..więc była raz sobie żabka zbudowana z mnóstwa atomów
(bo z atomów wszystko się składa, począwszy od żabek do domów
I do ludzi. Z atomów ty się składasz i twoja ciocia),
Ale wracajmy do żabki. Otóż tę żabkę zjadł bocian,
I strawił ją dokładnie paskudny bocian ladaco,
I śliczną, zieloną żabkę przerobił, nie powiem wam na co,
I to coś spadło na ziemię. Była wiosna, świeciło słonko,
I wietrzyk przyniósł z daleka jakieś nieduże nasionko,
I usadził je na tej hm… żabce, i przeszedł jeden dzionek
I drugi, i z tego nasionka wylazł od dołu korzonek,
A od góry to znowuż łodyżka, czy – jeśli wolicie – szypułka,
I kwiatek na tej szypułce, a na kwiatku usiadła pszczółka
I kroplę miodu wyjęła pyszczkiem czy może łapką,
Nie myśląc wcale o tym, że ten miód był niedawno żabką.
Więc podsumujmy: Część żabki bocianowi wrosła w pierze,
Część jest w ziemi, część w kwiatku, część w miodzie, który
pszczółka właśnie bierze.
Lecz nim go zaniesie do ula, to trochę uszczknie czułką
I połknie, i ciut tej żabki stanie się właśnie pszczółką,
A resztę, zawartą w miodzie, zjedzą na śniadanie dzieci,
I tak się początkowa żabka po całym świecie rozleci,
A każdy atom w czymś innym, ba! Nawet w innym kraju!
Ale, być może, za milion lał te atomy się znowu spotkają
Zgodnie z rachunkiem prawdopodobieństwa, i po króciutkiej odsapce
Powiedzą: – Toż myśmy przecież już były raz w jednej żabce!!!
I zaczną się ściskać, całować, i będzie wielka laba,
A potem się zastanowią: – Czy my znowu jesteśmy żaba?
Ba! Któż to może wiedzieć? Ten twór, zupełnie nowy,
To może być żaba – rzekotka lub Żabka Alojzy, księgowy,
Lub… zresztą któż wszystkie ewentualności wymieni?
O rany… koledzy… to straszne, z czego my jesteśmy zrobieni!!!
Andrzej Waligórski
Jest dość popularna teza „jesteś tym, co jesz”. Jeśli poddać się jej poetyce, to jestem w znacznym stopniu kurczakiem, a jeszcze bardziej świnią…
Ja bym dodał do tej listy jeszcze krowy i ryby (nie wspominając o innych stworach wodnych, a także roślinach).
No ale jak tu powiedzieć o sobie jestem też burakiem?
Dzień dobry… a nie, to już dobry wieczór.
Fajrant. Przerwa.
Dobry wieczór
Taki już jest ten nasz , ciągle zmieniający się świat : Stoi sobie świnka zapatrzona w chmurkę , będzie miała syna , będzie miała córkę …Będzie miał jej synek kręcony ogonek , dwoje tłustych szynek i tyleż golonek …Będzie miała córka dwoje ślicznych oczek , zamieni się cała – w słoninę i boczek …A my , najwięksi drapieżcy w przyrodzie opisujemy to poetycko , ku pokrzepieniu serc.. 
Dobry wieczór
Nasza dieta, to nie tylko mięsko… a są zwierzaki, które żadnej zieleniny nie ruszą, a wszelakie owoce są dla nich niejadalne
Także nie jest z nami pod tym względem tak źle 

Technologia robi skoki… co moment ktoś coś nowego wymyśla, żeby ułatwić nam życie, ale czasami mam wrażenie, że mentalnie nie zrobiliśmy postępu. Duża część ludzkości nadal tkwi w epoce kamienia łupanego… no! Może w średniowieczu… 
Takie jest życie, Maksiu. Zachwycamy się, podziwiamy, hodujemy, a potem i tak taka świnka ląduje na talerzu…
Nie wiem też, czy jesteśmy największymi drapieżcami?
Faktem jest, że niektóre jednostki (które z oporem nazywam ludźmi) zabijają zwierzaki dla przyjemności i wcale ich nie jedzą. To już jest barbarzyństwo, a nie drapieżność
Świat się zmienia, ale wbrew pozorom nie aż tak bardzo
Roześmiane dzień dobry

Ale się uśmiałam czytając wykład, a potem Wasze komentarze
Witajcie!
szaro, ale przynajmniej nie leje… Wciąż liczę na obiecane „znaczne przejaśnienia”
Przejasnia się !!

I to cię martwi?
Dzień dobry! To znaczy leje, a właściwie siąpi, ale jak już ma padać, to niech pada tutaj, bo w zlewni Soły i Koszarawy (czytaj: Żywiec i Rodzice Q.) stany ostrzegawcze i alarmowe, a zapowiadają dalsze opady na południu
K… leje. Co za urlop…
A poszedłbyś do pracy, nie byłoby ci tak smutno…
W poniedziałek pójdę to się rozpogodzi…
Szkoda, że na urlop nie przyjechałeś do mnie
Przynajmniej byś się wygrzał na słoneczku 
Dzień dobry
Nie mogłoby się to jakoś wymieszać, żeby wszędzie było tak samo? A przynajmniej podobnie? 
Pogoda wariuje… ale według tych od pogody, to wina huraganów, bo są niesamowicie silne i zmieniają zwykłe prądy powietrzne… U nas gorąc, a w Oregonie spadł śnieg… i to sporo
Jak patrzyłam na te zwały śniegu, zasypane drogi i białe samochody, to wydawało mi się to zupełnie nierealne… 
Co za świat!!! U mnie sucho i gorąco, a u Was stan alarmowy i zimno
U mnie nawet w nocy nie jest teraz zimno. Oczywiście najchłodniej jest nad ranem (dziś było 23C)…
Nasza ulubiona pogodynka – Tom, mówił, że od środy będzie ochłodzenie, ale tylko przez tydzień. Potem upały mają wrócić
Był kiedyś film : Pieski świat . Nie był to film o psach , a o takich różnych obyczajach w tzw. świecie zachodnim . Były tam obrazki z Niemiec mechanicznego karmienia gęsi po to , aby po zabiciu miały smaczne wątróbki . Z Japonii , pokazano masażystów , masujących rogatych byków , aby poprawić smak befsztyków , z Wietnamu o przygotowaniu do konsumpcji mięso z psów , z Malezji o smakołykach przyrządzanych z owadów i wreszcie obrazki z plemienia ludożerców , które w swoich tradycjach ma konsumpcje swojego wodza , jeśli spadnie z palmy którą potrząsa całe plemię . Jeśli nie spadnie , to jest wodzem w następnej kadencji . Jak widać obieg atomów wśród gatunku ludzkiego jest bardzo urozmaicony …. Kiedyś znany aktor, na pytanie czy zjadł by g…o powiedział , że chętnie,
pod warunkiem aby w nim nie było włosa , bo włosami się brzydzi…
Dzień dobry. Fajrant.
Soła i Koszarawa opadają, przynajmniej w Żywcu. Stan Soły w Żywcu wciąż jest ostrzegawczy, ale poziom spada. Koszarawa w nocy osiągnęła stan alarmowy, jednak do rana już opadła. Miejmy nadzieję, że stany alarmowe w niższym biegu (Soła w Oświęcimiu, Wisła w Goczałkowicach i Jawiszowicach, Skawa w Zatorze) też za chwilę opadną.
Zaglądam tylko, żeby powiedzieć dobranoc.

Spokojnej.
Dzień dobry. Już nie chciałem pisać, ale wynikła taka sprawa, że musimy zaraz jechać do rodziny małżonki. Wracamy w niedzielę nieprzesadnie – mam nadzieję – późno.
Witajcie!

Startujemy za chwilę
Do niedzieli!
Nie będę komentował pogody za oknem…
Ja jestem. Ktoś jeszcze?
Zrobiłam tyle lemoniady, że się w niej utopię (patrz: Jeśli życie daje ci cytryny, zrób z nich lemoniadę).
Dobranoc.
Dzień dobry. To jest właśnie to nieprzesadnie późno. Pozbieram się trochę po przyjeździe i zaniedługo wracam.
Ja po prostu oszaleję.
Nie ma transportu do szkoły dla Kuby. Po prostu nie ma. Pierwszy raz od zawsze, czyli od 13 lat.
Witajcie!
Już powrócony, przez okno widzę złoty blask zachodzącego słońca duszony od góry nadciągającą ciężką chmurą. Przedziwna kolorystyka, niekoniecznie do oddania przez kiepski aparat w telefonie…
Ja czasem próbuję, ale masz rację, że rzadko udaje się oddać wszystkie kolory i subtelności…
Witajcie!
Tu nie pada, ale mgła pokrywa i upoetycznia miasto. Uprzejmie chowa przed naszymi oczami liczne roboty drogowe, korki jednakże nie chcą się w niej rozpłynąć…
Wstawać, wstawać!

(to do siebie samej tak wołam)
Dzień dobry Państwu!
Och, merci. Pani Gieniu, dla mnie jak zwykle.
Dzień dobry. Skończył mi się urlop. Wróci pogoda.
Dzień dobry. Od wschodu pogoda, od zachodu – wał sinogranatowych chmur. Ciekawe, jak to się skończy.
Trzymajcie kciuki za wieści z łódzkirj kardiologii dziecięcej.
Czymamy.
Pewno, że trzymam!
Bez zmian. Znaczy nie jest GORZEJ. Czyli chwilowo wychodzą.
Niestety lepiej też nie jest.
To kiedy następna kontrola?
W marcu.
Najgorsze, że oni nie wiedzą co się dzieje. Bo te problemy nie powinny się pojawić 3 lata po operacji. My już powinniśmy być zakwalifikowani do kategorii „wyleczony”.
Trzeba więc mieć nadzieję, że do marca się unormuje…
Raczej nie. To trwa już 2 lata i nie wiadomo dlaczego.
Trudna sprawa , bo lekarze też się mylą . Podczas kontrolnych badań poziomu cholesterolu wyszło mi 252 jednostki .Otrzymałem preparat na obniżenie i po 3 miesiącach miałem 309 . Pan doktór zmienił preparat na inny i po 3 miesiącach było 340 . Dostałem skierowanie do konsultanta krajowego z tytułem profesorskim i otrzymałem ” trudno dostępny ” preparat dla ważnych person a po 3 miesiącach miałem 410 i ciężki zawał….Przeżyłem jak widać , ale dopiero w szpitalu lekarze pukali się w czoło widząc dokumenty z mojego leczenia . Współczuję wszystkim cierpiącym i mam dużą rezerwę do lekarzy , którzy nieprzytomni w pogoni za pieniądzem udają , że leczą pacjentów . Dobry wieczór

Pięknie.
Ja mam jazdy z cholesterolem od 20 roku życia. Bo jednocześnie mam alergię na leki. Ostatnio jeden doktor uznał, że trzeba mi podwyższyć dawkę. A tymczasem okazało się, że to wynik hashimoto i żadne dawki tego nue zmienią, bo trzeba od strony tarczycy podejść.
A BB to inna historia. Blok przedsionkowy po operacji ASD.
Dobry wieczór. Plan wykonany. Przerwa.
Dobranoc, jeśli można tak powiedzieć.
Właśnie odpadł nam następny teoretycznie potencjalny transport dla Kuby.
Jak to było? „Przede wszystkim nie wolno się pani denerwować”?
Spokojnej, wszystkim spaćidącym.
Dzień dobry. To co jest u mnie za oknem to nie wygląda na lato..
Witajcie!
Ciepła domarźniętym, szerokiego oddechu przytłamszonym, powrotu lata nam wszystkim!
Dzień dobry. Kłopoty z siecią. Piszę z telefonu. Dam znać, jak miną. :^/
Uf, wygląda, że już wszystko OK. O ile nie przechwaliłem.
To ja jeszcze poproszę panią G., w razie jakby kto nie pił. Ja dopijam.
Herbata brekfestowa;-)
Oktoberfestowa.
W dużym kuflu?
Tak. Jasne. Podawana(e) przez cycate blondynki:-)
Herbata z pianką? Kiedyś zrobiłem eksperyment, dolałem do esencji gazowanej wody z butelki. Tragedia, nie do picia.
Dzień dobry.
Normalnie nie wiem jak się nazywam:(
Nie wiem czy to życie tak pędzi czy ja zwalniam:(
Przesłać ci na maila?
Tetryku nie musisz właśnie urząd skarbowy wyslal do mnie list miłosny więc juz widzę jak sie nazywam…
Jo, szkola ok, wychowawczyni tez na razie ok, ale szkoła to pikuś, poważne zmiany nam się podziały w życiu trzeba się przystosować. No lekko nie jest:-)
A co ostatecznie wyszło z tą szkołą? Bo chyba przegapiłam
…bry
Odsypiałam ostatnie cztery doby oraz kota w nocy i dopiero teraz dotarłam do świata.
Myślicie, że Gienia ma jakieś kanapki?
Koniec na dziś, zrobione multum, jutro końcówka… pierwszej 1/3 zlecenia. Ten klient każe sobie podsyłać etapami.
Czyli że teraz przerwa.
Dobrze, to ja was nieco rozruszam.
Jak wiecie – z liczenia to u mnie najlepiej idzie przeliczanie butelki Martini Prosecco na osobę. Mam zatem pytanie:
Jak z octu 10% zrobić litr octu 3%?
Są tu jakieś liczydła?
Weź 0,3 l octu 10% i uzupełnij wodą do 1 l…
x * 0,1 = 1 * 0.03, stąd x = 0,03/0,1 = 0,3
Dobrze, że nie w drugą stronę. Byłoby nieco trudniej.
Czyli że 300 ml do 700.
Też tak mi wyszło, ale wolałam zapytać kogoś, kto umie liczyć.
Teraz mogę iść spać.

Ależ ta arytmetyka na ciebie działa!
Spokojnej.
Witajcie!
Dzień dla odmiany zaczął się spokojnie, dobre wibracje działają nadal
Dzień dobry! B. się cieszę, że się udało Państwa tak pozytywnie rozwibrować.
I może poproszę panią Gienię, żeby ten stan kontynuować przy użyciu powszechnie dostępnej używki (każdemu jego własnej).
I ja poproszę.
Dzień dobry.
Dobry!
Dzień dobry. Zagoniony ale nie będziemy się tym przejmować:-)
Dzień dobry. Praca na dziś zrobiona, a zaraz wychodzę na pierwszą wywiadówkę u Najjuniora, wieści może będzie niewiele, ale z kolei o studniówce zapewne trochę się będzie mówić.
Dam znać, jak wrócę.
A ja dotarłem do domu i też za chwilę wychodzę
A ja właśnie wróciłem. Jaki jest sens spotkań, podczas których prezentuje się treści w ok 75% dostępne online na długo przed i na długo po spotkaniu?
W każdym razie na temat matur.
Zdumiałbyś się, jak wielu ludziom nie chce się tych pchających się w ręce treści poszukać, a nawet podłożonych pod nos – przeczytać…
Dlatego jakoś wątpię, czy nawet mimo godzinnego wałkowania z pomocą PowerPointa cokolwiek zapamiętali. Mnie na hasło „poza tym oczywiście to jest dostępne na naszej stronie” wyłącza się cała koncentracja.
U mnie w szkole nt. matur było ok. 3 minuty. Że jak ktoś ma różne dys…grafie, kalkulie etc. to ma przynieś papier do któregoś października. I w specjalnych przypadkach może być specjalny tryb pisania matury:-). I tyle.
Ps. Pewnie temat będzie później wałkowany.
No nie, to tutaj pełna profeska, sala gimnastyczna, trybuny dla rodziców, centralnie ekran, rzutnik, nagłośnienie, pani dyrektor w centrum z mikrofonem, pani wice obsługuje lapka z PowerPointem, kolejni nauczyciele się produkują nt. swoich przedmiotów…
Dzień dobry. No dobrze u mnie też TYLKO połowa nieba zachmurzona
Witajcie!
Lato było wczoraj. Dziś od Zoe’go nadciąga warstwa szarych chmur…
Oj tam, oj tam. Podłe pomówienia i prowokacje. Nie dam się sprowokować

Dzień dobry, tu wróciło. Wczoraj, wracając z wywiadówki, byłem zmuszony do zdjęcia marynarki, tak było ciepło. I to jeszcze koło 20.00.
heloł
ledwo zipię
Dobry! To głęboki oddech dla odmiany. Wdech. Wydech. Wdech. Wydech. I tak parę razy.
I hiperwentylacja.
Wczoraj włamano się do 3 domów na naszym osiedlu. Po południu. Ochrona nic nie zauważyła, kamery niczego nie zarejestrowały…
Tak jakoś niespecjalnie mi się zrobiło.
Powinnaś zaopatrzyć się w ciężki przedmiot i trzymać gdzieś pod ręką. Albo chociaż gaz pieprzowy (od pewnego czasu w żelu, ponoć b. skuteczny i ogranicza znacznie możliwość, że dostanie się również użytkownikowi).
Aaa… Czytasz w moich marzeniach! Chociaż jak ja bym się wydarła, to by pan włamywacz zemdlał z wrażenia.
Dowiedziałam się, że na nowych osiedlach włamywacze kradną wyłącznie gotówkę, którą ludzie na ogół trzymają w domach, żeby płacić wykończeniowcom. Gotówka jest nie do namierzenia, w przeciwieństwie do elektroniki…
No i w tamtych domach nikogo przez pół dnia nie ma, a u mnie no to wiecie.
„Krzesłem go! Krzesłem!”
Może „Mydłem!”
Mydło można rzucić pod nogi, żeby się poślizgnął i stłukł kość ogonową. Ból stłuczonej kości ogonowej jest więcej niż odpowiednią karą za włamanie lub choćby próbę włamania. Tak, wiem, jestem mściwy.
Zawsze mogę rzucić słowem paskudnie obelżywem. Z dowolnego miejsca.
Nie będę na jakiegoś rabusia marnować marsylskiego mydła, ani pulijskiej oliwy przecie.
A w najgorszym razie kilka mało poczytnych książek mi zostało w zapasie. To by mogło być nawet ciekawe – włamywacz, który został rąbnięty literaturą….
Znaczy tego, co trzeba go bronić?
Krzesła szkoda.
Praca na dzisiaj skończona, ale za dosłownie pół godziny Junior wyciąga mnie do kina, będę z powrotem późnym wieczorem.
Jaki program dzisiaj? (bo rozumiem, że na film)
Nie zmiłowałby się kto? Przecież tu zaraz zrobi nam się stacja kosmiczna!
Jaki program dzisiaj ? Jest problem ….Podczas rejsu pięknego wycieczkowca, pewien gapiący się pasażer wykrzyknął Oooo ! Poznaję ! To w tym miejscu , w ubiegłym roku zatonął statek z ładunkiem cukru ! Stojący obok inny podróżnik ,którego akurat oblała bryza , oblizał się i powiedział : kłamiesz – to jest słone ! Słone , bo trzeba zamieszać palancie ! . No to trochę zamieszałem … Dobry wieczór

W niedzielę zaczyna się październik. Może ktoś wybierze coś z twórczości naszego Poety Roku?
Dobry wieczór. W programie był drugi film o brytyjskich agentach znanych jako Kingsmeni. Jakoś się oglądało, ale w sumie nie polecam, 3/6.
Zaraz dobranocka, niech tylko ochłonę nieco.
Dzień dobry!

Komu kawy? Komu herbaty!
Witajcie!
U mnie pora na zieloną herbatę. Czy Gienia ma?
Gienia ma WSZYSTKO.
To profesjonalistka.
To może odrobinę Martini?
Hm. O tej porze?
Ciii! Testuję omnipotencję Gieni…
Ale takie
czy takie
Pan sobie życzy?
Drugie mi się bardziej podoba…
Dzień dobry lekko zamglony

Dzień dobry! Tutaj świeci słońce, ale chłodnawo, zresztą trudno, żeby nie. Dyskretnie przemykam ku stoliczkowi Gieni.
Nowe piętro. Pośpieszne i bylejakie ale nowe:-). Zapraszam.