Dzisiaj po raz pierwszy tu piszę więc chciałam się przedstawić. To moje w miarę aktualne zdjęcie. Jaka jestem, każdy widzi. A jaki jest mój blog? ” W malinach, jak to w malinach. Czasem pachnąco, czasem kłująco” To motto bloga. A o czym jest blog? Po trochę o wszystkim, najwięcej o zabytkach. Zabytki to moja pasja, zajmuje się nimi i zawodowo i z potrzeby serca.
Na blogu znajdziecie opowieści o warownych zamkach, wieżach, murach obronnych. O wielkich barokowych kościołach i maleńkich zapomnianych kościółkach w których cuda odnaleźć można. O mieszczańskich kamienicach i ratuszach. Opowiadam tylko o tych obiektach, którymi się zajmowałam. Dzięki temu mogę pokazać jak obiekt wyglądał, gdy był ruiną i jak udało się przywrócić mu świetność.
Zamieszczam takie bardzo malarskie zdjęcia, odręczne rysunki i grafiki.
Pokazuję też swoje projekty, robię zrzut z ekranu i można zobaczyć elewacje przekroje detale konstrukcyjne czy architektoniczne. Wizualizacje przenikania elementów drewnianych skomplikowanych układów dachowych. Można zobaczyć drewniany model eliptycznej czaszy kopuły, wykonany w czasach, kiedy jeszcze rysunków komputerowych w przestrzeni 3D nie było.
Szczególnie dużo opowiadam o starych więźbach i starych strychach. To jedne z najciekawszych i najbardziej tajemniczych miejsc i normalnie niedostępnych dla zwiedzających. W czasie pracy mam do czynienia z materiałami konserwatorskimi i ikonograficznymi, zanim zabiorę się do projektowania muszę przestudiować i spod ziemi wygrzebać historię obiektu.
Czasem trafi mi się biały kruk, taki, jak ten wyżej – najprawdziwsze plany z 1873 roku, historyczny projekt pałacyku. Rysowany przepięknie, oznaczony wielkimi pieczęciami i podpisami architekta. Patrzę, porównuję z tym co się zachowało a potem jak ten koń pod górę kombinuję jak tu do pierwotnego kształtu powrócić. Na blogu mogę to swoje kombinowanie pokazać efektu jeszcze nie bo budowa nie zakończona. W czasie pracy spotykam dziwne, ciekawe a nawet fascynujące miejsca i przedmioty, jak choćby stare księgi które mają po kilkaset lat.
Mogę nie tylko zobaczyć ale dotknąć i sfotografować rzeczy, które normalnie nie oglądają światła dziennego. Oczywiście nie tylko o zabytkach opowiada blog. Czasem napiszę krótką miniaturką poetycką albo trochę sobie pożartuję ze swoją fotografią
Cóż – na blogu pokazuję swoje zdjęcia z młodości ale mogę też być księżną Daisy Hochberg, przecież zajmuję się posiadłościami, które Hochbergowie zamieszkiwali. Mogę być gwiazdą srebrnego ekranu i mieć kapelusz wielki niczym aeroplan przecież wracam do czasów gwiazd filmowych i świata zupełnie innego, niż nasz. Lubię zabawy paintem. Świat fikcji i marzeń i wyobraźni to uzupełnienie tego prawdziwego. To niby zabawa ale taka zabawa pozwala łatwiej wejść w świat i miejsce do którego przy projektowaniu muszę się cofnąć.
A to już moja druga wielka pasja. Historia rodziny.
Na blogu można poczytać opowieści wojenne, wspomnienia z Kresów , syberyjską sagę, dzieje repatriantów, którzy na zawsze zostawili swoją ukochaną małą ojczyznę. Wszystko prawdziwe, bo pisane o własnej rodzinie, ilustrowane rodzinnymi fotografiami i pamiątkami.
Wytargałam z kasetki wojenne odznaki i medale, za Monte Cassino, za Tobruk, pamiątki z Powstania, telegramy i listy z dalekiej Syberii, kwity z więzienia czy stary indeks . Wszystko to próbuję ocalić od zapomnienia.
*
Och – straszliwie się rozpisałam, Zostawiam adres bloga i adres strony na fb
http:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/szpakowedrzewo.blogspot.com/
https:/home/u194284526/domains/madagaskar08.pl/public_html/www.facebook.com/szpakowedrzewo
SERDECZNIE ZAPRASZAM – malina
Dobry wieczór. Ja zasadniczo już podobranockowałem piętro (tj. jeden wpis) niżej, ale jeszcze dam znak życia.
Otóż więźby dachowe i sklepienia faktycznie bywają fascynujące, a rzadko widywane – w Gdańsku na ten przykład w katedrze mariackiej, jak się wchodzi na wieżę, można podziwiać „sufit od góry” i te sklepienia. Z nieco dalszych wojaży kojarzy mi się wejście na kopułę katedry we Florencji i to, co widać od środka.
Natomiast co do wpisów, to na Wyspie panuje taki obyczaj, że Autor(ka) pisze pierwszy komentarz, dając znać reszcie, że można się rzucić do komentowania. Piszę to nie w celu sztorcowania przemiłej Autorki, a jedynie by uniknąć krępującej sytuacji, w której będziemy nawzajem czekać na swoje komentarze, przy czym Autorka może zacząć podejrzewać, że Wyspiarze ją ignorują.
A teraz już na pewno dobranoc, jutro jedziemy z Juniorem na kontrolę – lekarz ma rzucić okiem na wynik operacji…
Byłam na tej wieży w katedrze mariackiej… Na górę dotarłam dopiero za drugim podejściem, gdy zamknęłam oczy, a moje dzieci prowadziły mnie jak ślepą…
Za pierwszym razem, jak popatrzyłam na tą kopułę z góry i jak sobie pomyślałam ile od tego sufitu jest na dół, do ziemi… myślałam, że będą mnie wycinać z barierką, żeby sprowadzić na dół… Całe szczęście nie było takiej potrzeby
I oczywiście przy następnej okazji polazłam tam znowu
Ale z sukcesem 
Mam nadzieję, że z Juniorem wszystko w porządku i lekarz tylko pochwali…
A przynajmniej trzymam za to kciuki 
Witam ogólnoświatowo i swojsko lokalnie, Mistrzu, rzut oka na oko zakończy niepokoje. Oby na zawsze :)))
Witaj Malino M!Bardzo ładnie się nazywasz i równie ładnie wyglądasz…. a zaproszenie do Ciebie jest przemiłe i zachęcające !
Kwak już Cię wprowadził w reguły ( szczęśliwie nieliczne), dorzucę tylko, że: Gospodarz/Gospodyni wycieraczki ( tak, tak, wycieraczki czyli tego co na wstępie) powinien dbać o rozmówców… na ile mu czas pozwoli. I to już wszystko. Aha… zapalona lampka nie oznacza zakazu wpisywania komentarzy .
Witam Cię sredecznie i szeptem zeznam, że opis renowacji Domu Opata mnie urzekł 🙂
Tetryku? jest pomponik, a gdzie link do szpakowego drzewa ?:)
Dzień dobry: )))
Ciekaw jestem co się stało z moim komentarzem sprzed kilkunastu minut!
Dzień dobry
Na poprzednim pięterku nie zdążyłam się wpisać 
Witaj Mirelko….
U mnie bez śniegu… podrzuć troszkę , dobrze ?
Chętnie, Wiedźminko bym Ci podrzuciła tego śniegu, ale u mnie już go prawie nie ma. A takiego brudnego to na pewno byś nie chciała
Jak chcesz, to mogę podmuchać w Twoją stronę, tylko żebym Ci wietrzyska nie nadmuchała. U mnie wieje, że głowę z płucami urywa… A kto lubi taki wiatr? 
Wisielcy! Kołysze ich i kołysze…: )
Wisielcam to już wszystko jedno…
„- Jasiu, nie huśtaj tatusia!
– Aaale cemu??? buuu!!!
– Powiesił się, żeby mieć spokój!”
czarny humorek, Tetryku ?:
Samo życie, rzekłbym, gdyby nie chodziło o samą śmierć.
Uwielbiam! 🙂
Malinko, ciekawie piszesz, ale ja wolę wszystko stworzone przez naturę. Skały, wodę, drzewa, kwiaty i oczywiście moje ukochane ptaszki
Co nie znaczy, że nie poczytam chętnie o historii… nawet takiej „małej”, rodzinnej… bo właśnie z takich rodzinnych składa się historia kraju…
Witajcie Wyspiarze wraz z TUdebiutantką!
Link na szpakowe drzewo jest dostępny we wpisie, będzie i z boku zaniebawem 🙂
Dzień dobry
nooo to tak na wszelki.. gdyby mnie kto nie usłyszał 

Witam na Wyspie pasjonatkę Malinkę z pomponikiem 🙂 I jak się już obrobię, to tam se o tym blogu pobuszuję..
A tymczasem paaaaaaa
PS Się nie rozdarłam
Paaaaaa, Pracusiu ! 🙂 I niech Ci się wiedzie…
Dzień dobry. Szczęśliwie udało się wszystko załatwić błyskawicznie, jak na standardy opieki zdrowotnej. Oko wg pani doktor goi się ładnie, szwy już są rozpuszczone albo prawie, spojówka prawie odrosła (albo się zrosła), mięśnie potrzebują trochę więcej czasu na to. Kropelki jeszcze 3-4 dni, potem zresztą ferie, więc jakiekolwiek szkolne sprawy odpadają. Następna kontrola pod koniec marca. Uf.
Dzień dobry
Chociaż wolałabym posiedzieć z Wami…
Wpadłam jak po ogień i lecę do pracy.
Miral, szybkie pytanie, może się będziesz orientować – czy standardowa „miarka” („measure”) alkoholu w USA to będzie 1,5 uncji (ca 44 ml)?
Niecała „pięćdziesiątka” ??? Toż to trzeba szpagatem do dłoni przywiązać, by przypadkiem szkła nie połknąć :))
Właśnie szukam potwierdzenia, że to tyle, a nie więcej.
Przykro mi Mistrzu Q, ale zupełnie się nie znam na tutejszych miarkach. Swoją „brandy” piję ze szklanki (i to dużej), a po knajpach się nie włóczę
Przepisy kulinarne mam polskie, polską wagę kuchenną i nie używam tych kretyńskich jednostek. Mam taki kubek z podziałką, ale tam są na jednej stronie „cup”, „pint” i „oz”, a z drugiej „cup” i „ml”. Ale jeśli używam tego kubeczka, to patrzę tylko na ml
Tym bardziej, że na tej stronie jest najdokładniejsza podziałka. Z tego co tu pisze 1 cup to 8oz i 0,5 pint. A 2 oz to 0,25 cup… i te 2 oz, to jest najmniejsza cyferka na tym kubku. 

Nie wiem, że też nie mogą oni przejść na ludzkie miary.
Kiedyś sprzeczałam się z Amerykanką, bo twierdziła, że ich system miar jest łatwiejszy niż europejski (dziesiętny). Zapytałam ją tylko, dlaczego dolary liczą dziesiętnym systemem, skoro te ich cale i stopy są takie proste… Jakoś nie umiała mi odpowiedzieć
Wreszcie w domu!
Haniu-Malinko, bardzo piękna prezentacja, a widzę że nie tylko mnie się spodobała. Mamy zatem nadzieję, że będziesz TU często gościć!
Numery blogów są już znane Autorkom:
Missjonash : E00010
Malina : F00003
ale na razie nic nam z tej wiedzy, Głosować będziemy SMS-ami, dopiero jak ten etap konkursu wystartuje. Teraz jest czas na odwiedzanie i rozpropagowanie
Co już od niejakiego czasu staramy się robić.

Witaj
Kneziu mój ulubiony ! 🙂 Całuski dla Ciebie i Kneziowiska in corpore……
To ja idę K R Ę C I Ć, a czym, to nieistotne.
W sumie mógłbym zacząć tańczyć salsę i powyższe zdanie tyż by było aktualne!
Pokręć za mnie. Będę wdzięczna 😀
Proszę przesympatyczną Panią MM (z gwiazdką ;)) o zmianę wizerunku!! Booo dziurka od klucza jest wyjątkowo mało twarzowa
Dobranoc.. i do jutra, oczywiście 😀
PS Wiecie??? Bardzo mi się podoba ta Pani z aparatem
Dzień dobry
Musi to być dobry dzień, bo już zaraz weekend
Dzień dobry: )))
Dzień dobry
Dzień dobry: )))
Nieee chce mi się!!!
To idę na dymka,o!
Jakby ci się nie chciało, to byś nie szła, hihi
Słoneczne i ciepłe DzińDybry :))))
Dzień dobry. Mi się też nie chce, ale muszem. Zresztą wolę robotę, bo jakbym tylko pokazał po sobie, że się obzieleniam, natychmiast by się coś innego do roboty w domu znalazło. Normalnie prawo Murphy’ego.
Mam wrażenie, że to nie prawo Murphy’ego, tylko prawo matriachatu…
Krakowskim (!) targiem – prawo pani Murphy!
Dzień dobry… koniec tygodnia nadciąga i z nim ogólnie ” nie chce mi się „?
Mnie się chce…. słoneczka !
I nowej wycieraczki…. 🙂 niektórzy to się obzieleniają… 🙁
Dzień dobry: )))
No…. Quackie z Miśkiem to już arcymistrzami zostali!