Rzadko na moich wargach
Rzadko na moich wargach –
Niech dziś to warga ma wyzna –
Jawi się krwią przepojony,
Najdroższy wyraz: Ojczyzna.
Widziałem, jak się na rynkach
Gromadzą kupczykowie,
Licytujący się wzajem,
Kto Ją najgłośniej wypowie.
Widziałem, jak między ludźmi
Ten się urządza najtaniej,
Jak poklask zdobywa i rentę,
Kto krzyczy, iż żyje dla Niej.
Widziałem, jak do Jej kolan –
Wstręt dotąd serce me czuje –
Z pokłonem się cisną i radą
Najpospolitsi szuje.
Widziałem rozliczne tłumy
Z pustą, leniwą duszą,
Jak dźwiękiem orkiestry świątecznej
Resztki sumienia głuszą.
Sztandary i proporczyki,
Przemowy i procesyje,
Oto jest treść Majestatu,
Który w niewielu żyje.
Więc się nie dziwcie – ktoś może
Choć milczkiem słuszność mi przyzna –
Ze na mych wargach tak rzadko
Jawi się wyraz: Ojczyzna.
Lecz brat mój najbliższy i siostra,
W tak czarnych żałobach ninie,
Ci widzą, że chowam tę świętość
W najgłębszej serca głębinie.
Ta siostra najbliższa i brat ten,
Wybrani spomiędzy rzeszy,
Ci znają drogi, którymi
Moja Wybrana spieszy.
……………………………..
W mej pieśni, bogatej czy biednej –
Przyzna mi ktoś lub nie przyzna –
Żyje, tak rzadka na wargach,
Moja najdroższa Ojczyzna.
Jan Kasprowicz
Witam wierszem poety chyba powoli zapominanego. W latach słusznie minionych był fetowany z powodu,że i pochodzenie miał właściwe no i wstawił się u austriackich władz za samym Leninem.
A że uzyskał tytuł profesorski i był poetą wielkiej wrażliwośći ?
No cóż…
I tyle lat minęło od napisania wiersza – i dalej aktualny. To się nazywa ponadczasowość, nie?
Zmykam do pracki.
Ech, jak najlepiej życzę poecie – ale akurat ponadczasowości w tej sprawie bym nie życzył…
O, jaka trafna ta nowa wycieraczka!
Czas był na nią najwyższy.
DzieńDobry:)) Mam ten zbiorek wierszy wydany w roku 1916 we Lwowie, przez H.Altenberg, G Seyfarth, E. Wende i SP.
XLI.
Zali naprawdę już wiosna
Jawi się stopy lekkimi
Na ziemi twardej od mrozu
Na śniegiem pokrytej ziemi.
Zali naprawdę nie myli
Wlepione w przestrzeń oko?
Szeroki-li świat ten ogarnia?
Wnika-li w niego głęboko?
Zali naprawdę mu wierzyć,
Iż coś się na wyżach przemienia
I w głębiach coś się już spełnia,
Z czem się nie spotkasz bez drżenia?
I o niegdysiejszych śniegach i o dzisiejszych wyżach i głębiach :)))
Witaj Stateczku ! no to mogę ci pozazdrościć, ! Stuletni zbiorek poezji we własnej bibliotece!
Drukowano 50 egzemplarzy(Nr.1-50) na papierze japońskim, sygnowanych przez autora i 3 000 egz. na papierze bezdrzewnym. Dochód ze sprzedaży egz. wytwornych(cena K. 15-Mk.15)przeznaczony został na dzieci po poległych żołnierzach Polakach.
Drukowano z zakładzie Narodowym im. Ossolińskich.
A ty masz z której partii?
Niestety z tej bezdrzewnej :)))
No to i ja się pochwalę ! Moja najstarsza książka liczy sobie 161 lat 🙂
Cieszę się, że ta wycieraczka okazała się udana! Bo ja lubię Kasprowicza, mimo jego” młodopolskości”.
Dzień dobry
Bardzo ładny wiersz.
Teraz szczególnie potrzebny „ku pokrzepieniu serc”, bo czasy jakoś ciężkie nastały
Nic to, Krzysiu, będzie jeszcze smutniej
Dawno temu Pietrzak zapewniał: „Jest śmiesznie, będzie jeszcze śmieszniej!”. Nie do końca mu ta prognoza wyszła…
Dzień dobry

Wiersz faktycznie ponadczasowy… Jakby pisany wczoraj
Witaj Mirelko! Więc nic nowego pod słońcem….
Dzień Niezłomny 🙂 Pojęcie Ojczyzna bywa wielowymiarowe , chociaż powinno być chronione specjalnym patentem . Nie załatwia tego niestety Konstytucja….Drobny żart w temacie … Na zajęciach z wychowania obywatelskiego z żołnierzami , prowadzący sierżant zadał jednemu ze słuchaczy pytanie : Szeregowy Maliniak ,powiedzcie co to jest ojczyzna . Zapytany zaczął coś tam dukać nie na temat , sierżant rozejrzał się po sali i zapytał : kto odpowie ? Ja , powiedział szeregowiec Koza … Ojczyzna panie sierżancie to tak jakby Matka . No właśnie … Powtórzcie to Maliniak ! Ojczyzna panie sierżancie , to jest matka Kozy ! No i bądz tu mądry ….
Kończyło się to jak zwykle „Zrozumiano !!! Matka to wasza ojczyzna !!! K… wasza mać !!!
Jakie słońce świeci!
Jakie okna… do mycia…
„…Smutna poezja duszy dała dźwięk uroczy…” J.S.
Ja poezję Pana Janka lubię, ale daaawno żadnego tomiku w rękach nie miałam… Proza życia przytłacza??
Witam Szan.Państwo
Na smutną poezję duszy odpowiadaj uśmiechem duszy własnej
!
Mówiłam Ci już??? Mówiłam. Nawet dzisiaj
Sprawdzianem umiłowania Ojczyzny są działania wojenne . Mały przykład : Podczas jednej z bitew historycznych, młody porucznik dowódca plutonu poderwał żołnierzy do ataku okrzykiem : Naprzód orły za Ojczyznę !!! Żołnierze ruszyli z okopu do ataku , a porucznik obejrzał się i zauważył , że dwóch zuchów zostało w rowie . Cofnął się i pyta , a wy co do cholery ? Bo my panie poruczniku nie Orły a Lwy …. Ja jestem Lew trocki , a kolega Lew Wildstein …. No i jak można z takim wojskiem wygrać wojnę ?? No jak ?
….Ty mnie ukołysz i uśpij, snem muzykalnym zasyp, otumań,
we śnie na wyspach szczęśliwych nie przebudź ze snu…
No i co z tego, że to Pan Kostek, a nie Pan Janek ??

Dzisiaj z kordełką
Dobrej nocy.
I proszę nie budzić!!
Spokojnej po raz pierwszy…
Ach, zielony Konstanty …
A ja jeszcze pracuję sobie. Ale już nie tak intensywnie jak wcześniej.
Każdy Twój wyrok przyjmę twardy,
Przed mocą Twoją się ukorzę.
Ale chroń mnie Panie od pogardy,
Przed nienawiścią strzeż mnie Boże.
Wszak Tyś jest Niezmierzone Dobro
którego nie wyrażą słowa
Więc mnie od nienawiści obroń
i od pogardy mnie zachowaj.
Co postanowisz niech się ziści.
Niechaj się wola Twoja stanie
ale zbaw mnie, od nienawiści,
Ocal mnie od pogardy, Panie.
Dobranoc…
Dzień dobry.
Witajcie!
A życie toczy się dalej. Nawet pogoda z rańca całkiem do przyjęcia była… Mam nadzieję na słońce pojutrze w Warszawie!
Rano ładnie było, teraz zaczyna posypywać lekko śniegiem. Co za zima!
O, Szanowny Pan stolicę nawiedza?
tak przy okazji…
Ci zazdroszczę, ale nie dam rady, za daleko dla mnie
Dzień dobry nieco jakby wcześniej.
Oj tak. Kawa.
Dbry…
Odsypiam kota z 5.28.
Tak się zastanawiam, jakby kotu nie dać spać w dzień, czy wtedy by rano pospał dłużej?
Well… tylko JAK? To bydle włazi pod meble albo dekuje się na górze i nie można go znaleźć.
Za duży dom mam, czy co? 😉
Włączać co jakiś czas (zwłaszcza jak chłopaków nie ma w domu) syreny alarmu p-lot. Albo wyhaczyć, jakie częstotliwości go ruszają?
Niestety, pamiętaj również, że Ty masz buty, w które można, pardon, naszczać, a kot nie.
No właśnie te buty, a także wełna do robótek, fotele w tzw salonie i kilka innych rzeczy (pościel do magla, pranie czekające na żelazko…) powstrzymują mnie przed udrastycznieniem metod perswazji.
To chyba lepiej już odespać chwilę w dzień
A wysterylizować kota sie nie da ? Na ogół znacznie sie uspokajają i robią wielkie 🙂 Moje wysterylizowane kotki grzecznie śpią w nocy …
JEST wysterylizowany. Jakoś nie zwaraca na ten szczegół uwagi.
DzińDybry:)) Ubogim ze Księgi i bogatym Duchem :)))
To już zwykłe „wszystkim Wyspiarzom” nie wystarczy?
Dzień dobry również!
Szukam wszędzie to i na Wyspę wrzucę – może ktoś akurat obeznany?
Czy jest określona przepisami odległość drogi dojazdowej od granicy cudzej posesji? I gdzie tego szukać? Albo może ktoś wie, ile ona wynosi?
Dzień dobry


Słońce dopiero w sobotę 
Spadło im prawie 40cm śniegu i sparaliżowało cały ruch na ulicach, zerwało linie elektryczne i telefoniczne, unieruchomiło wielu kierowców na drogach. A u nas? Jakieś mizerne 2cm…
I wcale nie tęsknię do dużych ilości
Wykopywanie samochodu ze śniegu do przyjemnych nie należy… A miała już być wiosna!!!
Aleście napisali dużo jak mnie tu nie było!!!
To dobrze, przynajmniej miałam co poczytać
U mnie pogoda w kratkę (jak i u Was)… wczoraj padał śnieg i dziś ma trochę popadać
W sumie to i tak mamy dobrze tej zimy. Te największe śniegi tylko chodzą dokoła nas. Pokazywali co się wczoraj działo w Indianie
Też się nie mogę doczekać.
Zbieram się do pracy, także wszystkim Wyspiarzom Miłego dnia życzę
Czas na użeczko. I kordełkę. Za dużo dziś myślałam.

Hmmm…pewne jest, że masz zwyczaj myśleć, Jo! Z tego się trudno wyleczyć.
Oj trudno. I chyba nie jestem pewna, czy aby napewno bym chciała. Tak żeby w ogóle nie.

Dzień dobry.
Wolałam na zielono.
Dzień dobry

A ja proponuję zacząć czarno…
Oczywiście od czarnej kawy!
Zapraszam wszystkich na kawę w 6-tym dniu tygodnia, pierwszym przed zasłużonym odpoczynkiem!
Witajcie!
Dziś rano w Trójce Andrzej Kruszewicz, dyrektor warszawskiego ZOO, opowiadał o pierwszych symptomach wiosny. Otóż wiosna jest wtedy, gdy się pojawiają skowronki.
Skowronku, czyń nam wiosnę!
A „u nas” wyszły już przebiśniegi!

Były chyba zdziwione, bo nie miały się przez co przebijać, ostatni śnieg widziano w mojej okolicy miesiąc temu
U mnie też takie bardziej przebikory czy inne przebiziemie. Ale przynajmniej zielone!
DzięDobry:)) Oczekuję na tomik poezji „Z księgi bogatych” Może być wydany na papierze banknotowym w formie książeczki czekowej z możliwością wpisania dowolnej sumy, do zrealizowania w dowolnym banku :))
To ja też wpisuję się na listę subskrybentów 🙂
Witaj Stateczku
! Podzielisz się ?
Hmmm, a w Skokach też???
Dzień dobry
Piątek, zwłaszcza po południu, zawsze był dobry, prawda ?
Prawda Wiedźminko
Tylko u mnie jeszcze piątek rano i to przed 7 rano 
Dzień dobry po przerwie!
Dzień dobry


Po pauzie
Chciałam Szan.Państwu powiedzieć, że u mnie przebiśniegi pięknie kwitną już od któregoś tam lutego!!
Znaczy, że przedwiośnie jest
Na razie mocno przed. Ale u nas magnolia wyraźnie zastanawia się nad pączkowaniem.
Niech ona lepiej jeszcze poczeka, z tym pączkowaniem. Lepiej dla jej zdrowia i samopoczucia
Toć cały czas jej to mówię! Cały czas!
Farciara. U mnie tylko zielone wylazło z ziemi.
Dla pocieszenia (dopowiem), że tylko w jednym miejscu i to koło kościoła

W moim przydomowym, zrytym przez nornice i krety – nie uświadczysz
No ale też Skowronek jest zdaje się najpołudniowsza z Wyspiarzy? Albo najpołudniowszozachodniejsza?
Edit: zdecydowanie najpołudniowszozachodniejsza. A tak przy okazji, jak się Zoe zjawi:
Czy mógłbyś mi przypomnieć, w jakich okolicach zamieszkujesz? Bo coś mi się wydaje, że to Ty jesteś najpołudniowszy?
No! I dlatego jeszcze pobielone otoczenie ma

Ciemno już, zdjęcia nie zrobię. Zieleniec się cieszy bo minus w nocy i armatki wydajnie pracowały . Wczoraj to im nawet aura sprzyjała i dosypało puchu
Pobielone pewnie też, mnie chodziło raczej o to, że ze względu na położenie u Ciebie najwcześniej się to i owo zieleni na wiosnę.
Jasne Mistrzu Q 🙂 Tak z 10km po okręgu od mojej miejscowości.
To ja się pożegnam. Kondycja do luftu.

Spokojnego luftu w takim razie.
Daj ać ja pobruszę a Ty poczywaj:)))
O, Waćpan z księgi henrykowskiej!
Trzeba ulżyć zmęczonej kobiecie :))
Spokojnej…
Dobrej
Spokojnej nocki, zatem, w promieniu 10 km najmarniej…
Dobranoc!
Jutro najprawdopodobniej będę cały dzień off-line, a więc do wieczora!
Jedź i wracaj bezpiecznie, dobranoc!
no to dobranoc – bez łańcuchów. I innych utrapień 🙂
Dzień dobry. Radośnie sobie zaspałem, wstaję, a tu jeszcze szron na dachach od zachodu. Wiosna chyba się zatrzymała gdzieś na popas.
Lubię tak radośnie se zaspać. Gdy nie trzeba do pracy wstawać


Obudziłam się, jak zwykle, o tej samej godzinie i podejrzany chłód mnie w sypialni zaskoczył. No to ciach i okno domknięte, ciach kaloryfer odkręcony. Człapię sobie do kuchni postawić czajnik na gazie, a tu wcale nie cieplej niż w sypialni, w której to kalafior zakręcony i okno niedomknięte było. Pomyślałam, że pewnie na zewnątrz ciepło i piec się nie wyłączył. Dotykam rur – zimne. O kurcze, coś tu nie gra. Przyświeciłam na termometr za oknem, a tam -7°C
Co jest grane?? Doczekałam grzecznie i cierpliwie do godź.7:00 i dzwonię do serwisanta. Przed ósmą już przyjechał, coś tam pogrzebał, no i piec zaskoczył. Chwilowo wszystko gra. Niestety jest to sygnał ostrzegawczy, że większy wydatek nas czeka.
Jak ja nie cierpię zimna
Niech się wreszcie Zielona Pani obudzi!!! I przegoni tę co to nawet zimą nazwać nie można
A ja do pracki, bo weekend pracujący…
DzieńDobry:))) Witam słonecznie i rześko:))
Zwłaszcza rześko. Czy u Ciebie również dachy rano były pokryte szronem?
Szyby stojących samochodów na parkingu były białe, ponieważ to tylko sobota to nie widziałem skrobiących:))
Dlatego znawcy zalecają – jeżeli to możliwe – stawanie w zimie przodem do słońca, które załatwi sprawę (jeżeli nie ma chmur). O ile to możliwe, przy obecnej liczbie samochodów i miejsc parkingowych.
Najlepszym sposobem jest przykryć szybę folią. Wtedy zazwyczaj mrozu zbytniego nie ma, a nawet, przeważnie, deszcz pada. Ale spróbuj nie przykryć! To skrobanie jest zapewnione
Otóż nie próbowałem, aliści Pan Ociec Q. twierdzą, że jak folia przymarznie, to skrobania jest w dwójnasób. Jaką stosujesz, że nie przymarza???
No i nie udało się wyjechać.
Witajcie!
Oj. Co się stanęło???
Złapałem jakąś infekcję, z gorączką sobie poradziłem, ale nie ustabilizowałem żołądka… Po całej nocy ganiania nie odważyłem się podjąć kilkugodzinnej podróży autobusem.
A mnie małżonka „sprzedała” kaszel, pieroński, bez żadnych innych objawów NA SZCZĘŚĆIE, ani bólu głowy, ani gorączki, ani żołądkowych, tylko się kaszle tak, jakby płuca chciały na zewnątrz. No i oczywiście najgorsze objawy nasiliły się dzisiaj w nocy.
BTW zajrzałem w internetowy system rejestracji pacjentów do naszego NZOZ i cóż widzę – „moja” lekarka pierwszego kontaktu pierwszy wolny termin ma w KWIETNIU, natomiast pierwszy wolny termin u jakiejkolwiek pani dr – 9 marca. To już chyba wolę iść w poniedziałek do spółdzielni, niestety komercyjnie.
Mam nadzieję, Ukratku, że to nie grypa żołądkowa
Paskudztwo jakich mało…
Zdrówka życzę
Telewizornie włączyłam, coby Cię zobaczyć!!
I..????
Chyba musisz zmienić kanał…
Dzień dobry
Gołąbki robię
Dzień dobry, znaczy, tego, grrru-huuu!
Dzień dobry
Dziś wstałam późno (tuż przed 7) wyspana za wsze czasy 
No proszę, dzień wyspanych dzisiaj?
A teraz do roboty!!!

Ale w końcu przestanę jeździć jak na bombie i to mnie cieszy
Spece od autek mówią, że pasek rozrządu (czy jakoś tak) należy wymieniać co 60 tys. mil. Ja swój wymieniłam po 70 tys. Tylko to było kilka lat temu. Teraz mam 210 tys. czyli ten limit przekroczyłam dwa razy
Całe szczęście nie trzasł
Małżonek chciał przy okazji wymienić świece, ale mu powiedzieli, że muszą dać swoje i tych które on kupił zainstalować im nie wolno. Sam by wymienił, ale jak mi powiedział, w mojej Sience te świece są gdzieś tam głęboko i trzeba pół silnika rozebrać, żeby się do nich dostać. Muszę jechać z tym do Toyoty… a oni „drą skórę” jak cię mogę!!! Liczą sobie ok. setki za godzinę pracy no i pracują najwolniej jak się da

Leniowi kopa muszę dać, coby się chociaż trochę odsunął
Wczoraj oddaliśmy mój samochód do naprawy i jestem „udomowiona”
Skowronek pochwalił się , że robi gołąbki , które uwielbiam….. Przypomniałem sobie pewną historię właśnie z gołąbkami …. Pewne małżeństwo , dogadało się , że możliwe są drobne zdrady , a dla porządku zafundowano sobie dwie puszki po piwie, do których po zdradzie wrzucano ziarnko ryżu . Po pewnym czasie , z ciekawości postanowiono przeliczyć co tam w puszkach jest . Puszka męża zawierała kilkanaście ziaren ,sprawca tłumaczył zawstydzony , że było to bardzo dawno , już nie pamięta , ale mówi do zony : pokaż co jest w twojej . Otwierają i zdziwienie – tylko dwa ziarenka ! Ojej ! wykrzyknął małżonek ….Tylko dwa razy ? No niezupełnie , kochanie … pamiętasz te gołąbki z ryżem , które tak ci smakowały w sobotę ?? Dobry wieczór na gołąbki 🙂
Dzień dobry!
Mnie się z kolei przypomniał dowcip o tym, jak reporter lokalnej prasy przeprowadzał wywiad z facetem, którego małżeństwo słynęło jako najbardziej zgodne i szczęśliwe w okolicy, i spytał go o przepis na małżeńskie szczęście, a facet na to:
– No cóż, przynajmniej raz w tygodniu trzeba zaliczyć jakieś wyjście do dobrej restauracji na wystawną obiadokolację, podlaną dobrym winem, potem kawa, cygaro, następnie kino, teatr lub koncert w filharmonii, a po nim taksówka do hotelu, na miejscu szampan, wspólna kąpiel, a potem wyuzdany seks aż do rana.
– I to rzeczywiście tak działa? – pyta reporter. – Mówi pan, że przynajmniej raz w tygodniu? A czy jest jakiś określony dzień?
– Tak – mówi mąż – Mamy taką umowę, że ja w środy, żona w soboty.
Porozumienie jest podstawą sukcesu małżeństwa. Gdy go brakuje, zdarzają się takie wpadki jak podczas terapii pewnego małżeństwa:
Terapeuta: – Od jak dawna nie uprawiają państwa seksu?
Ona: – Już chyba ze dwa lata…
On (z oburzeniem): – No chyba ty!
A z kolei kwestia porozumienia kojarzy mi się z tą historią, jak to pewien wędkarz pojechał na ryby, wypłynął łódką na środek jeziora i – jak to bywa w takich historiach – po jakiejś półgodzinie złapał złotą rybkę. Dość oszczędną, bo zaproponowała mu tylko jedno życzenie. Pomyślał chwilę chłopina, poskrobał się w głowę i powiedział, że chciałby zawsze przeżywać orgazm równocześnie z żoną. Rybka machnęła płetwą, wyszeptała zaklęcie, a wędkarz wypuścił ją do jeziora. Ponieważ zaś chciał jak najszybciej wypróbować działanie życzenia, powiosłował do brzegu.
Po drodze ze środka jeziora do pomostu zdążył szczytować ze cztery razy.
Ale fajne kawały!!!! Uśmiałam się serdecznie