« Królowa (śniegu?) Nienawiść »

Nad oceanem…

Nie jest tajemnicą, że nie przepadam za aktywnościami związanymi w jakikolwiek sposób z akwenami wodnymi. I nie jest istotne, czy w grę wchodzi pokonywanie kolejnych długości basenu sportowego na sąsiednim osiedlu, czy rejs pełnomorskim statkiem.  Potrafię jedynie machać kończynami dla utrzymania na powierzchni i katastrofą jest nawet pojedyncza kropla atakująca mnie z nieoczekiwanej strony.  Nawet najbardziej podstępne sposoby stosowane przez rodzicielkę, niegdysiejszą mistrzynię kraulu i motylka, skazane były na fiasko. Pozytywną stroną mojego wodowstrętu jest fakt,  że zdolności przekazywane są w genach co drugie pokolenie, a wszelkie wodniackie talenty odziedziczyła po babci wnuczka „rybka”, którą od wczesnego dzieciństwa siłą, a najlepiej sitkiem czy podbierakiem z wody wyciągać trzeba było i tak jest do dzisiaj. Nauczona wiosłowania, jako posłuszna córka plątałam się więc po jeziornych szuwarach. Będąc nastolatką, jako kompan do „lewy grota szot wybierz”, wkuwając pilnie komendy przygotowywałam się do egzaminu żeglarskiego. Jeszcze później w ramach rehabilitacji po wypadku ćwiczyłam z zacięciem rękę na desce surfingowej, pracując równocześnie nad skądinąd urokliwym jeziorem. Nie dalej jak rok temu próbowałam nawet nurkowania, bo posmakować trzeba przecież wszystkiego! Jednak od zawsze wakacyjną, a później urlopową frajdę dawała mi wolność ducha gór.

I oto końcem listopada, na bardzo wariackich papierach oraz wbrew resztkom drzemiącego rozsądku, znalazłam się nad wielką wodą! Przez kilka tygodni pobytu spacerując plażami i wędrując szlakami po klifach przekomarzałam się telefonicznie z przyjaciółką bezgranicznie wielbiącą nadmorskie widoki o wyższości gór nad piaszczystą monotonią. A na dowód, że nie dzieje się nic, tworzyłam fotograficzną dokumentację, którą i Wam przedstawiam.

159 komentarzy

  1. Zocha pisze:

    Grudniowa bardzo nudna wielka woda – twierdzę z przekorą 😉

  2. Tetryk56 pisze:

    Zdjęcia zielonawej pianki porywanej przez wiatr ze szczytu fal są bliskie mistrzostwa! po chwili wpatrywania się zaczyna się dostrzegać, jak pojawia się tam Afrodyta! 🙂

  3. Quackie pisze:

    Dobry wieczór, jam ci to jest.

    Zdjęcia są bardzo fajne, chwilami wręcz pocztówkowe, a każdy z tych typów brzegu ma swoje zalety: plaża do długich spacerów, muszlobrania i windsurfingu; z kamieniami wystającymi z morza zmienia się w wystawę ptaków, nic, tylko teleobiektyw zakładać i wypatrywać, co tam poza mewami i kormoranami jeszcze siedzi. Kiedy robi się skaliście, każdy basenik i każda mikrozatoczka stają się maciupeńkim ekosystemem, nad którym można klęknąć albo usiąść, byle dyskretnie, żeby nie wzbudzać niepokoju, i oglądać rybki, kręcące się nerwowo tam i sam, krabiki centymetrowe albo mniejsze, małże, ślimaki, czasem, jeżeli warunki pozwolą, różne roślinki. Wielkie fale pokazują majestat morza i ustawiają człowieka we właściwej pozycji, przypominając, że przyrody do końca nie okiełznał. A spokojne morze z zachodzącym słońcem pokazuje, że możesz sobie, człowieku, mieszać farby i barwy, a naturę i tak trudno przebić.

  4. Quackie pisze:

    Dobranocka dzisiaj jeszcze piętro niżej.

  5. Makówka pisze:

    Uwielbiam wodę, ale i też góry.
    Lubię pływać i wtedy jest mi obojętne czy to jezioro, czy morze, czy Ocean, czy rzeka, czy basen.

    Te zdjęcia są zachwycająco piękne! Oczu oderwać nie mogę!
    Ależ cudownie można by było pływać na tych falach!

    Wróciłam ze spotkania pt. „kolega z LO mieszkający na stałe w Finlandii jest przez 10 dni w Krakowie”.

    Gdy napisał, że jest i chce się spotkać, skrzyknęłam parę osób i …było super! Mam różnych znajomych, ale do tych z LO sentyment szczególny.

    • Quackie pisze:

      A ja byłem na spotkaniu dotyczącym kuchni fińskiej, co za zbieg okoliczności Happy siłą rzeczy dość ograniczonej, jeżeli chodzi o tradycyjne potrawy. Na szczęście tamte czasy dawno za Finami.

      • Makówka pisze:

        Jakoś o kuchni fińskiej nie było rozmowy. Kolega ma żonę Finkę, następnym razem zapytam, co gotuje.

        Faktycznie ta „fińskość” dziś wieczorem to zabawny zbieg okoliczności!

    • Zocha pisze:

      Chętnych do wodnych igraszek nie brakowało! Jak rozumiem zabawę z i na śniegu, w tej zimnej wodzie pojąć nie zdołam 😉

      • Makówka pisze:

        Taplanie się w śniegu rozumiem, a w wodzie uwielbiam, ale jednak ciepłej.

        • Quackie pisze:

          Z wiekiem coraz bardziej podoba mi się dryfowanie na wodzie, najchętniej w dużym dmuchanym kole, a jak jeszcze w dłoni znajdzie się szklaneczka czegoś mocniejszego, to już w ogóle pełnia szczęścia! Wink

    • ajw pisze:

      Zgadzam się z makówką „zachwycająco piękne”
      kiss_a_heart

  6. emilka pisze:

    Jak to nad woda sie nic nie dzieje!? Tylko tam sie dzieje! Bo gory sa i stoja i milcza! A ocean MOWI! Woda mowi! Marylko, te twoje zdjecia powalaja zachwytem! Ogladajac juz slyszalam ten szum, czulam zapach i ta dzikosc wody! To gdzie nastepnym razem lecisz? Bo podrozowanie z toba bardzo mi sie podoba!

  7. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Wszystko wskazuje, że ta przypadłość dotknęła dzisiaj nie tylko Ciebie!

  8. Jo. pisze:

    A w ogóle to co się z Miralką dzieje???

  9. Jo. pisze:

    Dzień dobry.
    Gienię proszsz…
    Koffie

  10. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Mnie się też nie chciało, ale rzeczywistość zaskrzeczała wyjątkowo głośno!

  11. Makówka pisze:

    Witajcie!
    Kawa1
    A mnie się chciało wstać, bo zbudził mnie telefon od kolegi z klasy z SP.
    Chwila miłej rozmowy nakręciła mnie pozytywnie do tego, aby wyjść z łóżka.
    A wczorajsze piwo z koleżeństwem z klasy z LO dobrze zrobiło na zaśnięcie.

    Czas jednak oderwać się od miłych wspomnień szkolnych i zanurzyć w rzeczywistość!

  12. Zocha pisze:

    O tej porze druga Kawa1 Po dniu słońca znów sypie śnieg.

  13. Zoe pisze:

    Dzień dobry. Zabiegany. Kawa.
    ps. Notkę przeczytam i obejrzę w spokoju wieczorem.

    • Makówka pisze:

      Zoe!

      Zarezerwuj sobie chwilę czasu i spokoju, bo zdjęcia są tak zachwycające, że nie da się ich tak, tylko przeglądnąć.

  14. max pisze:

    Dzień dobry 🙂 ” Każdy orze jak może i jak może się pcha . Jeden do akcji W ( weneryczna),tu należy splunąć tfu ! Drugi do akcji H (hodowlana). Tak było w słusznie minionym okresie , a dzisiaj ? A dzisiaj , po cichutku , cholera wie z czyjej inicjatywy , bez żadnej akcji, powstał w Polsce nowy obyczaj zabawy dla młodzieży . Zabawa ta ,polega na rozwiązywaniu różnych zagadek w odizolowanych od świata tzw. escape roomach . Uzbierało się tego w Kraju już ponad dwa tysiące , w Stolicy ponad dwieście . Efekt tej zabawy w Koszalinie jest tragiczny i zmusza do zastanowienia . Co się dzieje wokół nas , że w Warszawie przed Świętami spłonę ło żywcem sześciu bezdomnych , a w Koszalinie pięć młodych dziewcząt podczas jakiejś wydumanej zabawy w escape room ?? Smutno mi , bo nie znajduję racjonalnych uzasadnień tych nieszczęść i ładne zdjęcia z otaczającej nas przyrody , troche tylko zmniejszają ten smutek . Może chociaż mały kwiatek ? Bukiet

    • Tetryk56 pisze:

      Ludziom jest za dobrze, i szukają adrenaliny… dla mnie to głupota.

      • max pisze:

        Masz rację – głupota , ale ponad dwieście escape roomów w Warszawie , stolicy Polski , mówi o skali tej głupoty , o której mieszkańcy nie mają zielonego pojęcia . Czy na ” rynku ” rozrywki , te escape roomy traktowane były jak Agencje Towarzyskie ? Thinking

  15. Quackie pisze:

    Dobry wieczór, fajrant nr 1 około południa, teraz fajrant nr 2, bo w międzyczasie wróciło do mnie (normalnym trybem, to nie jest nic awaryjnego) zlecenie… ale za to chyba już przerwy nie będzie.

  16. makowka9 pisze:

    Jedni idą spać,a inni zaczynają wracać do domu.Dwie przesiadki przede mną…Dobranoc spać idącym.

  17. ajw pisze:

    Ja, wręcz przeciwnie, uwielbiam wodę pod każdą postacią, a już na widok greckiego morza płaczę (ze szczęścia) jak pułkownik Kwiatkowski nad młodymi piersiami. Kocham morze, a to Twój ocean jest piękny do granic nieprzyzwoitości 🙂
    In Love

  18. Makówka pisze:

    Wróciłam grzecznie, bez zawirowań do domu. Gitarę zostawiłam w spokoju i wpakowałam się do łóżka.

    Dziś było parę ambitnych planów jak spędzić wieczór -promocja książki, film, wykład; plany zmieniane co chwilę, ale albo godzina za wczesna, albo za późna, albo miejsce nam nie pasowało.

    Wygrała wersja -„najlepiej przyjedź do mnie, zrobię grzańca”.
    Do tego bułeczki z pastą jajeczną takie jak dają na wernisażach w „Mocaku”, ciasteczka, czekoladki, herbatka.

    Wygodna kanapa i komedia romantyczna. Chodziło o to, aby było miło, nie koniecznie ambitnie.
    Hawaje, Bradley Cooper i te jego błękitne oczy!(też bym się zakochała…).
    Taki film z gatunku tych, co dobro zwycięża,wszyscy szczęśliwi, ładne widoki itd.

    Dwie sceny bardzo mi się spodobały. Mąż i były facet stają naprzeciw siebie, klepią po ramieniu, oprócz przywitania nie mówią nic, a jednak powiedzieli sobie wszystko. Kobieta pyta „rozmawiałeś z moim mężem?” i były chłopak wyjaśnia, co się dowiedział, choć przecież żadne słowa nie padły.
    I potem jest druga scena męskiej rozmowy, w której panowie „się dogadali”bez słów.

    Ten wieczór mnie wyciszył, ale może lampka dopełni i będzie mi się dobrze spało? …na Hawajach…

  19. Makówka pisze:

    Co z Miralką?

    Thinking

    Wiedźminka ma dalej zepsuty laptop?

    Jakieś zawirowania ma nie tylko Mistrz Q ?

    Who-s-the-man

  20. Alla pisze:

    Przysiądę chwilkę i posłucham co mówi ocean!
    Wszystkiego nie rozumiem, bo to i pomrukuje i szepcze… Cudnie falami.
    Zdjęcia prześliczne, patrzę i patrzę… Oczu oderwać nie mogę…
    Dzień dobry Delighted

  21. Zoe pisze:

    Dzień dobry. Deszczowo – śniegowo.

  22. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Z rana w pracy porcja adrenalinki, więc dotrwam do kawy o 10-tej Delighted

  23. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Spałem dobrze, ale wcale nie jestem wyspany, dlaczego?

  24. Zocha pisze:

    Dzień biały! Monotonna jestem…między szuflowaniem kawka? Kawa1 Ocean był mniej absorbujący…

  25. Makówka pisze:

    Witajcie!

    Kawka
    Też mam tak jak Q. Spałam dobrze, a jakoś, tak się czuję, że najchętniej położyłabym się znowu i… znalazła na Hawajach.

    Q jak Twoje zawirowania?
    Czy ktoś wie co z Miralką?

    • Quackie pisze:

      Dziękuję bardzo, zniknęły równie gwałtownie, jak się pojawiły, co jest plusem (bo minęły) i minusem (bo takie gwałtowne pojawianie się i znikanie nikomu ani niczemu nie służy).

  26. makowka9 pisze:

    Co taka cisza?Jestem w autobusie,pogadałabym z kimś,a tu nikogo nie ma?

  27. Quackie pisze:

    Fajrant i przerwa, a po przerwie Wyspa i jeszcze przeglądanie różnych papierów przed sobotnim wyjazdem… Worry I-see-stars

  28. makowka9 pisze:

    A ja już w tramwaju,wracam.Ten tydzień jest nad wyraz udany „póki co”

  29. Tetryk56 pisze:

    A i ja wracam, szkoda że z innej strony… 🙁

  30. Quackie pisze:

    A do licha, próbuję być człowiekiem-orkiestrą i średnio mi to wychodzi. Weary

  31. Zoe pisze:

    Cześć wyspa. Mokro-śniegowo za oknem. Pracujemy.

  32. Quackie pisze:

    Dzień dobry, wczoraj doszły mnie pełne zgrozy wieści na temat rzekomej „burzy śnieżnej”, jaka miała nawiedzić Trójmiasto i okolice. A tu nic, ot, trochę poprószyło (i od razu stopniało).

  33. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Możecie mi zazdrościć 🙂 W Krakowie pada śnieg, na całej połaci, na brudy i śmieci – śnieg… I naprawdę jest biało! Happy

  34. Zocha pisze:

    Biało, bielej… sypie bezustannie Happy-Grin

  35. Quackie pisze:

    Uf, fajrant nr 1 przed chwilą, za chwilę przerwa, potem Wyspa i człowiek orkiestra znów wkracza do akcji.

  36. Jo. pisze:

    Powoli wracam do życia. Z dużym naciskiem na POWOLI.
    Wiecie jak uroczo witała się dzienna zmiana wczoraj na SORze? „Umarł już ktoś dzisiaj?”.

  37. Zocha pisze:

    Snów spokojnych, niekoniecznie pod gruszą Zzzzzz

  38. ajw pisze:

    Zapraszam na wyższe pięterko 🙂

  39. miral59 pisze:

    Zanim skoczę na pięterko wyżej…
    Zdjęcia są cudne Approve Woda (od małej rzeczki, czy bajorka po bezkresne morze) od zawsze ma dla mnie nieodparty urok. Nad oceanem jeszcze nie byłam, ale ciągle mam nadzieję, że kiedyś się wybiorę. Happy
    Gdy patrzyłam na zdjęcia, słyszałam ten szum fal uderzających o skały… ten zapach morskich glonów… ten wiatr wiejący od wody… Cudo!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)