Pewien znajomy kupił kiedyś w Liverpoolu dwa krążki sera. Cóż to były za wspaniałe okazy, dojrzałe i soczyste, a ich wysokooktanowy zapach niósł się na trzy mile i potrafił z odległości dwustu jardów zwalić dorosłego z nóg człowieka. Byłem wtedy przejazdem w Liverpoolu. znajomy zapytał, czy byłbym tak miły i zabrał sery ze sobą do Londynu, bo on ma zamiar zostać jeszcze parę dni, a nie jest wskazane trzymać ser tak długo.
– Ależ z przyjemnością drogi przyjacielu – odrzekłem – z przyjemnością.
Zabrałem sery i wsiadłem do dorożki. Była to stara drynda, którą ciągnęła słaniająca się na nogach szkapina o świszczącym oddechu ( w ferworze rozmowy nazwał ją raz koniem ). Położyłem sery na wierzchu, po czym ruszyliśmy z majestatycznie z prędkością, której mógłby pozazdrościć wyścigowy walec parowy.Wszystko szło jak z płatka nagrobnej chryzantemy, póki nie wzięliśmy zakrętu. Wiatr tchnął serowym aromatem w nozdrza naszego pegaza. Nagle zbudzona szkapina zarżała ze strachu i pognała z prędkością trzech mil na godzinę. Wiatr wiał nadal w jej kierunku, toteż zanim skończyła się ulica, osiągnęliśmy już prawie cztery mile na godzinę, nie dając żadnych szans kalekom i najczerstwiejszym ze staruszek. Prócz woźnicy trzeba było jeszcze dwóch tragarzy, żeby zatrzymać się na stacji. Pewnie i to by nie wystarczyło, gdyby któryś nie wykazał się przytomnością umysłu i nie przytknął jej do nosa chusteczki, a następnie nie zapalił armeńskiego kadzidła.
Gdy kupiłem bilet i dumnie wparadowałem na peron z serami pod pachą, ludzie z szacunkiem rozstępowali się na boki. Pociąg był zatłoczony, toteż byłem zmuszony wsiąść do przedziału, w którym jechało już siedem innych osób.Pewien gderliwy starszy pan wprawdzie zaprotestował, lecz mimo to wsiadłem, położyłem sery na półce, wcisnąłem się w siedzenie i z miłym uśmiechem powiedziałem, że mamy ładny dzień. Po upływie kilku chwil starszy pan zaczął się wiercić.
– Straszny tu zaduch – powiedział.
– Siekierę można powiesić – poparł go sąsiad.
Następnie obaj zaczęli węszyć i już za trzecim niuchem płuca odmówiły im posłuszeństwa – bez słowa wstali i wyszli. Potem powstała tęga matrona i orzekła, że to skandal, żeby zacna zamężna kobieta musiała się tak poniewierać, po czym chwyciła swoją torbę i osiem pakunków i wyszła. Pozostali czterej pasażerowie przez jakiś czas siedzieli spokojnie, dopóki pewien mężczyzna o uroczystym wyrazie twarzy ( sądząc po stroju i ogólnej aparycji – z branży karawaniarskiej) nie orzekł, że zapach przywodzi mu na myśl martwe niemowlę. Pozostali trzej pasażerowie nie zmieścili się naraz w drzwiach , toteż doznali uszczerbku na ciele.
Uśmiechnąłem się do dżentelmena w czerni i powiedziałem, że chyba będziemy mieli przedział dla siebie. Roześmiał się życzliwie i odparł, że niektórzy ludzie potrafią zrobić awanturę o byle drobiazg.
cdn…… w niedzielę ( o ile się Wam spodobało )
Zakwitły już akacje – ich zapach mnie zniewala.
Z tej radości wkleiłam fragment „Trzech panów w łódce ( nie licząc psa)” Jerome K. Jerome, bo ten tekst rozśmiesza mnie do łez ! 
to jest na zasadzie :” znacie ? no to poczytajcie”…
Dzięki Wiedźmo, nie mogę się od śmiechu i całą chusteczkę mam już
mokrą. 🙂
Ja też sie zaśmiewam…. cała książeczka jest przezabawna i czasem do niej wracam.
Oj motyw ulubiony 🙂
Do czytania i do jedzenia.
Dzień dobry
I wiem, że niektórzy takie właśnie lubią
Nie wiem za to, czy ja bym dała radę wysiedzieć w przedziale przy takim zapaszku
Pewnie jak ta matrona wyszłabym na świeże powietrze… albo wywaliłabym te śmierdziuchy 
Wiem jak niektóre sery śmierdzą
Służbowy !! Co tak tu śmierdzi !!? Wrzasnął Dowódca Pułku ,podczas porannej wizyty w jednostce . Obywatelu pułkowniku melduję , że jak obywatela pułkownika nie było – to nie śmierdziało ! Odpowiedział oficer dyżurny . ….
Rozmowa w przedziale pociągu w relacji Białystok – Ełk : Panie , wez pan te swoje buty , bo przejść nie sposób …. Proszę szanownego pana , ja musiał zdjąć obów , bo mnie nogi zdrętwieli ….. Nogi panu zdrętwieli ? A smierdzą , jakby zdechli !!….
Lista obecności jakaś króciutka. Nie ma Skowronka i Kopciuszka nie widać też. Personalna ze mnie do kitu
U skowronka tłum luda przez chałupę się przewinął, a gdy już ostatni zamknął drzwi za sobą, położył się na małą chwilkę i…. obudził się w środku nocy, poskręcany i połamany, i ZŁY! Na siebie oczywiście
Eeee to nie tak Wiedźminko

Ja, na własne życzenie, wczoraj zafundowałam sobie taką gimnastykę, że wieczorem już tylko raczkowałam
Różnymi drogami chadzają skojarzenia… Ale żeby jaśmin skojarzyć se śmierdzielonym serem??? Tooo… tylko Wiedźminka potrafi

Fioletowa Krowa honorowe miejsce, ciągle, zajmuje
Mam Cię
! nareszcie to Ty byłaś Struś-Pędziwiatr 

Akacja, a nie jaśmin i Jerome K. Jerome, a nie Fioletowa Krowa !
Po tylu latach raz przyłapać Cię na nieuwadze ? Prawdziwy rarytas !
Filip z konopi…. Gapa!! I Jaśminka mi ciągle w głowie siedzi. Nie tylko
Ukłony dla Pani Wiedźmy
Dzień dobry porannym ptaszkom


A potem… już sama nie wiem, bo planów jest dużo 

I tym porannym koło południa też dzień dobry
Przyszła druga zmiana (czy właściwie pierwsza?), to ja się udaję do łóżeczka
Nie wiem jak będzie jutro, bo chyba rano pojedziemy do koliberka, a potem na zakupy
Miłego dnia Wyspiarze
Dzień dobry
suwaczek kieruję w górę i czytam 
Zaparzyłam sobie
Trzej panowie potrafią poprawić humor o poranku
I o to chodzi, by z uśmiechem na twarzy rozpocząć nowy dzień! 
Koniecznie drugą część 



Wiedźminko!
Muszę Wam się przyznać, że ja uwielbiam te śmierdziele … no niekoniecznie wąchać ale smak … niebo w gębie
Kiedyś sam widok, nie mówiąc o zapachu, doprowadzał mnie do mdłości … ale z wiekiem wszystko się zmienia (chyba) … nawet smak
Podobno najgorsze śmierdziele pochodzą z Francji … niestety jeszcze nie byłam, ale wierzę, że kiedyś zobaczę Paryż i zasmakuję ichszego Roquefort
Witaj w klubie Kopciuszku
! Tylko serki harceńskie mnie nie przekonują, ale Roquefort – jak najbardziej 
Harceński – jedynie z czerwoną cebulką i olejem słonecznikowym, albo na ciepło
Moje dziecko odmawia schodzenia na dół jak jemy fontinę…
A kiedy potrzebujemy izolacji od potomstwa – wstawiamy garnek z fondue…
Świetny patent
Podkradam …

Dobrze działa też tartiflette 🙂
No mam cię lęciaju ! Wrzasnął gospodarz do parobka . Ty niegodzien jesteś , aby na ciebie to słońce świeciło !! Zgadzam się z wami gospodarzu i dla tego legnąłem sobie w cieniu …..
Nooo to się wyspiarskie towarzystwo rozhasało 😀

Ładnie ładnie
DzieńDobry:)) Dojechałem szczęśliwie, miałem tylko małe problemy z objadem z powodu procesji. Pogoda piękna, nawet internet dzisiaj uruchomili, niestety bardzo wolny. Słoneczne pozdrowienia z Darłówka.
Ja również dołączam się do życzeń i milutkiego wypoczynku życzę
Nie, to moja przeglądarka lub net szwankuje
Dobry wieczór
! Miała być burza z piorunami i deszczem, oczywiście nie było, a deszczu wyglądam jak kania 🙁
Dobry wieczór


Pogodowo nie narzekam, bo zmarźlak ze mnie okropny
Deszczyk mógłby pokropić jedynie na roślinki … gotują się na słoneczku
Dobrej nocy Szan.Państwu 😀
Dzień dobry
Zapraszam, z prezentami i kwiatami, na pięterko 