« Wielkie i małe ryby Promienie »

Ballada o trzęsących się portkach

Posłuchajcie, o dziatki,
bardzo ślicznej balladki:

Był sobie pewien pan,
na twarzy kwaśny i wklęsły,
miał portek z piętnaście par
(a może szesnaście)
i wszystkie mu się trzęsły;

włoży szare: jak w febrze;
włoży granatowe: też;
od ślubu: jeszcze lepsze!
marengo: wzdłuż i wszerz.

Krótko mówiąc, w którekolwiek portki
kończyny dolne wtykał,
to trzęsły mu się one
jak nie przymierzając osika.

W ten sposób, przez trzęsienie,
pan żywot miał bardzo lichy,
bo wszędzie, gdzie wszedł, zdziwienie,
a potem śmichy i chichy.

W końcu babcia czy ciocia,
już nie pamiętam kto,
powiedziała do tego pana:
„Chłopcze, ty uschniesz, bo

nad portek sprawą przedziwną
wylałeś trzy morza łez,
a znowu nie jest tak zimno,
więc spróbuj chodzić bez.

Toć są materiały urocze.
Toć są, kochanie. Toć.
Ty kup sobie jakiś szlafroczek
i w tym szlafroczku chodź;

lub od razu na zadek
kup sobie spódnic troszkę,
a na wszelki wypadek
parasolkę. I broszkę;

też innych rzeczy mnóstwo,
kociackie ochędóstwo,

rzęsy z drutu, najlony —
i już będziesz urządzony,
a wąsy sobie wyskub.
I tak wyglądasz jak biskup”.

Kupił pan sobie szlafroczek,
chodził w szlafroczku roczek,
ale tylko w ciemności,
bo i szlafrok trząsł mu się cości;

a portki schowane w kredensie
też się nie zrzekły tych trzęsień;

trzęsło się całe mieszkanko,
kanapy i futryny,
bo to był dom melancho
i bardzo cyko ryjny.

Tutaj się kończy ballada
o portkach się trzęsących,
z balldy morał gada,
morał następujący:

GDY WIEJE WIATR HISTORII,
LUDZIOM JAK PIĘKNYM PTAKOM
ROSNĄ SKRZYDŁA, NATOMIAST
TRZĘSĄ SIĘ PORTKI PĘTAKOM.

 

Konstanty Ildefons Gałczyński.

100 komentarzy

  1. Krzysztof z Gdańska pisze:

    Zgodnie ze starą, poranną, tradycją zapraszam wszystkich wyspiarzy na kawę 😉
    expresso
    A ponieważ jest to koniec tygodnia roboczego (dla niektórych), proponuję do kawy „dietetyczne” czekoladki Praliny

  2. Jo. pisze:

    Dzień dobry. Ja dziś herbatkę. Z cytrynką.

  3. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Lubię wiatr, ale w żaglach. Wiatr historii jakoś mnie nie pociąga, nawet gdy moje portki nie demonstrują obaw w tak widoczny sposób…

  4. Alla pisze:

    Dzień dobry Delighted
    KIG jest zawsze dobry na pogody i niepogody, też. Cykorów nie brakuje, zwłaszcza gdy trzeba stanąć oko w oko z przykrą prawdą.
    Pozwolę sobie zacytować, dla ubarwienia ;P jeszcze jeden fragmencik z książki pana S.Kopera 😀
    …Zdarzyło się, że Gałczyński, Maliszewski Marian Markowski wracali nocą z libacji. Ustalili wówczas, że ten ostatni ma w domu jeszcze jakieś papierosy. Cała trójka udała się zatem do jego mieszkania na piątym piętrze kamienicy przy ulicy Zielnej.
    „Wdrapaliśmy się po chodach – opowiadał Maliszewski – przesunęliśmy się przez długą, ciemną kiszkę sieni – i Marek [Maliszewski] otworzył drzwi. Na wprost drzwi – okno,. Za oknem – niebo i ogromna tarcza księżyca. Konstanty szarpnął się i skoczył. Dziś gdy opisuję tę scenę nie potrafię uszeregować jej szczegółów, kiedy jednak zacisnę dłoń, mogę przywołać z pamięci tamto rozpaczliwe uczucie, gdy zaciskałem palce na bucie zwisającego za oknem Konstantego i czułem, jak jego noga powoli się z buta wysuwa. Jakoś daliśmy sobie z nim radę. Marek miał zranione odłamkiem rozbitej szyby czoło, ja rozdartą o blachę parapetu skórę na ręku”…
    Nazajutrz, gdy otworzyłem oczy – kontynuował Maliszeweski – Kostek siedział ubrany przy stole i pisał. Marek chrapał na sofie z owiniętą ręcznikiem głową. Podniosłem się i odnawiając wczorajsze przeżycie, wyjrzałem przez okno w dół, w studzienkę podwórka.
    – Wysoko… – mruknąłem.
    – Wysoko – odpowiedział Konstanty i uzbrajając się w swój najbezradniejszy uśmiech, wyjaśnił: Dlatego w międzyczasie na pewno nauczyłbym się fruwać. Tegoście na pewno nie wzięli pod uwagę…” Smile
    Pleasure
    No i zmykam… Narka sad-bye
    Heart

    • Quackie pisze:

      Ha. A jaki kawał literatury by NIE powstał, gdyby KIG się nie nauczył fruwać w trakcie. Dobrze, że nie był sam.

      Pondering

    • Wiedźma pisze:

      Dzień dobry urlopowy Skowronku In Love ! Koniecznie muszę kupić tę książkę ! Teraz wczytuję się we wspomnienia o Franzu Fiszerze. To tak, jakby chcieć złapać Sad wiatr

  5. Quackie pisze:

    Dzień dobry! Kawa, względny spokój iii… można żyć od rana!

    Happy

  6. korab1 pisze:

    DzińDybry :))) Zaczyna wiać, nie wiem tylk0o czy to wiatr historii, czy tylko zwyczajna histeria :))

  7. miral59 pisze:

    Gorące dzień dobry Happy-Grin
    Bożenka jak zwykle niezawodna Delighted Wstaję rano i nowe pięterko jest!!!! I to jakie ciekawe Delicious

  8. Bee pisze:

    Hi2

    Byle kto nie może mieć skrzydeł – bo mu słonce osmali Wink

  9. Jo. pisze:

    Idem se film obejrzeć. Dla poprawy nastroju.

  10. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Kawa!!!

  11. Twtryk56 pisze:

    Witajcie!
    U mnie ciąg dalszy dogadywania się ze sprzętem… Weary

    • Quackie pisze:

      Z komputerem? Jakiś nowy? Dotychczasowy odmówił współpracy i trzeba go do niej przekonać?

      • Tetryk56 pisze:

        Niestety, ciągle ten sam. W największym skrócie – windows psuje mi pamięć. Dopóki nie uruchomię windowsa, testy chodzą bezbłędnie. Uruchomię – wywracają się, aż do wyłączenia komputera.

        • Quackie pisze:

          A Windows nowy, czy jakiś stary? Tzn. o wersji 10 (czy też 10.1) słyszałem na razie raczej pozytywne opinie – znaczy u większości znajomych po aktualizacji do tej wersji wszystko gra?

          • Tetryk56 pisze:

            Na razie jeszcze „7”-ka (od 5 lat!). 10-kę będę wypróbowywał dopiero na laptopie – muszę sprawdzić, jak na tym chodzą programy, których potrzebuję używać.

          • Tetryk56 pisze:

            P.S. Teraz piszę z Linuksa, który na tym samym sprzęcie zasuwa aż miło…

            • Quackie pisze:

              I oczywiście nie możesz zostać przy tym Linuksie?

              Jeden znajomy spec od komputerów twierdził kiedyś, że najlepiej mu wychodzi układ, kiedy pod Linuksem odpala maszynę wirtualną i dopiero na niej włącza Windows. Nie wiem, czy to realnie możliwe i czy trzeba do tego mieć moc obliczeniową z kosmosu, czy na stosunkowo normalnym komputerze to by się dało przeprowadzić.

              • Tetryk56 pisze:

                Możliwe to to jest, ale jednak nie do końca sensowne. Tzn. miałoby sens jedynie przy dramatycznej niezgodnosci sprzętu z Windows, ponieważ dokłada dodatkową warstwę programową pomiędzy sprzętem a systemem, zużywając moc i czas procesora…

                • Quackie pisze:

                  Dlatego wspominałem o dużej mocy obliczeniowej, ale się jako laik nie upieram.

                • Tetryk56 pisze:

                  Są to na ogół nieduże nakłady, często niezauważalne – ale zawsze dodatkowe; musi więc być naprawdę znaczący powód aby je akceptować.

  12. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Sobota, czyli kolejny pracowity dzień Pondering Szkoda tylko, że to dzień jest pracowity, a nie ja Wink Delighted
    Małżonek piłuje zawzięcie, więc idę mu pomagać, żeby nie było…

  13. korab1 pisze:

    Kolejne DzińDybry :))))

  14. Jo. pisze:

    Dobranoc Państwu.

  15. Wiedźma pisze:

    Zasłuchałam się, a tu noc ciemna

Skomentuj Wiedźma Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)