„Wywołana do tablicy” swoją opowieść zacznę od zdjęć Maksia. Moim zdaniem historia mandarynki, która straciła partnera i zastąpiła go kaczorkiem krzyżówki, jest bardzo ciekawa i mam nadzieję na ciąg dalszy 🙂 Oby z „happy endem”!!!
Mam też nadzieję, że Max mi głowy nie urwie za wsadzenie pazurów w jego zdjęcia. Dałam więc oryginały i swoje przeróbki, ale z oryginalnymi tekstami autora…
Na swoją „Ptasią Wyspę” (mam jakieś „wyspiarskie” ciągoty) chciałam koniecznie pojechać. Jeżdżąc I-90 do pracy widziałam całą masę białych plam, czyli czaple białe wróciły na lęgowiska. Jakoś wydawało mi się, że jest ich duuużo więcej niż w ubiegłym roku… i nie pomyliłam się. Małżonek co prawda najszczęśliwszy nie był, ale nie protestował i to jest najważniejsze!!! Czaple siedziały nie tylko na wyspie, ale i dokoła tego jeziorka. Wyglądało to tak, jakby szukały nowych miejsc na gniazda…
Z tego co widać, faktycznie czaple będą musiały znaleźć sobie jakieś inne miejsce. Na wyspie jest już za gęsto…
W ubiegłą niedzielę wybraliśmy się do Busse Wood. Stare, znane nam miejsce. Ale zawsze można coś nowego zobaczyć. Przecież ptaki nie siedzą przyklejone do swoich miejsc i zawsze można coś nowego spotkać. My zobaczyliśmy rybitwę rzeczną. Jeszcze jej nie miałam w kolekcji. Pewnie była przelotem, bo żyją one bardziej na północ od nas…
Sam park też się zmienia. Przez Higgins Rd. wybudowali szeroki most dla rowerzystów i pieszych. Ciekawa jestem gdzie można tamtą drogą dojść. Na pewno się tam jeszcze wybierzemy…
To tak, żeby było majówkowo

Zapraszam na wędrówkę po wertepach
Nie o wszystkich ptaszkach występujących w opowiadaniu Wam pisałam dokładniej, ale jeszcze je opiszę

Jest ich po prostu za dużo, a nie chciałam przeładować Wyspy swoimi opowiastkami… zrobiłaby się „ptasia wyspa”…
„Ptasia Wyspa” nie brzmi źle, zwłaszcza, że ptaki na fotkach nie zostawiają problemów ubocznych! 😉
Ale takie monotematyczne opowiastki mogą się szybko znudzić – a to już jakiś „skutek uboczny”

Taki skutek uboczny co się nie maże i nie drażni nosa, to nie skutek 😀
Jeszcze trochę i polecę do pracy
ale zostawiam Wam swoje relacje z wędrówek… Jak wrócę, to poczytam i odpowiem na pytania, jeśli jakieś będą 
Ogłosimy konkurs na nazwę dla tej roślinki co wygląda jak parasol z antenką? 😉
Miłej pracy, niech Ci będzie w niej swiatecznie
Świątecznie w pracy nie będzie… niestety

Wyspiarzom nic nie brakuje i taki konkurs mógłby być ciekawy 
A pomysł konkursu na nazwę tej roślinki bardzo mi się podoba
Ci, którzy wymyślają nazwy ptaków, czy kwiatów bardzo często nie mają wyobraźni i te nazwy brzmią głupio
To kto pierwszy? Jaka nazwa byłaby najlepsza?
Propozycja: panterka albo battle-flower
DzieńDobry:)) Wczoraj na naszym stawie wśród około trzydziestu krzyżowek pojawił się kaczorek mandarynki, dzisiaj już go nie było.
Wspaniały, kolorowy z piękną czapą na głowie :))
Dzień dobry Stateczku

Jeszcze trochę i kaczorki w ogóle zniknął z pola widzenia… zaszyją się w trzciny i będą się wypierzać. Na wodzie pojawią się tylko samiczki z małymi… Mandarynki są tak samo cudne jak karolinki… Piękne kolory i wzory
Dzień dobry 🙂 Cosik krótkie te ptaszki dziś, drzewiej, a nawet onegdaj więcej było ich azaliż, ale dobre i cokolwiek 🙂 🙂
Bo ptaszki bywają różne: jedne krótkie, inne długie, a jeszcze inne zwinięte w „S” 😉
Dzień dobry Misiaczku
Nie chcę przynudzać
I tak się martwiłam, że trochę wyszły za długie, a Ty mi piszesz – krótkie 
Bo widzisz… ja staram się te ptaszki tak jak najkrócej. Żeby nie było ich za wiele i żeby nie rozpisywać się za bardzo
Mirelko, Twoje reportaże są dla mnie celebracją i nie cukruję się teraz prawie wcale, lubię oglądać powoli zdjęcia i czytać opisy, zresztą niekoniecznie w tej kolejności, często najpierw czytam później oglądam, tak czy siak, uwielbiam te Twoje ptaszki 🙂 🙂
Dziękuję Misiaczku
Zbudowanie pięterka z ptaszkami, to minuta osiem. Jedynie opisanie zdjęć zajmuje więcej czasu. Mam wszystkie ptaszki w folderach (każdy gatunek oddzielnie) i specjalny folder z opisami. Także tylko skopiować jedno, wybrać kilka zdjątek i gotowe 
A ja mam wrażenie, że niektórzy mają już ich powyżej dziurek w nosie… (nie piszę o Tobie) i postanowiłam trochę je ograniczyć.
Miral, nie bluźnij!
Wyspa jest wprawdzie enklawą ludzi uprzejmych, ale bez przesady. NIKT jeszcze nie narzekał na ptaszki! A nie chwalimy bezustannie, żeby nie popaść w rutynę i ciebie nie znudzić!
Nie chodzi o chwalenie, Ukratku… Sama wiem, że niektóre zdjęcia są cudne, a inne „trochę” mniej

Nie chcę tego dokładnie tłumaczyć, żeby nie robić komuś przykrości… Lepiej to zostawić
Dobra, tłumaczenia zostawmy, ale ptaszki publikuj – jak tylko będziesz miała!
Pisałam już, mam tyle ptaszków (różnych, różniastych), że mogłabym codziennie przez kilka miesięcy pokazywać
A jeszcze jak się do tego dołoży zdjęcia zwierzątek, motylków, kwiatków, roślinek, czy widoczków to na cały rok by starczyło 
Dzień dobry Bożenko
No, może 17 minut po środku nocy

A ja jeszcze nie wiem jaki będzie ten dzionek, bo u mnie środek nocy
Uwierz na słowo
Moje okno pokazuje to co Bożenki 
Ależ wierzę
Czemu bym miała nie… U mnie jeszcze za wcześnie (późno), żeby powiedzieć cokolwiek na temat sobotniej pogody 
Dzień dobry! Piękne słońce i ani jednej chmurki!
DzińDybry:)) Same chmury, ani jednego słońca :))
DzińDybry jeszcze raz :)) Jak to się stało że zostałem Kopciuszkiem ???
Masz za burtą pantofelka? 😉
DzińDybry trzeci raz:)) Pewnie rzuciłem kotwicę w nieodpowiednim miejscu :))
Dzień dobry słoneczne 🙂
Witajcie!
Ja pod tą samą banderą, co Stateczek – ale wciąż mam nadzieję na słońce 🙂
Dzień dobry
Czyli mam prawdziwą wiosenkę 
U mnie słoneczko wylazło i według zapowiedzi ma być cały dzień. Ciepło, bo 24C, a jutro ma być letnio, aż 26C
24 stopnie to raczej lato niż wiosna 🙂 🙂
W każdym bądź razie spokojnie można chodzić z krótkim rękawkiem i w sandałkach
Futerko można odwiesić do szafy

O jak fajnie…
A tak w ogóle, to się trochę wściekłam
U Bonnie i Ricka wyrwałam kilka konwalii z korzeniami i posadziłam u siebie w ogródku
Czy możecie sobie wyobrazić, że coś mi je poobgryzało?!!!
Cóś mnie te zwierzaki lubią/nie lubią. Co posadzę, to zawsze jakaś małpa mi to musi ogryźć
Albo ptaszki obdziobią… I już sama nie wiem, czy one mnie tak lubią i wiedzą, że się powściekam, ale i tak nic im nie zrobię, czy mnie nie lubią i nie chcą, żebym cokolwiek w tym ogródku miała
Rezultat ten sam 
Jak już polatałaś, to odstaw miotłę 🙂 Ogrodnik ze mnie żaden, ale może trzeba sadzonki czymś odstraszającym spryskać, to nie ogryzą ich różne stwory 🙂 🙂
Ja też już pa pa.
Tak przed dobranocką?
A co tutaj tak cicho? Konstytucję 3 Maja wszyscy poszli czytać?
Dzień dobry!
Szykuje się dzień na majówki 😉
Na to wygląda… Ja wczoraj tak zmarzłam, że plener oglądam dziś przez okno.
Dzień dobry. Jestem z powrotem, po chrzcinach, mówcie mi Ojcze Chrzestny
Właśnie wróciliśmy, z Częstochowy, w 4,5 h, a byłoby szybciej, gdyby nie konieczność jechania przez Łódź. Nie mogę się doczekać, aż dociągną A1 od wschodu za Tuszyn.
Wpis ptasi jak zwykle prima! Co do zazielenionych czapli, pozwoliłem sobie poszperać i ze zdjęcia w Wiki wynika, że skóra koło dzioba robi im się taka w sezonie godowym. Zapewne panom czaplom. I mogą sobie pośpiewać „zielono mi!” (co ciekawe, polska wersja Wiki na temat ubarwienia ma zgoła inną opinię, albo też u nas jakiś inny podgatunek czapli mieszka: „Upierzenie śnieżnobiałe, w kątach dzioba żółty nieopierzony fragment skóry. W szacie godowej dziób czarny, a nogi żółte; z barków wyrastają wydłużone pióra. W szacie spoczynkowej dziób żółty, a nogi ciemne, żółtozielone.”)
Rybitwa w locie kojarzy mi się z futurystycznymi wizjami z lat 50′ – z przodu i tyłu wyostrzona końcówka i zagięte skrzydła też z ostrymi końcówkami, tylko brakuje, żeby była z polerowanego aluminium.
Dzień dobry Ojcze Chrzestny

Jakbym zajrzała do swoich notatek o czaplach, to nie pisałabym, że nie wiem…
A to czy jest to inny podgatunek, powinno być zaznaczone. Tak jak u mewy popielatej, która jest amerykańską odmianą mewy srebrzystej.
W 4,5h przez prawie całą Polskę, to całkiem dobry wynik
Mam sklerozę, jestem leniwa i jak zwykle przyłapałeś mnie na tym
I to prawda, że wiadomości z polskiej Wiki często różnią się od tej angielskojęzycznej… zawsze mam z tym problem, bo nie wiem która Wiki pisze prawdę
To jeszcze nie jest przez prawie całą, trochę brakuje. Ale jestem przekonany, że jak dokończą drogę ekspresową S69 z Bielska do Żywca, i tę autostradę koło Łodzi, co pisałem, to przejazd z Żywca do Gdyni lub odwrotnie genialnie się uprości, i wtedy już faktycznie będzie „przez całą Polskę” 🙂
Problem z Wikipedią polega na tym, że to projekt oparty na wolontariacie i kiedy czasem diabeł tkwi w szczegółach, to się okazuje, że dobra wola i zapał wolontariusza to za mało…
Dlatego nie pisałam, że przez całą, bo trochę brakuje



A Wiki… czasami ludzie próbują tłumaczyć angielski tekst i wydaje im się, że jak pominą ich zdaniem mniej ważne szczegóły, to i tak nic się nie stanie. Te same zdjęcia, te same mapki rozmieszczenia, angielski tekst zajmuje kilka stron, polski kilka zdań. Szczególnie jeśli chodzi o ptaki amerykańskie. Widocznie piszący uważają, że skoro nie ma ich w Polsce, to szkoda fatygi
Muszę też przyznać, że nie miałabym odwagi wstawiać swoich opisów. Nie znam się na tym… a to że lubię, to jeszcze nie jest konkretna wiedza
DzieńDobry Ogólnopolskie :)))
Hoho, to musi być głośne dzieńdobry, jak ogólnopolskie!
Dobry!
No to ja wziąłem przykład i też się wyplenerowałem i wyrowerowałe i posiedziałem nad jeziorkiem i fajnie było!
O, to już ten czas. Trzeba będzie wyrychtować rower!
A ja na zmianę, to w domu, to w ogródku


Krótkie spodenki, krótki rękawek… co prawda chmury chodzą i może popadać, ale i tak dobrze ponad 20C
A na środę zapowiadają prawie 30C… To jeszcze wiosna, czy już lato?
To jeszcze Wam opowiem o swoich myszkach
Dzisiaj cała rodzina wyszła na żer z naszego składziku na narzędzia. Naliczyłam 8 sztuk
Trudne to było, bo latały bardzo szybko i to wyłaziły, to się chowały. A przecież nie są zaznaczone i nie wiedziałam, czy to ta sama, czy już inna wyłazi
Ale był taki moment, że było ich najwięcej na zewnątrz, właśnie te 8… w sumie może być ich jeszcze więcej, bo przecież nie wiem czy jakieś nie zostały w środku… Mąż mi powiedział, że to skutek karmienia ptaszków, bo one tak do tego ziarna lazły
Wolałam mu nie mówić, że specjalnie dokarmiałam te myszki w składziku, żeby nie były głodne i nie chciały włazić do domu. Ptakom wszystko jedno czy jedzą razem z myszami, czy nie. Mnie wszystko jedno nie jest
i po myszach dojadała nie będę 
Ciekawe świata… Ale teraz już wiem czemu skunks skopał ziemię przy składziku (myszy porobiły tam tunele) i czemu już kilka kotów często przesiaduje przy składziku. Chcą złapać sobie przekąskę 
A obiecałam małżonkowi, że po swoich pupilach posprzątam…
Ale jakie śliczne były!!! Takie malutkie i milutkie
Ptaszki przestałam już dokarmiać, bo zrobiło się ciepło i pojawiły się różne owady i robale. I tak swoje małe, nawet te, które żywią się tylko nasionami, karmią robalami. A ja w końcu będę mogła zrobić porządek na podwórku. Ptaki są strasznymi śmieciarzami
Hm, a nie boisz się, że jak kiedyś np. wyjedziecie na parę dni, to myszy zaczną sobie szukać posiłku tam, gdzie niekoniecznie byś chciała? W Waszej kuchni lub spiżarni?
Bo ptaki to ptaki, nie ma żarcia w karmniku, to pofruną na owady albo jagody, ale myszy jednak zakładają gniazdo, którego się trzymają.
Nie boję się o to, bo myszy złażą się do domów jesienią, lato wolą spędzać w plenerze

Nie karmię ich już, także nie musimy wyjeżdżać, gdyby miały do domu wleźć, to już by to zrobiły
A myszy są jak ptaki… niekoniecznie trzymają się gniazda.
Minęła dziewiąta, proszę Państwa, czyli zmykam do pracy…
Dzień dobry. Nie lubię takiej pogody. Mało motywująca, żeby wstać.
Dzień dobry!
Ja mam dzisiaj taki zapieprz, że nie mam czasu myśleć o motywacjach.
Jo, punk dla ciebie, że jednak wstałaś
Staram się pokonywać własne słabości 😀
Dzień dobry
Przynajmniej ogródek mi podleje 
Na wieczór się trochę ochłodziło i pootwieraliśmy okna i drzwi, żeby przewietrzyć i schłodzić. Teraz jest OK, bo tylko 23C 
Wczoraj (a właściwie w nocy) popadało i chyba jeszcze będzie padać
Wczoraj też, było tak ciepło, że syn zaczął coś wspominać o włączeniu klimy
Ja też się czuję podlany – przez pół dnia padało. Ogródek się zieleni, magnolia już powoli przekwita – a na południu Polski po kwiatach magnolii pozostało tylko wspomnienie, co widzieliśmy na własne oczy (chociaż właśnie nie widzieliśmy).
Moje kwitną, ale te wichury nieźle nimi potrząsnęły…
Uff, co za dzień! Dobrze, że już się skończył!
Święte słowa… A miałam nadzieję na poniedziałkowe lenistwo 🙁
Dzień dobry po południu. No i całkiem się wypogodziło. Jeszcze muszę troszkę dopracować, ale to już formalność, poza tym będę na Wyspie, z tym że za jakąś godzinkę-półtorej mam gości z noclegiem, więc zobaczymy, co z wieczorem.
Złe mnie podkusiło, ale bardzo adekwatne. I podrzuciłam nową wycieraczkę.
Jo, mamy tu taki zwyczaj, że oprócz zaanonsowania nowej wycieraczki pod starą autor umieszcza pod nową pierwszy komentarz. Inaczej wszyscy czekają na ten pierwszy 😉
No poszła, poszła – obowiązki nagłe wezwały i okazało się, że mi nie kliknęło. Znaczy – może i kliknęło, ale nie do końca.
SORRY!!!
Ej, no i nie krzycz na mnie, bo się zesstressuję, albo co! I dzieci bez kolacji zostaną. Chcesz mieć na sumieniu BlueBoya BEZ kolacji?
Przeca nikt nie krzyczy, moja łagodność jest przysłowiowa; a już te konsekwencje… brrrr…
O, i sam Pan widzisz!