« Jingle bell, jingle bell... Święta od drugiej strony »

Miś i Harpie

– Przybyliśmy z odsieczą, na pomoc, jako wyzwoliciele – zaczął się plątać Rumak.
Kapitan Koga błyskawicznie znalazł się blisko Rumaka, bardzo blisko, wlazł mu na stopy i wraził fajkę w oko.
– Czy ja wyglądam jakbym potrzebował pomocy, żebyście mi się ładowali na pokład, jak bosman do koi ?
– Rumu nadużyliście, pod paprykarza !!!?
– Spokojnie szefie, bo ci żyłka pęknie – odrzekł Rumak, odpychając lekko Kapitana – Zaczarowany ? – Spojrzał pytająco na Jasmine, która przecząco pokręciła głową.
Rumak rozejrzał się po luksusowym salonie i obrzucił okiem dziewoje, sprawnie skrępowane przez Miśka i ułożone jak sardynki na wielkim łożu.
– Może faktycznie nie byłeś w tarapatach, ale nie jesteś samotną wyspą, lud potrzebuje…
– Lód, to ja potrzebuję wyłącznie do whisky, a i to niekoniecznie !
Rumak machnął ręką i zszedł z linii strzału gotującego się z wściekłości Kapitana, podszedł do Miśka, który wyraźnie rozbawiony całą sytuacją, rozsiadł się na łożu i chrupał popcorn.
– Niech słońce smaga moją twarz, a gwiazdy tkają moje sny
Przez czas i przestrzeń podróżuję, do mych przeszłych dni
By ze starszymi zacnej rasy, usiąść na uboczu świata
I posłuchać o dniach, które nam rozświetli Prawda – wygłosił cicho Kapitan.
– Jak tam sobie chcesz – rzucił przez ramię Rumak.
Nagle zerwali się na równe nogi w ich głowach rozległo się rozpaczliwe wezwanie pomocy od Czarodziejki < Pułapka wewnątrz pułapki ! Walczymy z rojem Harpii, długo się nie utrzymamy, jest źle, przybywajcie z odsieczą jak najprędzej>
– Pilnuj go! – Krzyknął Rumak do Jasmine.
Misiek z Rumakiem w mgnieniu oka metamorfowali i runęli jak burza w stronę plaży i dalej wzdłuż brzegu .
Na niebie płonęła łuna i słychać było odgłos odległych detonacji. Panowie spojrzeli po sobie kątem oka i jeszcze bardziej przyspieszyli, chodź pędzili już jak wicher, wypadli na szeroką plażę pod pionowym klifem. Na plaży trwała totalna i chaotyczna bitwa, dołem Dziadek i Czarodziejka, przy pomocy zaklęć wystrzeliwali ogniste i energetyczne kule, jednocześnie chroniąc się za tarczą, przed podobną amunicją, spadającą w ich kierunku. Piach wokół osłony wrzał i świecił purpurą, a powietrze było tak naelektryzowane, że wszystkim włosy stały dęba, co w przypadku Czarodziejki, dawało dość malowniczy efekt. W powietrzu trwała walka na dzioby, kły, pazury i ciężkie obelgi, a na dachu płonącego wozu stał Max, który młynkując mieczami, walczył z pikującymi na niego Harpiami. Dziadek krzyczał coś do Miśka, ale w huku i świście pękających pocisków magicznych, nic nie dało się usłyszeć, Dziadek wypuścił z kostura długą błyskawicę, która oświetliła na moment gromadę Harpii, stojących na klifie i rażących pociskami stojącą w dole parę czarodziejów. Misiek natychmiast zrozumiał o co chodzi i popędził jak strzała w stronę klifu, robiąc dzikie uniki przed padającym z góry deszczem ognia, klif był wysoki.
– Nie dam rady się wspiąć – zaryczał mu w ucho Rumak
– Wskakuj – Misiek nie zwolnił biegu, Rumak zmienił się w człowieka i wczepiwszy się w jego futro, płynnie spadł mu na kark. Misiek pognał szaleńczo w poprzek skarpy w stronę czubka klifu, z taką łatwością jakby biegł po równinie, tuż przed szczytem, drąc darń pazurami wykonał imponujący skok z przewrotką na skarpę, wskutek czego Rumak wyfrunął jak z procy z jego grzbietu i spadł na cztery kopyta . Obaj wpadli na Harpie, które zajęte tym co się dzieje na dole, nie spodziewały się ataku z flanki, pogrom nastąpił w mgnieniu oka, pazury i kopyta dokonały masakry, niedobitki Harpii, które spadły z klifu, wprawnie dobił Max. Rumak i Misiek dołączyli do pozostałej trójki na plaży, Czarodziejka klęczała na piachu, wyraźnie wyczerpana, również Dziadek, gdyby nie kostur, padłby na piasek, stał ciężko dysząc, na ugiętych nogach, wszyscy zadarli głowy śledząc bitwę powietrzną. Ptasia Pani, bez przerwy zmieniając kształty, od kolibra, po kondora, była dla Harpii praktycznie nieuchwytna, więc Harpie zmieniły taktykę, dwie z nich uganiały się za Ptasią Panią, a reszta w sile ośmiu skoncentrowała się na manticorze.
– Niedobrze cholera! Bardzo niedobrze – Misiek z łukiem Diany wycelowanym w niebo śledził kotłowaninę. Pani B. wyraźnie słabła, jej skrzydła były w opłakanym stanie i broczyła krwią z wielu ran, jeszcze ostatkiem sił przypuściła błyskawiczny atak na zbyt wysuniętą z szyku Harpię i jej kolczasty ogon zgilotynował poczwarę, której korpus wciąż trzymający się miotły korkociągiem spadł w dół, ale widać było, że za chwilę będzie po bitwie, a wtedy Harpie dobiorą się do stojących na piachu, co przy wyczerpaniu mocy przez czarodziejów oznaczało szybką i bolesną śmierć ich wszystkich.
– Nie mogę strzelać – niemal równocześnie powiedzieli Misiek z Rumakiem, który opuścił dryling.
– Zbyt duże zamieszanie, możemy trafić w swoich – Mam pomysł – powiedział Rumak.
– Dasz radę wystrzelić kulę ognistą w kierunku Harpii – zwrócił się do Czarodziejki.
– No nie wiem – Czarodziejka podniosła na niego umęczony wzrok – prawie całkowicie zużyłam siły magiczne – może jeden raz mi się uda, jeśli Dziadek mnie wspomoże.
– Jeden raz wystarczy – oznajmił Rumak
– Ale to nic nie da, te piekielnice są impregnowane na ogień.
– Ale nie ich miotły !
Czarodziejka popatrzyła na niego z namysłem – To się może udać – mamy tylko jedną szansę, musimy idealnie zgrać się w czasie, pomóżcie mi wstać.
– Co się może udać? – Misiek spojrzał na nich, nic nie rozumiejącym wzrokiem.
– Spróbujemy spieszyć te latawice – na ziemi szanse się wyrównują.
– Rozumiem – Misiek wysłał sygnał do dziewczyn w powietrzu <na mój znak, ostro pikujecie w dół>; <Jeśli macie coś zrobić, róbcie to szybko> opowiedziała Pani B.
Czarodziejka wsparła się na kosturze Dziadka i razem zaczęli inkantację, czubek lagi pierw powoli i nieśmiało zaczął się żarzyć pomarańczowym światłem, które rosło w coraz większą kulę ognistą.
– Teraz wrzasnęła Czarodziejka
< Teraz> przesłał przekaz Misiek
Wielka gorejąca kula oderwała się od kostura i poszybowała w górę jak rakieta. W tym samym momencie obie wojowniczki spikowały w dół, Harpie zaskoczone nagłym manewrem zastygły w bezruchu i to był błąd, ognista chmura przeszła przez nie na wylot i poszybowała w niebo. Miotły, które dosiadały w mgnieniu oka zamieniły się w popiół i Harpie z wrzaskiem, spadły do morza.
– Mam nadzieję, że zarazy nie potrafią pływać – skwitował Rumak.
Na placu boju w pozycji pionowej utrzymywali się tylko Rumak i Misiek, czarodzieje stracili przytomność, Max leżał jak kłoda, na szczęście bez widocznych zranień i złamań, padł po prostu z wyczerpania, Alauda siedziała przy Pani B. i drąc sukienkę próbowała tamować krew z licznych ran, obraz nędzy i rozpaczy.
Nagle morze zawrzało w huku piorunów i bijących błyskawic z morza wynurzyła się wyspa, a w zasadzie góra, która zaczęła rosnąć, na czubku wyspy stały Harpie, pięć czy sześć, wznosiły ręce-szpony w kierunku nieba, które rozdzierały fale piorunów.
– W nogi !!! – wrzasnął Misiek – potężnym ciosem pancerbjorna zmiótł wciąż płonącą budę z wozu i bezceremonialnie zgarnął pod pachy leżących bez tchu na piachu wojowników i wrzucił ich na platformę na kołach, Rumak błyskawicznie wpasował się w uprząż i ruszył z kopyta, aż na piachu zapiszczały gumy od wozu.
– Co to jest do diabła !? – Misiek wpatrywał się zdumiony w rosnącą wyspę, która nagle otworzyła ogromne fosforyzujące na zielono ślepia i zaryczała jak syrena okrętowa.

286 komentarzy

  1. misiekpancerny pisze:

    Suprise 🙂 Skończyłem wcześniej, więc niech to będzie mój prezent
    dla Was, już nie mogłem patrzeć na starą wycieraczkę 🙂 🙂

  2. Tetryk56 pisze:

    Brawo, Miśku, wykazałeś się dzielnością i refleksem! Brawo!
    Zostaw jeszcze zaproszenie poniżej, bo cię Skowronek obtreli! 😉

  3. Quackie pisze:

    Ale bitwa! Perlharbor się nie umywa! I zakończenie faktycznie siupryzne!

    Adrenalinę chyba będę musiał wypedałować za czas jakiś!

    • misiek pancerny pisze:

      To dopiero początek jazdy Mistrzu z braku innych pomysłów poszedłem w batalistykę 🙂

      • Wiedźma pisze:

        Harpie łatwo się nie poddają, a towarzystwo dzielne i bitewne 🙂

        • misiek pancerny pisze:

          Księga Koheleta, rozdział 3, mój ulubiony 🙂
          Wszystko ma swój czas,
          i jest wyznaczona godzina
          na wszystkie sprawy pod niebem:
          Jest czas rodzenia i czas umierania,
          czas sadzenia i czas wyrywania tego, co zasadzono,
          czas zabijania i czas leczenia,
          czas burzenia i czas budowania,
          czas płaczu i czas śmiechu…
          czas zawodzenia i czas pląsów,
          czas rzucania kamieni i czas ich zbierania,
          czas pieszczot cielesnych i czas wstrzymywania się od nich,
          czas szukania i czas tracenia,
          czas zachowania i czas wyrzucania,
          czas rozdzierania i czas zszywania,
          czas milczenia i czas mówienia,
          czas miłowania i czas nienawiści,
          czas wojny i czas pokoju.

  4. Jasmine pisze:

    Witam także tu. Hi

    DZIĘKUJĘ Miśku za kolejną dawkę trzymającej cały czas w napięciu Opowieści. W porównaniu Z, Mistrzu, Piraci z Karaibów (lubię) to nudy na pudy. Szkoda, że znowu trzeba czekać na ciąg dalszy nastąpi. Bym już, natentychmiast. ❗

    Reasumując w konkluzji od własnej percepcji, zazulki nie oddają nawet w części jak bardzo mi się podoba. Delighted
    Approve THANK-YOU Brawo! Poklon Buziak

  5. Wiedźma pisze:

    Super ! 🙂 Napięcie rośnie z minuty na minutę, a końcówka oszałamia ! Bohaterowie omal nie polegli Oh-Nie!

  6. Tetryk56 pisze:

    Jak tak dobrze idzie,to już pierwszy zlot w realu będziemy mogli nazwać Konwencją Kombatantów Wink

  7. Wiedźma pisze:

    No to teraz : od ogółu do szczegółu 🙂 kapitan Koga nie zaznał nigdy bratniej pomocy ??? I co to za zaklęcie wzywające starszą krew ? Delighted

  8. Wiedźma pisze:

    Harpie spadły na głowę Wielkiemu Krakenowi ?:)

  9. Quackie pisze:

    A ja idę się powyrowerowywać.

  10. miral59 pisze:

    Dzień dobry Happy-Grin
    Chociaż u mnie jeszcze noc Wink

  11. miral59 pisze:

    Wpadłam tylko przed snem życzyć Wam miłego dnia, a tu taka niespodzianka!!!!!!!!!!!!
    Miśku!!! Jesteś wielki OkOk Brawo! Poklon Serducho Buziak
    Cieszę się, że już po świętach będzie ciąg dalszy Delicious
    Ciekawe czy od tej adrenaliny będę mogła teraz zasnąć Pleasure

  12. Alla pisze:

    Dzień dobry Delighted
    Wejdzie??

    • Alla pisze:

      Noo nie.. Naprodukowałam się, a on nie wlazł.. I przez przypadek jednym palcem skasowałam Cry-Out
      Nic to… Powiem tylko, że: Misiaczek – na dobry początek dnia – dawkę humoru zafundował.. Happy-Grin

  13. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: )))
    Mo, nasz Miś to jest Miś!!
    Buziaka już ode mnie tam wyżej dostał, a teraz jeno pokłony! Poklon Poklon Poklon
    Żeby on nie był taki leniwy jak jest, żeby jemu się chciało chcieć! O!! Już mam początek życzeń noworocznych dla niedźwiadka. Resztę co paskudniejszych doda się w stosownym czasie! Overjoy

  14. Alla pisze:

    No i na zakupy, prawie ostatnie, już czas.. 😀
    Papa Buziaczki

  15. Quackie pisze:

    Dzień dobry. Padać cale nie pada, a ja nadal pod wrażeniem. Praca wzywa, propaństwa. I jeszcze parę drobnych szczegółów.

  16. korab1 pisze:

    DzińDybry:))) Jabłka nabrzmiałe ze szczęścia :))) Okazuje się, iż nie tylko nasz wspaniały naród pobłogosławiony jest przez Niebiosa poetą Rymkiewiczem :)))

  17. Incitatus pisze:

    Słuchajcie, przeczytałem właśnie, że grozi nam wzrost cen energii elektrycznej i należy każdemu zapewnić możliwość jej produkcji sposobem chałupniczym, a następnie sprzedaży do sieci ogólnokrajowej. W związku z tym mam racjonalizatorski wniosek – Mistrzowi Quackie trzeba do jego bezkołowca podłączyć ze cztery wysokowydajne dynama! Problem w tym, że zwykle montuje się je na widelcach przy kołach. Pozostaje zatem rozważyć wszelkie inne dostępne możliwości!! Każdy z Wyspowiczów może zgłosić w związku z tym projekt rozwiązania tej kwadratury nieistniejących kół! Panie, jako częściej wpadające na fantastyczne pomysły, mogą zgłosić po dwa!
    Gwoli obyczajności uprasza się o niezgłaszanie zamontowania tych urządzeń w okolicach dolnej partii pleców naszego tytana wydatkowania energii! No!!
    Gdyby wszakże obciążenie czterema dynamami okazało się być zbyt wielkie dosadzimy Mistrzowi Q. w sukurs Miśka.
    Na ramę!!: )))

  18. Incitatus pisze:

    No co, dzie pomysły? Boją się….cy cuś?

  19. Jasmine pisze:

    Niech będzie jak najlepszy się da ten dzień i wszystkie kolejne też. Hi

  20. Jasmine pisze:

    Czas się powoli zbierać. Co prawda nie jestem fanką piłki ręcznej, ale chcę zobaczyć jak grające rewelacyjnie Polki poradzą sobie w meczu którego stawką jest finał Mistrzostw Świata. Do popotem zatem. Bye

    • Tetryk56 pisze:

      Dni, w których się poznaliśmy, też są ważne – że pozwolę sobie na polemikę z p. Markiem…

    • Alla pisze:

      Jak ja dawno nie czytałam Twojego „do popotem ” In Love
      Witaj Jasminko 😀

    • Wiedźma pisze:

      Twój sportowy charakter mnie nieustająco zadziwia Jaśminko! Ja nie mam ani odrobiny kibicostwa w naturze 🙂 Zawsze mówiłam, że gdy oglądam ważne mecze, to na pewno nasi przegrają. Nie przewidziałam, ze to wejdzie im w nałóg In-pain

  21. Alla pisze:

    Jasminka mnie wykończyła… zatem idę ku łazience Happy-Grin
    Dobranoc Państwu I-m-in-love
    PS Żadnych koszmarnych snów! Disapproval
    A nie, nie… bo ja mam od dzisiaj boguśkę pod głową i dużego B. obok Wink

  22. Quackie pisze:

    Umpffff… Jeszcze drobiazgi zostały do zrobienia, ale ponieważ czas już, idę kręcić. Wcale nie film. I proszę nie wchodzić na stronę 23 i 25, bo wcale mnie tam nie ma, jestem natomiast na stacjonarnym rowerze. Ale ja tu jeszcze wrócę!

  23. Quackie pisze:

    Ale będę się starał podłączyć do sieci, choćby telefonem, żeby zupełnie nie wypaść z Wyspy i nie tylko. No i na pewno Juniorzy też będą żebrali o dostęp, więc ja, prawda, jako ten dobry ojciec, prawda, w świąteczny czas, panie tego… A przy okazji samemu człek kuknie tu i ówdzie.

  24. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: )))
    Potrzebuję dwa niewielkie magnesy o kształcie gruszki klementynki! Ma ktoś na zbyciu?

  25. Quackie pisze:

    Dzień dobry! Chmurno, durno, nieprzyjemnie, ale wypadało się na szczęście w nocy, tfu tfu.

    Co do magnesów, mam tylko neodymowe o kształcie wrzecionowatym, mniej więcej jak duże pestki od daktyli. Aha, i jeszcze jeden chyba od głośnika, taki nieduży pierścień o przekroju prostokątnym.

  26. Tetryk56 pisze:

    Witajcie w pięknie słoneczną sobotę – pełną jednakże przygotowań.

  27. Alla pisze:

    Dzień dobry Delighted
    A ma Ktoś, może przypadkiem, dodatkowe nogi w zapasie?? I mógłby użyczyć, choć na jeden dzionek?? Bo mnie własne odmawiają posłuszeństwa, a tu jeszcze roboty huk! Cry-Out

    • Quackie pisze:

      Nogi mogę pożyczyć, dodam w promocji uszy. Co ja mówię, nie w promocji, w sprzedaży wiązanej, nie ma jednego bez drugiego.

      • Alla pisze:

        ROTFL
        Panie Q, ale salceson kupiłam z inszą wędliną od znajomego – znajomego, który przed świętami morduje swoją trzodę i dorabia nielegalnie. Wyroby ma pyszne i nie tanie.. Ależ ból. Trudno, w końcu dwa razy w roku można sobie pozwolić Wink
        Za użyczenie dolnych kończyn, z serca mego całego, jestem wdzięczna! A wiesz, na samą myśl, że znalazł się chętny i moje własne, jakby lżejsze się zrobiły Happy-Grin
        PS Czyżby Panu narząd słuchu puchł??? Od wysłuchiwania Pondering

        • Quackie pisze:

          W zasadzie się zgadza, tyle że uny nie puchną, uny więdną. Reisefieber, Weihnachtsfieber i co tylko.

          • Wiedźma pisze:

            Witaj Kwaku ! Delighted Ty przecież jesteś nieopisanie spokojny ?

            • Quackie pisze:

              Jakiś czas temu z dużym zaskoczeniem odkryłem, że w zbiorniku z cierpliwością coraz wyraźniej widać dno. Odrapane i całkiem nieciekawe. W zbiorniku ze spokojem trochę lepiej, ale tylko trochę.

    • Wiedźma pisze:

      Dzień dobry Skowronku ! nie użyczę Ci swoich, pierogi robiłam 🙂

  28. Alla pisze:

    Odsapnęłam, znaczy mogę iść pichcić resztę Delicious
    PS Małżonek wyleżał się dwie godziny u kosmetyczki i twierdzi, że okrutnie zmęczony Amazed
    Papa i do później 😀

  29. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! Robot In Love y huk, ale humorki przednie ! Delighted Od razu mi lepiej na duszy….

  30. Wiedźma pisze:

    Słoneczko ? a gdzie je można zobaczyć ? Sad

  31. misiek pancerny pisze:

    Dzień dobry :)No to sobie harpie powiszą, do Trzech Króli ? 🙂

  32. Incitatus pisze:

    Raaany, ale nuuuudnoooo! Nic do roboty….Chyba się zdrzemnę!: )

  33. Alla pisze:

    Happy-Grin
    Trza podkablować!!! ROTFL

  34. Wiedźma pisze:

    Ładnie to tak, Skowronku ? Twój wspaniały mąż zagląda tutaj legalnie ale się nie wpisuje…. :)no i jest wyjątkowy 🙂

  35. Alla pisze:

    Dzień dobry… aaa gdzie nasza Hamerykanka??? Hej, hej.. Miresko!!! Kajś Ty Delighted

  36. Incitatus pisze:

    Dzień dobry: )))
    Tajne blogi… No, no!! To coś dla Miśka, on zaraz połamie wszelkie kody!

    • misiek pancerny pisze:

      Nie uwierzysz Senatorze co wyprawia z blogiem „Knajpa…”nasz forumowy przyjaciel, zmusił nas do wprowadzenia zastrzeżenia, dozwolony od lat 18, bo ponoć nieprzystojne treści się tam znajdują, co drugi dzień zgłasza jakiś nasz wpis do moderacji i musimy usuwać temat, albo go maskować, ale ostatnio mody przegięli pałę i w związku ze skargą, a jakże, kazali nam usunąć, pod groźbą zawieszenia bloga, wiersz Chermesa, będący parodią Rymkiewicza, napisaliśmy skargę z zapytaniem czy mają zamiar, mimo zastrzeżeń wiekowych, nas umoralniać jak cenzura za PRL, a ja dodatkowo obiecałem napisać ostry protest do właścicieli portalu na takie praktyki moderacji, jak na razie nie dostaliśmy odpowiedzi, ale mody przestali szaleć. Jeden upierdliwy, zakompleksiony gnojek, potrafi naprawdę uprzykrzyć życie, jeśli ma za sprzymierzeńców kompletnych kretynów w moderacji.
      Mad

      • Wiedźma pisze:

        Dosyć to dziwne, Miśku, bo modom nie zawsze się śpieszyło do nadmiernej aktywności…..

      • Incitatus pisze:

        Misiu, mnie potrafią usuwać komentarz z forum bo „łamie zasady forum”, bez podania jakie! Na prośbę by podali co połamałem przepraszają (po dwóch dniach) i przywracają komentarz!: )))))

  37. Tetryk56 pisze:

    Witajcie!
    Dzisiaj mniej słońca, trochę więcej chmur, ale kilka stopni na plusie.
    Wiedźminka nie doleciała, buuuu… Cry

  38. korab1 pisze:

    DzińDybry :))) Wielkanoc tuż. tuż :)))

  39. Wiedźma pisze:

    Dzień dobry ! Słoneczko próbuje się przebić przez chmury, a ja …. wreszcie wyzdrowieć … Delighted

  40. Tetryk56 pisze:

    Abyśmy się nie przebijali przez trzecią setkę komentarzy, zapraszam na uśmiech piętro wyżej 🙂

  41. Wiedźma pisze:

    Tetryk umieścił widokówkę z Australii, a ja bajeczkę o choince…. 🙂 Zapraszam na górę 🙂

Skomentuj misiekpancerny Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

[+] Zaazulki ;)