Archive for 2014

Legendy rodzinne

Któregoś dnia Zenek wrócił do domu wcześnie, mocno podekscytowany.

– Wiesz, Kryśka, zastanawialiśmy się, co robić z tym zbliżającym się urlopem…
– No tak, miałeś pomalować łazienkę…
– Słuchaj, trafiła się fajna okazja. Pamiętasz Edka Kowala, ode mnie z biura? …

Na włościach

Wpis zawiera najprawdziwszą prawdę, okraszoną tylko z lekka stylistycznie.

W ostatnią środę mieliśmy kilka spraw do załatwienia: musieliśmy pojechać do pewnego Sklepu w pobliżu obwodnicy Trójmiasta, zamówić nowe łóżko dla Juniora (stare odmówiło posłuszeństwa), pojechać do Kuzynki małżonki nad jezioro, …

Spotkanie w bummelcugu

Wink
Józef Wittlin w “Moim Lwowie” opowiada o tym, jak poznał pierwszego w życiu poetę. Zdarzenie to miało miejsce w 1909 roku, w przepełnionym pociągu, tzw. bummelcugu, odwożącym niedzielnych wycieczkowiczów z Brzuchowic do Lwowa.
“ Nawet w korytarzu był taki

Przyjęcie

Osiemdziesiąte urodziny szwagra obchodzone były hucznie.DSCF0554.jpgH

Był tort i odśpiewane sto lat, nawet dwukrotnieDSCF0555.jpgH
Zjechali się goście z Warszawy, Szklarskiej Poręby i oczywiście z Poznania. Trzeba było gdzieś to bractwo przenocować, bo niemożliwe by było nie wypić zdrowie Jubilata i …

Mallard Lake

Jakoś tak na początku sierpnia zadzwoniła do mnie koleżanka – Danka. Była z córką na spacerze, wyprowadzały psy. Po drodze zobaczyły zniszczone gniazdo i wrzeszczącego w trawie pisklaka. Zabrały go do domu i nie bardzo wiedziały co z nim zrobić. …

Rok i Bieda…

Cztery biedy na tym świecie:
Pierwsza bieda – wiosną,
Ale słonko silniej świeci
I kwiateczki rosną.     
 
Drugą biedę lato niesie,
A z nią troski, smutki,
Ale za to w ciemnym lesie
Smaczne są jagódki.

Trzecia bieda idzie za tą,
Trapi

Wrzesień

 j

Pogoda rozległa, wysoka i wczesny dzień.
Dzień jakiś krągły i szklanny jak bania.
Smugą fioletu, która ze zboczy się słania
W głębie rozpadlin spływa cień.

Dojrzały dzień jesienny, szadzią pokryty jak śliwa,
Mruży świetliste rzęsyw pajęczej plącząc je tkani…..

Crabtree Preserve.

Jeżdżę często autostradą I-90 do Elgin. Mijam jeziorko z wysepką i za każdym razem aż mnie ssało, żeby tam zajrzeć. Na krzakach pojawiło się więcej białych plam, a to oznacza, że czaple białe mają już młode… Gdy próbowałam namówić małżonka …

O sierpniu…

Stanęły pod mym oknem
jak wiejscy muzykanci
gwiazdy. Zielonooki
sierpień po sadzie tańczył.

   Księżycem całowany
  sad się rozrzewniał,
lekki był i cygański
                        taniec sierpnia.

Raz złocistość w korze drzew drżała,
tu cień ją płoszył,
ludzie mrużyli, noc otwierała
oczy.

Zaciemniły

Wspólnota

Z moim synkiem żyłem kiedyś wygodniej,
Bo jak jeszcze był – o taka – ciupinka,
To się brało jakieś moje stare spodnie
I się szyło z nich nowe dla synka.
Z biegiem czasu zaszły pewne zmiany
I przemiany. Czyli mówiąc …

Kamienne kręgi w Grzybnicy

g

 

Poprzedni tydzień spędziłam w ” głuchej puszczy”, u sympatycznych gospodarzy agroturystycznej Manufaktury. Całkiem głucha ta puszcza nie była, bo kryła w sobie nieco tajemnic : a to umocnienia Wału Pomorskiego, budowanego w początkach lat trzydziestych na wypadek agresji Polski

Czerwiec

t

Balkon, stół, porcelana zielonawobiała.
Za dziesięć pół do czwartej.To jeszcze za wcześnie!
Jakaś uparta mucha w ciszę się wplątała
I bzyczy nad koszykiem, gdzie się szklą czereśnie.

Dno każdej filiżanki niebieskie od nieba
I łyżeczki po brzegi pełne zieloności…
Jeszcze

” A mnie wspominaj wdzięcznie, że mało tak się śniłem, a przecież byłem. No, przecież byłem..”.

 

Ostatnia rozmowa   Jurkowi

zamiast odpowiedzieć
na moje pytanie
położyłeś palec na ustach

powiedział Jerzy

czy to jest znak
że nie chcesz
że nie możesz odpowiedzieć

to jest moja odpowiedź
na twoje pytanie
„jaki sens ma życie
jeśli muszę umrzeć?”

kładąc

Długo oczekiwana zmiana miejsc – część druga

Domek państwa Atamanów jest przestronny i wygodny, bardzo funkcjonalny, z kuchnią, małą łazienką, gabinetem, wielkim salonem i garażem na dole, a sypialniami i wielką łazienką – na górze. Z balkoniku przy jednej z sypialni rozciąga się wspaniały widok na kilka …

Długo oczekiwana zmiana miejsc – część pierwsza

Tegoroczna lipcowa podróż na południe Polski zaczęła się w listopadzie ubiegłego roku. Nie żebyśmy szli na piechotę, na szczęście, ale pierwsze plany powstały właśnie wtedy – podczas jednej z moich zeszłorocznych wizyt w Kielcach. Rozmawiałem wówczas z tamtejszymi znajomymi, (kolega …

Kołysanka

Nie bój się nocy — ona zamyka
drzewa lecące i ptasie tony
w niedostrzegalnych, mrocznych muzykach,
w przestrzeni kute — złote demony,
które fosforem sypiąc wśród blasku
wznoszą się białe, modre, różowe,
wznoszą się w lejach żółtego piasku,
w chmurach …

Ja tam w duchy nie wierzę – chociaż są!

To były dawne czasy… Wakacje między trzecią a czwartą klasą liceum zapowiadały się ciekawie – przynajmniej staraliśmy się wypełnić je w całości, bo po cóż siedzieć w domu? Miałem wtedy przyjaciela, z którym się bardzo dobrze rozumieliśmy. To był właściwie …

„Kobieta z innej planety” (fragment)

… W przedziale dla niepalących siedział profesor Gordon i jego asystent Orwicz. Byli sami.

Przeglądali pilnie zapiski z ostatnich seansów z Blanką, ponieważ profesor nagle przypomniał sobie pewien ważny szczegół, który obecnie mógł odegrać decydującą rolę w dalszych doświadczeniach.