« Pożegnanie Umberto Zabytek »

Z księgi ubogich

k 

Rzadko na moich wargach

Rzadko na moich wargach –
Niech dziś to warga ma wyzna –
Jawi się krwią przepojony,
Najdroższy wyraz: Ojczyzna.

Widziałem, jak się na rynkach
Gromadzą kupczykowie,
Licytujący się wzajem,
Kto Ją najgłośniej wypowie.

Widziałem, jak między ludźmi
Ten się urządza najtaniej,
Jak poklask zdobywa i rentę,
Kto krzyczy, iż żyje dla Niej.

Widziałem, jak do Jej kolan –
Wstręt dotąd serce me czuje –
Z pokłonem się cisną i radą
Najpospolitsi szuje.

Widziałem rozliczne tłumy
Z pustą, leniwą duszą,
Jak dźwiękiem orkiestry świątecznej
Resztki sumienia głuszą.

Sztandary i proporczyki,
Przemowy i procesyje,
Oto jest treść Majestatu,
Który w niewielu żyje.

Więc się nie dziwcie – ktoś może
Choć milczkiem słuszność mi przyzna –
Ze na mych wargach tak rzadko
Jawi się wyraz: Ojczyzna.

Lecz brat mój najbliższy i siostra,
W tak czarnych żałobach ninie,
Ci widzą, że chowam tę świętość
W najgłębszej serca głębinie.

Ta siostra najbliższa i brat ten,
Wybrani spomiędzy rzeszy,
Ci znają drogi, którymi
Moja Wybrana spieszy.

……………………………..

W mej pieśni, bogatej czy biednej –
Przyzna mi ktoś lub nie przyzna –
Żyje, tak rzadka na wargach,
Moja najdroższa Ojczyzna.

                                                   Jan Kasprowicz

214 komentarzy

  1. Wiedźma pisze:

    Witam wierszem poety chyba powoli zapominanego. W latach słusznie minionych był fetowany z powodu,że i pochodzenie miał właściwe no i wstawił się u austriackich władz za samym Leninem.
    A że uzyskał tytuł profesorski i był poetą wielkiej wrażliwośći ?
    No cóż…

    • Quackie pisze:

      I tyle lat minęło od napisania wiersza – i dalej aktualny. To się nazywa ponadczasowość, nie?

      Zmykam do pracki.

  2. Tetryk56 pisze:

    Ech, jak najlepiej życzę poecie – ale akurat ponadczasowości w tej sprawie bym nie życzył…

  3. Jo. pisze:

    O, jaka trafna ta nowa wycieraczka!
    Czas był na nią najwyższy.

  4. korab1 pisze:

    DzieńDobry:)) Mam ten zbiorek wierszy wydany w roku 1916 we Lwowie, przez H.Altenberg, G Seyfarth, E. Wende i SP.

    XLI.

    Zali naprawdę już wiosna
    Jawi się stopy lekkimi
    Na ziemi twardej od mrozu
    Na śniegiem pokrytej ziemi.

    Zali naprawdę nie myli
    Wlepione w przestrzeń oko?
    Szeroki-li świat ten ogarnia?
    Wnika-li w niego głęboko?

    Zali naprawdę mu wierzyć,
    Iż coś się na wyżach przemienia
    I w głębiach coś się już spełnia,
    Z czem się nie spotkasz bez drżenia?

    I o niegdysiejszych  śniegach i o dzisiejszych wyżach i głębiach :)))

  5. Wiedźma pisze:

    Cieszę się, że ta wycieraczka okazała się udana! Bo ja lubię Kasprowicza, mimo jego” młodopolskości”. Delicious

  6. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Dzień dobry

    Bardzo ładny wiersz.
    Teraz szczególnie potrzebny „ku pokrzepieniu serc”, bo czasy jakoś ciężkie nastały Wink1

  7. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Wiersz faktycznie ponadczasowy… Jakby pisany wczoraj Pleasure

  8. Max pisze:

    Dzień Niezłomny 🙂 Pojęcie Ojczyzna bywa wielowymiarowe , chociaż powinno być chronione specjalnym patentem . Nie załatwia tego niestety Konstytucja….Drobny żart w temacie … Na zajęciach z wychowania obywatelskiego z żołnierzami , prowadzący sierżant zadał jednemu ze słuchaczy pytanie : Szeregowy Maliniak ,powiedzcie co to jest ojczyzna . Zapytany zaczął coś tam dukać nie na temat , sierżant rozejrzał się po sali i zapytał : kto odpowie ? Ja , powiedział szeregowiec Koza … Ojczyzna panie sierżancie to tak jakby Matka . No właśnie … Powtórzcie to Maliniak ! Ojczyzna panie sierżancie , to jest matka Kozy ! No i bądz tu mądry …. Cry

  9. Jo. pisze:

    Jakie słońce świeci!

    Jakie okna… do mycia…

  10. Alla pisze:

    „…Smutna poezja duszy dała dźwięk uroczy…” J.S.
    Ja poezję Pana Janka lubię, ale daaawno żadnego tomiku w rękach nie miałam… Proza życia przytłacza??
    Witam Szan.Państwo Delighted

  11. Max pisze:

    Sprawdzianem umiłowania Ojczyzny są działania wojenne . Mały przykład : Podczas jednej z bitew historycznych, młody porucznik dowódca plutonu poderwał żołnierzy do ataku okrzykiem : Naprzód orły za Ojczyznę !!! Żołnierze ruszyli z okopu do ataku , a porucznik obejrzał się i zauważył , że dwóch zuchów zostało w rowie . Cofnął się i pyta , a wy co do cholery ? Bo my panie poruczniku nie Orły a Lwy …. Ja jestem Lew trocki , a kolega Lew Wildstein …. No i jak można z takim wojskiem wygrać wojnę ?? No jak ? Cry

  12. Alla pisze:

    ….Ty mnie ukołysz i uśpij, snem muzykalnym zasyp, otumań,
    we śnie na wyspach szczęśliwych nie przebudź ze snu…

    No i co z tego, że to Pan Kostek, a nie Pan Janek ?? Wink
    Dzisiaj z kordełką
    Dobrej nocy. kordelka
    I proszę nie budzić!!

  13. Quackie pisze:

    A ja jeszcze pracuję sobie. Ale już nie tak intensywnie jak wcześniej.

  14. Wiedźma pisze:

    Każdy Twój wyrok przyjmę twardy,
    Przed mocą Twoją się ukorzę.
    Ale chroń mnie Panie od pogardy,
    Przed nienawiścią strzeż mnie Boże.
    Wszak Tyś jest Niezmierzone Dobro
    którego nie wyrażą słowa
    Więc mnie od nienawiści obroń
    i od pogardy mnie zachowaj.
    Co postanowisz niech się ziści.
    Niechaj się wola Twoja stanie
    ale zbaw mnie, od nienawiści,
    Ocal mnie od pogardy, Panie.

  15. Quackie pisze:

    Dobranoc…

  16. Zoe pisze:

    Dzień dobry.

  17. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    A życie toczy się dalej. Nawet pogoda z rańca całkiem do przyjęcia była… Mam nadzieję na słońce pojutrze w Warszawie!

  18. Quackie pisze:

    Dzień dobry nieco jakby wcześniej.

  19. Quackie pisze:

    Oj tak. Kawa.

  20. Jo. pisze:

    Dbry…
    Odsypiam kota z 5.28.

    • Quackie pisze:

      Tak się zastanawiam, jakby kotu nie dać spać w dzień, czy wtedy by rano pospał dłużej?

      • Jo. pisze:

        Well… tylko JAK? To bydle włazi pod meble albo dekuje się na górze i nie można go znaleźć.
        Za duży dom mam, czy co? 😉

        • Quackie pisze:

          Włączać co jakiś czas (zwłaszcza jak chłopaków nie ma w domu) syreny alarmu p-lot. Albo wyhaczyć, jakie częstotliwości go ruszają?

          Niestety, pamiętaj również, że Ty masz buty, w które można, pardon, naszczać, a kot nie.

          • Jo. pisze:

            No właśnie te buty, a także wełna do robótek, fotele w tzw salonie i kilka innych rzeczy (pościel do magla, pranie czekające na żelazko…) powstrzymują mnie przed udrastycznieniem metod perswazji.

  21. korab1 pisze:

    DzińDybry:)) Ubogim ze Księgi i bogatym Duchem :)))

  22. Jo. pisze:

    Szukam wszędzie to i na Wyspę wrzucę – może ktoś akurat obeznany?

    Czy jest określona przepisami odległość drogi dojazdowej od granicy cudzej posesji? I gdzie tego szukać? Albo może ktoś wie, ile ona wynosi?

  23. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Aleście napisali dużo jak mnie tu nie było!!! Delighted
    To dobrze, przynajmniej miałam co poczytać Happy-Grin
    U mnie pogoda w kratkę (jak i u Was)… wczoraj padał śnieg i dziś ma trochę popadać Weary Słońce dopiero w sobotę Worry
    W sumie to i tak mamy dobrze tej zimy. Te największe śniegi tylko chodzą dokoła nas. Pokazywali co się wczoraj działo w Indianie Amazed Spadło im prawie 40cm śniegu i sparaliżowało cały ruch na ulicach, zerwało linie elektryczne i telefoniczne, unieruchomiło wielu kierowców na drogach. A u nas? Jakieś mizerne 2cm… Happy-Grin I wcale nie tęsknię do dużych ilości Wink Wykopywanie samochodu ze śniegu do przyjemnych nie należy… A miała już być wiosna!!!

  24. miral59 pisze:

    Zbieram się do pracy, także wszystkim Wyspiarzom Miłego dnia życzę Delighted

  25. Jo. pisze:

    Czas na użeczko. I kordełkę. Za dużo dziś myślałam.
    kordelka

  26. Jo. pisze:

    Dzień dobry.
    Wolałam na zielono.

    • Krzysztof z Gdańska pisze:

      Dzień dobry
      A ja proponuję zacząć czarno…
      Oczywiście od czarnej kawy!
      expresso
      Zapraszam wszystkich na kawę w 6-tym dniu tygodnia, pierwszym przed zasłużonym odpoczynkiem!

  27. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Dziś rano w Trójce Andrzej Kruszewicz, dyrektor warszawskiego ZOO, opowiadał o pierwszych symptomach wiosny. Otóż wiosna jest wtedy, gdy się pojawiają skowronki.
    Skowronku, czyń nam wiosnę! Pleasure

    • Krzysztof z Gdańska pisze:

      A „u nas” wyszły już przebiśniegi! Wink
      Były chyba zdziwione, bo nie miały się przez co przebijać, ostatni śnieg widziano w mojej okolicy miesiąc temu Happy-Grin

  28. korab1 pisze:

    DzięDobry:)) Oczekuję na tomik poezji „Z księgi bogatych” Może być wydany na papierze banknotowym w formie książeczki czekowej z możliwością wpisania dowolnej sumy, do zrealizowania w dowolnym banku :))

  29. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin

  30. Quackie pisze:

    Dzień dobry po przerwie!

    Pleasure

  31. Alla pisze:

    Dzień dobry Delighted
    Po pauzie Wink
    Chciałam Szan.Państwu powiedzieć, że u mnie przebiśniegi pięknie kwitną już od któregoś tam lutego!!
    Znaczy, że przedwiośnie jest Pleasure

    • Quackie pisze:

      Na razie mocno przed. Ale u nas magnolia wyraźnie zastanawia się nad pączkowaniem.

    • Jo. pisze:

      Farciara. U mnie tylko zielone wylazło z ziemi.

      • Alla pisze:

        Dla pocieszenia (dopowiem), że tylko w jednym miejscu i to koło kościoła Happy-Grin
        W moim przydomowym, zrytym przez nornice i krety – nie uświadczysz Weary

      • Quackie pisze:

        No ale też Skowronek jest zdaje się najpołudniowsza z Wyspiarzy? Albo najpołudniowszozachodniejsza?

        Edit: zdecydowanie najpołudniowszozachodniejsza. A tak przy okazji, jak się Zoe zjawi:

        Czy mógłbyś mi przypomnieć, w jakich okolicach zamieszkujesz? Bo coś mi się wydaje, że to Ty jesteś najpołudniowszy?

        • Alla pisze:

          No! I dlatego jeszcze pobielone otoczenie ma Delighted
          Ciemno już, zdjęcia nie zrobię. Zieleniec się cieszy bo minus w nocy i armatki wydajnie pracowały . Wczoraj to im nawet aura sprzyjała i dosypało puchu Wink

  32. Jo. pisze:

    To ja się pożegnam. Kondycja do luftu.
    Chlip

  33. Alla pisze:

    Dobrej I-m-in-love

  34. Tetryk56 pisze:

    Dobranoc!
    Jutro najprawdopodobniej będę cały dzień off-line, a więc do wieczora!

  35. Wiedźma pisze:

    no to dobranoc – bez łańcuchów. I innych utrapień 🙂

  36. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Radośnie sobie zaspałem, wstaję, a tu jeszcze szron na dachach od zachodu. Wiosna chyba się zatrzymała gdzieś na popas.

    • Alla pisze:

      Lubię tak radośnie se zaspać. Gdy nie trzeba do pracy wstawać Delighted
      Obudziłam się, jak zwykle, o tej samej godzinie i podejrzany chłód mnie w sypialni zaskoczył. No to ciach i okno domknięte, ciach kaloryfer odkręcony. Człapię sobie do kuchni postawić czajnik na gazie, a tu wcale nie cieplej niż w sypialni, w której to kalafior zakręcony i okno niedomknięte było. Pomyślałam, że pewnie na zewnątrz ciepło i piec się nie wyłączył. Dotykam rur – zimne. O kurcze, coś tu nie gra. Przyświeciłam na termometr za oknem, a tam -7°C
      Co jest grane?? Doczekałam grzecznie i cierpliwie do godź.7:00 i dzwonię do serwisanta. Przed ósmą już przyjechał, coś tam pogrzebał, no i piec zaskoczył. Chwilowo wszystko gra. Niestety jest to sygnał ostrzegawczy, że większy wydatek nas czeka.
      Jak ja nie cierpię zimna Cry-Out
      Niech się wreszcie Zielona Pani obudzi!!! I przegoni tę co to nawet zimą nazwać nie można Wink

  37. Quackie pisze:

    A ja do pracki, bo weekend pracujący…

  38. korab1 pisze:

    DzieńDobry:))) Witam słonecznie i rześko:))

    • Quackie pisze:

      Zwłaszcza rześko. Czy u Ciebie również dachy rano były pokryte szronem?

      • korab1 pisze:

        Szyby stojących samochodów na parkingu były białe, ponieważ to tylko sobota to nie widziałem skrobiących:))

        • Quackie pisze:

          Dlatego znawcy zalecają – jeżeli to możliwe – stawanie w zimie przodem do słońca, które załatwi sprawę (jeżeli nie ma chmur). O ile to możliwe, przy obecnej liczbie samochodów i miejsc parkingowych.

          • Alla pisze:

            Najlepszym sposobem jest przykryć szybę folią. Wtedy zazwyczaj mrozu zbytniego nie ma, a nawet, przeważnie, deszcz pada. Ale spróbuj nie przykryć! To skrobanie jest zapewnione Wink

            • Quackie pisze:

              Otóż nie próbowałem, aliści Pan Ociec Q. twierdzą, że jak folia przymarznie, to skrobania jest w dwójnasób. Jaką stosujesz, że nie przymarza???

  39. Tetryk56 pisze:

    No i nie udało się wyjechać. Weary
    Witajcie!

    • Quackie pisze:

      Oj. Co się stanęło???

      • Tetryk56 pisze:

        Złapałem jakąś infekcję, z gorączką sobie poradziłem, ale nie ustabilizowałem żołądka… Po całej nocy ganiania nie odważyłem się podjąć kilkugodzinnej podróży autobusem.

        • Quackie pisze:

          A mnie małżonka „sprzedała” kaszel, pieroński, bez żadnych innych objawów NA SZCZĘŚĆIE, ani bólu głowy, ani gorączki, ani żołądkowych, tylko się kaszle tak, jakby płuca chciały na zewnątrz. No i oczywiście najgorsze objawy nasiliły się dzisiaj w nocy.

          BTW zajrzałem w internetowy system rejestracji pacjentów do naszego NZOZ i cóż widzę – „moja” lekarka pierwszego kontaktu pierwszy wolny termin ma w KWIETNIU, natomiast pierwszy wolny termin u jakiejkolwiek pani dr – 9 marca. To już chyba wolę iść w poniedziałek do spółdzielni, niestety komercyjnie.

        • miral59 pisze:

          Mam nadzieję, Ukratku, że to nie grypa żołądkowa Amazed I-Wish Paskudztwo jakich mało…
          Zdrówka życzę Misio

    • Alla pisze:

      Telewizornie włączyłam, coby Cię zobaczyć!!
      I..????

  40. Alla pisze:

    Dzień dobry Delighted

  41. Alla pisze:

    Gołąbki robię Wink

  42. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin Dziś wstałam późno (tuż przed 7) wyspana za wsze czasy Delighted

  43. miral59 pisze:

    A teraz do roboty!!! Sad
    Leniowi kopa muszę dać, coby się chociaż trochę odsunął Wink
    Wczoraj oddaliśmy mój samochód do naprawy i jestem „udomowiona” Wink Ale w końcu przestanę jeździć jak na bombie i to mnie cieszy Pleasure Spece od autek mówią, że pasek rozrządu (czy jakoś tak) należy wymieniać co 60 tys. mil. Ja swój wymieniłam po 70 tys. Tylko to było kilka lat temu. Teraz mam 210 tys. czyli ten limit przekroczyłam dwa razy Amazed Całe szczęście nie trzasł Happy-Grin Małżonek chciał przy okazji wymienić świece, ale mu powiedzieli, że muszą dać swoje i tych które on kupił zainstalować im nie wolno. Sam by wymienił, ale jak mi powiedział, w mojej Sience te świece są gdzieś tam głęboko i trzeba pół silnika rozebrać, żeby się do nich dostać. Muszę jechać z tym do Toyoty… a oni „drą skórę” jak cię mogę!!! Liczą sobie ok. setki za godzinę pracy no i pracują najwolniej jak się da Wink Happy-Grin

  44. Max pisze:

    Skowronek pochwalił się , że robi gołąbki , które uwielbiam….. Przypomniałem sobie pewną historię właśnie z gołąbkami …. Pewne małżeństwo , dogadało się , że możliwe są drobne zdrady , a dla porządku zafundowano sobie dwie puszki po piwie, do których po zdradzie wrzucano ziarnko ryżu . Po pewnym czasie , z ciekawości postanowiono przeliczyć co tam w puszkach jest . Puszka męża zawierała kilkanaście ziaren ,sprawca tłumaczył zawstydzony , że było to bardzo dawno , już nie pamięta , ale mówi do zony : pokaż co jest w twojej . Otwierają i zdziwienie – tylko dwa ziarenka ! Ojej ! wykrzyknął małżonek ….Tylko dwa razy ? No niezupełnie , kochanie … pamiętasz te gołąbki z ryżem , które tak ci smakowały w sobotę ?? Dobry wieczór na gołąbki 🙂 Cry

    • Quackie pisze:

      Dzień dobry!

      Mnie się z kolei przypomniał dowcip o tym, jak reporter lokalnej prasy przeprowadzał wywiad z facetem, którego małżeństwo słynęło jako najbardziej zgodne i szczęśliwe w okolicy, i spytał go o przepis na małżeńskie szczęście, a facet na to:
      – No cóż, przynajmniej raz w tygodniu trzeba zaliczyć jakieś wyjście do dobrej restauracji na wystawną obiadokolację, podlaną dobrym winem, potem kawa, cygaro, następnie kino, teatr lub koncert w filharmonii, a po nim taksówka do hotelu, na miejscu szampan, wspólna kąpiel, a potem wyuzdany seks aż do rana.
      – I to rzeczywiście tak działa? – pyta reporter. – Mówi pan, że przynajmniej raz w tygodniu? A czy jest jakiś określony dzień?
      – Tak – mówi mąż – Mamy taką umowę, że ja w środy, żona w soboty.

      • Tetryk56 pisze:

        Porozumienie jest podstawą sukcesu małżeństwa. Gdy go brakuje, zdarzają się takie wpadki jak podczas terapii pewnego małżeństwa:
        Terapeuta: – Od jak dawna nie uprawiają państwa seksu?
        Ona: – Już chyba ze dwa lata…
        On (z oburzeniem): – No chyba ty!

        • Quackie pisze:

          A z kolei kwestia porozumienia kojarzy mi się z tą historią, jak to pewien wędkarz pojechał na ryby, wypłynął łódką na środek jeziora i – jak to bywa w takich historiach – po jakiejś półgodzinie złapał złotą rybkę. Dość oszczędną, bo zaproponowała mu tylko jedno życzenie. Pomyślał chwilę chłopina, poskrobał się w głowę i powiedział, że chciałby zawsze przeżywać orgazm równocześnie z żoną. Rybka machnęła płetwą, wyszeptała zaklęcie, a wędkarz wypuścił ją do jeziora. Ponieważ zaś chciał jak najszybciej wypróbować działanie życzenia, powiosłował do brzegu.

          Po drodze ze środka jeziora do pomostu zdążył szczytować ze cztery razy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)