« Cytaty z Madagaskaru. Plastycy i trunki... »

Modrosójka błękitna i epoletnik krasnoskrzydły

Dawno nie opowiadałam o swoich ulubieńcach… Postanowiłam zrezygnować z czysto naukowych informacji. Możecie je znaleźć na internecie…
Jako pierwszą dzisiaj, chcę przedstawić modrosójkę błękitną. Cudny niebiesko-biały, z czarnymi paseczkami ptaszek. Samiec nie różni się niczym od samicy, także nie rozróżniam które jest które… Kiedyś często je widywałam, w tym roku raczej nie spotykam. Czasami tylko słyszę. I nie wiem dlaczego? Czyżby się wyniosły od nas gdzieś dalej?
Modrosójka odzywa się różnymi głosami i już nauczyłam się je rozróżniać. Wiem, kiedy woła partnera lub młode, a gdy zaczyna krzyczeć na alarm, to uważnie rozglądam się po niebie. Chociaż często jest to fałszywy alarm… wrzeszczą nawet gdy przelatuje mewa. Ten wrzask przypomina mi trochę krzyk bojowy myszołowa…

O epoletniku krasnoskrzydłym pisałam już nieraz. Jest to popularny ptak, którego spotykam dosłownie wszędzie. Bywa w parkach, lasach i w przydomowych ogródkach. Uwielbia siadać na czubkach wszystkiego, co wystaje z ziemi. Może to być drzewo, płot, czy trawa. Byle tylko wystawała wyżej niż inne. Samica różni się znacznie od samca. A i samiec inaczej wygląda w okresie godowym, a inaczej w spoczynkowym. Czerwono-białe paski na jego ramionach są dużo większe w okresie godowym i krzycząc na rywali rozkłada skrzydła eksponując je.
Epoletnik jest bardzo odważnym i bojowym ptakiem. W obronie gniazda rzuca się na o wiele większe od niego drapieżniki. Potrafi zaatakować nawet człowieka, co sama na własne oczki widziałam. Atakując ludzi, wali dziobem, pazurkami i skrzydłami po głowie. Zabić nie zabije, ale że wystraszy, to pewne. A jeśli ktoś się nie spodziewa ataku, to i na serce może zejść, gdy niespodziewanie taki ptak spadnie mu na głowę. I co moim zdaniem jest ciekawe, to tylko samce atakują. Samica najwyżej woła samca w razie zagrożenia. Sama nie broni i nie atakuje…

Mogę jeszcze dodać, że modrosójki błękitne są u nas cały rok. Epoletniki krasnoskrzydłe na zimę odlatują w cieplejsze rejony…

170 komentarzy

  1. miral59 pisze:

    Proszę poznać moich dobrych znajomych – modrosójkę błękitną i epoletnika krasnoskrzydłego Happy-Grin
    Kolorystyczna mieszanka. Od czarnego po białe Wink
    Mam nadzieję, że też ich polubicie… Pleasure

  2. miral59 pisze:

    Muszę pojechać do sklepu, ale za jaką godzinkę będę z powrotem. Czyli do popotem Bye

  3. Jo. pisze:

    Łaaadneee

  4. Jo. pisze:

    Samica mądra – co się będzie wdawać w awantury?

    • Quackie pisze:

      To nienaturalne. Chyba że ludzie mają odwrotnie niż epoletniki albo sójki.

      • Jo. pisze:

        Oj tam oj tam. Zaraz odwrotnie 😛

      • miral59 pisze:

        Nie wiem czemu nienaturalne? Tam gdzie matka sama wychowuje młode, to faktycznie, jest od wszystkiego. Ale tam gdzie są pary, to często tak jest. Matka tylko zabezpiecza, a to samiec walczy.
        U ludzi też na ogół tak bywa, że to panowie są bardziej skorzy do bójek niż panie Happy-Grin Oczywiście nie jest to regułą, bo i panie potrafią nieźle komuś nos rozkwasić…a i panowie bywają różni… Wink Happy-Grin

    • miral59 pisze:

      No pewnie, od tego ma faceta Wink Happy-Grin Płeć piękna jest na takie bójki zbyt delikatna Pleasure

  5. Quackie pisze:

    Sójki przepiękne, zwłaszcza pióra w ogonie, te w paski. Razem z tym zdjęciem sójki z rozpostartymi skrzydłami bardzo mi się kojarzy z Indianami. A poza tym niebieski kolor w przyrodzie nie występuje zbyt często, więc taki ptachol, co prawie w połowie jest niebieski, wygląda bardzo fajnie, trochę nie z tej ziemi.

    Natomiast panowie epoletnikowie na tych zdjęciach, gdzie uwypuklają się ich bary (np. na trzcinie) wyglądają trochę jak w kostiumach superbohaterów, a przynajmniej jak zawodnicy futbolu amerykańskiego z watowanymi barkami (albo też hokeiści).

  6. miral59 pisze:

    Wbrew pozorom, niebieski wcale nie jest tak rzadkim kolorem jakby się wydawać mogło. Łuszczyk indygowy, czy błękitnik rudogardły są chyba jeszcze bardziej niebieskie, a szczególnie ten pierwszy. Nadobniczka drzewna też ma cały wierzch niebieściutki, dymówka też ma dużo niebieskiego… To te ptaszki, które w pierwszej chwili przyszły mi do głowy. W Polsce też jest trochę niebieskich ptaków (i mam na myśli pierzaste, a nie lewusów). Jako pierwsza na myśl przychodzi mi kraska, zimorodek, żołna, modraczek, czy sikora modraszka. Czapla siwa też ma niebieski odcień. Podróżniczek ma niebieściutkie gardełko, , a zięba niebieściutką głowę. O, o kowaliku bym zapomniała Wink Delighted Także jest tego trochę… Ale też fakt, ze ten niebieski jest cudny Happy-Grin
    Panowie epoletnikowie faktycznie mogą przypominać zawodników Pleasure Mało, że te bary im odstają, to jeszcze drą się niemiłosiernie Overjoy

  7. Tetryk56 pisze:

    Ptaki i kwiaty to chyba najbogatszy rezerwuar barw w przyrodzie. Z tym, że czarne kwiaty są bardzo rzadkie, więc ptaki mają jakby szerszą paletę.

    • miral59 pisze:

      Ptaki, kwiaty i motyle, bo one też mają cudne kolory. Gama barw!!! A czarnych ptaków, albo takich, co to mają dużo czarnego, to można długo wymieniać. Z tym, że jeśli połączy się ten czarny z innymi kolorami, to wygląda to prześlicznie. Chociaż czarnego koloru nie za bardzo lubię Conceited Happy-Grin

  8. miral59 pisze:

    Lecę gotować obiadek Delicious Bo ta zupa, co jest za oknem do niczego się nie nadaje i tym się moi chłopcy nie najedzą Wink Happy-Grin

  9. Bee (zetka) pisze:

    Ależ śliczności z tych sójek! Epoletniki już mniej, ale na modraczki się napatrzeć nie mogę 🙂 Delicious

    • miral59 pisze:

      Miło, że modrosójki Ci się podobają Wink Happy-Grin Mnie podobają się wszystkie ptaszki i gdybym miała wybrać ulubieńca, miałabym poważny problem z wyborem… Worry Ale nie przeszkadza mi, jeśli ktoś lubi któregoś ptaszka bardziej. Wręcz cieszy, że mogłam sprawić radość Pleasure

  10. Tetryk56 pisze:

    I pomyśleć, że sójka jednak dotarła za morze! A tyle się z niej natrząsano… 😉

    • miral59 pisze:

      Może dlatego dotarła, że to modrosójka… wtopiła się w morza i oceany kolorystycznie i jakoś dotarła Wink Happy-Grin

  11. Jo. pisze:

    Ja to chyba spać pójdę. Życie mnie wyczerpało.

  12. Wiedźma pisze:

    Dobry wieczór ! Zmęczenie i stres to też coś dla mnie, więc tez idę spać, choć blask księżyca istotnie ożywia raczej niż uspokaja 🙂

  13. Jo. pisze:

    Dzieńdoberek! Robota czeka! Mansarda, magiel, zakupy bez kasy prawie, kolacja i ogrodowe przemeblowania. No może w innej kolejności 😉
    Kawę proszę!
    PofCooks expresso

  14. Quackie pisze:

    Kochani, burza się melduje od zachodu (chociaż burzoweinfo pokazuje, że raczej od północy?), więc ja się odmeldowuję, aż przestanie szczelać.

    • miral59 pisze:

      U mnie też miało być burzowo i chyba będzie… Wczorajsze gorąco ma jeszcze wzrosnąć. Obiecują nawet do 105F, czyli trochę ponad 40C TooHot! Lato przyszło Weary I jakoś mnie to za bardzo nie cieszy. A było tak fajnie…

  15. Quackie pisze:

    No i pokropiło, pogrzmiało z dala, a potem przeszło bokiem. A zapowiadało się, że hej!

  16. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin

  17. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Od wczoraj coś mi wariuje również domowy Windows… i na razie zupełnie nie wiem, czemu… Worry

    • miral59 pisze:

      Mam nadzieję, że to naprawisz I-Wish
      Skoro innym tak pięknie i fachowo umiesz poradzić, to i u siebie dasz radę. Wierzę w to Happy-Grin

  18. Quackie pisze:

    Nie było mnie, bo nawiedzili nas znajomi, którzy wyciągnęli mnie na hipodrom do Sopotu, na wyścigi trzylatków (i kłusaków). Kompletnie się na tym nie znam, poza filmami w życiu nie widziałem wyścigów, ale atmosfera świetna – nawdychałem się tzw. „wielkiego świata”. Uprzedzając ewentualne pytania – ponieważ się nie znam, nie obstawiałem.

    • Jo. pisze:

      Ooo… trzeba było! Fart nowicjusza!!!

      • Quackie pisze:

        Mam wrodzoną niechęć do hazardu, przynajmniej w kwestii gier takich jak ruletka, black jack, poker, jednoręcy bandyci, zakłady sportowe i wszelkiej maści wyścigi.

        • Jo. pisze:

          Jedno drugiego nie wyklucza 😉

        • Quackie pisze:

          To ja może uściślę.
          Mogę zachwycać się pięknem koni (jako przewodnik świetnie sprawdza się małżonka przyjaciela – koniara), dziwić się kolorowym bluzom dżokei i dżokejek (mnóstwo pań jeździło, w sumie chyba nic dziwnego – niskie, drobne, lżejsze), studiować zachowania jednostek wśród publiczności (tu kapelusze pań – widać tradycja z Ascot zobowiązuje), jak również tłumu, kiwać z uznaniem głową nad profesjonalizmem spikera i co tylko poza tym,
          ale naprawdę nie mam najmniejszej ochoty wprowadzać do tego wszystkiego elementu zysku, tak pod względem poczucia wygranej, jak i pieniędzy.

  19. Jo. pisze:

    U nas pogrzmiało, popadało i da się oddychać.
    Pora spać.

  20. Quackie pisze:

    No to idę do sklepu po dobranockę.

  21. Jo. pisze:

    Dobranocka zaliczona. Zęby umyte.
    To do jutra.

  22. Wiedźma pisze:

    Dobranoc! I mam nadzieję na ten słodki sen 🙂 I-m-in-love Glenn Miller – kto by się spodziewał ?

  23. Quackie pisze:

    Dzień dobry znad kawy!

  24. Jo. pisze:

    Czas na ogród.
    Przyjemne 20 stopni. Budowa śpi. Bajka!

  25. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Jo, jak ty sobie załatwiłaś taką fajną temperaturę?

    • Jo. pisze:

      Oj ktoś mi pożałował, bo teraz gorąco się zrobiło 😉 Ale i tak jest lepiej niż wczoraj, bo da się w cieniu posiedzieć (a że ogródek mam z 3 stron, to zawsze jakiś cień się znajdzie). Wczoraj był piekarnik z termoobiegiem i siedzenie w cieniu nie różniło się specjalnie od siedzenia w pełnym słońcu, więc się cieszę i tylko przestawiam fotelik 😀

  26. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    I od razu sad-bye

  27. Jo. pisze:

    Podobno burza ma jeszcze wrócić. U nas to oznacza wyłączony prąd i histerię w domu, więc chyba profilaktycznie pogonię towarzystwo do łóżek…
    Pa Pa

  28. Tetryk56 pisze:

    W Krakówku wciąż jeszcze burza zamiata ogonem 😉
    Ostro było, ale w najbliższej okolicy skód nie widzę.
    Dobranoc!

  29. miral59 pisze:

    U mnie noc dziś chłodna (ma być 19C) Happy-Grin I bardzo się z tego cieszę. Można będzie spać przy otwartym oknie, a to Miralki lubią najbardziej Happy-Grin Nie znoszę tej klimatyzacji i jak tylko mogę, to ją wyłączam. Dziś mogłam Happy-Grin To znaczy nie w dzień, bo prażyło jak cię mogę… Jak to Misiek mówi, to żółte paskudztwo cały dzień było na niebie… dobrze, że na zakupy pojechaliśmy wcześnie, zanim się rozprażyło Delighted

  30. miral59 pisze:

    U mnie jutro (czyli w poniedziałek) ma być chłodniej, ale i tak za gorąco. Te 30C, to drobna przesada. Powinno być przynajmniej o te 5 stopni mniej Wink Happy-Grin
    Chociaż z drugiej strony… może to i dobrze, że tak praży. Zimą, podczas mrozów będzie co wspominać Happy-Grin

  31. miral59 pisze:

    Spadam na górę do spania Spanko
    Miłego poniedziałkowania życzę Buziaczki

  32. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Gromko rozpoczęty nowy tydzień! Jest chłodniej – jest dobrze!

  33. Jo. pisze:

    Dzień dobry.
    Ja już nie nadążam za tą pogodą. Dzisiaj wieje i jest zimno. Można by jakąś wycieczkę zrobić, gdyby nie to, że poniedziałek i Piter do roboty pojechał.
    A nie mogło tak być w sobotę???

  34. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Jeszcze 14 godzin i zostaję słomianym wdowcem!

    Pleasure

  35. Alla pisze:

    Dzień dobry Delighted
    Wszyscy dychają?? Wszyscy! To dobrze Wink

  36. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    U mnie dzisiaj ma być chłodniej (tylko 31C), a na popołudnie zapowiadają burze… Delighted To znaczy te „chłodniej”, to i tak troszeczkę za ciepło, ale dobre i to Wink Overjoy Nie ma się co chandryczyć Pleasure

  37. miral59 pisze:

    Lecę do pracy sad-bye
    Miłego… Buziaczki

    • Alla pisze:

      Leć, lotem spokojnym… In Love
      PS Piękne te Twoje modrosójki. I czemu – śliczoty – wybrały miejsce do życia za Wielką Wodą?? Conceited
      Chętnie i bez żalu podrzuciłabym Ci swoje pięknookie!!
      Zżarły mi pelargonie Cry-Out

      • miral59 pisze:

        Leciałam, tyle że co nieco nerwowo. Gnojki zamknęli mi ulicę, którą miesiąc temu jechałam do pracy (nowej) i nie dali strzałek jak te rozkopane tory minąć Angry Nie znam tej dzielnicy zupełnie i po prostu zabłądziłam. Mało mnie coś tam nie trafiło. W końcu dojechałam, ale z 1,5 godzinnym opóźnieniem. Nie wożę ze sobą mapy, bo od lat nie była mi potrzebna, a GPS-a też nie mam z tego samego powodu Worry
        A co do modrosójek… Na każdym kontynencie są jakieś takie pięknotki. W Polsce też się cudne ptaszki zadomowiły i to takie, których ja tu nie zobaczę Happy-Grin
        Pięknookie mamy swoje. Ciągle zapominam podesłać Ci ten odstraszacz na sarenki. Zależy który, ale jeden się pryska dokoła posesji, a drugi się rozsypuje. Sarenki się tym nie otrują, ale boją się tego zapachu i takie ogródki omijają z daleka. Wiem, bo Laurie miała z nimi straszny kłopot. Któregoś roku nasadziła pomidorów i chyba tylko jednego zjadła, resztę wrąbały sarenki. I to takie zielone jeszcze Overjoy Że o różnych kwiatkach nie wspomnę, bo róże też jej poobjadały… Wczesną wiosną Meksyki czymś wypryskali obrzeża działki i od tamtej pory ma z sarenkami święty spokój Happy-Grin Żadna nawet się nie pojawi. Pleasure

        • Alla pisze:

          Mirelko kochana, ja baaardzo proszę o nazwę tego odstraszacza, bo już wychodzę z siebie, ręce opadają i różne złe myśli chodzą po głowie – z bezsilności Sad
          A nie chcę tym SZKODNIKOM krzywdy robić. Pominę milczeniem, że pies koło domu się wyleguje. Szczęście ma, że go nornice jeszcze nie wtranżoliły Happy-Grin

  38. Alla pisze:

    Czy Ktoś, z Szan.Państwa, czytał „Alkohol i Muzy” pana S.Koper/a?/? Delighted

  39. Alla pisze:

    Jeśli do juterka nikt nie będzie miał ochoty zmienić wycieraczki, to ja rankiem fragment, za pozwoleniem Państwa, opublikuję. Może być?? Roses-are-red

  40. Jo. pisze:

    Robimy porządki na strychu. Ops! Na MANSARDZIE. Przed przyjazdem Key.
    RATUUUNKUUU!!!

    • Quackie pisze:

      Przydasie i tocosie kontratakują?

      • Jo. pisze:

        Oj, mój derogi… to BARDZO łagodnie powiedziane… A, no tak – opis naszej przeprowadzki zostawiłam na następną (ewentualnie) książkę, to nie wiecie…

        Żeby tu suspensu nie robić zbytniego: to. co jest na moim poddaszu… znaczy MANSARDZIE… to ja tego nawet wymieniać nie będę… właśnie poszły do elektrośmieci 2 kartony kabli i ładowarek „nie wiadomo od czego”

        znaczy nie poszły, poszły do garażu, a stamtąd mają podobno iść do elektrośmieci… pożyjemy, zobaczymy – póki co musimy zrobić miejsce na spanie dla 3 osób

        • Quackie pisze:

          Mam taki jeden karton, stosunkowo może niewielki, ale coraz bardziej puchnący…

        • miral59 pisze:

          To ja bym takich elektrośmieci miała dużo więcej Happy-Grin Tylko moi chłopcy nie chcą niczego wyrzucić, bo są to jakieś tam części od komputerów i nawet podobno działają Wink Jak proszę, żeby to przebrali i wyrzucili chociaż część, to przełożą z kontenera do kontenera i jakoś z niczego nie da się zrezygnować… wszystko się może przydać Weary O kablach, to nawet nie wspominam, bo tego też jest trochę. Od lat już nie mamy telefonu stacjonarnego (każdy ma komórkę), ale części i kable są. I też nie wiem po co… Obudowy komputerów, bo jak małżonek budował sobie nowy komp, czy synek coś tam rozbudowywał, to kupowali nowe, ale wyrzucić starego (za małego) to już szkoda… Mam też kilka monitorów, których nikt nie używa. Wywaliłabym, albo komuś oddała… a tak tylko stoją i zawalają miejsce.
          Mamy pokój gościnny z dużym tapczanem i spokojnie mogą tam spać dwie osoby, a w piwnicy jest duży wykończony pokój, gdzie można umieścić jeszcze ze cztery osoby, na parterze wersalka, czyli kolejne dwie… także nie mam motywacji, żeby w piwnicznej części gospodarczej porządnie posprzątać i wywalić całe to badziewie… Sad

    • Quackie pisze:

      Jo, chciałem skomentować pod najnowszym szkicem, ale znowu coś się p…li tamże, rozwiązuję łamigłówki o makaronie, pizzy i znakach drogowych, żeby na końcu i tak walnąć głową w ścianę (tzn. dostać kod, który mam skopiować, tyle że nie ma GDZIE go skopiować), więc pozwalam sobie tu:

      Heh, Chmielewska się chowa! 😀 jakbym był złośliwy, to pewnie przyniósłbym popcorn i okulary do trójwymiaru, ale tego nie zrobię, zamiast tego będę kibicował. Bardzom ciekaw, jak to się rozwinie. Na pohybel niewolnictwu współczesnemu i niech żyje asertywność!

      • Jo. pisze:

        Większy komplement to mnie dzisiaj nie mógł spotkać! A zauważ, że ja niczego nie wymyślam i u mnie życie mi fabułę pisze!
        Buziaczki

        • Quackie pisze:

          No tak, i te wyliczanki krewnych, z imionami i ksywkami, i kto co do kogo ma 🙂

          • Jo. pisze:

            Powinnam opracować jakiś suplement w stylu Who is who?
            Ashamed

            • Quackie pisze:

              No chyba jest, parę wpisów wcześniej. Ale nie wiem, czy kompletny. „W czerwonym świetle nowej lampy Alicji, którą oblewaliśmy (lampę, nie Alicję) widoczne były tylko nogi siedzących wokół niej osób. Siedzieli tam…” [oczywiście to nie cytat, raczej moja swobodna reminiscencja na temat „Wszystko czerwone”. I nie, nie sugeruję, że w Twoim przypadku skończy się morderstwami, chociaż i nie wykluczam, po tych deklaracjach początkowych Wink1 ]

        • miral59 pisze:

          Trochę pobuszowałam po Twoim blogu i troszeczkę Ci dopisałam… Przyznaję ze wstydem, że dawno tam nie zaglądałam… Ashamed a tyle nowych, ciekawych tematów…

      • Tetryk56 pisze:

        A co wybrałeś: „Nazwa/Adres URL” czy Anonimowy”?

        • Quackie pisze:

          Najpierw jedno, potem drugie, a ostatecznie i tak wyszło na to samo. Pewnie kwestia przeglądarki, ale ten wniosek to musztarda po obiedzie.

  41. Wiedźma pisze:

    Dom pogodny i nic nie boli? To lubię!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)