Nie płacz marcem w smutne łąki – powietrze
noce zmierzchają co dzień i co dzień szersze
kotłem księżyca biją o wiosnę
wierszem
pąki zielone po nocach rosną.
Niebo umarło
zimne gromnice wiatr zapala – kwiaty
dzień jak opłatek – wilgotny spływa przez gardło
białym opadem
oczy na dłonie chmur kładę.
I może smuga słońca rozcina czarnoziem
dzień się uśmiechem zaorze zielonym.
Jak orzech
czerstwe błoki drzew wyminą ulicę
i może
słońcem cedzonym przez okno pójdziemy:
w parkach podmiejskich kwitną blade anemony
na wałach: –
trawa zasiana wilgocią
dzwony: odpływają powoli jak statki
przejdziemy
kłosy ciszy gładkiej
zetnie spóźniony pociąg.
K.K.Baczyński
Dzień dobry

Blade anemony w parkach, jeszcze, nie kwitną, ale wszystko przed nami!! Oby szlachetne zdrowie pozwoliło oczy na dłonie chmur położyć i ujrzeć dywan z tych anemicznych drobnych kwiatuszków
Dzień dobry wiosennie i astronomicznie 🙂 Nie jest z wiosną zle , w ogrodach pełno różnych zwiastunów wiosny , a w parkach , jak to w parkach , przykłady poszukiwania zgubionej ” połówki ” . ( jest dobrze nigdzie na świecie nie ma lepiej …i wtedy rozprawił się ze mną jak z dzieckiem – no ,a w Związku Radzieckiem ? M. Załucki ) Lecę do obowiązków …do popotem
Będą zdjęcia z parku???
Witaj, Maxiu
Dzień dobry, tak w ogóle.
I ja bym jednak chciała ciepłej i słonecznej wiosny. Bo ten arktyczny wiatr mnie dobija.
Cóż, marcowe wiatry przeważnie są lodowate

Witajcie!

Wiosna przybyła!
Jeszcze tylko nieunikniona śnieżyca na Wielkanoc i zaczynamy się wygrzewać
Mówisz, że zamawiać jeszcze drewno na opał?
Koniecznie. Zeszłego roku wyłączyliśmy piec gdzieś w połowie lipca
Dzień dobry. Jak wczoraj jechaliśmy obwodnicą Trójmiasta, to punktowo zawiewało śniegiem, więc co do wiosny jestem mocno sceptyczny, mimo że dni dłuższe i słoneczne.
Raczej podzielam punkt widzenia Mistrza Tetryka co do Wielkiejnocy.
Panowie czarnowidztwo uprawiają!! O!!!
Ale nie znaczy, że Szan.Panów ciepło nie witam
Powitania zawsze gorące! To lubię!
Dzień dobry
Jeszcze czasami zawiewa chłodem, ale ogólnie nie jest źle
Na Wielkanoc nie spodziewam się śniegu, chociaż słonecznie raczej nie będzie
Ale to dopiero za tydzień, więc nie muszę jeszcze się tym martwić…
U mnie wiosenka chyba już jest
Miłego dnia Wyspiarze!!!
Dzięki i nawzajem 🙂
Quacku myślę , że odwrócenie się dzika szynką do kamery , to zabieg zwierzęcia aby nie zostać świnią ….
Zwłaszcza w świetle zbliżających się świąt Wielkiej Nocy, święcenie szynki bywa bolesne :)))
Przemknęło mi przez głowę jeszcze, że może chciał się pokazać od najlepszej strony?
Dobrej nocy
Spokojnej!
No chyba, że się ten tył wystawia w stronę dubeltówki…
Ja tylko pożegnać się dobranocnie zaglądam. Całe szczęście, że się ta niedziela kończy, bo mi cierpliwości brak.

Dobrych snów, dziewczęta!
Spokojnej wszem i wobec.
Dzień dobry


Ptaki, prze Państwa świergolą, jak ogłupiałe
Ale pracować trzeba, niestety
Miłego…
Chyba, że się jest ptakiem. Niebieskim, na przykład…
Zas.okresowy 846,00 zł, alimenty 1200,00 zł, rodzinne 540,00 zł, świadczenie wychowawcze 2500,00 zł + darmowe obiady dla dzieci + dopłata do prądu i mieszkania. Nie będę szukać kwot, to powyższe z pamięci napisałam.
Można spokojnie żyć i unikać zatrudnienia, jak diabeł święconej wody???
Można…
To prawie jak tutaj
Do tego trzeba dodać talony na żywność, talony na ubranka i talony na chemię gospodarczą. Pewnie niektórzy żałują, że nie ma talonów na alkohol i papierosy
A ja, niestety, na wszystko sama (oczywiście z małżonkiem) muszę zapracować i nikt nie leci do mnie z żadnymi talonami 
Dzień dobry. Hurra, noc krótsza od dnia.
…bry
Oby.
Dzień dobry
Myślę, że ten dzień najlepiej zacząć od filiżanki kawy
Czy ma ktoś ochotę się przyłączyć?
Witajcie!
Przyłączam się z radością
Dzień dobry. Transfuzja kawy w toku.
Z kronikarskiego obowiązku odnotujmy, że Novak Djoković wygrał turniej tenisowy w Indian Wells, zwyciężając w finale Milosza Raonicia w dwóch setach, przy czym w drugim do zera. Nie ma mocnych na tego Serba!
Jak można mieć imię, które jest nazwiskiem?
Ps. Serenie przybywa lat i chyba ubywa determinacji. Można ją ograć.
Też nie wiem. A co do Sereny, czytałem komentarz w sieci, że powoli zaczyna być prawidłowością, że przegrywa finały, do których doszła, wygrywając w półfinale z Agnieszką Radwańską. Tak jakby pokonanie Polki odbierało jej już większość sił.
Mam nadzieję, że teraz, kiedy Radwańska awansuje (awansowała, jak rozumiem?) na drugie miejsce w rankingu, będzie rozstawiana tak, żeby ewentualnie trafić na Serenę dopiero w finale. Przynajmniej tak to powinno działać.
Wydawało mi się, że po 2014 AR jest na równi pochyłej (w dół) a tutaj okazuje się, że powoli zaczyna się przestawiać z ultra defensywnego stylu gry na bardziej zrównoważony. Jak Serena jeszcze się trochę zestarzeje to dla Agnieszki zaczyna się pojawiać realna szansa na wygranie któregoś z turniejów Wielkiego Szlema. To mam nadzieję stanie w tym albo przyszłym roku. Oczywiście pod warunkiem, że nie będzie jakichś katastrof. Na szczęście gra naszej tenisistki jest bardzo stabilna. Nie ma skoków formy jak inne panie w tej dyscyplinie. Vide A. Kerber – po ostatnim wygranym turnieju w Australii odpada chyba w pierwszych rundach.
No i w domyśle jest jeszcze wpadka Szarapowej z dopingiem. Może nie tylko ona z czołówki się wspomagała. Czyli może być jeszcze luźniej na górze. Ale to już są czyste spekulacje…
Ale bardzo interesujące! I oby trafne!
A słyszałeś o Eltonie Johnie? Albo i o Jurku Marku?
Miałem paru znajomych w życiu, którzy nosili nazwiska takie jak imiona. Np. Krzysztof Janusz.
A z literatury jako szczyt wszystkiego w tym względzie kojarzy mi się Major Major Major Major z „Paragrafu 22”. Coś często ostatnio mi się ta powieść przypomina, ciekawe czemu?
Miałem kiedyś (dawno, dawno temu) okres fascynacji tą książką. Przeczytałem ją chyba ze trzy razy. Najbardziej, nie wiem czemu utkwił mi w pamięci opis pacjenta, który wszystko widział podwójnie. Lekarz pokazywał mu jeden palec – pacjent widział dwa, lekarz pokazywał dwa palce – pacjent widział dwa, lekarz trzy palce – pacjent w dalszym ciągu widział dwa.
To się w medycynie określa mianem „stanu stabilnego”
Nie pamiętam czy potem się mu stan pacjenta się nie poprawił – i pacjent widział wszystko pojedynczo…
To mi przypomina Czerwone Gitary i „Jestem malarzem nieszczęśliwym”…
Kochani, tak jak podejrzewałem, w ostatnim tygodniu przed świętami wszyscy się nagle obudzili i raptem okazało się, że mam więcej roboty, niż podejrzewałem. Zmykam, odezwę się, jak będzie po.
Hahahaha. Przyjemnej pracy.
Czy ten śmiech to dlatego, że dla równowagi TY nie będziesz pracować???
Nie tym razem dla równowagi u mnie również się okazało, że do końca tygodnia trzeba prawie zbawić świat.
Chciałem to przeczekać ale nie bardzo się da…
Ps. Uważaj, żeby w domu nie trafili w Ciebie jakimś myciem okien;-)
Na szczęście akurat to nie należy do moich obowiązków. Poza tym ciągle kaszlę (chociaż dużo płyciej, ale cholerstwo nie chce do końca odpuścić), więc litosiernie mnie oszczędzają, jeżeli chodzi o takie aktywności.
Ożesz. Moja małżonka przez weekend zaczęła kaszleć. Święta z brudnymi oknami??? Czy my to przeżyjemy???;-)
Iii tam. Żebyś widział, jak wyglądały okna w zamieszkiwanym przeze mnie mieszkaniu po pięciu latach studiów… Żeby wpuścić trochę światła do mieszkania, otwierałem okna.
I nie, nie kaszlałem wtedy, prawie wcale.
Ja przeczekuję. Udaję, że żadnych świąt nie ma. Metodą mojego starszego syna: Święta? Jakie święta?
Hihi. A to u Was Zajączek nie przynosi prezentów? Bo o ile pamiętam, takie okazje u Was są skrupulatnie obchodzone?
To dość skomplikowane… Święta przeczekuje się PRZED świętami… Nie W TRAKCIE.
Aha. Coś jakbym rozumiał, ale wolę nie kontynuować tematu.
Dziś jest Światowy dzień Poezji.
Kiedy wieczór pogodny, obserwuję niebo.
Nie mogę się nadziwić,
ile tam punktów widzenia
(W. Szymborska – „Stary profesor”)
Dzień dobry
W zasadzie powinnam się cieszyć, że ją mam, ale…
tak mi się nie chce!!!!
Nowy tydzień i znowu do pracy
Do pracy dobry pan Bóg stworzył konia, dla nas to jest przyjemne hobby :)))
Ps. DzińDybry :)))
Koń by się uśmiał, gdyby to przeczytał!
Czas na sen. Noc coraz krótsza.

Spokojnej.
A ja z temperaturą, czyżby mycie okien wyszło?
Dobranoc
Spokojnej również tamże.
Wstajemy, proszę państwa! Robota czeka!

Tak to ten no dzień dobry.
Herbatki?
Dziękuję. Wypiłem już:-).
Witajcie!
Wiosna?
Hmmmmm. Ta wiosna to wygląda jak zima;-)
GDZIE???
DzieńDobry:)) Już wtorek :))
Dzień dobry.
Kawa. Za oknem leje. Idę popracować.
Dzień dobry


Coś ostatnio jakieś wirusy ganiają po Wyspie
Zdrówka życzę wszystkim zawirusowanym
Trzeba zbierać się do pracy
Konia nie mam, więc muszę naginać sama


Miłego dnia Wyspiarze!!!
Ha ha ha. Myślałem, że zacznę nowe zlecenie jeszcze przed świętami. A niedoczekanie – wróciła jeszcze jedna poprzednia robota.
No cóż, życie.
Rozmowa dwóch Australijczyków na pogrzebie przyjaciela:
– Biedny John! jeszcze dwa dni temu chwalił mi się, że kupił sobie nowy bumerang…
– A co zrobił ze starym?
– Wyrzucił…
Dobre.
Swoją drogą nie dalej jak parę dni temu widziałem w sieci dość złośliwy (dla Irlandczyków) obrazek zielonego bumerangu z podpisem: „Irlandzki bumerang. Rzucony, nie wraca, ale śpiewa podniosłe, żałośliwe pieśni o tym, jak bardzo chciałby wrócić.”
Bjuti!
Teraz wiem skąd to pokrewieństwo dusz i Druga Irlandia.
No coś w tym rodzaju 🙂
A w ogóle to jestem w samym środku roboty, gardło, które już było lepsze, znów zaczyna boleć, a co gorsza, kaszląc, nadciągnąłem sobie ścięgno od barku do karku i teraz nie mogę odwracać swobodnie głowy. Do chrzanu taki wtorek.
Quacku! Kaszleć też należy spokojnie i z godnością!

Ach, gdybyż tak, ach, gdybyż moje gardło o tym wiedziało!
Kaszleć i kichać można tylko za zgodą Dyktatora . Zdarzyło się , że podczas fetowania sukcesów gospodarczych w sali Wielkiego Teatru , ktoś kichnął podczas przemówienia wodza . Mówca przerwał wywody i zapytał : Kto kichnął ? Zaległa cisza …Beria ! Pierwszy szereg wyprowadzić ! Wyprowadzono , i Dyktator powtórzył pytanie : kto kichnął ? Minęła chwila , kiedy trzęsącym głosem odezwał się gość ze środka sali …. To ja , za co gorąco przepraszam … Nie szkodzi …to ja chciałem was pozdrowić i powiedzieć : Na zdrowie !!!
Jakie to szczęście, że od kiedy kaszlę, nie chodzę do teatru, tym bardziej nie jestem obecny na sali, kiedy przemawia Wódz!
Obecny kandydat na Wodza , jest już trochę nieświeży , ale warto pamiętać , aby nie kichnąć podczas przemówienia na kolejnej miesięcznicy . Za parę dni , szykuje się wielkie przedstawienie , a rekwizyty mają przywieść z Krakowa i jak tu nie kichnąć nawet z wrażenia ?? No jak ?
No to ja lepiej pójdę spać…

Dd:-).
Pytanie na szybko – co czytać? Jaką książkę polecacie. Oczekuję na odpowiedzi do godziny 8ej;-).
Moja ostatnia lektura: „Księgi Jakubowe”. Warto!
Ale to chyba jest grube:-). Normalnie lubię grube książki I ciężkie. Coś lżejszego? Do 500 stron?
Księgi Jakubowe kupię małżonce na prezent:-). Niech się męczy.
DzięDobry:)) Polecam Trylogię „Autostopem przez galaktykę” Douglasa Adamsa, lekkie, wesołe i sporo odniesień do rzeczywistości :))
O czytałem. W połowie lat 90tych. Nic nie pamiętam z tej książki;-)
Witajcie!
Dżdży i śnieży, ogólnie rzecz biorąc: luj!
U mnnie tylko dżdż.
Uaaaaoooo. Mało artykułowane, bo przelotem – biegająca, przedświąteczna środa. Odezwę się z właściwym uszanowaniem, jak wrócę.
Aha, dzień dobry.
Dzień dobry 🙂
Bożenko Kochana
Dużo zdrówka, szczęścia, radości każdego dnia oraz wszelkiej pomyślności
PS Wyspiarzom dużo zdrówka, słoneczka i spokoju w przedświątecznym „szale”

Dzień dobry. Co prawda biegania na razie koniec, ale robota już wisi nad głową. Ale co się odwlecze…
Jubilatce życzę zdrowia, spokoju, harmonii i wielu łask kocich 🙂
I ja dołączam się do życzeń
Wszystkiego najlepszego Szanownej Jubilatce !
Przede wszystkim zdrówka bo jak wiadomo wszem i wobec ono najważniejszym jest.
STO LAT !!!
Wszystkiego najlepszego!!! A przede wszystkim zdrówka!!! I pamiętaj, to peselek się starzeje, a Ty zawsze młoda!!! (nie mylić z Leninem – wiecznie żywym 😉 )


A tak w ogóle, to dzień dobry
Dawno nowego toastu nie było!

Sto lat, Bożenko!
Znaczy się… dobranoc 🙂
Spoookojnej.
Bo ja też wznoszę zdrowie Jubilatki (znad pracy, bo chcę już dzisiaj dokończyć to, co mam rozgrzebane od wczoraj).
Dzień dobry.
Witajcie!
Mnie też spało się dobrze, a kładło się tak dobrze, że zapomniałem włączyć budzika… I stał się cud! Mimo półgodzinnego falstartu dojechałem w tym czasie co zwykle!
Pogoda piękna, trochę zimno i smożno…
Dzień dobry…


Nie, nie zaspałam, ale i tak zdążyłam się spóźnić całe 10 min i to jako jedyna
A co to nie można? Przynajmniej raz w roku???
PS Lecimy do trzeciej setki czy cóś/cuś ??
DzieńDobry:)) Trzy setki na czczo ??? Może choć plasterek serka ???
Śledzika

Witaj, Stateczku… Świergolą na Górnym??
Świergolą, niebo błękitne, rześko, nieco chłodno ale wiosennie, żywopłoty zaczynają się zielenić:))
Liczę na to, że ktoś bardziej niż ja w temacie wystawi jakieś jajeczka (czy inne zajączki…)
Umiesz liczyć???????


Wielkanoc Jana Sebastiana Bacha… Może…
Pamiętam jak wczoraj, sierżant Bubak do plutonu! Wicie rozumiocie wam to jajka ogolić i wysłać do przedszkola!!! To było do chętnych na przepustkę 24-godzinną, przed Świętami Wielkanocnymi:))
Golić kazał? A malować???
Dzień dobry. No i proszę, dzisiaj rano nadal uważam, że zabawnie się pracowało po czerwonym winie. Tyle że wstałem jakby nieco później.
Kawa jednak obowiązkowa.
Przyleźli fachowcy – a właściwie to chyba jednak „fachowcy” do sąsiada, żeby coś tam w jego instalacji elektrycznej sprawdzić.
Żeby sprawdzić, musieli ją po całości wyłączyć.
Ale żeby sprawdzić kabelki w puszce, musieli mieć światło w ciemnym przedpokoju.
W tym celu grzecznie poprosili o możliwość pociągnięcia przedłużacza od nas, żeby podłączyć swoją przemysłową lampę.
W ułamek sekundy po podłączeniu ich lampy u sąsiada strzeliły u nas bezpieczniki (różnicówka).
W związku z tym wyłączyły się również i komputery (gwałtownie a boleśnie).
Po bliższym zbadaniu odpowiedzialna za wysadzanie bezpieczników okazała się przemysłowa lampa panów elektryków.
Zgrzytając zębami, włączyłem komputer.
Dobrze, że nie miałem BARDZO rozgrzebanej pracy.
Ale za to po lekkiej panice w związku z niemożnością połączenia z googlem odkryłem, że przy całkowitym odcięciu od prądu komputer radośnie zmienił datę na 1 stycznia 2002 i mu się certyfikaty powywalały.
Panowie elektrycy mają u mnie -20 do szacunku.
…przez cały kraj, idziemy dwaj…
A żebyś wiedział, że dwóch ich było. Od jednego jechało piwem. Zdecydowanie nie wczorajszym.
Ty się od elektryków odczep. Wiesz jak trudno pracować z prądem. Przecież prądu w ogóle nie widać:-)
Piwa też nie było widać. Tylko czuć. Cholernie mocno czuć.
Co jest? Wszyscy śpią? I tak dzień dobry.