Nie mam szans z ptakami na madagaskarze:-)
Nie mam szans z morzem na madagaskarze;-)
Ale może mam szansę pokazać parę kolorków z bliska:
W galerii są trochę większe rozmiary – komu się chce to może sobie tam zajrzeć i ściągnąć na puplit.
Np:
https://madagaskar08.pl/wp-content/uploads/2016/05/SG210624.jpg
https://madagaskar08.pl/wp-content/uploads/2016/05/SG210637.jpg
No ten tego ten:-). Tyle.
Za to masz szanse pokazać coś absolutnie własnego i to jest bardzo fajne !
, bo masz swoje własne szanse !
Te krople wody na pajęczynach wyglądają jak perły ! Naszyjnik z pereł to jest to, co lubię !
Ja tam się nie znam na perłach:-)
Witaj Zoe. Może się nie znasz, ale na zdjęciach pokazujesz klejnoty
Zbliżenia piękne, w rzeczy samej! Ciekawe, że kwiaty wyglądają pięknie w każdej skali – co nie o wszystkim można powiedzieć 🙂
No to mnie zamurowało.


Aż nawet Autorowi wybaczę, że niby ten teges.
Piękne zdjęcia, Zoe

Najważniejsze, żeby na zdjęciu było coś widać, a jakość… to nie konkurs 
Nie pleć, że z kimś tam nie masz szans. Każdy ma
Miłego środowania się życzę


I oczywiście udaję się na zasłużony odpoczynek
Ps. Nie pod kołderkę, bo za gorąco
Dzień dobry.
Dzień dobry



Może kawki? Czy herbatki?
Wedle życzenia
Mnie to już tylko łóżeczko
O tej porze herbatka.
Do usług
Witajcie!
Niebo się rozchmurzyło, buźka się uśmiecha do zdjęć – tylko czemu roboty tak wiele?
Dzień dobry !
i masz dylemat : mieć robotę czy nie mieć ? Chyba lepiej mieć ? 
Ech, to marzenie o złotym środku…
Dzień dobry. Przepiękne zdjęcia, niby dokumentalne, a w sumie kompletnie abstrakcyjne. Zabawa kształtem i światłem. Klejnociki!
Coś jak prezent na Dzień Dziecka
Zmykam popracować trochę. Tak jak wczoraj i przedwczoraj.
Tylko nie przemęcz się. Po co ma Cię boleć głowa z przepracowania. Lepiej poleniuchować;-).
DzieńDobry:) Dzięki za zdjęcia. Od czasu gdy odszedł mój piesek, nie mam możliwości oglądania porannej rosy na pajęczynach, bo śpię do siódmej i gdy już wyjdę to słońce je osusza. Przedtem miałem zawsze pobudkę o piątej i wyjście po kwadransie:)))
Witaj Stateczku
Brak Ci motywacji do wcześniejszego wstawania
Ale zamiast rosy możesz podziwiać perełki wody deszczowej. To tyż pikne 
Mokre dzień dobry
I ma tak przez cały dzień…
Pada od samego rana
Oo, roślinki popiją!
Dzieńbry.
Ja dziś obiadowo, bo od rana medycznie. Bo się duszę. Wziewne sterydki i takie tam. No i w poczekalni nieopatrznie rzuciłam okiem w Internet. A tam znowu „NA Wilanowie”. Co tych ludzi magnackie maniery opanowały z tym NA??? Oszaleć można… I się zdenerwowałam. A nie mogę.
Ewww. To alergicznie? Coś pyli?
„Na Wilanowie”, „na Woli”, „na Mokotowie”, w Poznaniu „na Łazarzu” lub „na Wildzie”, w Gdyni „na Chyloni” i „na Witominie”, w Kielcach „na Czarnowie” lub „na Bocianku” to chyba przyjęta forma określania miejsca, jeżeli miejsce to jest dzielnicą miasta? Z drugiej strony nie dotyczy to „centrum” ani „śródmieścia” żadnego znanego mi miasta, widocznie za familiarnością idzie lekka bagatelizacja tak określanych miejsc. A czy Wilanów jest bardziej dzielnicą, czy bardziej osobną całostką (urząd gminy ma, pamiętam), to kwestia do dyskusji.
A nie, sorki, oficjalnie to urząd DZIELNICY.
Na Wilanowie???
Sorry. Mowy nie ma. Mógł być Pan na Wilanowie, ale to oznaczało coś zupełnie innego.
Kiedyś nikt nie mówił na Wilanowie. Tak jak nie mówił: na Włochach, na Ursusie, Aninie itp. Poprzyjeżdżały lemingowe słoiki, pełną gębą warszawiacy w pierwszym pokoleniu i nawet poprawnie nie potrafią powiedzieć, gdzie kupili ten apartament za franki.
NA mówi się o Pradze. Ursynowie. Mokotowie. Żoliborzu, za przeproszeniem. Woli. Szmulkach, jak już ktoś musi. Ale nie Wilanów, Wawer, Wesoła.
Może to nie jest proste, ale można się nauczyć.
Mam wrażenie, że to kwestia zwyczajowa i zależy od „stażu” danego miejsca w roli dzielnicy. Miejsca przyłączone później, a funkcjonujące dłużej jako niezależne podmiejskie miejscowości/ gminy są traktowane jako „w”, a te od lat (wieków?) będące dzielnicami jako „na”. Obawiam się, że za iks lat nasze prapraprawnuki będą traktować Wilanów tak samo, jak my dzisiaj Mokotów. Nie twierdzę, że mi się to podoba, chodzi mi tylko o to, że to rzecz zmienna w czasie.
W Krakowie są dzielnice „na” i dzielnice „w”. Na przykład, opuściwszy znajomych mieszkających w Śródmieściu (ale na Starym Mieście!) przechodzimy obok domów na Kazimierzu, by przekroczywszy Wisłę znaleźć się w Podgórzu, gdzie są osiedla „Na Kozłówce” i „Na Piaskach”…
Notabene: ostatnio była podobna dyskusja (m.in.) na Facebooku, z tym że na temat państw ościennych – „w” Szwecji, w Niemczech, w Czechach, ale jednocześnie „na”: Słowacji, Ukrainie, Białorusi, Litwie. No i spoza ościennych także „na Węgrzech”, co może sugerować stosunek do danego państwa czy narodu – familiarny, ale też i lekko deprecjonujący.
Bardzo możliwe. Faktem pozostaje, że na Wilanowie mówią przyjezdni. I to mnue irytuje.
Dzień dobry 🙂 Piękne zdjęcia, szkoda tylko, że lokator pajęczyny skrył się przed deszczem, lubię pająki :))))
No proszę, cały dzień spokój i słoneczko, aż tu na wieczór dup! i burza na horym zoncie. Jak zaniknę na chwilę, tzn. że pioruny napioruniczają.
Alergia mnie zabiła.
Idę se strzelić coś tam. Inhalacyjnie.
Walnij sobie macha. Czegoś tam, inhalatorem.
O, właśnie: macha. Jeszcze coś było, ale nie pamiętam. Zajęta jestem nieuduszeniem się na amen.
Oddech pełną piersią ? W taką duchotę to niełatwe. Ale się staram !
A ja dziś odkryłam, że moja opuncja będzie chyba kwitła
I bardzo się z tego cieszę
Mam ją w ogródku od (chyba) trzech lat i jak na razie tylko się rozrastała. Jesienią, po mrozach flaczała i leżała na ziemi. Wiosną pod wpływem słoneczka pęczniała i wypuszczała nowe pędy. W tym roku myślałam, że te wypustki, to kolejne nowe pędy, ale dziś popatrzyłam dokładniej… to nie wygląda jak kolejne człony kaktusa. Są zbyt okrągłe 
A w ogóle to dzień dobry rozbitkom wyspowym.
Witajcie!
Cieszy, że Wyspa wzbogaca nam się o nowe gatunki!
Byle nie inwazyjne! Bo mogą naruszyć ekosystem!

Dzień dobry Państwu. Kawa? Herbata?
Dzień dobry

Z przyjemnością się dołączę do porannej kawy
Ja też na kawę się wproszę.
No hej, hej:-).
Tak przy okazji wprowadzam trochę anarchii wielkością wklejanych fotek. Hm, jeśli to komuś przeszkadza to się nie obrażę:-)
Pozwoliłem sobie zmniejszyć, moim skromnym zdaniem nic przez to nie tracą.
Mnie to zmniejszone nie przeszkadza
Dzień dobry. I ładny, ale powietrze jakby ciężkie… Kolejny dzień na burze?
To wszystko przez Ciebie. Słyszałeś o samospełniających się przepowiedniach? Jak się pytasz o burze to one gdzieś tam Cię słyszą i się pojawiają…
Co za słuch! Co za drażliwość!
To ja zmykam coś tam naskrobać. Do pracy. W ramach fuchy. Na waciki.
Się nie śmiej – spróbuj BEZ wacików! No nie da się
Dzień dobry
Idę pisać sprawozdanie, a nie lubię tego wyjątkowo.
No, ale skoro ” nająłeś się za psa, to szczekaj „?
Sprawozdanie z…? Tak najogólniej?
Z tego co robiłam społecznie przez 3 lata 🙂
DzieńDobry:)))
Dobry!
Dzień dobry

O deszczu nie wspominam, bo dziś ma go nie być
No to już po zawodach. Oberwanie chmury pewne:-)
No to po robocie na dzisiaj. Teraz muszę się na trochę odspawać od komputera…
No to po robocie na dzisiaj. Teraz muszę się na trochę odspawać od komputera…
A cóż to mnie tak zdublowało?
Bierzesz przykład ze smartfona Jo.?
Nie, ale z tego, co widzę, myszka mi wariuje – pojedynczy klik LPM zalicza jako dwa, nawet nie jeden podwójny.
Coś się da z tym zrobić? Wyczyścić, czy coś? Ale jak?
O, tym razem WordPress zareagował prawidłowo – kliknąłem raz „opublikuj”, ale najwyraźniej komputer zarejestrował dwa kliknięcia, bo pojawił się błąd „najwyraźniej już to powiedziano”.
Jednak podmień myszkę jeśli masz jakąś inną.
We „właściwościach myszy” masz opcję „Szybkość dwukrotnego kliknięcia” (lub jakoś podobnie). Tam możesz poeksperymentować z ustawieniami.
Przyczyną może być wytłuczony przycisk – ostatecznie można tamże zamienić funkcje lewego PM z prawym, żeby dożyć do znalezienia nowej myszki 😉
Też tak pomyślałam!
Dziś nie lubię: tocznia, alergii, męża (ale tylko własnego), nauczyciela polskiego BlueBoya, samego BlueBoya, psa, kota, astmy, temperatury za oknem, Tatui i czegoś tam jeszcze, ale zaczęłam czyścić pamięć i nie mogę sobie przypomnieć, co to było.
To ja sobie pójdę. Dobranoc.

Ulubionych snów! 🙂
Nie wiem, myszka czy co innego, ale nie ma muzyczki na dobranoc . Auuu
a jaq bym tez do spanka 
Już lecę. Jak mnie odspawało od komputera, to na dobre.
Dzień dłuższy od najkrótszego o 8 godzin i 48 minut (tak w radiu usłyszałem).
Myślę, że będzie słońce bo piątek.
Dzień dobry.
Witajcie!
Im dłuższe dnie, tym krótsze noce. Może dlatego jestem niewyspany???
No to tak: śnili mi się terroryści, zamaskowani, atakujący dwie szkoły i metro. To tyle nt „ulubionych snów”.
A spać spałam jak zabita, widać stosownie do tematu, znaczy nasenna elektroda działa jak złoto. Końska przeciwbólowa też. Dlaczego zawsze największy problem jest z odchudzaniem???
Ale ja bredzę. Może ktoś by kawę wstawił dla oprzytomnienia?
Dzień dobry. Wytęż wzrok i znajdź 10 szczegółów, które różnią wczorajszą pogodę od dzisiejszej, bo ja nie potrafię.
Ale nie krzywduję sobie. Piąteczek, słońce i co tylko.
Witam truskawkowo i czereśniowo:))
Czy to pierwsze truskawki i czereśnie w tym sezonie? Bo w domu moich Rodziców był taki obyczaj, żeby jedząc pierwsze owoce danego gatunku w sezonie, pociągnąć się za ucho!
U mnie też!
Rano słuchałem w 3ce piosenki, w której refrenie podmiot liryczny komplementował ukochaną słowami:
„Jesteś gładka jak whisky z Tennessee, jesteś słodka jak wino truskawkowe…”
Yyy, a śpiewał o tym, co się dzieje następnego dnia rano po tym winie?
Róże, peonie, róże, goździki, bodziszki… Czy wspominałam o różach?
Taaa, i że pachną niemożebnie. Aż szkoda (w tym wypadku), że komputery nie mają przystawki węchowej!
No właśnie…
Powinnam wszystkich do siebie zaprosić na rose garden party
…albo poświęcić jedną pachnącą różę i rozesłać Wyspiarzom po Polsce w kopertach po parę płatków…
TO NIE TO SAMO
Vide – poduszka Dyla Sowizdrzała 😉
Płatki róż zalewam spirytusem, dodaję dwa goździki, nieco imbiru, potem tylko ustalić moc i po pół roku można się delektować :))
O, i to jest wyjście. Może jak się trochę wypachną? Jo?
No może…
Słoneczne dzień dobry

Ma być dziś słonecznie i ciepło. Jak dla mnie za ciepło, ale marudzić nie będę
Tak jest! I to jest sposób, nawet gdyby zapowiadali burze, należy napisać o słonecznej i ciepłej pogodzie, wtedy ewentualna burza, która – jak zakładamy – czyta, co piszemy na Wyspie, rozmyśli się i wycofa!
Dzień dobry 🙂 Dzięki za pająki Zoe 🙂 Hodowałem kiedyś pająka, przywiozłem go z jakiejś wyprawy nad morze, siedział w pajęczynie na okapie domku campingowego i był imponujących rozmiarów. Trzymałem chudzinę w dużym słoju i zdrowo pasłem różnościami. Zdzicho, bo tak go nazwałem urósł w tej niewoli do rozmiarów małej tarantuli i poszedł sobie w siną dal, czyli na sufit. Teraz ciekawostka, pająk był niezwykle towarzyski i zawsze siedział nad naszymi głowami, siedzimy w pokoju, waruje na suficie, idziemy do kuchni, myk myk i już jest w kuchni, do sypialni, nie ma sprawy W końcu urósł do takich rozmiarów, że mógłby moja babę spokojnie za nogę powlec do swego legowiska i dostałem rozkaz pozbycia się Zdzisława, który z niechęcią wykonałem 🙂

Nie dziwię się… p. Misiowej!
Zwykła szykana 🙂 🙂
Ha, średni brat Quackie hodował kiedyś autentyczną tarantulę, samicę, ale nie była-ć ona towarzyska, zapewne i dlatego, że siedziała wyłącznie w terrarium. W sumie nawet nie wiem, co się z nią stało, ale to chyba miało związek z ówczesną narzeczoną a obecną moją bratową. W każdym razie brat wówczas zamienił pająka na bulteriera i teraz uwaga – również samicę (tj. suczkę). Przekochany pies, najbardziej dupowaty bulterier, jakiego w życiu spotkałem, jedyną agresję przejawiała, kiedyśmy wszyscy siedzieli przy stole i nie mogła się doprosić kąsków – wtedy trącała jedzących w łydki łbem, jak nie przymierzając tryk. Poza tym nic, tylko by spała, jadła i się bawiła. Nawet na spacery niechętnie chodziła i z konieczności.
Trzeba się było pozbyć baby:-)
Żeby to tak łatwo szło, jak ze Zdzisławem!!!
Że w słoiku zapeklować? 🙂 🙂
To by musiał być duuuuży słoik.
Trza pójść do piwnicy 🙂 🙂 🙂
Czytałeś, Miśku, cykl opowiadań Kuttnera o Hogbenach? I jak nabili profesorka w butelkę? („A to cholernie mała butelka!”)
„Stos kłopotów” czytałem, a jakże tylko dawno, ale jestem pewien, że mam tą książkę i nawet próbowałem ja odszukać z marnym skutkiem, spróbuję ponownie dzisiaj. Nie wiem czy Wy też tak macie, ale wszelkie próby ucywilizowania biblioteczki kończą się totalnym chaosem, ustawiałem już książki wedle autorów, tematyki, szaty graficznej [białe do białych], wysokości, objętości, a i tak po miesiącu stoją lub leżą bez ładu i składu gdzie popadnie i nic znaleźć nie mogę:))))
Oczywiście. Chaos w biblioteczce to jedyna gwarancja, że będę wiedział, gdzie co stoi.
I byłaby aria baronowej nie=Gasparonowej żywcem zapeklowanej ?
Brzmi bardziej niż kusząco!
Nb. dzisiaj odbierałem Najjuniora ze zbiórki powycieczkowej (stary koń, 16,5 roku, sam by się odebrał, noale biurokracja) i w przypływie dobrego humoru przywitałem się z wychowawczynią „Dzień dobry, nazywam się Hannibal Lecter i zabieram tego oto młodzieńca na kolację!”
A co ona na to?
Obśmiała się jak norka.
Misiaczku, to mogłeś go wytresować
Jak facet mojej córki. On nauczył swego pająka „dawać piątkę”… jak się wystawiało w jej kierunku palec, to jedną łapką tą „piątkę przybijała”(bo to też samiczka).
Łaziła po tym chłopaku jak po drzewie i lubiła skakać z jego bujnej czupryny na klatkę piersiową. Córka nie lubiła, kiedy ta pajęczyca po niej lazła. I to nie dlatego, że się boi pająków, ale dlatego, że ma za wrażliwą skórę i te „uzbrojone łapki” za mocno ją drapały
I Od razu powtórzę to, co usłyszałam od nich. Pająk nigdy nie ugryzie podłoża na którym siedzi. Czyli jak wlezie nam na rękę, to póki nie przydusimy go trochę, nie ukąsi 
Dobranoc Państwu. Czas na sen (oby).

Spokojnej ditto.
To już parę lat ? Mało odkrywczo powiem, że czas co rok mi przyspiesza
Ba! Niestety…
Dzień dobry

Chociaż u mnie już (czy jeszcze?) dobranoc
Dzieńbry.

Może by kto weekendową wycieraczkę zapodał!
Kawy? Herbaty?
Dzień dobry. Będę w kratkę, gdyż albowiem trochę się u mnie dzieje rzeczy, których muszę doglądnąć.
Witajcie!

Urlopowa sobota; śniadanko i wizyta dziecka za nami. Czas na kawę… Jo. już pewnie wypiła wszystką…
Oj tam zaraz…
A nie wypiłaś?
Ale na pewno została herbata!
No właśnie herbata nie ma szans u mnie zostać…
Kawę pijam dwa razy w roku. Chyba, że jestem we Włoszech… A tak to tylko Piter.
Czy te dwa razy w roku to jakieś konkretne daty?
Nieee
No to kawa na szybko bo słońce:-)
Na słońce dobre frappe. Albo po prostu jakaś wysokooktanowa cola (poza tym, że potrafi dać kopa, to oczywiście świństwo, ale).
Dzień dobry
Jest już w drodze. Wymyśliła sobie, że tym razem przyjedzie do nas swoim samochodem… Może to i taniej, ale z Portland (w Maine) spory kawał drogi. Tak niecałe 2 000 km… i gdyby jechała cięgiem, to przynajmniej 16 godzin jazdy.
Dziś przyjeżdża Sara. Dziewczyna synka. Znowu na tydzień
Może i oszczędnościowo, ale też i ambitnie.
Ach, i dzień dobry, oczywiście (gdzie moje maniery!).
Dzień dobry 🙂 Goronc okrutny, gdzie się podziały pory roku, została tylko zima i lato, jednego dnia chodziłem w grubej kurtce, drugiego w bluzie, a trzeciego w krótkim rękawku i tak już zostało, pół szafy kurtek przejściowych i butów można wyrzucić w diabły 🙂 🙂
Goronc. Racja. I jeszcze do tego zapach beznyny z kosiarki:-). Uff.
Bo się Wam tych durackich udogodnień zachciało, sierp tatowy jest całkiem ekologiczny i na czasie 🙂 🙂
Ej, a elektryczna zez przedłużaczem?
Puszczę Cię z tym przedłużaczem pomiędzy 10 drzewek i 20 krzaków i po 5 minutach zwątpisz…
Po 4,5 nie będzie tam żadnych krzaków. Drzewa może się ostaną.
Ponury kosiarz 🙂

Mówisz, że powinienem zacząć pisać z Caps Lockiem, jak u Pratchetta?
Zdrowie, oczywista!
Załapałem się na grzdylka grupowego, to nowość dla mnie i mam tremę, uleję z cebrzyka jak nic 🙂 🙂

Ważny dzień. Trudne pytania. Jeszcze trudniejsze odpowiedzi.
Pora na sen.
Śpij dobrze i uważaj – może przyśnią ci się poprawne odpowiedzi?
Spokojnej i rozważnej.
Myślałam, że wybuduję nowe pięterko, ale nie dam rady. Padam na dziób… jest już późno… dochodzi północ…najwyższa pora na sen

Miłej niedzieli życzę
Dzień dobry.
Chyba zjem niekonwencjonalnie pączka, bo nie mam weny twórczej śniadaniowej, a jesteśmy dziś chyba odcięci od sklepu z chlebkiem… Wielka Wyciskarka, zwana również Najdroższym Sarkofagiem z Betonu, rządzi dziś ulicami…
Aż tak? Taki ma zasięg?
Przerażający…
Hyy. Właśnie zobaczyłem w necie, co się tam dzieje. Kondolencje, dobrze, że nie za często.
Dzień dobry! Krótkie podsumowanie: od wczoraj jestem słomianym wdowcem, ale dzisiaj przyjeżdżają moi Rodzice, a jutro po południu wybywam i nie będzie mnie dooo… piątku włącznie. Zobaczymy, jak będzie z siecią tam, dokąd wybywam. Tzn. sieć na pewno tam będzie, ale czy i kiedy będę miał do niej dostęp, to nie wiem.
A weź ty człowieku odpocznij! Detoks komputerowy! Od internetu się odepnij na kilka dni! Ommm… Sam rozumiesz…
A POTEM ZRÓB NOWĄ WYCIERACZKĘ!!!
Po pierwsze, jestem uzależniony i po paru godzinach bez sieci mam syndrom odstawienia i FOMO (strach, że przegapię coś ważnego).
Po drugie, lecimy do Szkocji z Juniorem pod kątem, hm hm, jego przyszłych studiów (tak sobie wymyślił, co jednak zależy od wyników matury, zwłaszcza rozszerzonej, a przypominam, że wg zdających to była „rzeź”), więc cywilizacja i net to tam będzie, tyle że zobaczymy, co z dostępem.
Tak myślałam. Z tą Szkocją.
A o FOMO nawet mi nie wspominaj… Ani słowem… Błagam…
GDZIE JEST MÓJ TELEFON?!?! I DLACZEGO TAKI WOLNY MA INTERNET???

Witajcie!
Zaczyna się sezon letni… Jedni doją kury, inni szukają sieci tam gdzie może jej nie być, a jeszcze inni nieopatrznie zadekowali się w pobliżu Wielkiej Wyciskarki…
Oj bo przypominała Bazylikę… Taką włoską… Trochę… Jakby… Nieco… Z oddali… Pod słońce… O zmierzchu… Ale jednak trochę przypominała…
W ogólnych zarysach… Krótkowidzom…
Ładnie tak przyganiać garnkowi?
Ja to raczej jestem dalekowidz. Jak mi badali w zeszłym roku wzrok na dalszą odległość, to okulista stwierdził, że tych najmniejszych literek nie mam prawa widzieć.
Co innego do czytania…
Ja tak sprytnie to ujęłam, żeby w razie twojej DALEKOwzroczności udawać, że miałam na myśli swoje bycie garkotłukiem
A z waszmość panią, to jak z liszką: tu ogonem machniesz, tam się umkniesz, a zawsze się wykręcisz.
Dzień dobry
Mam przekroczony limit i jeszcze jeden tydzień nie da się na tym jeździć… A mieliśmy jechać nad Goose Lake, bo coraz więcej motylków lata 
Powinniśmy być już w drodze, ale najpierw muszę wymienić olej w samochodzie
Zanim przekroczymy trzecią sekę komentarzy, zapraszam wyżej, do świata i bliskiego, i odległego zarazem, tak w przestrzeni jak i w czasie