« C.d. z serem :) Idealne amerykańskie urzędy... »

Cytaty z Madagaskaru.

„Problem, który nie jest nasz – nie jest nasz. ”
Skipper

153 komentarze

  1. Jo. pisze:

    Prowokacyjnie, czy filozoficznie?

    To skrajny egoizm, czy słuszna postawa życiowa?

  2. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Mój komentarz poszedł w kosmos, to witam się jeszcze raz Delighted

  3. miral59 pisze:

    A co do cytatu… W dużym stopniu zgadzam się z nim. Często zajmujemy się sprawami, które nas nie dotyczą, ba, nawet nie mamy na nie wpływu!!! Tylko tracimy nerwy… i czas. Jeden człowiek nie jest w stanie naprawić całej ludzkości…
    Jednocześnie zgadzam się z Bożenką, że jeśli możemy w czymś pomóc komuś z naszego otoczenia, to pomagamy Delighted

    • Jo. pisze:

      Bo to jednak chyba trzeba jakoś wypośrodkować. Z jednej strony – żeby nie stać się obojętnym na bliźnich egoistą. Z drugiej – żeby zachować trzeźwą ocenę rzeczywistości.

  4. korab1 pisze:

    DzińDybry:)) Ze słonecznego Darłówka pozdrawiam serdecznie, pali jak na Saharze, dobrze że łagodzi wiatr nieco chłodny :)))

  5. Jo. pisze:

    Właśnie odkryłam, że głupia jestem.

    • Quackie pisze:

      Podejrzewam, że to jakiś skrót myślowy. Czy można prosić więcej szczegółów?

    • Eliza F. pisze:

      Nie przesadzaj!Urywek z piosenki K.Zachwatowicz z czasów PIWNICZNYCH…bo taka głupia to ja już nie jestem ,może głupia ale taka to już nie…:).Pozdrawiam i całuje

    • Jo. pisze:

      Dobra – już jestem i odpowiadam. Hurtem.
      To nie był żaden suspens – musiałam wydać posiłki. I taka refleksja przy okazji: zacznę chyba obchodzić dzień matki, bo inaczej nie można nazwać tego, co dziś miało miejsce. Otóż mianowicie: obaj moi synowie zjedli kolację. Tę samą. Wołałam ich tylko raz. Nie kłócili się przy stole ani słowem. Zjedli wszystko. Smakowało. Powiedzieli dziękuję. Włożyli naczynia do zmywarki bez przypominania. Dzień matki, znaczy się.

      A teraz o głupocie.

      Wiedziona wczoraj bezsilnością, bezradnością i beznadziejnością życiową, skasowałam blogi. Zostawiłam tylko ten ogrodowy i drugi kulinarny. No i czytelnię, bo czytelnię prowadzę dla siebie. Poszłam za tory (chyba powinnam wreszcie wyjaśnić, co to znaczy…). Udałam się na emigrację, na której cel wybrałam – po błyskotliwej wymianie zdań z Mistrzem T – Wyspę. No i – jak zwykle w moim życiu – z rana się zaczęło.

      Chociaż nie – zaczęło się wieczorem.

      Dziać. Wydarzać.I na dodatek poprawił mi się humor. Przynajmniej do czasu, keidy uświadomiłam sobie, że… NIE MAM GDZIE PISAĆ O TYCH WSZYSTKICH WYDARZENIACH!!!

      No i co? Niby nadal mądra jestem?

      • Tetryk56 pisze:

        Gratulacje z okazji Dnia Matki!
        A w punkcie drugim – co stoi na przeszkodzie tekstom nieco dłuższym, niż „Cytaty..” ?

        • Jo. pisze:

          Ależ ja przecież nie będę Was tu zanudzać takimi tam duperelami! Bo mnie eksmitujecie! I gdzie ja się wtedy podzieję? Co?

        • miral59 pisze:

          Ja też jestem za Twoim, Jo, pisaniem tutaj tekstów dłuższych niż „Cytaty” In Love
          Jakoś do tej pory nikogo nie wywaliliśmy z Wyspy i na pewno Tobie to nie grozi Happy-Grin Z tego co pisałaś do tej pory nic nie było nudne i czytałam to z wielkim zainteresowaniem Delighted
          A chwile trudne przeżywa każdy. Takie małe i większe depresyjki… Nie zawsze mamy w życiu święto…

      • Eliza F. pisze:

        TAK a kto CI zabroni założyć nowy – odciąć się od tamtych i pisać na nowo bo TWÓRCY tak mają Happy-Grin .Zyskałaś nowych przyjaciół na WYSPIE i będziemy do CIĘ zaglądać i wspierać a i czasem słowo prawdy rzec bo tu nie chodzi o spijanie z dziobków tylko byś się PANI spełniała i miała przyjaciół i czytelników -przemyśl i daj znać Tears
        Bukiet

      • Wiedźma pisze:

        Wiesz co ? Masz pełne prawo do zmęczenia i poczucia beznadziejności, więc i do radykalnych posunięć. Powiedz coś o czytelni i podrzuć też link, dobrze ?

  6. Quackie pisze:

    Dzień dobry! Już jestem!

    Co do cytatu i jego interpretacji, to pingwinom z pewnością nie chodziło o ludzkość, ale być może o pingwiniość.

    A co do meritum sprawy, to nie wszystkie problemy są moje. Np. pan, proszący w mojej okolicy o pieniądze, a powracający co jakiś czas w coraz lepszych ciuchach, a czasem „po godzinach” widywany w sytuacjach nielicujących z wcześniejszymi prośbami (np. spożywający napoje wysokokowe, i wcale nie „mamroty”) – nie jest moim problemem. A starsza pani, niepełnosprawna umysłowo, również prosząca co jakiś czas o pieniądze – jest, a raczej bywa. No chyba że lepiej się maskuje od tego pana i jest wcale pełnosprawna, nie wiem, chociaż nie sądzę.

    • Jo. pisze:

      Ja bym tu jeszcze dodała takich, co to lubią absorbować swoimi problemami resztę świata, domagając się skupienia na ich rozwiązywaniu, bez względu na to, czy reszta świata ma jakieś własne. Znaczy – problemy, plany, cokolwiek. Takich, co to ich problem jest najważniejszy na całym świecie, i ten świat powinien wyłącznie nim się zająć.

      • Quackie pisze:

        Ze wstydem przyznam, że parę razy w życiu udało mi się w ten sposób zachować. Ale jak mi później było wstyd!

  7. Wiedźma pisze:

    Hmmm… bardzo ogólna ta uwaga, bo rozróżnienie Jo ” mój, nasz” itd sprawy nie zamyka. Ale na pewno warto pamiętać o innych i o ” odrobinie egoizmu” dla siebie. Także dlatego, że można całkiem mylnie odczytać kiedy pomoc jest potrzebna, a kiedy – nie. Z nadmiaru dobroci można kogoś nieźle udręczyć. Happy

  8. Jo. pisze:

    Ale wiecie co? Znalazłam PLUS na dziś: coraz lepsze zdjęcia jedzenia robię. Telefonem. Do bloga kulinarnego 😀
    Da się już na nie patrzeć 😀

    • Wiedźma pisze:

      Kwiaty zaprezentowałaś w linku, a kulinaria dzie, no dzie ????

    • Eliza F. pisze:

      Proszę -przestań się krygować i podaj namiary na te blogi -widziałam tylko piękne róże a chętnie wejdę do kuchni i tytuły książek bo mi jakoś umknęły a szukać tytułu na wyspie to jak igły w stogu siana Wink

      • Jo. pisze:

        A bo ja na moim blogu – tym, co go w złości na świat i ludzi skasowałam – miałam wszystkie odnośniki. I dlatego jakoś tak no.

        • Wiedźma pisze:

          To mam propozycję : żeby Ukratek umieścił twoje blogi w części ” tam bywamy”. I nie będzie trzeba pytać, a co nie daj Boże – wyszukiwać w necie. Please

          • Jo. pisze:

            OK OK – zreaktywuję bloga i zamieszczę w nim wszystkie odsyłacze! Obiecuję! Ale może już jutro?

            • Wiedźma pisze:

              Fajnie. Inspirujące te Twoje kulinaria i zabawnie jest spotkać swoje smaki. Ale też sporo nowych, jak dla mnie 🙂 Pracusia jesteś, podziwiam, że tak umiesz i potrafisz ! zkwiatkiem

              • Jo. pisze:

                To wszystko z nudów, wysoki sądzie. Wiesz, jak to jest utknąć na 18 lat w domu? Z dwójką autystycznych dzieci? To jest normalnie MASAKRA INTELEKTUALNA.

                • Wiedźma pisze:

                  Bym nie przesadzała, Jo! No!No! Niekoniecznie brak entuzjazmu dla książeczki Umberto Ecco dowodzi tej ” masakry intelektualnej”. A dwójka tak trudnych dzieci może wyczerpać siły i zdrowie, więc pozwól mi na słowa uznania, że Ci się różne rzeczy chce!

                • miral59 pisze:

                  Przyklasnę Wiedźmince Brawo!
                  Moim skromnym zdaniem ma 100% racji Happy

          • Tetryk56 pisze:

            Jak zreaktywuje 8.15, to go zalinkuję – a tam będą pozostałe…

  9. Alla pisze:

    Słoneczne dzień dobry Szan.Państwu Delighted
    Co się tu wczoraj działo, o rany Amazed
    Jolka się domagała coby Jej bez łeb przywalić, no nooo Daze Heart

    • Alla pisze:

      No to niech mi zdradzi, jak w ciągu minuty można palenie rzucić Cry-Out
      I w ogóle to muszę zdradzić, że łezka gdzieś mi na dwieście którejś stronie poleciała, a i śmiechem wybuchnęłam czytając dialog matki z synem In Love
      Jasiek jest cudny! Po kimś to w końcu ma, co nie Wink
      O! I urodzinki tuż tuż… Chyba 15-te, jak się nie mylę Roses-are-red

  10. Alla pisze:

    Ogród też zwiedziłam i jak tylko złapię drugi oddech to tam konkretnie pomyszkuję i w pytona się zamienię Wink

  11. Alla pisze:

    Aha, a dlaczego mój ulubiony Maxiu się nie odzywa?? Już chyba po badaniach??!!

  12. Alla pisze:

    Do popotem Bye

  13. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Kłaniam się ciepło i słonecznie, jak Bożenka.

  14. korab1 pisze:

    DzińDybry:))Witam słonecznie i bezchmurnie :))))

  15. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! Delighted A ja zostałam poinformowana, że empik przesunął mi termin wysłania książki Jo… z braku ” towaru” Shout

  16. Wiedźma pisze:

    Jo ! PukPuk do roboty, niech Ukratek ma co zamieszczać !

  17. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Jak na razie miły i chłodny, tylko 18C Delighted
    Wczoraj mało, że pracowałam od świtu do nocy, to jeszcze z tego gorąca zwoje mózgowe mi się przegrzały… było 34C i niesamowita duchota TooHot! Jeszcze nie wydychałam wczorajszego, ale jak temperatura utrzyma się na w miarę chłodnym poziomie, to mam szansę Wink Overjoy

    • Quackie pisze:

      Dzień dobry, no coś podobnego, od 34 do 18, taki spadek? A nie towarzyszyły mu jakieś gwałtowne zjawiska pogodowe, np. burze?

      Ale to dobrze, że nie za ciepło 🙂

      • miral59 pisze:

        W nocy temperatura spadła, ale już pomału zaczyna rosnąć Worry Zapowiadali w nocy burze, ale jakoś im ta zapowiedź nie wyszła. Nawet kropelka nie spadła, że o wyładowaniach nie wspomnę Pondering Ogródek suchy, ale nie miałam wczoraj jak go podlać. Wróciłam do domu po 20 (od 8 rano), a jeszcze musiałam jechać do sklepu, przyszykować jedzonko i chociaż trochę „odgruzować” kuchnię… spać poszłam o północy Tired Nie było miejsca na ogródek, bo przecież nie będę podlewać w środku nocy!!! Może Matka Natura zrobi to dzisiaj za mnie Wink Happy-Grin

      • miral59 pisze:

        A takie skoki temperatur, to tu zdarzają się dość często. Albo gwałtownie rośnie, albo gwałtownie spada. Wyjeżdżasz rano do pracy domarzając, a wracasz wieczorem w formie roztopionego masła Wink Overjoy Czas było się przyzwyczaić Pleasure

        • Jo. pisze:

          Straszne… Ja jestem okropną meteopatką – wykorkowałabym od razu.

          • miral59 pisze:

            Ja też jestem homeopatką i przy takich skokach ciśnienia i nagłych zmianach pogody czuję się zupełnie wyżuta i wypluta Tired Ale można się jakoś przyzwyczaić Wink

        • Quackie pisze:

          Ha, to jednak na Południu (w Marylandzie) jak jest gorąco, parno i duszno, to już tak jest, skoki, takie jak opisujesz, się nie zdarzają (a przynajmniej nic mi nie wiadomo o tym). Tam jest inne niebezpieczeństwo, mianowicie jak ktoś za bardzo wyletniony wyjdzie na upał, a potem wejdzie raz, drugi, piąty do dowolnego klimatyzowanego wnętrza (biura, muzea, wiele budynków użyteczności publicznej), to angina wielce prawdopodobna. Dlatego miejscowi przestrzegają, żeby zawsze mieć przy sobie cienką, lekką kurtkę przeciwdeszczową (gdyby lunęło) i lekki sweter (np. z cienkiego polaru) na okoliczność wspomnianej klimatyzacji we wnętrzu.

          • Jo. pisze:

            To ja wolę Toskanię. Jak gorąco – to gorąco.

          • miral59 pisze:

            W samochodzie nie używam klimatyzacji (jedynie w wyjątkowych sytuacjach, czyli jak leje), ale w sklepach marznę. To fakt. Kurtki nie chce mi się nosić z lenistwa. Jak praży i masz na sobie tylko tyle ciuchów, żeby nie zamknęli Cię za obrazę moralności, to taka kurteczka też przeszkadza.
            Maryland jest od nas nieznacznie na południe, tyle że na wschód i nad Oceanem Atlantyckim. Dlatego mają zupełnie inny klimat. Chicago jest w środku lądu, a to że nad Michigan, wcale nie pomaga.

  18. miral59 pisze:

    Czas mi się zbierać do pracy… Miłego dnia (właściwie popołudnia) życzę Buziaczki

  19. miral59 pisze:

    Wściekłam się The-Incredible-Hulk Chyba jak tam wpadnę, do tego City Hall, to im mordy obiję. Caveman I jak nie używam wulgaryzmów, tak mam ochotę kląć!!! Mad Banda tumanów i kretynów tam siedzi!!!
    Opiszę co się stało jak wrócę z pracy, bo to dłuższa historia, a nie mam teraz czasu… ale wściekła jestem na maksa Angry

    • Quackie pisze:

      Czekamy na relację, a póki co – spróbuj nabrać dystansu (tak, wiem, że czasem to graniczy z niemożliwością).

  20. Wiedźma pisze:

    Hmmm. a ja liczyłam na wycieczkę. Trudno, czasem można się wściec 🙂

    • miral59 pisze:

      Jutro (czyli w piątek) powinnam skończyć pracę wcześniej, to skończę opisy zdjęć z wycieczki Happy-Grin Postaram się opublikować. Tylko najpierw muszę zadzwonić do adwokata… Pondering

  21. Quackie pisze:

    Wybywam zaraz, będę nieco późniejszym wieczorem. Tak nieco znienacka.

  22. Quackie pisze:

    No i jestem. Miłe, towarzyskie spotkanie, faktycznie nieco niespodziewane…

  23. Jo. pisze:

    To ja się pożegnam na dziś. Nie wiem, jak będzie jutro, bo jutro jest Ważny Dzień. Postaram się zawyspować, ale wiecie – jutro najważniejszy jest Jakub 🙂
    Buziaczki

  24. Alla pisze:

    Skończyłam. Pokłon dla Jo. Poklon
    Dobrej nocy.

  25. Quackie pisze:

    Ja też się już oddalę, do jutra! (PS. Na weekend ZNÓW wybywam, więc jak się jutro wieczorem pożegnam, to potem jestem dopiero w poniedziałek).

  26. Wiedźma pisze:

    Nooo, prawie zapomniałam, a bardzo to ładne… ! Delighted

  27. miral59 pisze:

    Póki co, zapraszam pięterko wyżej Happy-Grin
    Mam nadzieję, że zrozumiecie dlaczego byłam taka wściekła… nie jesteście amerykańskimi urzędnikami Wink Happy-Grin

Skomentuj Eliza F. Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)