha w przekładzie Agnieszki Rurarz, śpiewanym przez Filipa Łobodzińskiego, wierniejszym oryginałowi, a „Murami” Jacka Kaczmarskiego, inspirowanymi i na tę samą melodię).
Twój jest znacznie bliższy oryginałowi niż Mury JK… A pani J.J ma problemy z rytmem, czego u p. Rose absolutnie nie ma.
Tak, rytm mi wyszedł, w większości miejsc, być może dlatego, że czasem trenuję z piosenkami, gdzie musi się zgadzać również i on.
Ale wiersz pani J.J. też ma swój urok, brzmi trochę bardziej filozoficznie.
Q!


Jestem pełna podziwu dla Twojego talentu.
Również dla wrażliwości i empatii, którą obserwuję tu na Wyspie.
Oraz poczucia humoru. Nic nie ujmując innym Wyspiarzom, w moim odczuciu Quackie jest „duszą towarzystwa ” na Wyspie.
Mnie się też wersja Mistrza Q bardziej podoba.
Merci
Zmykam, proszę Szanownych.
Gienia zaprasza.

Poproszę jak zwykle, bez cukru i mleczka.
O, już jest lepiej.
Witam !
Dużo dobrej herbaty poproszę
Krótkie cześć. Cześć.
Dzień dobry. Idę się obudzić, zaraz wracam.
Witajcie!
Dziś, zamiast do pracy, jadę na pogrzeb sąsiadki. Prawie 40 lat mieszkaliśmy o ścianę…
Znowu ktoś „dotarł do mety i stanie się kurzem”?
Hop,hop jest tu kto?
Z autobusu pozdrawiam zaskoczona brakiem korków.
Ja jestem. Trochę.
Nieco i ja jestem…
Fajrant. I przerwa, sorry bardzo.
A jednak jeszcze za momencik. To się przejdę po pięterku.
Dobranoc.
Jestem, choć widzę, że już po Dobranocce i nawet lampce.
Najpierw mama -trochę lepiej -antybiotyk w kroplówce odstawiony i został w tabletkach, mniej kaszle. I w „swoim świecie” właśnie wybierała się na tańce !
Potem wykład na UJ prof. Włodzimierza Wróbla „Ściąć go! Czyli o Kowalskim w krainie populizmu penalnego i w państwie prawa”.
Pan profesor (mówił doskonale!) wykład rozpoczął od przeczytania fragmentu „Alicji w krainie czarów”. Zakończył, że populizm penalny polega na zarządzaniu emocjami( strachu, zemsty) i myśli na krótkiej, doraźnej perspektywie.
W państwie prawa nie ma miejsca dla życia w krainie Alicji, gdzie królowa arbitralnie będzie realizowała swój własny plan i nikt nie wie, kiedy i do kogo powie „ściąć go!”.
W drugiej części wykładu współpracownicy profesora opowiadali o konkretnych przykładach, ale nie byli już tak doskonałymi mówcami.
A po powrocie godzinna rozmowa z koleżanką z jednej klasy LO, która zadzwoniła z informacją, że zmarł jej ojczym, bliski znajomy mojej mamy. Razem chodzili na tańce i razem działali w Towarzystwie Przyjaciół Lwowa. On już jest kurzem, a mama na tańce chodzi w „swoim świecie”.
To było pokolenie, które doskonale wiedziało czego chce i czego im trzeba< /em>.
Oj tak, to penalne państwo to prawda – mimo że teoretycznie „uczciwi nie muszą się bać”, to nikt nie jest bezpieczny. Ale popatrz, ile głosów zawsze pod materiałem o ciężkich przestępstwach gardłuje o „karze śmierci”, „ciężkich robotach w kamieniołomach” etc. Ludzie lubią myśleć kategoriami odwetu, i stąd – w sporej części – sukces tej władzy.
Populizm penalny polega na przejmowaniu funkcji sędziów przez królową = polityków. Na postępowaniu jak królowa z Alicji „najpierw niech wydadzą wyrok, a potem się zastanowię”.
Bardzo ciekawy był ten wykład. Na sali byli głównie studenci lub absolwenci prawa, ale wykład był tak mówiony, że zrozumiały nawet dla makówki.
Tak, dokładnie, przy czym uważam, że politycy stają się w tym przejmowaniu reprezentantami właśnie tych gardłujących.
A nie jest tak, że tymi gardłującymi manipulują, aby wykorzystać do swoich celów politycznych?
A oczywiście. Ale muszą dalej gardłować (albo udawać, że to robią), żeby utrzymać poparcie wśród elektoratu.
To ja też już… powoli… osuwam się w stronę snu…
Dobranoc Wszystkim!
Żebyśmy znaleźli się na chwilę w Krainie Czarów.
A po zbudzeniu, aby się okazało, że zła Królowa to był tylko sen.
Wiedźminko wróć!
O tej porze na Ciebie tylko można byłoby liczyć, a tak sama zostałam….
Jak widzisz nie sama…
Super Zocha!
Dobranocka i lampka to nie jest sygnał, że wszyscy MUSZĄ iść spać!
Nie zasypiam tak wcześnie, ale o tej porze zazwyczaj trzymam nos w książce, nie w kompie ;). Chyba, że wracam np. z kina, jak dzisiaj…
Bardzo Mistrzu Q :)…
Dotarłam po przedpremierowym pokazie filmowym, aby powiedzieć spóźnione dobranoc
Dziękuję, dobrej nocy również.
Jaki film? Napisz parę słów….
„Wszyscy wiedzą” irańskego reżysera Asghara Farhadi’ego, historia rozgrywa się na hiszpańskiej prowincji… polecam 🙂 w kinach końcem marca.
A teraz już dobranoc – zmykam na bitewne pola hiszpańskiej wojny domowej.
Dzień dobry

), bardziej o obowiązki, które są nam narzucone, lub przez nas podjęte. Nie samą pracą człowiek żyje i o tym powinniśmy pamiętać… 
Tak jak moim przedmówcom, bardziej mi pasuje przekład Mistrza Q. Nie da się poezji tłumaczyć słowo w słowo. Traci swój sens…
Przyznaję też rację Bożence. Żeby tłumaczyć poezję, trzeba mieć to coś, być artystą, w pełnym tego słowa znaczeniu.
Nie znam się na poezji, ale wydaje mi się, że ważniejsze jest samo przesłanie, niż słowa do niego użyte. Przecież w tym wierszu nie chodzi konkretnie o kurz, który ścieramy (czy przegarniamy z miejsca na miejsce
…zanim zamienimy się w kurz…
Dzień dobry…Niech będzie.
Mistrzu Q – pięknie.. Przypomniałeś mi przekłady Rumaka…
Wrażliwość na słowa. Mnie uwiodłeś
PS Postaram się ściągnąć Wiedźminkę. Może się uda 🙂
Bardzo dziękuję. Porównanie z Senatorem mi pochlebia
Alla powiedz, że za nią tęsknimy.
W każdym razie makówka -bardzo.
Dzień dobry, za oknem znów biało, ale pewnie niedługo.
Witajcie!
Znam osoby, które mocą wewnętrznego imperatywu kategorycznego doprowadzają swoje mieszkania do prawie sterylności (najczęściej niepracujące, przy mężu, bądź skażone potomstwo takowych). Oczywiście takie podejście jest w stanie skraść cały czas na życie, a mieszkanie nie nadaje się do tego, aby w nie wejść…
Sądzę, że to do takich osób autorka adresowała swój wiersz.
Ja jestem niepracująca przy mężu. I gonię sprzątacza z wycieraniem kurzu, bo nie wyciera. A mnie to… wkurza
Strasznie się ta Genowefa opieprza…
Cześć wyspa. Ogólnie nie jest dobrze (abstrahując od sytuacji społeczno – politycznej).
Ps. Za oknem zaczyna sypać śnieg.
Witajcie!
Jednak się przywitam, choć nawet na Wyspę nie chciało mi się dziś wchodzić.
Ani wstawać, ani żyć…
Ale dlaczego???
Przetarł się impregnat odporności.
Nie martw się kochana Jo., nic poważnego się nie dzieje.
Choć oczywiście powody są.
Takie różne, które nie mają znaczenia, a jednak mają.
Impregnat, powiadasz? Daj znać jak znajdziesz.
Impregnat?
Tym impregnatem dla mnie są Przyjaciele, śmiech, imprezy, spotkania z ciekawymi ludźmi, wycieczki …wszystko to, co opisuję na moich wycieraczkach lub w komentarzach.
Wyspa -też.
On się tylko przetarł, mój instynkt samozachowawczy już myśli nad łataniem.
Zazdroszczę.
Mam łatwiej od Ciebie jednak. Teraz. Bo kiedyś…
Może coś jest w pogodzie, bo i mnie się przetarł. Zatem nie jesteś sama

Czy trzeba cię złapać za piętę i zanurzyć w kąpieli ochronnej?
Tetryku!Chcesz się zabawić w Tetydę? I zostawić mi słaby punkt?
Otóż impregnat reperowałam przy pomocy kolorów, które się nazywają :
sexy magenta, dynamic orange oraz blaze peony,electric orange.
Te dwa pierwsze na głowie, dwa drugie -na rękach.
Potem przy pomocy wygłupów i śmiechu.
Końca łatania dopełnił telefon od Przyjaciela.
Czy to właśnie się nazywa chromatoterapia?
Może, choć ja siebie raczej nie oglądam, bo niby po co?
Więcej było w tym śmiechoterapii.
Mam pytanie internetowe.
Chcę zmienić pocztę. Nie mam siły codziennie kasować tony spamu. Możecie mi coś polecić?
Ja korzysam z Gmaila. Ma dość skuteczne filtry antyspamowe, ponadto stosuję własne filtry w kliencie (używam Thunderbirda). Przy pomocy tego konta można się logować na wielu blogach. Niejakim minusem jest to, że to element systemu śledzącego nas na wielką skalę, czyli Google’a.
Nie generuje reklam, nie oferuje lepszej, płatnej wersji.
Dzięki.
Dobry wieczór, fajerant i perzerwa, ale nie tak szybko, żebym nie zauważył informacji powyżej
Bardzo mi miło!
Się pożegnam.

Może być, że na kilka dni, więc proszę Gienię motywować, coby się nie rozleniwiła do mojego powrotu.
Wracaj szybko i w dobrej formie!
Przyłączam się!
Ja też się przyłączam…
I po przerwie. Dzisiaj na szczęście względnie szybko.
Dzień dobry. Nastawiłem sobie budzik w telefonie na ósmą i o 9:30 otworzyłem oczy, po czym sprawdziłem, że to był alarm ograniczony do konkretnych dni tygodnia, soboty nie. Trochę mi się plan na dzisiaj sypie w związku z tym
Witajcie!
Witaj. Zaraz przybywają goście, ale nie na długo… Jak napisałem wyżej, dzień mi się wywrócił do góry nogami.
A mnie się impregnat znów przetarł. Ale nie tak sam z siebie.
Dobrze, że jest Wyspa…
To szybko otwieraj nową butelkę. Impregnatu, rzecz jasna!
Makówka nie stawia, to ja postawię

Oho!
Zostało coś jeszcze?
Czy jest tu ktoś?
hop, hop!
Padłam po jednej lampce jak koń po westernie

Ładne z tym koniem, nie znałem!
Witajcie!
Cały dzień poza domem…
A ja prawie cały w domu, minus wyjście na zakupy. Praca wre, chociaż nie bez spojrzeń na Wyspę.
Rodzina ,przyjaciele, wiadomo też ocierałam łzy ale najbardziej przemówiły do mnie słowa Ojca Wiśniewskiego
Prawda. Niektórzy mają ten dar, że dobierają najodpowiedniejsze słowa do sytuacji i trafiają w sedno.
Owsiak wraca!
WOŚP wraz z Owsiakiem do końca świata i jeden dzień dłużej!
Po pogrzebie Adamowicza powiedział „Będę grał z Orkiestrą! Zabieramy się do roboty!”
Czułam ,że tak się stanie jak zobaczyłam ICH przy trumnie w ECS
Fajrant i niedługa przerwa.
Wreszcie w domu 🙂
Ukłony
. Patrzę, jeszcze raz patrzę. Nie, nie pomyliłam się.
Tetryk cały dzień poza domem, a makówka cały dzień w domu.
Wyszłam tylko tyle, co wyrzucić śmieci.
Nie byłam na Rynku o godzinie 12.
Ale są rzeczy ważne i WAŻNIEJSZE…cóż…
A najważniejsze jest odróżniać te ważniejsze od tych ważnych.
Znalezione w sieci:
Czterolatek, którego sąsiadem jest starszy pan, który niedawno stracił żonę, widząc jak starszy pan, płacze, poszedł do jego ogrodu, wspiął mu się na kolana, i po prostu tam siedział.
Gdy jego mama zapytała, co powiedział sąsiadowi, maluch odpowiedział:
„Nic, po prostu pomogłem mu płakać”.
Makówka na to:
Dobrze jest mieć Przyjaciół, którzy „pomogą płakać”.
Tulnę Cię, bo gadać to mi się nie chce..
Dobrej nocy.
A jutro? A jutro niedzielmy się 😉
I spokojnej. Na 11:00 jadę na comiesięczne spotkanie branżowe, ale potem będę, pewnie z przerwami, jak zwykle.
Ja planuję jutro wybyć z domu. Mam nadzieję, że się uda.
Za dzisiejszy dzień chyba mi się należy ?
Serdeczne pozdrowienia dla wszystkich od Wiedźinki! Miałem przyjemność rozmawiać z nią przez telefon – niestety jej komputer ciągle stroi fochy i jest ponownie w naprawie…
Czy ucałowałeś (wirtualnie) ją od nas?
Już jest doinformowana i przesyła całuski

No pewnie, że ucałowałem!
Też takie pytanie zadałam!? Retoryczne i z oczywistą odpowiedzią!
Tetryk by sobie odmówił całowania kobiety?
Choćby wirtualnie…
Za pozdrowienia dziękuję i z wzajemnością
Dzień dobry
Lubię mieć gości, ale to jednak męczące…


Dobrze, że już po sobocie
Śniegu nawaliło nam trochę (tak gdzieś ok. pół metra)
Ja wiem, że jest zima i śnieg to coś normalnego, ale wolałabym częściej, ale znacznie mniejsze ilości
Szkoda, że pogoda nie kieruje się naszymi życzeniami… robi jak chce
Pocieszające, że nie sama walczę z białym puchem

Moi goście właśnie jedzą śniadanie i też wyjeżdżają. Nie to, żebym ich wypraszała, co to, to nie… ale..
Witam!
Już w autobusie,zamiast jeszcze w łóżku.
Szaro, mróz… się mi wycieczki zachciało..
A gdzie zasuwasz??
Dzień dobry, zima. Niestety. Zatem, oby do wiosny
Witajcie!
Trochę witamin się przyda… zwłaszcza Makówce, jak wróci zmarźnięta!
Dzień dobry. Śnieg leży, ja już nie.
A kto Cię śmiał do pionu postawić?? Hę??
No, obowiązki branżowe, dobrowolnie przyjęte na się.
Szare dzień dobry, kawa konieczna!
Pojechałam wczoraj na narciarską wieczorynkę do Szczyrku. Tyle naturalnego śniegu było ostatnio jakieś 10 lat temu. Do tego mróz -10
i księżyc nad górami. Śmiganie w takich okolicznościach to wielka frajda
W nos i policzki nie szczypało??
Biznes się kręci, zaoszczędzą w tym roku na prądzie, bo nie muszą naśnieżać, jak zeszłego roku.
Miłego szusowania
Już od miesięcy narzekają na wydatki na naśnieżanie i brak wody…
Ach, szusowanie!
Też bym chciała poszusować. W tym sezonie jeszcze nie byłam !

Zmarznięta? mróz ?Grzaniec na śniadanie,teraz jakieś tam no te takie rozgrzwająco-rozeeleseeające.Taki postój w lesie…Kolejka mi przepadnie,pa
Pomyślności!
Sypie jak głupie, na dworze ciemno, niezależnie od tego, że o tej porze zimą generalnie jest ciemno. Głowa mnie strasznie łupała, ale tak jak dawno nie, migrenowo, z mroczkami i mdłościami, na szczęście proszki chyba zadziałały i już jestem w lepszej formie.
A ja z wycieczki wracam prosto na Rynek.Troche zmęczona,niewyspana i napita.Łoj.
Ale jesteś w jakiejś trochę większej grupie? Chociaż dwuosobowej?
Sama.
Ojej. To uważaj na siebie i dobra doczesne.
To była taka chwila, kiedy byłam sama, potem znowu nie, a teraz znowu bidulka wracam sama.
Będę uważać Mistrzu Q.
Mam kijki do obrony jakby co.
Oglądał ktoś „Wieczór dla przyjaciela”??
Mróz.. Cholewcia, padł mi akumulator, tzn. że trzeba kupić nowy
Dobrej nocy.
Jak wyszłam z domu o 7.30, tak teraz wróciłam.
Wczoraj cały dzień w domu, dziś cały -poza.
Statystycznie weekend spędziłam trochę w domu, trochę poza.
Najpierw dreptanie po OPN, potem wizyta u przyjaciół w Czajowicach, na koniec Murem Za Owsiakiem w Rynku Głównym.
Na tym Murze było dużo ludzi – gdy ruszyliśmy wokół Rynku szerokim szpalerem,pochód zajmował około połowy obwodu…
To ja idę po dobranockę, proszę Was.
To ja wystąpię z apelem: nie ma ktoś pomysłu na nowe pięterko?
Mam, już kończę – wyjątkowo nudziarskie mi wyszło 🙁 jako zapchajdziura się nada…
Czekamy zatem…
PR jest podobno nie tylko dźwignią handlu w dzisiejszych czasach
Skoro koniec relacji dzisiejszej, przed snem zapraszam na nowe pięterko…