« Ocean.. Piruety na bobslejach »

Supermarket

Jak już pisałem, znalazłem taki drobiazg w archiwach, kędyś na dysku. To scenariusz etiudki, bardziej na zasadzie żartu niż czegokolwiek innego, bo nie miałem nigdy planów (nie mówiąc już o możliwościach), żeby to sfilmować.

_____________

Wnętrze supermarketu w godzinach wczesnopopołudniowych. Sporo ludzi, ale snujących się po sklepie niespiesznie. Plan ogólny. Relaksująca muzyka do zakupów, nagle przerwana przez delikatny sygnał dźwiękowy, zapowiadający komunikat. Głos miłej dziewczyny z radiowęzła supermarketu:

Głos (bardzo uprzejmie): Właściciel różowego Volkswagena „garbusa” o numerze rejestracyjnym GBR 32568 proszony jest o przestawienie samochodu sprzed bramy dla dostawców.

Powraca muzyka. Nic się nie dzieje. Przebicie na tarczę zegara, mijają sekundy. Nic. Znowu sygnał dźwiękowy i głos tej samej dziewczyny:

Głos (odrobinę zniecierpliwiony): Właściciel różowego Volkswagena „garbusa” o numerze rejestracyjnym GBR 32568 proszony jest o stawienie się na parking przed supermarketem!

Powraca muzyka, nic się nie dzieje jw. Przebicie na majonez, kapiący z przewróconego i otwartego słoika. Sygnał i głos jw.

Głos (tamujący wzburzenie, wymawia słowa z osobna): Właściciel… różowego Volkswagena „garbusa”… o numerze rejestracyjnym… GBR 32568… wzywany jest… przez ochronę sklepu! Powtarzam, właściciel… różowego Volkswagena „garbusa”… wzywany… do usunięcia… pojazdu!

Powraca muzyka, nic się nie dzieje jw. Na dziale z zabawkami nakręcany miś, widocznie wypróbowywany przed chwilą przez klienta, porusza się powoli, aby w końcu znieruchomieć. Sygnał i głos jw.

Głos (zrelaksowany): Szanowni Klienci! Wszystkich zainteresowanych promocyjnym nabyciem części do samochodów marki Volkswagen „garbus” zapraszamy na parking przed naszym sklepem! Powtarzam: tylko dzisiaj części do Volkswagenów w promocji! Zapraszamy na parking!

Wyraźne ożywienie w sklepie. Ludzie spieszą do wyjścia, robi się wyraźny tłok przy kasach. Cięcie. Napisy.

 

 

___________

Tekst chroniony prawem autorskim, opublikowany na blogu madagaskar08.pl . Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i przedruk tylko za zgodą autora.

 

140 komentarzy

  1. Quackie pisze:

    Ot, drobiazg z szuflady. Aha, jeszcze uzupełnię może o jakieś zdjęcie?

  2. miral59 pisze:

    ROTFL Faktycznie drobiażdżek Delighted Ale jaki zabawny!!! Dobrze tak się pośmiać przed snem Overjoy

  3. Alla pisze:

    Dzień dobry Delighted
    Panie Q, czyżby blondynka parkowała przed tą bramą, hę??
    Noo bo przecie nie pan kierowca, który by nigdy nie wsiadł do różowego, choćby to był garbus, samochodu Wink
    A tak a propos parkowania; spróbujcie znaleźć miejsce pod moim bankiem, gdzie sobie podjeżdżają i parkują, bynajmniej nie klienci owego. Mimo, że 5m dalej znajduje się dość spory parking, ale płatny. Ostatnio rozmawiałam z panem parkingowym i sam mówił, że na te 10 sztuk samochodów, które stoją obok banku, żaden właściciel pojazdu nie skierował kroków do placówki, tylko od razu w miasto. A ja oczywiście, za każdym razem odwiedzając swój bank /gdy już naprawdę muszę/ parkuję na płatnym. I tak ma się ochotę, wzorem młodych bohaterów książki J.Chmielewskiej „Wszelki wypadek” /pamiętacie??/ serdecznie koła poczęstować Wink

    • Quackie pisze:

      Mnie się zawsze kojarzy ten policjant z „Ojca chrzestnego”, co wyszedł z nerw i wielką, ciężką, policyjną latarką porozbijał przednie szyby źle poparkowanych samochodów, należących do miejskich tuzów, więc pewnych, że unikną mandatu i dlatego bezczelnych. Co prawda, jeżeli dobrze pamiętam, zdegradowali go za to, ale przynajmniej wstąpił do mafii.

  4. Alla pisze:

    Ha, jeszcze mi miny brakuje właścicielki czy też właściciela owego różowego, rozebranego… garbuska ROTFL

  5. Tetryk56 pisze:

    Hej ho! …się poszło. Witajcie!

  6. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry 🙂 Uśmiechnięty z powodu różowego garbuska . Czy to ten odcień nazywają ” majtkowy”? Wink

    • Wiedźma pisze:

      Właściwie to nie wiem dlaczego kolor różowy jest synonimem obciachu ? Różne lilaróż i seledyny są równie mdłe….. 🙂

  7. Quackie pisze:

    Dzień dobry! Wcale nie wiem, czy właściciel..ką musiała być przysłowiowa blondynka, widziałem w życiu przeróżnych ludzi, parkujących, gdzie nie wolno i przeszkadza, bezczelnych, chamskich, rozkojarzonych, lekceważących, z obłędem w oku i/lub niespełna rozumu (chociaż tacy zasadniczo nie powinni w ogóle prowadzić).

    Różowy garbus to oczywiście nie srebrny SUV lub czarny pikap, względnie czerwone BMW, i taki samochód podpowiadałby raczej właściciela-podstarzałego hipisa. Czyli ewentualnie rozkojarzonego. No ale stawiać w miejscu blokującym przejazd nie wolno, a widzę to prawie codziennie – mamy wyjazd z podwórka tylko w stronę głównej ulicy, bramą przechodzącą „pod” kamienicą, czy właściwie przez nią, i praktycznie codziennie ktoś staje „ja tylko na minutkę”. A pod ewentualnym supermarketem oczywiście nie rozbierają na części, tylko w najgorszym razie odholowują na policyjny/ strażomiejski parking, na koszt właściciela.

    • Wiedźma pisze:

      Ale pomysł rozebrania na części w celu dyscyplinowania wydał mi się atrakcyjny….. wiele razy miałam ochotę przyłożyć właścicielowi tak parkowanej fury w ten durny łeb ! Brutal

      • Quackie pisze:

        Po którymś kolejnym ostrzeżeniu człowiek traci cierpliwość, to prawda. I nie ma dobrego sposobu, nawet robienie zdjęć i wysyłanie do odpowiednich służb niewiele daje. W naszym przypadku miasto też się nie zgadza na jakąś blokadę typu słupek czy szlabanik, „bo odpowiednie przepisy wystarczająco stanowią o zakazie parkowania w przejeździe”. To, że wszyscy parkujący je łamią i zazwyczaj odjeżdżają, zanim zjawi się wezwana straż miejska albo drogówka (średnio 20-30 minut), tego oczywiście urzędasy raczą nie zauważać.

  8. Alla pisze:

    Pozdrowienia od Senatora… Nie odzywa się, bo Mu… prawa ręka zdrętwiała.. 😉
    Nic, dowcip Go nie opuszcza, a to dobry znak.

  9. Wiedźma pisze:

    Przedwiośnie bywa zdradliwe, więc proszę na sieb Doctor ie uważać ! bo inaczej – doktor Ojboli za progiem ….

  10. miral59 pisze:

    Dzień dobry Państwu Happy-Grin
    Jak to dobrze, że już środa. Według powiedzenia – środa minie, tydzień zginie. Wink
    Śnieg u mnie sypie drobniutki Worry Ma go być 7,5 cm. Niby niedużo, ale jak tak sypie co drugi dzień… W poniedziałek padało… też niedużo Weary

    • Quackie pisze:

      Dzień dobry.

      Ej, a może to nie śnieg, jak taki drobniutki? W końcu mamy Popielec…

      • miral59 pisze:

        Dzień dobry Delighted
        Niestety śnieg Worry Bo jak coś jest białe i mokre, a na dokładkę się topi, to musi to być śnieg Wink Na sypanie z nieba popiołem mają szansę tylko ci, którzy mieszkają przy czynnych wulkanach Delighted Ode mnie do najbliższego jest kawałek Delighted

  11. miral59 pisze:

    A co do parkowania, to wolę się nie wypowiadać. Musiałabym używać brzydkich słów, a tego nie lubię Worry
    Tu niektórym się wydaje, że cały świat do nich należy i wystarczy, że on (czy ona) zaparkuje, a reszta go/ją nie interesuje. I często zdarza się, że parkuje na dwóch miejscach, a czasami nawet na 4. I co takiemu zrobisz? Na parkingach sklepowych policjant nie może dać mandatu za złe parkowanie… A szkoda Angry Może zniknęłyby te samochody zaparkowane w poprzek, czy blokujące przejazd… Pomysł sprzedawania takich samochodów na części bardzo mi się podoba Overjoy Chociaż tutaj jest to częściowo praktykowane Delighted
    To znaczy… Jeśli ktoś zaparkuje na ulicy w niedozwolonym miejscu, to podjeżdża pomoc drogowa i samochód zabiera. Musisz go wykupić z ciągu (chyba) tygodnia. Jeśli nie, to sprzedadzą go na licytacji i do widzenia. Tak kiedyś kobitce sprzedali auto. Była w delegacji i nawet nie wiedziała, że jej samochód został sprzedany. Jak wróciła, było już za późno…

    • Quackie pisze:

      To jest chyba niezależne od kraju, kierowcy-idioci są wszędzie, zresztą pod kątem parkowania najczęściej „ja tylko na minutkę”. U nas do samochodów tarasujących wyjazd z podwórka tylko parę razy pomoc drogowa podjeżdżała, za każdym razem błyskawicznie się znajdował kierowca.

      Raz się znaleźli jacyś gangsterzy, co sobie siedzieli w kawiarni naprzeciwko, i dopóki nikt im samochodu nie ruszał z miejsca (tylko chodził naokoło) to mieli to w pompie, że tarasuje. Była niezła awantura, o mało do rękoczynów nie doszło.

      Raz postawiła sobie autko w naszym przejeździe sprzedawczyni z jednego sklepu parę domów dalej, po dwóch godzinach (!) się doprosiliśmy o pomoc drogową, jak przyjechała (w asyście strażników miejskich), to się panienka zjawiła błyskawicznie i pierwsze, co zaczęła robić, to wydzwaniać po jakichś ponoć ustosunkowanych znajomych, żeby jej służby nie zabierały auta i/lub nie kazały płacić mandatu i kosztów holowania.

      Parę takich historii pamiętam z tych ostatnich …nastu lat.

      • miral59 pisze:

        Niestety, ta plaga ma miejsce wszędzie. Ludzie bez wyobraźni, tacy typowi egoiści zatruwają życie innym. Tutaj tych policjantów jest dużo i często bez dzwonienia się zjawiają. Na parkingach mniejszych sklepów (gdzie parkingi są małe) taki policjant nie jest potrzebny. Właściciel sklepu ma podpisaną umowę z towingiem (to coś w rodzaju naszej pomocy drogowej) i jeśli ktoś zaparkuje i nie wchodzi do sklepu, tylko sobie gdzieś idzie, to momentalnie podjeżdża laweta i samochód zabiera. Podobnie jest z blokowaniem hydrantów, czy wyjazdów z posesji, czy w ogóle miejsc, gdzie nie wolno parkować. I nie ma tłumaczenia, że to tylko na minutkę. Na znaku nie ma pozwolenia na parkowanie i nie ma tam podanego, że na minutkę można…

        • Quackie pisze:

          No cóż, skuteczność policji przeróżnego autoramentu w USA i skuteczność policji/ straży miejskiej w Polsce, to są – mam czasem wrażenie – dwa zbiory bez części wspólnej.

          • miral59 pisze:

            Wbrew pozorom, Mistrzu Q., nie jest to aż taka ogromna różnica. Może tylko prawo się różni, a nie policjanci. W Polsce taki policjant niewiele może i jak zbyt ostro zareaguje, to musi się z tego gęsto tłumaczyć. Tutaj aż tak się nie chrzanią. Policjant jest osobą chronioną prawnie i każda agresja w stosunku do niego (nawet słowna) źle się dla agresora kończy. I tak jak widziałam, że w zamieszkach z kibolami, czy polskimi nazistami byli ranni policjanci, a w sumie nikogo nie ukarali, to tutaj jest to niemożliwe. Szukaliby tak długo (a tym bardziej mając zdjęcia z monitoringu), aż by znaleźli i ukarali. I to konkretnie. Żeby nie zachęcać bezkarnością innych do takich samych zachowań…
            Pamiętam jak wiele lat temu pokazywali w telewizji przypadek, gdy w sklepie wybuchła strzelanina. Dwójka policjantów uciekła, zostawiając na pastwę losu pozostałych dwóch. Widać to było na sklepowym monitoringu. Tamci dwaj, którzy zostali poradzili sobie, ale policjantka i policjant, którzy uciekli nie tylko wylecieli z hukiem z roboty, ale i mieli sprawę karną o narażenie życia tamtych dwóch…

        • Wiedźma pisze:

          Pomysł, że właściciel sklepu może wezwać pomoc jest świetny…. ale nie ma tu tak dobrze. Dobudowali nam wielki wieżowiec w pobliżu, na 140 mieszkań plus usługi; mają 40 miejsc parkingowych… już widze, jak się potykamy o samochody z tego budynku, bo osiedlowych parkingów mamy na styk…. I miasto wydało zgodę na ten budynek, nic tylko bić i patrzeć czy równo puchnie 🙁

          • Quackie pisze:

            Tak by się niestety należało spodziewać. Czytałem wszakże, że gdzieś sobie poprzedni mieszkańcy zagrodzili „swoje” osiedlowe parkingi szlabanem czy jakoś tak i wpuszczają tylko swoje samochody. Co do pozwoleń miejskich w takich przypadkach mam takie niemiłe wrażenie, że takie buble przechodzą proces decyzyjny przy ostrym smarowaniu, bo kto przy zdrowych zmysłach by się zgodził na coś takiego?

          • miral59 pisze:

            Pomysł, że właściciel sklepu może wezwać pomoc jest koniecznością. Policjant nie ma prawa interweniować na czyjejś posesji, jedynie na ulicach. A parking sklepowy jest prywatną własnością… Owszem, jeśli właściciel zadzwoni na policję, ma ona prawo do interwencji.
            Tutaj też są problemy z parkingami!!! Nie tylko w Polsce Pleasure Jak myślicie, dlaczego nie lubię jeździć do Downtown Chicago? To nie tylko te szerokie jednokierunkowe ulice, ale i brak parkingów. Przy ulicach niby są parkomaty ($4 za godzinę) i to są te tańsze. Gdzieniegdzie są płatne parkingi, ale tam to już Amazed Pamiętam jak parę lat temu zabrałam mamę do ZOO i nie mogłam znaleźć miejsca, wjechałam więc na parking strzeżony. Za niecałe 1,5 godziny zapłaciłam $17,50 i nie mam zielonego pojęcia jak oni to obliczają. A na dokładkę ten parking nazywa się „strzeżony” bo na wjeździe i wyjeździe jest szlaban. Podjeżdżasz, naciskasz przycisk, wyskakuje ci bilecik i jedziesz dalej. Przy wyjeździe wkładasz bilecik w dziurkę i wyskakuje ci ile masz zapłacić. Płacisz gotówką albo kartą (ten automat jest przystosowany do obydwu form zapłaty) i wyjeżdżasz. Ale jak zostawisz coś w samochodzie na widoku, to i tak ci ukradną… To jakie to pilnowanie za taką kasę? Nawet tu gdzie mieszkam nie jest złoto. Mamy wspólny parking. Dwa budynki szeregówek, w sumie 14 mieszkań, a tylko 17 miejsc parkingowych. My mamy dwa samochody. Syn kupiłby sobie własny, ale gdzie by parkował? Na naszej ulicy nie można parkować… A zaparkować gdzieś daleko na innej ulicy?

  12. miral59 pisze:

    Czas mi do pracy Sad Dziś jadę później niż zwykle, ale i wracam później… i wcale nie jestem z tego zadowolona Worry
    Aby do piątku Happy-Grin I to do popołudnia w piątek, bo rano do pracy…

  13. Alla pisze:

    Dzie nasz upiornie pracowity Kopciuszek??? 😀

  14. Quackie pisze:

    Idę się poumartwiać przy Popielcu. Tzn. pokręcić do imentu. Jakbym się dokręcił i udałoby mi się odkryć złoża tego imentu, to może wtedy…?

  15. Tetryk56 pisze:

    Quackie się przynajmniej jawnie umartwia, a reszta? Wszyscy przy śledziach?

  16. Wiedźma pisze:

    Ja się umartwiałam z moją Jasną Panienką : mała kłamczucha nie przyznała się, że wczoraj miała coś zadane i dziś byłam gniewna babcia…. Jak mawiał Sartre ” miło jest robić dzieci, ale nie mieć je.”

    • Quackie pisze:

      Najjunior to robi nagminnie, niestety, z tym, że najpierw kłamie, żeby zająć się czymś ciekawszym, potem siedzi do późna w nocy nad tym, czego nie zrobił wcześniej, a na drugi dzień rano jest nieprzytomny, jak ma wstawać do szkoły.

      • Wiedźma pisze:

        Panienka jest jeszcze za mała, wcale nie ma poczucia, że coś powinna…. Najjunior nie mieści się w czasie, to częsta przypadłość 🙂

        • Quackie pisze:

          Powiedzmy, że ma inne priorytety i brak skrupułów, żeby je forsować niezależnie od tego, czy podrywa tym nasze zaufanie.

          • Wiedźma pisze:

            Hmmm…. ale zauważ, że odrabia te lekcje kosztem snu, a to znaczy, ze ma nieco krzywe, ale jednak poczucie obowiązku 🙂

    • Tetryk56 pisze:

      Jest taka recepta wychowawcza, żeby dzieci prać zanim nas zdenerwują. Bo w zdenerwowaniu można by je zatłuc… Wink

  17. Kopciuszek pisze:

    Dzień dobry wieczór Delighted Zapopiołowałam się dzisiaj trochę dłużej. I pokręcić się też byłam z psiakiem po podwórku Wink Manipulacja psychologiczna zrelaksowanego głosu – świetna Wink

    • Quackie pisze:

      Dziękuję. Lubię pisać o manipulacji i ją pokazywać, często również manipulując czytelnikami, ale zazwyczaj niegroźnie i gwoli rozrywki.

    • Wiedźma pisze:

      Witaj Kopciuszku…. 🙂 miło, że jesteś, a rano Alla odetchnie, że nie zapracowałaś sie na śmierć In Love

      • Kopciuszek pisze:

        Witaj Wiedźminko Happy eh taki sezon, później będzie spokojniej Wink Dzisiaj praca lżejsza, miałam wyjątkowo współpracującą grupę więc nawet nie zauważyłam uciekających godzin Happy

  18. Incitatus pisze:

    No, mniej więcej wszyscy w kupie!
    Ponoć w kupie cieplej! Delighted

  19. Incitatus pisze:

    Aha, dobranoc: )))

  20. Tetryk56 pisze:

    A ja na dobranoc podam znaleziony właśnie cytat z O. Wilde:
    Bądź sobą – wszystkie inne role są już obsadzone!

  21. Tetryk56 pisze:

    Właśnie się dowiedziałem, że nasza Bryza po wyprawie na działkę trafiła do szpitala! Proszę państwa. proszę nie przesadzać z celebrowaniem wiosennych wysiłków!

    • Wiedźma pisze:

      Zdrówka dla Bryzy i uściski serdeczne ! In Love

    • miral59 pisze:

      Oooo! To przykra wiadomość, Mistrzu T. Sad Mam nadzieję, że to nic poważnego… Jak będziesz miał okazje to ją serdecznie pozdrów i życz szybkiego powrotu do zdrowia Pleasure
      Serducho

  22. Kopciuszek pisze:

    Spokojnej i pięknej nocy. Dobranoc Buziaczki

  23. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Czyżby już czwartek u Was? Delighted
    A to oznacza, że za troszeczkę będzie i u mnie Happy-Grin

  24. miral59 pisze:

    Jeszcze wróciłam, chociaż miałam iść spać…
    Małżonek włączył telewizor, bo chciał zobaczyć prognozę pogody na jutro. To co zobaczyliśmy powaliło nas dokumentnie Amazed
    Relacja spod kościoła Świętej Trójcy. Duży napis: „Ashes & coffee to go”, czyli „popiół i kawa na wynos”… I taka scenka. Podjeżdża facet samochodem, a ksiądz w komży z „fioletowym oznakowaniem” podchodzi, popiołem z olejami smaruje facetowi krzyżyk na czole i idzie do następnego samochodu… Kawy na wynos nie pokazali Wink Czy w Polsce też teraz tak to wygląda? Ekspresowe smarowanie na wynos…

  25. miral59 pisze:

    Spadam na górę, bo ledwo na oczki widzę Spanko
    Miłego dnia wszystkim życzę Buziaczki

  26. Alla pisze:

    Dzień dobry Delighted
    Stanowczo za cicho wczoraj rozprawialiście, że mnie nikt nie obudził Happy-Grin
    Dziesięć godzin snu, niczym niemowlak Wink

  27. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Trolle chyba działają na ilość – zarzucają przynętę 100 tysięcy razy, to może ze 3 razy ktoś kliknie.

    Miral: Środa Popielcowa w wersji drive-in mnie powaliła. W sumie większości sakramentów też by można udzielać przejazdem, nieprawdaż?

    • Wiedźma pisze:

      Zachwycające….. taki szybki, pusty gest…. aby tradycji stało się zadość:(

      • miral59 pisze:

        Mnie najbardziej powaliło to połączenie. Popiół i kawa… taka sprzedaż wiązana… i to określenie – na wynos Amazed A gdzie duchowość religijna? Przygotowanie do zaczynającego się Postu? I kościół czasami narzeka na komercjalizację życia?!!! Worry

  28. Kopciuszek pisze:

    Dzień dobry Delighted Na Warmii dzisiaj ani słonka, ani chmur… szarość. Gdyby ktoś posiadał nadwyżkę słoneczka to ja poproszę Please Dzień dzisiaj u mnie wyjazdowy, zatem do wieczorka Buziaczki

  29. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! 🙂 wszędzie tak samo ? słonko za chmurami, za nic nie może się przebić…..tak jakoś jasno- szaro. 🙂

  30. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Nieraz odnoszę wrażenie, że żaden ateista nie robi sobie z sacrum takich jaj, jak ludzie mieniący się wyznawcami…

    • Quackie pisze:

      Ateistom jest to często po prostu obojętne, natomiast wyznawcom w gorliwości swej zdarza się przesadzać, doprowadzając do sytuacji groteskowych.

      • Wiedźma pisze:

        Myślisz, że to kwestia gorliwości, ten popiół ” na wynos”?

        • Quackie pisze:

          Raczej kwestia „frontem do klienta” w sytuacji, kiedy na „rynku” jest silna konkurencja w postaci licznych kościołów protestanckich i episkopalnych, nie mówiąc już o bardziej – z naszego punktu widzenia – egzotycznych religiach.

  31. Quackie pisze:

    To zapraszam piętro wyżej, na obiecany felieton.

Skomentuj Incitatus Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)