Wycieczka…. dla mnie okazja obejrzenia z bliska miejsc widzianych przelotnie, dla mojego towarzystwa – powrót do …przeszłości. Zyskuję śliczne miano ” ofiary wspomnień „. 🙂 i ruszamy w drogę.
Mgła…..jedziemy więc dostojnie, nie więcej niż 80km/godz. mimo, że ruch niewielki.
Pierwszy przystanek : Pęzino, zamek rycerski z długą historią, odbudowany w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Odbudowany pieczołowicie przez Szczecińską Pracownię Konserwacji Zabytków jest obecnie własnością prywatną . Można sobie zamek pozwiedzać, za zgodą właściciela nawet po sezonie, można sobie urządzić huczne wesela…. Że Puttkamerowie sie w grobach przewracają ? Takie czasy, panie dziejaszku ….
Weszliśmy przez reprezentacyjną bramę na dziedziniec i dalej….. stop.! Pojawił się pan strażnik/ochroniarz i urzejmie poprosił o opuszczenie terenu prywatnego. Zaprzeczył jakoby zarządczyni poinformowała go o naszej wizycie i sugestię, że zrobimy chociaż spacer wokół zamku skwitował krótko :” państwo pospacerujecie, a mnie wyrzucą z roboty”…..
Ciekawostką mało znaną są związki Clausa von Stauffenberga z Pęzinem.Takie sobie dywagacje :
Co byłoby, gdyby Stauffenbergowi zamach na Hitlera się udał, a alianci przyjęli jego propozycje natychmiastowego zawieszenia broni, pozostawienia Austrii Niemcom i ustalenia wschodniej granicy Niemiec wg stanu z 1914 roku ? Czy, mając Rosjan już między Bugiem a Wisłą, mielibyśmy szanse na coś więcej niż państwo w rodzaju Księstwa Warszawskiego? Bez Kresów, bez Ziem Zachodnich…… kadłubek …. zależny od kogo?
Stauffenberg jest przecież czczony jako opozycjonista i ofiara nazizmu……ale o nas, Polakach wyrażał się wręcz pogardliwie, więc może to i dobrze, że stało się tak jak stało ? Niemniej – proszę nie urywać mi głowy, że mam coś przeciw Freundschaftowi 🙂
Mamy tez akcent polski : to na zamku pęzińskim Stefan Czarniecki leczył się z ran po wojnie z Danią…. leczyła go urodziwa pani tego zamku, a tak starannie, że po półrocznej kuracji zniecierpliwiony król, specjalnym rozkazem wezwał Czarnieckiego do powrotu na ojczyzny łono 🙂
A dalej ? Marianowo, wieś należąca ongi do rodu Borków ( von Borck) wsławiona pobytem Sidonii von Borck – kobiety uznanej za czarownicę i sprawczynię wygaśnięcia książęcego rodu Gryfitów na skutek rzuconej klątwy.
Sidonia, kobieta piękna i mądra wpadła w oko księciu Ernestowi Filipowi, który jednak nie dotrzymał obietnicy ożenku, więc obrażona niewiasta rzuciła klątwę na cały ród Gryfitów i tak, razem z Bogusławem XIV, zginęła samodzielność Pomorza Zachodniego. Bugudław XIV wykluczył z dziedziczenia Brandenburczyków, a jednak ostatecznie podzielono Pomorze pomiędzy Brandenburgię i Szwecję ( 1648 rok) . I na tym się nie skończą burzliwe dzieje tej ziemi….
Czy Sidonia istotnie była czarownicą ? Kto wie? Znała się na ziołolecznictwie, podobno była nieznośnego charakteru, nie godziła się na wyzucie z majątku, dochodziła swoich praw…….. już jako stara kobieta została ścięta pod murami zamku szczecińskiego a jej spalone prochy rozrzucono na wiatr.
Niektórzy mówią, że czasem widać białą damę na tarasie zamku…..może bawi ją, że została patronką współczesnych Targów Ezoterycznych ?:)
Mgła nie opadła, wracaliśmy spokojnie, bo przecież przybyło porządnych dróg. Opowiadać o prywatnych wzruszeniach ? Nieee, nie były moje…..
Dzień dobry ! Miały być zdjęcia ; z internetu ściągnięte…. nie wyszło, więc jest jak widać ….Relacja też…. taka sobie, pospiesznie pisana, ale już pora na zmianę wycieraczki:)
Chciałam pokazać i fotki Pęzina i Sidonię, która budziła ogromne zainteresowanie i za życia i później….. a na jej temat tak naprawdę zbyt wiele nie wiadomo.
Jedno jest pewne : piękna i mądra ? To ryzykowne połączenie
Wystarczające do zaklasyfikowania do czarownic – wszak „naturalne” kobiety tak nie miały… 😉
Cześć Tetryku …. kiedyś spotkałam się z takim okresleniem :” ona była aż tak inteligentna, że z wielkim powodzeniem udawała słodką idiotkę”
Jeśli pojawię się dopiero po południu… to wybaczcie Kochani, że gospodyni wątku ma małe urwanie głowy
Wybaczamy!!! Wiedźminko i cieszymy się, że Cię los onej opisanej panny nie spotkał

Też Cię kocham
Dzień dobry
Aaa dnia dobrego Mirelko, gdy się już obudzisz 😀
Nie wiem co chcesz od swojej relacji z wycieczki
Zajrzałam i sprawdziłam tą Sydonię. Przy okazji trochę mnie rozśmieszyła (ta informacja na Wiki). Napisali, że Sydonia została ścięta, a jej ciało spalono na stosie. A parę linijek niżej pisze, że jej ciało złożono na cmentarzu biedoty. To właściwie spalono, czy złożono? Bo jakoś nie mogę tego zrozumieć…
Mnie się podoba
Witaj Mirelko 🙂
przy jakiejś okazji napiszę szerzej jak to z tymi szlachetnie urodzonymi czarownicami było….. z tymi z plebsu też 🙂
Dzień dobry 😀 Mówiłam, że Wyspa uczy i bawi? Mówiłam 😀
Dziękuję Wiedźminko za relację. Zapewne wyprawa była udana skoro tak pięknie nam podałaś
Aha, skoro się już odważyłaś 😉 to… mam nadzieję, że będą kolejne relacje czy opisy Twojego autorstwa, taaak?? 😀
Witaj Pytalski Skowronku ! 🙂 temat był stosowny, to napisałam:) a co dalej ? …. zobaczymy 🙂
O Stauffenbergu wiem tyle o ile.. Się od razu przyznaję. Może Ktoś podejmie temat i wyciągnie z zakamarków mej zawodnej pamięci czytane kiedyś fakty?? Będę wdzięczna.
Z góry dziękuję
hmmmm…. temat już historyczny, moze się da coś zrobić z Grafem von Stauffenberg 🙂
A tera biorę się za pracę. Niechętnie!!! A www oogóle nooo kto to widział od siódmej pracować!? Mądraliński wielce – wymyślił!!? 😉

Aha, witam serdecznie sympatycznego Coralika
Dzień dobry! Zdrowie powoli, ach, jak powoli się poprawia, ale za to humor dzisiaj o wiele lepszy, sam nie wiem, czemu.
Relacja bardzo mi się podoba. Samo życie z tym ochroniarzem, nic to, że zarządca wie, ja nic nie wiem, ja tu tylko sprzątam, dali mi jazda.
Pęzino w pierwszej chwili skojarzyło mi się z Lemem („Będzie się teraz biedak pęził”).
Co do białych dam, to doskonale korespondują z mgłą, tak się składa. Aż dziw, że Wam się nie pokazała.
Witaj Panie Q. Pan pracujesz?
Ano właśnie wpadło takie jednodniowe zlecenie z poprzedniej pracy, to sobie myślę, a co tam, popracuję (w oczekiwaniu na większe zlecenie z obecnej).
Witaj Kwaku ciut zdrowszy …. Biała Dama biega po tarasie zamku Książąt Pomorskich i pewnie chętnie by sie nam pokazała, gdybyśmy ją odwiedzili 🙂
Dzień niech będzie lepszy.
Zanim przylazłam to taka myśl mi przyszła do głowy. By Wiedźminka się podzieliła wycieczką. I oto jest.
Podoba mi się. 
Dziękuję „Ofiaro wspomnień”, że bez proszenia, że Ci się chciało.
Hej, Pachnąca 😀 Podzieliła. I to pięknie… Na szczęście nie nas
Dzień dobry Jaśminko………ta ” ofiara wspomnień” szeczgólnie mi sie spodobała, więc się nią podzieliłam 🙂
Bliżej niż dalej proszę Sz. Państwa, magicznej godz. 15 😀
A tu dzie pogaduszki??
Witaj Świergolaszku.

Pogaduszki mnie zalgły między uszami. Jak z innymi to nie wiem.
… no to je wypuść z tej zębnej klatki, Jaśminko 🙂
Dzień dobry 🙂 Pozwolę sobie uzupełnić info o Sydonii, to bardzo ciekawa postać. Z portalu „Racjonalista” 🙂 Sydonia urodziła się w roku 1540(lub 1545, według innego źródła), w starej, szlacheckiej rodzinie. Jej ojcem był Otto von Borck, pan na zamku w Strzmielu, zwanego „Wilczym Gniazdem”, siedziby rycerskiego rodu Borków, jednego z najświetniejszych na Pomorzu Zachodnim, który z czasem uległ germanizacji, i przybrał nazwisko Borck. Matką była Anna von Schwiecheld. Sydonia była ich najmłodszą, ukochaną i rozpieszczaną przez ojca córką, miała jeszcze siostrę Dorotę i brata Urlicha. Gdy miała 8 lat, zmarła jej matka.Ojciec umieścił ją na dworze księcia Filipa I w Wołogoszczy, gdzie została dwórką księżnej Amelii Saskiej. Tam też zakochała się z wzajemnością w jednym z synów księcia, Erneście Ludwiku, i przyjęła jego oświadczyny. Książę przyrzekł jej małżeństwo, wierność i miłość do końca życia… Jednakże jego rodzina sprzeciwiała się temu związkowi, wybór księcia uważali za mezalians, zmusili go do odwołania swoich oświadczyn, i zawarcia małżeństwa z Zofią Jadwigą, córką księcia brunszwickiego, Juliusza. Ślub odbywa się w 1577r.Poniżona i upokorzona tym Sydonia wróciła do rodzinnego zamku. Jak „wieść gminna niesie”, opuszczając zamek miała Sydonia rzucić klątwę na ród Gryfitów, rodzinę jej niedoszłego męża — w ciągu 50 lat ród księcia miał wyginąć. I faktycznie — coś mogło być na rzeczy, gdyż w ciągu podanych 50 lat umierają kolejno książęta Gryfitowie — w 1592 jako pierwszy ukochany Sydonii, Ernest Ludwik; w 1600 — Jan Fryderyk, książę szczeciński; w 1603 — Barnim XII; w 1605 Kazimierz IX; w 1606 — Bogusław XIII; w 1617 — Jerzy III; w 1618 — Filip II, w 1620 – Franciszek I. Dziewiąty, ostatni książę z rodu Gryfitów, Bogusław XIV, umiera bezpotomnie w 1637r., siedemnaście lat po śmierci Sydonii … Wraz z jego śmiercią kończy także swój byt także całe państwo zachodniopomorskie. Rok po powrocie Sydonii do rodzinnego zamku umiera jej ojciec. Sydonia wraz z siostrą zostają na łasce niechętnego im brata, Urlicha, który wymusza na nich zrzeczenie się praw do majątku rodzinnego. Sekunduje mu w tym brat zmarłego ojca, Otto von Borck, pozbawia osamotnioną Sydonię ojcowizny, rozpowszechniając plotki o rzekomej klątwie, oraz inni krewni. W 1569r. po ślubie brata, Sydonia wraz z siostrą opuszczają rodzinny zamek z powodu nieporozumień z bratową. Najpierw mieszka w Szczecinie, potem kolejno w Stargardzie, Krępcewie, Chociwlu, Resku i Marianowie. Tułaczce towarzysza same nieszczęścia — dwa jej domy, w Stargardzie i Resku płoną, traci swój dobytek, cały czas ma procesy z rodziną o spadek po rodzicach, a potem po zmarłej siostrze.W Szczecinie została wciągnięta w proces o zniesławienie księcia Jana Fryderyka oraz malwersacje finansowe. Prześladowana jest przez ludzi nasyłanych najprawdopodobniej przez brata. Spadku po siostrze nie udaje się jej uzyskać. Postanawia wyjść za mąż, aby wymusić na bracie wypłatę posagu. Do małżeństwa jednak nie dochodzi.Sydonia nie zrezygnowała z katolicyzmu, mimo tego, że od 1535 protestantyzm (dzięki reformacji) stał się głównym wyznaniem na Pomorzu. Odmienność wyznania była też jeszcze jednym pretekstem do jej prześladowań przez rodzinę. Na skutek działań księcia Bogusława XIII, w roku 1604 zostaje umieszczona w klasztorze żeńskim w Marianowie. Przez pewien czas, z racji wysokiego urodzenia, oraz wieku pełni funkcje zastępczyni przełożonej. Jednakże na wskutek trudnego charakteru, konfliktowości i zgryźliwości, po roku zostaje pozbawiona tej funkcji. W klasztorze zajmuje się studiowaniem zielarstwa — kontaktuje się z zielarkami, udziela porad lekarskich, pomaga chorym, woli towarzystwo zwierząt niż ludzi… Po pewnym czasie chce opuścić klasztor, dochodzi na tym tle do konfliktów z przeoryszą. Gdy próbuje w 1612r. uciec z klasztoru, zostaje aresztowana, oskarżona o niepoczytalność, a później o czary i spowodowanie śmierci kilku ludzi. W gorączce mówi podobno o zbliżającej się śmierci swoich wrogów – Jerzego III i Filipa II.Gdy ta przepowiednia się sprawdza, wystraszony książę Franciszek I wytacza starej kobiecie proces, licząc na to, że pomoże mu to uratować ród Gryfitów od wymarcia. W 1619 Sydonia zostaje zamknięta w więzieniu na zamku Oderburg w Grabowie pod Szczecinem, gdzie zostaje oskarżona o stosowanie czarów, kontakty ze złymi duchami, trucicielstwo… W sumie było aż 74 artykułów przeciwko niej. Głównym zarzutem była owa rzekoma klątwa. Ponieważ długo odpierała zarzuty, postanowiono poddać ją torturom, na których przyznała się do zarzucanych jej czynów. Specjalnością tamtych okolic była nakładana na głowę czapa, którą stopniowo ściskano… inne to śruby do przykręcania palców, obcęgi, hiszpański buty… Można przytoczyć protokół sądowy: „Wówczas przystąpił do niej kat z pomocnikiem, zdjął z niej płaszcz i suknię, związał na plecach, i tylko w koszuli posadził na brzemionach (…) Gdy Sydonię przywiązano sznurami, nogi włożono w dyby i ześrubowano je, czytano artykuł po artykule, a ona przyznała się do wszystkiego…” I dalej:
„W wyniku nadesłanych akt przez sędziego nadwornego przeciwko Sydonii Borck uznajemy jako sędziowie i ławnicy za słuszne, że Sydonia Borck, pomimo iż przyznała się do winy, a potem w całości zaprzeczyła, co zmusiło sędziego do zastosowania ostrych tortur w większym wymiarze, w czasie których przyznała się ponownie do dokonywania czarów oraz doprowadzenia osób do śmierci. Z tego powodu została skazana na ścięcie toporem, a następnie jej ciało spalono na stosie (…). Wszystko zgodnie za prawem…” (!) Ostatnie słowa oskarżonej brzmiały:
„Widzicie przed sobą starą kobietę, oszukaną przez bliźnich, krewnych i przez nich oskarżoną o władze nieziemską. Mnie nawet ludzkiej mocy brakowało, by przeciwko niesprawiedliwościom krewnych moich na majątek dybiących stanąć (…) Kuzyn mój, Jobst, książęcy radca, znalazł sposób na pozbycie się mnie (…) Sędziowie, co książę odchodzący bezpotomnie chce usłyszeć od swojego doradcy, jaką pociechę? Że nie jego niemoc spowoduje wygaśnięcie rodu Gryfitów, lecz czary Sydonii, która ród przeklęła, bo Gryfita nie wziął jej za żonę.(…) Sędziowie, a teraz dajcie mi umrzeć. Jestem stara, zmęczona. Moje życie nie było mniej godziwe od innych, a o tyle gorsze, że dłuższe i dłuższa w nim była samotność moja, bezsilność wobec tych, którym uprzykrzyło się patrzeć na mnie. Pozwólcie mi już umrzeć. Niczego bardziej nie pragnę niż śmierci.”
W noc przed egzekucją ukradkiem odwiedził Sydonię w celi Franciszek I. Podobno błagał, aby odwołała swoja klątwę, a on daruje jej życie i wypuści na wolność. Niczego jednak nie wskórał — Sydonia milczała. 19 sierpnia 1620r. 80-letnia Sydonia von Borck zostaje ścięta przez kata, a następnie jej ciało zostaje spalone na stosie, a popiół rozrzucony na polach. Jako szlachciance przysługiwał jej „przywilej” ścięcia przed spaleniem. Po kilku miesiącach umiera Franciszek I, sprawca kaźni Sydonii.
To się nazywa wejście 🙂 🙂 Kobyłka u płota, nie mogłem się powstrzymać, przy okazji padam na wraży pysk przed kunsztem Mistrza, za opowiadanie piętro niżej i ogólnie za całokształt 🙂

Zara zara, jakie najście, to pan tu nie jesteś u siebie?!?
Dziękuję za uznanie. Pisząc to, myślałem trochę Kingiem – on lubi pokazywać wykorzystywanie przez ciemne moce współczesnych słabości, a hobby dotyczące modeli jest w sumie bardzo amerykańskie (i ten samochód)…
Kwaku…. ja Cię proszę, przyjmij wyrazy uznania jako w pełni Ci należne i się nie tłumacz, nawet, jesli z tego ma wypływać jakiś dla nas pożytek. Masz świetne pióro i pogódź się z tym nareszcie…. nie zasłaniając się nadmierną skromnością.
Ale i tak Cię podziwiam !
No, akurat tu się nie tłumaczę, tylko raczej uchylam rąbka tajemnicy autorskiej, jeżeli idzie o inspirację…
Lubie Kinga, ale nie dostrzegłem paraleli z nim w tym opowiadaniu, jest raczej bardzo autorskie Quackowe, że tak
powiem 🙂
Skojarzyło mi się (bardzo luźne skojarzenie) z „Sklepik z marzeniami”. 🙂
Owszem, daleki strzał, ale – myślę – celny. Oczywiście jako źródło inspiracji.
Musiałbym sobie przypomnieć Jaśminko, a propos, wiecie, że Sapkowski wydał kolejną książkę o Wiedźminie, mimo, że się zapierał ręcami i nogyma, że nigdy w życiu ? Ma tytuł „Sezon Burz”
zakupiłem, ale jeszcze nie czytałem 🙂 🙂
Mój egzemplarz sunie do mnie 🙂
Witaj Miśku…..o Sydonii napisano tez książkę ( któryś z niemieckich pastorów ) podważającą owe książęce zaręczyny, a przedstawiającą Sidonię jako babę z piekła rodem ….. Sama lady Wilde książkę na angielski przełożyła, bo znakomicie wpisywała się w szalenie modny naonczas nurt powieści gotyckich 🙂
Dlatego tez pisałam, że Sidonia budziła wielkie zainteresowanie i wynika z tego, że ponad wszelką wątpliwość, była niezwykłą kobietą 🙂
Czytałem wiele interpretacji jej życiorysu i można wywnioskować z nich fakt, że Sydonia von Borck, była niezłą zołzą i wyjątkowo wredną wiedźmą, excusez moi 🙂 🙂
Zauważ Miśku, że o Sidonii pisali przede wszystkim ludzie jej niechętni, łagodnie rzecz ujmując…. Zmora, nie chciała zrezygnować z przypadającej jej części majątku, nie wybaczała obrazy, nie słuchała dobrych rad
…… nic, tylko na stos z nią 🙁
Feministka rwał jej nać i pewnie kryptokomunistka 🙂 🙂
Tetryku !!! dostałam w poczcie takiego maila od znajomych, myślisz, że to serio ? :
BARDZO WAZNE !!!
ALERT organów policji
W internecie krąży anons do znajomych i kontaktów rodzinnych!
W najbliższych dniach uwaga: nie otwierać żadnych wiadomości zawierającej załącznik o nazwie pliku: „Aktualizacja Windows Live”, niezależnie od tego, kto wysyła. Jest to wirus, który spala cały dysk. Ten wirus pochodzi od znanej osoby, która ma listę adresów. Dlatego należy wysłać tę wiadomość do wszystkich swoich kontaktów. Jeśli otrzymasz wiadomość z załącznikiem „Windows Live Update”, nawet jeśli wysłany przez znajomego, nie otwarte, natychmiast wyłącz komputer. Jest to najgorszy wirus ogłoszony przez CNN, i został sklasyfikowany przez Microsoft jako najbardziej destrukcyjnych wirusów w historii. Wirus ten został odkryty przez McAfee wczoraj. Nie ma możliwości naprawy tego typu wirusa. On po prostu niszczy Sektor Zero z dysku twardego.
Pamiętaj: jeśli wyślesz te informacje do kontaktów będzie chronić nas wszystkich…
PROSZĘ POTRAKTOWAĆ TĄ WIADOMOŚĆ SERIO – otrzymane z serwera Policji KW
Właściwie nic do dodania – żadnej poważnej aktualizacji systemu żadna firma nie rozsyła pocztą pantoflową. Oczywiście wszelkie takie przesyłki należy ignorować i usuwać w trybie pilnym, acz bez zdenerwowania – gdyby tam naprawdę był wirus, twój program antyvirusowy powinien go zablokować. Powoływanie się na serwer KW Policji można traktować jak straszenie bratem z wojska przez 13-latka…
A cały mail roi się od nonsensów, wystarczy go spokojnie przeczytać – choćby zależności czasowe 😉
Witaj Tetryku.
Już widzę jak wystraszony internauta zwraca uwagę na nonsensy zawarte w ostrzeżeniu. Dlatego jestem absolutnie za: Pytam kogoś zaufanego gdy nie jestem pewna. Mówię to po to, żeby ktoś nie uznał przypadkiem, że gdy zapyta to jacyś „mądrale” go wyśmieją. Wiem, że bywa i tak. Kto pyta nie błądzi. Tego się trzymajmy. Nie ma na świecie człowieka który by wiedział wszystko. 🙂
I właśnie o to chodzi, żeby się byle czym nie wystraszać – to strach jest celem i metodą terrorystów, również kieszonkowych.
Dzień Wam dobry!
Dla mnie znowu porąbany – jak rano udało mi się zagadać, to potem już ani zajrzeć nie było czasu.
Witaj wieczorem Tetryku ! 🙂 jutro odpoczywasz czy znów…… praca, praca,praca ?
Tylko w domu! da się przeżyć 🙂
i cieszę się z udanego debiutu!
A wewogóle, to
Musiałem coś przeoczyć psiakrewka, gdzie zadebiutowałeś Tetryku i w jakiej dziedzinie ??? 🙂
Misiaczku ? a co powiesz o Harpiach ? czekamy na nie……
Nic w tym temacie, zimny trup, a jeszcze Quackie i Senator wpędzili mnie w kompleksy 🙁

Lepiej wyłaź z tej zamrażarki….. pełnej kompleksu Senatora i Kwaka, bo Ty jesteś swój własny i też nie do podrobienia .!
A że inaczej niż Senator i Kwak ? Powiem, ze to świetnie….. 
Jak mam wyleźć z zamrażarki w taki goronc ? Toż się ugotuję zaś 🙂
Popieram Cię Wiedźminko
Każdy z nich jest inny i każdy świetny, każdy w swoim rodzaju. Nie do podrobienia 
Miśku, ugotujesz się, być może zaś…..latem 🙂
Puzonikowi włożyliśmy dwa razy czerwony pompon? Jak to się stało ?:)
A mnie nie było, bo byłem na wywiadówce u Juniora, szedłem pełen obaw, bo młody sobie wyraźnie bimba, ale poza paroma rzeczami konkretnymi całkiem, całkiem. Chyba się uczy kombinować (co martwi), ale może nie będzie tak najgorzej.
Zatem masz powód do zadowolenia, Kwaku ! A kombinowanie tez nie jest najgorsze….. jesli nie staje się regułą 🙂
Spotkania integracyjne są fajne, ale mocno męczące. Zapewniam 😉 Zatem… grzecznie mówię – dobranoc i do jutra 😀
PS A jutro Harpie?? Rozumiem?? 😀
Ha! Kwaku! Pamiętam, jak mnie wkurzyła ongiś wychowawczyni córki, skarżąc się na swoich drugo- czy trzecio-klasistów:
– Oni nic, tylko kombinują i kombinują…
Niestety, zwalczanie myślenia nie jest rzadki9m zjawiskiem w szkole…
I tu właśnie mi się wydaje, że są jednak pewne granice kombinowania, bo jak się zaczyna „Dzisiaj nie pójdę na tę lekcję, w przyszłym tygodniu skorzystam z nieprzygotowania, potem jest święto…” itd. aż do końca semestru, tylko jak się przy tym nie bierze pod uwagę, że kiedyś przyjdzie kryska na Matyska, jak nie pod koniec roku szkolnego przy klasfikacji, to przy maturze…
Życie jest okrutne, i we wszystkim stawia jakieś granice. Ale istnienie granic z lewej nie oznacza, że należy się kurczowo trzymać granicy z prawej…
Staram się młodemu przekazać, że trochę myślenia perspektywicznego dalej niż najbliższy miesiąc by nie zaszkodziło, a jeżeli już uważa, że ta fizyka czy biologia mu się do niczego w życiu nie przyda, to OK, ale niech sobie przez nią nie zawali całokształtu, bo szkoda by było. No i umiar w olewaniu również nie zaszkodzi, jak we wszystkim.
Miłego odpoczynku Wyspiarze
Kolorowych snów…
Dobranoc Mireczko.
To znaczy ja jeszcze nie idę spać
U mnie 14:26… a to trochę za wcześnie na sen. Chyba że jako poobiednia drzemka 
Poobiednia drzemka to też miła koncepcja – zwłaszcza, jak się ma czas…
Ciągle zapominamy o słusznej zasadzie, że pośpiech jest wskazany przy łapaniu pcheł oraz biegunce ?
Niestety tego mi ciągle brakuje, Mistrzu T. I na poobiednią drzemkę rzadko kiedy mam czas. Chętnie bym już poszła na emeryturę, ale jeszcze mi ładnych parę lat brakuje. Tutaj kobiety idą na emeryturę tylko o 9 miesięcy wcześniej niż mężczyźni… czyli będę mogła pójść mając 66 lat i 3 miesiące
Witaj Mirelko 🙂
Cieszę sie, że podzielasz moje zdanie o naszych Mistrzach 🙂 I cieszę się, że obdarowujesz nas swoim światem oglądanym wrażliwym okiem 🙂
Pewnie, że łatwo byłoby wpaść w kompleksy, gdy na Wyspie są tacy ciekawi współtwórcy, ale przeciez każdy z nas ma tu swoje miejsce i swoje znaczenie! Świadomie napisałam ” współtwórcy”, bo tak jest w istocie 🙂 „Podziwiacze” bywają też bezcenni !
Czuję się doceniona.

I słusznie czujesz się doceniona, Jasminko
Nie da się Ciebie przecenić 
Tym bardziej tacy podziwiacze
Czytając komentarze też można się wiele nauczyć. I chociaż czasami jestem zbyt zmęczona, żeby się odezwać, ale staram się w miarę regularnie czytać wszystko co piszecie
Bo jest co!!!!
Dzień niech będzie dobry
Trochę czasu spędziłam dzisiaj na pisaniu. Tylko ciągle mnie coś od tego odrywało. Ale jak się jutro przyłożę, to pokażę Wam niedzielną wycieczkę.

Oczywiście jak nie będzie nowej wycieraczki. Moje nie jest takie pilne…
Mam jeszcze zaległe wspomnienia z wakacji… ale ciągle nie mam na to czasu…
A w sumie co to za wakacje – długi weekend
Dziękujemy i prosimy o relacje 😀 W Twoim stylu 😀
Witaj Mirelko ! 🙂 To bardzo dobra wiadomość….już czekam 🙂
Miłego dnia Wam życzę z cudowną weekendową pogodą

A sama oczywiście spadam na górę
Odpoczywaj bez złych snów 🙂
Po integracyjne… Dzień dobry bardzo 😀
Symptomy minęły! Na szczęście i na zdrowie
Quackie już zdrów, mam nadzieję?
No, a Harpii nie będzie 🙁 I jak tu Misiaka odetkać??
Witaj ! 🙂 Trudno będzie, Misiak duży i polarny
„~Tosia
15 listopada 2013 o 18:52
Mogę tylko na dwa słowa? Wiem, wiem, dawno mnie tu nie było i nie wiem, czy nie jestem persona non grata, ale może choć pozdrowienia będzie mi wolno zostawić ?? A to wszystko przez trudności z wejściem tutaj, albo raczej z moją ograniczoną umiejętnością korzystania z takiego wynalazku, jak komputer. Jeśli moje pozdrowienia dotrą, to będę w pełni usatysfakcjonowana. Najlepszego wyspiarze 🙂 ”
Powyższe słowa zostawiła na starej wyspie Tosia 🙂
A siurpryza! a może o czymś nie wiem……:)
No i Puzonikowi, chyba, również adresy się pomyliły..
Witam ciepło, bo zimno.
By mnie w końcu przestało, co nie? Chociaż głowa.

Dzień dobry. Guzik tam zdrowy, ale przynajmniej nie bardziej chory. Przeziębienie okopało się na z góry upatrzonych pozycjach i z nich razi tym, czym zwykło było. W każdym razie jakoś sobie radzimy. Najgorsze, że trzeba wychodzić, bo pewnie gdyby można się było wyleżeć.
Dzień dobry ! Okrutnie zaspałam, ale jestem… żywa i jak dotąd zdrowa ( odpukać 🙂 Trzymam kciuki za obolałych i chorujących !
Szybko nadrobię domowe zaległości i wrócę….. co się zażywa profilaktycznie? 🙂
Brałem rutinoscorbin, ale i tak nie pomógł, jak się napatoczył koleś zakatarzony odpowiednio zjadliwym wirusem (a może bakterią?).
A co z witaminą Sz? Dostawa nawaliła? 😉
Wczoraj użyłem i może nie pomogła merytorycznie, ale przynajmniej miałem miły wieczór!
Witajcie!
Miło słyszeć, że emigranci z Wyspy przypominają sobie o nas i więź trwa!