« W oczekiwaniu... Aktywna długowieczność »

Batavia…

Do tej wycieczki skłoniło mnie stwierdzenie nieznajomego z parku w Elgin. Widział on w Batavii kaczkę, która żyje w zasadzie w euroazjatyckiej i północnoamerykańskiej tundrze. U nas bywa rzadko i tylko przelotem… Long-tailed duck – czyli po polsku lodówka. Nie wiem czemu tak śmiesznie ją nazwano… Tłumacząc nazwę angielskojęzyczną to kaczka długoogoniasta. I to moim zdaniem bardziej do niej pasuje. Jest cudna i chciałam ją mieć w swojej kolekcji.
70763534.QcEsvMFb
Także w niedzielę, 23 lutego się tam wybraliśmy…
Szukałam u wujka Google najlepszej drogi i ze wszystkich opcji, jakie znalazłam, wybrałam tą, której tam nie było… Wujek pokazuje drogi szybkiego ruchu, albo autostrady, ale ta droga wydała mi się najprostsza. Do St. Charles ulicą North, jak zwykle i potem w ulicę 31 i jestem na miejscu… To 29 mil (autostradą 32 mile) czyli niecała godzina jazdy, ok. 50 min. (autostradą 42 minuty). Ale przecież nie śpieszyło się nam, więc co za różnica.
Oczywiście lodówek nie było. Małżonek sobie żartował, że pewnie je już sprzątnęli, bo gdzie by taki sprzęt tyle czasu tu leżał. Tym bardziej, że przy samym wejściu do tego parku jest posterunek policji… Żartowniś!!!
Trochę się rozczarowałam. Kaczek prawie wcale, kilka gęsi kanadyjskich, nurogęsi, gągołów… czyli to co wszędzie. Chociaż miejsce latem może być ładne. Widziałam budki lęgowe dla jaskółek. Nie wiem czy latem są zamieszkałe, ale chyba tak… To kolejny próg rzeczny na Fox River. I jak tak patrzę, to chyba każda miejscowość ma taki próg…

Pochodziliśmy, popatrzyliśmy… możemy tu wrócić latem, jak będzie ciepło… Wracaliśmy znad rzeki na parking. Wydawało mi się, że ktoś wrzucił na drzewo jakąś szmatę, gdy zobaczyłam, że mój małżonek podnosi aparat i zaczyna pstrykać… Popatrzyłam uważniej… wiewiórka!!!! I to nawet taka rudawa (i tak nasze polskie są ładniejsze)…
W sumie byliśmy nad tą rzeką może z godzinę, a może i tego nie. Szkoda było wracać… Podjechaliśmy kawałek w stronę domu, gdy małżonek zwrócił uwagę na wielki wiatrak stojący po drugiej stronie rzeki. Czyż można było go minąć i nie zajechać?… Na najbliższym moście przejechałam na drugą stronę rzeki i zawróciłam…
Kolejny park, tym razem w miasteczku Geneva (oni to czytają „dżeniwa”). Znalazłam parking przy parku, w pobliżu wiatraka. Oczywiście najpierw do parku… Ogromne stado gęsi i kaczek… Siedziały na lodzie, czyściły piórka, spokojnie pływały. Obeszliśmy trochę tego parku, obiecując sobie, że wrócimy tu latem i ruszyliśmy w stronę wiatraka. Na moście minęliśmy faceta z torbami pociętego w kostkę pieczywa. Chyba przychodzi tu codziennie (a przynajmniej bardzo często) bo na jego widok wszystkie ptaki jakby ożyły. Zaczęły się zlatywać w jedno miejsce… to do którego ten facet szedł. Całe rozlewisko momentalnie opustoszało… Ptaki latały nad nami niemal dotykając łapkami naszych głów… Wszystkie z wrzaskiem… Coś niesamowitego. Trudno mi powiedzieć ile ich było, ale małżonek orzekł, że przynajmniej ze 150 sztuk, jak nie lepiej. Facet rozrzucił ten chleb na sporej przestrzeni. Widocznie nie chciał, żeby tylko kilka sztuk się najadło, ale w miarę wszystkie… Ptaki szybko pochłaniały przyniesione papuśku…

Byliśmy już na parkingu i szliśmy w stronę wiatraka, gdy następny facet z torbą z chlebem poszedł prawie w to samo miejsce… I znowu zlot ptaków i wrzawa. Nie jest chyba aż tak źle tym ptakom, skoro tyle osób je dokarmia…
Do wiatraka nie doszliśmy. Całe to wzgórze, na którym stoi pokryte było zleżałym śniegiem, który zamienił się w lód. Nie mieliśmy ze sobą naszych „raków” i nie chcieliśmy ryzykować zjazdu na tylnej części ciała w razie poślizgu. Przecież możemy tu przyjechać, jak tego śniegu już nie będzie. Może uda nam się wejść i zobaczyć jak ten wiatrak wygląda w środku?
Na parkingu podszedł do mnie jakiś facet i zapytał, czy widzieliśmy coś ciekawego. Ledwie go zrozumiałam. Mówił z jakimś dziwnym akcentem… Powiedziałam, że tylko kaczki i gęsi. Poradził, żebyśmy zajrzeli do parku przy moście (też w Geneva), bo on tam przed chwilą widział… i nie zrozumiałam co, coś jak „golden”… Mieliśmy po drodze do tego mostu i parku, co nam szkodziło zajechać…
A z drugiej strony, tak sobie pomyślałam… byliśmy z mężem razem, czemu tylko mnie facet zaczepił, zupełnie ignorując małżonka? Czyżbym miała na twarzy wypisane zacięcie do ptaków?

Rozglądałam się pilnie o czym ten facet mówił… Nic nadzwyczajnego… jedynie gągoły… Czyżby to je miał na myśli? Po angielsku „common goldeneye”… Czyli dobrze ten „golden” usłyszałam… Ale to przecież nic nadzwyczajnego…
Patrzyliśmy na stadko kaczek, bo były najbliżej. W pewnym momencie zauważyłam, że jeden kaczor gania drugiego. Prawie na niego właził. Widocznie nie spodobało się to napastowanemu, bo zaczęły się tłuc. Aż mi się aparat zagrzał tak pstrykałam długą serią…
Pojechaliśmy dalej… St. Charles. Nie mogłam się nie zatrzymać na moście. Akurat było wolne miejsce. Ale tu też niczego ciekawego nie było. Byliśmy zmarznięci i doszliśmy do wniosku, że już prosto do domu…
I tak sobie pomyślałam, że chyba muszę zapisywać ciekawe miejsca do obejrzenia jak już będzie ciepło, bo pozapominam… tyle ich jest…

203 komentarze

  1. miral59 pisze:

    Zapraszam na wycieczkę z samego rana (to znaczy jak kto wstanie) Delighted
    Dobrze się tak pomoczyć w lodowatej wodzie na przebudzenie Wink
    Czy też poskakać po gałązkach z wiewiórkami Wink

    • Wiedźma pisze:

      Dzień dobry Mirelko 🙂 a ta prawie ruda wiewiórka przez chwilę wydała mi się całkiem jak nasza ! One są mniej lękliwe niż polskie ?

      • miral59 pisze:

        Dzień dobry Wiedźminko Delighted
        To zależy. Wiewiórki mieszkające w przydomowych ogródkach i parkach nie są takie lękliwe, ale te, które żyją w lesie uciekają na widok ludzi. To chyba tak samo jak w Polsce. W białostockim parku zdarzało mi się karmić wiewiórki z ręki, tak samo jak tutaj… Pleasure

  2. miral59 pisze:

    A tak w ogóle, to wyczytałam, że w okresie zimowym, tą długoogoniastą lodówkę można spotkać na Bałtyku. I to dość często… Happy-Grin
    Może ktoś z Was ją widział, ale nie zwrócił uwagi na pływającego czy latającego pierzaka Pleasure

    • Incitatus pisze:

      Witam: )))

      U mnie Bałtyku nie ma dlatego i smaku tego ptaszyska nie znam! Weary

      • Wiedźma pisze:

        Dzień dobry Senatorze ! Delighted 🙂 a zimowa wycieczka nad Bałtyk Cie odstraszała ? Przeciez tam też można łowić ryby…. 🙂

        • Incitatus pisze:

          Łowiłem i to ile razy. Alem nie pomyślał, że można tam do czego palnąć. Zresztą formalności tyle by było trzeba załatwiać, że już lepiej ani o tym nie myśleć!

      • miral59 pisze:

        Witaj!!!
        Ja nie znam wielu smaków, ale nie przeszkadza mi to w podziwianiu tych pierzastych… A swoją drogą… ciekawe czy chciałbyś spróbować sępnika różowogłowego? To taki padlinożer… Wink

  3. miral59 pisze:

    To zdjęcie lodówki mam od cioci Wiki. Ściągnęłam je (a właściwie mój syn to zrobił), żeby Wam pokazać. To samczyk, samiczka trochę inaczej wygląda i też jest urocza Delighted

  4. miral59 pisze:

    Miłego dnia Wam życzę Buziaczki
    A sama spadam na górę Spanko Zrobiło się późno, a ja rano muszę wstać, bo jadę wcześniej do pracy Sad

  5. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: )))

    Mam na rozkładzie krzyżówki, cyraneczki. Czernica się niejedna trafiła, sporo gołowienek. Płaskonos kiedyś miał pecha i zderzył się z rozpędzonym ołowiem. Oj, com ja się z tego gada natłumaczył!

    Ciemno było, deszczyk rosił,
    Nie wiedziałem, że go nosi!
    Ja w ciemności marnie widzę,
    Jestem łowcą-krótkowidzem.

    Nu i poszedł bestia do kaczego raju! Bez pomyłkie!!

    Takiej kaczki z pięknymi piórkami w kuprze nie znałem. Cóż….. gdyby było trzeba…. to ja jej mogę dosolić!!

  6. Alla pisze:

    Dzień dobry Delighted
    Cisza na Wyspie.. Tylko w dali wrzask kaczek słychać Wink
    Urocza ta kaczka w szachownicę i śliczna/y dziwuszka – dziwnona 😀 U nast też są?? Pierwszy raz nazwę taką słyszę i zapewne pierwszy raz me oko tę ptaszynę ogląda.
    Sprytna ruda wiewiórka, ciekawe ile to stworzonko waży, że po tak cieniutkich gałązkach posuwa 😀
    Kolory kaczek są cuuudne!! 😀

    • Wiedźma pisze:

      Dzień dobry Skowronku Dymny Delighted Sprawdziłam, dziwonia jest ptakiem północnoamerykańskim…… mieszka tez w miastach, a u nas wcale 🙁

    • miral59 pisze:

      Mnie też się ta dziwonia podoba. Jak wszystkie ptaki, z resztą Happy-Grin To pan dziwonia (chociaż głupio brzmi: pan-ta), panie nie są czerwone… Pleasure To ptak żyjący tylko tutaj. W Polsce go nie znajdziesz Sad

      • Alla pisze:

        A może go tak w sieć i do kraju nad Wisłą?? 😀

        • miral59 pisze:

          A co Ty taka chętna na hamerykanskie ptaki, Skowronku? Delighted
          Nie wiesz, że takie przemycone i rozpleniające się obce gatunki mogą zagrozić rodzimym? O rybach się nie wypowiadam, bo to działka Senatora, ale amerykańskie szopy pracze, czy żółwie czerwonolice sporo już szkód narobiły w polskich lasach, bagnach i jeziorach… że o piraniach (ryby, wybacz Senatorze) nie wspomnę… Disapproval

  7. Alla pisze:

    A tera na dymka… biegiem 😀

  8. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Kaczki się nawrzeszczały, to teraz cisza! Overjoy

  9. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! 🙂 Bardzo mnie rozbawiła ta kacza bójka i trzeba przyznać, że zdjęcia się baaardzo Mirelce udały ! Szczególnie 🙂 Brawo! to, gdzie oba kaczory wrzeszczą na siebie jest bezbłędne 🙂

    • miral59 pisze:

      Witaj!!!
      To dlatego, że mam teraz taki aparat szybkostrzelny Delighted Jak pociągnę serią, to zawsze jakieś zdjęcie wyjdzie Wink
      Cała ta walka trwała dosłownie kilka sekund i obcykałam ją „niechcący” Wink Chciałam złapać w kadr jak kaczor ugania się za kaczorem, a trafiłam na bójkę… Happy-Grin

  10. Wiedźma pisze:

    Wetknęłam swoje trzy grosze…..jakiś inny mam czas ? Sad

  11. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin

  12. miral59 pisze:

    Jakoś ostatnio więcej posiedziałam przy komputerze i nabazgroliłam już o wycieczce do Lords Park w Elgin, a także zaczęłam opisywać Lincoln Park ZOO Delighted To chyba dlatego, że leń mnie opanował i nic mi się robić nie chce Pleasure Bo tak normalnie, to mam za dużo zajęć w domu…
    Muszę lecieć do pracy Sad Czas najwyższy i pora…
    Miłego popołudnia Wam i miłego gościowania… Buziaczki

  13. Tetryk56 pisze:

    UWAGA! Komunikat techniczny!
    Nasz ulubiony hosting zostanie w dniu 25.03 przeniesiony do nowego ośrodka, uruchomionego (cytuję:) „aby zwiększyć dostępność Twoich usług i poprawić ich funkcjonowanie”.
    Dostawca zapewnia, że „W trakcie migracji usługi powinny funkcjonować bez przerwy”. Jednakże możemy się liczyć z chwilowymi przerwami lub spowolnieniami dostępu; w skrajnie pechowym przypadku może zaginąć jakiś komentarz.
    Na wszelki wypadek proszę nie modyfikować we wtorek swoich profili – zwłaszcza haseł, i oczekiwane publikacje przesunąć na poniedziałek lub środę.
    W razie kłopotów – które oby nie wystąpiły – zachowajmy typową dla populacji Wyspy cierpliwość o pogodę ducha! Wink

  14. misiek pancerny pisze:

    Dzień dobry 🙂 Wiewiór rządzi! 🙂 🙂

  15. Alla pisze:

    Pytanie za sto zielonych!! Gdzie zniknął Kopciuszek!!! Shout

    • Wiedźma pisze:

      Których zielonych, Skowronku ? ROTFL bo to jednak różnica…. 🙂

      • Alla pisze:

        Wink Trza się było asekurować, na wszelki 😀

        • miral59 pisze:

          Czyli to ja mam wypłacać nagrodę za informację? Worry
          W liście, czy na konto? Wink

          • Wiedźma pisze:

            Mirelko…. zielone sa również nasz banknoty 100-złotowe, dlatego pytałam Skowronka o których myśli …. Delighted

            • miral59 pisze:

              A tego to nie wiedziałam, Wiedźminko… Mam w domu trochę polskiego bilonu, a polskie papierki, które miałam w zapasie, oddałam szwagierce, gdy ich potrzebowała Delighted

          • Alla pisze:

            Noo oczywiście, Mirelko.. Przecie u Was zielone na ziemi leżą, wystarczy się tylko schylić Happy-Grin

            • miral59 pisze:

              Niektórzy uważają, że się nawet schylać nie potrzeba, wystarczą odpowiednie grabie Wink No, ale jak się komuś nie chce nawet sobie pograbić… Delighted

              • Tetryk56 pisze:

                Takich chętnych specjalistów od grabienia to i u nas teraz sporo! 😉

                • miral59 pisze:

                  Ten mit o Ameryce często pokutuje. Niektórzy nie chcą uwierzyć, że pieniądze nie leżą na ulicy tylko trzeba je sobie wypracować. A nikt nie będzie Ci płacił tylko za to, że jesteś… Weary

              • miral59 pisze:

                I muszę przyznać, że nigdy nie wysyłałam tych dularów na święta w pocztówkach. Kiedyś moja koleżanka powiedziała, że nie wysyła pocztówek, bo nie ma kasy, żeby do nich włożyć. To ją zapytałam, czy z Polski też dostaje kasę w pocztówkach? Była zdziwiona… Co z kolei mnie zdziwiło Delighted Przecież w Polsce ludzie tak samo pracują jak i tutaj. To dlaczego ja mam wysyłać, a oni nie?!!! Jak mam komuś kasę wysłać, to przez bank, czy inne instytucje do tego przeznaczone. A pocztówka, to rodzaj pamięci o danej osobie. Poza tym, na początku wysyłałam ponad 50 pocztówek do rodziny i swoich znajomych. Jakbym tak chciała nawet po piątce włożyć, to ile kasy bym musiała wybulić?!!! A co to jest 5 dolarów w dzisiejszych czasach? Conceited Jakieś mizerne grosze…

  16. Alla pisze:

    Prawy staw skokowy mnie boli Cry-Out Jak ja nie cierpię tych myszy!!!
    Dobranoc i do.. 😀

    • Tetryk56 pisze:

      I po cóż ci było za myszami skakać? Thinking

      • miral59 pisze:

        Za myszami, czy od myszy? Bo to duża różnica Wink Overjoy

      • miral59 pisze:

        Ostatnio małżonek złapał taką jedną myszkę w piwnicy (żywą!!!) i wyrzucił ją za drzwi Weary Nie podobało mi się to, bo ja bym ją wrzuciła do pustego akwarium i przetrzymała (oczywiście dokarmiając) do ciepłej wiosny. Dopiero wtedy bym ją wyrzuciła za drzwi Worry To była malutka myszka. Nie licząc ogonka, to miała może ze 2-3 cm. Takie dziecko jeszcze… Sad A on ją wyrzucił na mróz Angry I oczywiście usłyszał moje zdanie na ten temat…

        • Wiedźma pisze:

          myszka dała się złapać ? to pewnie nie była całkiem zdrowa ….mąż wyrzucił małego szkodnika….ale rozumiem Twoją reakcję.:)

          • miral59 pisze:

            Nie wiem czy była nie całkiem zdrowa. Widziałam ją (chyba) dwa dni później przy ziarenkach dla ptaków. Zapylała jak posmarowana Wink

      • Alla pisze:

        Pewnie, żeby tak można było, wzorem Senatora, od razu w łeb Weary Zanim pomyślą o ryciu mego skrawka raju Worry

  17. miral59 pisze:

    Kolorowych snów, Kochani Spanko
    Widzę, że nikogo nie ma, to idę do innych zajęć Pleasure

  18. Tetryk56 pisze:

    Idę nadrabiać zaległości w spaniu 🙂 Dobranoc!

  19. Alla pisze:

    Dzień dobry Delighted
    Zara się wybieram do mej rodzinnej miejscowości, zatem.. do popotem Bye

    PS Pogodnego i miłego dzionka Kochani Buziaczki

  20. misiek pancerny pisze:

    Dzień dobry 🙂 Piękna barowa pogoda, zakupiłem sobie Budafoka, pamiętam z bardzo dawnych czasów, że był to rarytas, nawet nie wiedziałem, że można go kupić, paprobujem uwidzim 🙂 🙂

    • Wiedźma pisze:

      Witaj Miśiaku 🙂 teraz to rzędem stoją
      : a to Budafok, a to Pliska, Słoneczny Brzego też….Budafor był rarytny,a Pliska była zawsze zacna. Tylko gruziński i armeński jak zawsze – trudno dostępne 🙂

      • misiek pancerny pisze:

        Hej Wiedźminko 🙂 Niestety, zazwyczaj produkty, które kiedyś budziły zachwyt w dzisiejszej formie nie powalają, albo zmienił nam się smak, albo co bardziej prawdopodobne, dzisiejsze produkty, mimo tej samej nazwy, są tylko odległym cieniem niegdysiejszych, wielokrotnie się tak nabierałem, nazwa ta sama, opakowanie niby to samo, a w środku jakieś nieporozumienie 🙁

        • miral59 pisze:

          Zgadzam się z tym, Misiaczku… Kiedyś, jako gówniara próbowałam fioletowo-niebieskiego „Bolsa” i bardzo mi smakował. Taki słodziutki i o pomarańczowym smaku… Już będąc tutaj kupiłam sobie i był paskudny Crazy
          Ta sama butelka, ten sam kolor, tylko zawartość jakaś inna…

        • Tetryk56 pisze:

          Punkt odniesienia, Miśku zmienił nam się zdecydowanie… Na CCK z pewnością byś dziś nawet popatrzyć nie chciał Delighted

        • Wiedźma pisze:

          Na dwoje babcia wróżyła …. i my się zmieniamy i produkty też 🙂

  21. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Kraków stolicą ciepła! I nawet Budafok na to nie pomoże! Wink

  22. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Już wstałam, tylko nie wiem czemu tak wcześnie Thinking Przecież mam wolny dzień i wstawanie przed 6 nie jest konieczne Worry

  23. miral59 pisze:

    Czy ktoś myśli o zmianie wycieraczki? Jakoś podługowato się zrobiło tak latać w górę i na dół Worry
    Senator się zapowiadał i co? Disapproval

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)