Chyba wam już opowiadałem, jak kiedyś, jakiś czas po tym gdy zacząłem czytać i komentować blog Bobika, zgadałem się z dwójką komentatorów mieszkających również w Krakowie, i umówiłem się na spotkanie w realu. Nie wiedzieliśmy o sobie nic – nawet płci tychże nie byłem pewny, więc poszliśmy niejako w ciemno. Przyszły dwie panie w różnym wieku, przedstawiliśmy się sobie i pogadaliśmy czas jakiś i okazało się, że starsza rozmówczyni jest córką przyjaciela mojego ojca z czasów studenckich (którego znałem tylko ze słyszenia i z tomiku spoczywającego w biblioteczce). Młodsza natomiast okazała się córką nauczyciela, który był wicedyrektorem liceum w którym kończyłem średni poziom edukacji…
Ale do brzegu, jak mawia Klarka. Jakiś czas temu dopłynęła do nas przez wody otwarte Makówka, i wkrótce dołączyła do pomponików. Trochę tajemnicza, nie podawała swojej lokalizacji, ale ostatnie zdjęcia zaczęły mi się kojarzyć, zapytałem dyskretnie, no i wydało się, że to Kraków. Żeby było śmieszniej, znamy się już od niejakiego czasu, działając w tym samym stowarzyszeniu i spacerując wspólnie z licznych ostatnio okazji, nie znając się z sieci ani z nicków – a i adres mailowy mam inny dla bloga niż dla spraw w realu.
Tkwimy w bańce?
Oby wszystkie niespodzianki były równie miłe!
« Weekend w chatce 12-14 październik 2018 | 21.X.2018 » |
17
paź 2018
No mały!!!
Widać za mało byłam tajemnicza. I zdjęcia mimo, że bez twarzy też coś tam zdradzały?
Słaby konspirator ze mnie …)
Ale numer
Pożegnam się na dziś, bo mnie nerwy zżerają odnośnie potomka na wycieczce.
Pa pa.
Nie chcę nikogo urazić , ale tak potoczyły się losy Kraju , że dzisiaj na głównych pozycjach w państwie stoją osoby z Krakowa i okolic : Duda , Ziobro , Kuchciński , Terlecki , Brudziński , Szydło i inni , co dowodzi , że reszta Kraju w polityce nie ma nic do powiedzenia . Jest to złożony problem i nasza opinia w tej materii nie ma dzisiaj większego znaczenia . Kluczowa sprawa , to odsunięcie od władzy Jarosława Kaczyńskiego , który przyznał , że marzy , aby zostać emerytowanym zbawcą Polski . Jeśli ma być zbawcą , to wcześniej Kraj musi znalezć się w poważnych kłopotach . Zatem , jeszcze wszystko przed nami …
Ja bardzo przepraszam, ale to naprawdę nie nasza wina…
Drogi Maksiu przypisujesz nam trochę za dużo :(.Brudziński jest ze Szczecina i tam na swoje za uszami a Kuchciński z Przemyśla i tam też tak jest kochany jak w Polsce ? Kraków i Małopolska to piękne miejsce i różnych ma obywateli – za przybyłych i mocno aktywnych nie odpowiadamy . Pozdrawiam serdecznie :).
Za tych innych mocno się wstydzimy

Brudziński pochodzi z Nowego Sącza . Przepraszam , jeśli kogoś uraziłem…
Ciekaw jestem, czy i my się dotąd nie spotkaliśmy?
Było tak: pracowałem dzisiaj pilnie przez cały dzień, poza tym zdążyłem załatwić parę spraw, aż tu nagle około 17:00 domofon dzwoni – a to dalszy znajomy, człowiek przemiły, ale zarazem bardzo nie w porę, no nic, gość w dom, Bóg w dom, właśnie wyszedł. Trochę jeszcze pracy zostało.
Przedziwny dzień, zaiste.
A co do małego świata, to tak mam przez całe życie – znajduję sąsiadów z Kielc w Paryżu, wspólnych znajomych z Gdyni w Gdyni (jakkolwiek tajemniczo by to nie brzmiało – chociaż może właśnie logicznie?) i takie tam różne.
W Krakowie też mam paru znajomych poza Mistrzem Tetrykiem, co akurat wynika z tego, że kończyłem liceum w Kielcach, a jeżeli ktoś z mojej klasy, szkoły czy rocznika wybierał się na studia, to w przeważającej większości albo do Warszawy, albo do Krakowa – i jeżeli tam został, to znajomość właśnie stąd.
BTW – zbliżają się Targi Książki… Zaszczycisz Kraków?
Wstępnie planowałem, ale zaszły pewne nieprzewidziane okoliczności i muszę być tutaj – ważne zebranie w większym gronie.
Auuuu szkoda. Bo już miałam malutką nadzieję, że uda mi się zobaczyć Mistrza Q …)
Niestety. Musimy założyć lokalny oddział branżowego stowarzyszenia. Mieliśmy to wstępnie robić w ten weekend, ale okazało się, że wszystko się przesunęło o tydzień.
Kochani Wyspiarze wróciłam własnie do domu.
Skoro już wiadomo, że mieszkam w tym mieście co to
„….U nas chodzi się z księżycem w butonierce
U nas wiosną wiersze rodzą się najlepsze
I odmiennym jakby rytmem
U nas ludziom bije serce
Choć dla serca nieszczególne tu powietrze…”
to mogę napisać, że byłam na spotkaniu z kandydatką na Prezydenta Miasta Krakowa.
Zaraz opiszę co i jak , ale dajcie mi zrobić kolację itp
Najpierw wlepię swoje „trzy grosze” odnośnie pytania Jo.
„Ciekawe, czy przyjście na głosowanie w koszulce z napisem KONSTYTUCJA potraktowane by zostało jako agitacja i złamanie ciszy wyborczej”.
Odpowiadam tu, bo jak jest nowe pięterko nikt nie zagląda na stare.
Jeśli chodzi o obserwatorów i członków Komisji jest dla mnie rzeczą oczywistą, że mają być bezstronni.Choć jako obserwatorzy będziemy mieli identyfikatory z imieniem, nazwiskiem i nazwą organizacji, która delegowała nas do obserwacji wyborów.
Wyborca ma prawo, wręcz obowiązek mieć poglądy, ale nie powinien ich ujawniać w dniu wyborów, bo można to traktować jako agitację jednak, więc gdybym ja była przewodniczącą osobę w koszulce poprosiłabym o zagłosowanie, opuszczenie lokalu i nie pozwoliłabym stać przed.Jak kiedyś byłam przewodniczącą Komisji Wyborczej zabroniłam członkom Komisji rozmawiać między sobą na temat swoich preferencji wyborczych.Ale ja czasami bywam zołzą , czego też jeszcze pewnie o mnie nie wiedzieliście.
Natomiast absurdem naszych czasów jest, że słowo KONSTYTUCJA staje się najgorszym brzydkim słowem na „K” i agitacją
Akurat w czasie w którym Jo. zadała to pytanie ja doświadczałam jakie emocje wzbudza w niektórych wspomniana koszulka.
Przyszliśmy na zebranie z panią Wassermann w 6 osób w koszulkach tych modnych tego roku. Wszyscy byliśmy mieszkańcami tej dzielnicy, której spotkanie dotyczyło. Weszliśmy w kurtkach, bo inaczej by nas nie wpuszczono. W momencie zdjęcia kurtek rozległy się z wszystkich stron pomruki”przyszli aktywiści, te świry, won stąd!” i inne brzydsze określenia.Jeszcze nikt z nas nic nie powiedział!
Agresywny tłum nie pozwalał zadać pytania komuś kto miał koszulkę gdy doszło do „pytania z sali”
Pani Wassermann oczywiście podkręcała sytuację mówiąc, że przyszliśmy po to , aby zakłócać spotkanie choć pytania były merytoryczne i konkretne dotyczące dzielnicy, w której mieszkamy.
Gdyby tylko ktoś z nas dał się sprowokować to niektórzy wyglądali tak jakby nam najchętniej wtłukli.
Ciekawe doświadczenie życiowe – ten poziom chamskiej agresji na sam widok słowa KONSTYTUCJA zaskoczył mnie jednak.
We wspomnianej koszulce chodziłam kiedyś po tym osiedlu i namawiałam do udziału w wyborach i reakcje były różne, ale nigdy tak agresywne.
Smutno i straszno robi się coraz bardziej.
Aż się zastanawiam jak będziemy traktowani jako obserwatorzy z identyfikatorem -Fundacja Batorego lub KOD lub Akcja Demokracja itd
Wydaje mi się Makóweczko, że to stara zasada „uderz w stół, a nożyce się odezwą”.
Normalnym ludziom słowo Konstytucja kojarzy się z aktem prawnym – Ustawą Zasadniczą, według której ustala się prawo w danym kraju. To coś w rodzaju „świeckiej Biblii”…
Tym, którzy łamią Konstytucję, kojarzy się tylko i wyłącznie z opozycją…
No i chyba sama zauważyłaś, że w każdej dyskusji, jeśli komuś brak argumentów, zaczyna się agresja i chamstwo. To włącza się system obronny. Nie lubią samodzielnie myśleć i przyjmują takie, czy inne poglądy w zależności, kto trafi im do przekonania. Wysłuchanie argumentów adwersarza może spowodować zachwianie pewności (wiary) w to, w co uwierzyli. Być może zmusiłoby do zastanowienia się i zweryfikowania poglądów. A tego sobie nie życzą. Jest guru, który mówi im co i jak, więc po co mają się wysilać? I jeśli tym ludziom wpaja się, że obecna Konstytucja jest do kitu, że pisali ją komuniści, jest nieżyciowa i nie zawiera najważniejszych przesłanek (jest tego tyle, że nie jestem w stanie wszystkiego wymienić), to sam napis drażni. Bo to nie jest Konstytucja napisana przez ICH guru.
Tego, że przed wprowadzeniem Konstytucji w życie, przed jej zatwierdzeniem, było rozpisane w kraju referendum i większość ją przyjęła, nie przyjmują do wiadomości. Czy w sprawie nowej też będzie referendum? Czy tak jak wszystko, zostanie wprowadzona nocą, tylnymi drzwiami?
Moje pytanie było oczywiście prowokacyjne, aczkolwiek z nieco innego powodu.
Chodziło mi nie o konkretną grupę wyborców, mającą preferencje antypisowskie, ale o narastającą fobię niektórych osób wobec słowa KONSTYTUCJA. Słowa, nie niosącego przecież treści obraźliwych, wulgarnych, przestępczych i tak dalej.
Swoisty polski paradoks. Konstytucja jako antypolskość.
Jo. Też tak to pytanie zrozumiałam.Zabawne jest to, że w czasie gdy je napisałaś ja doświadczałam osobiście odpowiedzi na nie. Pytanie przeczytałam po powrocie ze spotkania gdy jeszcze byłam pod silnym wrażeniem, ale jak się dziś dowiedziałam pozostałe osoby też miały podobne odczucia.
Dość dawno już temu świeżo konsekrowany (ale już po pierwszych deliktach) PAD odwiedził Stary Sącz, miasto swoich dziadków. Na rynku odbyło się spotkanie „wielkiego krajana” z entuzjastycznymi mieszkańcami, pojawiła się też na boczku delegacja KOD z wielkim transparentem „Cały naród czyta Prezydentowi… Konstytucję”. Pośród „gorącego przyjęcia”, jakie nas tam spotkało, padły i obietnice „żywi stąd nie wyjedziecie”…
Nie chcę tu nikogo bronić, bo sam takich zachowań absolutnie nie pochwalam lecz obserwując nastroje po każdej ze stron, widzę jednostki które najchętniej nawzajem powywieszały by się na okolicznych drzewach. Jeżeli rozpatrujemy już powyższe zagadnienie należałoby bardziej zająć się skalą występowania w/w zachowań, u jednych, drugich itd.
Samo życie.
Dzień dobry



To, że nie uwierzył, że mogłam sama (z mamą jako pasażerem) pojechać te 300 km. na wycieczkę (bo baby tak daleko nie jeżdżą siedząc same za kierownicą), jeszcze bym jakoś przetrawiła. Ale on wyśmiewał ludzi ze wsi, twierdząc, że to prostaki, pijaki i brudasy
A moja mama pochodzi ze wsi. I wcale się tego nie wstydzę!!! Nie mam czego. Bywałam też na wsi dość często u swojej ciotki (siostry mamy). Jakoś nie zauważyłam, żeby oni, czy sąsiedzi, byli pijakami, czy brudasami. Co do brudasów… wystarczy latem wsiąść do miejskiego, zatłoczonego autobusu…
To, że świat jest mały wiem doskonale
Byliśmy w USA zaledwie kilka miesięcy, gdy mój mąż spotkał swojego kolegę z pracy. W polskim sklepie. To był szok, bo w pracy (w Polsce) wszyscy byli przekonani, że Zbyszek wyjechał do Anglii. A tu się okazało, że wylosował wizę i przyjechał do Stanów.
To, że mój kolega miał wyjechać do USA wiedziałam wcześniej. Ale jakoś nie przyszło nam do głowy, żeby się jakoś umówić… spotkałam go któregoś dnia w polskim sklepie. Aż mnie ucałował z radości
Spotkaliśmy też męża koleżanki z pracy (męża pracy). Ale z tym po kilku spotkaniach, zerwaliśmy wszystkie kontakty. Buc jakich mało
Było jeszcze kilka innych drobnych powodów dla których zerwaliśmy kontakty. Po co mam się zmuszać i spotykać z kimś, kto nadaje na zupełnie innych falach i nie mamy żadnych wspólnych zainteresowań. Słyszałam, że wrócił do Polski… Był tu nielegalnie ponad 30 lat.
Także ten świat jest mały, nie tylko jeśli chodzi o Polskę. Nawet na obczyźnie można spotkać kogoś, kogo się zna od lat… tak jak mój mąż i Zbyszek. Znają się ponad 40 lat… dłużej, niż jesteśmy małżeństwem
Od godziny się męczę próbując spać. To chyba Gienię obudzę. Żeby była gotowa.

Dzień dobry.
Witajcie!
Dzisiejszy poranek nie umywał się do wczorajszego. Wizualnie. Ale przynajmniej po dojechaniu do pracy nie zastałem tu awarii tak jak wczoraj.
Dzień dobry. Na razie w miarę spokojnie, w środku i za oknem.
Witajcie!
Wczoraj nie mogłam zasnąć , bo przed oczami stawały mi twarze wykrzywione złością i agresją NA SAM WIDOK naszych koszulek.Może przesadzam, ale jakoś zrozumiałam na czym może polegać mechanizm linczu.
Miralka bardzo trafnie zdiagnozowała sytuację, ale ja w moim myśleniu poszłam o krok dalej…
Kolega normalnie opanowany i spokojny też przyznał się dziś, że wczoraj nie mógł zasnąć po wczorajszym spotkaniu.
Dobrze już teraz będzie wesoło …obiecuję poprawę…
Obiecałam, że będzie wesoło -Bareja 2018
Podobno nowe przezroczyste urny są szersze niż standardowe drzwi i w wielu lokalach jest problem.
Można przez okno ? A co gdy w oknie są kraty?
Tylko czy to jest śmieszne ?
Dzień dobry Makówko! Czy popsuję Ci humor zmieniając rocznik owego Barei na 2014 ? Wszak to wtedy powstała nowelizacja KW wprowadzająca owe „za szerokie” przezroczyste urny (Idąc za TVN24). A co do owych urn, miałem okazję być w komisji wyborczej (2016 – uzupełniające samorządowe) i wtedy pierwszy raz z tą urną miałem styczność, jej gabaryty są absurdalne a przy wyjmowaniu kart bardzo niepraktyczne. Wspomnę jeszcze, że co jakiś czas pojawiał się gminny sekretarz , który potrząsając ową urną sprawdzał jej wytrzymałość itp. a w istocie chodziło o to aby zrewidować powodzenie kandydata startującego z ugrupowania obecnie nam w miasteczku panującego. 🙂
Ależ Drogi Wytworze Wyobraźni czemu miałbyś mi zepsuć humor?
Zresztą napisałam „podobno”, bo przecież nie wiem czy to prawda.
Gminny sekretarz potrząsający urną mnie raczej ubawił. Czy był on członkiem Komisji Wyborczej? Bo jeśli nie to mam pytanie czy jego obecność była uprawniona? Tak tylko zapytałam…
Obiecałam opisać parę sytuacji z mojego życia dla potwierdzenia tytułu aktualnego pięterka.
1. W czasie studiów jeździliśmy na narty do Lubomierza w gronie „naszej klasy z LO”(pisałam już kiedyś, że miałam super klasę w szkole średniej?)
Kiedyś kolega przyprowadził swojego sąsiada -wtedy już asystenta.Przystojnego, inteligentnego, dowcipnego…ale nie o tym miało być. Więc gdy na kolejny wyjazd ten sam kolega zapowiedział innego swojego kolegę Makówka , która lubi poznawać nowych ludzi już się cieszyła…No i zjawiają się z „nowym kolegą” -chodziłam z nim do jednej klasy w SP i na dodatek mieszkamy tak, że mamy wspólne podwórko!Taki to był „nowy =stary kolega”.
2. Byłam kiedyś w sanatorium w jednym pokoju z bardzo sympatyczną koleżanką. Ukradli mi komórkę i nie miałam jak nawiązać kontaktu ponownie choć bardzo chciałam.
Po wielu latach w sklepie w Stróży (teraz po dekonspiracji mogę ujawnić , że chatka jest w Stróży) słyszę „cześć Ewa! To Ty?” Od tego czasu odwiedzamy się gdy jesteśmy w Stróży, gdyż ona ma też tam domek letni.Wspominamy jak było super w Iwoniczu w sanatorium.
Wieczorem napiszę o koleżance ze szpitala, bo już znowu jestem spóźniona…i jeszcze dziecko co chwilę „coś chce” teraz, natychmiast, bo wyrzuca starą wersalkę.
Natomiast podłechtana przez miłe panie o sytuacji z psem w San Francisco wymyśliłam zrobić kiedyś nowe pięterko.
( Dać chłopu zegarek, a Makówce -pomponik !)
Wrócił.
Żywy.
Jestem wypompowana. I zapewne za chwilę wpadnę w martinizm. Albo i prosecchizm.
Jo. Taki już los matek.
O matko…
I bąbelkizm!
Dobry wieczór. Fajrant i przerwa, a szkoda, bo mam ochotę poczytać pod kreską, ale nie jestem w stanie.
Krótka drzemka regeneracyjna… i do czytania! 😉
Witam wieczorową porą. Jestem codziennie, ale czasami nie mam siły się odezwać.
Jutro zapowiada mi się wesoły dzień, bo po pierwsze ma przyjechać szafa i będą ją montować, a po drugie przyjedzie Syn z wiertarką i nareszcie popowiesza mi wszystkie szafki, relingi i inne rzeczy, czyli hałas na całego. Jeszcze tylko remont toalety, a raczej kosmetyka i trzech pokoi.
NIGDY WIĘCEJ ROBOTNIKÓW DO REMONTU MIESZKANIA, bo i tak po nich trzeba poprawiać… 
Przeczytane, a widzę, że i dobranocka się pojawiła – a mnie Juniorzy wyciągnęli na wspólne oglądanie starocia. Czyli jeszcze dłuższa chwila przerwy.
Dzień dobry
Zawsze się urobię i padam na dziób
Chyba już wolałabym do pracy. Też się czasami urobię, ale przynajmniej mi za to zapłacą

Miałam jeszcze podpiąć krzak agrestu (inne podpięłam), ale nie mam odpowiednio dużej (szerokiej) podpórki. A nie chciało mi się specjalnie po nią jechać do sklepu.
Co miało być przycięte, zostało przycięte, co wyrwane – wyrwane. Zerwane pomidory posegregowane, a gruszki w occie siedzą gotowe w słoikach
Nie robiłam gruszek coś od około 40 lat i niemal kompletnie zapomniałam jak to się robi. Całe szczęście jest internet… wybrałam ten przepis, który wydał mi się w miarę znajomy 





Czy już kiedyś wspominałam, że nie lubię dni wolnych od pracy? Nie? Nie lubię
Jedyne pocieszenie, że zrobiłam wszystko co zaplanowałam… a przynajmniej prawie wszystko.
No i jeszcze przydało by się skosić trawnik. Ale tak udeptałam wysoką trawę, że muszę zaczekać aż się podniesie. Może jutro ją skoszę?
Urobiłam się, ale mój ogródek jest już gotowy na zimę
Przez tyle lat miałam prawo zapomnieć…
Chyba pójdę spać…
Jutro (u Was dzisiaj) też jest dzień
I oczywiście nowe plany… co powinnam zrobić
To taka „neverending story”…
Witajcie!
Czy mgła ma jakieś zalety? Podobno paniom poprawia cerę… Aha, i smogu nie widać!
Mgliste cześć Wyspiarkom i Wyspiarzom.
Niech mnie ktoś obudzi…
Dzień dobry. Co tacy zamgleni? U nas akurat czysto, ani kłębka mgły.
Madre wzięła sobie kota…
ciąg dalszy Wiecie Gdzie.
Jo. Nie wiecie, tzn nie wszyscy wiedzą.
No ale Ty wiesz
Jo. Nie , bo mi potem ten link zrobił się niedostępny. Ale to i tak dopiero jak wrócę z chatki tzn w sobotę wieczorem.
Mgliste Dzień dobry!
Wczoraj do północy jeździliśmy z kolegą po pobliskich osiedlach, aby
znaleźć miejsce na nasze plakaty. Aby było zgodne z prawem i aby nie zaklejać czegoś innego tzn nie tylko wyborczego,ale np o jakimś kursie -szanujemy cudzą pracę.
Dziś od rana zamieszanie w związku z obserwacją wyborów -zaświadczenia z Fundacji Batorego jeszcze nie dotarły, a to powoduje, że musimy zmienić grafik naszej obserwacji w Komisji, której jestem.
Syn atakuje mnie mailami z różnymi ważnymi sprawami, faktycznie ważnymi.
Smog atakuje Kraków- normy przekroczone są o ponad 350 proc.
Chyba ucieknę dziś do chatki…
Dzień dobry wieczór. Dzień taki sobie, praca nieco ucierpiała, bo jest dzień na przeszkadzanie, poza tym trudno dobrze zrównoważyć dopływ tlenu do pokoju z odpływem ciepła.
Fajrant i przerwa, między innymi na doprowadzenie własnej gęby do porządku (muszę się nieco odbrodzić).
Witam z chatki.Zimno a mgła taka,że góry nie było widać jak podjezdzalismy.
To tak informacyjnie dla tych co mi zazdrościli.Ale dziecko chciało,a czego matka dla dziecka nie zrobi?
Ja natomiast jutro bardzo rano wstaję, a nieco później, ale tylko nieco, wyjeżdżam, i będę z powrotem w niedzielę po południu.
Owocnego weekendu!
Parę historyjek o małym świecie też mam. Chciałam podzielić się nimi rano witając Wyspiarzy mgliście, jednak fon mnie nie wpuszczał :(. Teraz więc równie mgliście (po wieczornej przejażdżce rowerowej pod górami dla utrzymania dobrej cery) mówię: dobranoc!
Dziś wyjątkowo między Dobranocką a lampką nie byłam zajęta wracaniem do domu.Bo byłam wcześniej, a teraz już nawet w łóżku jestem.Choć? W domu jednakowoż nie jestem,ale w chatce.
Juz jest ciepło…
Wreszcie był czas aby na Whatsapie pogadać z koleżanką z USA.
Znowu sama zostałam i gadam ze sobą?
Nie jesteś sama jak wiesz są tu inne sowy
.Wspaniała Zocha zapowiedziała wpis i już się cieszę ,że dostaniemy coś na osłodę tej ciszy i jakoś przeczekamy 
Dzień dobry
Momentami padało coś podobnego do deszczu ze śniegiem
Jak to dobrze, że ogródek uprzątnięty 


U Was mgły, a u mnie pokapywało prawie cały dzień
Byłam w sklepie i kupiłam podpórkę do agrestu. Zmokłam trochę, gdy wciskałam w to krzak. Trawy już nie kosiłam… za mokro. A przerwy między opadami za krótkie.
Ale tak to bywa jesienią
Miłej soboty wszystkim życzę
Dzień dobry, chociaż w sobotę o tej porze takie powitanie ciężko przechodzi przez usta (albo klawiaturę). Zaraz ruszamy, więc od razy do widzenia.
Witajcie!
Zamiast spokojnie dosypiać, zostałem bestialsko zerwany! Auuu!!
Tetryku a cóż to za bestia była tak niedobra?
Niektórzy patetycznie nazywają ją Ojczyzną…
Łoj!Takie czasy.Mnie owa Ojczyzna zapowiedziała dostarczenie inf w niedzielę rano.Wczoraj wieczorem pouzgadnialiśmy,że douzgadniamy dziś.No musimy być elastyczni.Pierwszy raz jest zawsze trudny.PIERWSZY RAZ tak a propos była pierwsza praca i lot samolotem…co by tu jeszcze?
Piękna mgła za oknem. I zapach taki jesienny. Przechodzimy z okresu śliwkoweko na dyniowy.

Dzień dobry.
Mgliste i kiepsko wyspane dzień dobry!
Idę sobie kupić kolorowe długopisy. Nie czarne i nie niebieskie. Kolorowe.
Dowcip z lat 90-tych:
– Dzień dobry, czy są kolorowe telewizory?
– Tak, są…
– To ja poproszę czerwony.
Pierwszy kolorowy telewizor to był składany przez mojego męża z części.To były czasy pomysłowych Dobromirów. Znowu coś PiERWSZY RAZ.
Jo.Na jutro?Czy na jakiś inny cel?
Na jutro.
Nadal nie mogę się zalogować z poziomu fona, więc bez „dzień dobry” – za późno :(. Popracowałam, teraz pora na… bal? No, prawie – jadę na spotkanie klasowe. A jeżeli Sylwester, to wyłącznie na stoku narciarskim lub pustyni!
Na pustyni nie witałam Nowego Roku, ale bardzo wiele było w górach na śniegu pod gwiazdami picie szampana.
Np -w Sylwestra wycieczka na Mogielicę, powrót, lekka zmiana ubrania i zabawa. Albo przed Sylwestrem jeżdżenie na nartach, a potem zabawa.
O rany…
Długopisy kupione.
BB bardzo się ucieszył, że nie musi zostać w szpitalu, bo może dzisiaj jechać do sklepu lego, a jutro iść głosować. PIERWSZY RAZ W ŻYCIU. Bo wcześniej jeździł z nami, wrzucał do skrzynki, edukowany był obywatelsko, ale nie miał ukończonej osiemnastki.
Buty dla BB kupione. Rozmiar 45.
A przy okazji i zimowa kurtka na wyprzedaży, więc mogę spokojnie odpocząć.
A. I jest jakaś zabłąkana butelka Martini Prosecco w lodóweczce… Więc tego no…
Tego no…
Ależ by mi się TERAZ „tego no” z Wami przydało!
Ale po kolei – zbyt wiele w ogrodzie na dało się robić, bo mgła, zimno,mżawka.Pojechaliśmy z synem do sklepu i kupili parę potrzebnych rzeczy do chatki, a potem popływać na „wody zamknięte” w Myślenicach.
Po obiedzie -sielanka -herbata + ciasteczko i wtedy …sms, że dwie godziny temu zmarła teściowa .
Była już w bardzo złym stanie (gorszym jak jest moja mama, mimo, że moja starsza). Więc nie było to zaskoczenie , ale…
I wtedy „przy okazji” wyjaśnia się czemu mój młodszy syn chodzi od paru dni taki podenerwowany. Rozmawiał z bratem i dowiedział się o różnych jego problemach, o których oczywiście tu pisać nie będę, ale bodaj się wyżalam, bo już trochę nie ogarniam.
Starszy mi nie mówił, bo „nie chciał mnie martwić”, ale dziś na skype coś tam powiedział.Wystarczające „coś” abym się martwiła, ale oczywiście udawała, że nie.
W czasie tej rozmowy na skype z synem telefony w sprawie ostatnich uzgodnień na jutrzejszą obserwację to tylko miła odskocznia myślowa, choć też pewne problemy się pojawiały, ale zespół się dograł i jesteśmy już umówieniu na „tego no” między jedną turą a drugą.
Czy jak przykryję głowę poduszką i krzyknę „nie ma mnie!” to wystarczy?
Ponieważ nie jestem pewna czy proza życia tzn moje dzieci jednak mnie nie znajdą pod tą poduszką powiem sobie, że czym są problemy naszego życia wobec jego końca? Teściowa bodaj nie cierpiała, bo od dłuższego czasu była już całkiem w innym świecie i bez kontaktu.
Współczuję.
U mnie jeszcze przed, chociaż coraz bliżej.
Współczuję serdecznie

Zarówno z powodu śmierci teściowej, jak i problemów dzieci
Jedno i drugie przykre….
Czy ktoś może coś zrobić z tym, abym mogła zasnąć?
No przecież JESTEM ŚPIĄCA i …
Ja też.
Jo. To kto jest temu winien, że nie mogłyśmy spać?
A cholera wie.
Dzień dobry

Ostatecznie to nie jest namawianie na głosowanie na jakąkolwiek partię…
Udanych wyborów wyborcom życzę
Mam nadzieję, że te życzenia nie zostaną potraktowane jako złamanie ciszy przedwyborczej
No dobra, sen jest przereklamowany!
Można żyć bez snu! Można? Zobaczymy pod koniec dnia co mój organizm na to powie, bo ten drań często robi mi różne psikusy , aby pokazać, że nie mam racji.
Deszczowe Dzień dobry!
Witajcie!
Choć z przerwą, spałem jednak nieźle i dość długo. Jest więc szansa, że kolejnej nocy wytrwam do końca 🙂
Ależ przecież i tak nie masz innego wyjścia Tetryku!
„Moja Ojczyzna” jest jednak trochę lepiej wychowana jak Twoja. Nie telefonowała do mnie rano, ale przysłała maila. Choć i tak przecież nie spałam.
Cicho wszędzie , głucho wszędzie , co to będzie ? Co to będzie ? Łaziłem , szperałem , szukałem jakiegoś wzorca od Piasta Kołodzieja i co znalazłem ? Trzy najazdy Mongołów , którzy dotarli nie tylko do Legnicy , ale trzykrotnie spalili bliskie mojemu sercu Szczytno na Mazurach … Były krwawe wojny Polsko -Tureckie , Potop Szwedzki , Napoleon Bonaparte , który zostawił w Polsce po wyprawie na Moskwę tysiące Francuzów ( Fredro) i były rozbiory ,kiedy to Rosja , Austria i niemieckie Prusy rozgrabiły terytorium Rzeczpospolitej …Kultura wschodu dotarła z cerkwią nawet do Sosnowca,tzn. musieli tam być wyznawcy prawosławia i wreszcie Unia Polsko – Litewska z popapraną historią . Był jeszcze masowy napływ Ormian i już ostatnio , żeby zrobić Rosji na złość przyjęto w Polsce ponad 80 tysięcy Czeczenów , którzy rozpłynęli się pod polskie strzechy I tak przez wieki ,kotłuje się w tym polskim tyglu wszelaka rasa i narodowość i jak tu teraz można znależć potomków Piasta Kołodzieja ? Bo chyba z tego pnia powinny wyrastać zastępy wszelkiej tzw . Drużyny Narodowej jak mówi była premier Pani Beata Szydło..
Jak sobie wyobrażam taki pień, to bardzo naturalistyczny kształt staje mi przed oczami…
Może by jakiś ” rysuneczek ” ?
Ech, żebym to ja tak umiał rysować…
To może jeszcze zamiast rysunku , wspomnę o totalnej pacyfikacji obszaru Rzeczpospolitej przez Braci starszych w wierze z Europy , a po Powstaniu Styczniowym z Rosji . Były na prowincji miasteczka , w których ta populacja wynosiła 60-70 procent . A przecież bez miłości trudno żyć i mleko się rozlewało , a dzisiaj mówi się , że po trupach , ale żadnego imigranta Polska sobie nie życzy i koniec kropka . Żadnej refleksji …. Miłego wyborczego wieczoru Tetryku 🙂
Miłego popołudnia wszystkim odwiedzającym WYSPĘ życzę
. Wieczorem zobaczymy ale ja widzę optymistycznie :). Wieczór będzie długi … Dobrze ,że spałam dziś jak nigdy to dziś długo posiedzę 
Ja też posiedzę, bo będę asystował jednej z komisji ustalających wyniki…
Drogi Tetryku oby pokryły się z naszymi oczekiwaniami -pozdrawiam
USTALAJĄCYCH???
Tak się to oficjalnie nazywa: „Komisja ds. ustalenia wyników głosowania w obwodzie”.
O matko…
Tylko dobrze tam ustalcie!!!
Ja tylko obserwuję…
Użyj Mocy!
Dzień dobry. I do domu wróciłem, i na Wyspę, i zagłosować zdążyłem.
Wpadłam do domu na chwilę coś zjeść ciepłego. W czasie obserwacji jadłam kanapki, ale , ale „przebiegle” zabrałam ze sobą papierki herbaty i poprosiłam o wrzątek.
Jestem bardzo podbudowana psychicznie. Pełna współpraca, wzajemna życzliwość pomiędzy obserwatorami, pomiędzy obserwatorami a Komisją, jak również z panią, która była mężem zaufania z PIS.
Wzajemnie sobie pomagaliśmy i miło do siebie uśmiechali oczywiście jednak „patrząc na ręce” czy przypadkiem ktoś nie próbuje agitować.
Można? Można ! W takiej Polsce chciałabym żyć, gdzie ludzie szanują wzajemnie odmienne poglądy.
Ciekawe jak było w innych Komisjach, ciekawe jakie będą wrażenia Tetryka, co opowiedzą ci , którzy pojechali poza Kraków.
Ciekawe jaka będzie frekwencja (teraz 42%) no i …WYNIKI!
Pa, pa pędzę zagłosować i potem dalej BIEGNĘ -Ojczyzna jak patetycznie mawia Tetryk -wzywa!
Ho, 42% to brzmi nieźle.
W Wawie ponoć zdarzały się 40-minutowe kolejki…
Tak, znajoma wspominała, że zagłosowała dopiero przy drugim, popołudniowym podejściu do komisji, bo rano było tyle ludzi, że nie miała cierpliwości czekać.
Tam gdzie obserwowałam tez były kolejki,ale nie aż takie.Głosowałam teraz bez kolejki,ale podpytałam o frekwencję -duża Rodzi się społeczeństwo obywatelskie?Oby,pa,pa pędze dalej..
U mnie spokojnie. Sami zrobiliśmy kolejkę
Pierwszy raz w pełnym składzie.
BB pełny szczęścia (bo go ze szpitala wypuścili) i rozterek (mam nadzieję mamo, że wiesz co robimy?).
Hmmmm. W sumie my też w tym roku mamy prawo wszyscy, ale Najjunior po pierwsze jest w drodze, a po drugie nie jestem pewien, czy nie lepiej, żeby został w domu.
Uuu…
No niestety. Dziewczyna i jej rodzice są niestety z Tamtej Strony.
Podążaj za światłem, Luke!
Bożena brawo
W Warszawie wystarczyła I tura Wygrał ten , który powinien wygrać…
A widzieliście Łódź??? Chryste! Takiej miazgi chyba nigdy nigdzie nie było!
Bo Łódź już przeżyła rządy pis i nie chce go więcej – pan od Trzech Króli… Hip, hip hurrrrra
Lublin też ładnie poleciał.
Generalnie duże miasta dość wyraziście głosowały.
Spokojnej spaćidącym, a ja w takim razie idę poszukać jakiejś dobranocki.
Quacku, zapalisz też lampkę?
Ależ oczywiście.
Tetryku czyżbyś zakończył już pracę?
No właśnie nie…
A widać już zbliżający się koniec? A bodaj spokojnie i miło jest?
Dobranoc.
Spokojnej.
Znowu Wy Dobranocka, a ja wracam do domu…
To pięterko ma już ponad 200 komentarzy. Może (jak mój organizm nie przypomni mi o nieprzespanej nocy) zrobię takie nieoczekiwane , tymczasowe pięterko?
Takie na dzisiejszą noc…
Zrób!
Ale jak to? To już koniec weekendu???? To niesprawiedliwe…
No, przydałby się jeszcze najmarniej jeden dzień.
A i jeszcze jedno. W mojej miejscowości był jeden kandydat na wójta. Ciekawe czy będzie druga tura jak uzyska poniżej 50% oddanych głosów:-)
Ps. Na karcie głosowania było pytanie czy chcesz aby kandytat został wójtem. Do wyboru było TAK albo NIE.
O, a gdyby było więcej NIE niż TAK, to co? Zarząd komisaryczny?
No, chyba druga tura:-)
Coś mi się kojarzy, że wtedy Rada Gminy wybiera wójta…
Ten komentarz będzie 230 na tym pięterku. Zapraszam więc na nowe, nieoczekiwane i tymczasowe.
Przepraszam bardzo czy była lampka ?