
Kapitan Ćpałka i bosman Ćpach
Słoną wodę mieli wręcz w krwioobiegu.
Żeglowali przez morza ( to był w końcu ich fach)
Od jednego do drugiego brzegu.
Wciąż do brzegu – tyle da się zrobić
W ramach morza; taki los żeglarzy.
Jak już skądś się odbiło, to dokądś trza dobić,
Bo jak nie, to osiadasz na plaży.
Lecz nie Ćpałka i nie Ćpach. Ci swój fach
Uprawiali dobrze w każdej porze.
A jak już gdzieś swój fach uprawiali , to ciach –
Odbijali i znowu na morze.
Kiedy mieli już pewność, że morze jest pełne,
To na pełnym morzu dla zabicia
Czasu, sprzeczki wszczynali o drobnostki zupełne
Ot, rozrywki żeglarskiego życia.
Wypływali, bywało, z ładunkiem skakanek
Oraz sznurków do jo-jo z Sankt Fritzach,
Aby zakupić kapsli i wystrzyganek
Na dalekich Wyspach Piaskownicach.
Przybijali następnie do Średnich Ustrzyków
I tam kapsle przehandlowywali
To na gwizdki z plastiku, to na dzieła gnostyków,
To na zgrabne kluczyki do waliz.
Rzecze Ćpałka do Ćpacha, gdy skończona robota:
„Jakiś istny, z przeproszeniem, womit
Zwędził moją Odznakę Kosmicznego Pilota –
Autentyczny złocony ebonit !”
A Ćpach Ćpałce:” Jeżeli podejrzenie ktoś rzuca,
Niechaj mnie nie wytyka paluchem,
Bo widziałem, jak zapas mojej gumu do żucia
Chował sobie za cwaną pazuchę”
Ćpałka: „Moja pazucha ci się zdaje za cwana?
Ty sam nie bądź taki Mefistofel!
Mam ja oko na ciebie !” „Nie rób z siebie barana,
Ćpałka „, Ćpach rzekł :” masz łeb jak kartofel”.
Oczka w nim może nawet jakieś masz: ziemniaczane,
Ale w środku i tak tylko mączka.
Więc nie rzucaj się tyle, bo cholery dostanę
Albo z szafy dobędę ramiączka”.
I tak, jak zazwyczaj z przyjaciółmi się dzieje,
Odgryzali się jeden drugiemu
Dzień i noc; każdy przy tym miał tę samą nadzieję,
Że spór skróci i noce i dnie mu.
Handel sznurkiem do jo-jo dał im żywot dostatni,
Choć się jeden na drugiego jeżył –
Co usłyszysz z ust mężczyzn z wkażdej saunie czy szatni
Klubów w dżungli wzdłuż Dzikich Wybrzeży.
Bo był Ćpałka gość szczery jak ta sól co go żarła,
A Ćpach żył z nim jak ta smoła z liną –
Aż raz w dal, co zanadto się przed nimi otwarła,
Popłynęli, i słuch o nich zaginął.
John Ciardi
Dzień dobry
….. zatęskniłam za „Fioletową krową „, więc zamieszczam ten wierszyk. 🙂
A Milkę chcesz???
Jeszcze kilka niepublikowanych wierszy z Fioletowej się pewnie znajdzie, ku naszej radości 😀
Witaj Skowronku ! Milka jest mleczna…. :)błeeee…..
Purnonsens ? nie …. może absurd, ale też nie mam pewności 🙂
Sobota, dzień ma być pogodny, więc niech tak się stanie 🙂
A pogodny, pogodny Wiedźminko i mocno rozbiegany.
Witaj 😀
Nie czytałam „Fioletowej krowy” a szkoda. Czas zadrobić. Zachęcił mnie do tego wierszyk i recenzja znaleziona w sieci. Oto jej fragment.
„Kochamy to, co niepoważne, a ostre poczucie absurdu jest naszym lekarstwem na grozę i głupotę.
.. .ceniona w kręgach znawców za swoją perfekcję, bogactwo słowne i finezję, a w szerszych kręgach czytelników za pogodę, wdzięk i pyszny humor purnonsensowy. Powiadamy, że w porównaniu z humorem satyrycznym humor purnonsensowy jest bezinteresowny, niczemu nie służy poza samym śmiechem – pisze we wstępie do antologii Barańczak…
Niemożliwe do pokonania problemy egzystencjalne, które oswaja się za pomocą śmiechu! – czyż nie jest to najlepsze remedium na życie w tak zwanych naszych czasach?
Taki śmiech oczyszcza duszę i dodaje sił do życia. Wkroczenie „Fioletowej krowy” jest jedną z najlepszych rzeczy, jakie mogły nam się ostatnio przydarzyć.”
PS: Nastrój mam iście KAT-owski, dlatego się nie odzywam. Czytając wierszyk uśmiechałam się. Dobrze, że zatęskniłaś za Fioletową krową Wiedźminko. Stanisław Barańczak i zestaw autorów dają gwarancję, że nie pożałuję czasu poświęconego na jej przeczytanie. Dziękuję.
Dzień dobry i być może do dziś.
Witaj, a dlaczego być może?? Hi,hi.. u mnie na półce w łazience stoi sobie „być może” a pewnie ze 30 lat 😀 I nikt go nie wyrzuca. Z sentymentu?? 😉
Jeszcze pachnie ????
Dzień dobry Jaśminko… ma być…. Recenzja jest fajna, dobrze wiedzieć, dlaczego się śmieję

Pognaj tego KATA na bory i lasy ….
Dzień dobry
Na pewno całą noc będę się uśmiechać 
Jak to miło sobie poczytać takie zabawne wierszyki przed snem
Witam: )))
Zamiast chrapać?: )
Witaj 😀 Nie, nie zamiast
Będę chrapać z uśmiechem na ustach 
Witaj Mirelko 😀 Przebudzenia z uśmiechem również życzę 😀
Witaj Skowronku 😀 Uśmiecham się częściej, niż to widać
Mam po prostu taką pogodną naturę 
Witaj Mirelko 🙂 cieszę się, że też lubisz ten rodzaj humoru
… śpij dobrze 
Witaj Wiedźminko 😀 Zawsze śpię dobrze, a przynajmniej prawie zawsze
Zwykle idę spać bardzo późno i solidnie utuptana. Mój małżonek się śmieje, że jak wchodzę na górę, to usypiam. Nogę nad łóżkiem podnoszę już śpiąc
Zanim się położę śpię jak zabita 
Witaj Pogodna ! 🙂 nie zawsze udaje mi się tak szybko zasnąć….. a czasem bywa, że dopiero nad ranem. Odprawiam gusła w „białą noc”
Dzień dobry.. Tylko się przywitam i lecę.. Czas to? Pieniądz. Ponoć 😀
PS Czy Ktoś z Sz. Wyspiarzy ma sznurek na zbyciu?? A kulki??
DzińDybry:)) Mam kule na mole oraz sznurek do snopowiązałki, znakomity na koniakowskie stringi :)))
Witaj Stateczku..
.. a ten sznurek nie jest aby reglamentowany ?:)
Sznurka ci u nas dostatek, Czarodziejko :))) Snopowiązałki wyszły z użycia :)))
… a oni dalej ten sznurek produkują 🙂
No to w autko i w drogę! Jadę do braciszka, bo się mi zackniło 😀
Dzień dobry ! Z Uśmiechem, rzecz jasna
Witam śpiewająco!
„Był raz marynarz. który
żywił się wyłącznie pieprzem,
sypał pieprz do konfitury
i do zupy mlecznej.
Hej, ho kolejkę nalej,
Hej, ho, toasty wznieśmy
to czyni doskonale
morskiej opowieści!”
Ta popularna szanta znakomicie pasuje do atmosfery „Fioletowej krowy”. Dodam tylko, że oryginalne słowa tej szanty zaczynają się od „What shall we do with drunken sailor…”, czyli „Cóż począć nam z pijanym majtkiem…”…
Przekład, domyślam się, Barańczaka?
Witaj Tetryku
Wszystko co jest w „Fioletowej krowie” przełożył Barańczak…
Niezła robótka ! 
Świetna robota!
Aż do podpisu nie sądziłem, że to przekład! 🙂
Mistrzu Tetryku, już wróciliście z wyprawy? Czy dopiero się wybieracie?
Niestety, dzisiejsza wyprawa została odwołana. 🙁
Uu. Mam nadzieję, że wszystko u wszystkich w porządku i zmiana planów nie jest związana z niczym nagłym a niepożądanym.
Dzień dobry. Dojechałem bezpiecznie, acz z godzinnym opóźnieniem, mam wrażenie, że PKP kombinuje coś w związku ze zmianą czasu.
Wiersz z wpisu znam i lubię, uważam, że to coś w rodzaju marynarskiej gawędy o dwóch starych żeglarzach, ich przyzwyczajeniach i dziwactwach (nb. zamiast „wystrzyganek” za pierwszym razem przeczytałem „wyrzyganek”, ale to już tylko moje oczy). Coś jak gawędy Senatora, tylko jego nie są rymowane, ale za to mają lepsze puenty.
Szczęściarz! Jeszcze przed zmianą czasu PKP dała ci o godzinę dłużej wygodnie pospać!
Tak! Więc w sumie będę o dwie godziny do przodu, a wszystko to w cenie jednego biletu! Więcej można zyskać, tylko lecąc do Ameryki!
Witaj w domu Kwaku ! :)A ja myślałam, że leciałeś LOT-em…. 🙂
Nie, chociaż przyszło mi to do głowy, ale aż tak mi się nie spieszyło. No i nieco inaczej finansowo by to wypadało.
Nigdy nie odfruwałaś koleją, Wiedźmo?
Ano tak… ty masz własne rozwiązania
No właśnie! Finansowo nieobciążające… Chociaż co ja tam wiem, ile kosztuje serwis mioteł?
Czyżbyś się wybierał w najbliższym czasie do Ameryki Mistrzu Q?
To może i do mnie zawitasz
Na pewno będzie Ci po drodze 
Dobry wieczór: )))
Czy to już ranek?
Całkiem zupełnie nie, Senatorze. Dobry wieczór!
Dobry wieczór!
Trudno, to znaczy, że kolejna noc jeszcze przede mną!
To chyba lepiej, niż gdyby miało jej nie być przed Tobą?
Taaak. Gdyby jeszcze ją przespać….
Wywar z maku ? może to dałoby Ci spokojną noc ? Już nie wiem co wymyślić …..
Dobranoc: )))
Dobranoc Kochani i do jutra.
To ja się też dobranoc z Państwem!
A rano zobaczymy, czy będę bardziej konwalię, bez czy peta przypominał…
Dobranoc Tetryku 🙂 a przypominaj najbardziej siebie….. 🙂
Dobranoc Kochani
Śpijcie zdrowo i niech się Wam śnią tylko miłe sny 
Dzień dobry
Ostatnie trzy dni spędziłam niezwykle pracowicie, ale jak dla mnie zima może już nadejść
Co prawda nie jest mi tęskno do mrozów i śniegu, ale ogródek jest już przygotowany w 100%
Dom też dokładnie i gruntownie został „odgruzowany” i mogę spokojnie w nim mieszkać. Małżonek zadowolony, bo lubi jak w domu jest czyściutko. A powymiatałam wszystko z najdalszych kątków. Ostatnie trzy tygodnie zapychałam w pracy jak głupia i trochę swój domek zaniedbałam. Leń mi się wrzucił
Z drugiej strony, jak się pracuje po trzy dni w tygodniu od 7:30 do 21, a w pozostałe dni od 7:30 do 17, to trudno tego lenia przegonić…
Mirelko.. toć Ty jesteś tytan pracy ! Masz dwa etaty w jednym !
.. a w domu do wszystkiego trzeba ” ręki dołożyć ” i bardzo szybko robi się bałagan… przynajmniej u mnie…
Dom, to nie muzeum, Wiedźminko
Wiadomo, że jak się w nim żyje, to się i bałagani
U mnie szczególnie w kuchni, podczas gotowania… Kuchenkę trzeba myć na okrągło, bo wiecznie zachlapana. A jak się tego nie zrobi, to potem ciężko takie zapieczone odczyścić…
Nie jestem tytanem pracy
Każda pracująca kobieta ma dwa etaty
Bo to i w pracy i w domu… Muszę się po cichu przyznać, że najchętniej bym z pracy zrezygnowała i zajęła się tylko domem. I na wycieczki bym większe pojeździła, bo to lubię najbardziej 
Dojrzewasz do emerytury Mirelko ? Sprzątanie, nielubianie, podrzucałam innym…. sama najchętniej, z prac domowych, gotowałam……ale kuchnia przedtem musiała być na błysk. Potem tez…. 🙂
Ciepłe i Słoneczne pozdrowienia z Górnego Śląska :))
Witaj Stateczku ! Ciepłe i mokre pozdrowienia ode mnie ….:)
Dzień dobry ! Wstałam skoro świt ?
Miły, długi dzien przede mną. A jutro już będzie zwyczajnie:)
Witam i o zdrowie pytam.
Pogodowo nie narzekam. Co prawda chmurzasto ale ciepło. 🙂
Witajcie!
Kraków słoneczny. Za chwilę wybieramy się do Ogrodu Botanicznego 🙂
A Skowronek, Senator i Kwak dzie się zapodziali ? O Miśka nie pytam, bo wiadomo 🙂
Dzień dobry! Wszyscy trąbią o zmianie czasu, a jak człek dłużej pośpi, to od razu „A gdzie jest? A co się stało?”. Skorzystałem ze zmiany, ot co.
Dzień dobry!!! U mnie zmiana czasu dopiero za tydzień, to też sobie pośpię
Jak już wspominałem, jakby tak jeszcze się do Was przelecieć, to by człowiek zyskał parę dodatkowych godzin…
Słoneczne dzień dobry
Oczywiście wybieramy się na wycieczkę
Po wyczerpującej pracy przyda mi się taki relaks. Najgorzej, że do sklepów na tygodniowe zakupy też trzeba jechać
i nie wiem co będzie pierwsze…
U mnie słońce świeci całym niebem
Dzień dobry! Jak tam Halloween? Masz może jakieś zdjęcia lampionów?
Dzień dobry! Lampionów to nie mam
Z ubiegłego roku mam zdjęcia dekoracji domowych. Na czwartek jestem umówiona na kolejne… Obcykam i pokażę
Część sama pomagałam zakładać
Oni wiedzą co chcą osiągnąć, ale nie wiedzą jak. Byli zdziwieni moją pomysłowością. Ale ja przecież jestem Polką!!! To u nas chyba taka cecha narodowa, że jeśli chodzi o kombinowanie, nasza pomysłowość nie zna granic…
Było pięęęęęęknie! 🙂 i minęło 🙁
Masz na myśli pogodę?
Nie, pogoda się trzyma. Mam na myśli wizytę w storczykarni 🙂
A! A jak zapachy? Adekwatne do widoków, czy też to się nie wiąże w przypadku storczyków? Albo wiąże – odwrotnie proporcjonalnie?
A ja myślałam, że podziwiasz jesienne barwy drzew…. 🙂 Zawrotu głowy nie było ? 🙂
Jesienne barwy też – np. płomienną żółć miłorzębu…
Zapachy w storczykarni O.K., jedne pachniały mocniej, inne ledwie, ale nie dało się wyczuć (chyba nie było) tych muchożernych.
Proszę… i dopiero po 16: ! A byłby już już fajfoklok i pora na pana Ignacego…. Kwaku, tylko sie nie zdenerwuj !
Nie, staram się raczej o tym nie myśleć, to najlepszy sposób, żeby w końcu się ruszyło.
Wionęło i lunęło….. nieprzyjemnie jest dostać piaskiem po oczach, więc zwiałam do domu jak najszybciej… a było tak spokojnie 🙂
Sennie na Wyspie…. gdy nie wszyscy są obecni 🙁
Hm, bywa. Zwłaszcza na jesieni, kiedy do głosu dochodzi niedźwiedzia (albo muminkowa!) natura i spać się chce – snem zimowym.
Miałam taką nieśmiałą myśl, że Senator choć: ” dobry wieczór” powie…. ale płonna ta nadzieja ….
Aj, jeżeli Senator ma trudności ze spaniem, to może się okazać w pewnym momencie, że funkcjonuje, jakby był w innej strefie czasowej, a wtedy „okno kontaktu” będzie inne niż dotąd.
Ouacku, uśmiech w odpowiedzi!
Ależ cała przyjemność po mojej stronie!
Dzień dobry: )))
Tęskną za mną!: )
Na 100% tęsknimy, Senatorze
Witaj: ))
na dobranoc!: )
No to
Niech będzie dzień dobry dla wszystkich
Dzień dobry. Mnie się dzisiaj całkiem pracowity dzień szykuje, ale co jakiś czas będę kukał.
Zaczynam: Kuku!!!
Witaj: )
PAF!!!
Ciekawe czy zakuka?: )
Kuku! Proszę nie strzelać!
A propos – Senatorze, kukułka nie należy do łownego ptactwa? Zbyt to drobna zdobycz, nieprawdaż? I w ogóle – na jakie najmniejsze ptaki się poluje w celach konsumpcyjnych, tak z ciekawości?
Na najmniejsze? Włosi strzelają do skowronków!
U nas, jeśli mnie pamięć nie myli, najmniejsze to cyraneczka, paszkot i kuropatwa.
Herrgottimhimmel – i cóż oni potem z tymi skowronkami robią? Toć proporcja pierza i kości do mięsa u takiego skowronka (przez małe „s”) musi być mało zachęcająca?
Kuropatwa to już jest kawał ptactwa, na pewno w porównaniu ze skowronkiem.
Cóż, mógł Neron jadać pasztety ze słowiczych języczków, mogą i Włosi łakomie wtryniać skowrończe udka!
Kuropatwa po oskubaniu malutka…
Hm, to chyba na podobnej zasadzie, jak w jednej tutejszej tawernie na przystawkę podają szprotki smażone na sztywno, trochę jak chipsy ziemniaczane, tyle że to ryby i nieprzetwarzane przed smażeniem (na razie znam te szprotki tylko z opowieści). Tyle że szprotki się łapie siecią, a nie strzela. Swoją drogą, czym takiego skowronka ustrzelić, żeby zostało coś więcej niż kupa pierza wirująca w powietrzu? Toć nawet drobny śrut się wydaje za gruby?
Takie chrupki to ja nieraz na rybach smażyłem. Uklejki są drobne jak szprotki i smakują wybornie. Świetne są też suszone.
Śrut rzeczywiście drobniutki na malutkie ptaki jest skuteczny. Drobinki nr 11 są jak kasza manna i strzela się nim na małe odległości..
Na małe odległości – to by wynikało, że trzeba blisko podejść, błyskawicznie wycelować i jeszcze taką maciupinę jak skowronek – który przecież bardzo szybko się przemieszcza – zdążyć ustrzelić. To chyba bardziej dla sportu polowanie niż dla zdobyczy, mimo wszystko.
A żeby było jeszcze bardziej emocjonująco, nie tylko w oko i nie tylko wspomnianym przez Senatora śrutem nr 11 (jedną śruciną!), ale do tego z procy.
W oko to bielice!
Dzień dobry :)Widzę przez okno smutnego ciecia z miotłą, który usiłuje zagonić liście na kupkę, co przy silnym dziś wietrze jest robotą syzyfową, ale uparty jest, co mu ucieknie, to dogoni 🙂 🙂
Witaj Misiu: )))
Coś dawno Cię nie było. Harpie?: )
Witaj Senatorze….. Miśko na ten temat jest Beethoven 🙂
Będąc w pozycji horyzontalnej słoniowi podpadł??
Dzień dobry Załoga ! 🙂 Od razu jaśniej, gdy Senator się pokazuje, a nie tylko bezgłośnie kuka !
Dzień niech będzie dobry.
Rozpadało się prześlicznie i zagoniło nas do domu 🙂 co ten deszcz wygrywa na parapecie ?
Deszczową Piosenkę?
Senną Kołysankę ? 🙂
Wszyscy piętro wyżej….marsz!!!!!!