« Wykład o krążeniu materii Szczęście »

Wakacje 2017

Po raz pierwszy miałem wakacje we wrześniu.

I chyba ostatni. Taka deszczowa pogoda podczas urlopu to chyba kara niebios za moje i nie moje grzechy. Czasem się zastanawiałem czy nie jestem Noe druga wersja:-)

Powrót z wakacji wyglądał tak:

Pod koniec była pogoda

Zachwycające miasteczka we włoskim stylu na Istrii

Niedziela (drugi dzień pobytu) na Chorwacji tak wyglądała:

A przywitała nas Chorwacja pięknym wschodem słońca w sobotę

 

Na Chorwacji byliśmy tydzień. Lało przez połowę pobytu. Po powrocie miałem tydzień urlopu. To wtedy gdy ogłoszono stany alarmowe na rzekach w okolicach Oświęcimia. Mieszkam 15km od tego miasta. Lało nonstop.

Ps. sorry za totalny chaos. Jak uda mi się wykroić trochę czasu to przeedytuję tę notkę tak aby to normalnie wyglądało

Ps.2. 2049 w tym tygodniu w kinach. 

120 komentarzy

  1. Zoe pisze:

    No cóż. Trzeba obrócić monitor przy niektórych fotkach.

  2. Waszek pisze:

    Chłopisko,trzymaj fason,stój pionowo! Chłe,chłe..

  3. Waszek pisze:

    Chłopisko,trzymaj fason!

  4. Quackie pisze:

    Dzień dobry, robota jeszcze w lesie, ale mignęło mi nowe pięterko, to wpadłem. Faktycznie trzeba by poobracać zdjęcia – mnie się to kiedyś nie udało. Na szczęście monitor mam na przegubie, więc mogę sobie obracać lokalnie Wink1

    PS. 2049 JUŻ? Była wczoraj zajawka, ale jakoś nie załapałem, że to już teraz. Nie za 2-3 tygodnie?

    • Zoe pisze:

      O, proszę:-)
      BIELSKO BIAŁA Galeria Sfera ul. Mostowa 5

      Blade Runner 2049 (2D,napisy)
      05.10.2017 | 21:00 | Sala 6

      rząd: 9 miejsce: 9 bilet: Rezerwacja

      • Quackie pisze:

        No faktycznie. To może pomyliłem z tym poprzednim filmem, co to byłem ze 2 tygodnie temu. Pondering

        • Zoe pisze:

          Swoją drogą idę z sentymentu. Trochę mi się te wielkie produkcje opatrzyły. Gonią się i strzelają wszędzie i zawsze:-)

          • Quackie pisze:

            Ej, ale przecież Blade Runner jest kultowy! I chwalą, że ponoć godny następca.

            • Zoe1 pisze:

              Założę się, że będą się gonić i strzelać. Blade Runnera czytałem chyba końcem lat 80tych.

              • Quackie pisze:

                Oczywiście że będą, to widać choćby w zwiastunach. Ale jest też coś poza tym, filozofia, idea, te rzeczy. W pierwszym filmie również Rutger Hauer umierający w deszczu z gołębiami. Dlatego film kultowy.

                • Zoe1 pisze:

                  Wiem, wiem.
                  Pamiętam, że podobała mi się książka i film. Ale dla mnie osobiście kultowe książki SF to:
                  1. Diuna Franka Herberta
                  2. Niezwyciężony Lema
                  3. Dzienniki gwiazdowe tegoż
                  4. Piknik na skraju drogi braci Strugackich
                  5. Paradyzja Janusza Zajdla

                  Zaczytywałem się Sapkowskim ale to nie SF

                • Quackie pisze:

                  Ja bym pewnie zestawił dłuższą listę.

                  Jeszcze coś Heinleina. Luna to surowa pani albo Kot, który przenikał przez ściany.

                  Jeszcze Gra Endera (książka, nie film. Pozostałe powieści z cyklu – niekoniecznie. Nie wszystkie)

                  Lem – o rany. Chyba cały jego SF.

                  I tak dalej.

  5. Quackie pisze:

    Wszystko to razem wydaje się świadczyć, że deszcze lubią pana Z. Może trzeba się wynajmować za pieniądze i jeździć tam, gdzie susza?

  6. Jo. pisze:

    Ej, ja rok temu miałam wakacje we wrześniu i było super!

    I jakieś… chyba cztery… lata temu też. Prawdę mówiąc wolę wrześniowe urlopy (chociaż słowo „urlop” w moim przypadku jest zdecydowanym nadużyciem), od czerwcowych, bo jest cudnie na straganach warzywno-owocowych.

  7. Zoe pisze:

    Dorzuciłem parę fotek jakby co.

  8. Quackie pisze:

    Spokojnej obu paniom… a teraz idę zobaczyć te parę fotek.

  9. Quackie pisze:

    Miasteczka na szczytach wzgórz – super!

    Czy te fale, przelewające się przez falochron, świadczą – tak jak w Gdyni – że właśnie idzie sztorm?

  10. Jo. pisze:

    … bry
    Kaaaawyyyy
    expresso PofCooks Roll

  11. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Na razie wybywam, będę później 🙁

  12. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Kawka sobotnia już stoi. Ja z kolei będę biegał i wracał, biegał i wracał. Np. teraz wróciłem na Wyspę, a zaraz biegnę dalej, więc w kratkę.

  13. Quackie pisze:

    Quackie z B5 na F1. I już jestem z powrotem na Wyspie Wink1

  14. Jo. pisze:

    A ja dzisiaj roboty mam po czubek kokardki! Piękny weekend i wszyscy w domu, więc trzeba to wykorzystać!

    • Quackie pisze:

      Drewno noszo (i bardzo dobrze). Co jeszcze robio?

      • Jo. pisze:

        Aaa najważniejsze, że nie robio awantury, chociaż zaliczyliśmy „Nie pójdę do pizzeriiiii… Nie cierpię Dolce far nieeenteeee.” (Po czym zjadł całą pizzę bez szemrania).

        Zanim przejdziemy do kolacji złożonej z calamari fritti, czeka nas jeszcze wizyta kontrona u Jaśka onkologa.

        My to umiemy świętować rocznicę ślubu! Jak mało kto!

  15. Quackie pisze:

    Idę dalej biegać. Z F1 na H3.

  16. Tetryk56 pisze:

    I z powrotem 🙂 🙂

  17. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Jakie piękne pięterko Approve
    Całe szczęście nie musiałam odwracać monitora, bo wszystkie zdjęcia są tak jak powinny Happy-Grin A jest co podziwiać!!!
    Ta zalana ulica (w drugi dzień pobytu) musiała być w jakimś dołku (a przynajmniej ten jej fragment), bo tam dalej widać, że nie jest aż tak mokra… to znaczy mokra tak, ale nie zalana Wink
    Domki na wzgórzach przecudne. Musi być stamtąd piękny widok na okolicę Pleasure
    A te wysokie fale, to jest to, co Miralki lubią najbardziej Happy-Grin Gdy się wybieramy nad Lake Michigan, to właśnie takie fale lubię. Nasz Bałtyk też wolałam wzburzony. Gdy wyglądał jak stół, tracił dla mnie połowę swego uroku… Pleasure Dopiero przy takiej fali widać potęgę wody… siłę, którą człowiekowi trudno jest opanować… a wszystko co nieujarzmione, niemożliwe do wzięcia w ramy, jest przecudne Pleasure

  18. miral59 pisze:

    Dodam tylko, że cieszę się, że ten tydzień się skończył Happy-Grin Może w końcu odpocznę i wyluzuję Tired W moim wieku trudno być na najwyższych obrotach przez cały tydzień… Wieczorami, gdy już mogłam usiąść do kompa, nie miałam na to siły… syn śmiał się, że jednak mam coś z ptaka, bo śpię przy kompie „na dzięcioła”… czyli trykając nosem w klawiaturę Wink
    Mam nadzieję wrócić do świata i wieczorkami sobie popisać Happy-Grin

  19. miral59 pisze:

    Jedyna córka naszych znajomych przeprowadza się do Arizony. Znalazła tam pracę i pracodawca oferuje dobre warunki. Chicagoland jej nie odpowiada, bo ona nie lubi zim, a kocha ciepełko. Podejrzewam, że w Arizonie dość szybko jej ta miłość przejdzie Wink Widzimy na mapie pogody jak tam jest latem Amazed Temperatura rzadko kiedy spada poniżej 40C, a w tym roku przekroczyła nawet 50C…
    Poza tym, te karaluchy wszechobecne, dochodzące nawet do 10cm długości, skorpiony i węże, włażące do domów… że o różnego rodzaju robactwie i pająkach nie wspomnę. Jak komuś to nie przeszkadza…
    Mnie najbardziej przeszkadzałaby chyba ta temperatura… niby sucho (nie tak jak tutaj), ale jednak… trochę za ciepło. Worry
    Nasi znajomi jadą z córeczką, żeby pomóc przy przeprowadzce. Trochę ich nie będzie, bo przy okazji się rozejrzą po okolicy. O tej porze roku powinno być znośnie Pleasure

    • Jo. pisze:

      O nie. Robale odpadają.

    • Quackie pisze:

      Na upały jest klimatyzacja (o ile nie ma przerw w dostawie prądu), natomiast robale… Najlepsza byłaby chyba jakaś broń biologiczna, owadożerna jaszczurka czy coś?

    • Tetryk56 pisze:

      40oC – to nawet dla naturystów za dużo!

      • miral59 pisze:

        Robale są paskudne, to fakt i jak pomyślę, że miałabym karaluchy w domu, to aż mnie otrząsa Amazed
        Klimatyzacja jest dobra, ale czasami trzeba z domu wyjść i dojść do samochodu, który potrzebuje czasu żeby się schłodzić. Na karoserii swobodnie możesz usmażyć jajko Wink Nie jest to komfortowa temperatura…
        Gekony na pewno są skuteczne, ale na pewno nie wszędzie dolazą, żeby wyłapać wszystkie robactwo…
        A 40C (i ponad) to stanowczo za dużo nie tylko dla naturystów Wink

  20. miral59 pisze:

    Dziś mieliśmy gości Pleasure Mąż jak zwykle chciał szykować nie wiadomo co, ale sprzeciwiłam się temu dość radykalnie Happy-Grin Znamy ich od przynajmniej 15 lat. Jedzą tyle co kot napłakał, piją jeszcze mniej. Po co mam szykować zastawę jak na małe wesele? Nawet połowy nie spróbują Wink Happy-Grin
    I miałam rację!!! Zjedli niewiele (mamy obiad na jutro i poniedziałek 😉 ), on wypił piwo, ona kieliszek wiśniówki… jedynie kompotu trochę więcej ubyło… pozostałych trunków nawet nie tknęli Wink Ja rozumiem, że trunków nie należy mieszać, ale z kompotem? Wink Delighted

    • Tetryk56 pisze:

      Problemem zlotów Watrowiskowych jest fakt, że dóbr wszelakich wszyscy przywożą w nadmiarze, znacznie ponad to, co sami są w stanie zjeść. I zawsze na koniec spotkania jest rozdawanie pod hasłem: weźcie i to, żeby się nie zmarnowało 😉

      • miral59 pisze:

        Tak chyba jest prawie wszędzie (a przynajmniej jeśli chodzi o Polaków) Happy-Grin Obawa, żeby nie zabrakło jedzenia, pcha nas w przesadę w drugą stronę i szykuje się takie ilości, że wystarczyłoby na pułk wojska Wink Overjoy Inni nasi „cykliczni goście” wezmą wszystko, czym chcielibyśmy się podzielić, ale ci wczorajsi nie chcą nic zabrać ze sobą. Wczoraj wcisnęłam im jedynie kilka papryk, bo mam tego w ogródku jak w Moskwie rakiet i Dorota zapytała mnie, czy nie dałabym jej trochę mięty. Oczywiście!!! Nawet z korzeniami, bo to rozrasta mi się jak chwasty Worry
        Także nie zawsze i nie wszędzie takie hasło działa Happy-Grin

  21. miral59 pisze:

    Nareszcie u nas koniec upałów Happy-Grin
    Wieczorem muszę nawet nałożyć bluzę, gdy wychodzę, bo trochę za chłodno w samym podkoszulku Wink
    Wrzesień był niesamowicie gorący i suchy… ciekawe co nam przyniesie październik? Na razie w dzień w granicach 20-24C, czyli pozytywnie Pleasure W nocy chłodniej… można spać przy otwartym oknie Happy-Grin Jeszcze nas czeka „Indian Summer”, czyli coś w rodzaju „indiańskiego babiego lata”, ale temperatura nie powinna przekroczyć 30C… Jeszcze żeby spadł deszcz… jest niesamowicie sucho. Podlewam swój ogródek codziennie (mały, to nie ma problemu), ale widzę jak ludziom brązowieją trawniki… trawa schnie, a ziemia pęka prosząc o wodę…
    Jedni mają wody w nadmiarze, a inni (jak u nas) mają sucho… za sucho…

  22. Jo. pisze:

    Dzień dobry.
    Coś długo się dziś spało po wczorajszych zajęciach.

  23. Quackie pisze:

    Dzień dobry, oczywiście przy niedzieli się pospało. A niedziela będzie też lekko kratkowana, ze względu na a) pogodę, b) pewną niewesołą rodzinną rocznicę.

  24. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Nawet latawce potrzebują czasem pospać. Miło było! Pleasure

  25. Jo. pisze:

    Ale zimno!

    Mieliśmy w planach prace ogrodowe, ale skończyło się na jednej szybkiej akcji tuż przed zapadnięciem zmroku. A jak słońce zaczęło zachodzić, to i temperatura usprawiedliwiła ucieczkę. Oczywiście ja zostałam z wężem z zimną wodą, a mąż dał dyla do domu, ale trudno. Przynajmniej posprzątaliśmy śmieci po drewnie, które panowie nam zwalili na patio.

  26. Zoe pisze:

    Ach zapomniałem. Wczoraj był Międzynarodowy Dzień Tłumacza. Wszystkiego dobrego wszystkim tłumaczom z Madagaskaru życzę!
    Happy

  27. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    A co z naszym Leśmianem? Czyja teraz kolej? Już drugi dzień października i można by było coś wstawić… kto chętny?

  28. Zoe pisze:

    Dzień dobry. Chłodno, mgliście i pogodnie.

  29. Zoe pisze:

    120sty komentarz. Równa połowa w stosunku do poprzedniego piętra. To zapraszam na nowe:-)

Skomentuj Quackie Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)