Stanisława Celińska w roli piosenkarki… Kojarzymy ją głównie z parodystycznego „Uśmiechnij się!” i postaci mocnych kobiet w filmach. Wydała właśnie nową płytę z tekstami W. Młynarskiego pt „Atramentowa”.
Oto jedna z piosenek w całości: „Czerń i biel”
a tu przegląd całej płyty
Miłego słuchania!
Wysłuchałem fragmentów w Trójce i płyta bardzo mi się spodobała.
Miłego relaksu!
No no. Gdybym nie widział nazwiska, w życiu bym nie powiedział, że to Stanisława Celińska. Jakbym miał strzelać, to bym obstawiał Grażynę Łobaszewską.
Dzień dobry
Posłucham później, jak sobie zrobię przerwę w pracy… Miłego sobocenia 
Chwilowo wybywam w celu odgruzowania roweru (-ów). Dam znać, jak wrócę.
Już jestem, rowery odgruzowawszy, nasmarowawszy, napompowawszy i wypróbowawszy (swój), po drodze zagadałem się z jednym znajomym, i tak zeszło.
Słyszałem już śpiewającą Celińską, od „Songu sprzątaczki” po Niemena „Sen o Warszawie”, śpiewająca Celińska to bardzo ciekawe zjawisko, głosik ma raczej marny, ale świetnie jej się słucha, pamiętam jej wykon [modne słowo] grupy T.Love „Warszawa”, strasznie mnie drażnił akustycznie, ale później nie mogłem wyrzucić tego z głowy 🙂 🙂

PS.Szczecińska Filharmonia została uznana za najlepszy budynek ostatnich dwóch lat w Europie i projekt otrzymał prestiżową nagrodę im. Miesa van der Rohe. Dla ułatwienia dodam dla wiedzy Mistrza, ze to ten biały jak śnieg dziwoląg przypominający żagle, albo pole namiotowe gigantów, wedle którego przechodziliśmy onegdaj 🙂
Pamiętam oczywiście, i z okien na wysokości, i z przechodzenia obok. Jedna znajoma na Facebooku skomentowała: „A, to ten, co go łatwo zmyć szlauchem?”
Na forum miejskim czytałem lepszy wpis, jakiś gość marudził, a kiedy wreszcie zdejmą brezent z tej budowli? 🙂 🙂
Jak pokrowce na nieużywane krzesełka w jadalni w brytyjskim dworze arystokratycznym 🙂
Ponoć sobie z autorem muzyki ustalili, że tum razem nie am to być piosenka aktorska – „żadnego doaktarzania!” – tylko Celińska ma zagrać rolę piosenkarki. Efekt mi się podoba
Wiecie co? Ta Wyspa to jest jakiś prehistoryczny rezerwat! Jak to możliwe, że tu nikt nikomu nie ubliża ani no w ogóle… życia nie zatruwa… Fenomen polski. Bo gdzie człowiek nie spojrzy, tam bajoro. Jak wy to robicie???
Hmm… Sądzisz, że tak wyglądała prehistoria?
Faktycznie… chyba mnie poniosło ideologicznie.

Tolerancja i poszanowanie inności,samo to skłania do trzymania emocji w cuglach, nawet ja, który zazwyczaj jestem wścieklizną, do tego licencjonowanym chamem, gburem i ćwokiem, który nie przepuści nikomu, zanim wejdę na Wyspę, starannie wycieram łapki, mówię proszę i dziękuję i ogólnie jestem obrzydliwie grzeczny i mało tego, nawet misię to podoba, przyzwyczaisz się 🙂

A, nie – to do tamtych zwyczajów ja się przyzwyczaić nie mogę! I prawdę mówiąc – nie zamierzam. Tu jest OK. Tylko tak nietypowo cywilizowanie 😉
Noo, bywały drzewiej i spory, i nawet kłótnie, ale zawsze kulturalnie prowadzone. A ubliżający i zatruwający po prostu tu nie trafiają. Co więcej, spotkania w realu tylko potwierdzają wrażenie z Wyspy.
Emigracja na Madagaskar. Całkiem przyjemna odmiana 🙂
To może by jakieś szatki?
No właśnie, jakiś awatar awantażowny by Ci się przydał Jo. 🙂
Ja mam CUŚ, ale za chiny nieludowe nie wiem, jak go tu wtentego 🙁
Ja prosta gospodyni domowa jestem no.
Moim skromnym zdaniem, na Wyspie zebrali się ludzie, którzy umieją się szanować nawzajem. Nie musimy się zgadzać we wszystkim, bo to nie jest kółko wzajemnej adoracji, ale nikt nikogo na siłę nie stara się przerobić na swoją modłę

Wydaje mi się też, że wpływ na „kształt” Wyspy ma i to, że nie ma dyskusji politycznych i religijnych. Te dwa tematy najbardziej ludzi poruszają, emocjonują i wtedy najłatwiej przekroczyć bariery dobrego wychowania…
I tak sobie myślę, że gdyby się u nas zjawił jakiś cham, który by zaczął używać niewybrednych słów i obrażać innych, szybko by musiał naszą Wyspę opuścić, skazany na ostracyzm, kompletne wykluczenie… Całe szczęście nie nawiedzają nas takie osoby i nie musimy się zastanawiać co z nimi zrobić
Tak. Doszłam do tego samego wniosku – że brak dyskusji polityczno-religijnych jest clue do zagadki. Ale myślę, że też generalnie pewien poziom kultury wypowiedzi. No i widać, że Wyspiarze po prostu się lubią 🙂
To fakt. Nie potrafię napisać, że kogoś z Wyspy nie lubię
Patrzcie, a mówią, że praca kolektywna to przeżytek!
Niestety czas mi nie pozwalał wtrącić się w bieżącą dyskusję … ST.CELIŃSKA na Wrocławskich Festiwalach Piosenki Aktorskiej zawsze była mocnym akcentem i nigdy nie zapomnę tej edycji która była poświęcona BUŁATOWI OKUDŻAWIE .Wojciech Młynarski to opracował a nawet teraz jak słucham MISTER BUŁAT to dostaję 'gęsiej skórki’…NASZ drogi Mistrz T – pewnie to znajdzie w wolnej chwili i bardzo mi przykro ,że ja nie mogę tego zrobić ale mam inne ważne i tylko nadmieniam – przepraszam i pozdrawiam obecnych i TYCH na emigracji(wewnętrznej)jak ktoś ładnie zauważył – pozdrawiam Wszystkich
-Eliza F.
Prawda – ale jak sama Celińska przyznała, dotychczas startowała w kategorii „piosenka aktorska”; na tej płycie zaś zagrała piosenkarkę, bez zbędnego przyaktarzania (cytuję z pamięci).
MAJSTER BUŁAT
Czekałam na Miralkę ale chyba innym razem …
Miralka smaży ryż 🙂 O tej godzinie tylko ja jestem w obiegu, ale chyba pójdę już sobie. Dobrej nocy 🙂
Miralka latała wczoraj i szykowała wszystko na przyjęcie gości, no a potem siedziała z nimi. Goście wyszli po północy… Zanim pozbierałam resztki ze stołów, posprzątałam i pozmywałam było bardzo późno. Próbowałam jeszcze usiąść do kompa, ale literki skakały mi przed oczami
I już sama nie wiem, czy od wypitego alkoholu, czy ze zmęczenia
Ale chyba to drugie, bo jakoś dzisiaj kaca nie mam
Nawet przysnęłam przy kompie… ok. 3 nad ranem się obudziłam zmarznięta i „połamana”. Także nie pisząc niczego, wyłączyłam komputer i poszłam spać
Nawet okien nie pozamykałam i rano mieliśmy w domu „lodówkę”.
O 1:20 w nocy (u Was), to goście siedzieli już za stołem i od godziny balowaliśmy
Jak mi przykro -nie wiedziałam ,że na Wyspie po północy i MIŚKA można spotkać a to niespodzianka ? Pozdrawiam ,choć po Twoim wpisie ostatnim to sama myśl już mnie zniechęca do napojów wyskokowych w ogóle a piwa nigdy nie lubiłam :(. Miśka Pancernego lubię i niech tak zostanie
Dzień dobry! Pochmurno i chłodnawo się porobiło, a mnie czeka trochę biegania przed południem. A już myślałem, że czas wyciągnąć szorty i sandały, a tu jeszcze nie, nic a nic. Długie spodnie i pełne buty.
Witajcie!
Mam nadzieję, że wszyscy już wyspani! 😉
Pierwsza część biegania za mną, za chwilę druga… a potem trzecia…
Marek nocny już się dawno obudził,rosołek ugotował i zrobił indyka w sosie chrzanowym do drugiego dania -mówię tylko za siebie – Wyspowiczów pozdrawiam serdecznie i słonecznie bo wreszcie słoneczko wyjrzało nad Krakowem do popotem

Ciągle pada…
A u nas właśnie nie. To chyba jak z tą krótką kołdrą dzisiaj – jak jednemu z Wyspiarzy się chmury nasuną i pada, to u drugiego słońce, a potem na odwyrtkę. Padało krótko, acz intensywnie.
Otóż przede mną trzecia część biegania dzisiejszego. Dam znać, jak będę mógł.
Dzień dobry
Przychodzę po kilkudniowej przerwie a tu pustki…
Wszyscy poszli na inne podwórko?
To chyba też sobie pójdę…
Najwyższa pora spełnić swój obywatelski obowiązek
Cóż – ojczyzna wzywa, generale!
Dzień dobry

Może trochę późno… Ale w końcu sobie spokojnie usiadłam, posłuchałam i poczytałam
Czuję się lepiej, bo w końcu nasi znajomi zrezygnowali z pójścia na wybory 😀 Oni są miłośnikami PiS-u i tylko na tą partię głosowali. A ja im zawsze tłumaczyłam, że skoro mieszkają w USA na stałe, to nie powinni chodzić na wybory, bo nie powinni „pomagać” rodakom. To ci, mieszkający w kraju będą ponosić konsekwencje takich czy innych wyborów. Chyba w końcu dotarło i z tego się cieszę
Mam nadzieję, że moja wypowiedź nie zostanie potraktowana jako polityczna?
Bo nie chodzi mi o politykę jako taką, bardziej o stosunki międzyludzkie 
Nie przejmuj się Miralko . Przepisy są po to , aby je łamać i nie ma w tym nic złego . Przepisy wymyśla jakiś mądrala , a reszta społeczności musi się do tego stosować . A gdzie jest wolność osobista , no gdzie ? Prawie wszyscy kandydaci potwierdzili , że zmienią przepisy ( prawo ) ,zatem czekamy z niecierpliwością na te działania , niech wreszcie będzie coś lepszego . Tak sobie myślę , że było by dobrze , aby Polonusy dorobiły się z kilku senatorów w Kongresie ,bo nasz pan prezydent nie ma większego wpływu na Wasz los . Zyczę Wam tego z całego serca .
Ach, to jest trudny temat, z ludźmi mieszkającymi za granicą, a głosującymi (albo nie). Sam mam znajomych, tyle że bliżej, na Wyspach, ale głosujących… I czasem mam poważne wątpliwości co do tego, czy ich ogląd sytuacji w kraju – a co za tym idzie, decyzje wyborcze – są trafne w porównaniu do oglądu ludzi tu mieszkających. A czasem myślę, że może właśnie trafniejsze, bo z dystansu? 🙁
Wspomniałem o Polonusach z USA ,bo jest ich tam około 12 milionów , a w Kongresie zero senatorów .
Święte słowam
Dzień dobry
Dla kogo kawa?
Dzień dobry, ja poproszę filiżankę. Słońce za oknem daje do zrozumienia, że czas się budzić.
Mówisz, i masz 🙂

„A do kawy jajecznicę
A gdy ju-u-uż podeżre zdrowo
To przynoszą mu w lektyce
Bardzo fajną cysorzową.”
Witajcie!
Słoneczny poranek przykryła już warstwa chmur… Kawa to dobry pomysł w tej sytuacji 🙂
No to smacznego
Już dziewiąta na zegarze
Do roboty, gospodarze
Dzień dobry
Ale do pracy i tak iść trzeba… ale się nie chce 
U mnie durno i pochmurno
Wczoraj był amerykański Dzień Matki (obchodzę obydwa, bo i polski), oczywiście dzwoniła córka. Przy okazji dowiedziałam się, że u nich w sobotę napadało śniegu
Córka miała nadzieję, że do poniedziałku to białe zniknie… Mam tylko nadzieję, że do nas ten śnieg nie dojdzie… niech się zatrzyma na tych górach w Kolorado 
Śnieg w połowie maja… A my tu na Zimną Zośkę narzekamy… Fanaberie!
W Denver, w Kolorado, to nie jest nic dziwnego. W polskich górach też śnieg leży, nawet do połowy lipca… Oczywiście w wysokich partiach, bo niżej schodzi dużo szybciej

W licealnych czasach okolice 1-majowe spędzałem na rajdach górskich (dużo milsze niż pochody w mieście!) – i nie raz zdarzało się brodzić w topniejącym śniegu. Na jeden z takich rajdów wybrałem się w trampkach – jak się okazało, buty i tak wszystkim poprzemakały, a moje przynajmniej schły do rana!
Zaraz, zaraz – NIE CHODZIŁEŚ NA POCHODY?!?!
Taką fajną wfmankę mieliśmy! Całe 4 lata czciłem Święto Pracy na górskich szlakach
OMG! Toś Ty KOMBATANT jest! Obalałeś komunę! No powinni Cię jednak jakoś uhonorować, jak mi się wydaje. Z czystej przyzwoitości 😀
No i oto jestem po pracy – ale zaraz idę powyrowerowywać się, tym razem w plenerze.
Spaaać… Tracę kondycję. Dwa kieliszki wina i ja lulu. A tu upojna noc mnie czeka, bo ja na ogół nie śpię, jak sama zostaję w domu. Ech… Nie – kolejnego kieliszka moja wątroba nie wytrzyma… To może herbatkę dobranocną? Z melisą i czymś tam?

Melisą i cytryną?
Melisą, cytryną, różą czy czym tam. To rytuał.
To może zaśpiewamy ci chórem kołysankę?
POPROSZĘ!
Dzień dobry!
To ja też do ogródka pójdę i posłucham co tam śpiewa.
Witajcie!
Nocne mroki się rozpierzchły, nocne Marki nas odwiedziły – wstaje nowy, pełen nadziei dzień!
Dzień dobry
Zapraszam na filiżankę mocnej, aromatycznej kawy 😉

Dzień dobry! Kawa na biurku, zapał do pracy – rośnie, i jeszcze będzie bieganie, więc dzień się zapowiada cie-ka-wie.
Kochani, zaczynam od biegania i załatwiania, a potem do pracy. Zgłoszę się, jak będę mógł.
Powodzenia!
Chlebek się skończył 🙁 Trzeba ruszyć w stronę sklepu. Przez pustkowia i wertepy. Oraz drogę dojazdową na dwie budowy…
Potraktujmy rzecz optymistycznie.
Jak jest droga dojazdowa to i drogę końcową do inwestycji zrobią. Ergo – już niedługo (w odniesieniu do wieku wszechświata 😀 ) zbudują wygodny chodnik i jezdnię żeby nie trzeba było chodzić po wertepach 😉
No… Zacznę chyba zbierać na skuterek. Bo noszenie zakupów mi nie służy 🙁
Dolinami i wzgórzami
niosła się bojowa pieśń:
to ruszała Jo. do sklepu
by rodzinie chlebek nieść…
Bardzo ładnie. Chociaż chlebek niosłam głównie dla siebie 😀
Raz dama spod Wa-wy wypadła
do sklepu, po chlebek dla stadła
by w żadnej godzinie
nie brakło rodzinie…
Niestety, wnet sama go zjadła!
Śliczności!
Nie, no taka nie jestem. Podzieliłam się z potomstwem.
Słońce! Wreszcie!!!
Dzień dobry
U mnie dzisiaj chłodno (tylko 14C), ale ma nie padać. Dopiero od czwartku ma się ocieplić… Co najgorsze, w każdy weekend leje. A 22 maja mamy jechać z małżonkiem pod namiot… Jak będzie tak padało, to wyjazd będzie do d… niczego. Nie spędzimy przecież trzech dni w namiocie!!!
Dzień dobry po południu, z tego będzie burza, no musi być, jak nie teraz, to w nocy. Parno, duszno, wkurzająco. A ja mam jeszcze troszkę pracy, zanim fajrant, ale już nie tak, żeby na Wyspę nie zaglądać.
Siedzimy tu już trzeci dzień, więc zdecydowałem się zaproponować przenosiny. Zapraszam państwa na „bliskie spotkanie…”
Z wielką radością tylko zabiorę do ulubionych piosenkę Lorda W …