Zbyt pięknie za oknem aby siedzieć w domu. Jedziemy na wycieczkę. Cel: Hala Radziechowska. Startujemy z małego parkingu przy golgocie Beskidów.
https:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/pl.wikipedia.org/wiki/Golgota_Beskidów
Mapy google pokazują, że możemy podjechać pod praktycznie samą halę samochodem:-)
Ale nie po to przyjechaliśmy aby jeździć w kółko samochodem. Wybieramy trasę pieszą (zaznaczoną przeze mnie na czerwono). Tę czerwoną kreskę to tak sobie narysowałem pi razy drzwi. Ale mniej więcej tak to wygląda.
Na dzień dobry jeszcze niewiele widać ale przy szlaku kwitną już takie kolorowe kwiaty:
Następnie mamy trochę mało interesujące trasy asfaltem na szczęście niedługie. Skończył się asfalt i zaczęło się ponad półgodzinne ostre podejście pod górkę. Na początku spaceru wszyscy mają dużo sił toteż nikt nie narzeka za bardzo. I nie ma co narzekać bo pewnym czasie teren się wypłaszcza i idziemy lekko pod górę. Po naszej prawej stronie zaczynają się pojawiać takie widoczki:
W międzyczasie idziemy zagajnikiem i płytkimi wąwozami i wtedy patrzymy pod nogi co się nam tam pojawia
Po dłuższym czasie (ok. dwóch godzin) docieramy do krainy wiecznego śniegu:-)
Pies szaleje z radości:
Jesteśmy już blisko szczytu, mijamy śniegi w których bawił się czworonóg
Przy bacówce, na górze rozlega się niesamowita panorama. Widzimy Skrzyczne
Jezioro żywieckie z przyległościami
Widzimy majestatyczną Babią Górę
i z drugiej strony widok na południe pod światło:
Spod bacówki możemy iść dalej na Baranią Górę (jeszcze ok. 2 godzin o ile dobrze pamiętam) albo wracać. Tym razem wracamy. Ale może kiedyś ruszymy dalej.
Wracając już na samym praktycznie dole jeszcze takie widoki cieszą nasze oczy:
i widok na Matyskę z lśniącym w słońcu krzyżem.
Wracamy i po tym ciepłym dniu wyjątkowo zamiast wina kupujemy piwo Guinnes (w Biedronce!).
Aby zwalczyć marazm i lenistwo musiałem napisać krótką notkę:-)
To tyle.
Dobrze Ci poszło
Dzień dobry;)
Poszłam na poprzednie pięterko i widzę, że tu nowe, a do tego jakie ładne;-)
W nawale zajęć ucieka nam piękno świata. Przynajmniej w niedzielę trochę człowiek chłonie przyrody. Czasem mam tyle samozaparcia aby to wrzucić na sieć:-)
To ja poproszę więcej takich zdjęć! u mnie płasko jak na stole, równo jak okiem sięgnąć, nudno nawet można by powiedzieć, na razie wycieczki zawieszone, wiec chętnie pooglądam choćby na zdjęciach;)
Dzień dobry


Piękne pięterko od samego rana
Widoki są cudne
Aż szkoda, że mnie tam nie było! Ale popatrzyć też przyjemnie!
Dzień dobry! Fajrant! A na Matysce byłem kiedyś. W sumie chyba wolałbym oglądać z daleka, jak Ty.
Czy nie brakuje zdjęcia? Tam gdzie „Jezioro Żywieckie z przyległościami”?
To są proszę państwa jaja. Ja zapomniałem sfotografować ten kawałek horyzontu będąc przy bacówce. Robiłem fotki jeziora z przyległościami z niższego pułapu (foto nr 4)
Ha, wiedziałem, że coś jest nie do końca teges.
Ale musiałem się mocno wczytać w tekst, żeby zakumać, z której strony podchodziliście, bo na mapce zostawiłeś dwie opcje.
Tak czy inaczej, mogę powiedzieć, że te okolice są mi znane, a w Przybędzy czy też Radziechowach mam nawet jakąś dalszą rodzinę, co to Rodzice (znaczy Tata Quackie) zna, ja niestety słabiej.
Szliśmy tą krótszą trasą, narysowaną na czerwono. Z ciekawości zapytałem googla jaką trasę mi pokaże – pokazał objazd samochodem na około:-).
Jak to „krótszą”? To gdzie się kończy jazda samochodem od drugiej strony, od Szczyrku? Tam gdzie trasa googla odbija od drogi na Wisłę?
Ja już spać idę.

Miszczu Q – w Szkicach odpowiedź na Twoje pytanie.
Spokojnej!
W międzyczasie pojawiło się nowe pięterko – debiut Maradag, którego zderzenie z tym wątkiem ma interesujący aspekt konfrontacji: wiosna w górach a wiosna w małym, uroczym europejskim mieście 😉
Wpadłam na nowe pieterko i wróciłam w poszukiwaniu dobranocki ..