Miejcie nadzieję!… Nie tę lichą, marną
Co rdzeń spróchniały w wątły kwiat ubiera,
Lecz tę niezłomną, która tkwi jak ziarno
Przyszłych poświęceń w duszy bohatera.
Miejcie odwagę!… Nie tę jednodniową,
Co w rozpaczliwym przedsięwzięciu pryska,
Lecz tę, co wiecznie z podniesioną głową
Nie da się zepchnąć ze swego stanowiska.
Miejcie odwagę… Nie tę tchnącą szałem,
która na oślep leci bez oręża,
Lecz tę, co sama niezdobytym wałem
Przeciwne losy stałością zwycięża.
Przestańmy własną pieścić się boleścią,
Przestańmy ciągłym lamentem się poić:
Kochać się w skargach jest rzeczą niewieścią,
Mężom przystało w milczeniu się zbroić…
Lecz nie przestańmy czcić świętości swoje
I przechowywać ideałów czystość;
Do nas należy dać im moc i zbroję,
By z kraju marzeń przeszły w rzeczywistość
Adam Asnyk
Wciąż mamy kraj marzeń, kilka lat rzeczywistości i ponownie gonimy za duchami. Nic się nie zmienia, czekajmy na Godota:))
A cóż innego pozostało?
Dzień dobry na nowym pięterku.
Wykonanie Jacka Wójcickiego z filmu „Ostatni dzwonek”, w jakimś tam sensie dla mnie pokoleniowego.
Dzień dobry, majowe i ciepłe
To ona jedna, nas wszystkich ludzi łączy. Każdy z nas na coś JĄ ma, ową nadzieję – tak ulotną, by nie powiedzieć złudną….
Aaa!!! Zaraz zwariuję!

Lepiej wcale niż późno!!!
To bez te szkołe, coście naszkicowali?
Si.
Na dodatek przed chwilą (znaczy przed chwilą jak napisałam to powyżej) zadzwonili, że jutro nie ma 2 pierwszych lekcji włoskiego.
Ja mam dość. Tej szkoły. Piter znowu musi się zwalniać z roboty rano, bo zamiast na 8 zawozi dziecię na 10.
Jednym miesza szkoła, bo matury, innym same matury…
Noo…
Jedyne, co trzeba dodać do słów poety, to wyjaśnienie iż zbroić się (niekoniecznie w milczeniu, acz na pewno bez zbędnych szlochów) w rozum i wiedzę o zachodzących procesach, w argumenty a nie środki przymusu…
Dzień dobry wieczór, bo tak pośrednio się zrobiło.
Wróciłem, pokręciwszy. Dzisiaj z jednym podjazdem. Dyszę.
Jo, jedna kwestia su melanzane, prego.
Ale to musi być na ciepło? Jako pasta? Bo jak nie tak klasycznie, to lepiej zrób tak: szparagi odłamać końce (pękną tam, gdzie twarde i łykowate), pokrój, wrzuć na suchą patelnię i podsmaż, aż będą szmaragdowo zielone.
Ugotuj makaron. Wrzuć do miski. Do tego tuńczyka, szparagi i kilka pomidorków. Skrop oliwą.
Można dodać jajko na twardo.
Albo zrobić szparagi jak wyżej (lub zblanszować 3 minuty we wrzątku) i podać z jajkiem w koszulce lub sadzonym.
Yyyy! Wszystko brzmi cudnie!
A ja rzekę Dobranoc! z uśmiechem!
No nie. Dojeżdżam do pracy parę kilometrów. Wyjeżdżając z domu piękne słońce niesamowicie zabarwiło świat. Po kilku kilometrach słońce znikło za mgłą. Jest szaro i buro. Jak się do godziny nie przejaśni to skończę z tym światem:-).
Dzień dobry.
Oj pliiiz… Nie bądź taki! Daj mu szansę!
Skończyłem z tym światem. Słońce nie wyszło. Przełączyłem świat do alternatywnej rzeczywistości:-). Nowy Świat ma godzinę na włączenie Słońca:-)
Bo jak nie, to wyłączysz Księżyc?
Podejrzewam, że u Ciebie też już nie ma słońca. A na księżyc też przyjdzie pora…:-)
Witajcie!
Unosząca się powoli mgła sprawia, że nawet czteropiętrowe osiedla mogą przez chwile udawać Manhattan…
Zdjęcia robić!
A potem udawać, że się w Wielkim Świecie mieszka
Dzień dobry, u nas pięknie, ale dzisiaj nie skupiam się na pięknie, ino na działaniu. No taki dzień już, cóż zrobić.
Na marginesie światów Zoe’go zagadka:
Co jest bardziej potrzebne, słońce czy księżyc?
Ja wiem, ja wiem!
Oczywiście księżyc, ponieważ świeci w nocy, kiedy jest na ogół ciemno, podczas gdy słońce świeci w dzień, kiedy i tak jest jasno!
Bingo!
Księżyc bardzo by się przydał. Jako miejsce zsyłki dla niektórych polityków.
Ale z aparatami do oddychania, czy bez?
Hmm. Nie bądźmy okrutni (dla nas). Bez.
Nie stać nas na aparaty. Wszystko poszło na 500+WielkaWyciskarka.
Najbardziej potrzebna jest gwiazdka pomyślności, co nam nigdy nie zagaśnie, a kto z nami nie wypije……..:)
Jak mawiają anglojęzyczni „That escalated quickly”, czyli mniej więcej „szybko do tego doszło”

Dla nich księżyc, dla nas gwiazdka opatrzności. A słońce niech nam wszystkim świeci.
Pooddychałem, pośmiałem się, rozwiązałem zagadkę, to i czas wyrobić normę. Zmykam sami-wiecie-dokąd-i-po-co.
Ha. Ni z tego ni z owego wpis w środku dnia. Zapraszam na nowe piętro:-)
Dzień dobry
Jest co poczytać!!! Ale też i pośmiać się 

Chwilkę mnie nie było i aż dwa wątki
Na pewno zauważyliście już dawno, że takie różne wiersze sprzed lat, jakoś dziwnie pasują do obecnej rzeczywistość. Z tego można wyciągnąć tylko jeden wniosek… historia lubi się powtarzać i zatacza coraz mniejsze kręgi. I raczej nie nastraja to optymistycznie…
Nigdzie nie jest powiedziane, że nie może być codziennie nowy wątek… tak jest nawet lepiej!