« Rower rozjaśnia umysł! Basiu nasza ukochana!!! »

Zima…

„Zima, zima, zima, pada, pada śnieg…”
Tak było u mnie w środę rano!!! Nawet nie szkoda było tego odśnieżania samochodu…

Drogi odśnieżać nie było potrzeby 😀

64 komentarze

  1. miral59 pisze:

    Takie małe co nieco, żeby nie trzeba było latać po pięterku Happy-Grin

  2. korab1 pisze:

    DobryWieczór:)) Internacjonalizm to nie tylko jak widzę cecha ideologii, lecz również dendrologii. Prawie identyczne drzewa rosną niedaleko mojego miejsca zamieszkania :)))

    • miral59 pisze:

      Dobry wieczór, Stateczku Delighted Jeśli mam być szczera, to zawsze na wycieczkach widzę jakieś fragmenty krajobrazu, które idealnie pasują do polskich pejzaży Pleasure I też różnice są niewielkie Happy-Grin Myślałam, że to tęsknota tak mnie mami, a okazuje się, że nie tylko Wink Happy-Grin Cieszę się, że nie tylko mnie się to wszystko takie podobne wydaje Happy-Grin

  3. miral59 pisze:

    Trochę żałuję, że autostrada I-90 jest w remoncie i nie miałam gdzie się zatrzymać, a tam gdzie już mogłam, nie było takiego efektu Sad
    Lasy przy Fox River całe przykryte białą kołderką… nad nimi czarna chmura, a tuż nad lasem cieniutki pas prawie błękitnego nieba Delighted Ależ cudnie to wyglądało Approve

  4. Quackie pisze:

    Dobry na nowym. Ja akurat wybywam na chwilę, ale powiem tylko, że przydałoby mi się trochę tego. Akurat na tyle, żeby kawałek zjechać, zza siebie na szufelkę, przed siebie podsypać, kawałek zjechać i da capo al fine.

    Weary

    • miral59 pisze:

      Nic, tylko życzyć Ci, żebyś nie musiał z tą szufelką jechać I-Wish Wygodniej by Ci było, gdyby tego śniegu wystarczyło na cały, nieprzerwany zjazd Happy-Grin

  5. miral59 pisze:

    A tak w ogóle, to dzisiaj siedzę w domu. Mam kwadratową głowę (chociaż może bardziej przypomina ogromną dynię) i ledwo dycham Sick Chyba jakieś choróbsko się „wrzuca”… ale dam radę i jak się uprę, to wyzdrowieję Wink Problem w tym, że ja bym już chciała być zdrowa a nie na ten przykład – jutro Wink Happy-Grin

    • korab1 pisze:

      Sto gram czystej, dwie łyżki miodu, pół szklanki wrzącego mleka, wypić w miarę szybko i pod kołderkę, rano jesteś jak nowa :)))
      Ps. Tylko bardzo mokra :))

      • miral59 pisze:

        Dzięki Stateczku za podpowiedź Delighted Ja zastosowałam syrop. Składa się z trzech równych części – sok z aloesu, miód i spirytus. I nawet wcale nie jest taki mocny, jak na spirytus przystało Wink Może tylko daweczka jest za mała – łyżka stołowa dwa razy dziennie Delicious Z drugiej strony… mam się kurować, a nie chlać Wink Happy-Grin

    • Jo. pisze:

      Zdrówka zatem!
      I może faktycznie radę poniżej wprowadzić w życie?

      • miral59 pisze:

        Dzięki, Jo Cmok
        Chyba już wspominałam, że jestem twarda jak stonka Wink Nic mi nie będzie. Zamiast pod kołderkę (pod którą i tak nie wyleżę) wzięłam się do roboty, aż walą siódme poty Wink Happy-Grin Wypocę się porządnie, to i ból głowy i wszelakie dolegliwości przejdą Overjoy
        Aby do wiosny!!! Happy-Grin

        • Jo. pisze:

          No Ty nadgorliwa jesteś! A nadgorliwość gorsza od faszyzmu!

          • miral59 pisze:

            Ja wiem, że nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu, tylko u mnie to nie nadgorliwość, a najnormalniejsza w świecie kalkulacja Wink Happy-Grin
            Idą święta i chociaż nie spodziewam się gości, to chciałabym „dolizać” całą chatę, a przed świętami mam dużo więcej roboty (w pracy) niż normalnie. Wiadomo, że będę padała na dziób…
            A poza tym, leżenie w łóżku tak mnie wkurza, że chyba bym się jeszcze bardziej rozchorowała Wink Staram się co jakiś czas odpoczywać, żeby z kolei się nie przerobić i dlatego co jakiś czas naglądam na Wyspę. W ramach relaksu Happy-Grin
            Nie moja wina, że za długo na tyłku nie posiedzę… Conceited Wink1

  6. miral59 pisze:

    Chyba się za coś wezmę, bo od tego siedzenia przy komputerze, to zaczynam dostawać odcisków na zadku i nogi same zaczynają się przestawiać Wink To ten pieroński syndrom… Sad
    Ale na Wyspę naglądać będę Happy-Grin

  7. Jo. pisze:

    raaatuuunkuuu
    BlueBlue chemię odrabia…
    znaczy NIBY odbrabia
    ja zwariuję

    • Quackie pisze:

      Obawiam się, że w kwestii chemii jestem mocno niekompetentny.

      Ale jeżeli tylko nie używa do tego odrabiania konsoli albo komputera z grami… to chyba w miarę OK?

      • Jo. pisze:

        Nie używa, ale czyta trzeci raz rozdział i nie jest w stanie odpowiedzieć na dwa proste pytania pod spodem.
        Cry-Out

        • miral59 pisze:

          Obawiam się, że w kwestii chemii jestem tak samo kompetentna jak Mistrz Q Wink Raz, że nigdy orłem nie byłam, a dwa skończyłam szkołę (i naukę tego przedmiotu) tak dawno, że nawet to co umiałam wyleciało mi ze świstem z głowy Worry
          A co do BB… może niech przeczyta ten rozdział na głos, zastanawiając się nad sensem co kilka zdań. Czasami pomaga… nie wiem jak jemu, bo jak pisałam wcześniej, nie mam pojęcia jak działa mózg i pamięć autysty.

  8. miral59 pisze:

    Muszę powiedzieć, że współczuję swoim pierzastym Sad Mało, że zimno, a one nie mają domków, to jeszcze wiewióry je straszą i nie dają jeść (pazerne takie), poluje na nie czarny kot któregoś z sąsiadów, a dziś widziałam krogulca czarnołbistego Amazed Całe szczęście żadnego z „moich” nie złapał Wink Siedział na płocie zdziwiony, że toto wszystko mu uciekło Happy-Grin Oczywiście poleciałam po aparat, ale gdy wróciłam (a to przecież tylko kilka sekund) to zobaczyłam jego ogon… poleciał. Świnia nie krogulec, bo przecież mógł zaczekać aż go „obcykam” Wink Happy-Grin

  9. Wiedźma pisze:

    Dobry wieczór ! Lubię zimę ! Choć na narty już nie pojadę Sad

    • Quackie pisze:

      Dobry! Mam nadzieję, że jak najdłużej będę w stanie jeździć, chociaż oczywiście różnie to może być.

      • miral59 pisze:

        Mnie się kiedyś wydawało, że będę tak latać aż do późnej starości… a tu niestety. Artretyzm czasami żyć nie daje i coraz trudniej mi się lata Sad O nartach, nawet gdybym lubiła jeździć, to mogłabym zapomnieć. Moje stawy nie wytrzymałyby takich przeciążeń Sad

        • Quackie pisze:

          O stawach to się nie mogę jeszcze wypowiadać, ale ponieważ 25 lat temu miałem zerwane ścięgna w prawym kolanie, to od pewnego czasu jeżdżę – w dużej mierze profilaktycznie, ale nie do końca – z neoprenowym stabilizatorem (aczkolwiek bez dodatkowych usztywnień). No i te przeciążenia też pewnie mi prędzej niż później zaczną przeszkadzać.

          • miral59 pisze:

            Pewnie tak. Obyś jak najdłużej mógł jeździć Pleasure Wiem, że takie, czy inne uszkodzenia zwykle się odzywają po latach. Gdy jesteśmy młodzi, to tego nie odczuwamy (przynajmniej nie aż tak bardzo), dopiero później to wszystko „wyłazi” Sad
            Zostają wspomnienia tych różnych szaleństw… dobre i to Pleasure

    • miral59 pisze:

      Ja też zimę lubię, gorzej z odśnieżaniem Wink
      A narty? I tak w zasadzie nie jeździłam, to już i się nie wybiorę… może na sanki? Jak będą duże i mocne Wink Overjoy Bo na łyżwy, to mogę cały rok. Na naszej dzielnicy jest całoroczne lodowisko pod dachem i można jeździć. Nawet łyżwy można wypożyczyć, jak ktoś nie ma Happy-Grin

      • Quackie pisze:

        Sanki są całkiem przyjemne. Jak synowie byli jeszcze w wieku „sankowym”, pewnego popołudnia po nartach (we Francji) poszliśmy na sanki na stoczek koło domu, w którym mieszkaliśmy. Aliści zerwał się niezły wiatr (w sumie byśmy nie poszli, ale chłopaki się napierały), toteż kiedy małżonka w pewnej chwili ustawiła niesione sanki – w formie mniej więcej metrowego plastikowego talerza z uchwytami – pod niewłaściwym kątem do wiatru, jeden silny podmuch wyrwał jej go i poniósł nie wiadomo gdzie. Może nawet pod sam Mont Blanc?

        • miral59 pisze:

          To małżonka miała szczęście, że te sanki puściła, bo mogłaby polecieć razem z nimi Amazed Chociaż… żony byś szukał… na sanki mogłeś machnąć ręką Wink Happy-Grin

          • Quackie pisze:

            Gorzej, że sam bym te 1600 km się do domu trajdał samochodem. No ale może jakoś by to poszło niemieckimi autostradami. Wink1

  10. Wiedźma pisze:

    Istotnie – fragile 🙂 Bardzo wdzięczne.

  11. Jo. pisze:

    Dzieńdoberek.
    Przydało by się coś na wzmocnienie. Kolejny upojny dzień się zaczyna. I pomyśleć, że kilka miesięcy temu narzekałam na nudę Weary

  12. Zoe pisze:

    Witam piątkowo.

  13. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Narzekanie na nudę jest gwałtem na własnej naturze! Wink

  14. Kopciuszek pisze:

    Piękna zima zarejestrowana na pięknych fotografiach Miralko Roses-are-red
    U mnie w miasteczku na skwerze i przed budynkiem, w którym pracuję stoją już ślicznie wystrojone choinki 🙂 Przydałaby się taka pierzynka białego puchu dla poprawy klimatu świątecznego 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)